Samsung będzie miał w ofercie aż trzy androidowe odtwarzacze. Głównie będą różnić się wielkością oraz rodzajem zastosowanego wyświetlacza. Najnowszy ma być kompaktową konstrukcją z 3.65″ ekranem LCD. Wcześniej zaprezentowano odtwarzacze z ekranami OLED (4 oraz 5″). Każdy PMP otrzymał moduł WiFi oraz najnowszą wersję smartfonowego Androida. Wygląd sprzętu wyraźnie nawiązuje do arcyrywala spod znaku jabłka – w odróżnieniu od innych, androidowych urządzeń, Samsung zdecydował się na jeden sprzętowy przycisk umieszczony centralnie pod ekranem, z czym to się kojarzy… wiadomo. Omawiany model otrzymał 1GHZ procesor TI OMAP (jednordzeniowy), dwie kamerki – jedną VGA z przodu oraz drugą, 3MP z tyłu obudowy, wreszcie slot dla kart SDHC. Na rynek trafi sprzęt wyposażony w 8 lub 16GB pamięci. Produkt pojawi się w Europie w październiku, w cenie odpowiednio $242 za wersję 8GB oraz $274 za model 16GB. Sprzęt będzie występował na Starym Kontynencie pod nazwą „Wi-Fi 3.6″.
Nowy Walkman to sprzęt klasy PMP z systemem Android (w wersji Gingerbread). Urządzenie wyposażono w port HDMI pozwalający na granie na ekranie HDTV oraz rzecz jasna oglądanie filmów. Producent obiecuje integrację odtwarzacza z telewizorami Bravia. Poza tym Walkman, jak to Walkman ma radzić sobie bezproblemowo z odtwarzaniem muzyki w każdym popularnym formacie. Duży, dotykowy, czterocalowy ekran z tego co widać wyświetla bardzo ładny obraz, ciekawe czy udało się Japończykom włożyć do środka dobrej klasy przetwornik… Płaska, cienka obudowa jest niewątpliwie trendy, nie zapomniano o module WiFi. Tylko trzeba coś zrobić z tą nazwą: Sony Walkman Mobile Entertainment Player to stanowczo przesada.
Lenovo poczuło się zagrożone ostatnimi danymi napływającymi z rodzimego rynku, dodatkowo wzmocnionymi analizami, które wieszczą tryumfalne przeskoczenie chińskiego muru przez jabłkowy sprzęt. Ten ma niebawem stać się najlepiej sprzedającym się hardware w Państwie Środka – chodzi tutaj nie tylko o iPhone ale także o MacBooki. W te przewidywania wątpi (co trudno uznać za niespodziankę) szefowie Lenovo. Owszem, bogacąca się klasa średnia, może pozwolić sobie na większe wydatki, ale raczej wybierze rodzime, dobrej jakości produkty (zdaniem Lenovo) niż drogiego, ekskluzywnego Apple. Cóż, nie da się ukryć, że to Lenovo ma w ofercie naprawdę taniego androidowego smartfona za 150$ (w Chinach), ma także bardzo tani tablet… to wszystko produkty, które (na razie?) nie mają odpowiedników w ofercie firmy z Cupertino. To się jednakże może szybko zmienić. Właśnie pojawiły się doniesienia o nowym, tanim modelu iPhone (iP4S z 8GB pamięci, niewykluczone że pozbawiony niektórych funkcji). Poza tym jest niemal pewne, że na tzw. rynki wschodzące (m.in. Chiny) trafią iPhone 3GS (od teraz low-end) w bardzo atrakcyjnej cenie. Dodajmy do tego plotki o pracach nad budżetowym iPhone, które mogą dotyczyć wspomnianych powyżej produktów, albo jakiegoś nowego modelu, który będzie znacznie tańszy od nowych modeli iP. Wreszcie zawsze Apple może rzucić na chiński rynek pierwszy model iPada (którego produkcja została zakończona, co nie oznacza że nie można byłoby jej wznowić), za 200-300 dolarów. W przypadku Lenovo pierwszy, tani model tabletu K1 sprzedaje się kiepsko, co związane jest głównie z kiepską jakością wyświetlacza i niestabilną pracą. Ten androidowy tablet nie będzie raczej przebojem. Ostatnie wyniki wskazują na znaczącą przewagę w sprzedaży urządzeń z logo jabłuszka nad rodzimymi produktami. Apple odnotowało sprzedaż na poziomie 3,7 mld $, podczas gdy Lenovo sprzedało znacznie mniej, notując 2,8 mld $. Ciekawe w jaki sposób Apple będzie rywalizowało na rynku PC. Tutaj też nie jest bez szans – nowy Air kosztuje poniżej 1000 dolarów, z całą pewnością da się obniżyć jego cenę (brak nowego szybkiego interfejsu/magistrali, słabsze procesory…). Pytanie, czy firma, która do tej pory chwaliła się z dostarczania najwyższej jakości produktów (czytaj, zdaniem Apple, topowych) zacznie wytwarzać tanią masówkę. Pokusa jest silna – to ponad miliard konsumentów (mam tu na myśli głównie Indie oraz Chiny)
Dobra wiadomość dla użytkowników pozostawionych przez HP na przysłowiowym lodzie. Co prawda webOS jest naprawdę fajnym systemem, ale po wycofaniu się jedynego producenta sprzętu praktycznie nie ma przed sobą przyszłości. Na szczęście grupy programistów już zapowiedziały nieoficjalne wsparcie dla TouchPada, które pozwoli na użytkowanie sprzętu z zainstalowanym Androidem. Na razie prace koncentrują się na Honeycombie (3.0) oraz na wersji 2.3 (Gingerbread). Innymi słowy użytkownicy będą mogli wybrać sobie czy chcą korzystać z systemu w wariancie smartfonowym, czy też bardziej pasuje im wersja tabletowa. Mówi się o wprowadzeniu funkcji dualboot, co dodatkowo zwiększy atrakcyjność TP. Warto nadmienić, że w niektórych krajach (Kanada), sprzęt był oferowany za 99 dolarów, czytaj „za pół darmo”. Wygląda na to, że pechowy produkt HP czeka „życie po życiu”, co niewątpliwie ucieszy użytkowników tego tabletu. Nie jest on tak dobry jak najlepsze androidowe konstrukcje (takie wnioski płyną z kilku opublikowanych na sieci recenzji), jednak nowe możliwości mogą spowodować że będzie to poszukiwane urządzenie na rynku wtórnym. Pozostaje kwestia ile to TouchPadów trafiło do sklepów, ile zostało sprzedanych (raczej niewiele), jak dużo sprzedano podczas wyprzedaży (też zapewne niewielkie ilości, bo wyprzedaż prowadzona była w ograniczonej liczbie lokalizacji), czy te, które trafiły do HP zostaną wystawione na sprzedaż, czy też producent zdecyduje o ich utylizacji względnie nie zaoferuje ich jakimś instytucjom?
Chodzi rzecz jasna o Windowsa Phone 7 oraz niedawną, jeszcze gorącą informację o zakupieniu za 12 miliardów dolarów Motorola Mobile przez Google. Zdaniem Finów, czy może raczej CEO Nokii, transakcja twórcy Androida stawia innych producentów androidowych handheldów w nieciekawym położeniu. Ta wypowiedź jest odpowiedzią na falę krytyki jaka pojawiła się zaraz po decyzji o postawieniu wszystkiego (dosłownie, vide zakończenie wsparcia Symbiana i faktyczne uśmiercenie MeeGo) na Windowsa Phone 7. Fiński producent uważa, że w przyszłości firmy produkujące androidowy sprzęt będą musiały pogodzić się z rosnącą dominacją duetu Google-Motorola, który jako pierwszy będzie wypuszczał na rynek sprzęt z najnowszymi wersjami oprogramowania, dodatkowo zapewniając najlepsze (lepsze) wsparcie, siłą rzeczy konkurując (ostro) z pozostałymi korporacjami, takimi jak HTC, LG, Samsung, Sony Ericsson etc. Co ciekawe po raz kolejny Nokia podkreśla znaczenie swojego specjalnego statusu, specjalnego partnerstwa z Microsoftem. Wygląda na to, że niedawny zapowiedziany zakup Google firma widzi w kontekście swojego podwórka i uważa (pytanie czy słusznie), że zasady ścisłej współpracy, opracowywania nowych produktów, działań na rzecz całego ekosystemu będą w obu przypadkach podobne, jeżeli nie identyczne. Rodzi się zatem pytanie, a właściwie dwa pytania… to, że Motorola stanie się częścią Google, po finalizacji transakcji jest oczywiste, jednak w przypadku Nokii mowa była o tym, że obie firmy (MS i Finowie) działają w pełni autonomicznie, że chodzi jedynie o dość ścisłą współpracę, a nie de facto przejęcie. Czy faktycznie do dzisiaj krytykowany deal między MS a Nokią nie ma drugiego dna? Poza tym można by zapytać jak ma wyglądać przyszłość WP7, który podobnie jak Android, przynajmniej na razie, nie jest na wyłączność, korzystają z niego liczni producenci oferujący swoje produkty wyposażone w najnowszy system mobilny z Redmond? Jak widać, zdaniem Nokii, firmy które zaangażowały się w rozwój platformy mogą mieć spore problemy, nie mogąc w praktyce konkurować na równych zasadach z twórcą oprogramowania wypuszczającym na rynek swój sprzęt. Jest w tym stanowisku Nokii sporo sprzeczności…
Najnowsza aktualizacja odtwarzacza CocktailAudio X10 wnosi istotne zmiany, pozwalając na obsługę sprzętu za pomocą handheldów z Androidem oraz iOSem. Innymi słowy od teraz można będzie sterować sprzętem z każdego miejsca (byle z dostępem do sieci), za pośrednictwem dotykowego interfejsu. Sieciowy odtwarzacz muzyczny staje się serwerem UPnP oraz UPnP renderer, co umożliwia zdalną kontrolę odtwarzania z urządzeń iOS/Android, poprzez aplikację Eyecon. Oprogramowanie jest darmowe, wymaga rejestracji przez użytkownika. Można także skorzystać z innych aplikacji, jak choćby z uniwersalnego PlugPlayera (oprogramowanie płatne). Poza tym wprowadzono procedury i poprawiono wykrywanie dysków o pojemności 1.5 oraz 2TB, poprawiono także procedurę archiwizacji danych MusicDB (znaki specjalne), wreszcie usprawniono działanie urządzenia podczas kopiowania w tle płyt CDA. Pełny opis wprowadzonych zmian mieści się pod tym adresem. Aktualizację pobierzemy z tego miejsca. Recenzję tytułowego sprzętu znajdziecie na naszej witrynie: sieciowy serwer muzyczny CoctailAudio X10. Aktualizacja: niebawem będzie dostępne sterowanie za pośrednictwem przeglądarki internetowej (www).
Motorola Mobile znalazła się na celowniku Google. Firma chce wyłożyć ponad 12 miliardów dolarów za mobilny dział produkcji Motoroli, co oznacza że twórca Androida jest skłonny zapłacić o 60% więcej za akcje, patrząc na ich wartość sprzed ogłoszenia decyzji o zakupie. Oczywiście transakcja musi zyskać aprobatę rynkowych regulatorów, ocenia się że dojdzie do skutku przed końcem bieżącego roku. Co to oznacza w praktyce dla klientów, dla branży? Warto zauważyć, że zaraz po podaniu informacji Google wystosowało oświadczenie, w którym zapewnia wszystkich partnerów o wsparciu oraz otwartości androidowej platformy – to tak na wszelki wypadek, gdyby HTC, Samsung, LG i paru innych wielkich producentów poczuło się zagrożonych syntezą androidowego software oraz hardware. Decyzja niewątpliwie pomoże szybciej wprowadzać na rynek gotowe, dopracowane rozwiązania, sprzęt który będzie mógł realnie konkurować z produktami Apple. Do tej pory, zazwyczaj, Google goniło firmę z Cupertino, szczególnie było i jest to widoczne w przypadku tabletów. Własny, rozbudowany dział hardware to coś, czego Google do tej pory nie miało, a przecież – jak pamiętamy – próbowało raczej z mizernym skutkiem wprowadzić na rynek własne telefony (pod marką Nexus, produkowane przez partnerów: HTC oraz Samsunga). Wydatek 12 miliardów to spora inwestycja, jednak w przypadku Motoroli nie chodzi tylko o wykwalifikowaną kadrę, gotowe czy opracowywane projekty …chodzi także o pokaźną liczbę patentów. Google w ten sposób chce „zabezpieczyć przyszłość Androida”, stając się nie tylko dostarczycielem software, ale także wiodących rozwiązań sprzętowych. Być może wreszcie uda się pokazać (przed Apple?) doskonalszy od iPada tablet, nowego Xooma, poza tym firmie z Cupertino trudniej będzie walczyć na pozwy z każdym (blokada sprzedaży najnowszych tabletów Samsunga oraz tabletu Motoroli w UE), kto zdaniem Jobsa narusza własność intelektualną jabłkowej korporacji. To znaczące wsparcie dla całej platformy, niebawem przekonamy się na ile ta transakcja wpłynie na branżę, to znaczy czy uda się przekuć zakup w sukces rynkowy.
Firma Sonos, wiodący twórca bezprzewodowych systemów muzycznych przedstawiła kompaktowe rozwiązanie „wszystko w jednym” – Sonos Play:3. Budowanie wieloelementowego systemu zapewniającego strumieniowe odtwarzanie w całym domu możemy rozpocząć od jednego komponentu – Play:3 – dokupując z czasem kolejne w zależności od potrzeb i możliwości finansowych.
Sonos Play:3 to zamknięte w jednej obudowie trzy cyfrowe wzmacniacze klasy D i trzy głośniki – jeden wysoko tonowy, dwa 3″ głośniki średnio tonowe i jeden pasywny, tylny port basowy dla bogatszego dźwięku. Ponadto w obudowę wmontowano przyciski sterujące głośnością i wyciszeniem. Ciekawostką jest to, że Play:3 może pracować zarówno w pozycji horyzontalnej jak i wertykalnej, a wewnętrzny czujnik rozpoznaje aktualne ustawienie głośnika i dostosowuje odpowiednio charakterystykę tak, aby zapewnić czysty i zbalansowany dźwięk wypełniający całe pomieszczenie. Urządzenie po podłączeniu do Internetu zapewnia dostęp do niezliczonych zasobów muzyki – biblioteki muzycznej, wliczając w to utwory z iTunes zapisane na dowolnym komputerze lub zewnętrznym dysku sieciowym, internetowych stacji radiowych, słuchowisk i podcastów. Play:3 jest łatwy w obsłudze i dalszej rozbudowie będąc przy tym w 100% kompatybilnym ze wszystkimi innymi produktami Sonos. Jeden odtwarzacz Sonosa lub Sonos Bridge (sprzedawane oddzielnie) musi być podłączony do routera, a wszystkie pozostałe odtwarzacze Sonos będą współpracować bezprzewodowo.
Sterowanie może odbywać się za pośrednictwem smartfona z systemem Android lub iPhonea czy iPada dzięki darmowym aplikacjom Sonos Controller App. Można wyszukiwać utwory i stacje, wybierać muzykę i kontrolować poziom głośności w dowolnej liczbie pomieszczeń. Możesz także pozwolić innym domownikom na współdzielenie kontroli za pomocą dedykowanego kontrolera Sonos Control sprzedawanego oddzielnie. Wymiary: 132x268x160mm; waga – 2,6 kg. Sugerowana cena detaliczna Sonos Play:3 wynosi 1.249 zł.
Od jakiegoś czasu użytkownicy handheldów z iOSem mogli korzystać z naprawdę świetnej aplikacji pozwalającej na sterowanie amplitunerami Onkyo. Firmowe oprogramowanie zostało napisane z głową, pozwala na szybki dostęp do podstawowych funkcji, a jeżeli komuś potrzebne są bardziej zaawansowane ustawienia to także będzie mógł za pomocą telefonu/tabletu czy odtwarzacza przenośnego wprowadzić odpowiednie modyfikacje. Na szczęście firma nie zapomniała o alternatywnym systemie mobilnym, popularnym Androidzie. Nowe soft trafił właśnie do Marketu i od teraz także użytkownicy androidowych urządzeń będą mogli skorzystać z tego genialnego ułatwienia, jakim jest dedykowane oprogramowanie sterujące najnowszą serią komponentów AV Japończyków. Aplikacja kompatybilna jest z tegoroczną serią x09, innymi słowy jest zgodna z sieciowymi amplitunerami, wzmacniaczami oraz procesorami/przedwzmacniaczami, jakie pojawiły się w 2011 roku (albo niebawem pojawia się) na rynku. Co więcej, w odróżnieniu od Apple, w przypadku Androida możliwe jest przesłanie strumienia muzyki z androidowych handheldów wprost na amplituner. Nie trzeba za to nic dodatkowo płacić, wszystko działa w ramach standardowego DLNA (a nie wynalazków typu AirPlay). Możliwe jest przeglądanie zawartości sieciowej (radio, zasoby lokalne) bez konieczności włączania telewizora i pełne sterowanie odtwarzaniem. To z oczywistych powodów wygodniejsze rozwiązanie od firmowego pilota / wyświetlacza zamontowanego z przodu amplitunera – duży, dotykowy wyświetlacz sprawdzi się tutaj bez porównania lepiej.