LogowanieZarejestruj się
News

Bezprzewodowy zestaw głośnikowy Harman Kardon Soundsticks Wireless

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
HK wireless 2_1

Niewątpliwie tym, co wyróżnia opisywany produkt jest wygląd. Design znany z poprzednich wersji zestawu (przeźroczyste obudowy, z „wszystkim” na wierzchu) jest niezwykle ekstrawagancki, pasuje do nowocześnie urządzonych mieszkań. To sprzęt, który może z powodzeniem nagłośnić niewielkie pomieszczenie, względnie może stanowić zestaw głośników komputerowych (z jakimś designerskim all-in-one). Harman Kardon Soundsticks Wireless to zamknięty w kryształowych skorupach zestaw stereo. Zestaw zawiera dwie satelitarne kolumny wyposażone (każda) w cztery pełnozakresowe przetworniki o średnicy 25 mm oraz serce systemu – niskotonowiec o średnicy 150 mm.

Sprzęt generuje brzmienie w zakresie częstotliwości 44Hz – 20kHz. Dzięki technologii Bluetooth użytkownik nie musi korzystać z kabli. Poza tym, odnośnie bezprzewodowości, zastosowano system HARMAN TrueStream™, który nie tylko pozwala bezprzewodowo grać muzykę z iPhone, iPada, laptopa, tabletu, odtwarzacza MP3 oraz innych sprzętów z Bluetoothem, ale także gwarantuje bardzo dobrą jakość odsłuchu. Jak wyżej wspomniałem, Harman Kardon Soundsticks Wireless równie dobrze spisują się, zaprzężone do komputera oraz w roli domowego centrum rozrywki. Zestaw dysponuje w tym celu wejściem audio o średnicy 3,5 mm i mocą 40W. Cena zestawu wynosi 999 zł.

» Czytaj dalej

Windows 8.1 w wersji testowej do pobrania…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
windows-8-logo

Nowe okienka mają być plastrem na to, co najmniej przypadło do gustu użytkownikom „ósemki”. Poniżej krótko omówimy niektóre z nich. Biorąc pod uwagę nasze zainteresowania, w dziedzinie audio nic się specjalnie nie zmieniło, natomiast znajdziemy sporo nowości odnośnie obrazu. Microsoft wprowadził zaawansowaną obsługę wielu ekranów, w tym tych wielkoformatowych. Od teraz każdy wielki HDTV może pełnić rolę pełnoprawnego monitora, a system umożliwia bardzo elastyczne dopasowanie poszczególnych elementów, tak aby użytkownik mógł w pełni konfigurować swoje stanowisko pracy, względnie dopasować system pod kątem multimediów. To wszystko pozwoli na jeszcze lepszą integrację sprzętu w ramach ekosystemu MS budowanego wokół telewizora. Oczywiście to nie jedyne i nie najważniejsze zmiany wprowadzone w 8.1. Z punktu widzenia użytkownika dużo ważniejsze są sprawy związane z modyfikacją interfejsu.

Po pierwsze wraca przycisk start, choć nie jest to dokładnie to co znamy z wcześniejszych wersji Windowsa. Po prostu MS integruje kafelki z pulpitem, to znaczy po najechaniu na start pojawiają się kafle, możemy także po naciśnięciu prawego przycisku myszy dostać się do preferencji systemowych (zaawansowanych funkcji), zamknąć, uśpić oraz wylogować się z systemu (to akurat powrót do sprawdzonego rozwiązania). Można także wyłączyć gorące narożniki, co pozwoli osobom, które reagują alergicznie na interfejs Merto usunąć coś, co przez cały czas przypominało o jego istnieniu. Dodatkowo od teraz będzie możliwe ustawienie system tak, aby zawsze uruchamiał się w trybie pulpitu. W przypadku Menu Start wyświetla nam się pulpitowa tapeta, mamy wrażenie lepszej integralności w ramach systemu, dopasowania. To ważne, bo jednym z podstawowych zarzutów dotyczących Windowsa 8, było wprowadzenie mocno różniącego się sposobu nawigowania w przypadku pulpitu, menu start (kafelków), co prowadziło do konfuzji użytkowników. Teraz jest dużo lepiej pod tym względem. W końcu system stanowi całość, interfejs nie wywołuje uczucia zagubienia, braku spójności.

Po drugie, znacznie łatwiej oraz w dużo większym zakresie można dopasowywać poszczególne elementy interfejsu, na ekranie blokady znajdziemy przyciski szybkiego dostępu do kamery, do Skype`a… to ukłon w stronę użytkowników tabletów PC, przede wszystkim nowych, małych urządzeń tego typu w rozmiarach 7-8”. Poza tym wprowadzono nowy tryb podziału ekranu 50/50 (wcześniej tylko 70/30) co pozwala na lepsze wykorzystanie trybu podziału przestrzeni roboczej. Pod Metro dostajemy dostęp do preferencji systemowych. Bardzo dużą zmianą jest ściślejsza integracja przeglądarki Bing z systemem. Korzystając z tego narzędzia możemy wyszukać dowolne informacje, które znajdują się lokalnie, bądź w sieci (chodzi o wideo, audio oraz obrazki). To, co zostanie wyszukane, zostanie zaprezentowane w atrakcyjnej formie, przypominającej nieco nowoczesne agregatory treści. Podstawowe informacje prezentowane są w podobny sposób, a ich głównym źródłem jest Wikipedia.

Poza tym otrzymamy także wersję Office dopasowaną do Metro, jeszcze szybszego Internet Explorera 11 oraz zaawansowane narzędzia do edycji fotografii. Odnośnie audio, także się coś pojawi – webowa wersja aplikacji Xbox Music. Podsumowując, to bardzo ważna, wręcz konieczna aktualizacja systemu, który wprowadził wcześniej duże zmiany, nie zawsze dobrze przyjęte przez użytkowników. Wg. mnie w wersji 8.1 Microsoft wykonał kawał dobrej roboty, wytrącając wiele argumentów krytykom (często, jak najbardziej słusznych uwag, dotyczących wielu aspektów działania nowego OS). Dobrze, że firma nie tylko wsłuchała się w krytyczne opinie, ale także trzyma się swojej wizji. Windows 8 nie ma być taki, jak poprzednicy, ma być inny, a jednocześnie lepszy. Po „polerce” będzie to moim zdaniem najbardziej udana wersja systemu operacyjnego, którą wprowadził na rynek Microsoft. Na zakończenie – bardzo poważne zmiany czekają Windowsa w wersji RT. Na tyle poważne, że po instalacji testowej wersji 8.1 nie będzie możliwości powrotu do poprzedniego wariantu.

Czy to ma sens? Telefon z 6,4” wyświetlaczem od Sony

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Sony-Xperia-Z-UltraISO-800

Phablety, czy też bardziej po naszemu: tabletofony, to jeden z tych zadziwiających produktów, który mimo kilku poważnych wad związanych ze stroną funkcjonalno-użytkową, zdobył uznanie wielu milionów konsumentów. Duży ekran, powyżej 5”, to coś, co się przyjęło głównie za sprawą Samsunga, który de facto stworzył nową klasę sprzętu mobilnego. Firma niejako stworzył zapotrzebowanie na takie urządzenia, które dzięki dużemu ekranowi pozwalają na dużo swobodniejszy niż w telefonie dostęp do multimediów oraz możliwość wygodniejszego surfowania po Internecie oraz operowania rysikiem po ekranie. Zdaniem niektórych to także ciekawa opcja dla tych, którzy chcą mieć coś „do kieszeni”, a jednocześnie to coś ma być odpowiednikiem tabletu z dodatkiem dzwonienia. Sony postanowiło wykorzystać sytuację i zaproponować swój odpowiednik, z tym że tutaj trudno mówić o sprzęcie, który można włożyć do kieszeni. Jest na to stanowczo za duży. Wyświetlacz 6,4” to stanowczo za wielki ekran, aby można obsługiwać go za pomocą jednej ręki. Poza tym mamy tutaj ostatnio popularną u Japończyków wodoodporność. Xperia Z Ultra trafi na rynek niebawem. Będzie to największa, dotykowa płytka umożliwiająca dzwonienie (dla koszykarzy – smartfon idealny). 

» Czytaj dalej

Kto będzie kupował muzykę w czasach strumieniowania?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
streaming-audio

Ciekawy artykuł ukazał się właśnie na łamach CNET-u (patrz link źródłowy). Steve Guttenberg, doskonale znany osobom czytającym prasę branżową audio (Home Theater, Inner Fidelity, Tone Audio, oraz Stereophile) stawia w nim pytanie o skutki, jakie będzie miało powszechne strumieniowanie na sprzedaż muzyki. Kto będzie miał ochotę kupować płyty, a przede wszystkim pliki, gdy można coraz częściej słuchać wszystkiego co dusza zapragnie za pomocą serwisów streamingowych (Spotify, Deezer, WiMP etc.), inteligentnego radia (Rdio, Pandora) oraz takich miejsc, jak YouTube?

Wygląda na to, że obecne relacje nabywca – artysta ulegają nieodwracalnej zmianie. Ludzie przestają kupować muzykę, zadowalając się abonamentem dostępowym, który – jak pokazuje praktyka – jest niezłym biznesem dla serwisów, jednak niekoniecznie dobrym źródłem dochodów dla muzyków. W tym wypadku liczba odtworzonych strumieni nie przekłada się na duże zyski, wręcz przeciwnie często ten zysk jest niewielki. Co gorsza (dla artystów) spadająca sprzedaż tradycyjnych albumów (obecnie dotyczy to nie tylko nośnika fizycznego, ale także plików), singli nie jest równoważona przez nowe formy płacenia za słuchanie. Klasyczne radio w żadnym względnie nie mogło być alternatywą dla muzyki z nośnika. Dzisiejsze, internetowe rozgłośnie, wraz ze wspomnianymi serwisami są taką alternatywą, atrakcyjną dla nabywcy, który płaci za dostęp do wielkich zbiorów, a potem nie musi już się o nic martwić po wykupie abonamentu (jakość skompresowanej muzyki jest wystarczająca dla większości populacji).

Steve podaje w swoim artykule ciekawe wyliczenie, z którego wynika że na jeden sprzedany winyl (zazwyczaj kosztujący więcej niż płyta CDA, bardziej zyskowny dla twóry) przypada aż 316 000 odtworzeń w serwisie streamingowym. Nawet jeżeli to wyliczenie jest nieco przesadzone, pokazuje z jakim problemem muszą się zmierzyć artyści oraz …wytwórnie. Te, co ciekawe, mocno promują serwisy streamingowe, upatrując (słusznie) że to przyszłość całej branży. Pytanie tylko, czy dla wszystkich jest to opłacalne? Ludzie nie mają w zwyczaju „wspierać” swoich ulubionych artystów, kupując ich albumy, w sytuacji gdy mogą mieć wszystko za 9.99. To po prostu tak nie działa. Owszem są tacy, którzy strumieniują, jednocześnie kupując wybrane albumy, piosenki, jednak stanowią oni mniejszość. To osoby traktujące streaming w kategoriach demo, pozwalającego zaznajomić się z twórczością (świetnie się to skądinąd sprawdza) oraz mają (nadal) potrzebę posiadania czegoś na własność, czegoś materialnego. Można bezpiecznie założyć, że takich osób będzie raczej ubywać, niż przybywać, że będzie to niszowy klient, że większość wybierze to co tańsze, łatwiejsze, dostępniejsze. Być może jakimś wyjściem będzie sprzedanie całości jego twórczości, obejmującej nie tylko muzykę, koncerty, ale także wszystko to, co można przeliczyć na pieniądze, przedstawia jakąś marketingową wartość? Właściwie to już to się dzieje, a czasy w których można było utrzymać się ze sprzedaży płyt (inaczej ze sprzedaży samej muzyki) to przeszłość.

Polska prawdziwym koncertowym eldorado

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
koncerty

Ostatnio tknęło mnie, aby sprawdzić jak wielu artystów (tak, takich których lubię, cenię, słucham) odwiedza w tym roku kraj nad Wisłą. I co się okazało? Ano okazało się, że nie mam czasu udać się na jakieś 75% z nich, a to wcale nie oznacza, że na koncerty nie chodzę. Wręcz przeciwnie! No proszę, klasyczna klęska urodzaju. Nie wiem jak, Wy, drodzy czytelnicy sobie radzicie z tym problemem, ale mnie dopadła lekka depresja. I nie chodzi tutaj o to, że po prostu czegoś nie zobaczę, nie posłucham. Uświadomiłem sobie, że mamy tak mało czasu, tak bardzo ograniczone są nasze możliwości, że trzeba by całkowicie zmienić styl życia, aby czuć „dosyt”, a nie typowy „niedostyt”. Brutalna prawda. Tak czy inaczej, zamiast marudzić, warto docenić że obecnie artyści walą do Polski drzwiami i oknami, że nie ma momentu na oddech – każdego tygodnia gra ktoś, kogo chciałoby się posłuchać na żywo. Fajnie i niefajnie zarazem ;-)

Tablety o 68% w górę, PC 10% w dół

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
sonos-controller-mac-pc-update-0

Gartner opublikował najnowsze dane dotyczące sprzedaży handheldów oraz komputerów osobistych. Wyniki nie są zaskakujące, pokazują stałą tendencję. Tablety powoli zastępują PC w kilku wybranych zastosowaniach, do których niewątpliwie zalicza się konsumowanie materiałów multimedialnych, przeglądanie Internetu oraz komunikacja. Inne aktywności, które zyskują na znaczeniu w przypadku handheldów to elektroniczna rozrywka, gry. W tym wypadku zagrożone są nie tyle komputery, co konsole, szczególnie te przenośne. Tym, co może pomóc PC są niewątpliwie urządzenia konwertowane, łączące cechy tabletu oraz komputera oraz ultabooki. Te ostatnie, po ostatnich premierach, w końcu zapewnią użytkownikom całodzienne działanie na baterii, ponadto będą dysponować wystarczającą mocą, by w pełni zastąpić desktopy. Być może wraz z nasyceniem rynku sytuacja w segmencie komputerów unormuje się. Na razie jednak producenci muszą liczyć się z dalszą erozją, choć jak wyżej nie wszyscy (Windows 8.1 może mocno pomóc, poza tym jakaś część konsumentów może zwyczajnie skorzystać z okazji, gdy PC sprzedawane są w coraz niższych cenach).

Nowy iPad Mini jeszcze w tym roku, niestety bez Retiny

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
iPad-MIni-Black

Takie informacje znalazły się, w zazwyczaj bardzo dobrze poinformowanym źródle, portalu DisplaySearch. Nowy model ma trafić nie (jak się mówiło) na początku przyszłego roku, a już na jesieni. Druga generacja iPada Mini otrzyma iOSa 7, będzie nieco odchudzona w stosunku do poprzednika (pytanie po co?) oraz zostanie wyposażona w procesor A6 (zamiast A5). W sumie, mówimy tutaj o kosmetyce raczej, szczególnie że pierwszy model także zostanie wyposażony w nowy system mobilny Apple. Czy takie niewielkie zmiany zachęcą ludzi do ruszenia do sklepów? Śmiem wątpić. Oczywiście ktoś, kto nie kupił małego iPada może po prostu pójść do sklepu i nabyć nową wersję, ale wiele osób może się wstrzymać z zakupami, bo jednym z najważniejszych elementów pożądanych przez konsumentów w nowym Mini jest ekran, wyświetlacz Retina (z wysokim ppi). Obecny model ma wyświetlacz o rozdz. 1024×768 i w tej materii nic się nie zmieni. To może być rozczarowujące dla wielu potencjalnych nabywców. Poza tym Apple nie ma co liczyć na tych, którzy mają już Mini – dla nich opcja upgrade w ogóle nie ma sensu. Ciekawe w jaki sposób firma z Cupertino będzie reklamować nowego Mini? Trudne zadanie stoi przed marketingowcami spod znaku jabłka, oj trudne.

Beta 2 iOSa 7 dostępna. Poprawki, wersja dla iPada…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
apple-ios-7

Niebawem przeczytacie naszą opinię na temat tego, co przygotowało Apple w najnowszej odsłonie iOS-a. Na pewno uwzględnimy tytułową wersję, szczególnie pod kątem iPada. Zaprzyjaźniony developer być może dorzuci swoje trzy grosze (dzięki niemu możemy opisać swoje wrażenia, na marginesie sami nie mamy specjalnej ochoty płacić Apple za konto developerskie pozwalające na dostęp do wczesnych, testowych wersji oprogramowania). Nasze wrażenia są mocno… rozchwiane, niejednoznaczne. Tyle mogę powiedzieć. Wersja dla tabletów pozwoli ocenić jak ten nowy interfejs radzi sobie na dużych, dotykowych płytkach. Jako że pierwszy wariant software był pełen błędów, zawierał ewidentne niedoróbki (szybkość, responsywność, czas działania na baterii oraz inne, pomniejsze sprawy), nowa beta pozwoli na precyzyjniejszą, lepszą opinię „jak to działa”. Odnośnie wyglądu, rozwiązań można pokusić się już teraz o ocenę…

Powstała grupa wspierająca format Blu-ray Audio

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
universal-blu-ray-pure-audio

To dobra wiadomość dla fanów muzyki wysokiej rozdzielczości, dla formatu BDA oznacza potencjalnie wyjście z niszy, szeroką dystrybucję, wsparcie marketingowe, rozszerzenie katalogu wydawnictw etc. W powołanej trzy dni temu grupie są najwięksi, fonograficzni giganci. Duże znaczenie dla popularyzacji formatu ma to, że na świecie jest obecnie kilkaset milionów osób dysponujących odtwarzaczami Blu-ray oraz konsolami PlayStation 3, obsługującymi płyty BDA. Muzyka na nośnikach ma charakteryzować się zapisem min. 24/96, do tego poza stereo mowa jest o ścieżkach wielokanałowych (jako standard). Zapis w standardowych formach rejestracji ścieżek audio na płytach Blu-ray: DTS HD Master Audio, DolbyDigital True HD oraz nieskompresowanym PCM.

W grupie znajdziemy m.in.: Universal Music Group, Warner Music Group, LSO (London Symphony Orchestra) Live, Dolby, Bang & Olufsen, Bose, QOL, Metropolis oraz Allainé Plastic… Jak widać wsparcie zapewniają, poza labelami także producenci sprzętu audio oraz audiio-video. Podstawowa sprawa to szeroki wybór nagrań – powstanie grupy daje nadzieję na pojawienie się wielu nowych płyt BDA na rynku, zawierających różne gatunki muzyczne (a nie tylko klasykę i jazz). Czekamy na pierwsze efekty, szczegóły znajdziecie w linku źródłowym.

Niebawem ruszy sprzedaż plików HDTT/DSD w Stanach

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
DSD

Do tej pory de facto nikt nie uruchomił reguralnej sprzedaży tego typu wydawnictw (pliki DSD), może poza 2L, które ma w ofercie bezkompromisowe pliki o specyfikacji wykraczającej poza standard 24/192 (względnie japońskimi labelami).  Mówimy tutaj o niszy, w końcu urządzeń obsługujących tego typu materiał (mówimy o plikach, nie o płytach!) jest stosunkowo niewiele (choć ciągle pojawiają się nowe, zazwyczaj zaliczające się do grupy sprzętu high-endowego). Format .DSD oczywiście można nadal odtwarzać na sprzęcie obsługującym SACD (to właśnie dla tego nośnika został stworzony), z tym że do tej pory nikt w ten sposób, poza (o ile się nie mylę) wzmankowanymi Norwegami, nie sprzedawał tego typu plików oraz w formie plików z odpowiednio wyposażonego komputera (software umożliwiający obsługę tego typu danych). Amerykanie obiecują muzykę zapisaną z taśm matek o niespotykanej jakości, a to wszystko za jedyne 18-25 dolarów za album. Warto podkreślić, że zastosowano tutaj nową technologię rejestracji, tzw. podwójny zapis DSD. HDTT (High Definition Tape Transfer), co można przetłumaczy, jako „transfer wysokiej rozdzielczości z taśmy matki” pozwala na uzyskanie idealnej, cyfrowej kopii źródła w pierwotnej, najlepszej wersji. Ma to być, wg. promotorów prawdziwa rewolucja w przypadku dystrybucji materiałów w wysokiej rozdzielczości. Sprzedaż ruszy niebawem, warto zaglądać pod ten adres – to właśnie tam znajdziecie pierwsze wydania zapisane w HDTT/DSD.