LogowanieZarejestruj się
News

Recenzja kolumn Pylon Audio Topaz

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Pylon Audio Topaz (8)

Na łamach HD-Opinie przetestowaliśmy wcześniej monitory Pylon Audio Pearl. Te znakomite (szczególnie w relacji koszt-efekt) kolumny zdobyły u nas zasłużone wyróżnienie „wybór redakcji”. To jeden z tych produktów, które można polecić bez żadnych „ale”, bez obawy że komuś rzecz nie przypadnie do gustu. Za te pieniądze moim zdaniem nie da się na rynku kupić nic lepszego. Powiem więcej, można mieć półtora tysiąca złotych i nadal Perły są bezkonkurencyjne, dopiero kwoty 2-3 krotnie wyższe pozwalają nabyć coś wyraźnie lepszego. Oczywiście znajdą się tacy, którym nie będzie odpowiadał design. Inni z miejsca (nie wiedzieć czemu) skreślają rodzime produkty, szukając „lepszej” oferty wśród producentów masówki (szacowne logo, taśma w jeden z azjatyckich fabryk). To, że w Polsce można zrobić produkt na poziomie nie trzeba nikogo przekonywać – przykładów aż nadto. W przypadku producenta spod Wrześni dochodzi jeszcze jeden, bardzo ważny czynnik, szczególnie w Polsce, gdzie nadal jednym z podstawowych kryteriów jest cena: wyroby Pylon Audio są po prostu tanie i to zarówno w odniesieniu do konkurencji, jak i obiektywnej oceny – trudno sobie wyobrazić tańszy produkt, nawet przyjmując za wzorzec wyroby kolumnopodobne z Chin. W tym wypadku niska cena współgra z wysoką jakością. Taka sytuacja generalnie zdarza się niezbyt często, a biorąc poprawkę na europejskich producentów bardzo rzadko.

Do redakcji trafiły kolejne kolumny Pylon Audio Topaz. Topazy nie są lekkie, przy czym wcale nie wyglądają jak wielkie, przysadziste kloce. To bardzo ładne, proporcjonalne, zajmujące niewiele przestrzeni podłogówki, które, dzięki portowi bass-refleksu umieszczonego z przodu, nie będzie trudno ustawić nawet w niewielkim pomieszczeniu. Brzmienie kolumn jest bardzo muzykalne, wciągające, zestaw oferuje bardzo spójny przekaz, charakteryzuje się naturalnym brzmieniem, które od razu wpada w ucho. To nasze pierwsze spostrzeżenia, sprzed około miesiąca, kiedy mogliście przeczytać zapowiedź testu tytułowych kolumn. Czy i co się zmieniło w naszej ocenie po miesiącu odsłuchów? Czy Topazy zrobiły na nas podobne wrażenie, co przetestowane wcześniej monitory? Serdecznie zapraszam do lektury naszego najnowszego testu, jednocześnie przypominając, że tytułowe kolumny stanowią główną nagrodę w naszym rocznicowym konkursie

Jak Topazy wyglądają

Topazy to duże, ale jednocześnie bardzo zgrabne, ustawne kolumny, które sprawdzą się w wielu konfiguracjach (co staraliśmy rzetelnie sprawdzić), nie tylko w stereo, ale także w systemach wielokanałowych. Mimo 18 kilogramów wagi, Topazy nie sprawiają wrażenia przysadzistych – ich szerokość wynosi zaledwie 21 centymetrów, nie są też wysokie… mierzą 93 centymetry. Dzięki portowi bass-refleksu z przodu odpada kwestia odsuwania kolumn od ściany – bardzo łatwo je ustawić, szczególnie, że solidna obudowa, wykonana z grubych płyt MDF, wysoka sztywność oraz ciekawie rozwiązana kwestia podstawy (kolumny opierają się na krążkach, zintegrowanych z płaskim cokołem) gwarantują brak rezonansów, odpowiednią stabilność (pod warunkiem, że nasza podłoga jest wypoziomowana!). Okleina (kolor wenge) wygląda schludnie, delikatna ramka (w Perłach znacznie bardziej rzucająca się w oczy) w niczym nie przeszkadza – to bardzo ładne kolumny.

Wielkie wrażenie robią przetworniki, zarówno świetny wysokotonowy głośnik papierowy Visatona – TW 70 oraz duży, również celulozowy, średnio-niskotonowy Visaton W 170. Smoliście czarny, nasączony głośnik średnio-niskotonowy korzystnie koresponduje z designem kolumny, jedynie wspomniany port (wykonany z tworzywa sztucznego), zamontowany poniżej nieco psuje wygląd Topazów. Same przetworniki zamontowano na samej górze, bardzo wysoko, co ma uzasadnienie – to nie są, jak napisałem, wysokie podłogówki, stąd taki montaż ułatwia zajęcie odpowiedniego miejsca odsłuchowego w ulubionym fotelu, czy na kanapie. Kończąc opis wyglądu, producent zastosował bardzo dobre, wygodne gniazda głośnikowe, przytwierdzone do tabliczki znamionowej (z pełnym opisem), które przyjmą każdy rodzaj kabla, nie ważne z jaką biżuterią konfekcjonowanego, nie ważne jak grubego. Nie są zamontowane wysoko, co oznacza, że w środku trzeba było ze zwrotnicy poprowadzić dłuższy kawałek przewodu. Producent pisze w materiałach o skrętce z wysokogatunkowej miedzi, poza tym w obecnie sprzedawanych kolumnach w cokole przewidziano gwinty (pod filcowymi nakładkami) pozwalające zamontować standardowe kolce.

Nasz system odsłuchowy (kursywą zaznaczono kluczowe elementy toru wykorzystane w teście oraz porównaniu):

  • Zestaw #1przedwzmacniacz NAD 1020, NAD T743 (końcówka mocy, kino), kolumny Pylon Pearl (nasz test), kolumny Pylon Topaz, kolumny Mordaunt Short 902
  • Zestaw #2: aktywne kolumny Microlab Solo 7C (z przetwornikiem Beresford TC-7520)
  • Zestaw #3: Zeppelin Air (nasz test)
  • Zestaw #4: NAD C-315BEE/C-515BEE (kolumny jw)
  • DAC: Arcam rDAC (nasz test), Beresford TC-7520 (nasz test), Matrix i-Mini DAC, FiiO E17 Alpen
  • Główne źródła cyfrowe: Squezeebox Touch (muzyka 24/96KHz), laptop z Win 7 (foobar z WASAPI, MediaMonkey + ASIO, muzyka 24/96~192 via USB-SPDIF), MacBook Air (wtyczka Bitperfect + iTunes 24/96~192 oraz programy Decibel i Audirvana via USB-SPDIF)
  • Konwertery SPDIF-USB: M2Tech HiFace Two & Matrix USB (nasz test)
  • Dodatkowe źródła cyfrowe: PlayStation 3 (dla SACD, BD), handheldy Apple, Toshiba E-1 (HD-DVD)
  • Gramofon NAD 5120
  • Modyfikacja (opcjonalna) toru analogowego: bufor lampowy DIY
  • Wzmacniacze słuchawkowe: Music Hall ph25.2 (nasz test); Musical Fidelity HPA 1
  • Słuchawki (redakcyjne, pozostałe wymienione w tekście): AKG K701 (nasz test), Klipsch Image One (nasz test), Sennheiser HD650
  • Sterowniki: iPod (nasz test) oraz iPad 2 (nasz test) z oprogramowaniem odtwarzającym & sterującym
  • Okablowanie: Supra DAC, Dual oraz Trico (analog, cyfra), Procab (analog – głośnikowe)Klotz (analog) oraz Prolink (cyfra), Belkin (cyfra -> USB)
  • Router audio: Beresford TC-7220 (nasz test)
  • Zasilanie: Tomanek ULPS for rDAC & SB Touch (nasz test), listwy APC (SA PF-8 oraz Cyberfort 350 z UPS), kable Supra LoRad

Jak Topazy grają

Produkt Pylon Audio przetestowaliśmy z kilkoma nowymi komponentami – sprawdziliśmy, jak kolumny grają z nowymi przetwornikami cyfrowo-analogowymi, które niedawno trafiły do redakcji. Zestawu można słuchać godzinami – no i rodzina słucha i słucha… Oczywiście przyjdzie jeszcze czas na bardziej pogłębioną analizę, to takie pierwsze spostrzeżenia na gorąco. Z relacji słuchających (nie będącej krytyczną analizą, dzieleniem włosa na czworo, a raczej wypowiedzią miłośników muzyki, melomanów) wynika, że obecne kolumny (podłogówki kosztujące podobne pieniądze), które stanowią podstawę systemu odsłuchowego, to co najmniej klasa niżej w stosunku do Topazów. Polskie kolumny są lepsze w każdym aspekcie brzmienia, wszyscy zgodnie to przyznają.

   

Co jest najmocniejszą stroną Topazów? Gdybym miał wskazać jakiś konkretny element, który od razu przykuwa uwagę, wyróżnia się, powiedziałbym że w tym przypadku możemy liczyć na wzorową równowagę tonalną, na piękne zszycie zakresów, co skutkuje bardzo  dojrzałym, rasowym brzmieniem. Tu nic nie zaburza harmonijnego przekazu, dodatkowo kolumny oferują dużą dawkę dynamiki, potrafią zagrać potężnie, bez najmniejszych oznak wysilenia. Od razu wiemy, że mamy do czynienia z świetnie zestrojoną konstrukcją, co jest w mojej opinii sprawą o fundamentalnym znaczeniu. Dopiero po osiągnięciu synergii, koherencji można mówić o dźwięku wybitnym, referencyjnym etc. Oczywiście zawsze można uzyskać lepszy efekt, choćby niewiele w skali bezwzględnej, ale to właśnie jeden z aspektów tego biznesu… Często mówimy o niuansach, o małych kroczkach, a nie o przepaści. Ta, w przypadku bardzo dobrych produktów, po prostu nie występuje. Kolejną sprawą, na którą trzeba zwrócić uwagę jest uniwersalność przetestowanych kolumn. Nie trzeba zatem szukać specjalnie sprzętu, który się „zgra” z kolumnami, Topazy są także dość wyrozumiałe względem materiału źródłowego. Nie oznacza to pojawienia się zgubnej kompresji, gdy puścimy coś w jakości referencyjnej to sprzęt oddźwięczy się pięknym brzmieniem. Jednakże nie będzie tragedii, gdy odtwarzacz strumieniowy odtworzy bity z jakiejś stacji internetowej (choć dobrze wybierać te lepsze, dysponujące akceptowalną jakością nadawania).

 

Wspomniałem o równowadze tonalnej, a jak wyglądają poszczególne zakresy? Zacznijmy od średnicy – jest bogata, świetnie poprowadzona, wokali słucha się z prawdziwą przyjemnością. Góra selektywna, jednocześnie bardzo dźwięczna, muzykalna, bez wyostrzenia, bez męczącego wypchnięcia, podkreślenia.  Jest więc odpowiednia selektywność i szczegółowość, świetnie wypadają talerze – pięknie się komponują na tle całego pasma, całego utworu – nie ma tu mowy o kompresji, mamy bogactwo wybrzmień (dotyczy to całego zakresu), a jednocześnie wszystko to układa się w logiczną całość. Bas jest mocny, sprężysty, trzymany w ryzach, dodatkowo wystarczająco masywny, jędrny aby stanowić niezbędny fundament, który tworzy muzyczny spektakl. Niskie tony to podstawa, bez której trudno wyobrazić sobie (poza nielicznymi przypadkami, w których ten zakres nie pełni ani wiodącej, ani –nawet – ważnej roli) dobre jakościowo brzmienie. W przypadku Topazów jest dobrze, nawet bardzo dobrze: zamontowane przetworniki średnio-niskotonowe Visatony radzą sobie znakomicie, widać jak dobrze producent dobrał komponenty i – co nie mniej ważne – jak dobrze to wszystko ze sobą zestroił. Dzięki kanałom wydmuchującym powietrze do przodu nie ma problemu z ustawieniem kolumn, takim ustawieniem, które będzie najkorzystniejsze odnośnie reprodukcji niskich tonów. Szerokie otwory może nie wyglądają nobliwie, ale ich wpływ na jakość brzmienia, w szczególności basu jest niezaprzeczalnie pozytywny.  Dźwięk odrywa się od kolumn, możemy precyzyjnie zlokalizować w przestrzeni poszczególne głosy, instrumenty, uwagę zwraca bardzo dobra stereofonia. To swobodne, bardzo muzykalne granie, nie dziwię się zatem, że (jak wyżej wspomniałem) rodzina słucha i słucha…. Homogeniczny przekaz, świetne zszycie poszczególnych zakresów, to że kolumny znikają z pomieszczenia, dźwięk wybrzmiewa w sposób nieskrępowany,  niewymuszony składa się na bardzo udany produkt, jakim bez wątpienia są opisywane kolumny. Na pewno można uzyskać jeszcze lepsze rezultaty w zakresie reprodukcji muzycznego planktonu, mikrodynamiki, względnie przestrzeni (holografia), jeszcze niżej zejść z basem, ale to co oferują Topazy w zakładanym budżecie nie pozwala na żadną większą krytykę.

Poza stereo, sprawdziliśmy jak sobie Topazy radzą w kinie domowym.  Sprzęt grał w torze z przetwornikiem Mini-i DAC Matriksa (wyjście koaksjalne, przepuszczające sygnał DTS/DD) oraz amplitunerem NAD 743. Poza tym w roli transportu cyfrowego zagrały Toshiba E1 (DVD, HD-DVD) oraz PS3 (Blu-ray). Koncerty zabrzmiały fantastycznie. Potężne, dociążone brzmienie, które (podobnie jak w przypadku muzyki) pozwalało czerpać maksimum przyjemności z odsłuchu, nawet mimo częstej kompresji (materiał Dolby Digital). Zaletą Topazów jest zarówno ich uniwersalność, jak i duża pobłażliwość w stosunku do jakości materiału. Kolumny nie uwypuklają wad, wydobywają z źródła to co najlepsze, maskując niedociągnięcia. A przy tym są, jak wspomniałem, nad podziw rozdzielcze, dają wgląd w strukturę nagrania, pozwalają wydobyć smaczki. Zaprzeczenie? Niekoniecznie, bo nie ma tutaj ostrej niczym brzytwa analityczności, nie są to kolumny klinicznie neutralne. Zyskuje na tym gorszy materiał, dlatego tak fajnie wypadają Topazy w kinie i to nie tylko w filmowych ścieżkach dźwiękowych, ale także we wspomnianych powyżej koncertach. Jeżeli ktoś wepnie polskie kolumny w charakterze frontów w systemie kina domowego, najlepiej w towarzystwie jakiegoś dobrze brzmiącego amplitunera (wbrew pozorom, nie jest to oksymoron, czego dowodem brzmienie urządzeń NADa, niektórych amplitunerów Yamahy oraz drogich, w mojej ocenie fantastycznych, amplitunerow Arcama), uzyska w efekcie uniwersalny system, który świetnie się sprawdzi zarówno w kinie jak również podczas słuchania muzyki. Na marginesie, nie wymieniłem Denona, Onkyo oraz Marantza? Ano, nie wymieniłem… Topazy mogą tworzyć fundament całego zestawu głośnikowego marki Pylon Audio – w ofercie są pozostałe kolumny (efektowe), które pozwolą zbudować wielogłośnikowy system KD.

  

Jak Topazy oceniamy… 

Czy kolumny za 2600 złotych mogą być docelowym sprzętem, dla kogoś, kto lubi słuchać muzyki na poziomie, a jednocześnie nie jest podatny na nieuleczalną chorobę zwaną w niektórych kręgach „audiofilia nervosa”? Jeszcze parę lat temu odpowiedź na tak postawione pytanie byłaby trudna – wybór nie był tak wielki, tak różnorodny jak dzisiaj, za naprawdę niezły sprzęt trzeba było wysupłać całkiem sporo pieniędzy. Na szczęście obecnie sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej (lepiej!), dzisiaj nie ma problemu z zakupem naprawdę świetnych kolumn za mniej niż 5000 złotych. I można wybierać, przebierać, wybór jest naprawdę spory. Jak zatem na tle sporej konkurencji w segmencie kolumn „za rozsądne pieniądze” (oczywiście to bardzo umowne założenie, zaraz podniosą się głosy, dlaczego nie za 10 tysięcy, albo 50…) wypadają Topazy? Moim zdaniem wypadają bardzo dobrze. Nie tylko mogą bez żadnych kompleksów konkurować z innymi produktami w tym przedziale cenowym (do 3000 złotych), ale grają lepiej, są bardziej uniwersalne niż niejeden zestaw za ponad 5000 złotych. Ponownie kupujemy nie znaczek, nie wysoki połysk, aluminium, prawie że drewno czy jakiś krzykliwy, może i nawet niebrzydki design – tutaj płaci się za to, co najważniejsze: za dźwięk, za przetworniki, za know-how.

Powiem tak: jeżeli mam zapłacić mniej, dużo mniej to taki właśnie scenariusz uważam za najkorzystniejszy, za najuczciwszy wobec nabywcy, wobec konsumenta. Nie ma tu czarowania, nie ma tu kompromisów godzących w brzmienie i – z tego, co widzę – Pylon Audio jest w takim postępowaniu konsekwentny, rzetelnie projektując swoje kolumny, starając się każdorazowo wprowadzać na rynek produkt, który będzie oferował piękny dźwięk. W przypadku Topazów mamy potwierdzenie tej filozofii i bardzo, bardzo nam się takie podejście podoba. Szczerze zazdrościmy osobie, do której trafią przetestowane kolumny. Główna nagroda w naszym rocznicowym konkursie sprawi wiele radości zwycięzcy konkursu, nie mamy co do tego żadnych wątpliwości. Za całokształt Topazy otrzymują od nas zasłużoną rekomendację.

Kolumny podłogowe Pylon Audio Topaz

Plusy
- klasyczny, ładny projekt
- wysokiej klasy przetworniki
- konstrukcja zoptymalizowana pod kątem brzmienia
- dobrej jakości komponenty
- tunel z przodu
- uniwersalność (muzyka, kino)
- brzmienie, a konkretnie…
- koherentne granie (zakresy), z dużą dawką dynamiki, solidnym fundamentem basowym
- wyrozumiałe dla gorszego materiału
- a przy tym całkiem rozdzielcze
- co składa się na (pozytywne) emocje płynące z odsłuchu (godzinami, bez oznak znużenia)

Minusy
- port bass-refleksu nieco psuje, zaburza wygląd
- dla niektórych problemem będzie brak osłon (dzieci)
- brak innych wersji wykończeniowych

 

Autor: Antoni Woźniak

Komentarze Czytelników

  1. figer

    Na HD-opinie Pylon jest tak chwalony, że doszedłem do wniosku, że to sponsoring. Na szczęście przeczytałem recenzje na innych stronach i popytałem kilka osób, które je sprzedają i kupiłem Topazy. Rewelacja! Chodziło mi o szeroką scenę i taką teraz mam. Detaliczność – jest. Tak więc nie zniechęcajcie się zachwytami redaktora, bo według mnie są zasadne.
    Pozdrawiam
    figer

  2. Grendel2012

    Jeśli moje przemyślenia pokrywają się z przemyśleniami autora hd-opinie to tym lepiej dla opinii:)

    Dostałem niedawno do testu Pylon Topaz 15. Jako, że kolumny pewnie będą kupowane wraz ze wzmacniaczami klasy niższej budżetowej przetestowałem je z Nadem C316BEE.

    Oto kilka moich spostrzeżeń:

    - pierwsza rzecz nie dotyczy samych Topazów, otóż okazało się, że żadne testowane przeze mnie kolumny w przedziale do 3000 zł nie zagrały tak niesamowicie spójnie z Nadem 316. Synergia tych urządzeń jest niesamowita. To tak jakby goście z Nada wyprodukowali te Topazy pod 316, albo odwrotnie – tak jakby goście z Pylona wyprodukowali Nada 316 pod te Pylony. Wszystkie zakresy grają jakby były ze sobą zszyte, system prezentuje pełnię brzmienia, nie podkreśla żadnego z pasm, może z lekkim naciskiem na średnicę, co bardzo lubię – lubię kiedy wokal jest z przodu, kiedy gitarzysta grając solówkę wychodzi przed zespół a nie chowa się gdzieś z tyłu za talerzami. I ten efekt jest tu fantastyczny. W tej klasie cenowej tylko brać. Jeśli wziąć pod uwagę, że wzmacniacz wraz z kolumnami można po krótkim targu dostać za 3000 złotych, to nie ma się nad czym zastanawiać.

    Nie chciałbym się zanadto rozpisywać więc podam poniżej co najbardziej podoba mi się w samych Topazach.

    - wokal jest super, z przodu, wyraźny, duży bez głosek syczących, bez nosowości. Tak męskie jak i żeńskie wokale prezentują się wspaniale. W tej klasie cenowej (1900 zł) rewelacja. To samo można powiedzieć o innych dużych wydarzeniach dziejących się w średnicy. Gitary, trąbki, solówki fortepianowe brzmią tak jak powinny.
    - góra jest nienachalna, nie męczy, nie wyostrza nagrań, nie powoduje bólu w uszach. Jest obecna ale nie podkreślona, nic nie syczy, nie ma piachu. Dla mnie jest optymalnie. Taką górę lubię.
    - bas w 15 nie jest ogromny ale do pomieszczeń 15-20m2 idealny. Poza tym otwór bass-reflexu jest z przodu więc nie ma problemów z ustawieniem tych kolumn co jest szczególnie pożądane w pokojach o małym metrażu, gdzie czasami trudno ustawić głośniki pośród mebli. Bass tutaj gra podobną rolę jak góra – pomaga średnicy. Ktoś kto lubi mocne uderzenia albo szczególnie kładzie nacisk na obecność basu może grymasić ale też nie powinien być całkowicie rozczarowany. Jakość basu też jest bardzo dobra, nie rozlewa się, jest bardziej punktowy i skupiony, bardzo przyjemny.
    - to nie są kolumny analityczne, suche, neutralne. Ich analogowość brzmienia i muzykalność powodują, że zaczynamy słuchać muzyki a nie realizacji nagrań. I to jest wspaniałe, płyty z lat 80-tych, te gorzej nagrane nie brzmią za jasno, za ostro, zbyt płasko. Topazy wydobywają z nich przede wszystkim przekaz muzyczny i dlatego płyta Thinkmana „The Formula” zagrała bezboleśnie co zdarza się rzadko. Jeśli chodzi o nowe nagrania, np. Massive Attack „Heligoland” jest równie wspaniale, nie ma przepaści pomiędzy gorzej nagranymi płytami a tymi lepiej. Słychać to przejście, oczywiście, ale najpierw jest muzyka i to mi się bardzo podoba!

    Reasumując moje krótkie spostrzeżenia:
    Polak potrafi! Z Nadem 316, w tej klasie cenowej, zestaw wybitny. Zapisuję się do klubu i szczerze polecam Topazy. Nie można ich po prostu pominąć podczas odsłuchów w przedziale do 3000 zł za parę.

  3. Antoni Woźniak

    Bardzo się cieszę z powyższych opinii. Niebawem trafią do nas nowe produkty Pylona, w tym ww Topazy 15. Producent uwzględnił zgłaszane uwagi i w najnowszych seriach będzie montował maskowce (na magnesy). Co się tyczy wzmacniacza, to także uważam że ta budżetowa integra jest znakomita i powinna stanowić obowiązkowy produkt do porównań dla osób poszukujących niedrogiej amplifikacji. To coś na miarę legendarnego 3020, inne modele (wyższe) są bardzo dobre, ale właśnie wzm. 315/316 robią wg. mnie największe wrażenie.

    Ostatnio miałem sposobność posłuchać kilku modeli i poza modelem podstawowym (nie różniącym się niczym szczególnym od mojej 315), ogromne wrażenie zrobił na mnie kompletnie niedoceniany (i praktycznie przemilczany) model C 245. Końcówka (najtańsza) z opcją mostkowania, albo zasilania osobnych dwóch stref (na równych prawach – właściwie to są to dwie końcówki). Wypadło to super brzmieniowo.

    Mam pomysł na przyszłe testy Pylonów z tą końcówką. Nowe Perły, Topazy oraz Szafiry coś czuję, że zagrają z tym świetnie. Jedynie w przypadku Amberów mam zagwostkę, bo w tym przypadku dobrym kompanem będzie lampa (mocniejsza, może nawet coś na 2A3?). No i te tuby pewnie dobrze się zgrają z C 315. Podsumowując, świetny wybór! C 316 i te mniejsze Topazy (słuchałem, jw świetne są) to komplet trudny do pobicia za 3-3.5k zł :) .

Dodaj komentarz