Jeszcze niedawno HP twierdziło, że co prawda urządzeń z webOSem nie będzie produkować, ale sama platforma będzie nadal rozwijana przez firmę, która ma nadzieję zainteresować rynek systemem, znaleźć partnerów, którzy będą skorzy do opracowania urządzeń wykorzystujących webOSa. Wygląda jednak na to, że HP całkowicie zrezygnuje z rozwoju tej platformy, pojawiły się właśnie plotki o rychłej rozwiązaniu (sprzedaży, wraz z prawami do systemu?) zespołu zajmującego się webOSem. To smutna informacja, choć powiedzmy sobie szczerze – dziecko Palma nie miało szans, po tym jak jedyny właściciel praw do OS, jedyny producent sprzętu zrezygnował z produkcji hardware. Analitycy rynkowi mocno krytykowali HP za te decyzje. Firma w ten sposób udowodniła że sama nie wierzy w powodzenie promowanego przez siebie produktu, poza tym brak wyraźnej deklaracji co do przyszłości systemu spowodował, w praktyce przekreślił szanse webOSa na wsparcie firm trzecich. Dodatkowo warto zaznaczyć, że cześć prac na sprzętem była bardzo zaawansowana: tak było przykładowo w przypadku smartfona (bez fizycznych przycisków, całkowicie dotykowego) oraz nowej wersji tabletu TouchPad Go. Ogromne środki zostały w ten sposób zmarnowane. Pytanie, czy znajdzie się ktoś, kto zechce przejąć prawa do webOSa, a być może także do opracowanych w HP projektów urządzeń? Wcześniej mówiło się o Samsungu, ten jednak stanowczo zaprzeczył, że jest zainteresowany. Plotki mówiły także o Amazonie, ale teraz już wiemy, że ten producent zdecydował się na Androida. HP wykupując bankrutującego Palma liczyło na to, że będzie w stanie nawiązać walkę z Microsoftem, Apple czy Google na mobilnym rynku. Jak widać były to błędne założenia, nawet tak wielka, bogata firma nie poradziła sobie w bardzo konkurencyjnym segmencie, choć niektórzy uważają, że nawet na serio nie spróbowała powalczyć o swoje. CEO HP mówił coś o webOSie na PC. Wygląda na to, że szanse na to się mocno oddalają…
Tym razem nie chodzi o pilota, a o niewielkie urządzenie pozwalające na przekształcenie niemal dowolnego handhelda (iOS, Android) w odpowiednik uniwersalnego sterownika Harmony. W obudowie umieszczono czujnik IR oraz moduł komunikacyjny, pozwalający na połączenie z tabletem, smartfonem oraz odtwarzaczem PMP wyposażonym w firmowe oprogramowanie. Korzystamy z całej, przebogatej biblioteki urządzeń, wielkiej bazy danych stworzonej na potrzeby pilotów Harmony. Dzięki Logitech Harmony Link będzie można sterować właściwie dowolnym sprzętem AV (i nie tylko). Jest to bardzo dobre uzupełnienie dedykowanych aplikacji sterujących elektroniką użytkową… nie zawsze dla danego urządzenia dostępne są takie programy, poza tym system Logitecha pozwala na znacznie więcej niż tylko obsługę podstawowych funkcji. Można będzie przykładowo skorzystać z makro poleceń, z dokładnej konfiguracji układu przycisków, opóźnień, dodatkowych funkcjonalności (czasami, oryginalnie, nie uwzględnionych przez producenta danego urządzenia, jednak możliwych do implementacji). Cena tego wielce użytecznego dodatku wynosi 99 dolarów. W sumie może się okazać, że będzie to lepsze rozwiązanie od pilotów Harmony… w końcu wszystkie operacje przeprowadzimy bez konieczności podłączania sterownika do komputera (co jest wymagane w przypadku pilotów). To spore udogodnienie funkcjonalne. Jeżeli interfejs aplikacji będzie przyjazny, to kto wie czy nie będzie łatwiej zaprogramować wszystkie funkcje (co jest zadaniem nie tyle trudnym, co żmudnym) szybciej niż w przypadku komputera. Poniżej prezentacja wideo…
Coś wszyscy chcą na siłę „wcisnąć” Samsungowi niszowe, można by rzec, zachodzące systemy operacyjne. Wcześniej była mowa o webOSie dla którego Koreańczycy mieli być prawdziwymi wybawcami, po rejteradzie HP. Jak wiemy były to tylko plotki. Kolejnym systemem, który rzekomo zainteresował Samsunga, ma być MeeGo. Po definitywnym skoncentrowaniu uwagi na Windowsie Phone 7, wydaniu paru „eksperymentalnych” produktów z MeeGo, los tego skądinąd ciekawego OS stanął pod wielkim znakiem zapytania. Co prawda „zdradzony” przez Nokię Intel robi dobrą minę do złej gry, jednak mało kto daje większe szanse na popularyzację tego oprogramowania na rynku. Samsung po raz kolejny zmuszony był do dementowania pojawiających się tu i ówdzie wiadomości o swoim zainteresowaniu tytułową platformą. Zdaniem przedstawicieli firmy MeeGo nie stanowi żadnej realnej alternatywy dla wiodących rozwiązań na rynku. Co ciekawe, w wypowiedzi pojawia się taki oto wątek: „naszym zdaniem zakup oprogramowanie typu open-source to nie jest dobry pomysł”. Cóż, w końcu jak coś jest oparte na otwartym kodzie to powinno być darmowe… nieprawdaż? Dla producenta hardware to czysty zysk. Intel nadal więc szuka partnera strategicznego (po odejściu Nokii) na razie z mizernymi rezultatami. Przypomnijmy, Samsung ma już w ofercie produkty z trzema różnymi systemami: Androidem, własnym badaOS oraz Windowsem Phone 7. Co za dużo to niezdrowo?
MHL to nowy standard złącza służącego do przesyłu obrazu i dźwięku na ekran telewizora. Po co wymyślać coś nowego, jeżeli dopiero co zadomowił się na rynku port mini HDMI? Okazuje się, że za nowym standardem przemawia jedna, wcale nie błaha rzecz… handheld podłączony do odbiornika będzie mógł czerpać energię z telewizora, co pozwoli na odtwarzanie materiałów wideo bez obawy o pojawienie się czarnego ekranu z migającą ikonką przekreślonej baterii. Faktycznie to udogodnienie przemawia wyraźnie za nowym rozwiązaniem. Oczywiście MHL jest kompatybilne z HDMI, mamy zapewnioną obsługę obrazu i dźwięku w rozdz. 1080p z HDCP. Jednym z pierwszych modeli smartfonów, który będzie wyposażony w taki port będzie HTC EVO 3D. Jeżeli chodzi o odbiorniki to MHL trafi do HDTV Toshiby. W nowe złącze wyposażone będą Regzy WL800A w rozmiarze 46 oraz 55 cali. Ciekawe czy nowe rozwiązanie przyjmie się na rynku. W przypadku coraz częstszego podłączania telefonów oraz (kto wie czy nie przede wszystkim) tabletów do HDTV ładowanie akumulatora w handheldzie wydaje się wręcz koniecznością. W końcu wielu producentów dotykowych płytek widzi w swoich urządzeniach odtwarzacze / konsole / terminale współpracujące z TV.
Trzy wielkie firmy z branży elektroniki konsumenckiej postanowiły połączyć siły odnośnie produkcji matryc ciekłokrystalicznych. Nie chodzi tutaj o wielkie ekrany (nie jest to zatem, przynajmniej na razie, próba zmiany przez Sony partnera odnośnie HDTV), a o wyświetlacze o małej i średniej przekątnej. Dokładnie nowe przedsięwzięcie ma dotyczyć ekranów przeznaczonych dla smartfonów oraz tabletów. Ten segment został zdominowany przez Koreańczyków, którzy dzisiaj oferują większość małych wyświetlaczy. W odróżnieniu od telewizorów, handheldy gwarantują dużą produkcję, wysokie przychody – ten segment rynku notuje co roku wzrosty. Nic zatem dziwnego, że Japończycy dojrzeli do tego, by połączyć siły i powalczyć z LG oraz Samsungiem o intratne zlecenia (wśród kontrahentów na pierwszy plan, poza firmami producentami LCD, należałoby wymienić: Apple, Nokię oraz HTC). Połączenie sił przez rodzimych gigantów branży elektornicznej to część najnowszych działań jakie podejmuje się w Japonii, w celu rozruszania gospodarki dotkniętej od wielu lat piętnem stagnacji. Kryzys, katastrofalne trzęsienie ziemi, gigantyczny deficyt (szczęśliwie dla Japończyków, rząd głównie pożyczał u siebie) wymagają działań, mających na celu uzyskanie szybkiego wzrostu PKB oraz ogólnej poprawy nastrojów wokół japońskiej gospodarki. Warto nadmienić, że ostatnio jedna z agencji ratingowych obniżyła status Kraju Kwitnącej Wiśni. Tytułowa inicjatywa cieszy się poparciem japońskiego rządu oraz rodzimego biznesu… ciekawe czy oprócz wysokiej jakości i innowacyjności (o co, patrząc na wymienione firmy, można być spokojnym) uda się zaoferować produkty tanie, zdolne do konkurowania z Koreańczykami / Tajwanem?
Chodzi rzecz jasna o Windowsa Phone 7 oraz niedawną, jeszcze gorącą informację o zakupieniu za 12 miliardów dolarów Motorola Mobile przez Google. Zdaniem Finów, czy może raczej CEO Nokii, transakcja twórcy Androida stawia innych producentów androidowych handheldów w nieciekawym położeniu. Ta wypowiedź jest odpowiedzią na falę krytyki jaka pojawiła się zaraz po decyzji o postawieniu wszystkiego (dosłownie, vide zakończenie wsparcia Symbiana i faktyczne uśmiercenie MeeGo) na Windowsa Phone 7. Fiński producent uważa, że w przyszłości firmy produkujące androidowy sprzęt będą musiały pogodzić się z rosnącą dominacją duetu Google-Motorola, który jako pierwszy będzie wypuszczał na rynek sprzęt z najnowszymi wersjami oprogramowania, dodatkowo zapewniając najlepsze (lepsze) wsparcie, siłą rzeczy konkurując (ostro) z pozostałymi korporacjami, takimi jak HTC, LG, Samsung, Sony Ericsson etc. Co ciekawe po raz kolejny Nokia podkreśla znaczenie swojego specjalnego statusu, specjalnego partnerstwa z Microsoftem. Wygląda na to, że niedawny zapowiedziany zakup Google firma widzi w kontekście swojego podwórka i uważa (pytanie czy słusznie), że zasady ścisłej współpracy, opracowywania nowych produktów, działań na rzecz całego ekosystemu będą w obu przypadkach podobne, jeżeli nie identyczne. Rodzi się zatem pytanie, a właściwie dwa pytania… to, że Motorola stanie się częścią Google, po finalizacji transakcji jest oczywiste, jednak w przypadku Nokii mowa była o tym, że obie firmy (MS i Finowie) działają w pełni autonomicznie, że chodzi jedynie o dość ścisłą współpracę, a nie de facto przejęcie. Czy faktycznie do dzisiaj krytykowany deal między MS a Nokią nie ma drugiego dna? Poza tym można by zapytać jak ma wyglądać przyszłość WP7, który podobnie jak Android, przynajmniej na razie, nie jest na wyłączność, korzystają z niego liczni producenci oferujący swoje produkty wyposażone w najnowszy system mobilny z Redmond? Jak widać, zdaniem Nokii, firmy które zaangażowały się w rozwój platformy mogą mieć spore problemy, nie mogąc w praktyce konkurować na równych zasadach z twórcą oprogramowania wypuszczającym na rynek swój sprzęt. Jest w tym stanowisku Nokii sporo sprzeczności…
Najnowsza aktualizacja odtwarzacza CocktailAudio X10 wnosi istotne zmiany, pozwalając na obsługę sprzętu za pomocą handheldów z Androidem oraz iOSem. Innymi słowy od teraz można będzie sterować sprzętem z każdego miejsca (byle z dostępem do sieci), za pośrednictwem dotykowego interfejsu. Sieciowy odtwarzacz muzyczny staje się serwerem UPnP oraz UPnP renderer, co umożliwia zdalną kontrolę odtwarzania z urządzeń iOS/Android, poprzez aplikację Eyecon. Oprogramowanie jest darmowe, wymaga rejestracji przez użytkownika. Można także skorzystać z innych aplikacji, jak choćby z uniwersalnego PlugPlayera (oprogramowanie płatne). Poza tym wprowadzono procedury i poprawiono wykrywanie dysków o pojemności 1.5 oraz 2TB, poprawiono także procedurę archiwizacji danych MusicDB (znaki specjalne), wreszcie usprawniono działanie urządzenia podczas kopiowania w tle płyt CDA. Pełny opis wprowadzonych zmian mieści się pod tym adresem. Aktualizację pobierzemy z tego miejsca. Recenzję tytułowego sprzętu znajdziecie na naszej witrynie: sieciowy serwer muzyczny CoctailAudio X10. Aktualizacja: niebawem będzie dostępne sterowanie za pośrednictwem przeglądarki internetowej (www).
Philips prezentuje nową serię zestawów hi-fi Harmony, która oferuje miłośnikom muzyki idealne połączenie wiernej reprodukcji dźwięku, eleganckiego wzornictwa i łatwością obsługi. Nowy komponentowy zestaw hi-fi z odtwarzaczem DVD serii 8000, wchodzący w skład serii Hormony, zapewnia imponującą jak na zestaw kompaktowy jakość dźwięku dzięki nowym głośnikom ClariSound. Oferują one optymalną równowagę pomiędzy naturalnym brzmieniem, szczegółowością oraz pełnią niskich tonów. W celu perfekcyjnego odtworzenia najwyższych częstotliwości głośnik z miękką kopułką umieszcza się w górnej części kolumny głośnikowej, dzięki czemu dźwięk wędruje wzdłuż płyty rezonansowej. Pomaga to wydobyć bogactwo i przestrzenność oryginalnego wykonania, a tym samym poszerzyć scenę dźwiękową.
Łatwe wyświetlanie zdjęć i filmów prosto z aparatu, tabletu czy telefonu komórkowego na ekranie telewizora, przesyłanie ich do komputera czy też bezpośredni wydruk – to wszystko jest możliwe bez kabli, dzięki AllShare, obecnemu w urządzeniach firmy Samsung. Jak skonfigurować wygodną bezprzewodową sieć w domu z wykorzystaniem tej funkcji będą mogli przekonać się odwiedzający specjalną ekspozycję, która od 26 lipca br. będzie dostępna w salonie Vobis w CH Złote Tarasy w Warszawie. Wijące się przewody zbierające kurz, inny kabelek do każdego złącza i czasochłonne przegrywanie danych między urządzeniami – tak nie musi wyglądać współpraca między sprzętami elektronicznymi, niezależnie od tego czy należą do fana technologii, czy też do osoby dopiero zaczynającej przygodę z nowoczesnymi rozwiązaniami.
Od jakiegoś czasu użytkownicy handheldów z iOSem mogli korzystać z naprawdę świetnej aplikacji pozwalającej na sterowanie amplitunerami Onkyo. Firmowe oprogramowanie zostało napisane z głową, pozwala na szybki dostęp do podstawowych funkcji, a jeżeli komuś potrzebne są bardziej zaawansowane ustawienia to także będzie mógł za pomocą telefonu/tabletu czy odtwarzacza przenośnego wprowadzić odpowiednie modyfikacje. Na szczęście firma nie zapomniała o alternatywnym systemie mobilnym, popularnym Androidzie. Nowe soft trafił właśnie do Marketu i od teraz także użytkownicy androidowych urządzeń będą mogli skorzystać z tego genialnego ułatwienia, jakim jest dedykowane oprogramowanie sterujące najnowszą serią komponentów AV Japończyków. Aplikacja kompatybilna jest z tegoroczną serią x09, innymi słowy jest zgodna z sieciowymi amplitunerami, wzmacniaczami oraz procesorami/przedwzmacniaczami, jakie pojawiły się w 2011 roku (albo niebawem pojawia się) na rynku. Co więcej, w odróżnieniu od Apple, w przypadku Androida możliwe jest przesłanie strumienia muzyki z androidowych handheldów wprost na amplituner. Nie trzeba za to nic dodatkowo płacić, wszystko działa w ramach standardowego DLNA (a nie wynalazków typu AirPlay). Możliwe jest przeglądanie zawartości sieciowej (radio, zasoby lokalne) bez konieczności włączania telewizora i pełne sterowanie odtwarzaniem. To z oczywistych powodów wygodniejsze rozwiązanie od firmowego pilota / wyświetlacza zamontowanego z przodu amplitunera – duży, dotykowy wyświetlacz sprawdzi się tutaj bez porównania lepiej.