Nowy Walkman to sprzęt klasy PMP z systemem Android (w wersji Gingerbread). Urządzenie wyposażono w port HDMI pozwalający na granie na ekranie HDTV oraz rzecz jasna oglądanie filmów. Producent obiecuje integrację odtwarzacza z telewizorami Bravia. Poza tym Walkman, jak to Walkman ma radzić sobie bezproblemowo z odtwarzaniem muzyki w każdym popularnym formacie. Duży, dotykowy, czterocalowy ekran z tego co widać wyświetla bardzo ładny obraz, ciekawe czy udało się Japończykom włożyć do środka dobrej klasy przetwornik… Płaska, cienka obudowa jest niewątpliwie trendy, nie zapomniano o module WiFi. Tylko trzeba coś zrobić z tą nazwą: Sony Walkman Mobile Entertainment Player to stanowczo przesada.
Wyrafinowany. To chyba właściwe określenie nowego produktu Sony. Co prawda można mieć pewne wątpliwości odnośnie wygody i ergonomii takiego rozwiązania, ale specyfikacja urządzenia robi spore wrażenie. Nakładany na głowę hełm z zestawem dwóch paneli OLED o rozdzielczości 1280×720 pikseli pozwala uzyskać obraz będący ekwiwalentem 750″ kinowego ekranu. Materiał 3D odtwarzany jest za pomocą dwóch niezależnie wyświetlanych, odseparowanych obrazów rzutowanych dla każdego oka oddzielnie. Zdaniem Sony ich nowy system zobrazowania całkowicie eliminuje największy problem dzisiejszego 3D: powstawanie efektu cross-talk, inaczej przenikania się obrazów co znacząco, negatywnie wpływa na odbiór projekcji trójwymiarowej. Koncern zapewnia, że system gwarantuje wysoki komfort, brak odczuwalnego zmęczenia… chcielibyśmy sami się o tym przekonać, bo dotychczasowe rozwiązania zawsze wywoływały poczucie dyskomfortu. Poza tym słuchawki zamontowane w omawianym HMZ-T1 pozwalają na symulację efektów przestrzennych (surround 5.1). Kto wie, może to jest coś, co pozwoli na sensowne oglądanie (tudzież granie) w 3D? Sprzęt pojawi się na rynku w listopadzie (Japonia). Cena? Może nie przystępna, ale nie zwala z nóg – Sony chce za opisany powyżej produkt 783 dolary. Jeżeli potwierdzi się to, o czym można przeczytać w rozesłanych przez producenta materiałach, to moim zdaniem warto – takie coś znacznie bardziej do mnie przemawia w kontekście rozrywki 3D niż nawet najlepszy dostępny ekran telewizyjny 3D. Jak już wcześniej pisałem, trójwymiar wymaga naprawdę wielkiego ekranu, a nikt w domowych warunkach nie zamontuje sobie… 750 cali, nawet w przypadku projekcji mówimy przeważnie o obrazie maksymalnie 300″. Do tego niwelacja podstawowej wady, która odbiera całą przyjemność, no i zaawansowana technologia wizyjna (jeżeli te OLEDy świecą tak dobrze, jak prezentowane prototypy telewizorów to… sprzedajemy nerkę i HMZ-T1 ląduje w redakcji jako sprzęt referencyjny ).
Trzy wielkie firmy z branży elektroniki konsumenckiej postanowiły połączyć siły odnośnie produkcji matryc ciekłokrystalicznych. Nie chodzi tutaj o wielkie ekrany (nie jest to zatem, przynajmniej na razie, próba zmiany przez Sony partnera odnośnie HDTV), a o wyświetlacze o małej i średniej przekątnej. Dokładnie nowe przedsięwzięcie ma dotyczyć ekranów przeznaczonych dla smartfonów oraz tabletów. Ten segment został zdominowany przez Koreańczyków, którzy dzisiaj oferują większość małych wyświetlaczy. W odróżnieniu od telewizorów, handheldy gwarantują dużą produkcję, wysokie przychody – ten segment rynku notuje co roku wzrosty. Nic zatem dziwnego, że Japończycy dojrzeli do tego, by połączyć siły i powalczyć z LG oraz Samsungiem o intratne zlecenia (wśród kontrahentów na pierwszy plan, poza firmami producentami LCD, należałoby wymienić: Apple, Nokię oraz HTC). Połączenie sił przez rodzimych gigantów branży elektornicznej to część najnowszych działań jakie podejmuje się w Japonii, w celu rozruszania gospodarki dotkniętej od wielu lat piętnem stagnacji. Kryzys, katastrofalne trzęsienie ziemi, gigantyczny deficyt (szczęśliwie dla Japończyków, rząd głównie pożyczał u siebie) wymagają działań, mających na celu uzyskanie szybkiego wzrostu PKB oraz ogólnej poprawy nastrojów wokół japońskiej gospodarki. Warto nadmienić, że ostatnio jedna z agencji ratingowych obniżyła status Kraju Kwitnącej Wiśni. Tytułowa inicjatywa cieszy się poparciem japońskiego rządu oraz rodzimego biznesu… ciekawe czy oprócz wysokiej jakości i innowacyjności (o co, patrząc na wymienione firmy, można być spokojnym) uda się zaoferować produkty tanie, zdolne do konkurowania z Koreańczykami / Tajwanem?
Niestety dowodzi to jednego, o czym już wcześniej wspomniałem, Google TV na razie nie wypaliło. Platforma IPTV miała zawojować rynek, ale zamiast tego sprzęt stworzony z myślą o wykorzystaniu jej możliwości tanieje w oczach. Pisałem o Logitechu, który przecenił swój Revuee z początkowych 300$ na 99$. Sony postanowiło zrobić to samo – znacząco obniżyć cenę urządzeń z Google TV. Rzecz jasna w obu przypadkach można rzecz skomentować następująco – to było stanowczo za drogie, ale z drugiej strony obecne obniżki wyglądają na wyprzedaż urządzeń zalegających magazyny (i tak w istocie jest). Cena 24 calowego, najmniejszego odbiornika, to obecnie $295 wobec 399$, a na starcie sprzęt kosztował zawrotne 599$ (sic!) W przypadku większych telewizorów nowe ceny przedstawiają się następująco: 498$ za 32″, 723$ za 40 cali oraz 961$ za największy 46 calowy model. Warto nadmienić, że największy model potaniał o 400$. Zastanawiam się jak czują się dotychczasowi nabywcy tych odbiorników. Pewnie wielu ich nie ma, stąd zapewne wynika brak informacji o ewentualnych bonusach dla osób, które wcześniej kupiły wspomniane powyżej TV. Pozostaje jeszcze kwestia nowego, całkowicie odmienionego Google TV opartego na Androidzie 3.1. Projekt wygląda obiecująco, jednak za bardzo nie wiadomo, czy dotychczasowe urządzenia będą kompatybilne z nowym software. Coś mi mówi, że nie. Tym bardziej nie dziwią obniżki, można tylko wyrazić wątpliwość czy znajdą się chętni na zakup sprzętu nieperspektywicznego, który nie będzie aktualizowany (co w przypadku platformy sieciowej oznacza de facto rynkową śmierć produktu).
Platforma Google TV do tej pory nie wypaliła, mówiąc oględnie, ale jak widać Google jest zdeterminowane by w końcu rynek zaskoczył, klienci rzucili się do sklepów, a sprzęt wyposażony w GTV schodził ze sklepowych półek niczym świeże bułeczki. Sprzętem na którym zainstalowano nową betę oprogramowania jest referencyjny Revue Logitecha. Jak pamiętamy urządzenie właśnie przeceniono do poziomu 99 dolarów, co biorąc pod uwagę cenę wyjściową (300$) jest niezłą ilustracją dotychczasowych niepowodzeń. Może niska cena wraz z nowym software odwróci złą passę, uda się spopularyzować „Google w telewizorze”? Całość bazuje na kodzie Androida 3.1, a więc jest oparta na tabletowym systemie operacyjnym. Z tego co widać instalacja wymaga podpięcia dysku USB, specyficznej procedury instalacji – w rezultacie można cieszyć się całkowicie przebudowanym interfejsem oraz wsparciem dla aplikacji firm trzecich. Na razie nie wiadomo kiedy oficjalnie nowy wariant software trafi do urządzeń z Google TV. To, o czym piszę, wypłynęło ze środowiska hackerów, instalacja bety niesie ze sobą ryzyko zablokowania sprzętu. Nowy, oparty na Androidzie 3.1 interfejs trafi do Revue oraz serii urządzeń wypuszczonej na rynek przez Sonu (o ile będą one jeszcze do kupienia?), w tym odbiorników HDTV, jak również nowych produktów, które ewentualnie pojawią się w przyszłości.
Wielkie, dotykowe ekrany, spore możliwości multimedialne, włączając w to odtwarzanie filmów… tak obecnie wygląda Walkman, pierwotnie przenośny odtwarzacz muzyczny, dzisiaj wielozadaniowy terminal multimedialny. Cztery nowe modele NWZ-A860, NWZ-S760, NWZ-E460 oraz NWZ-260 mają zaoferować znaczną poprawę dźwięku dzięki technologii „Clear Audio”. Dzięki SenseMe muzyka zostanie skatalogowana wedle naszych upodobań, preferencji muzycznych, zaś Karaoke Mode pozwoli trochę pofałszować w rytm odtwarzanego właśnie utworu. Dodatkowo Sony wprowadziło prosty mechanizm drag&drop MediaGo, pozwalający na szybki transfer wideo, audio oraz zdjęć za pośrednictwem przeglądarki Microsoftu lub iTunes. Dwa wyższe modele otrzymały ponadto moduły BT pozwalające na podłączenie zestawów słuchawkowych, a topowy Walkman (860) jeszcze dodatkowo coś ekstra – własny, cyfrowy wzmacniacz słuchawkowy S-Master MX, który ma być gwarantem uzyskania dynamicznego i czystego brzmienia. Najwyższy model wyposażono w 2.8 calowy ekran dotykowy, dwa kolejne modele otrzymały 2 calowe wyświetlacze, jedynie najniższy został pozbawiony tego typu udogodnień. Zresztą model 260 koncentruje się na muzyce, nie ma możliwości odtwarzania wideo. Nowe Walkmany nie będą biły rekordów długości działania na baterii – ten będzie wynosił do 8 godzin. Niestety cen omawianego sprzętu nie podano.
Od wielu lat obie firmy korzystają z matryc LCD, które na mocy zawiązanej spółki joint venture montowane są w kolejnych generacjach Bravii oraz HDTV Samsunga. To się jednak może niebawem skończyć, bo jak donoszą nieoficjalnie dobrze zorientowane w kwestiach biznesowych źródła, firmy planują zakończenie współpracy. Co ciekawe obie firmy pracują nad projektem (S-LCD), który miałby być wspólnym przedsięwzięciem, jednak ta współpraca także miałaby zakończyć się przed terminem. W przypadku Sony i Samsunga wspólne działania przede wszystkim opierają się na produkcji milionów matryc dla setek produktów obu firm, stąd taki rozbrat miałby niemałe konsekwencje dla obu firm. Rzecznik Sony zdążył już zdementować doniesienia południowokoreańskich mediów, jednak druga strona – Samsung – nie zajął w tej sprawie żadnego stanowiska. Od jakiegoś czasu mówi się o problemach we współpracy obu gigantów. Sony obecnie przeżywa trudny moment, jest na minusie, dodatkowym problemem są koszta poniesione w związku z głośną aferą związana ze złamaniem zabezpieczeń PSN oraz skutkami kataklizmu jaki nawiedził w tym roku Japonię (co miało wypływ na produkcję).
Coś ostatnio Japończycy wzięli się ostro za porządkowanie swojego podwórka. Sony od lat wspierało niszowe formaty zapisu. Niewątpliwie jednym z nich był MiniDisc, który już niebawem zniknie z rynku. W przypadku kasety wideo 8mm mówimy o produkcie, który odniósł rynkowy sukces, przez wiele lat super ósemka była wykorzystywana w zapisie materiału SD, a następnie HD. Był taki czas, gdy to właśnie takie kamery HD, z nagrywaniem na kasetkę, były polecane jako najlepszy wybór w relacji pojemność-cena. Jeszcze niedawno cena pamięci flash, kart była bardzo wysoka, kasetka zaś od wielu lat kosztowała grosze. Fakt, nie była tak wygodna jak karta pamięci czy dysk twardy, ale zapewniała wysokiej jakości, wielogodzinny zapis wideo zarówno w rozdz. SD jak i HD. Niebawem zakończy się produkcja ostatnich dwóch modeli urządzeń korzystających z 8-ek. Recordery GV-D800 oraz GV-D200 znikną z półek we wrześniu, Sony zapowiada że jeszcze przez jakiś czas będzie dostarczać same kasetki (jednak nie będzie to zapewne długi czas). Cóż, przy obecnych pojemnościach pamięci flash dalsza zabawa w 8mm kasetki przestaje mieć po prostu sens.
Można zawiesić głośniki, można też spróbować zrobić to samo z całym systemem HiFi. Takie urządzenia zdobywają sporą popularność na rynku, szczególnie gdy klient zainteresowany jest czymś, co ma tworzyć dodatkową strefę audio w mieszkaniu (w łazience, kuchni, piwnicy, na strychu, na dachu… chyba się trochę rozpędziłem z tym „na”). Sony ma propozycję dla takich osób, to najnowszy naścienny system HiFi CMT-CX5. Oferuje on podstawową funkcjonalność: gra z kompaktu, pozwala na odtwarzanie via USB oraz udostępnia wejście liniowe dla przykładowo odtwarzacza mp3. Urządzenie trafi do sprzedaży w sierpniu 2011. Możliwe będzie powieszenie całości na ścianie, albo jak w przypadku typowej wieży, tyle że w tym wypadku superpłaskiej, odłączenie głośników i umiejscowienie ich z dala od elektroniki. Mowa jest także o kompatybilności z iPodem/iPhone (via USB?). Dodatkowo będzie można posłuchać sobie tradycyjnego radia, względnie cyfrowego DAB/DAB+ o ile takie gra w okolicy (czyli nie u nas). Od siebie dodam: wygląda schludnie.
Moda na małe stereo nie przemija, wręcz przeciwnie takich systemów jest obecnie na rynku „na pęczki”. W sumie bardzo cieszy ten trend, bo oznacza wielki powrót do odsłuchu dwukanałowego, co po chwili fascynacji kinem domowym (w tym sensie, że system miał być do wszystkiego, także do muzyki), nastąpiło otrzeźwienie. Owszem wielokanałowa ścieżka z BD, czy też zapis DSD z płyty SACD może zaoferować bardzo dobrą jakość dźwięku, jednakże to mimo wszystko margines – w audio liczy się stereo. Koniec i kropka ;-] A jako że małe systemy są obecnie niezwykle funkcjonalne, dość tanie, całkiem nieźle grają oraz co najważniejsze niezwykle łatwe do ustawienia więc w sumie nie dziwi ogromna popularność tego typu urządzeń na rynku. Sony także zauważyło, że można tutaj zrobić (zarobić) niezłe pieniądze i od paru sezonów oferuje swoje mikro systemy. Najnowszym przedstawicielem jest seria G z rozbudowanymi możliwościami sieciowymi (wszędzie się to WiFi/LAN wciśnie). Przykładowo model CMT-G2BNiP otrzymał obsługę jabłkowego AirPlay, co oznacza że za pomocą WiFi (względnie LANu/routera bezprzewodowego) będziemy mogli grać z iPoda/iPhone/iPada lub/i komputera z iTunes. Można streamować w ten sposób muzykę (szkoda, że wyłącznie w formatach z błogosławieństwem Apple) oraz słuchać internetowych rozgłośni oraz (na szczęście nie zapomniano o tej opcji) wykorzystać komputer jako źródło dźwięku (bez załączonego iTunes). Innymi słowy albo sobie odtworzymy audio z jabłkowej biblioteki, albo puścimy „flaczka” z komputera/NASa. Niestety producent nie podał, czy sprzęt obsłuży gęste formaty. Wiadomo natomiast, że wyposażono go także w tuner cyfrowego radia DAB. Dla nas w Polsce nie ma to praktycznie żadnego znaczenia (testowo bodaj leci sygnał w stolicy i to by było na tyle). Innym producentem, który z pewnością wprowadzi do swoich mini stereo AirPlay będzie Denon (w tegorocznych AVR-ach już jest).