LogowanieZarejestruj się
News

Harman Kardon Onyx – recenzja najnowszego głośnika AirPlay (i nie tylko)

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
harman-kardon-onyx_2

Wygląda jak UFO, wyposażony jest we wszystkie możliwe technologie łączności bezprzewodowej, do tego ma baterię, co oznacza że jest przenośny… Onyx firmy Harman Kardon jest produktem unikalnym, łączącym wiele cech spotykanych do tej pory w kilku kategoriach głośników strumieniujących dźwięk, unikalnym, bo potrafiącym grać z każdym możliwym źródłem komunikującym się z siecią. To wielka zaleta tego głośnika, bo nie jesteśmy tutaj ograniczeni daną platformą (mam tu na myśli głównie AirPlay), możemy w każdym scenariuszu uzyskać najlepsze brzmienie, bez stratnej kompresji (poza AirPlay, jest DLNA oraz Bluetooth z aptX – jest więc wszystko). Czy to komputer, czy handheld, odtwarzacz strumieniowy, a nawet wyposażony w odpowiednią aplikację… dysk sieciowy – z każdym z tych urządzeń Onyx się skomunikuje i zacznie odtwarzać muzykę. Przenośność tytułowego modelu to kolejna cecha wyróżniająca go, na tle innych, bezprzewodowych konstrukcji dostępnych na rynku.

Do tej pory, tego typu sprzęt wyposażony w akumulator oferowany był w rozmiarze mikro. Malutkie głośniczki z Bluetooth (w 99%) można było traktować jako odpowiednik niewielkiego radyjka tranzystorowego, czegoś co nie może pełnić funkcji urządzenia zdolnego do nagłośnienia większego pomieszczenia. Onyx jest dużo większy, dysponuje dużo większą mocą, ma zadatki na to, by wypełnić spory pokój solidną dawką dźwięku. Owszem, na rynku pojawiły się nieliczne konstrukcje natywnie, bądź opcjonalnie, wyposażone w akumulatory. Mam tu na myśli mniejszego Coocoona firmy Denon oraz głośnik Klipsch-a z opcjonalną baterią. Tyle tylko, że oba wymienione produkty nie oferowały takiej uniwersalności jak omawiany Onyx.

To wszystko, to niewątpliwie mocne punkty tej konstrukcji, pytanie czy sprzęt poza wielkimi możliwościami, bogatą specyfikacją gra na poziomie? Czy – jako produkt premium (tak jest niewątpliwie pozycjonowany przez Harman Kardona) wart jest wydania 2300 złotych? Czy jakość wykonania, ergonomia stoją tutaj na najwyższym poziomie? Postaram się odpowiedzieć na te pytania, jednocześnie zestawiając omawiany produkt z przetestowanym przez nas Zeppelinem Air (odnośnie brzmienia, bo funkcjonalnością Onyx bije na głowę wspomnianą powyżej konstrukcję Bowersa). W ofercie Harmana pojawił się także inny „airplay’owy” głośnik – Aura – który też niebawem opiszemy na naszych łamach (o kilkaset złotych tańszy, model stacjonarny, nawiązujący stylistycznie do wcześniejszych produktów HK tj. sub z zestawu Soundstic). Na zakończenie wstępniaka napiszę tylko, że wnioski z testu nie są… jednoznaczne. Mam nadzieję, że takie sformułowanie zaostrzy apetyt, bo tu nie będzie tony cukru, lukru, wypunktuję słabe punkty przetestowanego Onyksa. Zapraszam…

Specyfikacja & możliwości
Jak wygląda produkt uhonorowany nagrodą EISA w kategorii najlepszy głośnik bezprzewodowy 2013/2014 roku? Urządzenie na pierwszy rzut oka prezentuje się bardzo okazale. Szczególnie, gdy popatrzymy na nie od tyłu – skórzana obudowa, znana z innych konstrukcji, aluminiowa kopułka pasywnego radiatora basowego… wygląda to naprawdę nieźle. Nieco gorzej jest na obrysie „ufoidalnego” głośnika – tworzywo sztuczne o gumowatej aparycji od strony funkcjonalnej spełnia swoje zadanie (chropowata powierzchnia ułatwiająca obsługę dotykowych przycisków umieszczonych na górze), jednak jego wygląd nie kojarzy się z produktem premium. Może nie jest „tanio”, ale na pewno kontrastuje to ze skórzanym tyłem. Także maskownica skrywająca przetworniki zamontowane na froncie to zwyczajny, cienki materiał – przydały się jakiś akcent „na bogato”, choćby trzymająca maskownicę, aluminiowa ramka. Wyraźnie czegoś tutaj wg. mnie brakuje, co podkreślało by wysoką klasę urządzenia. Trochę marudzę, ale biorąc pod uwagę cenę – 2299 złotych – mogłoby być lepiej, w końcu to typowy produkt lifestylowy, taki kojarzący się z modą,  designerski. Rączka, służąca do przenoszenia, będąca także standem oraz elementem zdobniczym, jest wykonana z aluminium i wraz ze skórzanym tyłem nawiązuje do wspomnianego premium”. Niestety, jak widać, Harman całościowo nie był w tym przypadku do końca konsekwentny. Głośnik nie jest lekki, co oznacza że jego przenośność głównie sprowadza się głównie do zmiany lokalizacji, a nie – literalnie – do przenoszenia Onyksa, wykorzystania go w formie oryginalnego boomboksa (spokojnie, brzmieniowo nie jest to coś, z czym boomboks nam się zazwyczaj kojarzy, tzn. nie jest to fabryka przewalonego basu). Można i tak, ale trochę się jednak nadźwigamy.  Tak czy inaczej, jak wspomniałem na wstępie, to bardzo użyteczna cecha, bo można nagłośnić w domu dowolne pomieszczenie, zabrać sprzęt do domku, poza miasto, w podróż (pod warunkiem, że przemieszczamy się własnym środkiem transportu). Fajna opcja. Szkoda tylko, że Harman z niewiadomych powodów nie zastosował pojemniejszej baterii. Taki, spory, głośnik z modułami komunikacyjnymi będzie potrzebował dużej dawki prądu. W środku zamontowano (na stałe, pytanie jak z wymianą? Serwis? Odpłatny serwis? To może kosztować!) akumulator o pojemności 2500 mAh. To mało i podawane przez producenta 6 godzin jest wartością, jak się okaże, dość optymistyczną.

Dwie kopułki wysokotonowe, dwa przetworniki śrenio-niskotonowe oraz dwa pasywne radiatory basowe

W tym przypadku skoncentrowano się na łączności bezprzewodowej, brak wejść cyfrowych

Specyfikacja z instrukcji obsługi (ciekawe, na stronie nie podają danych, jakby to było coś tajnego)

W komplecie nie ma pilota i w sumie bardzo dobrze, że go nie ma, bo Harman stanął na wysokości zadania i stworzył, nie będzie tu żadnej przesady, najlepszą aplikację mobilną do sterowania głośnikami bezprzewodowymi (z opcją multiroom). To oprogramowanie może być wzorem dla innych (Bowers mógłby brać przykład, jak to się robi Wramach jednej aplikacji). Funkcjonalne, ergonomiczne, przejrzyste, z możliwością sterowania w wielu strefach głośnikami HK, z wyborem źródeł (określone urządzenie, określony tryb transmisji). Znakomite. Naprawdę jestem pod wrażeniem, a wraz z rozwojem oprogramowania (brakuje zaawansowanego EQ – ma to się podobno niebawem pojawić w kolejnej aktualizacji) będzie to idealne narzędzie do obsługi wszystkich naszych głośników. Można oczywiście posłużyć się aplikacją jedynie do konfiguracji oraz odpowiedniego ustawienia parametrów danego głośnika, ale dzięki wyborowi źródeł, wbudowanemu odtwarzaczowi (handheld jako sterownik i jednocześnie źródło dźwięku, względnie kontroler dla innych urządzeń strumieniujących muzykę do głośnika) można korzystać wyłącznie z firmowego oprogramowania. Rzecz jasna ktoś, kto ma ulubione aplikacje muzyczne może rozpocząć odtwarzanie za ich pośrednictwem rezygnując z software producenta. Poniżej zamieściłem zrzuty ekranu – brawa dla HK za ten element, to mocny punkt Onyksa i w ogóle mocny punkt dla rozwiązania wielostrefowego opartego na głośnikach bezprzewodowych Harmana. Aplikacja jest dostępna zarówno na jabłkowym App Store, jak i w Google Play.

  

Ok, a gdzie najważniejsze, to znaczy gdzie się podział opis przetworników, możliwości brzmieniowych (technika) Onyksa? To zostawiłem na deser, bo patrząc na przyjęte rozwiązania, widać że HK starało się stworzyć coś, co naprawdę zagra. Na wstępie tylko zaznaczę – biorąc pod uwagę formę, jest to głośnik monofoniczny i żadne sztuczki nie spowodują, że nagle będziemy mieli stereo. Tutaj jest inaczej niż w przypadku cygara (Zeppelin Air), gdzie szerokie rozstawienie przetworników pomaga w uzyskaniu szerokiej (względnie) sceny. Onyx jest mono, ale potrafi zaskoczyć, pomaga w tym elektronika (o tym nieco dalej), jednak fizyki finalnie obejść się nie da. Podobnie jak u Bowersa zastosowano baterię przetworników na którą składają się cztery ukryte za maskownicą głośniki (dwa średniotonowce* 7,5 cm oraz dwa niewielkie tweetery o średnicy 3/4″ – każdy z wymienionych przetworników o mocy 15W) plus dwa pasywne radiatory basowe (przód i tył). Zakres częstotliwości od 60Hz do 20kHz. W sumie producent obiecuje głośnik o sumarycznej mocy 60W – sporo jak na konstrukcję przenośną, grającą bez podpięcia do sieci elektrycznej. Warto przy tym zaznaczyć, że sprzęt nie gra zauważalnie ciszej na akumulatorze, co się nagminnie zdarza w przypadku bateryjnych głośników. Tutaj poziom głośności nie ulega redukcji, choć – o czym jeszcze napiszę w akapicie poświęconym wrażeniom z odsłuchu – długo, długo jest cicho na skali, zbyt długo. Jak wspomniałem we wstępniaku, mamy wsparcie dla wszelkich możliwych technologii bezprzewodowej komunikacji. Jest więc Bluetooth z NFC (szybkie auto parowanie) z aptX, jest DLNA, jak i AirPlay. Innymi słowy podepniemy wszystko jak leci, zagra z Onyksem każdy sprzęt elektroniczny, co więcej będzie mógł zagrać bez stratnej kompresji i to przy wykorzystaniu każdej z trzech wzmiankowanych powyżej opcji. Poza tym, za pośrednictwem wejścia liniowego, będzie można podpiąć w tradycyjny sposób dowolne źródło dźwięku (via audio jack 3.5mm). Szkoda, że w takim produkcie nie znalazło się przynajmniej jedno cyfrowe wejście audio (optyk), a najlepiej dwa wejścia (optyk plus USB). Zamontowany z tyłu port USB służy wyłącznie do ładowania handheldów (smartfony oraz tablety) oraz opcjonalnie do konfiguracji ustawień sieciowych. Sterowanie dotykowe na górnym panelu to takie sobie rozwiązanie. Ani to precyzyjne, ani specjalnie wygodne. Na szczęście można o tym elemencie właściwie zapomnieć, bo przecież mamy bardzo dobrą aplikację, no i najczęściej i tak sterujemy głośnikiem z poziomu danego urządzenia strumieniującego dźwięk. Na marginesie, muskanie górnej powierzchni przy zmianie głośności może być frustrującym doświadczeniem – albo za bardzo ściszymy, albo głośnik podskoczy po ustawieniu maksimum na skali. Lepiej by było, gdyby Harman w swoich produktach (inne to np. sterefoniczna NOVA) zrezygnował z tego kontrowersyjnego patentu na rzecz bardziej tradycyjnego, precyzyjniejszego i wygodniejszego rozwiązania. Przy włączaniu trzeba przytrzymać palucha przez dobre 3 sekundy (urządzenie powinno być naładowane w graniach 70-40%, gdyby tak nie było podpinamy głośnik do prądu i po paru chwilach inicjujemy uruchomienie).

  

Na zakończenie omówienia najważniejszych cech, technologii i funkcji, warto wspomnieć o wzorowo rozwiązanej konfiguracji sieciowej – ustawieniu niezbędnych parametrów dla sprawnego skomunikowania się głośnika z naszym routerem, naszymi muzycznymi źródłami. Harman podszedł do tematu z wielką atencją i muszę przyznać, że tak sensownie, tak prosto zaplanowanego sposobu połączenia bezprzewodowego głośnika jeszcze nie widziałem. Mimo mnogości technologii bezprzewodowych wszystko zaplanowano jak należy. Mamy więc automatyczne wykrywanie ustawień via WPS (router musi obsługiwać tę technologię) oraz przy wykorzystaniu nastaw z handheldów (iOS – podobnie jest u Bowersa, tyle że tam połączenie głośnika było, przynajmniej początkowo, prawdziwą mordęgą i właściwie tylko ta opcja dawała gwarancję, że wszytko ruszy bez żadnych „ale”). Tutaj można ten sposób sparowania (z wykorzystaniem AirPlay) dokonać zarówno bezprzewodowo, jak i po podpięciu handhelda do Onyksa za pomocą kabla USB. Poza tym można stworzyć połączenie ad-hoc (przyda się w domku za miastem). W przypadku Bluetooth standardowo rzecz sprowadza się do wyboru urządzenia z listy po stronie handhelda / komputera. Można to pominąć, gdy telefon wyposażono w moduł NFC (wystarczy go wtedy zbliżyć do głośnika). Podsumowując, nie ma najmniejszych problemów ze skonfigurowaniem połączenia. Dodatkowym wparciem jest opisana powyżej aplikacja firmowa. Tak to sumując powinno wyglądać (u każdego).

* mam wątpliwości czy to faktycznie tylko średnie pasmo, wg. mnie to głośniki nisko-średniotonowe (producent określa je mianem „woofers”, czyt. przetworniki basowe).

Brzmienie
Czy Onyx zastąpi nam dowolny zestaw kolumn stereo? Nie. Nie zastąpi, ale nie taka jest jego rola (w przypadku Zeppelina można by się kłócić – serio). To sprzęt, który ma  stworzyć odpowiednie tło, ma także zadatki by grać jako dobrej klasy źródło zbliżone jakościowo do budżetowego HiFi. Z tego pierwszego zadania Onyx wywiązuje się bez zastrzeżeń. To świetne rozwiązanie do okazjonalnego nagłośnienia całkiem sporego pomieszczenia (pod warunkiem, że go „rozkręcimy”), do zrobienia „imprezy”. Można przy poziomie 50-60% na skali uzyskać mocne, dynamiczne brzmienie, z bardzo ładnym, nie przesadzonym basem, z wychodzącymi na pierwszy plan wokalami. Nie jest to neutralne granie, raczej tu i ówdzie podkoloryzowane, ale efekt końcowy to dźwięk przyjemny dla uszu, bliższy graniu z kolumny, niż z jakiegoś tam, małego bezprzewodowego głośniczka. Mamy tutaj powietrze, choć nie ma mowy o rozciągnięciu,  o dużej scenie, to jednak brzmienie nie jest stłamszone, punktowe… mimo, że jak pisałem, to monofoniczne źródło dźwięku. Na pewno pomaga tutaj wspomniana bateria przetworników, uzyskiwana po odpowiednim wyregulowaniu moc, dodatkowo Harman chwali się dwiema technologiami, które odpowiadają za optymalizację brzmienia (czy jego uatrakcyjnienie). Pierwsza z nich to Harmana TrueStream™ – elektronika odpowiednio obrabia sygnał transferowany do głośnika w formie bezprzewodowej, co ma gwarantować najlepsze możliwe efekty.

Powiem tak… gdy strumieniujemy za pośrednictwem Bluetooth’a, bez aptX, od razu słyszymy że jest to najgorsze brzmieniowo rozwiązanie. Wyraźnie. Dźwięk jest spłaszczony, bez dynamiki, do tego zdarza się czasami jakiś chrobot – słyszałem lepiej grające głośniki na zwykłym BT. Innymi słowy TrueStream jakoś tutaj nie pomaga, ale po włączeniu lepszej transmisji (prawdopodobnie analogicznie dzieje się z włączonym aptX) sytuacja ulega całkowitej poprawie. Onyx zaczyna grać tak, jak opisałem powyżej. Gra dobrze. Ciekawy efekt daje uaktywnienie funkcji poszerzenia sceny (dźwięk pseudostereofoniczny). Subtelnie, ale zauważalnie gra to bardziej …no właśnie… głęboko, raczej nie że szerzej, ale właśnie głębiej. Można spokojnie pozostawić tę opcję aktywną, bo niczego w przekazie nie zaburza, a raczej – właśnie – uatrakcyjnia odtwarzaną muzykę, wszystko brzmi to po prostu (nieco) lepiej. Na razie nie ma możliwości zmiany EQ. Szkoda, mam nadzieję, że Harman szybko wprowadzi taką opcję, bo w tego typu produktach zmiana parametrów barwy nie jest żadnym odstępstwem, a użyteczną funkcją, pozwalającą dopasować brzmienie do sytuacji (szczególnie, gdy gramy w różnych miejscach, gdzie warunki akustyczne mogą dalece odbiegać od optimum).

No dobrze, a jak z porównaniem do niskiej półki HiFi? Tutaj nie jest już tak różowo. Z jednej strony należy docenić fakt trzymania w ryzach basu (taki Go&Play gra znacznie bardziej dołem, co w sumie wydawać się może atrakcyjniejsze, ale też odbywa się kosztem średnicy i góry), z drugiej jednak nie ma szans przy niskim natężeniu dźwięku na jakieś spektakularne efekty. Już tłumaczę te efekty – po prostu głośnik gra wtedy nijako, w ogóle nie nadaje się do cichego odsłuchu. W przypadku HiFi możemy grać cicho, czerpiąc przyjemność z muzyki, tutaj tak się ewidentnie nie da. Co więcej, producent tak zestroił sprzęt, że dopiero przy 40-50% zaczyna się coś dziać, a konkretnie Onyx zagra najlepiej przy skali ustawionej na 60%. Niestety jak przesadzimy w drugą stronę, to znaczy głośność zostanie ustawiona na ponad 80%, pojawią się problemy tym razem związane z przesterowaniem przetworników. Nie będzie czysto (tak gra Onyx przy 60% np.), pojawi się charczenie, trzeszczenie, trzeba uważać aby poziom nie był jw. zbyt wysoki. Widać zatem, że przestrzeń, w której opisywany produkt gra dobrze nie jest zbyt szeroka – przy zbyt cichym słuchaniu ciekawiej zagra taki SoundLink Bose, natomiast przy wysokim poziomie każdy bezprzewodowy speaker Bowersa będzie radził sobie dużo lepiej. I to jest wg. mnie jedna z głównych wad opisywanego produktu. Być może takie zestrojenie w zamontowanym DSP da się na drodze programowej skorygować. Byłoby to ze wszech miar wskazane, bo teraz poruszamy się trochę w tunelu. Onyx potrafi dobrze zagrać, wręcz wywołać entuzjazm i euforie imprezowiczów (przykładowo), ale ma pewne, oczywiste ograniczenia. Niewykluczone, że wspomniane EQ, o ile się pojawi, przyniesie sporą poprawę w tej materii (choć nowe, lepsze ustawienie skali nagłośnienia w DSP na pewno by nie zaszkodziło).

Na koniec parę słów o baterii. Wzmiankowane 6 godzin to wynik, który osiągniemy przy skali ustawionej na 20-30%. A to, jak pisałem, nie będzie dla nas zbyt satysfakcjonujące odnośnie uzyskanego brzmienia. Przy 60% Onyx zagra (zgodnie z moimi obliczeniami) maksymalnie 5 i pół godziny, a raczej 5 godzin. Zwiększenie głośności zredukuje długość grania do nieco ponad 4 godzin. To mało. Albo inaczej – to w sam raz na okresowe granie w tle, ale już niewiele w przypadku imprezy (szczególnie takiej co się kończy nad ranem), to mało, gdy będziemy intensywnie użytkować głośnik jako jedyne źródło dźwięku podczas wyjazdu. Konieczność dość szybkiego podładowania to spory minus. Można zrozumieć, że bogate możliwości łączności, spora nominalnie moc, dużo przetworników oznaczają spory pobór prądu. To naturalne, ale też zastosowana bateria jest jakby ciut przymała, powinna dysponować większą pojemnością (tak, aby te 6 godzin, czytaj minimum, było do uzyskania przy głośnym słuchaniu). Trochę szkoda, że ten element nie został lepiej dopracowany.

Podsumowując
Onyx to ciekawy produkt. Oryginalny, wręcz unikalny (przenośność, możliwości połączenia, muzyka bez stratnej kompresji z dowolnego źródła), jednak jak widać nie pozbawiony paru istotnych wad. Na pewno potrafi zagrać dobrze, dokładnie tak dobrze, na takim poziomie, jaki oczekiwalibyśmy od takiego, wysokiej klasy, lifestyleowego głośnika. Parę rzeczy można jednak poprawić. Inaczej ustawić DSP, wprowadzić EQ dla użytkownika – to się da zrobić w ramach obecnie oferowanego produktu. Gorzej z baterią – tutaj trzeba by wypuścić nowy model, względnie upgrade (serwis), wymienić obecną baterię na taką o większej pojemności. Choć wygląd nie jest jednoznacznie z kategorii premium, sprzęt prezentuje się okazale i zwraca na siebie uwagę. Przenośność jest tutaj kwestią swobody ustawienia, dodatkowo daje możliwość zabrania głośnika ze sobą. Bardzo dobra aplikacja, bardzo prosta i bezproblemowa konfiguracja to duże plusy. Także forma wydaje się interesującym pomysłem na coś, co jest wystarczająco kompaktowe, łatwe do ustawienia, pozwalające na właśnie – swobodę. Nie jest to HiFi, nie jest to także taki tam sobie głośniczek. Onyx potrafi dostarczyć sporo przyjemności, szczególnie z poziomu kanapy, fotela prezentuje się bardzo fajnie i przy odpowiednim ustawieniu głośności gra bardzo przyjemnie. Mam tylko wątpliwość, czy faktycznie obecnie wart jest tych 2299 złotych. To sporo pieniędzy. W porównianu z Zeppelinem Air na plus należy zapisać możliwość łatwego przenoszenia, bardzo dobrą aplikację sterującą, dopracowaną konfigurację sieciową oraz wszelkie możliwe standardy połączeń bezprzewodowych… jednak od strony brzmieniowej Air pod każdym względem jest lepszy, gra zauważalnie lepiej, co ważne można słuchać cygara cicho, jak i bardzo głośno, dodatkowo Zeppelin może zastąpić budżetowy, klasyczny system HiFi. Mam nadzieję, że producent wprowadzi poprawki do omawianej konstrukcji, w przypadku Onyksa wystarczy inne zestrojenie DSP, wprowadzenie korekcji graficznej – to rzeczy, które można zrobić na drodze softwareowej. Odnośnie następcy, postuluję instalację pojemniejszej baterii oraz dodatnie aluminiowej ramki trzymającej maskownicę.

 

Głośnik bezprzewodowy, mobilny Harman Kardon Onyx (2299zł)

Plusy
- oryginalna forma, kompaktowe rozmiary
- wbudowana bateria (przenośność)
- prezentacja (materiały, z pewnymi ale)
- wszelkie możliwe, bezprzewodowe tryby połączenia (NFC, aptX, AirPlay oraz DLNA)
- bardzo prosta, szybka i bezproblemowa konfiguracja sieciowa głośnika
- znakomita aplikacja sterująca
- dobre, przyjemne w odbiorze brzmienie (przy 50-80% skali głośności)
- nie przewalony bas, dobra średnica  
- odtwarzanie muzyki w formatach bezstratnych (aptX, DLNA, AirPlay)
- odpowiednia moc do nagłośnienia pomieszczenia o pow. do 20 metrów kwadratowych

Minusy
- front, częsciowo obudowa nie wygląda na produkt premium
- dotykowe przyciski sterujące na obudowie
- brak możliwości regulacji podstawki/rączki
- przy niskich poziomach gra nijako, nietrafione zestrojenie DSP
- przy ponad 80% głośności możliwe przesterowanie
- krótki czas działania na baterii (4~5h)
- brak EQ
- cena

Autor: Antoni Woźniak

Galeria 

Dodaj komentarz