Wygląda to na pierwszy rzut oka jak powrót do przeszłości – ekran na rachitycznej nóżce oraz pudełkowa podstawa. Nie jest to jednak reinkarnacja makówki, a najnowsza stacja dokująca/muzyczna firmy iLuv. Pomysł jest taki, aby iPad przeistoczył się w domowe centrum rozrywkowe, serwujące nie tylko muzykę ale także obraz. Poza tym urządzenie ma pozwolić na pracę (np. wraz z pakietem iWorks dla iPada). ArtStation Pro iMM514 dostępna będzie w dwóch wariantach kolorystycznych: czarnym oraz białym, aby barwa współgrała z dostępnymi na rynku wersjami iPada 2. Dodatkowo producent oferuje za pośrednictwem App Store własną aplikację, pozwalającą na sterowanie wybranymi funkcjami iPada z poziomu iPhone lub iPoda touch oraz wyświetlanie zegara, dostęp do informacji pogodowych oraz odtwarzanie muzyki ze stacji internetowych. Oczywiście nie zabrakło możliwości grania z biblioteki iTunes (można stworzyć wielostrefowy system oparty na omawianym produkcie). Wraz z dodatkową klawiaturą bezprzewodową (Bluetooth) całość tworzy… jabłkowego desktopa. Można odtwarzać dźwięk z zewnętrznych źródeł dzięki zamontowanemu w stacji portowi audio jack 3.5mm. Za pomocą adaptera podłączymy mniejsze handheldy Apple. Sprzęt trafi do sprzedaży w sierpniu.
Nie jest to biznesowy produkt, jak zapowiadany ThinkPad, to sprzęt przeznaczony dla zwykłego użytkownika. Ma to być groźny rywal dla najlepszych androidowych, dotykowych płytek. Lenovo faktycznie zadbało o to, by nie zabrakło mocy, a nade wszystko, żeby nabywca mógł od razu skorzystać z odpowiednio rozbudowanej biblioteki oprogramowania. K1 otrzymał dwurdzeniowy układ SoC NVIDIA Tegra 2 T20 1.GHz, Androida 3.1 Honeycomb z własnym (z tego co widać całkiem ładnym) UI oraz wsparciem dla najnowszej wersji Adobe Flash Player 10.3. W pamięci tabletu znajdzie się aż 40 aplikacji od partnerów Lenovo, w tym programy takich firm, jak: Netflix, Amazon, Adobe, Electronic Arts, Rovio, Zinio, Dataviz… Będzie można od razu zagrać w Need for Speed Shift, Angry Birds, poczytać eBooki za pomocą Kindle czy skorzystać z Documents to Go. IdeaPad Tablet K1 został wyposażony w 1GB pamięci DDR2 oraz 16GB/32GB/64GB SSD. Sprzęt posiada ekran 10.1″ o rozdz. 1280×800 pikseli, kamerę 5MP, dodatkową 2MP na froncie, złącze mini HDMI, slot dla kart microSD, Bluetooth, WiFi 802.11b/g/n wreszcie opcjonalnie 3G. Waga sprzętu to 750 gramów, grubość 13.3 mm. W środku znalazła się bateria pozwalająca na 10 godzin pracy (2 komorowa). Za 32GB model zapłacimy 500$, sprzęt jest już od paru dni w sprzedaży (w Stanach).
O rozpoczęciu produkcji (elementów) dla iPada 3 informowaliśmy już wcześniej. Kolejne źródło potwierdza, że faktycznie trwa już produkcja niektórych części jabłkowego tabletu nowej generacji. Wiadomo, że sprzęt otrzyma czterordzeniowy układ A6 oraz wzmiankowany wielokrotnie wyświetlacz o rozdzielczości 2048×1536 pikseli. Cytowane źródło jest jednak sceptyczne, co do możliwości wprowadzenia nowej dotykowej płytki już we wrześniu. Jest to raczej mało prawdopodobne, urządzenie trafi na rynek w 2012 roku, choć niewykluczone że wcześniej niż w kwietniu/maju. W ogóle widać, że Apple postanowiło zerwać z tradycją premier wypadających równo rok po debiucie poprzedniego modelu. Przykładem nowy iPhone, który zamiast w czerwcu trafi na rynek we wrześniu. W tym samym miesiącu powinniśmy zobaczyć nowego iPoda touch. Piąta generacja będzie dość zachowawcza – ten sam design, prawdopodobnie ten sam wyświetlacz, podobne wyposażenie oprócz dwóch elementów: do iPoda trafi procesor A5 oraz (być może) będzie to pierwszy model dotykowca ze 128GB pamięci. Taki produkt na pewno spotkałby się z uznaniem klientów, którzy często krytykowali jabłkowe odtwarzacze z ekranem dotykowym za niewystarczającą ilość pamięci. Jakby nie patrzeć, slotu dla kart SD tutaj nie znajdziemy. Poza tym sprzęt ma trafić nie tylko w jedynie słusznym kolorze (czarnym), ale także w bieli. iPody nie są dla Apple tak ważne jak przed paroma sezonami, ale nadal stanowią ważny element oferty. Ze względu na integrację z AV, nowymi usługami, takimi jak AirPlay oraz rozszerzeniem funkcjonalności wraz z wprowadzeniem iOS5 iPod touch może nawet zyskać na popularności. Prawdopodobnie w przypadku pojawienia się 128GB wersji będzie to następca 160GB Classica. Na marginesie trzeba pospieszyć się z publikacją testu czwartej generacji, bo zaraz okaże się że recenzujemy urządzenie którego nie można już w oficjalnej dystrybucji kupić ;-]
Jest to niewątpliwe bardzo tanie rozwiązanie problemu świadomości sytuacyjnej, kiedy alternatywą dla bardzo kosztownych, dedykowanych urządzeń o przeznaczeniu czysto militarnym, jest tania elektronika dostępna w pobliskim sklepie. Smartfony oraz tablety są intensywnie testowane przez amerykańską armię i wygląda na to, że wojsko zdecyduje się na szerokie wykorzystanie tego typu urządzeń w polu. Zresztą odnośnie tabletów już się to stało. Wybrane załogi śmigłowców oraz samolotów otrzymały iPady, które pozwalają zmieścić w swojej pamięci wszystkie niezbędne instrukcje, mapy, dodatkowo niebawem będą oferowały możliwość tworzenia zaawansowanego planu misji (z możliwością aktualizacji w czasie rzeczywistym). To idealne narzędzie, bo proste w użyciu, nie wymagające specjalistycznej wiedzy nt. obsługi. W przypadku smartfonów (do żołnierzy trafiły modele wyposażone w Androida, Windowsa Phone 7 oraz iOSa), sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Wiadomo, że piechota walczy w trudnym terenie, w warunkach, które dla delikatnej elektroniki są skrajnie niekorzystne. Jednak nie zraża to Pentagonu, który widzi w smartfonach świetne uzupełnienie obecnych systemów. Młodzi rekruci są za pan brat z tego typu sprzętem, korzystając z niego w cywilu na co dzień. A każdy smartfon to urządzenie pozwalające na nawigację, na obserwację elektronicznej mapy, na geolokację, na wysyłanie i otrzymywanie strumienia danych (tekst, fonia, obraz) w czasie rzeczywistym i wiele innych rzeczy, które dzisiaj stanowią podstawę budowy nowoczesnej armii, opartej na przewadze informatycznej, na tzw. sieciocentryczności. Prawdopodobnie w przyszłym roku iPhone oraz wybrane modele androidowych smartfonów zaczną pełnić służbę w US Army, jako pełnoprawny element wyposażenia żołnierza. Na marginesie, w polskim wojsku dokonał się spory postęp jakościowo/ilościowy odnośnie urządzeń informatycznych. Co prawda nikt nie myśli o wyposażeniu naszych żołnierzy w smartfony, ale w ramach cyfryzacji już od szczebla drużyny personel sił zbrojnych korzysta ze wzmocnionych naręcznych komputerków PDA, laptopów, dużych ekranów dotykowych tworzących nowoczesne systemy BMS (Battle Management System) oraz nowoczesnych systemów łączności cyfrowej.
Będzie prosta, bo w teorii wystarczy kabel USB, urządzenie mobilne HP oraz komputer. Oczywiście w tym konkretnie przypadku trzeba będzie zakupić jeden z telefonów albo tablet wyposażone w system webOS. Innymi słowy z nowych możliwości skorzystają użytkownicy smartfonów Pre3 (kiedy wyjdzie), Veer czy tabletu Touch Pada. Na razie przypomina to wszystko wczesnego iTunes (brrr), ale może w przyszłości będzie lepiej. W przypadku omawianego oprogramowania mówimy na razie o wczesnej wersji beta. Cóż, musi być lepiej wyglądać bo zaprezentowana wersja to coś ala iTunes 2001: brak synchronizacji OTA, brak chmurowego dysku oraz brak wirtualnego sklepu z nagraniami. Można przy okazji pokusić się o drobny komentarz. HP chcąc podjąć rywalizację na niezwykle konkurencyjnym rynku mobilnych urządzeń musi zrozumieć, że „programowa obudowa” oraz dostęp do materiałów multimedialnych w ramach ekosystemu to dzisiaj standard. W tym przypadku mamy do czynienia z następującą sytuacją: na rynku są już urządzenia, na które nie ma właściwie oprogramowania, co więcej nie ma wspomnianej firmowej „obudowy”. Klient patrząc na to wszystko, nawet gdy mu się skądinąd bardzo fajny webOS spodoba, raczej nie skorzysta z karty kredytowej, pójdzie do konkurencji…
Popyt na tablety Apple jest tak duży, że firma obecnie poważnie rozważa powierzenie produkcji tego typu sprzętu dodatkowemu producentowi, który umożliwiłby utrzymanie płynności dostaw. Obecnie iPady opuszczają linie produkcyjne Foxconna, jednak mimo zwiększenia produkcji nie zawsze udaje się dostarczyć wystarczającą liczbę iPadów na rynek. Kto może wchodzić w grę? Lista jest krótka, bo też wymagania wobec ewentualnego producenta jabłuszkowych tabletów stawiane przez firmę z Cupertino są wysokie. Wybór ogranicza się zatem do Quanta Computers oraz Pegatron Technology. Obie firmy mogłyby szybko podjąć produkcję dotykowych płytek, poza tym mogą pomóc Apple zaspokoić potrzeby rynku, gdy do sklepów trafi trzecia generacja iPadów. Niektórzy analitycy rynku przewidują, że w tym roku uda się sprzedać nawet 60 milionów tabletów z logo Apple. Taka skala produkcji przekracza możliwości jednego wytwórcy, stąd konieczność poszukiwania drugiej firmy, która byłaby w stanie szybko podjąć produkcję sprzętu. Patrząc na ogromne, idące w miliardy dolarów, zakupy Apple dotyczące elementów, części do iPadów/iPhone widać, że przynajmniej na razie udział mobilnych urządzeń na rynku elektroniki użytkowej będzie szybko rósł. Kolejnym impulsem pobudzającym sprzedaż tego typu sprzętu będzie zapewne pełne uruchomienie usług chmurowych. Może to wygenerować znaczny wzrost zainteresowania, bo przetwarzanie w chmurze jest przede wszystkim dedykowane urządzeniom mobilnym, które dzięki tego typu funkcjonalności mają szansę zastąpić w dużym stopniu sprzęt stacjonarny. Opisywane poszukiwania Apple odzwierciedlają obecną sytuację na rynku, tłumaczą chęć dostosowania skali produkcji, możliwości hardware oraz software do nowych technologii.
Aktualizacja: oficjalnie Apple zaprzeczyło, że szuka nowego wytwórcy iPadów
Recenzje TouchPada są generalnie dość pozytywne, samemu urządzeniu trudno coś zarzucić, problemem jest bardzo szczupła biblioteka oprogramowania oraz… jak piszą niektórzy recenzenci brak udostępnienia licencji dla webOSa dla innych producentów. Mogłoby to pomóc w popularyzacji systemu, a co za tym idzie przyciągnęłoby uwagę developerów, którzy obecnie nawet nie zauważą kolejnego, niszowego OS. Tak czy inaczej HP ma bardzo szerokie plany dotyczące rozwoju swojej platformy. Na rynek mają trafić nowe generacje telefonów (na nich, zdaje się, koncentruje się wysiłek firmy) oraz nowe wersje tabletów. W przypadku dotykowych płytek pewną informacją jest ta, że już w sierpniu na rynek trafi 64GB wariant TouchPada z modułem 4G (niestety chodzi tutaj o HSPA+, a nie o szybsze LTE). Poza tym nieoficjalnie mówi się o mniejszym (org. jest 9.7″) wariancie TP, który powinien być dostępny jeszcze w tym roku. Na marginesie, webOS to naprawdę fajny, bardzo wygodny system mobilny, ale bez odpowiedniego wsparcia, bez sensownego, wirtualnego sklepu z aplikacjami nie będzie miał szans w starciu z konkurencją. Ostatnio miałem okazję zapoznać się z jego możliwościami i mogę powiedzieć, że potencjalnie to niezła alternatywa dla Androida oraz iOSa, ale tylko potencjalnie, bo jak wyżej bez aplikacji powtórzy on los webOSa pod skrzydłami Palma (to zresztą podręcznikowy przykład jak NIE należy sprzedawać / promować swoich produktów.