LogowanieZarejestruj się
News

Odtwarzacz sieciowy Lumin – Złoty Graal?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Lumin

Recenzje na 6moon oraz ComputerAudiophile są wręcz entuzjastyczne. Nowy odtwarzacz sieciowy z Chin pozostawia całą konkurencję (wraz z dwukrotnie droższym Devialet`em, odtwarzaczem opartym na Linuksie – Aurender  S10 oraz znakomitym przetwornikiem Meitner MA-1) w tyle. To sprzęt high-end. Pytanie, czy faktycznie 25 990zł, bo na tyle wyceniono u nas w kraju tytułowe urządzenie, to kres poszukiwań IDEALNEGO źródła? Recenzenci w obu przywołanych powyżej portalach rozwodzą się nad analogową, pozbawioną cyfrowego nalotu, naturą Lumina. Zgodnie twierdzą, że to najlepsze co do tej pory udało im się słyszeć odnośnie cyfrowego źródła dźwięku, co więcej możliwości odtwarzacza stawiają go na równi z najlepszymi, analogowymi urządzeniami – topowymi gramofonami oraz magnetofonami szpulowymi. W sumie byłaby to niemała rewolucja w światku high-endu, który od jakiegoś czasu oderwał się całkowicie od realiów, od rzeczywistości i szybuje gdzieś w stratosferze często całkowicie wydumanych, sufitowych cen. Nierzadko za gigantycznymi sumami nie kryje się nic, co uzasadniałoby poniesione przez nabywcę koszty. Lumin od strony technicznej, wykonania, designu niewątpliwie zalicza się do pierwszej ligi, niewątpliwie niczego mu nie brakuje... to ta sama klasa co najdroższe, wręcz nieprzyzwoicie drogie źródła z europejskim czy amerykańskim rodowodem (tutaj niestety trzeba powiedzieć, że w to właśnie Europa celuje w hochsztaplerce).

Głównym źródłem sygnału audio dla odtwarzacza Lumina jest sieć. I słusznie, patrząc na najlepsze tego typu urządzenia, to właśnie transfer za pośrednictwem skrętki (odnośnie WiFi zdania są mocno podzielone, niektórzy twierdzą że transmisja bez kabla nigdy nie zaoferuje tak dobrych parametrów, takiej jakości co infrastruktura kablowa, co złącze LAN) wydaje się idealnym rozwiązaniem. Wszelkie inne złącza cyfrowe mają swoje większe lub mniejsze ułomności. Magistrala USB, interfejs łączący komputer z systemem audio, ma naprawdę sporo wad… tutaj wyraźnie góruje nad nim LAN. Lumin korzysta z wszelkich dobrodziejstw interfejsu sieciowego i właśnie w ten sposób powinien działać w systemie – jako odbiornik najwyżej jakości sygnału z dysku NAS, względnie komputera wyposażonego w odpowiednie oprogramowanie. Zresztą od strony obsługi (na co zwraca uwagę Chris Connacker) nie ma się do czego przyczepić. Zarówno obsługa via PC jak i za pomocą handhelda (dedykowana aplikacja) jest bezproblemowa i bardzo wygodna. Można co prawda mieć pewne wątpliwości czy wybór uPnP był najlepszy, czy nie lepiej było wyposażyć sprzęt w obsługę DLNA, ale – co warto podkreślić – recenzenci nie napotkali na żadne problemy ze stabilnością, szybkością działania odtwarzacza. Kluczowa dla oceny jakości dźwięku jest obsługa plików DSD. To dzięki nim odtwarzacz wspina się na szczyt Mount Everestu, brzmi lepiej od wspomnianych powyżej źródeł. Oczywiście sam fakt obsługi (coraz więcej sprzętu z wysokiej półki ma możliwość odtwarzania plików DSF/DIFF) nie czyni jeszcze z „Chińczyka” siódmego cudu świata. Konstruktorom udało się stworzyć idealną synergię wykorzystanych w projekcie komponentów, znakomicie poradzili sobie z zasilaniem playera (osobny zasilacz z dwoma transformatorami), wreszcie – co chyba najważniejsze – wiedzieli jak wykorzystać zalety bezpośredniej transmisji cyfrowego sygnału w obrębie lokalnej sieci komputerowej. Ten ostatni element wraz z dopracowanym oprogramowaniem zaowocował, zdaniem recenzentów, w perfekcyjny, właściwie pozbawiony wad, produkt.

Na zakończenie, nieco technikaliów – Lumin wykorzystuje procesor MIPS oraz specjalnie przygotowaną wersję systemu operacyjnego Linux. Procesor ma do dyspozycji 4GB pamięci Flash SLC (Single Level Cell) oraz 2GB pamięci RAM. Oprócz tego zastosowano też szybki procesor FPGA. Do konwersji cyfrowo-analogowej wykorzystano przetworniki Wolfson WM8741 (po jednym na kanał). Analogowe układy wyjściowe mają symetryczną topologię i pracują w nich transformatory sygnałowe Lundahl LL7401. Oprócz wspomnianych wyjść analogowych Lumin ma też cyfrowe wyjścia BNC SPDIF oraz HDMI (oraz USB, na razie wykorzystywane na potrzeby wgrywania nowego fw, w przyszłości będzie można podpiąć pod nie handhelda lub dysk twardy). Lumin odtwarza bezstratne pliki DSD Lossless (DSF, DIFF, DoP), bezstratne pliki PCM Lossless (FLAC, Apple Lossless, WAV, AIFF) i niektóre formaty skompresowane stratnie (MP3, AAC w kontenerze M4A). Oczywiście Lumin radzi sobie bezproblemowo z odtwarzaniem gapless. Ideał?

Dystrybucja w Polsce: Moje Audio

» Czytaj dalej

„Follow… me” – nowa funkcja społecznościowa w Spotify

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
spotify-logo

Otrzymaliśmy informacje o najnowszej funkcjonalności Spotify –  wtyczce społecznościowej Follow, dzięki której fani mogą być jeszcze bliżej ulubionych artystów, blogów, magazynów czy przyjaciół w Spotify. Po odnalezieniu i kliknięciu przycisku Follow na stronie internetowej czy blogu autor strony zostanie dodany do użytkowników, których obserwujemy w Spotify. W ten sposób nie przeoczymy żadnych nowości od naszego idola czy ulubionego magazynu – od utworów, które poleca, po playlistę, którą przygotował specjalnie na weekendową imprezę. Dzięki temu możemy być jeszcze bliżej osób, których gust muzyczny nam imponuje. Przycisk Follow to także nowy sposób kontaktu z fanami dla artystów i wszystkich osób, które swoim gustem wpływają na najnowsze trendy muzyczne. Umieszczony obok innych odnośników do kanałów społecznościowych przycisk Follow sprawi, że nowe albumy czy rekomendacje dotrą do każdego wielbiciela obserwującego profil autora w Spotify.

» Czytaj dalej

Popcorn A410 – nowy, wysokiej klasy odtwarzacz strumieniowy od Syabas

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
popcorn-hour-a-410_1

Nowa Kukurydza to poniekąd odpowiednik wcześniejszej serii urządzeń z wbudowanym napędem Blu-ray (C200 oraz C300)… droższych, topowych modeli.  W tym wypadku jednak nie ma mowy o napędzie BD (restrykcje wprowadzone przed kilkunastoma miesiącami przez stowarzyszenie producentów oraz firm wspierających format – Blu-ray Disc Association. Nowy, wysokiej klasy model to przede wszystkim bogate wyposażenie oraz dbałość o odpowiednie komponenty od strony możliwości sonicznych. To, jak twierdzi producent, audiofilski odtwarzacz sieciowy, m.in. z gniazdami XLR. Sprzęt będzie można obsługiwać za pomocą odpowiedniej aplikacji (Android, iOS). To, na co warto zwrócić uwagę w przypadku omawianego urządzenia, to fakt wsparcia dla formatu DSD (odtwarzanie ripów płyt SACD). To unikalna cecha, spotykana w nielicznych, bardzo drogich modelach specjalistycznych producentów sprzętu audio. Poza kompletem wyjść 7.1 oraz dwoma, wydzielonymi złączami RCA dla dźwięku stereo producent – jak wspomniałem – pokusił się o wprowadzenie złącz zbalansowanych XLR. Dodatkową wisienką na trocie jest pełne wsparcie dla formatów dźwięku HD znanych z płyt BD-Video oraz BD-Audio. Dzięki temu możemy mówić o wszechstronnym odtwarzaczu, zdolnym do grania nie tylko standardowych, ale także niszowych formatów. Sprzęt powinien trafić do sprzedaży niebawem. Cena? Dość wysoka, to najdroższy model w historii firmy – 4500 złotych bez złotówki. Ciekawe, czy sprzęt będzie tyle wart? Nie omieszkamy tego sprawdzić. Trafi do nas do testów wspomniany niedawno Coctail Audio X30. Być może uda się zrobić test porównawczy z omawianą Kukurydzą. Poniżej specyfikacja:

» Czytaj dalej

Nokia z nowymi urządzeniami – phablet oraz tablet to nie jedyne nowości Finów

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Nokia logo

O pozostałych czterech na razie nic nie wiadomo. Do niedawna mówiło się jedynie o dwóch urządzeniach – Lumii 1520, pierwszym phablecie z Windowsem Phone, wyposażonym w 6″ ekran oraz Snapdragona 800. Wiadomo także, że na rynek trafi pierwszy model tabletu z Windowsem RT – model Lumia 2520. Ciekawe co jeszcze, poza wspomnianą dwójką, zaprezentują Finowie? W sumie zaprezentowanych będzie sześć nowych produktów. Konferencja rozpocznie się 22 października. Czy będzie to jakiś rewolucyjny projekt, coś co będzie stanowiło nowe otwarcie po spodziewanym przejęciu mobilnego działu Nokii przez Microsoft? A może firma pokaże coś na… alternatywnym systemie (czytaj Androidzie, względnie rozwijanym wcześniej MeeGo?) Po utracie praw do Lumii, Finowie będą mieli pełną swobodę w tworzeniu nowych urządzeń. Nie jest zatem wykluczone, że pokażą coś zaskakującego. Warto pamiętać, że na przejęcie dużej części Nokii przez MS zgodę musi wydać Komisja Europejska. Nie jest wcale przesądzone jaka decyzja zapadnie. Tak czy inaczej, za niecały miesiąc być może będziemy świadkami pokazania przez Nokię nowej strategii, zupełnie nowych produktów, niekoniecznie związanych z segmentem handheldów.

Ciekawe spojrzenie na nowego iOS-a. Siódemka to coś więcej niż gradienty i pastelowe kolorki?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
apple-ios-7

Mnie ten artykuł otworzył oczy na parę rzeczy. Nadal uważam, że iOS7 ma parę bardzo kontrowersyjnych, niekoniecznie udanych rzeczy, jednak wymowa tekstu opublikowanego na the verge do mnie przemawia – fakt – to nie tylko zerwanie z seumorfizmem, to coś znacznie bardziej fundamentalnego. Tyle, że wg. mnie Apple słusznie decydując się na poważne zmiany w swoim mobilnym systemie, podjęło kilka niezbyt trafionych decyzji. Ten system jest pełen niedociągnięć i sprzeczności, jest niedopracowany. Apple pozwoliło sobie po raz kolejny wypuścić coś (pierwsze były mapy), co nie jest tym czym powinien być produkt firmy, która przykładała wielkie znacznie do szczegółów, do tego by wszystko było „zapięte na ostatni guzik”. Pomijając względy estetyczne, nowy interfejs wprowadza nowy sposób komunikacji między nami a aplikacją. Warstwy, proste komunikaty, symbole zastępują to co wcześniej przypominało przedmioty otaczające użytkownika, jego biurko, stanowisko pracy. To znacząca zmiana, całkowicie zmieniająca sposób interakcji z systemem, oprogramowaniem. Oczywiście można poprzestać na grafice, na dostosowaniu wyglądu, ale w sumie – na dłuższą metę – nie ma to sensu. Zmiany wprowadzono po to, by zerwać ze starym iOS i to zerwać definitywnie. Ten kto tego nie zrozumie, nie pojmie „polegnie” na próbach zastosowania gradientów, niekoniecznie czytelnych symboli oraz trudnej do implementacji kolorystyki, trudnej bo stonowanej, pastelowej, mocno nijakiej, utrudniającej komunikację z użytkownikiem na tym poziomie.

I choć w artykule generalnie czuć (no ale trudno się dziwić, patrząc na miejsce publikacji) dużą dawkę optymizmu oraz ciepłych uczuć pod adresem firmy z Cupertino, to jednak wymowa tekstu jest wg. mnie jak najbardziej sensowna, trafna… iOS7 to radykalny krok, który wymaga od developerów ogromu pracy. Pytanie ilu z nich zechce zrozumieć intencje Apple, ilu z nich nie tyle dostosuje, co napisze na nowo swój software? Coś czuje, że stosunkowo niewielu. To duże koszty, to konieczność de facto całkowitej przebudowy aplikacji. Brak spójności (bardziej niż prawdopodobny) w ramach całego ekosystemu z logo jabłka będzie sporym problemem. Dodatkowo wielu może sobie zwyczajnie nie poradzić ze znacznie trudniejszą do opanowania sztuką dostosowania interfejsu software do nowego systemu operacyjnego. To wymaga czegoś więcej niż tylko paru godzin pracy grafika. To wymaga sztabu ludzi, często nowego pomysłu. Rzecz jasna działa to także w drugą stronę – to znaczy nowi developerzy oraz ci najbardziej uzdolnieni, będą mogli stworzyć nowe aplikacje, korzystające z nowych (niemałych) możliwości iOS-a. Warto przeczytać…

OPPO BDP-103D – znany model odtwarzacza BD z technologią Darbee

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
OPPO-103DBlu-rayplayer

Pamiętam jakie wrażenie wywarła na mnie prezentacja (parę lat temu) procesora wizyjnego DVDO. Był to topowy model wyposażony w doskonałej jakości skaler wideo… wtedy dobre źródła wcale nie były na wyciągnięcie ręki. Wrażenie głębi obrazu, plastyczności nie dało się porównać z niczym innym co wtedy egzystowało na rynku. Oglądałem dema zarówno na telewizorze (Kuro Pioneera) oraz najnowszym wtedy modelu projektora JVC. Szczególnie ten drugi punkt prezentacji wbił mnie w fotel. Znakomita czerń (w obu urządzeniach) z dodatkiem zaawansowanej technologii przetwarzania obrazu zdefiniowała u mnie na nowo takie pojęcia jak – wzorcowa jakość obrazu, płynność (sprzęt fantastycznie radził sobie z każdym materiałem, zapewniając świetne odwzorowanie ruchu) oraz reprodukcja barw (to już była głównie zasługa JVC oraz Pioneera). Stąd w morzu informacji o nowych urządzeniach wizyjnych, które debiutują ostatnio na rynku moją uwagę przykuł najnowszy player Oppo. Odtwarzacze tej firmy cieszą się zasłużoną opinią znakomitych źródeł cyfrowych (nie tylko wideo, ale także audio). Tym razem na tapetę wzięto tegoroczny, niższy model 103, który otrzymał zaawansowaną obróbkę obrazu. Brzmi intrygująco, na tyle że chyba nie omieszkamy sprawdzić w praktyce jak to jest z tym całym, opisanym poniżej, Visual Presence firmy Darbee… Jeden z największych na świecie producentów odtwarzaczy Blu-ray, zdobywca m.in. tegorocznej nagrody EISA dla najlepszego odtwarzacza Blu-ray roku 2013/2014, poinformował, że podpisał umowę z firmą DarbeeVision na wykorzystanie technologii Darbee w najnowszym odtwarzaczy Blu-ray – modelu OPPO BDP-103D. Technologia Visual Presence firmy Darbee dodaje głębi, realizmu oraz czystości każdemu materiałowy video poddanemu obróbce sygnału. W rezultacie widz zyskuje nieporównywalną z niczym innym jakość sygnału HD, skalowaną nawet do 4K. Pierwsza publiczna premiera będzie miała miejsce podczas targów CEDIA w USA w dniach 25-28 września 2013. 

» Czytaj dalej

Microsoft integruje Kinect z Windows – nie ma mowy o Minority Report

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
kinect-windows-8

Kinect nie ma zastąpić myszy oraz klawiatury, nie ma być alternatywą dla klasycznego interfejsu, a nawet nie będzie czymś, co zastąpi ekran dotykowy. Ma być obok, ma być uzupełnieniem, ma stanowić dodatkowy sposób interakcji. Dodatkowy sposób w przypadku prostych czynności, podstawowych, jak powiedział jeden z pracowników MS, Abigail Sellen, gesty są dobre w „very casual, expressive things”. To w czym nie są dobre, to rzeczy wymagające precyzji. Stąd decyzja, by nie tworzyć czegoś, co się po prostu nie sprawdzi, a wpleść sterowanie gestami w dostępne dla komputera interfejsy, wpleść w inteligentny sposób. Podoba mi się takie podejście do tematu, doświadczenia z użytkowania Leap Motion pozwalają na wysunięcie podobnych wniosków. Można przewijać strony, ekrany, wykonywać proste czynności niewymagające… precyzji właśnie. Nawet odpowiednio dokładna kalibracja nie pozwala na rezygnację z myszki oraz klawiatury, choć są zastosowania w których gesty pokazują swój potencjał (o tym, co można dzisiaj zrobić w ramach interfejsu opartego na gestykulacji, przeczytacie w przygotowywanym tekście o Leap Motion).

W przypadku software Microsoftu, można swobodnie poruszać się po kafelkowym interfejsie, modyfikować go, dowolnie kształtować, sterować przeglądaniem stron internetowych w przeglądarce oraz wyszukiwać informacje w najnowszej odsłonie okienek (8.1). Chodzi o to, aby użytkownik wykorzystywał gesty w naturalny sposób, uzupełniający inne, efektywniejsze metody obsługi sprzętu (nie ma więc mowy o sterowaniu kursorem czy wprowadzaniu tekstu za pomocą sterowanej gestami klawiatury). Inżynierowie zatrudnieni przy projekcie implementacji Kinecta w oprogramowaniu Windows wyselekcjonowali kilka przydatnych gestów, takich jak szczypnięcie, czy zbliżanie / oddalanie. „To ma być niewymuszone, naturalne, niewymagające opanowania, nauki”. Szukamy tego, co ludzie uznają za przydatne, za użyteczne – tak to właśnie wygląda. Na razie są to poszukiwania, typowa robota R&D, jednak cel jest jasny, sprecyzowany – zminiaturyzowana wersja Kinecta zintegrowana z PC/Windows. Minority Report? Nie, to bez sensu, niepraktyczne, nienaturalne, męczące – nikt nie będzie ciągle machał rękami przed ekranem. Microsoft zdaje sobie z tego sprawę.

Zamiast kolumn Roth OLi… Melodika BL Black in Black. Kolumny od RAFKO!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Melodika-back-in-black

RAFKO, dotychczasowy wieloletni dystrybutor marki Roth Audio w Polsce zrezygnował z przedłużenia umowy dystrybucyjnej na kolejne lata, jednocześnie podjął decyzję o wprowadzeniu własnej serii Back in Black BL pod marką Melodika, która jest dokładnym odpowiednikiem serii Roth OLi. Zasadniczym powodem rozstania RAFKO i Roth Audio była niezapowiedziana decyzja o zakończeniu produkcji serii Roth Oli, która dzięki produktom takim jak kolumny podłogowe Roth Oli 40 zyskała sobie zasłużone miano znakomitych w swojej kategorii cenowej. Jest to prawdopodobnie pierwszy przypadek w historii polskiego rynku hi-fi, kiedy to polski dystrybutor przejmuje produkcję linii produktowej brytyjskiego producenta.

Decyzja producenta o wycofaniu serii Roth Oli była zaskoczeniem zarówno dla dystrybutora, jak i dla klientów, którzy zniecierpliwieni poszukiwali produktów z serii Oli w tym flagowego modelu Oli 40 lub elementów uzupełniających kino domowe np. głośnika centralnego lub subwoofera. Narastające niezadowolenie dilerów oraz klientów sprawiło, że RAFKO podjęło kroki w celu przejęcia produkcji serii OLi w celu zapewnienia większej stabilności i pewności biznesowej, co zakończyło się sukcesem i urzeczywistniło się pod nową marką Melodika. Nowa seria kolumn nosi nazwę Melodika BL Back in Black – jest kontynuacją sprawdzonej i wielokrotnie nagradzanej serii OLi w niezmienionej postaci w stosunku do poprzedniczki. RAFKO gwarantuje dostępność produktów z serii BL Back in Black od listopada 2013, ponadto informuje, że w dalszym ciągu obsługuje serwis gwarancyjny oraz pogwarancyjny sprzedanych produktów Roth Audio, w tym serii Roth Oli.

Poniżej szczegółowa specyfikacja serii Melodika BL Back in Black…

» Czytaj dalej

Amazon pokazuje nowe tablety – super parametry, nowe możliwości…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Kindle HDX

Amazon konsekwentnie realizuje swoją strategię dostarczania urządzeń ściśle powiązanych z dostarczanymi przez firmę materiałami multimedialnymi oraz książkami. Wyniki sprzedaży jednoznacznie wskazują, że Jeff Brazos wie co robi – sprzęt sprzedaje się znakomicie, wpływy wirtualnego kramiku rosną, nowe urządzenia na pewno przyczynią się do kolejnych wzrostów. Bazujące  na Androidzie tablety wyposażono w superprosty interfejs skoncentrowany na dostarczaniu użytkownikowi muzyki, wideo, gier, prasy oraz książek, intuicyjny, stawiający na pierwszym miejscu konsumpcję treści (ograniczenia amazonowych tabletów – brak otwartości, dostępu do androidowego tabletu zupełnie nie przeszkadzają nabywcom – Ci chcą po prostu prostego w obsłudze urządzenia z materiałami „na wyciągnięcie ręki”).

Nowe Kindle Fire HDX (w rozmiarze 7 oraz 8.9″) prezentują się świetnie, do tego nie są drogie (patrząc na parametry wręcz tanie). Za mniejszego zapłacimy 229$, za większy model 379$. Co dostajemy w zamian? Przede wszystkim ekrany o wysokiej rozdzielczości. Siedmiocalowy model otrzymał ekran 323 ppi (1920 x 1200) a większy 339 ppi (2560 x 1600). Poprzednicy bazowali na wyświetlaczach odpowiednio 221 oraz 254 ppi, dla porównania iPad 3/4 dysponuje ekranem o współczynniku 264 ppi. Do tego w obu zastosowano jeden z najszybszych procesorów – czterordzeniowy, 2.2GHz Snapdragon 800 oraz 2GB RAM-u. Radykalny wzrost wydajności to nowe otwarcie na gry – Amazon wyraźnie stawia na elektroniczną rozrywkę.  Za grafikę odpowiada Adreno 330. Gry będą jednym z najważniejszych elementów nowej strategii marketingowej. Sprzęt, jak widać, sprawdzi się tu znakomicie – jakość grafiki nie powinna znacząco odbiegać od tego, co oferują konsole PS3 / Xbox 360. To znaczący krok naprzód. HDX to także 11 godzin działania na baterii, a w przypadku specjalnego trybu czytelniczego nawet 17h (specjalny, monochromatyczny tryb pracy z odpowiednio dobranym kontrastem, wydłużający czas działania, pozwalający na długą lekturę bez męczenia oczu).

Mniejszy model otrzymał jedną kamerę, większy dwie oraz lampkę flash, a nawet stabilizację obrazu. Nie ma HDMI czy MHL – przesył wideo odbywa się bezprzewodowo (wystarczy konsola PS3/Xbox360 lub któryś z telewizorów Samsunga wyposażony w pełną obsługę DLNA). Nowy system Amazona dla Kindle Fire – Mojito (3.0) to także spore zmiany i usprawnienia. Dodano m.in. cyfrowego asystenta (pomoc 24/7), szybki wybór trybów pracy, usprawniono nawigację, wyraźnie wzrosła responsywność, szybkość działania (zapewne spora w tym zasługa nowego Snapdragona). Ponadto dodano obsługę VPN, nowe tryby bezprzewodowego przesyłania obrazu i dźwięku oraz wymiany danych.

Szkoda, że Amazon w Polsce jest na marginesie, oficjalnie nie uruchomił do tej pory swojej działalności w naszym kraju. Byłoby to niewątpliwie duże wydarzenie, mające wpływ na dystrybucję cyfrowych treści w Polsce. Może niebawem sytuacja ulegnie zmianie i w końcu się doczekamy? Może…

» Czytaj dalej

Aero2 z ograniczeniami? Zbyt intensywne korzystanie z darmowej usługi przyczyną problemów…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
aero2

Aero2 – darmowy dostęp do Internetu za pośrednictwem sieci telekomunikacyjnych (częstotliwość 900 MHz oraz 2570-2620 MHz) zdobył sporą popularność w Polsce. Wiele osób w ten właśnie sposób łączy się z siecią. Niestety udostępnione łącza są obecnie tak zapchane, że czasami połączenie z usługą staje się niemożliwe. To spory problem dla operatora, który ma świadczyć darmowy dostęp do Internetu do grudnia 2016 roku. Wiele osób traktuje Aero2 jako substytut stałego łącza, co przyczynia się do takiej, jak wyżej opisana, sytuacji. Usługa miała zapewnić Internet w słabiej rozwiniętych (infrastrukturalnie) regionach Polski. Chodziło tutaj o możliwość przeglądania stron, obsługi poczty, komunikacji (tekstowej, względnie głosowej) oraz wymiany niewielkich porcji danych. Z czasem okazało się, że Aero2 służy do streamingu oraz masowego pobierania plików …usług w znaczący sposób obciążających dostępne łącza.

Stąd zmiany jakie zapowiedział operator świadczący usługę. Od przyszłego roku po rozłączeniu użytkownik, który będzie chciał skorzystać dostępu, będzie musiał wprowadzić dwuwyrazowy kod wyświetlony na stronie podczas logowania. Dzięki temu więcej osób zaloguje się do usługi, jednocześnie spadnie intensywny ruch generowany przez tych, którzy najbardziej obciążali łącza. Do tej pory wystarczyło ponowne logowanie (po godzinie użytkownik jest rozłączany), co okazało się niewystarczającym zabezpieczeniem na wypadek dużego obciążenia generowanego przez pojedynczego użytkownika. Automatyzacja procesu logowania (sofwareowa bądź sprzętowa) pozwalała jw. przekształcić Aero2 w quasi stałe łącze sieciowe. Od stycznia 2014 roku stanie się to niemożliwe . Konieczność wpisywania hasła w przypadku typowego korzystania z usługi (www, poczta etc.) nie powinna wpłynąć na komfort użytkowania – wręcz przeciwnie – mniejszy ruch pozwoli na bezproblemowe logowanie oraz szybkie działanie połączenia z Internetem.