Pierwsze, dobra wiadomość jest taka, że urządzenie będzie względnie tanie – w Japonii kosztuje, w przeliczeniu, 1800 złotych. Innymi słowy będzie to odpowiednik Sonaty firmy Creative Audio, sprzęt o dobry 1000 złotych tańszy od produktu Marantza, już nie mówiąc o pięknym, ale sporo droższym urządzeniu Yamahy. No dobrze, a czego możemy spodziewać się po sprzęcie, który został wyceniony na poziomie budżetowych komponentów HiFi? Uniwersalny „strumieniowiec”otrzymał między innymi obsługę jabłkowego AirPlay, co zresztą staje się w urządzeniach Denona, standardem. Pozostałe możliwości to obsługa sieci WiFi b/g, radio FM/AM, strumieniowanie DLNA, złącze LAN, port USB, obsługa MP3, WAV, AAC, WMA oraz 24bit/96kHz FLAC. Pytanie, czy podobnie jak w przypadku odtwarzacza CA, różnica między gęstym zapisem, a jakością z płyty CDA będzie marginalna. Oby nie. Tak czy inaczej szykuje się bardzo fajny dodatek, uzupełnienie dla wszystkich posiadaczy kloców Denona, szczególnie tych najpopularniejszych (zestawy audio HiFi z serii 1500). Odtwarzacz zapewnia dostęp do konwencjonalnej sieci radiowej, internetowych stacji i serwisów muzycznych oraz przewodową i bezprzewodową obsługę cyfrowej muzyki archiwizowanej na nośnikach mobilnych, lokalnych serwerach (NAS) i w komputerach. Sprzęt trafi do sprzedaży już niebawem, bo we wrześniu. Na pewno zostanie pokazany na IFA w Berlinie, gdzie jednym z kilku najważniejszych paneli tematycznych będzie konferencja poświęcona muzyce z pliku (jak słusznie zauważono, w rozesłanych do dziennikarzy wiadomościach, „rewolucji w audio”). Z całą pewnością targowe standy będą uginały się pod ciężarem licznych urządzeń zdolnych do streamingu muzyki. Oczywiście nie omieszkamy wspomnieć o najnowszych produktach tego typu na naszych łamach.
Wzmacniacz Perreaux A80i to pierwszy produkt z nowej serii Audiant, będącej jednocześnie zapowiedzią nowego kierunku w tworzeniu i konstruowaniu urządzeń stereofonicznych. Ascetyczny design – niewielka obudowa, tylko jedno pokrętło. Wyposażenie – rozbudowany przetwornik analogowo cyfrowy (DAC), dobry przedwzmacniacz gramofonowy. Nietypowa ale bardzo wygodna obsługa – sensory z podświetleniem LED. To połączenie cech zapewniające przewagę i pozwalające Perreaux Audiant wyróżnić się z tłumu „zwyczajnych” wzmacniaczy zintegrowanych. Perreaux Audiant A80i mimo niewielkich gabarytów jest ciężki. To zasługa wielkiego transformatora toroidalnego (maksymalny pobór mocy to 640W), który pozwala na dostarczenie odpowiednich dawek prądu nawet wtedy, gdy impedancja głośników zabłąka się w pobliże 2 omów.
Jako obudowę dla przetworników można wykorzystać teoretycznie każdy materiał – patrząc na to co oferuje rynek, mało co może nas w tej kwestii zaskoczyć. Jednak pomysł Finów jest cokolwiek oryginalny. Owszem, zdarzyło się wmontowywanie głośników w kamienne posadzki, ściany, sufity, były to jednak produkty instalacyjne, których przeznaczeniem był montaż w każdym możliwym (lub nie ;-]) miejscu. Patrząc na kamienne obudowy, tak właśnie obudowy, Prime Loudspeakers nie kierowano się koniecznością, a… no właśnie, pewnie chęcią wyróżnienia się na bardzo konkurencyjnym rynku czymś niezwykłym. Bo powiedzmy sobie szczerze, jest mało rzeczy na świecie, które mniej nadają się jako materiał pod głośnikowe obudowy niż użyty w tym produkcie kamień. Zdaniem projektantów taki materiał ma jednak zastosowanie w tego typu aplikacjach, a to za sprawą całkowitej niewrażliwości na czynniki termiczne, na soniczną neutralność oraz – rzecz jasna – trwałość takiej obudowy w konfrontacji z typowym MDF-em stosowanym w tradycyjnych konstrukcjach. Cóż, ciekawe jak wypadają odsłuchy, bo papier przyjmie wszystko… Z tego co wyczytałem wynika, że w środku umieszczono wzmacniacze, co oznacza że są to głośniki aktywne (w sumie całkiem sensowne rozwiązanie, biorąc pod uwagę kamienne obudowy i wymienione powyżej hipotetyczne czy faktyczne zalety opisywanej konstrukcji). Producent, firma Prime, mówi o wysokiej klasie dźwięku, o rasowym produkcie HiFi…
Bezprzewodowość to przyszłość domowego systemu rozrywki. Patrząc na rozwój usług pozwalający na przesył obrazu i dźwięku bez konieczności układania kabli, faktycznie można odnieść wrażenie że dni wpiętego w sprzęt przewodu są policzone. Jednak na przeszkodzie eliminacji okablowania stoi całkiem sporo problemów. W przypadku omawianego produktu, mamy do czynienia z aplikacją wykorzystującą do przesyłu dźwięku interfejs Bluetooth. Każdy, kto spotkał się z BT odnośnie transmisji dźwięku wie, że nie jest to dobry sposób przesyłu audio, szczególnie wysokiej jakości audio. Ograniczenia funkcjonalne (zasięg, łatwość utraty połączenia) oraz związane z samą specyfiką technologii (niewielka moc, pasmo, szybkość transmisji) powodują, że nikt nie stosuje w produktach HiFi tego typu złącza. Jednak to się może zmienić za sprawą najnowszego wariantu BT, dedykowanego przesyłowi dźwięku. Chodzi o technologię apt-X, która trafiła do całkiem poważnych aplikacji, takich jak choćby pokazane przez brytyjskiego Chorda na ostatnim Hi-endzie w Monachium miniaturowe urządzenia HiFi (DAC, wzmacniacz, przedwzmacniacz…). Tytułowy uPlay (QE2920) nie kosztuje kilkuset funtów, jest znacznie tańszy, jego zadaniem jest bezprzewodowy przesył dźwięku z dowolnego urządzenia audio na wzmacniacz HiFi, amplituner czy aktywne głośniki. To niewielkie urządzenie wyposażono w złącze jack 3.5mm z przejściówką na dwa wtyki RCA. Można zatem podłączyć odtwarzacz przenośny (np. iPoda, w przypadku Androida, niebawem – jak zapowiada Google – zostanie wprowadzona obsługa technologii apt-X). Omawiane urządzenie to najprostsza metoda budowy wielostrefowego systemu audio, bez ponoszenia dużych wydatków. Cena sprzętu wynosi 333zł. Poniżej, w rozwinięciu, można zapoznać się z danymi technicznymi adaptera.
Philips prezentuje nową serię zestawów hi-fi Harmony, która oferuje miłośnikom muzyki idealne połączenie wiernej reprodukcji dźwięku, eleganckiego wzornictwa i łatwością obsługi. Nowy komponentowy zestaw hi-fi z odtwarzaczem DVD serii 8000, wchodzący w skład serii Hormony, zapewnia imponującą jak na zestaw kompaktowy jakość dźwięku dzięki nowym głośnikom ClariSound. Oferują one optymalną równowagę pomiędzy naturalnym brzmieniem, szczegółowością oraz pełnią niskich tonów. W celu perfekcyjnego odtworzenia najwyższych częstotliwości głośnik z miękką kopułką umieszcza się w górnej części kolumny głośnikowej, dzięki czemu dźwięk wędruje wzdłuż płyty rezonansowej. Pomaga to wydobyć bogactwo i przestrzenność oryginalnego wykonania, a tym samym poszerzyć scenę dźwiękową.
To dużo czy mało? Wydaje się, że całkiem sporo. Consumer Electronics Association, która przeprowadziła badania, nie tylko pytała o to, czy ktoś w ogóle jest zainteresowany wysokiej jakości audio, ale przy okazji sprawdziła czy konsumenci zapłacą za taki produkt więcej niż w przypadku muzyki zapisanej w stratnych formatach. Wynik 4 na 10 można uznać za bardzo obiecujący – w końcu takie postawienie sprawy oznacza, że jest całkiem sporo osób dla których jakość muzyki przedstawia dodatkową wartość, za którą chętnie zapłacą (więcej). A to dobry prognostyk dla gigantów fonograficznych, którzy ostatnio ciągle narzekają, że im sprzedaż srebrnych krążków spada. Oczywiście nikt nie da więcej za pliki niż za nośnik, ale zamiast 99 centów / euro, będzie można zażądać nieco więcej. Klient będzie mógł wybrać, czy chce album o jakości mp3, czy też woli to samo zapisane w formacie bezstratnym w 24 bitach. Przeprowadzone badanie dało jeszcze jedną odpowiedź – jak wysoką jakość audio definiują dzisiejsi konsumenci. Okazuje się, że dla ponad 40 procent całkowicie wystarczające jest to, co słyszą w radiu (FM, silna kompresja, niski bitrate). Po drugiej stronie barykady są ci, którzy za audio HQ uznają dźwięk z płyty Blu-ray (bezstratne formaty zapisu, 24 bity, 96-192kHz). Tych też jest ponad 40 procent. Jak widać mimo dekady, która upłynęła pod znakiem skompresowanego, cyfrowego dźwięku „o jakości CD”, a de facto czegoś o często bardzo kiepskich walorach brzmieniowych, zdaje się że wzrosła wśród konsumentów świadomość czym jest dobra jakość w przypadku cyfrowej muzyki. Co prawda dzisiaj problemem staje się podejście samej branży, muzyków do tego w jaki sposób nagrano, zarejestrowano materiał. Niestety kompresja często występuje na najnowszych nagraniach, do tego dochodzi walka o zachowanie odpowiedniej dynamiki, głośności w utworach (znane wszystkim co nieco zorientowanym w temacie hasło „loudness war”). Dzisiaj często znacznie redukuje się ten parametr co ma niebagatelny wpływ na końcowy efekt – dotyczy to zarówno nowych albumów, jak i wznowień (remastery). Czasami rezultaty potrafią być wręcz karykaturalne… nie da się tego słuchać. Warunkiem popularyzacji gęstych formatów audio będzie wprowadzenie muzyki 24/96/192 do oferty wielkich wirtualnych sklepów, tych które prowadzą sprzedaż oprogramowania dla handheldów. Łatwy dostęp, ustalenie atrakcyjnych cen powinny zwrócić uwagę rynku, przyciągnąć rzesze nowych konsumentów. Badanie przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych.
Nazwa firmy wyjaśnia wszystko – Cornered Audio to nowy, duński producent kolumn, który zaproponował bardzo oryginalne rozwiązanie: głośniki w kształcie trójkąta, pozwalające dzięki przyjętym w ich konstrukcji rozwiązaniom, na instalację na rogach pomieszczenia. Dopasowanie do typowego prostokątnego pokoju to podstawowa zaleta omawianego produktu. Ścięte ku tyłowi boki pozwalają na maksymalne wykorzystanie przestrzeni, jednocześnie 90 stopniowy kąt nie stanowi przeszkody w wydobyciu odpowiedniego dźwięku z kolumn. Powodem takiego stanu rzeczy jest zamknięta konstrukcja kolumn, które nie posiadają typowego bass-refleksu. Poza tym zastosowano układ dwu i pół drożny, z dwoma przetwornikami nisko/średniotonowymi oraz kopułką tweetera zamontowaną w górnej części głośnika. Rozmiary opisywanego produktu to 434 x 211 x 137mm, waga – 4.1kg. Jak widać nie jest to zbyt ciężka kolumna, powodem stosunkowo niewielkiej wagi jest zastosowane w konstrukcji obudowy aluminium. Producent przewidział specjalne otwory pozwalające na montaż głośnika przez jedną osobę (wystarczy je wsunąć).