LogowanieZarejestruj się
News

Test przetwornika cyfrowo-analogowego Arcam rDAC

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
rDAC

Przetworniki cyfrowo-analogowe przeżywają ostatnimi czasy prawdziwy boom. Wcześniej recenzowaliśmy popularnego (przystępnego cenowo) Beresforda, zaskakującego Xonara Essence One Asusteka, świetnego Matrix Quattro… tym razem do testów trafił produkt znanej firmy z branży HiFi – brytyjskiego Arcama. Urządzenie, o którym przeczytacie poniżej to w pewnym sensie kwintesencja zmian, jakie zachodzą wśród producentów sprzętu audio. Muzyka z pliku, sieć (przewodowa lub bez), formaty bezstratne, jakość studyjna (wysoka rozdzielczość materiału) to (już) teraźniejszość, a na pewno przyszłość całej branży. rDAC idealnie tutaj pasuje, bo nie tylko z założenia poprawia jakość reprodukcji tego, co opuszcza niekoniecznie odpowiednio wyposażony w dobre jakościowo przetworniki odtwarzacz strumieniowy, ale także -warto to podkreślić- staje się mostem łączącym świat komputerów ze światem wysokiej jakości HiFi. To właśnie przetwornik urasta do rangi kluczowego elementu, mającego bezpośredni wpływ na to, co usłyszymy z głośników. Oczywiście można zastosować przedwzmacniacz, ale ten zazwyczaj jest nie tylko droższy, ale także pozbawiony portu… USB.

Obecnie wszystkie niemalże przetworniki są wyposażone w to złącze. Jak wiemy, nie jest ono stworzone do transmisji dźwięku, ten jest niejako przy okazji, traktowany jako typowy strumień danych do przesłania. A to rodzi określone problemy, które do niedawna powodowały, że ten właśnie interfejs, nawet jeżeli się pojawił w sprzęcie audio, był traktowany jako najgorsze możliwe połączenie. Złośliwi mówili wręcz, że złącze to jest w sam raz do płaskich, wyprutych z emocji, z oddechu empetrójek, kiedy i tak już nic nie da się więcej zepsuć. Ta opinia to już przeszłość, historia, obecnie USB staje się obowiązkowym wyposażeniem sprzętu audio… PC połączony kablem USB to najtańszy sposób odtwarzania muzyki o jakości studyjnej, za śmiesznie małą sumę, czyli coś czego do tej pory w audio nie spotykaliśmy. rDAC jest rzecz jasna wyposażony w to złącze. Ma nawet WiFi (w opcji). Pozostaje tylko zapytać czy potrafi rozwinąć skrzydła, zagrać „z komputera” niczym z rasowego zestawu HiFi?

Przydługie intro…
Arcam to firma, która de facto wymyśliła samodzielnegoDACa. Legendarne czarne pudełko (Black box) pojawił się w czasach triumfu płyty kompaktowej. Wtedy przetworniki C/A pełnił funkcję dodatkowego pudełka (w dzielonych zestawach z transportem) grającego CDA. Mało było na rynku cyfrowych źródeł, komputer w ogóle się nie liczył jako sprzęt odtwarzający dźwięk o akceptowalnej jakości (choć pamiętam Amigię 500, która trafiła w łapki dwóch chłopaków, w tym niżej podpisanego, komputer który kasował typowegoblaszaka w dziedzinie audio), kino domowe miało dopiero mieć swoje pięć minut. Dzisiaj znowu mówimy o DACach, jednak w innym kontekście. Coraz częściej to centralny element systemu audio, sprzęt który niejako spina całość w zestaw o określonych walorach brzmieniowych. Spory awans, do którego przyczyniła się eksplozja popularności PC Audio, interfejsu USB oraz streamingu muzyki z sieci, choć są tacy którzy mówią że podobnie jak kiedyś  - chwilowy. Fakt, na rynku pojawia się coraz więcej odtwarzaczy streamingowych, wyspecjalizowanych serwerów audio, ale… są to zazwyczaj bardzo kosztowne urządzenia. W przypadku DACów ceny nie zwalają z nóg, wiele modeli kosztuje poniżej 5 tysięcy złotych. Przetworniki pozwalają dzisiaj na budowę zintegrowanego systemu, szczególnie te z regulacją wzmocnienia (vide przetestowany nas DAC Matrix Magic czyasustekowy Xonar Essence One). Ot, wystarczy wtedy podłączyć końcówkę mocy, kolumny, względnie podpiąć jakieś słuchawki (bardzo często spotykanym elementem wyposażenia jest dobrej klasy  wzmacniacz słuchawkowy).

 rDAC jest inny, nie ma wspomnianych regulacji, gniazdka na nauszniki, jego wyposażenie w interfejsy jest standardowe:coaxial, optyk oraz USB. Poza tym wyjście analogowe oraz puste miejsce na antenkę WiFi (można kupić wersję wyposażoną w bezprzewodowy moduł, niestety sporo droższą, poza tym WiFi nie zagra nic więcej niż 16bit / 44kHz) – żadnych pilotów, żadnych dodatków, które poniosłyby cenę tytułowego DACa. Cena zaś jest bardzo atrakcyjna, bo wynosi raptem 1490 złotych. Jak za produkt takiej firmy jak Arcam to naprawdę tanio. I niech nas nie zwiedzie podstawowe wyposażenie, bo jakość wykonania, wykorzystane materiały stoją tutaj na bardzo wysokim poziomie. Poza tym firma skorzystała z jednego z najlepszych pomysłów na wyciągnięcie dźwięku z peceta, opierając rozwiązania dotyczące interfejsu USB, na technologii firmy dCS. Asynchroniczne łącze komputerowe to jedna z kluczowych zalet tego DACa, choć jak przekonamy się dalej, nie jedyna. Jak widać z powyższego, arcamowy rDAC zapowiada się niezwykle smakowicie.

Nasz system odsłuchowy (kursywą zaznaczono kluczowe elementy toru wykorzystane w teście oraz porównaniu):

  • Zestaw stereo #1NAD C-315BEE/C-515BEEprzedwzmacniacz NAD 1020, NAD T743 (końcówka mocy), kolumny Pylon Pearl (nasz test) oraz Mordaunt Short 902
  • Zestaw stereo #2: aktywne kolumny microlab solo 7C (z przetwornikiem Beresford TC-7520)
  • Zestaw #3: Zeppelin Air
  • DAC: Arcam rDAC oraz dla porównania Matrix Quattro (nasz test) oraz Beresford TC-7520 (nasz test)
  • Główne źródła cyfrowe: Squezeebox Touch (muzyka 24/96KHz), laptop z Win 7 (foobar z WASAPI, MediaMonkey + ASIO, muzyka 24/96 via USB), MacBook Air (wtyczka Bitperfect + powłoka iTunes 24/96 via USB)
  • Dodatkowe źródła cyfrowe: PlayStation 3 (dla SACD, BD), handheldy Apple, Toshiba E-1 (HD-DVD)
  • Gramofon NAD 5120
  • Modyfikacja (opcjonalna) toru analogowego: bufor lampowy DIY
  • Wzmacniacz słuchawkowy do bezpośredniego porównania: Music Hall ph25.2 (nasz test)
  • Słuchawki: AKG K701 (nasz test), Klipsch Image One (nasz test)
  • Sterowniki: iPod (nasz test) oraz iPad (nasz test) z odpowiednim oprogramowaniem sterującym
  • Okablowanie: Supra (analog, cyfra), Procab (analog – głośnikowe)Klotz (analog), Real Cable oraz Prolink (cyfra), Belkin (USB)
  • Router audio: Beresford TC-7220 (nasz test)
  • Zasilanie: listwy APC (SA PF-8 oraz Cyberfort 350 z UPS)

Małe, aluminiowe pudełeczko…
rDAC jest mały, świetnie wykonany, cały aluminiowy i jest dostępny w wielu kolorach pod warunkiem, że użytkownik wybierze kolor srebrny ;) DAC stoi na płaskim, dużym (obejmuje całą, spodnią cześć urządzenia) kawałku gumy, dopasowanym kolorystycznie (szary) do wyglądu przetwornika. Pudełko jest na krańcach zaokrąglone, cały front i boki są czyste, jedynie na górnej krawędzi zamontowano dyskretne, zielone diody LED, informujące nas o wybranym interfejsie. Na górze w centralnej części zamontowano metalowy przycisk wyboru źródła. Tył to bardzo dobrej jakości złącza audio oraz port USB w wersji B. Jako że obudowę, jak już wspomniałem, wykonano z aluminium, urządzenie wcale nie jest leciutkie niczym piórko – swoje waży. Całość opakowano w schludne pudełeczko, w instrukcji producent postanowił z niewiadomych powodów, obniżyć parametry jednego z zastosowanych interfejsów: optyk pozwala korzystać z źródeł hi-rez ( mimo żedokumentacja mówi coś innego). W sumie dobrze, że producent myli się w tę stronę, bo na rynku zdarza się nierzadko że coś z oznaczeniem 24/192 wcale nie jest tym, co myślimy (brak obsługi, zamiast trybu bitperfect upsampling). Choć nie mamy w komplecie pilota to obsługa rDACa jest bardzo przyjemna – jeden przycisk, bez komplikowania sobie życia różnymi filtrami, dodatkowymi ustawieniami… dla osób ceniących prostotę, jak znalazł.

Jaki potencjał kryje skrzyneczka?
Opisałem to co na zewnątrz, warto chwilę uwagi poświęcić zastosowanym przez producenta komponentom: elektronice oraz zasilaniu. najważniejszą rzeczą, o której należy wspomnieć, jest konwertowanie sygnału z urządzeń przenośnych lub komputerów (w tym laptopów), wyposażonych w wyjście USB. Większość przetworników z USB cierpi z powodu wysokiego poziomu szumów i zniekształceń wywołanych poprzez taktowanie komputera podczas odtwarzania dźwięku. rDAC eliminuje tą przykrą niedogodność. Licencjodawcą układu USB dla tego przetwornika, zaprojektowanego specjalnie dla Arcama, jest firma Data Conversation Systems Ltd (dCS), która opatentowała technologię „asynhronous USB” (asynchroniczne taktowanie sygnału z łącza USB). Firma dCS to lider wśród producentów urządzeń cyfrowych, już od długiego czasu ściśle współpracuje z Arcamem. Siedziba firmy dCS znajduje się w pobliżu Cambridge w Anglii, tuż obok siedziby Arcama.

Technologia opatentowana przez dCS pozwala na precyzyjne taktowanie sygnału przesyłanego przez USB, przez co drastycznie zmniejsza się poziom szumu i zniekształceń typu jitter z tego typu urządzeń. Opracowywanie precyzyjnych układów taktujących oraz nowoczesna inżynieria w zakresie cyfrowego i analogowego dźwięku, to kluczowe elementy dla Arcama, dlatego też jakość dźwięku, biorąc pod uwagę niewygórowaną cenę urządzenia, jest po prostu niebywała. rDAC to nowatorskie rozwiązania zamknięte w kompaktowej, aluminiowej obudowie. Urządzenie wyposażono w trzy wejścia: optyczne, koaksjalne i USB.

Zastosowano bardzo dobry DAC oparty na kości Wolfson WM8741. Interfejs USB obsługuje odbiornik TAS1020B, w przypadku wejść cyfrowych audio (RCA, TOSLink) zastosowano kości Wolfson WM8805. W kompaktowej obudowie kryją się bardzo dobre komponenty, (na wyjściu układy L49722 International Semiconductor, bardzo dobre kondensatory Elna Silmic) niestety w celu obniżenia kosztów (oprócz małej skrzyneczki) zastosowano prosty, impulsowy zasilacz ścianowy. To typowy przedstawiciel tanich 6V modeli chińskiej produkcji, które w odróżnieniu od dedykowanych zasilaczy liniowych nie wymagają certyfikacji, a ich koszt nie przekracza paru dolarów. To element wyraźnie oszczędnościowy, który pozwolił znacząco obniżyć cenę przetwornika. Niestety to także kompromis jakościowy, element który ma wpływ na uzyskane brzmienie. W tym wypadku obwiązuje zasada – coś za coś, na szczęście istnieje możliwość upgrade (o takowym przeczytacie niebawem osobny tekst na naszych łamach).

Kluczowe cechy:

  • Wejścia: optyczne, koaksjalne oraz USB
  • Asynchroniczne taktowanie sygnału USB (technologia dCS)
  • DAC Wolfson WM8741
  • Możliwość współpracy z wieloma źródłami cyfrowymi
  • Kompaktowa, aluminiowa obudowa

Specyfikacja techniczna:

  • Wejścia: 1 x optyczne | 1 x koaksjalne (pozłacane RCA) | 1 x USB | 1 x WiFi (opcjonalnie)
  • Wyjścia: 2 x RCA (pozłacane)
  • Poziom sygnału wyjściowego: 2,1 V RMS (0 dBFS)
  • THD+N: 0,003 % – (0 dBFS, 1 kHz)
  • Szum: -104 dB (22 Hz-22 kHz)
  • Wymiary: 160 x 111 x 40 (W x H x D) mm

 

Wrażenia z odsłuchu (z Squeezeboksem Touch podłączonego koaksialem)
rDAC gra w duecie z SB Touch jak marzenie (w mojej opinii, w tej cenie nie ma konkurencji). Jakość interfejsu elektrycznego zamontowanego w produkcieArcama jest po prostu świetna. To między innymi zasługa bardzo niskiego poziomu jitterabardzo dobrych wyników pomiarów, ale to jeszcze nie tłumaczy w pełni tej jakości. Opisywany przetwornik pokazuje muzykę jaką jest, jednak jego neutralność  nie oznacza dźwięku pozbawionego muzykalności, wysuszonego, wypranego z emocji. Wręcz przeciwnie, rDAC radzi sobie nadspodziewanie dobrze, pokazując całą esencję utworu, a przy tym nie jest na szczęście bezlitośnie analityczny – gorsze jakościowo źródła zabrzmią poprawnie, nie będziemy zgrzytali zębami. LogitechSqueezebox Touch doczeka się niebawem osobnej recenzji – ten odtwarzacz za bardzo rozsądne pieniądze – to moim skromnym zdaniem fenomenalne urządzenie, coś co powinno znaleźć się w każdym domu (nawet jako nie główne, a dodatkowe źródło muzyki). Jego możliwości daleko wykraczają poza to, co oferuje konkurencja, dodatkowo i co najważniejsze gra to w sposób „nie licujący” z formą. Bo kto powie o niewielkim dotykowym ekraniku na nóżkach, plastikowej, płaskiej obudowie że to może dobrze zagrać? Pozory mylą, bardzo mylą w tym przypadku! Z przetwornikiem Arcama, produkt Logitecha tworzy niezwykle zgrany duet, szczerze powiedziawszy to chyba jedno z najlepiej dopasowanych zestawień (cena, możliwości, jakość) jakie można spotkać na rynku. Podłączając Squeezeboksa kablem elektrycznym z rDACiem (takie połączenie szczerze polecam, bo jest po prostu najlepsze sonicznie) przenosimy się do świata pięknej muzyki, wręcz wyrafinowanych możliwości. To brzmi znakomicie, warto tylko dobrać dobry kabel (tania Supra w rodzaju naszego Trico w zupełności wystarczy). Zarówno na słuchawkach (hybrydowy Music Hall), czy kolumnach (zestaw dzielonyNADa) uzyskałem znakomity, szczególnie w zestawieniu do ceny wspomnianego kompletu (DAC + odtwarzacz), dźwięk. Bardziej szczegółowe wrażenia z odsłuchu znajdziecie w tekście poświęconym SB Touch oraz (przede wszystkim) alternatywnym zasilaczom firmy Tomanek (niebawem opublikujemy, jak już wspomniałem, test polskich zasilaczy na naszych łamach).

  

 

Wrażenia z odsłuchu z komputera (z laptopem Asusteka oraz z MacBookiem Air)
W przypadku komputera dźwięk jest jeszcze odrobinę lepszy od tego co serwuje połączenie odtwarzacza Logitecha z rDACiem. Nie jest to wielka różnica, rzekłbym że subtelna, ale w takiej konfiguracji (dobrze przygotowany PC + DAC) uzyskamy maksimum na jakie stać opisywane urządzenie. Także w przypadku obu użytych w teście komputerów dało się odczuć pewne różnice, ale o tym jak gra PC w porównaniu z Makówką przeczytacie w osobnym artykule poświęconym Audio PC. W tym miejscu skupię się na opisie brzmienia rDACa. Od razu zwraca na siebie uwagę znakomita średnica, bardzo dobry, solidny bas.  Nieco wycofana góra, której jednakowoż niczego nie można zarzucić, po prostu (jak wyżej) jest lekko cofnięta całościowo daje przekaz niezwykle koherentny, spójny, pozwala na wgląd w nagranie. Asynchroniczne USB pokazuje czym są downloady hi-rez, premiuje lepszy jakościowo materiał. rDAC ładnie radzi sobie ze stereofonią, choć z firmowym zasilaczem nie jest to bardzo przestrzenne granie, nie ma tutaj głębi, raczej wychodzi pierwszy plan. Dopiero zmiana zasilania pozwala w pełni otworzyć się dźwiękowi. Tak czy inaczej, gdy tego lepszego zasilacza nie mamy, przetwornik Arcama uraczy nas dawką bardzo przyjemnego brzmienia, bo to niezwykle muzykalne urządzenie. Właśnie muzykalne, to znaczy dźwięk jest poukładany, nic nas w nim nie kłuje, nie męczy, można tego słuchać godzinami. Dynamika jest niezła, choć znowu można lepiej, ale w fabrycznym zestawieniu rDAC potrafi pozytywnie zaskoczyć. To żywe, pełne wigoru granie. Sprzęt wybaczy wiele kiepskim nagraniom, choć jak wspomniałem powyżej, dobrze „nakarmić” go plikami lepszej jakości.

Wrażenia płynące ze słuchania muzyki po optyku (PS3, Apple TV…)
Niby różnice nie powinny być znaczące, teoretycznie jakość dźwięku z obu złącz cyfrowych (wyłączam USB, bo to inna filozofia działania) powinna być porównywalna. Jednak tak nie jest, na co wskazuje każdy, kto porównał sobie interfejsy cyfrowe audio. Elektryczne złącze brzmi lepiej i to pomimo faktu większej wrażliwości na interferencje, konieczności zastosowania odpowiedniego okablowania, zachowania określonych parametrów. Z TOSLinkiem rDAC zagrał dobrze, ale jednak gorzej niż z koaksialemWyraźnie słuchać to było przy odtwarzaniu muzyki nieskompresowanej z konsoli PlayStation 3 a dźwiękiem płynącym z komputera (konwerter cyfrowy HiFace Two) oraz możliwościami jakie zaprezentowało zestawienie ze Squeezeboksem. Pewien cyfrowy nalot, odchudzenie, szklistość w jednoznaczny sposób pokazały, który z interfejsów gra lepiej. Różnice wychodzą w przypadku dobrego jakościowo materiału. Ograniczenia rozdzielczości, pewne wyszczuplenie  brzmienia w przypadku optyka nie pozwalają wydobyć pełni możliwości z takiej muzyki. Przy kompresji rodzaj złącza nie ma żadnego znaczenia – w takie j sytuacji (np. radio internetowe) spokojnie możemy poprzestać na mniej problematycznymTOSLinku. Apple TV jest tutaj ciekawym przykładem, bo jak pokazał test z Matriksem Quattro,  jabłkowa skrzyneczka ma spore problemy z  uzyskaniem czystego brzmienia. Wygląda na to, że interfejs optyczny zastosowany przez Arcama nie jest tak czuły, wybredny, bo wspomnianych wcześniej trzasków nie doświadczyłem (nie, nie była to wina wspomnianego powyżej DACa, z PS3 grał on zupełnie czysto).

Podłączamy nie byle jak i nie byle czym…
Gdybym miał dokonać zestawienia jakościowego interfejsów, które zamontowano w rDACu, to wyglądałoby ono mniej więcej tak: USB (z bardzo dobrze skonfigurowanym PC) ->coaxial (prawie równorzędne jakościowo z USB, prawie) ->TOSLink (wyraźnie słabiej grające) -> WiFi (poza ograniczeniem 16/44 dochodzą ewentualne interferencje ze strony innych sieci). W przypadku USB wystarczy kabel D-Linka, względnie któryś z tańszych przewodów specjalistycznych (do 150zł), odnośnie złącza elektrycznego warto pokusić się o dobrej klasy przewód (ale nie musi być to od razu coś za kilkaset już nie mówiąc o przewodach za kilka tysięcy złotych, wystarczy wspomniany wyrób Szwedów za 100~200 złotych), w przypadku TOSLinka wystarczy dobrze wykonany kabel za kilkadziesiąt złotych… inaczej ma się sprawa z zasilaniem.

To co dostajemy w komplecie niestety nie jest tej samej klasy co sam DAC. To zwykły, impulsowy zasilacz, który – jak się okazało – ogranicza możliwości sprzętu. Jak bardzo? W czasie testów mieliśmy okazję sprawdzić jak radzi sobie nasz redakcyjny komplet (Squeezeboks oraz tytułowy Arcam) z alternatywnym zasilaniem. Różnica była na tyle znacząca, że postanowiłem poświęcić osobny artykuł takiemu zestawowi. Niebawem będziecie mogli przekonać się jak ważne jest źródło prądu i nie chodzi tutaj o (moim zdaniem) różnice z pogranicza voodoo w zestawieniach listw czy kabli za kilka czy kilkanaście tysięcy złotych (o kondycjonerach nie wspominając) a o bardzo konkretne, łatwe do wychwycenia różnice z lipnym naściennym zasilaczem za pięć złotych, który trafia do nas w komplecie z DACiem czy odtwarzaczem, a dopracowaną konstrukcją dedykowanego zasilacza liniowego. To co pokazał rDAC w tandemie z Tomankiem w mojej ocenie wprowadziło sprzęt Arcama do ligi urządzeń za dużo wyższą cenę. Biorąc pod uwagę koszt nabycia takiego zestawu uważam, że jest to wręcz sensacyjny wynik. Niniejsza recenzja dotyczy tego co wypadło z pudełka, sprzętu fabrycznego, ale dopiero oba teksty w pełni uzmysłowią z czym mamy do czynienia. Mam nadzieję, że zaostrzyłem w ten sposób apetyty…

Czas na wnioski
Te są jednoznacznie pozytywne. rDAC to jeden z najlepszych przetworników na rynku przynajmniej do poziomu 3 tysięcy złotych. To także urządzenie, w którym drzemie spory potencjał, który tylko czeka na uwolnienie (modyfikacja zasilania).  Właściwie bez obaw można budować na jego bazie wysokiej klasy system, choć nie jest to sprzęt tak uniwersalny jak konkurencyjne modele z przedwzmacniaczem, z możliwością podpięcia słuchawek. Tutaj tego nie ma, ale to co jest w zupełności powinno wystarczyć większości z nas. Świetny interfejs USB, bardzo dobre złącza cyfrowe audio z wyróżniającym się wyraźnie koaksialem, wysoka jakość wykonania, prostota obsługi. Z dobrze skonfigurowanym PC ciężko będzie rDACa pobić, z Makówką zestaw zagrał znakomicie, prawdziwie uniwersalną alternatywą dla komputera (przez wzgląd na możliwości odtwarzacza) okazał się Squeezebox Touch. Jeżeli ktoś nie chce bawić się w odpowiednie dopasowanie peceta, to właśnie produkt Logitecha z Arcamem będzie znakomitą propozycją. Cena 1490 złotych jest wręcz okazyjna. Za taką kwotę trudno dostać porównywalne urządzenie. Jednym słowem komplet rekomendacji, bez tej najważniejszej, bo… jak się okazuje, może być jeszcze lepiej

 

Przetwornik cyfrowo-analogowy Arcam rDAC

Plusy
– bardzo korzystna relacja cena – jakość
– wciągające, muzykalne brzmienie
– dobra dynamika
– ładne zszycie poszczególnych zakresów
– dobrze kontrolowany, solidny bas
– wyjście elektryczne oraz USB świetne
– taką słodycz lubimy
– nic tutaj nie razi, wszystko jest poukładane
– ładna, klasyczna, kompaktowa forma

Minusy
– zasilacz to niestety duży kompromis (choć zrozumiały, patrząc na cenę)
– złącze optyczne gra gorzej, choć to takie spostrzeżenie natury ogólnej (szczególnie w przypadku plików hi-rez)
– aby wykorzystać wszystkie zalety rDACa trzeba będzie sięgnąć (głębiej) do kieszeni

 

Autor: Antoni Woźniak

Komentarze Czytelników

  1. pwron

    Proszę o info, który DAC według Pana jest lepszy: Arcam rDAC czy może Matrix Quattro. DAC będzie współpracował ze Squezeebox Touch. Na podstawie Pana testów nie potrafię sobie odpowiedzieć, nie mam też możliwość odsłuchania obu sprzętów. Będę wdzięczny za dobrą radę.
    Pozdrawiam.
    PW

  2. Antoni Woźniak

    Witam, w bezpośrednim porównaniu Quattro jest lepszy, ponadto ma wysokiej jakości wzmacniacz słuchawkowy. rDAC jest bardzo dobrym DACiem, ale w cenie do 1200zł (można spokojnie kupić za tyle, albo mniej z drugiej ręki – sporo tych urządzeń trafiło do ludzi, czasami można trafić na okazję).

    Warto jednakże pamiętać, że o ile Quattro ma bardzo dobre zasilanie i ewentualny upgrade to lepszy kabel sieciowy (w komplecie typowy, komputerowy) to w przypadku rDACa prawdziwa zabawa zaczyna się wraz z upgradem całego zasilania, bo wpinany w gniazdko zasilaczyk impulsowy niestety mocno ogranicza możliwości brzmieniowe przetwornika. Stąd konieczny upgrade – albo Teddy Pardo (zapłacimy mniej więcej równowartość ceny samego DACa), lub opcja z której sam korzystam… ULPS Tomanka. Wg. mnie rewelacyjne rozwiązanie, nie ustępujące ww. a sporo tańsze (600zł). W takiej konfiguracji rDAC może się mierzyć z Matriksem. Jest taniej, ale funkcjonalność jw. gorsza. Nie ma Pan – w przypadku rDACa – naprawdę znakomitego wzmacniacza słuchawkowego (jest w Quattro), nie ma zbalasowanych wyjść audio (Quattro) oraz lepszych wejść cyfrowych (BNC oraz AES/EBU). Aha, z USB będzie to grało mniej więcej porównywalnie (ze wskazaniem na rDACa), niestety w obu przypadkach mamy ograniczenie do częstotliwości próbkowania 96kHz.

    Podsumowując – o ile uda się kupić w dobrej cenie rDACa, wraz z Tomankiem stworzą świetny duet, który z pewnością Pana zadowoli. Quattro jest droższy, ale dostajemy także coś ekstra. Jeżeli rozważa Pan zakup osobnego wzmacniacza słuchawkowego, czy w ogóle słucha głównie na nausznikach to będzie to lepsze, docelowe rozwiązanie. Do tego w przyszłości interfejs USB-SPDIF, najlepiej hiFace Two, którego testowaliśmy na HDO (szczególnie polecam w wersji BNC) i ma Pan znakomite rozwiązanie PC Audio (tyle że cenowo będzie to ponad 3000zł). Rzecz jasna konwerter można także „pożenić” z rDACiem (z tym że via USB produkt ARCAMa gra b. fajnie, niestety jw. natywnie nie obsłuży nam materiału o częstotliwości próbkowania 176/192kHz – jeżeli to ograniczenie „nie robi”, można poprzestać na wejściu w DACu).

    Mam nadzieję, że moje sugestie pozwolą Panu podjąć optymalną decyzję :)

  3. pwron

    Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.
    Tak jak Pan pisał, myślałem o zakupie rDACa wraz z Tomankiem. Squezeebox już czeka na Tomanka – zgodnie z Pana testem, wspomniany zasilacz jest obowiązkowy.
    Rozumiem, że w konfiguracji Matrix i hiFace Two system obsłuży materiał o częstotliwości próbkowania 176/192 kHZ.

  4. Antoni Woźniak

    Owszem, bo wykorzysta Pan po stronie DACa wejście SPDIF obsługujące te parametry (24/192). Wspomniany konwerter można kupić w dwóch wariantach – RCA oraz BNC, Polecam ten drugi wariant – Quattro ma wejście BNC. Dystrybutor powinien sprowadzić urządzenie w wymaganej przez Pana specyfikacji.

    U mnie gra na co dzień rDAC oraz SB Touch, oba z tomankowym upgradem. Gra to bardzo fajnie, szczególnie polecam zrobić EDO mod w SBT, o ile Pan jeszcze tego nie zrobił. Obsługa dźwięku via USB to kapitalna sprawa w Squeezeboksie. Oczywiście dodatkowo jw. będzie miał Pan cały tor gotowy na materiał 24/192 (brak obsługi DSD to nie problem, zawsze można posiłkować się dodatkowo komputerem). I jeszcze jedno – konwerter M2Techa działa z SBT via USB. Cały zestaw (SBT+DAC na Tomanku + hiFace Two) gra po prostu fantastycznie! Tak dobrze, że nie omieszkam napisać osobnego artykułu na temat modyfikacji EDO (wraz z opisem działania SBT z dodatkowym elementem – konwerterem cyfrowym – w torze).

Dodaj komentarz