LogowanieZarejestruj się
News

Perła! Głośniki Pylon Audio Pearl Monitor

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Pylon Pearl  (1)

Do naszej redakcji trafiły kolumny podstawkowe polskiego producenta Pylon Audio. To młoda firma, która postanowiła wprowadzić na rynek kolumny w niezwykle atrakcyjnych cenach. W ofercie znajdziemy dwudrożny model podłogowy oraz podstawkowy Pearl (oba są do siebie konstrukcyjnie bliźniaczo podobne) jak również trójdrożny Sapphire. Jak widać dla głośników wybrano nazwy kamieni szlachetnych, które jak wiemy tanie nie są… Rzut oka na cennik i zaczynamy zastanawiać się czy przypadkowo nie ma tu jakiegoś haczyka? Oczywiście pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy jest następująca: tak tania konstrukcja, jak przetestowane Pearl Monitor, musi iść na brzmieniowe kompromisy, nie może zagrać rasowo. Po kilkunastu dniach wygrzewania, paru tygodniach krytycznych odsłuchów mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że ten produkt jest znakomity, wręcz wierzyć się nie chce że kosztuje mniej niż 1000 złotych. Po takim wstępie, mam nadzieję, zaostrzyłem apetyt naszych czytelników. Zatem nie pozostaje mi nic innego, jak tylko serdecznie zaprosić wszystkich do lektury…

Konstrukcja
Pylon Pearl oparte są na głośnikach Tonsila, mają proste, klasyczne obudowy. Wykorzystano dwa przetworniki, pierwszy oznaczony jako GDN 17/40 odpowiada za przetwarzanie niskiego oraz średniego zakresu, powyżej zamontowano wysokotonowy model GDWK 10/80/26. Innymi słowy opisywane Perły to podstawkowe kolumny dwudrożne, oparte na głośnikach firmy, która wielu czytelnikom kojarzy się z pierwszymi zestawami audio, które kupili lata temu, w innej rzeczywistości, w innych okolicznościach… sentyment, emocje, wspomnienia – tak, niewątpliwie nazwa Tonsil u wielu wywołuje takie reakcje. Jakby nie patrzeć, synonimem HiFi były dawno, dawno temu legendarne Altusy. Firma po zmianach ustrojowych nie zdołała utrzymać się na rynku, ale – jak widać – jakiś czas temu doszło do reaktywacji, czego najlepszym dowodem są zastosowane w Perłach przetworniki.

Powracając do przetestowanych kolumn, uwagę przykuwa biała plecionka (włókno szklane) głośnika średnio-niskotonowego, poza tym – jak wyżej napisano – to tradycyjny monitor z tekstylną kopułką wysokotonowca (Tonsil podaje, że membranę wykonano z jedwabiu) z solidnymi gniazdami głośnikowymi (zdjęcie). W przypadku większego z przetworników zastosowano plastikowy kosz z zawieszeniem z miękkiej gumy oraz wklęsłą nakładkę przeciwpyłową. Wysokotonowiec to z konstrukcja z miękką membraną, aluminiową cewką oraz frontem wyklejonym specjalnym materiałem, redukującym odbicia. Wewnątrz zastosowano okablowanie oparte na miedzianej plecionce. Podsumowując opis przetworników, Perły to klasyczna, dwudrożna konstrukcja,  dodam tylko że kolumny nie są duże, łatwo je można ustawić, oczywiście należy pamiętać o zachowaniu odpowiedniego dystansu do ściany (na szczęście niezbyt dużego). To klasyczny bas-refleks wentylujący do tyłu.

Obudowa wykonana jest z MDFu oraz, częściowo, z płyty paździerzowej. Wygląd jest nieco staroświecki, wystarczy spojrzeć na wystające ramki – dzisiaj takich rzeczy się już się raczej na rynku nie spotyka. Ma to swój urok, szczególnie jeżeli ktoś pamięta jak wyglądały zestawy sprzed kilkudziesięciu lat. Moim zdaniem decyzja producenta o takim, a nie innym designie, nie jest pozbawiona logiki. Niewątpliwie udało się w ten sposób ograniczyć koszty (materiały, konstrukcja obudowy), a jednocześnie monitory wyróżniają się wyglądem… innymi słowy: moda na retro wiecznie żywa ;-) Nie przewidziano żadnej maskownicy, co ma tę zaletę, że frontu nie szpecą często spotykane otwory na mocowania. Zazwyczaj zdejmuje się ją, ponieważ ma ona negatywny wpływ na jakość brzmienia – tak czy inaczej niektórzy mogą nieco narzekać, szczególnie gdy w okolicy kręci się gromadka dzieci. Obudowa oklejona jest sztuczną okleiną. Dostępne kolory to czarny, orzech oraz wenge (to wersja, która trafiła do nas) dodatkowo można zamówić dwie specjalne wersje kolorystyczne: czarny połysk oraz biały. Na dole frontu widzimy srebrne logo producenta. Kolumny prezentują się całkiem schludnie, w zestawieniu z bardzo niską ceną ich wygląd jest bez zarzutu.

Warto nadmienić, że podłogowe Perły wykonane są z takich samych materiałów, ich konstrukcja jest tożsama z przetestowanymi przez nas monitorami. Producent zastosował opisywane przez nas kolumny w większej obudowie, poniżej zacisków mamy zamykającą przestrzeń przegrodę. De facto jest to więc identyczna konstrukcja, tyle tylko że z przedłużoną do podłogi obudową. Innymi słowy klient ma wybór – jeżeli chce zbudować system oparty na Perłach służący do stereo, dysponuje niewielkim pomieszczeniem odsłuchowym, wybiera przetestowane monitory. Jeżeli przestrzeni jest więcej (podłogówki należy zaliczyć do konstrukcji kompaktowych), zależy nam na dobrym stereo oraz/lub chcemy dodatkowo rozbudować zestaw do wariantu wielokanałowego (4.0, względnie którejś wersji kina domowego) możemy kupić model z dużym cokołem. Zaglądając ostatnio na stronę producenta, okazało się, że Pylon SA niebawem zaoferuje możliwość budowy, w oparciu o własne produkty, rozbudowanych zestawów kina domowego. W katalogu są już wyszczególnione: centralny, subwoofer oraz (mniejsze od przetestowanych monitorów) głośniki satelitarne. Jak widać producent Pereł, podobnie jak inni w branży, rozwija swoją ofertę właśnie w ten sposób – poza monitorami oraz podłogówkami, pojawiają się uzupełniające ofertę głośniki satelitarne, centralny, subwoofer…

Specyfikacja techniczna Pearl Monitor:
Impedancja: 6 Ohm
Pasmo przenoszenia: 47 – 23 000 Hz
Efektywność: 88dB
Wymiary [W x H x D]: 200 x 390 x 250 mm
Waga: 7 kg / sztuka
Głośnik niskotonowy: GDN 17/40 4 Ohm
Głośnik wysokotonowy: GDWK 10/80/26 8 Ohm
Gwarancja 36 miesięcy

Nasz system odsłuchowy (kursywą zaznaczono kluczowe elementy toru wykorzystane w teście):
Zestaw stereo #1: NAD C-315BEE/C-515BEE, przedwzmacniacz NAD 1020, kolumny Mordaunt Short 901, Pylon Pearl
Zestaw stereo #2: aktywne kolumny microlab solo 7C
Zestaw #3: Zeppelin Air (poza AirPlay, od czasu do czasu analogowe oraz cyfrowe źródła via audio jack/miniTOSLink)
Zestaw #4: zestaw Fatman iTube, głośniki Roth Oli20
Zestaw kina domowego: amplituner Onkyo TX-609, NAD T743 (końcówka mocy)
DAC: Beresford TC-7520 oraz Arcam rDAC
Główne źródła cyfrowe: Squezeebox Touch (muzyka 24/96KHz), laptop z Win 7 (foobar z WASAPI, MediaMonkey ASIO >96KHz)

Dodatkowe źródła cyfrowe: PlayStation 3 (dla SACD, BD), handheldy Apple, Toshiba E-1 (HD-DVD)
Gramofon NAD 5120
Modyfikacja (opcjonalna) toru analogowego: bufor lampowy DIY
Wzmacniacz słuchawkowy: Music Hall ph25.2
Słuchawki: AKG K701, Klipsch Image One
Sterowniki: iPod oraz iPad z odpowiednim oprogramowaniem sterującym
Okablowanie: Supra (analog, cyfra)Procab (analog – głośnikowe)Klotz (analog), Real Cable oraz Prolink (cyfra), Belkin (USB)
Router audio: Beresford TC-7220

Pokój w niewielkim stopniu zaadaptowany akustycznie
Źródła cyfrowo-sieciowe podłączone kablem do routera oraz gigabitowego switcha
Zasilanie: listwa APC oraz UPS APC (źródła podłączone do baterii)

 

 

Odsłuchy
To rasowe granie, konstrukcja której nie da się przyłapać na jakiś zasadniczych błędach, na odstępstwach… wręcz przeciwnie, kolumny zaskakują pięknym, spójnym, niewymuszonym, wręcz wyrafinowanym brzmieniem. Zaskoczenie jest pełne, choć przyznam że już na Audio Show Perły zwróciły moją uwagę. W salce stały i grały podłogówki i praktycznie każdy odwiedzający pokoik był pod wrażeniem uzyskanego efektu w założonym przez producenta, niskim budżecie. Ostatnio do naszej redakcji zawitały podstawkowe Roth Oli20, w sumie więc Perły porównałem z trzema różnymi, budżetowymi konstrukcjami (Roth Oli20, Morduant Short 901 oraz Microlab Solo 7C). W zestawieniu z użytkowanymi w redakcji kolumnami (aktywnymi i pasywnymi) Pearl Monitor grają lepiej, w niektórych aspektach wręcz dużo lepiej od przykładowo wcale nie kiepskich monitorów Morduant Short.

Nie jest to poziom drogich, czy bardzo drogich kolumn, które są bardziej rozdzielcze, jeszcze lepiej budują scenę (w głąb, wszerz, a nawet w górę i w dół – mówimy wtedy o holograficznym, niezwykle przestrzennym graniu), potrafią być bardziej dynamiczne, ale… Perły kosztują mniej niż gniazda głośnikowe w takich, nierzadko wycenionych na dziesiątki tysięcy, kolumnach, a mogą przy tym z powodzeniem zagrać z wysokiej klasy sprzętem i nie będzie to żadne vaux pas. Mamy tu ciepełko, ale nie rozjaśnienie, mamy świetne zszycie zakresów (szczególnie dół-średnica) i parę innych cech, które charakteryzują dobre, udane kolumny. To chyba jedna z kluczowych zalet tych kolumn – znakomite zszycie zakresów, koherentne brzmienie, gdzie nie słyszy się poszczególnych przetworników, gdzie wszystko łączy się pięknie w harmonijną całość. Do tego dochodzi sugestywnie budowana przestrzeń, dźwięk odrywa się od kolumn, głośniki grają swobodnie, na luzie. Nie ma tutaj żadnego silenia się, Perłom wszystko wychodzi nad wyraz gładko – widać, że ktoś tutaj musiał spędzić sporo czasu na odsłuchach zestawiając w najbardziej optymalny sposób określone, dobrze dobrane przetworniki, odpowiednio modelując brzmienie dla uzyskania opisywanego efektu. Wymagało to nie tylko wielu prób, odpowiedniego zestrojenia zwrotnicy, ale także sprawdzenia (prototypowych) kolumn z wieloma zestawami HiFi, porównania z wieloma innymi głośnikami.

Nie są to konstrukcje tak rozdzielcze jak produkty kosztujące kilka razy, czy kilkanaście razy więcej. Mimo że nie ma takiego wglądu w strukturę nagrania, w fakturę głosów oraz instrumentów to i tak patrząc przez pryzmat ceny, to co prezentują w tym względzie Perły jest… szokujące. Nie miałem żadnych wątpliwości jakiego materiału słucham, czy jest to stratna kompresja – jakaś internetowa rozgłośnia, względnie empetrójkowa fonoteka z Deezera, czy też słucham plików 24 bitowych, skompresowanych bezstratnie. W tej cenie taki rezultat to już sukces, a tutaj nie tylko mamy różnicowanie nagrań, ale jeszcze coś, co zawsze jest mile widziane przez autentycznych miłośników muzyki, którzy nie ograniczają się do dwóch, trzech referencyjnych, nagranych w najlepszej możliwej jakości albumów z plumkaniem – Perły są wyrozumiałe dla gorszej jakości materiału i odsłuch mp3 nie tylko nie powoduje odruchu „zmień płytę”, ale daje sporo frajdy (mam tu na myśli wspomnianego Deezera oraz TuneIn Radio z setkami internetowych rozgłośni). Ta cecha wraz ze wspomnianymi zaletami tworzą coś, co przyjęło się określać mianem muzykalności. W przypadku Pereł materiał odtwarzany był z urządzeń, których wyróżniającą cechą jest wspomniana przed chwilą muzykalność. Zarówno wzmacniacz NADa, jak i lampowa amplifikacja Fatmana wraz ze źródłami (patrz podany powyżej wykaz sprzętu) pozwoliły wyeksponować zalety Pereł, a pewnie lepszy, niebudżetowy sprzęt mógłby jeszcze co nieco dodać do wymienionych przeze mnie plusów, które charakteryzują przetestowane kolumny.

Nie ważne czy w torze znajduje się tranzystor czy lampa, tytułowe kolumny grają ciepło, to dźwięk pełen wybrzmień, bogaty ale jednocześnie nie przesadnie analityczny, detaliczny, jak wspomniałem, droższe konstrukcje potrafią więcej, ale też nie odczuwamy w trakcie odsłuchu, że czegoś wyraźnie nam brakuje. Dzięki bardzo dobremu balansowi, wspomnianej koherencji, brzmienie jest zrównoważone, każdy z zakresów jest reprodukowany w sposób, o który podejrzewalibyśmy znacznie droższe kolumny. Zarówno góra, niewyostrzona, nieprzejaskrawiona, jak i dół, z ładnie zarysowanym, solidnym, niskim fundamentem dają powody do zadowolenia. Dobra kontrola, ten opisany powyżej luz z jakim tonsilowskie przetworniki grają, to coś co wyróżnia Perły. A to jeszcze nie wszystko i nie najważniejsze… specjalnie na deser zostawiłem średnicę, bo ta stanowi nie tyle dopełnienie co sedno, wisienkę na czubku niezwykle smakowitego (ale nieprzesłodzonego!) tortu. W tym wypadku wokale (vide znakomity głos Elizabeth Fraser na płytach Cocteau Twins) wypadły fantastycznie, do czego przyczyniło się wierne, precyzyjnie wyartykułowane brzmienie ludzkiego głosu, charakterystyczne dla bardzo dobrych, wysoko ocenianych konstrukcji. Szczerze powiedziawszy, ten aspekt jest dla mnie kluczowy – jeżeli kolumna nie potrafi dobrze reprodukować wokali, jeżeli średnica gdzieś nam się chowa, niczym szczególnym się nie wyróżnia to taki produkt nie może liczyć na wysoką ocenę… mogę pogodzić się z gorszą kontrolą basu, jego niedomiarem (gorzej, jeżeli jest go stanowczo za dużo), do sytuacji w której wysokim tonom brakuje rozdzielczości, ale kiepski środek, niedostatki związane z średnicą są dla mnie nie do zaakceptowania.

Ostatnio udało się dotrzeć do nagrań Bat for Lashes, Ladytron oraz Zoli Jesus. W wypadku nagrań wymienionych obok wykonawców kluczową rolę pełnią żeńskie wokale. Perły świetnie dały sobie radę, a niektóre z utworów odtwarzałem w pętli – miałem nadzieję, że się w końcu przeje, znudzi… nic z tych rzeczy, wciąga i chce się tylko więcej i więcej. Z elektroniką, nowofalowym brzmieniem, w rodzaju Depeche Mode oraz Clan of Xymox, Perły udowodniły swoje niemałe możliwości, kompetencje w dziedzinie reprodukowania basu. Jak już wspomniałem, bas nie tylko schodził naprawdę nisko, nie tylko cechowała go dobra kontrola – nic nie muliło, nie spowalniało, nie dudniło, niskie tony były zwarte, odpowiednio szybkie, wypełnione, dodatkowo udało się to wszystko uzyskać w konstrukcji, w której nie zastosowano Bóg wie jakich patentów. W środku nie znajdziemy żadnego wytłumienia w rodzaju gąbek, waty, sam bass-refleks nie ma jakiejś zaawansowanej konstrukcji (przykładowo rozwiązania Bowersa, ot choćby takie jak porty BR w testowanym przez nas Zeppelinie Air). Może właśnie dlatego bas jest dynamiczny, potrafi wybrzmieć, jednocześnie bardzo ładnie połączyć się z średnicą, tworząc harmonijną podstawę, fundament. Jest go, na mój gust, dokładnie tyle ile trzeba. Widać, a raczej słychać, że port w Perłach bardzo umiejętnie, nienachalnie współpracuje z przetwornikiem tworząc bardzo dobry, akuratny niski zakres. To rzecz niezbyt często spotykana w budżetowych konstrukcjach, które starają się zazwyczaj mocno podkreślić swoje (faktycznie szczupłe) możliwości odnośnie basu, niemiłosiernie dudniąc, co w rezultacie skutecznie psuje jakość brzmienia.

Podsumowanie
To jeden z niewielu produktów, które wywarły na mnie tak jednoznacznie pozytywne wrażenie. W zestawieniu z niezwykle niską, bardzo atrakcyjną ceną, trudno mówić tu o wadach. Jak wyżej, można lepiej, oczywiście że można, ale proszę mi uwierzyć – trzeba wydać wielokrotność sumy jaką zapłacimy za Perły. To kolumny które moim zdaniem wręcz definiują na nowo możliwości, jakość brzmienia w zakresie monitorów (względnie zbudowanych w oparciu o modele podstawkowe, podłogówek) w cenie do 2000, a może nawet 3000 złotych. To znakomite, rasowe konstrukcje, dopracowane pod względem brzmieniowym. Tu nie ma przypadku, tu nic „nie wyszło”, bo wszystko to, co składa się na dobre jakościowo reprodukowanie dźwięku, znajdziemy w pylonowych Perłach. Gratuluję producentowi i zastanawiam się, czy trójdrożne, referencyjne – jak napisano na firmowej stronie – Szafiry (model Sapphire) są równie dobre, przepraszam – dużo lepsze i podobnie jak przetestowane Perły, znacznie wyprzedzają swoje odpowiedniki w zakresie zaproponowanej ceny. Nie mam wątpliwości, że opisany powyżej model zasługuje na uhonorowanie. Tym razem nie tylko przyznałem komplet naszych wyróżnień, ale także, jako pierwsze, Perły otrzymują tytuł „Wybór redakcji”. To produkt, który z czystym sumieniem mogę polecić każdemu, szczególnie tym z miłośników dobrego brzmienia, którzy poszukują taniego zestawu, który zagra jak marzenie. Za te pieniądze, moim zdaniem, lepiej nie będzie…

 

 

Kolumny podstawkowe Pylon Audio Pearl Monitor

Plusy:
- znakomite brzmienie 
- bardzo atrakcyjna, niska cena
- dobra jakość wykonania 
- łatwość ustawienia
- wyrozumiałość dla gorszej jakości materiału
- cechy brzmienia utożsamiane z dużo droższymi konstrukcjami
- uniwersalność

Minusy:
- brak

 

Autor: Antoni Woźniak

Dodaj komentarz