LogowanieZarejestruj się
News

Złoty róg dla iPhone – czego to ludzie nie wymyślą

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
megaphone

Tubka oczywiście swoje kosztuje, a konkretnie to 599€. W zamian użytkownik otrzymuje coś, co wygląda (i jest) ceramicznym rogiem powleczonym (przykładowo) 24 karatowym złotem (są też tańsze, lakierowane na biało i czarno tubki bez dodatku drogocennego kruszcu, ale złota wersja pasuje idealnie!). Złoty róg czy też tuba to wedle terminologii producentów pasywny… wzmacniacz. Cóż, forma z obrazka znana jest od niepamiętnych czasów, kiedy to nasi dziadowie i pradziadowie, a także babcie i prababcie słuchali płyt na staromodnych gramofonach wyposażonych w tubę. Drewniany stand (ładny) pozwala na umiejscowienie „złotka” w taki sposób, aby po pierwsze wyglądało, oraz po drugie aby (no, no, no) grało. Z iPhone grało, albo z innego iPoda, bo na końcu, zamiast ustnika (skojarzenia z trąbką) mamy dok. Tak dok, bo to co stworzyli dwaj włoscy projektanci, niejacy Enrico Bosy i Isabelli Lovero jest stacją muzyczną, tudzież głośnikiem (ekhmm, nie, zaraz… wzmacniaczem pasywnym) dla handhelda Apple. MegaPhone to znak czasów, to coś o czym kiedyś wspominałem przy okazji omawiania high-endowych, audiofilskich urządzeń zintegrowanych z elektroniką mobilną z logo jabłuszka na obudowie – oto przyszłość topowego audio (hehehe) czy to się komuś podoba, czy nie. Za dodatkowe technologie, które przecież zaimplementowano w omawianym produkcie, takie jak czysty przetwornik lub przeźroczysty filtr soniczny czy też tlenowy tunel rezonansowy można by spokojnie zażądać 500€ więcej. W tej tubce znajdziemy sporo audiofilskiego powietrza. Oby tylko iPhone czy iPod oprócz obowiązkowego grawerunku wyposażony był w jakieś diamentowo-platynowe dodatki. Niewątpliwie podniesie to walory brzmieniowe, jakby nie patrzeć dość (brrr) powszedniego źródła ;-)

» Czytaj dalej

Garageband dla iPhone oraz iPoda Touch

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
garageband-iphone

O jakiś konkretnych aplikacjach dla handheldów piszemy stosunkowo rzadko. Jest tego na pęczki, z drugiej strony naprawdę użytecznych programów nie ma wcale tak wiele. Przy okazji recenzji iPada 2 wspomniałem o Garageband, genialnym programie pozwalającym kompletnemu laikowi skomponować całkiem sensowny utwór. To bardzo wartościowy soft, który pokazuje jaki potencjał drzemie w dzisiejszych urządzeniach mobilnych, jak wiele można zrobić za pomocą smartfona, grajka czy tabletu. Właśnie, smartfona oraz grajka: do tej pory z Garageband mogli korzystać właściciele tabletów Apple. Na szczęście firma udostępniła wersję dostosowaną do 3.5 calowych wyświetlaczy iPhone oraz iPoda Touch i jak ktoś chce skomponować kawałek w tramwaju, tudzież podczas jakiś niezwykle zajmujących wykładów to nic nie stoi na przeszkodzie by to zrobić, wystarczy pobrać dostosowaną do małych wyświetlaczy wersję z App Store. Cena nie jest wygórowana jak na możliwości, które oferuje tytułowy software – Garageband kupimy za 3.99€ (w przypadku pobrania aplikacji na iPada, nie trzeba będzie płacić za wersję dostępną dla iPhone/iPoda touch).

Demo audio 24bit/96KHz Linna do pobrania za darmo

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Sound Image Compilation - Sleeve

Warto się pospieszyć, bo oferta ważna jest do końca miesiąca (tzn. do 30 listopada). Aby skorzystać z możliwości pobrania darmowej próbki nagrań o jakości 24bit/96KHz (do wyboru w WAV lub FLAC) należy zarejestrować się w sklepie oraz wpisać kod promocyjny. Możemy pobrać cztery pliczki za pomocą linnowej aplikacji, lub ręcznie na dysk komputera. To demo znakomicie sprawdzi się w przypadku testowania nowo zakupionego sprzętu, pozwoli sprawdzić jak wiele do systemu wnosi odtwarzanie nagrań zapisanych bezstratnie w wysokiej rozdzielczości. Fajnie, że materiał jest zróżnicowany, ktoś kto słucha rozgłośni internetowych Linna na pewno zna te utwory (z tym że stacje nadają, jak pamiętamy, w mp3 320kbit). Złośliwiec na pewno zwróci uwagę na cenę tego demonstracyjnego mini albumu – bez promocji trzeba wysupłać niemałą kwotę… w sumie aż 12.99€. Na szczęście przez najbliższe parę tygodni demo jest za darmo, więc naprawdę grzech nie skorzystać. Dodatkową korzyścią jest to, że jak już wjedziemy na witrynę linnowej wytwórni to (być może) zainteresujemy się znakomitym katalogiem nagrań. I nie jest tak, że tylko klasyka i jazz, bo Linn otwarty jest na współpracę z wieloma artystami, prezentuje muzykę należącą do różnych gatunków. Podsumowując: smacznego. Bezpośredni link do materiału: SOUND + IMAGE COMPILATION

Musical Fidelity V-Series Mk.II: modyfikacja popularnej serii

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
musical-fidelity-vlink-ii-192

Urządzenia należące do serii V to jedne z najpopularniejszych komponentów audio, które sukces rynkowy zawdzięczają bardzo korzystnej relacji cena – jakość. To tanie urządzenia, które pozwalają niewielkim kosztem zbudować kompletny system audio (w przypadku V-Series chodzi o dopełnienie, uzupełnienie podstawowych urządzeń, takich jak napęd CD oraz wzmacniacz dodatkowymi, przydatnymi rozszerzeniami). Na pewno miłośników dźwięku z komputera ucieszy wyposażenie nowego, zmodernizowanego DACa w asynchroniczny interfejs USB. W przypadku przedwzmacniacza gramofonowego zastosowano rozwiązania z topowego urządzenia tego typu, jakie możemy znaleźć w ofercie Musical Fidelity. Poza tym producent wysłuchał krytycznych uwag dotyczących niezbyt wyszukanego designu. Co prawda zachowano pierwotną formę „pudełek od papierosów”, ale zamiast czarnego lakieru zastosowano elegancką, srebrną powłokę, same skrzyneczki wyglądają, prezentują się dużo korzystniej od poprzedników. Coś mi mówi, że będzie to jeden z najpopularniejszych przetworników, przedwzmacniaczy czy wzmacniaczy słuchawkowych… seria V to chyba najsensowniejszy sposób na upgrade systemu: wnosi sporo, za tak niewiele (mamony). W linku źródłowym informacje na temat poszczególnych urządzeń, z pełną specyfikacją. Ceny w funtach podane poniżej, w rozwinięciu newsa…

» Czytaj dalej

NAD VISO 1 – stylowa stacja muzyczna (głośnik bezprzewodowy)

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
viso1

W formie walca, elegancka, przypominająca głośniki bezprzewodowe firmy Bowers&Wilkins. NAD co prawda kojarzy się nam głównie z przystępnym cenowo stereo, ale w końcu to właśnie NAD ma w ofercie superwyrafinowane,w pełni cyfrowe wzmacniacze serii Masters. W przypadku tytułowego produktu mówimy o obowiązującym obecnie na rynku trendzie – kto nie ma doka, stacji muzycznej, jakiegoś strumieniowca ten gapa. Oczywiście są tacy, którzy muzykę z pliku omijają szerokim łukiem, ale raz że takich producentów jest niewielu, to jeszcze zazwyczaj zaliczają się do grona high-endu. To niewielkie manufaktury, bo więksi producenci obowiązkowo muszą mieć w ofercie jakiś player, dok etc. Powracając do VISO 1, mówimy o stacji muzycznej / głośniku, który przynależy do serii AV NADa (amplitunery). Na szczęście sprzęt współpracuje nie tylko z urządzeniami Apple, ale także ze smartfonami i tabletami wyposażonymi w systemy Android i Windows. To dobrze, że producent VISO 1 nie narzuca nam z góry od kogo mamy kupić telefon. W standardzie, …standard ;) czyli Bluetooth oraz USB (tylko do aktualizacji). Wejście optyczne pozwala na odtwarzanie plików o jakości do 24/96, znowu narzucają się porównania z Zeppelinami B&W, bardzo podobnie wyposażonymi. Warto podkreślić, że Anglicy wykorzystali w konstrukcji cyfrowy wzmacniacz oparty na układach stosowanych w referencyjnym modelu M2. O serii Masters wspomniałem na wstępie, to naprawdę zaawansowana technologia (polecam lekturę białej księgi). Jakąś cząstkę z tego mamy zaimplementowaną w omawianym produkcie. Kolejna ważna informacja dotyczy głośników – system głośnikowy został opracowany przy współpracy z Paulem Bartonem z PSB Speakers. W przypadku NADa w grę wchodzi elektronika (firma nie robi kolumn), stąd dobrze się stało, że potencjalny nabywca został poinformowany kto stoi za kluczowym elementem konstrukcji głośnika. Cena urządzenia powinna wynosić około 700 dolarów. Sprzedaż ruszy w grudniu.

» Czytaj dalej

Wzmacniacz mocy Luxman M-200

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
lux integra1 e

Tym razem na rynek trafia kompaktowa końcówka mocy, która może stać się hitem biorąc pod uwagę renomę producenta oraz stosunkowo przystępną cenę. Piękny M-200 dysponuje mocą 2x25W przy 8-omowym obciążeniu, przy 4-omowym moc wzrasta do 2×35 W. Jak widać jest to niewielki wzmacniaczyk, który idealnie będzie współpracował z jakimiś małymi, kompaktowymi monitorami. Sprzęt można także wykorzystać jako monofoniczną końcówkę mocy i wtedy oferuje już 70 W. Jako że urządzenie nie jest przesadnie drogie, kosztuje bowiem w przeliczeniu niewiele ponad 5 tysięcy złotych jest to bardzo ciekawa opcja pozwalająca zbudować prawdziwie high-endowy system z dwoma M-200 (jako monobloki) napędzającymi dowolne kolumny za około 10 tysięcy złotych. Podstawowe dane: pasmo przenoszenia 20-20 000 Hz, zniekształcenia – 0,002 %, waga 6,3 kg.

» Czytaj dalej

Muzyka bez kabli? Microlab H12W

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
H12Wireless

Głośniki H12W to dwuczęściowy zestaw, składający się z 2 drewnianych kolumn o doskonałych właściwościach akustycznych, każda o mocy 40W, pilota zdalnego sterowania oraz nadajnika USB 2,4 GHz. Każda z kolumn została wyposażona w 1-calowy głośnik odtwarzania tonów wysokich oraz głośnik 5,25 cala do odtwarzania tonów niskich i średnich. Dzięki tym wszystkim cechom, komputer może pozostać w domowym biurze, a głośniki możemy spokojnie rozstawić w salonie. Zestaw pozwala na odtwarzanie muzyki z komputera lub notebooka bez użycia kabli źródłowych. Stylowy wygląd głośników zapewnia połączenie drewna i czarnej skóry, którą zostały pokryte obie kolumny. Aby cieszyć się bezprzewodowo dźwiękiem najwyższej jakości, wystarczy podłączyć nadajnik USB do komputera i skojarzyć urządzenia. Zastosowanie technologii FHSS (Frequency Hopping Spread Spectrum) umożliwia jednoczesną pracę kilku urządzeń bezprzewodowych w tym samym paśmie częstotliwości. Za pomocą bezprzewodowego pilota można w prosty sposób regulować parametry głośności, natężenia tonów niskich (basów) oraz wysokich (sopranów). Technologia eAirbass pozwala uzyskać efekt podbicia dźwięków niskiej częstotliwości, dzięki temu basy są naturalniejsze, a całość zestawu bogatsza. Głośniki H12W są ekranowane magnetycznie co pozwala umieścić je bezpośrednio przy odbiornikach telewizyjnych, bez obaw o negatywny wpływ pola magnetycznego.

» Czytaj dalej

All-in-One Loewe (kino domowe): MediaVision 3D

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
loewe

Nowa szafa grająca Niemców (coś dzisiaj nasi sąsiedzi mocno zadomowili się w naszych newsach, patrząc na parę kolejnych znowu będzie jodłowanie ;-) ) to segment kina domowego, ale też urządzenie służące do odtwarzania muzyki. MediaVision 3D to dość nietypowy przedstwiciel systemów all-in-one, łączący w ramach jednego komponentu odtwarzacz 3D Blu-ray, DVD oraz CD ze stacją dokującą dla iPoda/iPhone oraz muzyczne serwisy z dostępem do bazy danych na temat utworów Gracenote.  Ta ostatnia funkcja przydaje się nie tylko przy wyszukiwaniu i oznaczaniu odtwarzanych utworów, ale także pozwala na wprowadzenie danych na temat danej piosenki, którą można za pomocą omawianego urządzenia skopiować na zew. dysk twardy (za pomocą wbudowanego USB). Napęd optyczny pozwoli zatem zapisać w postaci plików dane audio z kompaktów. Wbudowany wzmacniacz zasili subwoofer oraz parę głośników satelitarnych. Dzięki rozbudowanym funkcjom sterowania możliwe będzie kontrolowanie omawianego produktu za pomocą handheldów, także z innych pomieszczeń, stworzenie na bazie MediaVision 3D systemu multiroom. Cena całego zestawu wynosi ok. 1900€, za jednostkę centralną przyjdzie zapłacić 1000€.

» Czytaj dalej

Odtwarzacz sturmieniowy audio T+A

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
ta

Niemieckie T+A to dość specyficzna firma. Założona została przez inżynierów, a wszystko co wyprodukuje powstaje w wyniku licznych prób prototypów, pomiarów, całej, bardzo czasochłonnej i żmudnej procedury testowej. Tu nie ma miejsca na przypadek. Urządzenia T+A są kwintesencją projektowania inżynierskiego. Nie znajdziemy tutaj wysublimowanego designu (choć takowy nie jest rzecz jasna wrogiem inżynierów, ludzi którzy kładą główne akcenty na „jak to gra” a nie „jak to wygląda”). Wygląd sprzętu niemieckiego producenta jest banalnie prosty, zazwyczaj fronty przyozdabia konkretna bateria przycisków, urządzenia nierzadko wyposażone są w dodatki, których nie znajdziemy u konkurencji (np. rozbudowana korekcja barwy). To audio z wyższej półki, które ma swoich zagorzałych zwolenników (zawsze dobrze wypada w testach, gdzie mierzone są parametry testowanego sprzętu), choć pewnie znajdą się tacy, którzy skrytykują taki sposób budowania komponentów HiFi: technika, technika a gdzie się podziało trochę szaleństwa? Zostawmy te dywagacje i popatrzmy na najnowszy odtwarzacz strumieniowy T+A. Producent podobnie jak wielu innych z branży dostrzega wielki potencjał jaki kryje w sobie muzyka z pliku, nie dziwi zatem wypuszczenie urządzenia służącego do odtwarzania muzyki z dysków, sieci internetowej etc. Sprzęt odtwarza dźwięk o jakości 24-bit / 192 kHz za pośrednictwem pięciu złącz cyfrowych (3x SPDIF, 2x TOSLINK), poza tym można podłączyć przenośne pamięci oraz iPoda do dwóch portów USB. Zastosowano 32 bitowy konwerter cyfrowo-analogowy, można odtwarzać muzykę z sieci (uPnP 1.1, UPnP AV oraz serwery Microsoft Windows Media), zarówno przewodowo (LAN), jak i bezprzewodowo (WiFi). Do tego obsługa radia internetowego oraz tradycyjny tuner FM/AM. A to jeszcze nie wszystko, bo poza domeną cyfrową jest jeszcze analogowy pre-amp z pętlą nagrywania, możliwością podłączenia aktywnych głośników, wejściem linowym… cena T+A Music Reciver wynosi około 3000€.

» Czytaj dalej

HTC oferuje API Beats zainteresowanym developerom

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
HTC Audio API

Pamiętamy jeden z najnowszym modeli HTC, Sensation XE z zaimplementowanym oprogramowaniem sterującym odtwarzaniem dźwięku Beats (Dr Dre)? Dobrej jakości słuchawki oraz własny sterownik, który ma poprawić właściwości brzmieniowe telefonu spotkały się ze sporym zainteresowaniem rynku. Jak już wcześniej zapowiadano oprogramowanie sterujące jest dostępne dla wszystkich zainteresowanych developerów, którzy chcieliby wprowadzić jego obsługę w swoich aplikacjach. Dzięki darmowemu API można szybko przygotować kompatybilną wersję software. Kto może znaleźć się w kręgu zainteresowanych? Na pewno firmy oferujące softwareowe odtwarzacze audio, poza tym widzimy pole do popisu dla twórców oprogramowania przeznaczonego do odtwarzania filmów, aplikacji społecznościowych (audio) oraz obsługi radia internetowego. Także software pozwalający rejestrować dźwięk może skorzystać z możliwości jakie oferuje nowe API. Na marginesie, fajnie że ktoś zajął się na serio jakością odtwarzanej muzyki w smartfonach (względnie PMP). Oby nie skończyło się na jednym produkcie, inni producenci wzięli przykład z HTC i zaoferowali handheldy z dobrymi słuchawkami (co jest prawdziwą rzadkością) oraz poprawili możliwości zamontowanych w urządzeniach przetworników. W sytuacji gdy na rynek wkraczają telefony z szybkimi, dwurdzeniowymi procesorami można wykorzystać część ich mocy na lepszą obsługę audio. Były już próby dodania obsługi dźwięku wielokanałowego (formatów kina domowego vide technologie Dolby), jednak to mimo wszystko margines – stosunkowo niewiele ludzi podłączy swojego smartfona do HDTV, natomiast prawie każdy skorzysta z możliwości odtwarzania muzyki na handheldzie. Dodajmy do tego możliwości odtwarzania plików skompresowanych bezstratnie, a nawet gęstych formatów (24bit) i od razu zauważymy, że warto pochylić się nad możliwościami brzmieniowymi telefonów (PMP).