LogowanieZarejestruj się
News

Niestety, to już potwierdzone: Panasonic zakończy produkcję plazm

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Panasonic_logo

To, o czym wspominaliśmy przed paroma miesiącami, znalazło swoje potwierdzenie. Co prawda Panasonic wydał nawet stosowne oświadczenie, że w 2014 roku nadal będzie produkował PDP, ale wygląda na to, że jednak …nie będzie. Dlaczego? Jedyna fabryka koncernu zajmująca się wytwarzaniem paneli plazmowych – zakład Agamasaki – zostanie za parę miesięcy sprzedany. To na razie nieoficjalne, ale potwierdzone z paru źródeł informacje. Jest bardzo mało prawdopodobne, że nabywca będzie chciał utrzymać drogą produkcję… prawdopodobnie wykorzysta zakład do innych celów. Panasonic zmuszony jest zakończyć wytwarzanie plazm z powodu poważnych problemów finansowych jakie obecnie przeżywa, musi zrezygnować z niedochodowych przedsięwzięć. Wygląda zatem na to, że w przyszłym roku zakończy się definitywnie produkcja telewizorów plazmowych, a obecna seria (60) będzie ostatnią w historii firmy. W produkcji pozostaną odbiorniki LCD, a w bliżej nieokreślonej przyszłości na rynek trafią faktyczni następcy plazm Viera – modele oparte na  panelach OLED. Panasonic pokazał w br. swój prototyp takiego odbiornika (na CES 2013). Niestety firma jest tutaj wyraźnie zapóźniona w stosunku do konkurencji, konkurencji rodem z Korei. Ciekawe czy ktoś będzie zainteresowany zakupem / wykorzystaniem patentów Japończyków, w tym technologii zastosowanej w legendarnych telewizorach Kuro firmy Pioneer, do których prawa nabył Panasonic?

Deezer udostępnia katalogi Deutsche Grammophon, Decca oraz Accord!!!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
deezer-logo

Znakomita wiadomość dla wielbicieli klasyki. Deezer udostępnia w ramach aplikacji Deutsche Grammophon pełne katalogi DG, Decca oraz Accord! Od teraz można słuchać najlepszych wykonań w streamingu. Jak napisali – muzyka klasyczna jest naszą mocną stroną. No nie inaczej, na razie to jedyna taka, kompleksowa oferta w serwisach streamingowych. Szkoda, że przy okazji Deezer nie wprowadza (wzorem WiMPa) streamingu w bezstratnej kompresji o jakości płyty CDA. O tym, przełomowym wydarzeniu, napiszemy coś więcej po otrzymaniu odpowiedzi na nasze pytania (mamy pewne wątpliwości, mam nadzieję że zostaną one rozwiane, że będziemy mogli poinformować Was dokładnie o co w tym bezstratnym strumieniowaniu w wydaniu Norwegów chodzi).

Tak czy inaczej, jak tak dalej pójdzie, mało kto będzie kolekcjonował muzykę (to już się dzieje), zadowalając się słuchaniem via chmura. W sumie zawsze będzie można pobrać interesujące nas pozycje do pamięci odtwarzacza (każdy obecnie oferuje taką funkcjonalność). Przy jakości CDA (zdaje się, że standardem będzie w tym wypadku powszechnie wykorzystywany format FLAC), pewnie większość osób wybierze taki, abonamentowy sposób konsumowania muzyki. I trudno się dziwić, bo to proste, szybkie i wygodne rozwiązanie. Dodatkowo przy braku ograniczeń (liczba urządzeń, ich rodzaj, oczywiście przy odtwarzaniu w danym momencie z jednego odtwarzacza) możliwe będzie całkowite przejście na taki typ dystrybucji audio. Tak to chyba będzie niebawem wyglądało…

Samsung prezentuje swój multistrefowy system streamingowy audio – Shape

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Samsung Shape

Konkurencja dla Sonosa, Philipsa oraz Logitecha – samsungowy Shape to bezprzewodowe głośniki strumieniujące dźwięk, które pozwalają na budowę systemu dystrybucji muzyki w domu sterowanej z poziomu handhelda. Do tego hub oraz  firmowy router. Głośniki M7 to typowe desktopowe modele, przypominające formą kolumienki wspomnianego Sonosa. Sprzęt trafi do sprzedaży już niebawem, bo 13 października. Ciekawą funkcją będzie możliwość integracji M7 z domowym systemem audio, w tym przede wszystkim z telewizorem. Będzie można wykorzystać system do reprodukcji dźwięku z HDTV lub/i zestawu kina domowego. Złośliwie można dodać, że bardzo się to wszystkim użytkownikom odbiorników z logo Samsunga przyda – od dawien dawna, telewizory Koreańczyków, zbierają zasłużone baty za fatalną wprost jakość dźwięku. Z tytułowym systemem będzie na pewno znacznie, znacznie lepiej. Sterowanie za pomocą darmowej aplikacji dla Androida / iOS. Sprzęt dogada się z naszymi serwerami, komputerami za pośrednictwem DLNA. Niestety firma nic nie wspomina o obsługiwanych formatach dźwięku, nie wiadomo także w jakiej jakości da się odtwarzać muzykę. Pewnie za parę dni poznamy szczegóły.

Czy będzie to realna konkurencja dla dojrzałego systemu Sonosa, czy będzie to ciekawa alternatywa dla zarzuconego przez Loghitech Squeezeboksa? Raczej wg. mnie będzie to odpowiednik tego, co ostatnio proponuje Philips – wątpię, aby Koreańczycy zapewnili odpowiednie wsparcie, nieodzowne w tego typu produkcie. Wieloletnie wsparcie, budowa ekosystemu… to wymaga kontynuacji, a w tym wypadku może chodzić o „jednorazowy”, „sezonowy” sprzęt o którym za parę lat nikt nie będzie pamiętał. Chyba, że się mylę i Samsung poważnie podejdzie do tematu, wprowadzając coś, co będzie nową linią, rodziną produktów streamingowych audio. Możliwość integrowania systemu z TV oraz kinem domowym może znacząco zwiększyć bazę zainteresowanych takim rozwiązaniem. Popularność serwisów strumieniujących muzykę z sieci, przesyłanie audio lokalnie z NASa to coraz powszechniejsze sposoby konsumowania muzyki – być może firma będzie zainteresowania zbudowaniem czegoś na kształt własnego ekosystemu dystrybuującego dźwięk w domu?

» Czytaj dalej

Trochę nowej, darmowej muzyki w hi-res oraz nowy numer Tone Audio

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
hi-res

Parę linków do albumów demo, które udostępniły ostatnio wytwórnie specjalizujące się w wydawaniu muzyki w sieci (w wysokiej jakości, w tym muzyki zapisanej w gęstych formatach). Szczerze polecam, bo to nie tylko (przeważnie) znakomicie nagrana muzyka, ale także bardzo dobre składy (głównie klasyka), wreszcie – co najważniejsze – piękna muzyka. W przypadku pierwszego źródła nie musimy niczego ściągać – trzydzieści utworów dostępne jest w streamingu (w rozwinięciu newsa). W drugim, trzeba się zarejestrować, pobrać aplikację do ściągania muzyki (Adobe Air) i zassać bezpłatny album – demo (warto się pospieszyć, demo będzie dostępne jeszcze przez niecałe dwa tygodnie). Link - tutaj. Poza tym zachęcam do lektury najnowszego numeru bezpłatnego magazynu audio – Tone Audio. Tym razem numer poświęcono nowościom słuchawkowym oraz ogólnie słuchaniu muzyki za pomocą nauszników). Do pobrania z tego miejsca.

Dobrze, szczególnie w opcji streamingu, podpiąć PC pod jakiegoś zewnętrznego DACa, bo puszczenie tego co powyżej na integrze trochę mija się z celem ;-)

» Czytaj dalej

Windows Phone oraz Android razem? HTC rozmawia z Microsoftem

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
htc-one-windows-phone

To nieoficjalne (mocno) informacje, ale wiele wskazuje że jest coś na rzeczy. HTC – jak wiemy – ma ogromne problemy, firma ledwo wiąże koniec z końcem i desperacko szuka nowych możliwości biznesowych. Microsoft chce (za wszelką cenę) zwiększyć swoje udziały w segmencie mobilnym. Wiadomość brzmi dość nieprawdopodobnie, ale kto wie – może to jest jakieś wyjście dla Tajwańczyków (Microsoft rzecz jasna także na tym by zyskał). Nie wiadomo jakie konkretnie modele otrzymałyby taką możliwość, tzn. możliwość instalacji systemu MS obok (albo zamiast?) Androida. Licencja na OS byłaby prawdopodobnie darmowa, użytkownik po prostu miałby wybór w którym środowisku ma działać jego telefon. Patrząc na to z praktycznej strony – wg. mnie jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się opcja wyboru systemu (choć napływające informacje mówią o opcji dual boot). Przy 8-16GB wbudowanej (zazwyczaj) pamięci na dane w telefonie, trzymanie dwóch różnych OS wraz z całym niezbędnym oprogramowaniem wygląda mało sensownie. To rozwiązanie raczej by się nie sprawdziło. Niewątpliwie taki HTC One (w wersji podstawowej oraz mini) z kafelkami mógłby być bardzo ciekawą alternatywą dla faktycznie jedynych obecnie na rynku windowsowych smartfonów jakie warto kupić – czytaj dla Lumii. Wsparcie dla pogrążonej w kryzysie firmie nie będzie dla MS tworzeniem sobie konkurencji (MS wykupił dział mobilny Nokii i pewnie niebawem zamiast Nokii, będziemy kupować microsoftowe Lumie), a raczej rozszerzeniem bazy. Po premierze Windowsa Phone 7 wszyscy ważniejsi producenci telefonów wypuścili na rynek swoje modele na tym systemie. Szybko jednak się zniechęcili i obecnie praktycznie nikt na poważnie nie promuje swoich telefonów na tym systemie. Jest tylko Nokia / Microsoft i długo, długo nic. Stworzenie alternatywy, rozszerzenie wyboru telefonów z Windows Phone może być elementem nowej strategii firmy z Redmond, której jw. zależy na jak najszybszym spopularyzowaniu swojego mobilnego systemu.

» Czytaj dalej

Google ze swoim smartwatch`em

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
google-gem-nexus-smartwatch

Smartwatch – odmieniany przez wszystkie przypadki, wszyscy się dzisiaj rozpisują o naręcznych… asystentach, dodatkach do handheldów noszonych w kieszeni, zwanych dla niepoznaki zegarkami (takimi, hmmm… inteligentnymi). Do tej pory nikomu nie udało się wprowadzić tego typu urządzenia, które odniosłoby sukces. Wielu już próbowało (Motorola, Sony), wielu próbuje dzisiaj (Pebble, Samsung), wielu niebawem spróbuje (podobno wszyscy wielcy pracują nad swoimi zegarkami, wymienia się m.in. Microsoft, LG etc.). Nie inaczej jest w przypadku Google, które ma jeszcze w tym miesiącu pokazać Google Gem Nexus. Inteligentny zegarek Google będzie współpracował z najnowszym telefonem Google – Nexusem 5. Ten smartfon ma być z kolei spokrewniony z najnowszym telefonem LG – G2. Widać, Koreańczycy po raz kolejny (Nexus 4 był także produkowany przez LG) będą odpowiedzialni za wprowadzenie na rynek nowego smartfona Google. O zegarku na razie niewiele wiadomo, poza tym, że ma być to coś zupełnie z innej bajki niż zaprezentowany przez Samunga Gear. Nacisk ma być w tym wypadku położony na ergonomię, wygodę, na długość działania. Czyli na to wszystko, na co wg. mnie będzie przede wszystkim zwracał uwagę potencjalny nabywca takiego gadżetu. Jeżeli ma to być wygodne rozwiązanie, rozszerzenie a jednocześnie coś, co zastąpić ma zegarek to musi długo działać, być bardzo proste w obsłudze oraz – co najważniejsze – być bardzo wygodne w codziennym użytkowaniu. Wszelkie funkcje rodem z filmów (takie, jak całkiem niezgorsze  rzeczy wprowadzone przez Samsunga – kamera, odbieranie połączeń) to dodatki – a nie główne, przesądzające o użyteczności funkcjonalności.

Smartwatch nie musi być „analogiem smartfona”, a nawet nie powinien nim być. Po pierwsze nie ma takiej potrzeby – takie urządzenie z racji specyfiki i tak nigdy nie zastąpi sprzętu, z którym – jak pokazuje pierwsza generacja zegarków – będzie zawsze połączone, będzie jw. rozszerzeniem. Inteligentny zegarek może sprawdzić się w roli naręcznego interfejsu, obsługującego podstawowe funkcje komunikacyjne oraz oprogramowanie rozrywkowe (mam tu na myśli głównie odtwarzanie muzyki), w ograniczonym zakresie może także pozwalać na inne aktywności, typu nawigacja, robienie zakupów, sprawdzanie / wyszukiwanie informacji. Tutaj jednak konieczny jest sprawny asystent cyfrowy i nie mam tu na myśli wiecznie niedopracowanego produktu Apple (Siri), a raczej całkiem udany Google Now, który dzięki multiplatformowości moim zdaniem idealnie nadaje się jako jeden z głównych komponentów interfejsu naręcznej elektroniki. Smartwatch ma być ZEGARKIEM, a więc musi działać odpowiednio długo na baterii (analogia stare telefony, „jednodobowe” smartfony nie ma tutaj wg. mnie zastosowania – to nie jest porównywalny segment produktów), a jego obsługa musi być maksymalnie intuicyjna. Odnośnie oprogramowania, to nie tyle ważne jest 100 tysięcy dedykowanych aplikacji, a jakość i funkcjonalność firmowego software odpowiedzialnego za podstawowe funkcje urządzenia. Dopracowane, użyteczne oprogramowanie firmowe będzie kluczowym elementem, decydującym o sukcesie inteligentnego zegarka.

Powracając do neksusowego smartwatch`a, ewentualna premiera (czy prezentacja) zbiegnie się w czasie z wprowadzeniem najnowszej wersji Androida – KitKat (4.4). Ciekawe, czy inteligentny zegarek będzie oraz w jaki sposób będzie (jeżeli…) współpracował z Google Glass. Google może tutaj znacząco wyprzedzić konkurencję, o ile uda mu się sensownie połączyć oba urządzenia, stworzyć jakiś model współpracy, wzajemnego uzupełniania się osobistej elektroniki (mam tu na myśli trzy elementy – smartwatch`a, inteligentne okulary oraz smartfona). Niewątpliwie jesteśmy w przededniu pojawienia się nowego, potencjalnie gigantycznego, segmentu rynku obejmującego osobistą elektronikę, zaszytą w przedmiotach z których korzystamy na co dzień, zakładając je na rękę, na nos, tudzież nakładając je na siebie (elektronika zintegrowana z ubraniami). Będzie to kolejny, po handheldowej rewolucji, krok na drodze integracji wirtualnego świata, ze światem rzeczywistym, wprowadzenia technologii cyfrowej w kolejnych sferach codziennego życia człowieka. Rzecz jasna to, co będzie użyteczne, funkcjonalne, po prostu się sprawdzi wcale nie musi prezentować się tak, jak obecnie wprowadzane na rynek produkty. Być może jeszcze nikt nie wpadł na pomysł jak to najsensowniej, najlepiej zrobić. Google jest w korzystnej sytuacji, bo ma w zanadrzu wszelkie niezbędne elementy układanki, ale Google Glass wcale nie jest wg. mnie skazane na sukces. Microsoft może nas czymś zaskoczyć (po zmianach jakie zaszły w firmie, patrząc przez pryzmat nowej strategii nie jest to wcale wykluczone). Raczej nie spodziewałbym się niczego rewolucyjnego od Apple – firma wyraźnie obrała kurs na bezpieczną kontynuację i nic nie zapowiada wprowadzenia przez nią czegoś przełomowego, co mogłoby – podobnie jak iPod, iPhone czy iPad – zdefiniować rynek, wyznaczyć nowe standardy. Google zaprezentuje swoje nowości 31 października. Na łamach HDO przeczytacie relację wraz z komentarzem z tego wydarzenia.

» Czytaj dalej

Coraz więcej informacji o windowsowym phablecie… Lumia 1520 na zdjęciu

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
nokia-lumia-1520

Jak wspomniałem przed paroma dniami, na najbliższej konferencji Nokia zaprezentuje aż 6 nowych produktów. Trzy z nich to tanie, budżetowe modele Asha, pozostałe to nowy, także budżetowy model Lumii (525), tabletofon Lumia 1520 oraz pierwszy tablet Finów z Windowsem RT – Lumia 2520. Lumia 1520 ma być de facto flagowym modelem, z zastrzeżeniem, że chodzi jednak o nieco inny segment niż smartfony. Będzie to najpotężniejszy sprzęt działający na Windowsie Phone. Urządzenie otrzyma m.in.: najmocniejszy układ Qualcomm Snapdragon 800, aż 2 GB pamięci RAM, 20 Mpix kamera (kolejna odsłona PureView) oraz 32 GB pamięci wewnętrznej (mówi się także o czytniku kart microSD – byłoby to wskazane przez wzgląd na możliwości foto/wideo tabletofonu). Do tego wszystkiego dojdzie jeszcze całkiem pojemny akumulator – 3400 mAh – który powinien zapewnić wystarczającą dawkę energii dla tego potwora. W sieci pojawiło się pierwsze zdjęcie prezentujące tytułowy produkt (zaprezentowane poniżej). Forma typowa dla całej linii Lumia, możemy spodziewać się stosunkowo wąskiej ramki (co będzie wyróżniało ten model) oraz – standardowo dla smartfonów Nokii – bogatego zestawu firmowego oprogramowania.

W przypadku kafelkowego interfejsu, taki duży ekran będzie wg. mnie jak znalazł, to znaczy pokaże wszystkie swoje możliwości. Będzie to o tyle interesujące, że na razie Microsoft konsekwentnie rozwija dwa osobne systemy dla handheldów – Windowsa RT (tablety) oraz Windowsa Phone (smartofny). Tutaj będziemy mieli swoistą syntezę – mały tablet (dla mnie 6″ to już na pewno nie telefon) oraz Windowsa Phone. Ten system jest na tyle dojrzały, ma na tyle rozwiniętą bazę oprogramowania, że może z powodzeniem konkurować z Androidem oraz iOSem (mam tu na myśli segment tabletów). Problemem będzie zapewne cena tego urządzenia. Nie ma raczej mowy o 500$, sumie za jaką kupimy dowolny (no niemal, nie licząc MS Surface) tablet. Zapewne Lumia 1520 będzie kosztowała znacznie więcej – myślę że bez kontraktu będzie to 650-750 dolarów. Czyli bardzo drogo.

» Czytaj dalej

Linn Exact – krótka droga materiału cyfrowego ze studia do domowego systemu audio

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
klimax-system

Wiadomo, że nawet najlepsze komponenty audio na nic się zdadzą, gdy to co stanowi kluczowy, najważniejszy element układanki – materiał źródłowy – jest miernej jakości. A często jest, bo podlega wielokrotnej konwersji, przepuszczane jest przez sprzęt o kiepskich parametrach, ulega nieodwracalnemu procesowi pogorszenia jakości. I tak to właśnie w tej całej zabawie z audio jest – shit in… shit out. Na nic się zdadzą automagiczne poprawiacze, „próby” odzyskania informacji z poddanych przekształceniom plików (i nie chodzi tutaj tylko o stratną kompresję!), na nic audiofilskie parametry, super przetworniki, krótka droga sygnału, znakomite komponenty… na nic. Niestety tylko nieliczni producenci audio widzą całą sprawę całościowo, to znaczy tak jak powinno się ją widzieć, bo przecież chodzi w tym wszystkim o efekt końcowy, a nie liczne kompromisy, które prowadzą w konsekwencji do znaczącego pogorszenia jakości dźwięku.

Szkocki Linn zdaje sobie z tego sprawę. Dlatego ma własny label, własną wytwórnię i od momentu przejścia na cyfrę (to właśnie m.in. tej firmie zawdzięczamy popularyzację grania z pliku… przed laty podjęto bardzo wtedy odważną decyzję o porzuceniu formatu CDA na rzecz komputerowych plików) konsekwentnie rozwija swój ekosystem. Właśnie – ekosystem – jest tu słowem kluczowym. Drugim słowem wartym zapamiętania jest Exact. To nazwa ekosystemu Linn’a, który w skrócie opiera się na prostej idei: jak najkrótszej drogi jaką ma przebyć materiał audio, ze studia do domowego systemu audio (za każdy element tego systemu odpowiada jedna firma). Mamy więc studio mastera, hi-res, brak kompresji, doskonałe warunki nagraniowe, techników dźwięku którzy dbają o jak najlepszy efekt oraz – po stronie klienta – sieciowe odtwarzacze (to cyfrowe systemy audio all-in-one… Linn był tu prekursorem), które pobierają dane z firmowych serwerów, materiał można powiedzieć, trafia wprost ze studia do naszego domu. Tym właśnie jest Exact. Nic nie jest tu poddane przypadkowi – za wszytko odpowiada producent, wytwórnia muzyczna, pomysłodawca w „jednej osobie”. Jedna firma. Na końcu jest, na co słusznie zwraca w swoich materiałach Linn, drugi kluczowy element toru… firmowe głośniki dopasowane brzmieniowo do każdego z oferowanych przez Linn’a systemów. Całość tworzy synergię, a ta jak wiemy w świecie audio ma fundamentalne znacznie dla uzyskanego efektu – jej brak, albo jakiekolwiek kompromisy w dziedzinie dopasowania poszczególnych elementów zawsze mają negatywny skutek dla osiągniętej jakości dźwięku. „The source is in the speaker”. Nic dodać, nic ująć… Poniżej krótkie wideoprezentacje Szkotów. Oczywiście postaramy się zdobyć któryś z zestawów do testu na łamach HDO…

» Czytaj dalej

Sony wraca do HiFi: odtwarzacz sieciowy all-in-one HAP-S1

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
HAP-S1 #2

Sony wraca do HiFi. Powraca, bo przecież w przeszłości miało w ofercie zarówno wieże audio, jak i klasyczne komponenty, a wiele z tych konstrukcji nie tylko znakomicie wyglądało (to Sony, a nie pewna firma z Kalifornii, wyznaczała designerskie trendy, była wzorem projektowania przemysłowego). HAP-S1 czerpie pełnymi garściami z tego dziedzictwa. Patrząc na obudowę, na pokrętła, na przyciski od razu wiemy, że mamy do czynienia z Sony. Piękna, prosta forma, nawiązanie stylistyczne do złotych czasów HiFi, jednocześnie sprzęt wpisuje się idealnie w japońską szkołę tworzenia elektroniki użytkowej… TEAC, Yamaha, a z wyższej półki przykładowo Luxman czy Accuphase. Nowy odtwarzacz Sony wyposażono we wszystko co potrzebne, by móc korzystać z wszelkich dobrodziejstw muzyki granej z plików. To jednocześnie wzmacniacz, czyli jest to kolejne na rynku urządzenie klasy all-in-one… kompletny system audio, wystarczy podłączyć głośniki.

Opisywany sprzęt to uniwersalny zestaw muzyczny z twardym dyskiem 500 GB, wzmacniaczem analogowym o mocy 2 x 40 W, systemem łatwego przesyłania plików muzycznych i funkcją przeglądania zawartości przy użyciu smartfona. Poza wbudowanym dyskiem twardym (500GB powinno wystarczyć na kolekcję ulubionych albumów w hi-res) można strumieniować muzykę z sieci lokalnej, z dysków NAS oraz komputerów, czy handheldów. Sprzęt nie tylko odtwarza popularne formaty FLAC, WAV, AIFF, ale także jest w stanie grać pliki DSD! Obsługuje formaty DIFF oraz DSF… a to oznacza, że urządzenie wycenione bardzo przyzwoicie (cena rynkowa wynosi 3779 złotych) może stanowić główne źródło cyfrowego sygnału w każdym systemie, nawet takim high-endowym za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Rozbudowane możliwości administrowania kolekcją zgromadzoną na nośnikach (wew. dysku oraz zewnętrznych źrodłach), sterowanie z poziomu handhelda, automatyzacja (uzupełnianie tagów z internetowej bazy oraz samych utworów – pobieranie nowych albumów) pozwolą na wygodne korzystanie z rozbudowanych z rozbudowanych zbiorów. Sprzęt jest znakomicie wyposażony także od strony złącz – mamy wyjście liniowe, opisane jako direct DAC (możemy zatem wykorzystać jakiś topowy przetwornik C/A), dwa komplety analogowych wejść RCA (jakże rzadko spotykany widok, a przecież niejednokrotnie taka opcja bardzo się nam przyda) oraz wejścia cyfrowe (koaksialne, optyczne oraz USB typu A dla pamięci masowych). Z przodu znajdziemy także wejście dla słuchawek (duży jack 6.3mm). Postaramy się zdobyć egzemplarz do testów. Poniżej pełna specyfikacja oraz materiał wideo prezentujący tytułowy odtwarzacz…

» Czytaj dalej

Nowe, flagowe kable Enterq Atlantis

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
usb-atlantis

Trochę dzisiaj pobujamy w tym high-endzie. Był high-endowy odtwarzacz, będą high-endowe kable… Entreq Atlantis. Nowa flagowa seria kabli.
Od czasu wprowadzenia wyróżnionej przez amerykański StereoTimes nagrodą „Komponent Roku 2012″ serii Apollo minęło już nieco czasu. Zakup nowych niemieckich maszyn CNC pozwolił szwedzkiej manufakturze na wprowadzenie w życie wielu nowatorskich pomysłów, które wcześniej nie były możliwe do zrealizowania. Tak powstała seria Atlantis. Pierwszym z produktów dostępnych z tej serii jest kabel USB, w którym jako pierwszym na świecie zbudowano od podstaw własne wtyki, gdzie jako konektory wykorzystano srebro i miedź zamiast typowych blaszek stalowych. Wyeliminowano tym samym najsłabszy element transmisji. Rezultatem jest ogromny wzrost jakości dźwięku. Na tyle duży, że różnica między Apollo, a Atlantis jest większa niż między podstawowym modelem, a Apollo. ”

Więcej informacji @ www.entreq.com i www.gfmod.pl

» Czytaj dalej