LogowanieZarejestruj się
News

Audio ciekawostki z Las Vegas. CES 2015 oczami melomana

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Print

Z jednej strony na największej imprezie elektroniki użytkowej na świecie można było uzyskać potwierdzenie, że przyszłość dystrybucji muzyki nierozerwalnie związana jest z serwisami streamingowymi, które – nikt już w to nie wątpi – zastąpią fizyczne sklepy, a także te wirtualne, oferujące pojedyncze albumy, utwory za $. To przeszłość i Las Vegas najdobitniej to pokazało, praktycznie nikt nie mówił o sprzedawaniu muzyki inaczej niż w abonamencie. Inaczej, dzisiaj, się po prostu nie da. Stąd dziwić mogą próby niektórych koncernów podążania pod prąd obecnie obowiązującym trendom. Najbardziej jaskrawym tego przykładem jest nowy, kosztujący 1200$, high-endowy Walkman Sony. Ja rozumiem rozpacz szefostwa koncernu, który z miesiąca na miesiąc traci udziały na rynku, któremu zwyczajnie przestaje się opłacać biznes związany z tradycyjną sprzedażą muzyki oraz filmów. Jasne, tylko dlaczego odwracać kota ogonem i nagle upatrywać swojej szansy w niszy jaką są downloady hi-res? Sony to nie Neil Young, który może sobie pozwolić na prowadzenie krucjaty w imię lepszej jakości, (trochę, a nawet sporo w tym przesady, co nieźle wypunktowały ostatnio NYP oraz Gizmodo… ostatnie ze źródeł w tej krytyce nawet nieco przegięło, m.in. nie wspomniano nic o realizacji muzyki, o sposobie jej utrwalenia, co ma kluczowe znaczenie dla finalnej jakości) który oferuje kickstarterowy produkt (Pogo player za 399$) oraz sklep z hi-resami. Mówimy o innej skali. Sony nie jest przecież zainteresowane garstką narwańców tylko klientem masowym. I teraz pytanie, jak ten klient masowy ma się zainteresować kosztującymi ponad 20$ albumami (w dobie abonamentu z muzyką w bezstratnej jakości za równowartość dwóch takich albumów miesięcznie vide WiMP HiFi/ Tidal), po co mu kosztujący 400 (tańszy, co nie oznacza tani model hiresowego Walkmana), albo mobilny grajek za 1200$?! Przecież to zupełnie niedorzeczne! Popieram producentów (masowej elektroniki), którzy dają opcję grania plików 24bit, DSD, w przystępnej cenie, którzy celują w typowego zjadacza chleba, oferując możliwość poprawy jakości przy zachowaniu rozsądnych kosztów. Sony wydaje się ponownie nie rozumieć, o co w tym wszystkim chodzi.

Zacząłem od krytyki, według mnie uzasadnionej krytyki, bo patrząc przez pryzmat potrzeb, możliwości internetowej infrastruktury, wydaje mi się że realnym standardem przyszłego dystrybuowania muzyki w sieci będzie skompresowany bezstratnie sygnał 16/44. Tyle wystarczy, aby zadowolić nawet mocno wybredne ucho, bo dzisiaj coraz częstszym zjawiskiem są dobre realizacje właśnie w 16 bitach, co nie powinno dziwić – wszak o jakości wreszcie mówi się dużo, głośno i wyraźnie i (przewrotnie) spora w tym zasługa zjawiska „hi-res audio”. Nie chodzi tutaj o bezpośredni wpływ, w końcu wiele w tym marketingu, paplaniny, nabijania cyferek, sam sprzęt często gęsto nie jest 24 bitowy, tylko po prostu odtwarza taki materiał (co wcale nie musi oznaczać progresu jakościowego). Od zawsze byłem i jestem zwolennikiem migracji archiwów CDA do plików. Przy zachowaniu należytej staranności oraz przy dobraniu tych lepszych realizacji, wydań, możemy liczyć na – no właśnie – realną poprawę jakościową, nie mówiąc już o wygodzie. Tyle, że teraz zwyczajnie się nie chce, bo wiele z tego co na półce dostępne jest już we wspomnianych serwisach. High-res audio to (często, choć nie zawsze) zwrócenie uwagi na to jak muzyka jest zapisana, zarejestrowana, jak jest odtwarzana, jakie warunki spełnić (akustyka np.) aby uzyskać najlepszy możliwy efekt. To rzeczy podstawowe, konieczne do uzyskania odpowiedniego efektu, wszystkim takie coś powinno wyjść na zdrowie. Ok, dość zrzędzenia, gadaniny, czas na przedstawienie audio ciekawostek z krótkim opisem w formie mini galerii… zapraszam :-)

 Jak audio to bezprzewodowo. Koniec kabelka bliski…

Słuchawki bez kabla

Wireless Momentum :-) …w sumie to mam takie coś, wystarczy odbiornik BT aptX (Saturn Pro) i już

Momentum, wersja On-Ear, przystępniejsza cenowo…

Głośniki bez kabla

Kosmos (cenowo również).  Devialet Phantom

Nowy Heos Denona to multiroom ze wszystkim (Google cast, AirPlay, uPnP, DLNA…)

Koreańczycy budują swój ekosystem elektroniki użytkowej (Tiezen OS), widać silne wpływy, inspiracje jabłkiem (jak zwykle). Tutaj bezprzewodowa futbolówka

Klasyka w nowoczesnym, bezprzewodowym wydaniu. Tak to będzie wyglądać (aktywnie, bezdrutowo, często z własnym odbiornikiem BT/WiFi)

Hi-resowe playery za grubą kasę

Nie wygląda to, ale podobno gra nieźle. Pytanie, czy plastikowy DAP wart jest 400$?

Przerost formy wg. mnie. Walkman naprawdę powinien kosztować równowartość iPoda Classic / Touch, a nie  MacBooka. Serio!

Ostatnia deska ratunku dla wytwórni, wielkich producentów audio:

Płonne wg. mnie nadzieje, bo dzisiaj liczy się to:

Zamiast komputera i z komputera…

CA w formie…

Krell ze Spotify. Znak czasów, mówię Wam!

Hugo w wersji stacjonarnej. Tylko ten koszt…

Potencjalnie najbardziej intrygujący produkt audio CES 2015?

Kto wie, czy nie najbardziej innowacyjne słuchawki imprezy. Chętnie sprawdzimy technologie jakimi nafaszerowało AKG swoje najnowsze N90

Kino też się rozwija. Domowe. Przybywa głośników, choć soundbary wyhamowują nieco te tendencje do mnożenia

Nowy system DTS to konkurencja dla znanego…

To dopiero będzie kino! Dan D’Agostino!

Dodaj komentarz