Squeezebox to rodzina odtwarzaczy sieciowych audio, dość niepozornych urządzeń (poza poważnie, rasowo wyglądającym Transporterem), które pozwalają na cyfrową dystrybucję dźwięku w domu, w mieszkaniu. Obecnie firmy z branży prześcigają się we wprowadzaniu podobnych rozwiązań. Firma Logitech była jednym z prekursorów, czegoś co zmienia dzisiejszy rynek audio. Kiedyś udało mi się przetestować wcześniejszy model Squeezeboksa: Duet. Był to odtwarzacz sieciowy audio, który poza typową dla tego typu sprzętu wygodą korzystania z domowej kolekcji muzycznej niestety miał parę irytujących wad. Obecnie temat odtwarzania z plików stał się gorący, m.in. za sprawą pojawienia się materiałów 24 bitowych, które oferują niejednokrotnie jakość zbliżoną do tego co słychać w studiu nagraniowym, prezentując znacznie lepszą jakość od obowiązującego przez wiele lat standardu płyty kompaktowej (16 bit/ 44Hz). Brzmienie uległo poprawie praktycznie w każdym aspekcie – dynamiki, szczegółowości, rozdzielczości oraz przestrzenności… można wręcz mówić o renesansie stereo, w nowej, cyfrowej odsłonie.
Do tego doszły ogromne zmiany w dziedzinie dystrybucji, prawdziwa eksplozja strumieniowania muzyki z sieci związana bezpośrednio z popularyzacją handheldów. Rewolucja pod postacią muzyki z pliku stała się faktem. Squeezeboksy zapisały ważną kartę w przeobrażeniach, jakimi poddawana jest branża, w popularyzacji nowego modelu konsumowania muzyki. Zapraszam do lektury naszego najnowszego artykułu, który stanowi nie tylko opis, ocenę tytułowego urządzenia, ale także podsumowanie dotyczące całej linii Squeezeboksów oraz krytyczne odniesienie do „następców”…
Czym tak naprawdę jest Squeezebox Touch?
Plik zapisany na nośniku flash lub twardym dysku pozwala na uniknięcie wspomnianych problemów, słuchać muzyki w znacznie lepszej jakości. Oczywiście pozostaje kwestia realizacji, tego w jaki sposób zarejestrowano nagranie, jednak w dużej mierze niwelowana jest kwestia braków po stronie urządzenia odtwarzającego, źródła muzyki dla systemu. Nie chcąc przedłużać „wstępniaka” odsyłam do wcześniejszego tekstu, gdzie przedstawiłem ogólne zasady jakimi kieruję się recenzując urządzenia audio…
Squezzebox to urządzenia pozwalające na stworzenie kompletnej instalacji audio w domu/mieszkaniu, wielostrefowego systemu dystrybucji cyfrowego dźwięku. W przypadku wcześniej zrecenzowanego modelu, można było odtwarzać pliki o jakości płyty CD (w przypadku bezstratnych formatów i tak jakość mogła być dużo lepsza od tego co oferuje nośnik optyczny). Przetestowany Squeezebox Touch to jeden z najtańszych, o ile nie najtańszy odtwarzacz strumieniowy audio pozwalający na odtwarzanie materiału 24bit/96Hz. To następca modelu Classic, który zamiast prostego wyświetlacza tekstowego, otrzymał duży, kolorowy ekran dotykowy. Nie jest to, jakby się mogło na pierwszy rzut oka wydawać, model zastępujący przetestowanego Dueta. W przypadku tego ostatniego mieliśmy do czynienia z kontrolerem zdalnego sterowania, który był kluczową częścią zestawu. W komplecie z Touch otrzymujemy prostego pilota, pozwalającego na nawigację, pod warunkiem że widzimy ekran urządzenia.
Twórcy odtwarzacza stworzyli sprzęt, który ma być obsługiwany głównie za pomocą dotykowego wyświetlacza, co oznacza że najlepiej ustawić go np. na biurku, to znaczy w miejscu, w którym dostęp do ekranu będzie jak najlepszy. Nie jest to idealne rozwiązanie, na szczęście ktoś, kto zechce korzystać z Touch zdalnie, będzie mógł skorzystać z jednej z aplikacji dla handheldów, która na to pozwala. W mojej opinii najlepsze jest oprogramowanie iPeng (dostępny także w wersji HD dla iPada), które przy okazji niniejszej recenzji doczeka się osobnego omówienia. Można także pobrać darmową aplikację firmową (spełniającą swoje zadanie), pozwalającą na sterowanie Squeezeboksami. Poza tym zasada działania nie zmieniła się od czasów recenzji Dueta – dalej mamy zdalne połączenie z serwerem Squeezebox, które pozwala na sterowanie, kontrolowanie całego systemu zbudowanego w oparciu o sprzęt Logitecha wraz z dostępem do lokalnych zbiorów zgromadzonych na pececie lub dysku sieciowym (który musi być kompatybilny z oprogramowaniem firmowym). W przypadku testowanego Touch dochodzą jeszcze inne możliwości odtwarzania muzyki o czym poniżej. Tak to w skrócie wygląda, przypatrzmy się zatem nieco dokładniej co potrafi to niepozorne urządzenie (owszem ekran rzuca się w oczy, ale sprzęt jest mały i z typowymi urządzeniami audio w ogóle się nie kojarzy)…
(Aktualizacja) Nie tak to miało być, Panie Panowie
Ten test miał wyglądać inaczej, to znaczy typowo, po opisie sprzętu, jego możliwości miałem napisać coś o brzmieniu, a następnie podsumować to wszystko do kupy. Jednak informacja sprzed paru tygodni spowodowała, że recenzja Squeezeboksa w takiej formie może być pozbawiona sensu. Dlaczego? Ano dlatego, że Logitech postanowił uśmiercić całą linię produktów Squeezebox i to w dość – powiedziałbym – brutalny sposób. Nie dość, że informacje nt. urządzeń zniknęły z dnia na dzień, że de facto pozostawiono użytkowników w totalnej niepewności co dalej (głównie chodzi tu o wsparcie, o funkcjonowanie ekosystemu w oparciu o mysqueezebox.com). Na pewno wycofano wszelkie wzmianki o linii ze stron producenta, zaprzestano produkcji samych urządzeń oraz wprowadzono prawie całkowicie niekompatybilne rozwiązanie w postaci UltimateEar (napisałem, prawie, bo Squeezebox Radio może zostać przemieniony w UE Radio, po zainstalowaniu oprogramowania – uwaga to operacja w jedną stronę, nie ma już powrotu do dawnej funkcjonalności). Na IFA 2012 byłem (szczerze, nie bardzo wierzyłem, że tak to się skończy) na konferencji Logitecha, gdzie przedstawiciele firmy potwierdzili całkowitą rezygnację z dotychczasowej linii produktów. Nowość, pod postacią UE, to – jak napisałem w relacji – znak czasów, kierunek w którym podąża branża (ta nastawiona na masowego konsumenta). Nie dziwi zatem pojawienie się licznych słuchawek (dopasowanych do mobilnego grania), strumieniujących głośniczków (na marginesie, lepszy dźwięk uzyskamy od konkurencji, mam tu na myśli Sonosa – fizyki nie przeskoczymy, pewnych rozwiązań technologicznych również) oraz jedynego przedstawiciela kojarzącego się z poprzednikami: UE Radio (wcześniej Squeezebox Radio).
Szczerze? Dla mnie to wygląda na dość pospieszną rezygnację z produktów, które zaskarbiły sobie uznanie na rynku (choć, co trzeba przyznać, cały, to chyba nie przesada, ekosystem być może nie generował takich zysków jakie chciałby zobaczyć zarząd Logitecha – dzięki otwartości platformy wiele popularnych rozwiązań nie miało nic wspólnego z producentem Sqeezeboksów). Jak wspomniałem, jestem w stanie zrozumieć frustrację, wynikającą z faktu opracowania i sprzedawania na rynku takich aplikacji jak iPeng, SqueezePad i wielu innych, pozwalających całkowicie odseparować się sprzętowo (częściowo także programowo) od opracowań Logitecha. Od momentu, w którym każdy PC, każdy handheld (Android, iOS) mógł być jednocześnie odtwarzaczem, jak i serwerem, dając takie same możliwości co Touch, Transporter, Classic, Radio czy Duet, zaczęło być dla mnie jasne, że produkt pt. Squeezebox czekają zmiany. Jednak nie spodziewałem się, że Szwajcarzy postanowią uśmiercić całą linię, oferując w zamian nie tylko niekompatybilne rozwiązanie, ale dodatkowo takie, które na starcie oferuje dużo mniej niż SB. Widać, zwyciężyło księgowe, nie przeczę że pewnie w jakimś stopniu po prostu pragmatyczne myślenie, że masowy klient nie doceni możliwości jakie oferuje dotychczasowa linia, że trzeba (radykalnych) zmian. Nowości Logitecha nie są tanie, jednocześnie – niestety – wyglądają na sprzęt na lodówkę. I nie chodzi mi tu nawet o wygląd, w końcu SB też prezentują się na tle rasowego sprzętu audio niepoważnie (poza Transporterem), chodzi o możliwości nowych urządzeń.
Postarajmy się zatem dokonać tego, czego na konferencji nie usłyszeliśmy, porównamy SB z UE . Poza sloganami o tym, jak ważna jest muzyka, jak ważna jest jakość dźwięku (same ogólniki), na prezentacji nie dokonano porównania tego co stare, z tym co nowe. Zresztą trudno się dziwić, bo takie porównanie wypadło by zawstydzająco. Nasza recenzja będzie więc swoistym pożegnaniem oraz poniekąd hołdem złożonym urządzeniom Slim Devices, które przez wiele lat towarzyszyły miłośnikom AudioPC. Towarzyszyły w czasach, w których o streamingu mało kto słyszał, pliki z Internetu w niemal 100% stanowiły mp3, możliwość przeniesienia całej kolekcji na dyski w jakości płyty CDA stanowiła nie teraźniejszość, a przyszłość. Oczywiście Squeezebox nie odchodzi zupełnie w zapomnienie. Nadal, nawet w przypadku wyłączenia serwerów, będzie można lokalnie grać muzykę (z dysku, komputera), nadal dzięki aplikacjom dla handheldów strumieniować dźwięk (także z radia, choć pod znakiem zapytania pozostają serwisy strumieniowe tj. Deezer, czy dodatkowe aplikacje, usługi), urządzenie będzie można nadal użytkować (z ograniczeniami). Najpoważniejszym minusem niewątpliwie będzie brak wsparcia. Na razie w miarę aktualne wersje firmware oraz LMS (Logitech Media Server) dostępne są w Internecie, działa webowy player, wreszcie nadal funkcjonuje strona mysqueezebox.com. Pytanie jak długo, czy zaraz nie zobaczymy wyłącznie jedynie słusznej witryny UE.com? Cóż przekonamy się o tym zapewne niebawem. Pracownicy Logitecha w Berlinie nie byli w stanie precyzyjnie odpowiedzieć, czy będzie to kwartał, pół roku czy może rok… Tego po prostu nie wiemy.
Dlaczego SB Touch jest wyjątkowym urządzeniem?
Obsługa Logitech Squeezebox Touch jest bardzo przyjemnym doświadczeniem. Urządzenie wyposażono w duży, dotykowy panel, czytelny nawet z dużej odległości. Zadbano o jak najlepszą czytelność, powiększając czcionkę oraz elementy interfejsu, gdy korzystamy z pilota zdalnego sterowania (skądinąd całkiem udanego sterownika, który świetnie się sprawdzi, gdy zapragniemy sterować z kanapy czy fotela). Sens wprowadzenia interfejsu dotykowego związany jest z zakładanym przez producenta sposobem korzystania z urządzenia. SB Touch wydaje się wprost stworzony do tego, aby postawić go na biurku. To następca Classica, który co prawda nie miał takiego udogodnienia jak dotyk, ale w formie bardzo przypominał testowane urządzenie. Po latach szlifowania firmware, moim zdaniem, oprogramowanie jest bliskie perfekcji. Zawiera dokładnie to, co jest niezbędne, prezentuje się bardzo elegancko, ma wielkie możliwości, a przy tym bardzo łatwo się to wszystko obsługuje. Jak ktoś chce spróbować czegoś innego, może skorzystać z alternatywnego interfejsu aplikacji mobilnych (z iPengiem na czele). Na marginesie, producent udostępnia software dla iOS/Androida, będący klonem interfejsu urządzenia.
Możliwości SB Touch wykraczają poza to, co oferuje większość odtwarzaczy strumieniowych na rynku. Nie piszę, że nie ma urządzeń o większych możliwościach (przykładowo taki Aurander, tyle że to de facto wyspecjalizowany PC z Linuksem), jednak porównując ceny jest Touch i długo, długo nic, co oferowałoby podobny poziom funkcjonalności. Mamy więc możliwość strumieniowania dźwięku o maksymalnej jakości 24 bit / 96 kHz, komplet złącz cyfrowych (z USB, które można na drodze modyfikacji programowej wykorzystać jako wejście!), slot dla kart pamięci, wspomniany, dopracowany interfejs dotykowy oraz wygodnego pilota zdalnego sterowania. Możemy strumieniować dźwięk z dowolnego źródła, które oferuje takie możliwości (czytaj jest podłączone do Internetu), korzystać z wielu alternatywnych aplikacji poszerzających możliwości urządzenia (oprogramowanie mobilne), w razie konieczności (brak sieci) odtwarzać muzykę z karty SD lub podłączonego pod USB dysku (ograniczenie playlisty do 100 utworów). Do tego dochodzą dodatkowe, opcjonalne aplikacje oferowane przez producenta wspólnie z partnerami (od cyfrowej ramki, klienta facebooka po liczne aplikacje muzyczne, czytniki newsów etc). Żaden inny odtwarzacz strumieniowy (poza komputerami rzecz jasna) nie ma tylu ciekawych dodatków, znacznie rozszerzających możliwości sprzętu. Moduł radia internetowego jest bardzo wygodny w obsłudze, można dodawać dowolną liczbę stacji (ulubione), otrzymać informacje nt. rozgłośni, sprawdzić czego słuchają ludzie (rankingi). To jednak tylko część funkcji z jakich możemy skorzystać. W Polsce można SBT wyposażyć dodatkowo w obsługę Deezera, serwisu streamingowego, co znacząco podnosi ocenę całego modułu radia sieciowego. Świetny klient wspomnianego serwisu, przygotowany dla Squeezeboksa, pozwala na strumieniowanie muzyki z listy ulubionych albumów, słuchać inteligentnego radia, korzystać z rozbudowanego modułu wyszukiwania oraz funkcji społecznościowych. W ramach abonamentu Premium+ mamy prawo podpiąć jedno i-radio, poza dwoma handheldami.
Jak widać, możliwości urządzenia są naprawdę spore. Moim zdaniem tak to właśnie powinno wyglądać, w przypadku tego typu sprzętu. Jako biurkowy system audio SBT właściwie nie ma na rynku odpowiednika, jest raptem parę urządzeń, które mogą w mojej opinii stanowić alternatywę (o mniejszej funkcjonalności – np. bardzo dobry CoctailAudio X10). Biurkowy, oznacza niewielki, kompaktowy z małymi monitorami (najlepiej aktywnymi), a co z większymi, głównymi systemami audio? Czy SBT może być podstawowym źródłem dla dużych, wielokrotnie droższych komponentów audio? Odpowiedź brzmi – jak najbardziej może. Patrząc na wielu recenzentów, osób udzielających się na forach (często dysponujących rasowym sprzętem) widać przewijającego się w sygnaturkach, listach sprzętu SBT. W ogóle mnie to nie dziwi, popularność tego taniego odtwarzacza jest moim zdaniem zrozumiała i co najważniejsze uzasadniona.
O bogatej funkcjonalności można przeczytać powyżej, a co z brzmieniem – zapytacie. Urządzenie sprawdza się znakomicie jako źródło, oferując bardzo wysoką jakość, którą można jeszcze (mocno) poprawić korzystając z dobrego DACa (polecam) oraz opcjonalnego zasilania. Jednak nawet w wariancie z pudełka, z firmowym zasilaczem oraz analogowym połączeniem do wzmacniacza, SBT gra co bardzo sensownie. Jednak prawdziwa zabawa zaczyna się wraz z modyfikacjami, lepszym okablowaniem, lepszym prądem, lepszym przetwornikiem (niż ten, który zamontowano w SBT). Nie dziwi fakt wykorzystywania SB Touch w wielu systemach za dziesiątki tysięcy (dolarów). Patrząc na fora, na sygnaturki to jedno z najczęściej wymienianych źródeł cyfrowych audio i to nie jako dodatek, sprzęt grający w drugim czy trzecim zestawie – często urządzenie stanowi część konfiguracji głównego systemu. O czymś to świadczy…
Touch po odpowiednim przygotowaniu (z zasilaczem Tomanka, okablowaniem Supry, rDACiem z drugim ULPSem) gra świetnie, w pełni satysfakcjonująco, to dokładnie ten rodzaj brzmienia, który mi odpowiada. Gdy podłączę słuchawki (ale nie do dziurki w SBT, tylko via wzmacniacz słuchawkowy, wpięty w torze), odpływam. Z klasyką na AKG (K701), z eklektycznymi dźwiękami alternatywy/nowego brzmienia na Sennheiserach (HD650), można słuchać godzinami, bez znużenie, chłonąc muzykę, w pełni oddając się muzycznemu spektaklowi. To ciemne, pełne, obfite, harmonijne brzmienie, z świetnym basem (konturowym, trzymanym w ryzach, wypełnionym), bardzo dobrą stereofonią, ładnie budowaną przestrzenią (szczególnie na dobrej klasy monitorach, w bliskim polu). Wokale wypadają ujmująco, są jakby podkreślone, jednak w żaden sposób nie burzą wspomnianej harmonii, zszycia poszczególnych zakresów. To niezwykle muzykalny odtwarzacz, aż się człowiek dziwi, że taka ramka, takie niepoważne „coś” może grać w taki sposób. Oczywiście to zasługa poszczególnych składowych, ale jak wyliczymy całkowity koszt SBT z dodatkami, to nadal nie znajdziemy niczego, co mogłoby zbliżyć się jakością dźwięku, nie wspominając już o funkcjonalności.
Na zestawach głośnikowych sprzęt pokazuje, że nie ma żadnych problemów z dynamiką, może zagrać bardzo głośno, a przy tym bez kompresji, bez zniekształceń. Nie jest to z całą pewnością mistrz rozdzielczości, z komputera (Air+Audirvana+M2Tech) można uzyskać lepszy efekt – nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Jednak przejście na materiał 24/88, 24/96 ma jak najbardziej sens. Poprawa jest zauważalna, dźwięk się otwiera (można to łatwo zauważyć, grając wcześniej muzykę z radia, względnie ripa z płyty, z tym zastrzeżeniem, że są dostępne na rynku nagrania 16/44 zrealizowane w mistrzowski sposób, trudne do odróżnienia od plików hi-res). Touch jest przy tym uniwersalnym odtwarzaczem, można go podpiąć do wzmacniacza cyfrowego, lampy czy hybrydy, chyba każdych nauszników jakie są dostępne na rynku i nic nie jest w stanie wyprowadzić użytkownika z równowagi. Innymi słowy sprzęt wybaczy wiele, ale też im doskonalszy będzie sprzęt, komponenty, materiał wyjściowy, tym lepszy (dużo lepszy) dźwięk dotrze do naszych uszu.
iPeng – prawdziwy ekosystem, z jednym ale…
Aplikacja iPeng dla jabłkowych handheldów, początkowo była oprogramowaniem służącym do sterowania odtwarzaczami Squeezebox. W sumie, dość szybko stała się (lepszą) alternatywą dla firmowego software, jednak prawdziwa bomba dopiero miała nadejść wraz z wprowadzeniem unikalnej funkcji zmieniającej każdego iPhone, iPoda Touch oraz iPada w …odtwarzacz sieciowy o dokładnie takich samych możliwościach funkcjonalnych co produkty Logitecha. Dzięki takiemu rozwiązaniu, każdy handheld z iOS mógł zamienić się w źródło cyfrowego dźwięku, tożsame z SB Touch, Radio, Duet etc. Co więcej, wprowadzenie takiej funkcji oznaczało, że użytkownik nie musi mieć… odtwarzacza Logitecha, by móc cieszyć się z możliwości jakie dają Squeezeboksy. A to jeszcze nie koniec, bo wykupienie opcji (płatność w ramach aplikacji) streamingu via handheldy, pozwala na odtwarzanie muzyki z wykorzystaniem 3G/4G – innymi słowy, muzyka towarzyszy nam wszędzie, mamy dostęp do wysztkich rozbudowanych opcji jakie oferuje oprogramowanie. Genialne. Tyle tylko, że jak uważa część użytkowników, być może to była jedna z przyczyn dla których Logitech porzucił Squeezeboksy… w końcu, można było zrezygnować z zakupu odtwarzaczy, szczególnie gdy zależało nam na odtwarzaniu muzyki maksymalnie w jakości CDA. Wystarczy założyć słuchawki i słuchać. Względnie zadokować, podłączyć handhelda do zestawu stereo.
W kolejnej wersji iPenga pojawiła się opcja grania muzyki hi-res, co oznacza że funkcjonalnie software niczym nie różni się od tego, co oferuje odtwarzacz SB. Wystarczy iPad z camera kit, jakiś współpracujący z tabletem DAC i można grać muzykę o jakości 24bit/96kHz. Pojawiły się na forach wątki o najlepszych stacjach, dockach, o sposobach podłączenia jabłkowej elektroniki (pełniącej funkcje odtwarzaczy SB) do posiadanego sprzętu audio. Wielostrefowość, możliwość wyboru muzyki z wielu źródeł: PC/Mac z oprogramowaniem Logitech Squeezebox Server, kompatybilne NASy, inne handheldy – w takiej sytuacji możemy sterować zadokowanym iPodem z iPada lub odwrotnie, serwisy streamingowe takie jak Deezer, usługi / radia oferowane w ramach oprogramowania, dodatki w postaci napisanych dla SB aplikacji… można by długo wymieniać… nie ma obecnie na rynku i chyba długo nie będzie odpowiednika dla tego typu rozwiązania.
Znakomity interfejs (lepszy, niż ten który znajdziemy w odtwarzaczach, choć firmowy jest jak pisałem bardzo dobry), obsługa wielu bibliotek za pomocą dotyku, szybkie przełączanie źródeł, serwisów, usług, możliwość sterowania całym ekosystemem złożonym z odtwarzaczy oraz handheldów to wszystko potwierdza ogromne możliwości, unikalne właściwości odtwarzaczy SB oraz opisywanej w niniejszym akapicie aplikacji dla jabłkowych handheldów. To moim zdaniem najlepszy muzyczny ekosystem, multistrefowy, wielofunkcyjny, wielousługowy i dodatkowo gwarantujący uzyskanie (o ile ktoś tego chce, potrzebuje) bardzo dobrego jakościowo dźwięku, dzięki obsłudze plików 24/96. Trudno mi sobie wyobrazić lepsze rozwiązanie, coś, co mogłoby pobić iPenga. Squeezeboksowy ekosystem jest jedynym, który pozwala użytkownikowi na dostęp z praktycznie dowolnego urządzenia (dla Androida także znajdziemy aplikacje do sterowania, choć niestety nie ma odpowiednika iPenga), za pomocą webaplikacji – z każdego komputera, a dzięki serwerowemu oprogramowaniu dodatkowo na elastyczne budowanie systemu złożonego z wielu bibliotek. Nie ma więc problemu, żeby na iPadzie, podłączonym do DACa w drugim pomieszczeniu, słuchać muzyki strumieniowanej z SB Touch, a dokładnie z karty SD włożonej do odtwarzacza. Hi-res? Nie ma problemu – wybieramy, gramy! Znudziło nam się słuchanie bibloteki umieszczonej w powyższej lokalizacji? Wybieramy w aplikacjach Deezera i mamy dostęp do naszego konta, naszej muzyki, inteligentnego radia, bazy 18 milionów utworów, inteligentnej wyszukiwarki, najnowszych albumów… żyć, nie umierać. Warto zaznaczyć, że za pośrednictwem iPenga możemy podpiąć pod wspomniany serwis dowolną liczbę odtwarzaczy, nie przejmować się narzuconym przez Deezera ograniczeniami (dwa handheldy oraz jedno radio/stacja muzyczna/zestaw audio z dostępem).
Prawda, że wygląda to aż za dobrze? No właśnie, po zaskakującej decyzji o rezygnacji z rozwoju Squeezeboksów przez Logitecha, każdy użytkownik stanął przed widmem końca tego – nie przesadzam – rewelacyjnego ekosystemu. W przypadku SB bez wsparcia producenta, bez utrzymywania mysqueezebox.com, znaczna część unikalnych możliwości przepadnie. Oczywiście, nadal w ograniczonym zakresie będzie można korzystać z odtwarzaczy, ale choćby opisany powyżej iPeng przestanie mieć sens, a dostęp do usług i dodatkowych funkcji (serwisy, inteligentne radio, ulubione rozgłośnie etc.) przestanie być możliwy zarówno w przypadku urządzeń kompatybilnych, jak i samych odtwarzaczy SB. Na forach toczyły się (i toczą) gorące dyskusje – co dalej? jaki będzie Twój następca SB? I tym podobne, utrzymane często w wisielczym tonie. Niestety, nie da się dzisiaj otrzymać dokładnie tego samego (w ramach jednego produktu, jednego systemu), a sprzęt dysponujący przynajmniej częściowo zbliżonymi możliwościami kosztuje wielokrotność tego, co trzeba było zapłacić za odtwarzacze Logitecha. Przykre? Owszem, przykre - ale w mojej opinii powstałą lukę ktoś wcześniej, czy później wypełni. Czy będzie to Sonos (rozwijający swoje produkty) czy zupełnie inna firma? Tego nie wiem, paru producentów próbuje dzisiaj wprowadzić „następców”, zobaczymy co z tego wyniknie.
Post mortem
Sprawa wsparcia to dzisiaj kluczowa i chyba najbardziej pogmatwana kwestia związana ze Squeezeboksem. Na IFA (jak wspominałem) przedstawiciele jak ognia unikali rozmowy na temat konkretów, niektórzy wręcz w ogóle nie chcieli rozmawiać na temat SB… Potem parę serwisów pisało (w tym także my, powołując się na źródła w Logitechu), że SB touch, a zarazem cały ekosystem, będzie wspierany i obecnie nie ma decyzji, co do czasu zaprzestania wsparcia. Wlało to nieco nadziei w użytkowników, co więcej pojawiło się parę pomysłów na funkcjonowanie całego ekosystemu niezależnie od decyzji jakie podejmie producent sprzętu. Oczywiście z witryny firmowej zniknęły wszelkie informacje o SB, w sklepach na próżno szukać produktów (gdzieniegdzie jeszcze się trafiają, ale pewnie za parę miesięcy nie będzie po nich śladu). Od strony hardware to (przynajmniej do chwili, gdy ktoś inny nie zdecyduje się na wznownienie produkcji) temat zamknięty. Poza lepszymi / gorszymi pomysłami na ciąg dalszy, (software, aktualizacje oprogramowania) pojawiły się także dodatkowe, alternatywne opcje, pozwalające na rozszerzenie możliwości sprzętu (czy raczej uczynienie ich nieograniczonymi).
Jedną z najciekawszych jest software (oprogramowanie nieoficjalne) dostępny w ramach oprogramowania dodatkowego, który pozwala na przekształcenie portu USB (pierwotnie służącego do podłączenia pendrive`a lub HDD) w wyjście sygnału audio (!). Tak właśnie, przerobienie Touch w odpodwiednik PC. Po co, zapytacie, takie rozszerzenie (jednocześnie są pewne ograniczenia – nie można korzystać z innych portów)? Cóż, wiele osób twierdzi, że to właśnie ten interfejs, wraz z odpowiednim DACiem względnie konwerterem pozwala uzyskać najlepszą jakość brzmienia. Touch, jako jedyny odtwarzacz sieciowy, pozwala przesłać sygnał audio do zewnętrznego przetwornika via USB. Patrząc na użytkowników SB, niektórzy wykorzystują swoje odtwarzacze Touch jako główne źródło audio w swoich systemach. Jak widać – da się. Potwierdza to tylko niesamowite możliwości tego sprzętu. Mam nadzieję, że z SB będzie jak – stosując chyba trafną analogię – z pewnym, bardzo popularnym, modyfikowanym na miliony sposobów smartfonem MDA II vel XDA II vel Himalaya. Urządzenie wspierane nieoficjalnie przez utalnetowanych programistów (xda-developers) długo po zaprzestaniu produkcji, długo po wycofaniu się Microsoftu ze wsparcia (w ramach starego Windows Mobile) otrzymywało alternatywne oprogramowanie, różnego rodzaju dodatki, pisano (a właściwie pisze się jeszcze) dla niego oprogramowanie. Squeezeboksy, wg. mnie, zasługują na to (choć zdaje sobie sprawę, że dzisiaj może być o takie niezależne wsparcie znacznie trudniej niż kiedyś).
Squeezebox vs Ultimate Ears
Jak już ktoś był, ładnie napisał, UE to taki ubogi krewniak Squeezeboksa. Niestety tak to wygląda od strony funkcjonalnej. Linia urządzeń Slim Devices poza Transporterem była dedykowana osobom, które nie były skore do wydawania nadmiernych sum na sprzęt audio, można wręcz powiedzieć, że były tanie. W przypadku UE niby nic się w tej materii nie zmieniło, ale… no właśnie, to co było okazją (bo SB oferowały unikalne możliwości) w przypadku poprzedników, teraz nie stanowi już żadnego wyznacznika, przewagi nad konkurencją. Powiedzmy sobie szczerze, sprzętu podobnego do UE jest dużo, a niebawem będzie go „na kopy”. Mówimy tutaj o prostych, niezbyt wyrafinowanych urządzeniach, jakie możemy ustawić w kuchni albo w łazience, na działce, ale już raczej nie w salonie. Pomijając „sportowy” design, możliwość przenośnego grania, urządzenia serii UE po prostu nie mają szansy nagłośnić dużego pomieszczenia. To małe głośniki strumieniujące muzykę oraz przeobrażone SB Radio w UE Radio (z obciętą, co warto podkreślić, funkcjonalnością). Jedynym, wyróżniającym się elementem jest bezprzewodowy głośnik AirPlay, który można pochwalić za ładny, klasyczny design, jednak jest on dość drogi, nie gra tak dobrze jak sprzęt od specjalistów z branży audio (NAD, Arcam, Bowers&Wilkins), a kosztuje niemało, bo 400$ (u nas ok. 1600 złotych). Niestety, wejście liniowe to zwykły audio jack, nie ma żadnych innych złącz, w odróżnieniu od reszty linii UE w AP nie ma mowy o baterii… To w ogóle taki produkt trochę „obok”, na IFA Logitech przede wszystkim chwalił się wspomnianymi głośniczkami Boombox oraz odtwarzaczem UE Radio.
Czego zatem nie ma UE porównując do Squeezeboksa? Popatrzmy na tabelkę, w której wymieniłem najważniejsze różnice między linią Squeezebox a Ultimate Ears. Komentarz poniżej…
Podsumowując w przypadku Logitecha UltimateEar sytuacja wygląda następująco:
- nowy ekosystem niekompatybilny z LMS / mysqueezebox.com (ważne także w przypadku współpracy z NASami!)
- brak wyjścia cyfrowego audio
- brak wyjścia analogowego (RCA)
- a co za tym idzie, brak możliwości sensowanego podłączenia do systemu stereo (jest tylko liniowe wyj. jack)
- cała linia UE tylko mono
- brak zdalnego sterowania via serwer
- brak możliwości odtwarzania lokalnych zbiorów (bez połącznia z siecią niczego nie odtworzymy, nie ma SD, USB…)
- brak obsługi plug-inów
- brak aplikacji mobilnej dla tabletów (pewnie się pojawi, ale na razie jest tylko wersja dla smartfonów)
- brak webowej aplikacji sterującej odtwarzaniem
- sterowanie wyłącznie za pomocą handhelda (głośniki, w przypadku UE Radio jest mały ekran nawigacyjny, pozostawiono także IR)
- uprgrade do UE przewidziano jedynie dla SB Radio (bez możliwości powrotu do wcześniejszego oprogramowania)
- odtwarzanie muzyki o jakości maks. 16/44
- brak kompatybilności z dotychczasowymi aplikacjami mobilnymi (np. brak współpracy z iPeng)
- ekosystem nastawiony na granie do kotleta (kuchnia, brak opcji dla salonu)
- nieintuicyjna obsługa własnej biblioteki muzycznej (serwer), wyraźnie nastawienie na streaming z serwisów
- wysoka cena biorąc pod uwagę, że jest to tylko internetowe radio
Trudno zatem uznać, że nowe UltimateEar to krok naprzód, nie jest to na pewno następca linii Squeezebox. Można powiedzieć,
że to zupełnie inny produkt, skierowany do innego klienta. Owszem, to też multiroom, ale patrząc na hardware znacząco inny od SB, przede wszystkim nastawiony na odtwarzanie muzyki z serwisów streamingowych. Do tego, patrząc na nową linię, dochodzą jeszcze mobilne słuchawki – nie ma wątpliwości, że to inny segment, adresat. Sprzęt z wbudowanymi bateriami (w przypadku SB opcja dla modelu Radio), przenośne nauszniki – Logitech porzucił SB w zamian proponując coś z zupełnie innej beczki. To sprzęt przeznaczony do puszczani muzyki w tle, dysponujący znacznie mniejszymi możliwościami, nie nadający się do podłączenia do domowego HiFi. Brak kompatybilności z LSM można zatem odczytać tylko w jeden sposób – dajemy Wam tanie (w produkcji), uboższe (funkcje) rozwiązanie, wpakowane do dwóch niepozornych głośniczków bezprzewodowych oraz SB Radio, który dostał nowy upgrade (o, przepraszam, jeszcze zmienono logo na obudowie). Logitech nawet nie zwrócił uwagi na taki szczegół jak port podczerwieni, który pozostał w „nowym” Radio… oczywiście w pudełku nie znajdziemy żadnego pilota zdalnego sterowania. Wygląda to na prowizorkę, chęć wprowadzenia nowej linii przy jak najmniejszych kosztach. Wiadomo, tak się robi w trudnych, kryzysowych czasach, tyle tylko że niestety przy okazji nabywca może się poczuć mało komfortowo. W sumie, to i tak nic, w porównaniu z kimś kto zainwestował w squeezeboksowy ekosystem – fala gwłatownej krytyki jaka spadła na Logitech to wystarczający komentarz dla całej
sprawy.
Jak widać, sprzęt ma przede wszystkim sprawdzić się jako nagłośnienie dla handheldów, pozwolić na zabawę w puszczanie muzyki z różnych smartfonów, tabletów, przenośnych grajków. Nie ma możliwości odtwarzania z lokalnego serwera, całość opiera się na chmurowej usłudze, jak zabraknie połączenia z Internetem urządzenia UE stają się całkowicie bezużyteczne.
To pierwszoplanowa rola, poza tym UE mają funkcjonować w roli internetowego radia, czyli w dużej mierze ma to być dźwiękowe tło dla naszych codziennych czynności. Nie ma takich możliwości personifikowania, doboru ulubionych stacji, nie ma wielu serwisów, jest prościej i przy okazji bardziej ubogo. Streaming z dysków, z komputera jest możliwy, ale nie ma tutaj szansy na uzyskanie takiego efektu brzmieniowego jak z SB Touch czy SB Transportera. Owszem zagramy bez kompresji, ale możliwości przetworników nie pozwolą uzyskać odpowiedniego efektu, poza tym będziemy ograniczeni do jakości 16/44. To zrozumiałe, biorąc pod uwagę główne zastosowania urządzeń z linii UE, jednak jest to wyraźne odejście od możliwości linii Squeezebox. Uzasadnienie jest takie, że to nie następca, tylko de facto nowe produkty, zrywające z dotychczasowymi rozwiązaniami, dysponujące innymi możliwościami, skierowane do innego klienta. EU nie ma nic wspólnego z audiofilią, w ogóle nie nadaje się jako element „dużego” systemu audio, nie jest rasowym źródłem, trudno też wyobrazić sobie, że stanowi główny, jedyny system w sytuacji, gdy właściciel ma wyższe wymagania dotyczące jakości brzmienia. To oczywiste, patrząc na nowe urządzenia, jednak to co usłyszeliśmy podczas konferencji w Berlinie, miało nas przekonać, że jest jakby inaczej. Że to sprzęt, który jest uniwersalny, który zamieni nasze domostwo w salę koncertową. Otóż nie zamieni.
To typowe, casualowe produkty, produkty które sprawdzą się na imprezie, grillu, podczas niezobowiązującego słuchania muzyki (przede wszystkim z internetowego radia). Nie da się ukryć, że sprzęt wpisuje się w obecnie obowiązujące tendencje rynkowe, ma funkcjonalność dopasowaną idealnie do tego, czego oczekuje masowy odbiorca. Jest więc prosto, przenośnie, z handhelda, bezprzewodowo. Szkoda tylko, że przy okazji wygaszono coś, co stanowiło unikalny (biorąc pod uwagę możliwości oraz cenę) ekosystem, świetnie sprawdzało się w roli cyfrowego źródła (także takiego, jak wyżej, głównego). Tego będzie nam brakować, widać księgowi precyzyjnie ustalili jak ma być, do tego specjaliści od marketingu dołożyli swoje (tu AirPlay, tam aplikacja, tu jamowanie, do tego lekkie, małe, w formie małego boomboksa). Co zrobili inżynierowie? W sumie, odnośnie „następców” linii Squeezebox, nie za wiele – ot dodali dwa głośniczki bezprzewodowe i napisali nowy firmware dla modelu SB Radio (genialny sposób na mniejsze koszty, stary-nowy produkt za odpowiednio skalkulowaną cenę, odpowiednio wysoko skalkulowaną).
Gorzkie podsumowanie…
Firma Logitech słynie, z oględnie rzecz biorąc, niezbyt mocnego przywiązania do swoich produktów, nierzadko zdarzały się wolty, wycofywanie całych linii, uśmiercanie urządzeń które wydawało się, miały jeszcze przed sobą rynkową przyszłość. Niestety w przypadku Squeezeboksa zadziałał dokładnie ten sam mechanizm. To oczywiste, że każdy producent ma pełne prawo decydować o tym co, kiedy i gdzie będzie sprzedawał, produkował, jednakże zaskakiwanie użytkowników, brak pełnych informacji oraz wprowadzanie na miejsce poprzedników sprzętu nie dysponującego takimi możliwościami, zubożonego względem tego, co wycofano, wygląda na nieliczenie się z klientami, wygląda po prostu niepoważnie. Pomijam marketing, lukrowanie rzeczywistości – ok, każdy chce sprzedać, zachęcić, ale w tym wypadku czy nie lepiej było po prostu przyznać, że interesuje nas trochę inny klient, taki który chce po prostu streamować mp3 z Internetu, dla którego FLAC, WAV, hi-res to jakaś czarna magia, kto nie jest tym w ogóle zainteresowany? Obsługa bezstratnych formatów w UE jest, można by rzec, tak na marginesie…
Mówienie w kontekście zaprezentowanych produktów o wysokiej jakości brzmienia, gdy w grę wchodzi głównie radio internetowe, serwisy streamingowe (wszystko to oczywiście kompresja stratna), przy braku obsługi hi-res, braku wyjść audio z prawdziwego zdarzenia jest niepoważne. Wysoka jakość w przypadku konstrukcji kojarzącej się z urządzeniami do grilla czy kuchni (nie mam nic przeciwko!), przy braku streamingu wysokiej jakości muzyki z serwera lub/i komputera? W UE jest prostota obsługi, są funkcje społecznościowe, jest możliwość współdzielenia urządzenia przez wielu użytkowników (tryb party) itp. itd. I wszystko fajnie, tylko jak to się ma do Squeezeboksa (Transportera, Touch, a nawet Classica oraz Dueta), odtwarzającego pliki nieskompresowane w wysokiej jakości w stereo, odtwarzającego muzykę w hi-res, otwartego na współpracę z licznymi urządzeniami (od NASów, komputerów pracujących pod kontrolą różnych OS, po niezliczone handheldy)?
Squeezeboks Touch otrzymuje ode mnie, niejako pośmiertnie, znaczek wybór redakcji. Należą mu się także inne oznaczenia, takie jak choćby eko, ale ich przyznanie nie miałoby w kontekście zaprzestania produkcji i wycofania sprzętu z rynku żadnego sensu. Niech więc to nasze najwyższe wyróżnienie stanowi memento mori, bo sprzęt zasłużył sobie aby o nim pamiętać, zapisał się w historii PC audio jako jeden z ważnych produktów, które propagowały ideę cyfrowego audio, grania z pliku, streaminingu, jednocześnie nie idąc na kompromisy związane z jakością (co się bardzo chwali, bo było niejako pod prąd, patrząc na ofertę nielicznych konkurentów). Czy zrezygnuję z Touch na rzecz innego odtwarzacza strumieniowego? Nie, nawet przy braku wsparcia, do momentu, gdy będzie on działał, pozostanie u mnie w systemie. Wraz z zasilaczem Tomanka stanowi na tyle dobre źródło, że nie widzę ani sensu, ani potrzeby wymiany na sprzęt wcale nie lepszy (wręcz, często… gorszy) za sumę przekraczającą wartość urządzenia wraz z alternatywnym zasilaczem. Może alternatywa pod postacią nieoficjalnego software pisanego dla SB pozwoli na dalsze funkcjonowanie ekosystemu, z tym, że i tak w końcu urządzenia zużyją się, popsują, trudno będzie liczyć na serwis. Dlatego użytkownicy logitechowych odtwarzaczy kupują na aukcjach zapas, bo po prostu chcą się jeszcze nacieszyć (szczególnie przy braku alternatywy) możliwościami Squeezeboksów. Ja też mam backup , poza tym korzystam z handheldów/iPenga… oby tylko nie zaprzestano rozwoju tego oprogramowania. Oby.
Poza tym zawsze jest nadzieja, że znajdzie się ktoś, kto wykupi technologię, wprowadzi na rynek sprzęt bazujący na LMS, na rozwiązaniach, które wprowadziła na rynek dawno, dawno temu Slim Devices (w tej branży każdy rok to szmat czasu, warto przypomnieć, że pierwszy odtwarzacz sieciowy SB trafił na rynek w 2001 roku). Wielka szkoda, że ten uniwersalny, unikalny ekosystem, znakomity multiroom (obecne na rynku odtwarzacze sieciowe nie są budowane z myślą o wielostrefowości, o tworzeniu spójnego systemu) nie będzie dalej rozwijany. Chyba, że ktoś stwierdzi, jak wyżej, że warto wrócić do tematu – na rynku jest wyraźna luka, której na razie nie są w stanie zniwelować głośniki bezprzewodowe AirPlay, Bluetooth, a nawet specjaliści, tacy jak Sonos, oferujący swoje rozwiązania (drogo, nie tak uniwersalnie i do tego bez wielu funkcji, w tym grania hi-res). Czekamy zatem na jakieś rynkowe odpowiedniki SB oraz mamy nadzieję, że wsparcie dla Squeezboksów będzie liczone w latach, nie miesiącach…
Squeezebox Touch (wraz z ekosystemem) za całokształt,
za unikalną funkcjonalność,
za ogromne możliwości
otrzymuje od nas (poniekąd pośmiernie)
najwyższe wyróżnienie…
Autor: Antoni Woźniak
Komentarze Czytelników
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Czytałem test już jakiś czas temu. Jak rozumiem wyszło co innego niż miało być po informacjach od Logitecha. Szkoda, że odwalają takie numery. Sam mam Classica i Radio. Jestem z tego ekosystemu zadowolony. Touch – sporo $ za niego. Sonos jeszcze droższy, a bez ichniego pilota lub apki w ogóle nic nie zdziałamy.
Jakaś alternatywa? A co z tym całym DLNA? Może redakcja się przyjrzy tematowi? Wiem że żadne Hi-Res to to nie jest. Ale różne sprzęty to mają, począwszy od źródła z danymi, kończąc na tzw odbiorniku. Chyba już nawet amplitunery to mają.
Warto zapolować na SB Touch (można czasami trafić na okazję, wiadomo – coraz częściej jest to sprzęt z drugiej ręki). Na razie nie ma na rynku alternatywy (chodzi mi tutaj o cały ekosystem, a nie poj. odtwarzacze sieciowe). Sonos jw drogi, poza tym nadal bez wsparcia dla hi-res (gra tylko 44/48 kHz).
DLNA to standard transmisji/komunikacji klient/serwer i jak najbardziej może być to wykorzystane do przesyłu hi-res, na rynku jest sporo urządzeń zgodnych z jw. Owszem amplitunery dzisiaj stają się także odtwarzaczami strumieniowmi audio, mogą grać z sieci, lokalnie, z rozgłośni internetowych, handheldów… czasami da się taki dźwięk wyprowadzić do dodatkowej strefy, ale… to nie jest analogiczne rozwiązanie porównując do Logi/Sonosa. Nie ma bezprzewodowości (w opcji multiroom), nie jest to dedykowane audio… duża ilość elektroniki (źródło zakłóceń, interferencji) w jedn. centralnej kina domowego oznacza kompromisy brzmieniowe.
Na razie, jak napisałem, nikt nie zaproponował równie rozbudowanego, a jednocześnie spójnego ekosystemu odtwarzaczy strumieniowych audio. Jest parę propozycji na rynku, projektów ale na rezultaty trzeba poczekać. Wg. mnie szanse na sukces może mieć Philips (robił już coś takiego w przeszłości), tylko musi zmienić podejście – tu trzeba rozbudowywać i wspierać to co się stworzyło, a nie co sezon zmieniać asortyment. Tak czy inaczej wprowadzone w tym roku Fidelio AW9000 (zintegrowany streamer z monitorkami oraz kompletem złącz cyfrowych, z graniem via DLNA, radio, serwisy) wygląda zachęcająco. Jednak żeby to miało sens, poza urządzeniami z przedziału 2k-3k, muszą w takim ekosystemie pojawić się tańsze produkty (1k-1,5k). A najlepiej, żeby podstawowa jednostka (bez wzmacniaczy, głośników, przetworników) kosztowała kilkaset złotych. Obawiam się, że niestety takie coś mógł zapewnić tylko taki Logitech, z komputerowym rodowodem. Może Asustek się za to weźmie? DAC wyszedł im bardzo dobrze, cenowo też przyzwoicie, no i chcą rozwijać linię audio (Xonar nie tylko karty PC, ale także audio HiFi). Cóż, zobaczymy…
Napisałeś „… [możemy] w razie konieczności (brak sieci) odtwarzać muzykę z karty SD lub podłączonego pod USB dysku (ograniczenie playlisty do 100 utworów).”
Mam 2TB dysk zewnętrzny LaCie, który chciałbym podłączyć do tego urządzenia. Rozumiem że nadal będę miał dostępne ponad 900 płyt zripowanych na dysk, a to ograniczenie tylko dla playlisty?
I jeszcze jedno – czy da się używać Touch’a jako źródła dźwięku z dysku, przy użyciu OEMowego oprogramowania/pilota lub dodatkowego softu np. na iPada, zachowując mozliwość zgrywania płyt przez iTunes? Tzn. czy to nadal moze chodzić na tej samej bibliotece?
Obecnie usiłuję znaleźć gdzieś ostatnie egzemplarze dostępne w sprzedaży.
Pozdrawiam,
Odradzam takie rozwiązanie. USB traktujemy, podobnie jak slot SD opcjonalnie. Indeksacja takiej kolekcji zajmie wieki, jak się wykrzaczy to się niepotrzebnie poirytujemy, przy wypięciu, każdorazowo, czeka nas powtórka z rozrywki. sBT to genialne źródło sieciowe, gdzie głównym medium dla sygnału powinna być skrętka. Moc tkwi tu w połączenie z Internetem, odtwarzaniem strumieniowym z NASa. 100 utworów to maksimum przypadające na folder (jw dotyczy playlisty), innymi słowy rozbudowana struktura katalogów na HDD odpada… zauważyłem, że indeksuje tym sprawniej im mniej folderów utworzonych na nośniku.
Co do ost. pytania, nie wiem czy dobrze zrozumiałem… korzystając intensywnie z iPenga (soft dla iHandheldów) mogę bez problemu odtwarzać muzykę z karty SD włożonej do slotu w SBT. Mamy dostęp do wszystkich funkcji oraz zasobów jakie są podpięte pod SBT. Współpraca Squeezeboksa z iPodem/Padem, iPhonem w ogóle jest wzorcowa w takim zestawieniu sprzętowo-softwareowym.
To jak w takim razie korzystać w sprawny sposób z tak dużych zasobów muzycznych – około 900 płyt w większości w formacie WAV? Jak na razie zmuszony jestem przez iTunes zrzucać to do iPoda albo przez Windows Media Player do pamięci SD i dalej odtwarzać na jakimś wynalazku do grania z tych dwóch nośników. Chciałbym mieć możliwość podłączenia tego do normalnego, pełnowymiarowego zestawu audio.
Czy jestem skazany na Sonos, Xtreame/pochodne albo Cocktail X10?
Nie pasuje mi także koniecznośc włączania każdorazowo ekranu telewizora, żeby wybrać płyty do odtwarzania audio. Tu przewaga małego ekranu sBT jest niewątpliwa.
Proszę o jakąś sensowną poradę.
Najlepiej postawić serwer – może to być NAS z pudełka, stary PC z oprogramowaniem (np. FreeNAS), a nawet dysk podłączony do odpowiednio wyposażonego routera (w port USB z możliwością podłączenia pamięci masowej, udostępniania plików). To najlepsze rozwiązanie, bo w sumie najwygodniejsze (dostęp do kolekcji nie tylko w odtwarzaczu np. sBT, ale także wszelkich innych urządzeniach z obsługą DLNA). Sieciowy dysk to magazyn, który najłatwiej archiwizować – ważne dla zapewnienia bezpieczeństwa zbiorów (odpowiednie, zautomatyzowane funkcje w firmware / software). Także iPod zyska dostęp do takiej kolekcji, bez konieczności używania czasami kłopotliwego iTunes. Jeżeli jest to iPod touch to wystarczy odpowiednia aplikacja (np. IPeng).
Czy jest jakiś bezpośredni kontakt z Tobą? Nie chciałbym zaśmiecać forum a problemy rosną – 2TB dysk laCie z innymi danymi (backup 2 komputerów) nie daje rady ogarnąć plików muzycznych w skończonym czasie, 750GB Samsung 2,5 cala jest niestabilny, router Linksys nie daje się skonfigurować tak aby udostępnić dostęp do wpiętego po USB dysku, mimo że teoretycznie powinien. Same problemy, chyba będę musiał przejść na Cocktail X10 lub coś innego i sprzedać sBT (
Przesłałem Panu odpowiedź na em. Jak wspominałem, SBT i w ogóle Squeezeboksy to sieć, muzykę najlepiej odtwarzać (lokalnie) z NASa, względnie podłączonego komputera (w obu przypadkach, przypominam, konieczne jest zainstalowanie oprogramowania LMS – Logitech Media Server). Względnie streamować muzykę z serwisów / radia, choć tutaj z oczywistych względów w grę wchodzi jedynie kompresja stratna (nawet własne zbiory, np. w Deezerze, to tylko i wyłącznie mp3). Podsumowując – duża kolekcja? Tylko LAN, a karty SD oraz dyski traktować jako dodatkową opcję (u mnie przykładowo, karta SD z próbkami do testów ma zastosowanie w pracy nad recenzjami, gdy używam jako źródła STB).
Panie Antoni,
A czy możliwe jest po zakupie o Ultimate Ears zmiana oprogramowania na stare?
Skutkowałoby to możliwością podłączenia do serwerów postawionych na NASach.
Pozdrawiam
L
Niestety nie ma takiej możliwości. Sprzęt UE nie jest kompatybilny z LMS, nie da się przerobić go na SB, co więcej wgrywając software UE do SB Radio nie mamy możliwości powrotu do wcześniejszego oprogramowania. To droga w jedna stronę. Logitech dał możliwość „upgrade” (wg. mnie jest to bardziej downgrade) tylko i wyłącznie w przypadku wspomnianego SB Radio, który od strony hardware niczym nie różni się od obecnie sprzedawanego radyjka UE. Ot, taka oszczędność z ich strony (mówiąc wprost, u Szwajcarów obserwuję stałe cofanie się z ofertą, np. wcześniej był sprzedawany SB Boom – dużo lepszy brzmieniowo od SB Radio, wręcz rewelacyjny pod tym względem).
A czy w takim razie na SB Touchu można zmienić oprogramowanie na współpracujące z oprogramowaniem UE?
Pani Antoni,
Jeszcze jedno – dopiero teraz znalazłem:
http://forums.logitech.com/t5/MySqueezebox-com-Squeezebox/An-update-to-the-Logitech-UE-Smart-Radio/td-p/1051331
Może jednak można – zależy mi na odpowiedzi ponieważ mam SB Toucha i serwer z LMS. Chciałem dokupić drugie radio do innego pomieszczenia, które korzystałoby z zasobów LMS.
Nie, nie można zrobić upgrade do UE w przypadku SB Touch. Taką operację można wykonać tylko i wyłącznie w przypadku SB Radio, o czym wspominałem w poprzednim poście (podany powyżej link mówi dokładnie o tym samym, tzn. aktualizacji SB Radio). Jeżeli chce Pan stworzyć sobie drugą strefę obsługiwaną przez sprzęt kompatybilny z LMS, to wystarczy dokupić wspomniane SB Radio – nie wolno tylko dokonywać upgrade do UE Smart Radio. Po przeprowadzeniu takiej aktualizacji (SB Radio->UE Smart Radio) nie będzie można korzystać z LMS i oba urządzenia nie będą ze sobą w żaden sposób kompatybilne (będą działały w obrębie dwóch różnych systemów dystrybucji muzyki).
Nie wiem czy Pan czytał zawartość linku z mojego ostatniego postu, gdzie jednak jest napisane, że jest to możliwe – poszukuje potwierdzenia lub zaprzeczenia praktycznego.
Na tej stronie jest napisane (data wpisu 24 czerwca b.r. – informacja wpisana przez administratora ze strony Logitech):
”
To address this, starting today we now offer the option to switch Logitech UE Smart Radio software to Squeezebox. By doing so, our Squeezebox fans can now take advantage of the improved portability of the Logitech UE Smart Radio, while still enjoying the Squeezebox features they appreciate.
To initiate the transition, simply navigate to the advanced settings on your Logitech UE Smart Radio and scroll down to select “Switch to Squeezebox.”
Ok, doczytałem. Nie ma tam mowy o aktualizacji SB Touch – nie ma takiej opcji. Jest natomiast mowa (i dobrze że Logitech w końcu poszedł po rozum do głowy, swoją drogą wskazuje to jak ubogim produktem w stosunku do SB jest UE) o nowej funkcji przełączającej UE Smart Radio w tryb Squeezeboksa. To bardzo dobra wiadomość dla użytkowników radyjka, będą mogli od teraz korzystać z funkcjonalności SB/LMS po upgrade do UE Smart Radio. Może Pan zatem bez obaw kupić nowe UE Smart Radio, wgrać najnowszy software i cieszyć się z pełnej funkcjonalności SB (względnie kupić stare SB Radio, przeprowadzić upgrade, bez obawy o utratę możliwości jakie oferuje SB/LMS).