LogowanieZarejestruj się
News

Roth OLi 30 (Melodika BL) okiem laika, czyli bardzo dobre podłogówki

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Roth-Oli-30-mid

Zapytacie dlaczego okiem laika? To już na samym początku wyjaśnię, że tematy audio to z pewnością nie jest moja mocna strona, do tej pory zazwyczaj nie zwracałem uwagi na dźwięk, bo często okazywał nie tak istotny na tle wrażeń wizualnych. Wszystko zmieniło się jednak kilkanaście miesięcy temu, gdy zacząłem powoli budować swoje własne kino domowe, miejsce w którym będzie można przyjemnie spędzić czas. Zakupiony wyświetlacz nie jest może z górnej półki, ale jest to bardzo solidna konstrukcja, LG 50PK350, która zapewnia to co najważniejsze, czyli dużą przekątną i więcej niż przyzwoity obraz. I teraz wyobraźcie sobie moją złość, jak uruchomiłem ten cały wyświetlacz, włączyłem dobry film i usłyszałem… wróć i prawie nic nie usłyszałem. Tylko jakieś przytłumione dźwięki, strasznie płaskie i sztuczne. Kompletny brak głębi, wysokich i niskich tonów, jednym słowem TRAGEDIA.

I tak radość z jednego zakupu przerodziła się w niezadowolenie i szukanie jakiegoś rozwiązania. Początkowo musiałem się zadowolić pewnym półśrodkiem w postaci zestawu LG FB164, który mam nadzieję, będzie jeszcze okazja przedstawić Wam na łamach HD-Opinie.pl nieco szerzej, bo to zestaw o całkiem przyzwoitych możliwościach, szczególnie pod względem technicznym. Było lepiej, nerwy zostały ukojone, przyjemność z odsłuchu zdecydowanie większa i pewnie nadal żyłbym w błogiej nieświadomości, gdyby nie fakt, że pojawiła się możliwość przetestowania czegoś z całkiem innej półki. Ponieważ Antoni, który zajmuje się u nas testami zestawów audio nie miał fizycznie już miejsca na kolejne głośniki w domu, postanowiliśmy przetestować model Roth OLi 30 (obecnie Melodika BL) dostarczony przez dystrybutora firmę Rafko (po przejęciu praw, producenta kolumn), która prowadzi też portal RMS.pl, u mnie. I tak to przez kilka tygodni mogłem sprawdzić co więcej oferują podobno świetne podłogówki. Jakie wrażenia? Zaraz Wam o tym opowiem.

AKTUALIZACJA: Po przejęciu przez polskiego dystrybutora, obecnie kolumny OLi produkowane są pod marką MELODIKA

Roth OLi 30, czyli średnia półka w ofercie Roth Audio

Na stronie dystrybutora znajdziemy taki oto opis:

 Roth OLi 30 to jedna z najmniejszych kolumn podłogowych dostępnych na rynku. Pomimo to każda sztuka waży słuszne 12 kg oraz jest wyposażona w komplet głośników gwarantujących brzmienie pełnego pasma. Przetworniki odpowiedzialne za średnie i niskie tony zbudowano w technologii znanej z topowego modelu Roth OLi 50. Newralgiczne miejsca obudowy wytłumiono masami bitumicznymi, zaś gniazda oferują podłączenie bi-wiring. 

Roth OLi 30 to znakomita alternatywa dla monitorów z podstawkami oraz świetny wybór wszędzie tam, gdzie liczy się każdy każdy metr kwadratowy przestrzeni. Dzięki Roth Oli 30 przekonasz się, że kolumna podłogowa sprawdza się znakomicie także w mniejszych pomieszczeniach.

I w tych kilku zdaniach zawarta jest praktycznie cała esencja tego co wyróżnia ten zestaw. O tym czy faktycznie znajdzie to potwierdzenie w praktyce, porozmawiamy za chwilę, najpierw spójrzmy jeszcze na specyfikację.

Roth Audio OLi 30 – Specyfikacja:
2-drożna kolumna podłogowa
Oporność: 8 Ohms
Czułość: 90dB
Pasmo przenoszenia: 45Hz – 20KHz
Maksymalna moc: 150 Watt
Głośnik średniotonowy (x1): podwójny 5.25″ (13 cm) plecionka włókna szklanego z hybrydowym stożkiem
Głośnik niskotonowy (x1): podwójny 5,25″ (13 cm) plecionka włókna szklanego
Głośnik wysokotonowy: 2.5 cm kopułka polimerowa
Wymiary: 87 (wys.) x 20 (szer.) x 25 (gł.) cm
w zestawie kolce i podkładki antywibracyjne
Obudowa wykonana z MDF-u
Złocone zaciski, bi-wiring
Wygłuszenie DalTech – masy bitumiczne w newralgicznych miejscach obudowy
Waga: 12 kg

Kolumny trafiły do nas w dwóch osobnych pudłach, które faktycznie całkiem sporo ważyły. Obudowa zabezpieczona została piankowymi kształtkami, a dodatkowo cała konstrukcja była zapakowana w worek z włókniny, który skutecznie powinien chronić przed powstawaniem zarysowań w czasie podróży. Dzięki tym wszystkim zabiegom Roth OLi 30 dotarły do nas nienaruszone. Tak natomiast prezentują się na zdjęciach.

 

Do testów otrzymaliśmy dokładnie ten kolor obudowy, a dostępna jest też wersja z całkowicie czarną obudową, która moim zdaniem lepiej komponuje się również z czarną maskownicą. W zestawie mamy kolce, choć przez pewien czas Roth OLi 30 pracowały bez tego dodatku i na równej powierzchni nie wpadały w żadne wibracje i stabilnie stały na ziemi, w czym wydatnie pomagała dosyć duża waga. Jakby nie patrzeć ma co ważyć, bo to bardzo solidna konstrukcja, wykonana z płyty MDF o grubości 18 mm, która dodatkowo w wielu miejscach jest wygłuszana matami bitumicznymi i to na prawdę czuć. Nie znajdziemy miejsca na obudowie, z którego dochodził by jakikolwiek głuchy dźwięk, wszystko, każdy element wykończony jest świetnie i na prawdę ciężko uwierzyć, że to nie jest sprzęt przynajmniej o klasę lepszy.

Całość jest sztywna i sprawia świetne wrażenie. Oczywiście nie każdemu stojące słupy o wysokości blisko 90 cm muszą się podobać, ale przy odpowiedniej aranżacji wnętrza, OLi 30 można na prawdę dobrze wkomponować w wystrój. Zamontowany najniżej głośnik odpowiedzialny jest za niskie tony, ten powyżej to model średniotonowy i jak wiecie już ze specyfikacji oba mają po 13 cm średnicy. Na samej górze znalazł się niewielki głośnik wysokotonowy. Tym sposobem mamy pokrycie częstotliwości na poziomie 45Hz do 20 kHz.

Z tyłu znalazło się miejsce na otwór bass-reflex (dlatego nie można tych kolumn postawić za blisko ściany) i oczywiście zaciski. Odsłuch dokonywany był w stosunkowo niedużym pomieszczeniu o powierzchni ~16 m^2, a źródłem dźwięku był amplituner Onkyo TX-NR609. Przy jego pomocy odtwarzaliśmy głównie dźwięk z cyfrowych źródeł, dostarczany po optyku. Roth OLi 30 pracowały podczas odsłuchu w konfiguracji stereo.

Słuchamy, czyli co zrobiło na mnie wrażenie

Jak już wspominałem nie należę do specjalistów od dźwięku, de facto do tej pory na co dzień mając styczność z niewielkimi głośnikami z zestawu LG wartego 600 PLN, nie mam większego pojęcia czego można się spodziewać, choć okazyjnie zdarzało mi się przy okazji różnych targów i konferencji posłuchać na prawdę fajnych zestawów. Nie mniej jednak z drugiej strony może to być plus tej całej sytuacji, bo osoby, które na prawdę interesują się tematem, pewnie mają już zdanie na temat tych kolumn wyrobione, a nie wszyscy aspirują do miana specjalistów. Takimi spostrzeżeniami na pewno podzieli się z Wami Antoni, który też miał okazję zobaczyć co OLi 30 potrafi.

A okazuje się, że potrafi bardzo dużo. Na pierwszy ogień poszedł dobry film w wersji HD z dźwiękiem kodowanym DTSem, bo to jednak 90% czasu jaki spędzam ze swoim zestawem audio. Już od pierwszych chwil czuć różnicę, czuję, że po prostu słyszę więcej niż na marketowych kolumienkach LG FB164. Scena jest genialna, czasami można odnieść wrażenie, że mamy zestaw z dźwiękiem przestrzennym, a nie stereo i już boje co by był gdyby taki zestaw przynajmniej 4.0 z Roth OLi 20 jako satelitkami faktycznie skompletować. Jestem cały czas pod wielkim wrażeniem jak wiele szczegółów potrafi umknąć przy słabszym nagłośnieniu i jak świetnie OLi 30 wyciąga wszystko na wierzch, a jednocześnie niczego nie zakłóca. Zdaję sobie sprawę, że może to być nieco zagmatwane ale mi też trudno to uczucie ubrać w słowa.

Przejdźmy jednak dalej, przesłuchałem kilkanaście utworów, płyt które doskonale znam i wydawało mi się, że nic mnie tu nie zaskoczy. I znowu pudło, Roth OLi 30 kolejny raz mnie zaskakuje, bo pokazuje detale, na które wcześniej nie zwróciłem uwagi, albo ich po prostu nie słyszałem. Odtworzenie sceny jest na tyle dobre, że miejscami słychać pojedyncze instrumenty, jakbym miał zamknięte oczy to mógłbym pewnie wskazać, w którym miejscu siedzi facet grający na skrzypcach.

Scena to jednak nie wszystko, konstrukcja tych kolumn i zastosowanie głośników o różnych charakterystykach sprawia, że nie można się specjalnie przeczepić ani do tonów niskich, które co najważniejsze nie są przesycone i w żadnym momencie nie górują nad innymi dźwiękami, co wcale nie jest takie oczywiste w wielu konstrukcjach. Do średnich tonów też nie mam większych uwag, ale tu bardzo możliwe, że czegoś nie dostrzegam. Wokale brzmią jednak świetnie i tego nic nie zmieni. Mam co prawda wrażenie, że nieco za bardzo słodzę, ale tak po prostu jest, Roth OLi 30 robią piekielne wrażenie i sprawiają, że człowiek ponownie staje się niezadowolony z tego co posiada (a wspominałem już o tym na samym początku tekstu…).

Okiem eksperta, czyli co mówi Antoni

Kolumny Roth Oli 30 to udana konstrukcja. Nie zajmuje wiele miejsca (to jedne z najmniejszych podłogówek, od razu na myśl przychodzą Missiony serii 30, filigranowe kolumienki, łatwe do ustawienia), wykonane są bardzo porządnie, dzięki smukłej obudowie o niewielkiej głębokości całość jest sztywna, zapewnia optymalne warunki pracy dla zamontowanych przetworników. Kluczową sprawą, z punktu widzenia kogoś, kto poszukuje niedrogiego zestawu głośnikowego jest to, że nie zrujnujemy sobie budżetu, a jednocześnie nie będziemy musieli godzić się na jakieś trudne do zaakceptowania kompromisy w dziedzinie brzmienia. Krótki odsłuch z komputera podłączonego do systemu za pomocą konwertera cyfrowego USB-SPDIF pozwolił na określenie najważniejszych cech Roth OLi 30 – przede wszystkim uwagę zwraca bardzo ładny, dobrze kontrolowany, dość obfity bas. To nie tylko dobra wiadomość dla słuchających muzyki, gdzie ten zakres pełni bardzo ważną, wręcz kluczową rolę, ale także dla tych, którzy dużo oglądają (kino domowe). I nie ma tutaj żadnego sztucznego podbijania, jakiś sztuczek mających podkreślić fundament basowy – nic z tych rzeczy – wysokie kompetencje uwidaczniają się szczególnie w ładnym zszyciu niskich tonów z średnicą. To bardzo ważne, bo wiele znacznie droższych kolumn ma z tym spore problemy. Właśnie homogeniczność tych tanich podłogówek zrobiła na nas spore wrażenie. Widać, że konstruktorzy zadali sobie sporo trudu, aby wszystkie zakresy brzmiały spójnie, co zawsze należy docenić, bo właśnie o to chodzi by nie przesadzić, bo łatwo wtedy wszystko zepsuć. Tutaj nie tylko uniknięto podkolorowań, wypchnięcia basu „przed szereg”, ale dodatkowo udało się uzyskać przekonywujący efekt – można te kolumny słuchać godzinami bez obaw, co więcej sprawdzą się z każdym rodzajem muzyki. To uniwersalne konstrukcje, które można spokojnie wpiąć do budżetowego systemu stereo za kwotę 2000-3000 złotych, poza tym znakomicie sprawdzą się w każdym systemie kina domowego, jako solidne fronty, które poza wrażeniami z projekcji, pozwolą na spędzenie przyjemnych chwil przy słuchaniu ulubionej muzyki (sprawdzą się w każdym gatunku).

Krótki odsłuch nie pozwolił w pełni opisać brzmienia, szczególnie wypunktowanie wad nie było dla mnie proste. Z rzeczy, których nieco zabrakło, mogę wymienić pewne niedostatki w stereofonii. Nie znajdziemy tutaj bardzo głębokiej sceny, choć efekty przestrzenne są poprawne. Plus tego jest taki, że takie głośniki bardzo dobrze sprawdzą się w stosunkowo niewielkim pomieszczeniu. Słuchając obecnie nieco droższych kolumn podłogowych (Pylon Topaz) można dodatkowo wskazać, że Roth OLi 30 nie potrafią w równie rozdzielczy sposób grać na średnicy, że wokale mogą być bardziej namacalne, lepiej zdefiniowane, a góra nieco bardziej rozdzielcza. Tak czy inaczej uniwersalność, balas tonalny oraz wysokiej klasy bas stawiają Roth OLi 30 w rzędzie najlepszych podłogówek w cenie do 2000 złotych, które można dzisiaj kupić.

Podsumowanie

Jak zatem można podsumować ten krótki rzut oka na Roth OLi 30? Chyba tylko w jeden sposób, jeśli szukacie przyzwoitych podłogówek w atrakcyjnej cenie, to 2000 PLN wydane na OLi 30 to najlepsza inwestycja jaką możecie dokonać. Na mnie te kolumny zrobiły kolosalne wrażenie czystością dźwięku i w szczególności tą bardzo bogatą sceną, w której słychać nawet najmniejsze detale. Dodając do tego kompaktową konstrukcję (niewielka głębokość), bardzo dobrą jakość wykonania i całkiem niezłe materiały wykończeniowe, to na prawdę otrzymujemy zestaw, który może zdziwić nie jednego naszego gościa. Redakcja HD-Opinie.pl z czystym sumieniem POLECA!

+ świetne brzmienie w całym paśmie
+ dobra cena
+ świetna jakość wykonania
+ możliwości dźwiękowe będące cechą znacznie droższych zestawów
+ uniwersalność
- chyba nie ma…

 Sprzęt dostarczył:

Dodaj komentarz