To bodaj pierwsze na świecie, bezprzewodowe, aktywne, kolumny głośnikowe z konwerterem 24/96. KEF jest jednym z pierwszych producentów, który wypuścił na rynek bezprzewodowe głośniki, w najnowszej odsłonie można – jak widać – grać pliki hi-res (wcześniejszy model pozwalał na odtwarzanie nieskompresowanego dźwięku o parametrach 16/44). Ogromną zaletą jest tutaj brak połączenia kablowego, transfer wysokiej jakości audio wprost do zestawu kolumn. Można zatem puszczać sygnał bezpośrednio z telefonu lub tabletu, oczywiście najlepiej z takiego, który pozwala na strumieniowanie muzyki hi-res 24/96 (przykładowym urządzeniem, które to potrafi, jest iPad). Czy to jest rozwiązanie, które się przyjmie? Bardzo możliwe, trudno sobie wyobrazić prostszy, wysokiej klasy system audio HiFi (oczywiście nie uwzględniam tutaj grających docków, wszelkiej maści stacji muzycznych itp wynalazków). Rasowe głośniki ze strumieniowaniem? KEF widzi tutaj spory potencjał i trudno się dziwić, że widzi – dodatek w postaci obsługi hi-res dodatkowo zachęci do zakupów osoby, które kolekcjonują tego typu nagrania. Kolumny mają przetworniki Uni-Q (znak firmowy), dysponują mocą 75 watów. Cena wynosi 799 dolarów za parę.
Źródła audio potrzebują dobrego prądu. Nie, nie chodzi mi tutaj o kondycjonery za kilkanaście tysięcy złotych, albo kable zasilające grube jak wąż boa warte kilka (a nawet naście) tysięcy… o odpowiednie zasilanie trzeba po prostu zadbać, by umożliwić danemu systemowi odpowiednie warunki działania. To konieczny element, o którym warto zawczasu pomyśleć. Najlepszym rozwiązaniem, nie zawsze niestety możliwym do realizacji, jest osobny obwód dla sprzętu audio. Mamy wtedy pewność, że przynajmniej na poziomie naszej domowej instalacji, nic więcej nie da się już zrobić. Oczywiście to jaki produkt dostarcza nam nasza firma energetyczna to osobna kwestia, coś na co nie mamy de facto wpływu (bywa, że ten produkt jest naprawdę podłej jakości – mam tu na myśli częste wyłączenia, brak stabilności napięcia etc.), jednak we własnym zakresie możemy sporo zrobić, żeby stworzyć optymalne warunki dla działania naszej instalacji audio/video. W przypadku obrazu, rzecz przedstawia się lepiej (to samo dotyczy komputerów) – wystarczy dobra listwa, w przypadku PC dobrym pomysłem jest UPS (chodzi o stabilność zasilania głównie, w mniejszym zakresie bateryjne podtrzymywanie), z audio nie jest tak prosto.
Dlaczego? Ano dlatego, że czułość sprzętu odtwarzającego muzykę na fluktuacje ze strony zasilania jest dużo wyższa, przekłada się na to co słyszymy. W przypadku audio często chodzi o subtelności, im lepszy sprzęt, którym dysponujemy, tym te czasami niewielkie, ale zauważalne elementy składające się na wierniejszy, względnie po prostu bardziej przez nas pożądany kierunek odwzorowania tego co na płycie, czy pliku łatwiejsze do pominięcia, do zatarcia z powodu złego zasilania. Niestety obowiązuje tutaj pewna, żelazna zasada, im gorszy prąd dostarczymy do urządzenia, tym mniej usłyszymy. W przypadku kiepskiej instalacji możemy wręcz nie dostrzec zalet danego urządzenia, całość toru mimo dobrego jakościowo okablowania, kosztownych komponentów zagra dużo poniżej możliwości, zagra po prostu źle. Stąd wielu producentów stosuje w swoich produktach drogie komponenty elektroniczne odpowiedzialne za „dobry prąd”, poświęca wiele czasu, aby sekcja zasilania była na najwyższym możliwym poziomie. To, plus solidna instalacja, gwarantuje optymalne warunki pracy podłączonych urządzeń. W najnowszej recenzji, nie będziemy rozwodzić się nad budową idealnej instalacji (niniejszy wstęp posłużył przybliżeniu tematyki). Skupimy się na zasilaniu po stronie urządzenia, alternatywnym zasilaniu, nietypowym, bo dotyczącym komputera, interfejsu USB oraz PC-Audio. Na rynku obecnie jest całe mnóstwo urządzeń audio zasilanych via komputer, który jako dostarczyciel energii jest tak samo problematycznym źródłem, co gniazdko elektryczne (w aspekcie odtwarzania dźwięku). Winny jest sam sposób przesyłania energii – jednym kablem, z wszelkimi możliwymi konsekwencjami dla sygnału audio (płynącym w tym samym przewodzie), gdzie liczne źródła zakłóceń (płyta główna, własne zasilanie, liczne elementy peryferyjne) mogą w znaczącym stopniu degradować jakość muzyki. Panaceum może okazać się osobny obwód zasilający, lub/i zasilacz, który dostarczy czystą energię do naszego DACa czy konwertera cyfrowego. Takie urządzenie trafiło do naszej redakcji – zapraszam na krótką recenzję zasilacza Tomanek ULPS USB…
Przetwornik Primare jest wyposażony m.in. w asynchroniczne wejście USB-B i gwarantuje rozdzielczość do poziomu 24/192. Konstrukcja jest w pełni zbalansowana. Dostępna będzie w dwóch wersjach kolorystycznych – czarnej i tytanowej. DAC30 ma oferować najlepszą możliwą jakość dźwięku z komputera, muzyki odtwarzanej z serwerów NAS, jako bodaj jedyny przetwornik na rynku został wyposażony (opcja) w moduł internetowy (MM30). Pozwala to na sterowanie urządzeniem za pomocą aplikacji mobilnej i przekształcenie DACa w… wysokiej klasy odtwarzacz sieciowy! Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by DAC30 zmodyfikował brzmienie posiadanego przez użytkownika sprzętu AV (rekordowo duża liczba wejść cyfrowych – patrz specyfikacja w rozwinięciu newsa). Urządzenie wyposażono w dokładnie taką samą sekcję przetwornika oraz ten sam tor analogowy, który zastosowano w high-endowym odtwarzaczu wieloformatowym Primare BD32. Ceny nie podano. Poniżej specyfikacja DACa…
Przetestowany na łamach HD-Opinie.pl przetwornik cyfrowo-analogowy Asusteka doczekał się aktualizacji. Nie jest to w zasadzie nowe urządzenie, a specjalny zestaw zawierający znane nam urządzenie z… dodatkiem scalaków, wzmacniaczy operacyjnych, które umożliwiają modyfikację brzmienia. Tak jak pisaliśmy w naszej recenzji, producent daje użytkownikom unikalną możliwość zmiany brzmienia poprzez bardzo prostą wymianę układów montowanych do płyty – wręcz zachęca do eksperymentowania, poświęcając temu zagadnieniu parę stronic w instrukcji. Xonar Essence One został zatem uzupełniony o dodatkowy zestaw 11 wymiennych wzmacniaczy operacyjnych umożliwiających modyfikację brzmienia DACa. Urządzenie w tej wersji zostało oznaczone jako Plus Edition. Cena nie powinna znacząco ulec zmianie. Dla osób lubiących eksperymentować, modyfikować to chyba jedyna taka oferta na rynku.
Nowy produkt Eda Meitnera, MA-2, łączy w sobie wielokrotnie nagradzaną technologię przetworników EMM Labs z bezkompromisowym, audiofilskim odtwarzaczem CD. Najnowsza oferta Meitnera jest adresowana do tych osób, które pragną grać z płyt CD, a także korzystać z serwera muzycznego lub z komputera. MA-2 to zasadniczo przetwornik MA-1 wyposażony dodatkowo w wysokiej klasy transport szczelinowy CD. Urządzenie ma kilka wejść cyfrowych, w tym asynchroniczny USB Class 2 Audio, AES, Toslink i SPDIF – wszystko w specyfikacji 24bit/192kHz, co zapewnia maksymalną elastyczność. Podobnie jak pozostałe przetworniki EMM Labs i Meitner, MA-2 wspiera również DSD przesyłane poprzez USB. Cena: około 50 tysięcy złotych.
Niezwykle bogate, kompletne wyposażenie powoduje, że opisywany powyżej produkt można uznać za jedno z najlepszych źródeł audio, dostępnych na rynku. Warto nadmienić, że to jedyne urządzenie tej klasy zdolne obecnie do odtwarzania strumienia DSD (materiał z płyt SACD, obecnie coraz częściej spotykany w Internecie, w formie downloadów, plików do pobrania). Oczywiście na razie to margines, ale część branży upatruje właśnie w zapisie DSD docelowego formatu najwyższej jakości dźwięku, idealnych, cyfrowych kopii tego, co zarejestrowano w studiu. MA-2 dzięki napędowi (generalnie służącemu zgrywaniu płyt, nie ich odtwarzaniu) pozwala przenieść całą kolekcję krążków do plików.
Biorę, bo to absolutny, lampowy high-end. Ok, kosztuje to sporo (ale też moim zdaniem w rozsądnych granicach), zapewne racjonalnie nie da się odpowiedzieć na pytanie: ”czy ja naprawdę tego potrzebuję”. Odpowiedź na nie w sumie wydaje się oczywista – nie, nie potrzebuję, ale cóż… to Triode. Cztery nowe lampowe komponenty od cenionego japońskiego producenta hi-endu to kwintesencja grania z bańką w torze. Są tacy, którzy w ogóle nie są w stanie zrozumieć, jak można tak ułomne, niedokładne medium jakim jest lampa elektronowa, uważać za ideał w reprodukcji dźwięku. My też tego nie rozumiemy, po prostu słuchamy i zawsze, jak już przychodzi do wyboru na czym grać, wybieramy nieodmiennie lampkę.
Co poradzić? W pomiarach wypada to do d…, trudno tu o krystaliczną czystość, jeszcze gorzej z neutralnością, a już w ogóle fatalnie z wyczynową, kliniczną neutralnością, domeną systemów z podstawkami z marmuru, demagnetyzerami, kablami ala boa, audiofilską biżuterią za kilkaset tysięcy (gdzie poza kliniczną neutralnością, słychać jeszcze całkiem wyraźnie szum banknotów). No tak, ale tutaj też w sumie tanio nie jest, choć do Mount Everestu audio-endu sporo, naprawdę sporo brakuje… Ceny poszczególnych wyrobów (wymienionych poniżej, kolejno…) – 472 500, 399 000, 157 500 i 126 000 jenów, co na nasze przedstawia się tak: 20 000 zł, 16 880 zł oraz odtwarzacz za 6650zł i DAC za 5370zł. Lampowy high-end za około, czy nieco ponad 30 000zł (jeden ze wzmacniaczy plus DAC plus CD)? Obstawiam co najwyżej separację, ale taki zakup to jeszcze nie powód do rozwodu
TRV 845SE to triodowa końcówka mocy, dysponująca 20 watami na każdy kanał i regulowanym poziomem sygnału wyjściowego. Dla zwolenników pragmatyzmu Japończycy przygotowali integrę TRX88PP, która może służyć także zarówno jako wzmacniacz, jak i preamp. Moc – 2×50 watów. Automatyczna regulacja biasu i czysta klasa A. Nową ofertę uzupełnia odtwarzacz TRV CD5SE oraz przetwornik 24/192 z lampowym buforem. Piękne to, choć z buforem w DACu trochę bym polemizował. Dlaczego tytułowe „trzy”? No, to akurat jasne – dwie końcówki mocy, każda osobno na kanał, a dodatkowo integra, bo żal byłoby takiej integry nie kupić, prawda? No niestety, ale po takiej akcji papiery na stole. Na bank…
Tym razem Chińczycy przygotowali coś specjalnego – zasilany bateryjnie, kompaktowy, przenośny DAC/wzmacniacz słuchawkowy. Tego typu urządzenia to prawdziwa rzadkość na rynku, ale zapewne szybko ta sytuacja ulegnie zmianie. Obecnie najbardziej dynamicznie rozwijającym się segmentem na rynku audio są słuchawki dla handheldów. Matrix Mini-Portable DAC to super kompaktowe urządzenie: wzmacniacz i DAC, zaprojektowane specjalnie dla mobilnych odtwarzaczy Hi-Fi. Zapewnia super dokładną konwersję D/A i zdolność wzmocnienia, dzięki zastosowaniu chipu AD1955 D/A i wysokiej jakości wzmacniacza AD8620. Niebawem urządzenie trafi do nas do testów, porównamy jego możliwości z podobnym, bateryjnym przetwornikiem/wzmacniaczem FiiO E17 Alpen.
Matrix Mini-Portable DAC posiada zainstalowany wewnątrz obudowy akumulator, dzięki czemu nie wymaga dodatkowego zasilania. Może również pracować blisko 8 godzin po jednokrotnym naładowaniu baterii. Inteligentna ochrona baterii ostrzeże Cię o niskim poziomie naładowania oraz automatycznie wyłączy urządzenie, zapobiegając całkowitemu rozładowaniu. Wykorzystując złącze optyczne i koaksjalne można odtworzyć cyfrowy sygnał audio do 24bit/192KHz, poprzez USB- 24bit/96KHz. Cena będzie wynosić ok. 1300zł. Poniżej specyfikacja tytułowego urządzenia…
Konwerter rLink jest perfekcyjnym partnerem dla odtwarzaczy streamingowych, konsoli do gier, komputerów, a także starszych odtwarzaczy CD, DVD czy nawet Blu-ray i innych źródeł wyposażonych w wyjścia cyfrowe. rLink to droga wiodąca do poprawy jakości brzmienia niemal każdego źródła audio. Połączenie za pomocą rLinka źródła audio i wysokiej klasy systemu hi-fi, pozwoli na skorzystanie z zaawansowanej konwersji cyfrowo-analogowej, a to oznacza wysoką rozdzielczość, realizm i powiększenie funkcjonalności podłączonych do niego urządzeń.
Do jego budowy użyto drogich, selekcjonowanych komponentów i skorzystano z 25-letniej tradycji i doświadczenia na polu cyfrowego audio. Firma Arcam zaprojektowała rLink tak, by był niezwykle prosty w użyciu – to produkt „plug and play”. Wystarczy z jednej strony, do cyfrowych gniazd (optycznego lub koaksjalnego) podłączyć źródło, a z drugiej strony do wyjścia analogowego parę analogowych kabli. To wystarczy, aby cieszyć się dźwiękiem najwyższej jakości. Cena urządzenia to 799 zł.