LogowanieZarejestruj się
News

DSD po taniości: NUFORCE µDAC-3 oraz kieszonkowy HERUS

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
NuForce udac3_DSD

Może to i nisza, ale coraz więcej produktów, i to bynajmniej nie niszowych vide µDAC-3, dysponuje możliwością odtwarzania muzyki w bezkompromisowej jakości. Kto by się spodziewał, że DSD, że płyta SACD (ale nie jako fizyczny nośnik, a forma zapisu) powstanie z grobu? Trochę rzecz jasna przesadzam, bo SACD jakoś tam sobie na obrzeżach egzystował, głównie jako sposób na dystrybucję klasyki i jazzu dla melomanów poszukujących bardzo wysokiej jakości, której nie zapewniała (co też nie jest do końca prawdą, czy wręcz tą prawdą po prostu nie jest) zwykła płyta kompaktowa. Tak czy inaczej, w czasach gdy w sieci królował niepodzielnie format mp3 i nikt nie myślał o muzyce z pliku w kategoriach wysokiej jakości źródła, nośnik SACD był na samym szczycie listy co najlepiej gra. Sieciowa rewolucja daje sposobność popularyzacji, dystrybucji muzyki zapisanej w plikach DIFF, DSF… A że takie pliki nierzadko są jakościowo odpowiednikami taśmy matki (i to bez żadnego ściemniania), nic dziwnego że wielu melomanów z zaciekawieniem spogląda na tę niszę. To, że trzeba przy okazji zapłacić więcej niż za muzykę zapisaną na płycie SACD, nikogo tutaj nie odstrasza. Bo też to co jest w formie komputerowej, zapisane w pliku to gwarancja bezkompromisowej jakości, co w przypadku nośnika fizycznego nigdy nie było i nigdy nie będzie w 100% pewne. Przedstawione urządzenia są, w odróżnieniu od materiału, tanie. To chyba najtańszy sprzęt, który trafia na rynek, zdolny do odtwarzania DSD.

Miniaturowy DAC NuForce to znana konstrukcja, która egzystuje od paru lat na rynku. Obecnie mamy do czynienia z trzecią generacją tego sprzętu. To miniaturowy DAC USB wyposażony dodatkowo w złącze SPDIF, zdolny do odtwarzania muzyki o jakości 24/96. Wyposażenie obejmuje wejście dla słuchawek, potencjometr oraz parę gniazd RCA do wyprowadzenia dźwięku do systemu stereo. Sprzęt pracuje w trybie asynchronicznym (komputer), kosztuje zaledwie 125 dolarów – to więcej od DAC2, którego cena wynosi 99$, ale nadal tanio, no i w tym wypadku jw. możemy grać z plików DSD. Energia pobierana jest z portu USB, nie jest potrzebne zewnętrzne źródło zasilania.

Kanadyjskis to kolejny, „pendrive`owy” DAC, podobny do przetestowanych u nas produktów M2Techa  (hiFace DAC) oraz Audioquesta (DragonFly). Tym co wyróżnia ten produkt, to oczywiście DSD. Poza tym mamy tutaj doskonały układ ESS 9010-2M Sabre (parametry: DNR=122dB, THD+N=-110dB), stosowany w high-endowych odtwarzaczach strumieniowych / muzycznych serwerach / DACach. Kość zamontowano w malutkiej obudowie wyposażonej w złącze USB typu A oraz wyjście jack 3.5mm. Grać można PCM aż do 352,7 kHz (upsampling) oraz – jako wisienka na torcie – pliki DSD64 i DSD128. Wspomniany układ ESS może odtwarzać nawet 32 bitowe źródła, ale w tym wypadku mamy ograniczenie do 24 bitów, co w sumie nie jest problemem, bo 32 bitowej muzyki nigdzie nie kupimy… są dema, jest trochę materiałów przygotowanych przez eksperymentujących realizatorów, ale na dystrybucję raczej bym w tym wypadku nie liczył. Nie ma po prostu takiej potrzeby. Cena? W przeliczeniu na złotówki nieco ponad 1000 złotych, z tym że po dodaniu wszelkich opłat będzie to zapewne poziom pierwszego modelu Meridiana (Explorer za bodaj 1250zł).

» Czytaj dalej

Sony wraca do HiFi: odtwarzacz sieciowy all-in-one HAP-S1

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
HAP-S1 #2

Sony wraca do HiFi. Powraca, bo przecież w przeszłości miało w ofercie zarówno wieże audio, jak i klasyczne komponenty, a wiele z tych konstrukcji nie tylko znakomicie wyglądało (to Sony, a nie pewna firma z Kalifornii, wyznaczała designerskie trendy, była wzorem projektowania przemysłowego). HAP-S1 czerpie pełnymi garściami z tego dziedzictwa. Patrząc na obudowę, na pokrętła, na przyciski od razu wiemy, że mamy do czynienia z Sony. Piękna, prosta forma, nawiązanie stylistyczne do złotych czasów HiFi, jednocześnie sprzęt wpisuje się idealnie w japońską szkołę tworzenia elektroniki użytkowej… TEAC, Yamaha, a z wyższej półki przykładowo Luxman czy Accuphase. Nowy odtwarzacz Sony wyposażono we wszystko co potrzebne, by móc korzystać z wszelkich dobrodziejstw muzyki granej z plików. To jednocześnie wzmacniacz, czyli jest to kolejne na rynku urządzenie klasy all-in-one… kompletny system audio, wystarczy podłączyć głośniki.

Opisywany sprzęt to uniwersalny zestaw muzyczny z twardym dyskiem 500 GB, wzmacniaczem analogowym o mocy 2 x 40 W, systemem łatwego przesyłania plików muzycznych i funkcją przeglądania zawartości przy użyciu smartfona. Poza wbudowanym dyskiem twardym (500GB powinno wystarczyć na kolekcję ulubionych albumów w hi-res) można strumieniować muzykę z sieci lokalnej, z dysków NAS oraz komputerów, czy handheldów. Sprzęt nie tylko odtwarza popularne formaty FLAC, WAV, AIFF, ale także jest w stanie grać pliki DSD! Obsługuje formaty DIFF oraz DSF… a to oznacza, że urządzenie wycenione bardzo przyzwoicie (cena rynkowa wynosi 3779 złotych) może stanowić główne źródło cyfrowego sygnału w każdym systemie, nawet takim high-endowym za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Rozbudowane możliwości administrowania kolekcją zgromadzoną na nośnikach (wew. dysku oraz zewnętrznych źrodłach), sterowanie z poziomu handhelda, automatyzacja (uzupełnianie tagów z internetowej bazy oraz samych utworów – pobieranie nowych albumów) pozwolą na wygodne korzystanie z rozbudowanych z rozbudowanych zbiorów. Sprzęt jest znakomicie wyposażony także od strony złącz – mamy wyjście liniowe, opisane jako direct DAC (możemy zatem wykorzystać jakiś topowy przetwornik C/A), dwa komplety analogowych wejść RCA (jakże rzadko spotykany widok, a przecież niejednokrotnie taka opcja bardzo się nam przyda) oraz wejścia cyfrowe (koaksialne, optyczne oraz USB typu A dla pamięci masowych). Z przodu znajdziemy także wejście dla słuchawek (duży jack 6.3mm). Postaramy się zdobyć egzemplarz do testów. Poniżej pełna specyfikacja oraz materiał wideo prezentujący tytułowy odtwarzacz…

» Czytaj dalej

Odtwarzacz sieciowy Lumin – Złoty Graal?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Lumin

Recenzje na 6moon oraz ComputerAudiophile są wręcz entuzjastyczne. Nowy odtwarzacz sieciowy z Chin pozostawia całą konkurencję (wraz z dwukrotnie droższym Devialet`em, odtwarzaczem opartym na Linuksie – Aurender  S10 oraz znakomitym przetwornikiem Meitner MA-1) w tyle. To sprzęt high-end. Pytanie, czy faktycznie 25 990zł, bo na tyle wyceniono u nas w kraju tytułowe urządzenie, to kres poszukiwań IDEALNEGO źródła? Recenzenci w obu przywołanych powyżej portalach rozwodzą się nad analogową, pozbawioną cyfrowego nalotu, naturą Lumina. Zgodnie twierdzą, że to najlepsze co do tej pory udało im się słyszeć odnośnie cyfrowego źródła dźwięku, co więcej możliwości odtwarzacza stawiają go na równi z najlepszymi, analogowymi urządzeniami – topowymi gramofonami oraz magnetofonami szpulowymi. W sumie byłaby to niemała rewolucja w światku high-endu, który od jakiegoś czasu oderwał się całkowicie od realiów, od rzeczywistości i szybuje gdzieś w stratosferze często całkowicie wydumanych, sufitowych cen. Nierzadko za gigantycznymi sumami nie kryje się nic, co uzasadniałoby poniesione przez nabywcę koszty. Lumin od strony technicznej, wykonania, designu niewątpliwie zalicza się do pierwszej ligi, niewątpliwie niczego mu nie brakuje... to ta sama klasa co najdroższe, wręcz nieprzyzwoicie drogie źródła z europejskim czy amerykańskim rodowodem (tutaj niestety trzeba powiedzieć, że w to właśnie Europa celuje w hochsztaplerce).

Głównym źródłem sygnału audio dla odtwarzacza Lumina jest sieć. I słusznie, patrząc na najlepsze tego typu urządzenia, to właśnie transfer za pośrednictwem skrętki (odnośnie WiFi zdania są mocno podzielone, niektórzy twierdzą że transmisja bez kabla nigdy nie zaoferuje tak dobrych parametrów, takiej jakości co infrastruktura kablowa, co złącze LAN) wydaje się idealnym rozwiązaniem. Wszelkie inne złącza cyfrowe mają swoje większe lub mniejsze ułomności. Magistrala USB, interfejs łączący komputer z systemem audio, ma naprawdę sporo wad… tutaj wyraźnie góruje nad nim LAN. Lumin korzysta z wszelkich dobrodziejstw interfejsu sieciowego i właśnie w ten sposób powinien działać w systemie – jako odbiornik najwyżej jakości sygnału z dysku NAS, względnie komputera wyposażonego w odpowiednie oprogramowanie. Zresztą od strony obsługi (na co zwraca uwagę Chris Connacker) nie ma się do czego przyczepić. Zarówno obsługa via PC jak i za pomocą handhelda (dedykowana aplikacja) jest bezproblemowa i bardzo wygodna. Można co prawda mieć pewne wątpliwości czy wybór uPnP był najlepszy, czy nie lepiej było wyposażyć sprzęt w obsługę DLNA, ale – co warto podkreślić – recenzenci nie napotkali na żadne problemy ze stabilnością, szybkością działania odtwarzacza. Kluczowa dla oceny jakości dźwięku jest obsługa plików DSD. To dzięki nim odtwarzacz wspina się na szczyt Mount Everestu, brzmi lepiej od wspomnianych powyżej źródeł. Oczywiście sam fakt obsługi (coraz więcej sprzętu z wysokiej półki ma możliwość odtwarzania plików DSF/DIFF) nie czyni jeszcze z „Chińczyka” siódmego cudu świata. Konstruktorom udało się stworzyć idealną synergię wykorzystanych w projekcie komponentów, znakomicie poradzili sobie z zasilaniem playera (osobny zasilacz z dwoma transformatorami), wreszcie – co chyba najważniejsze – wiedzieli jak wykorzystać zalety bezpośredniej transmisji cyfrowego sygnału w obrębie lokalnej sieci komputerowej. Ten ostatni element wraz z dopracowanym oprogramowaniem zaowocował, zdaniem recenzentów, w perfekcyjny, właściwie pozbawiony wad, produkt.

Na zakończenie, nieco technikaliów – Lumin wykorzystuje procesor MIPS oraz specjalnie przygotowaną wersję systemu operacyjnego Linux. Procesor ma do dyspozycji 4GB pamięci Flash SLC (Single Level Cell) oraz 2GB pamięci RAM. Oprócz tego zastosowano też szybki procesor FPGA. Do konwersji cyfrowo-analogowej wykorzystano przetworniki Wolfson WM8741 (po jednym na kanał). Analogowe układy wyjściowe mają symetryczną topologię i pracują w nich transformatory sygnałowe Lundahl LL7401. Oprócz wspomnianych wyjść analogowych Lumin ma też cyfrowe wyjścia BNC SPDIF oraz HDMI (oraz USB, na razie wykorzystywane na potrzeby wgrywania nowego fw, w przyszłości będzie można podpiąć pod nie handhelda lub dysk twardy). Lumin odtwarza bezstratne pliki DSD Lossless (DSF, DIFF, DoP), bezstratne pliki PCM Lossless (FLAC, Apple Lossless, WAV, AIFF) i niektóre formaty skompresowane stratnie (MP3, AAC w kontenerze M4A). Oczywiście Lumin radzi sobie bezproblemowo z odtwarzaniem gapless. Ideał?

Dystrybucja w Polsce: Moje Audio

» Czytaj dalej

Nowa wersja referencyjnej kości – przetwornika C/A ESS Sabre

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Electro18

To zmodyfikowany wariant układu 9018 oznaczony jako ESS 9018-2M Sabre32. Kość stosowana w najlepszych DACach, odtwarzaczach sieciowych oraz urządzeniach hybrydowych audio… często, gęsto sprzęcie z najwyższej półki. Czego możemy oczekiwać. Przede wszystkim natywnie przetwarza sygnały DSD. Format staje się coraz bardziej popularny i choć raczej nie ma szans (najmniejszych) na przebicie się w świadomości masowego konsumenta, to już jako rzecz niszowa, ale z pokaźną grupą zainteresowanych może liczyć na rynkową egzystencję. Obsługiwany jest dźwięk o parametrach 32bit / 384kHz. Oznacza to możliwość odtwarzania każdego materiału. Niewykluczone, że układ trafi poza sprzętem audio (raczej high-end) oraz urządzeniami w studiach nagraniowych, także do handheldów (ciekawe kto się zdecyduje zaoferować super jakość konwersji C/A w telefonie i ile to będzie kosztować?) Mzm nadzieję, że któryś z producentów mini przetworników zdecyduje się na implementację tytułowej kości do tego typu rozwiązania. Gdyby tak się w istocie stało to nie byłoby problemu z zakupem – sprzęt nie kosztowałby kroci (jak to będzie miało miejsce w przypadku high-endowego sprzętu audio).

Niebawem ruszy sprzedaż plików HDTT/DSD w Stanach

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
DSD

Do tej pory de facto nikt nie uruchomił reguralnej sprzedaży tego typu wydawnictw (pliki DSD), może poza 2L, które ma w ofercie bezkompromisowe pliki o specyfikacji wykraczającej poza standard 24/192 (względnie japońskimi labelami).  Mówimy tutaj o niszy, w końcu urządzeń obsługujących tego typu materiał (mówimy o plikach, nie o płytach!) jest stosunkowo niewiele (choć ciągle pojawiają się nowe, zazwyczaj zaliczające się do grupy sprzętu high-endowego). Format .DSD oczywiście można nadal odtwarzać na sprzęcie obsługującym SACD (to właśnie dla tego nośnika został stworzony), z tym że do tej pory nikt w ten sposób, poza (o ile się nie mylę) wzmankowanymi Norwegami, nie sprzedawał tego typu plików oraz w formie plików z odpowiednio wyposażonego komputera (software umożliwiający obsługę tego typu danych). Amerykanie obiecują muzykę zapisaną z taśm matek o niespotykanej jakości, a to wszystko za jedyne 18-25 dolarów za album. Warto podkreślić, że zastosowano tutaj nową technologię rejestracji, tzw. podwójny zapis DSD. HDTT (High Definition Tape Transfer), co można przetłumaczy, jako „transfer wysokiej rozdzielczości z taśmy matki” pozwala na uzyskanie idealnej, cyfrowej kopii źródła w pierwotnej, najlepszej wersji. Ma to być, wg. promotorów prawdziwa rewolucja w przypadku dystrybucji materiałów w wysokiej rozdzielczości. Sprzedaż ruszy niebawem, warto zaglądać pod ten adres – to właśnie tam znajdziecie pierwsze wydania zapisane w HDTT/DSD.

Co gra pliki DSD? Lista poniżej

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
dsd-eko

No proszę, rozrasta się lista urządzeń zdolnych do odtwarzania takiej muzyki. Przed chwilą pisaliśmy o pierwszym, dedykowanym kramiku z muzyką, teraz przedstawiamy zestawienie sprzętu czytającego ten format. Pliki DSD to najczęściej materiał zrealizowany z taśm matek, czasami trafia się muzyka zarejestrowania natywnie w tym formacie (szczególnie lubują się w tym Norwegowie z 2L). Zestawienie opracowała firma Sonore i obejmuje zarówno software, jak i hardware grający DSD. Do tego znane miejsca w sieci, gdzie można takie pliki ściągnąć / nabyć. Smacznego! :)

Zestawienie do pobrania pod tym adresem.

Pierwszy specjalistyczny sklep z muzyką w formacie DSD

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
logo-black

Cóż, zbiory nie są wielkie, wręcz przeciwnie, strasznie tam wiatr po wirtualnych półkach hula, ale… nie od razu Kraków zbudowano, mam nadzieję, że dość szybko trafi tam muzyka w różnych gatunkach w bezkompromisowej jakości. Audiofilska wytwórnia Opus 3 otwiera sklep z muzyką w plikach DSD, liczy na to, że uda się jej pozyskać partnerów, poza tym chce wykorzystać swoje niemałe zbiory. DSD – jak często się podkreśla – jest najbliższy ideału analogowego zapisu z taśm-matek i najwierniej ze wszystkich standardów cyfrowych przekazuje zarejestrowaną muzykę. Opus 3 prawdopodobnie najpierw wystawi na sprzedaż pliki będące efektem konwersji muzyki z taśm matek, być może z upływem czasu pojawią się też natywne nagrania DSD. Na razie na stronie dsdfile.com oprócz przekazu ogólnorozwojowego wisi zapowiedź stosownego samplera (DSD 2.8 MHz) oraz zaproszenie do bezpłatnego ściągnięcia 4-minutowego utworu Erica Bibba. Warto wspomnieć, że pliki DSD odtwarzają już nie tylko aplikacje Korga i JRiver, ale także popularne. bezpłatne programy, takie jak Foobar i VLC.

O DSD słów parę…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
DSD

DSD kreowany jest na audiofilski, high-endowy format zapisu dźwięku. Faktycznie jakościowo jest to Mount Everest, ale szanse na popularyzacje na razie są cokolwiek ograniczone. Oczywiście nie przekreśla to szans na rynkową egzystencję, być może w przyszłości pojawi się więcej źródeł dla takich, bezkompromisowych realizacji. Jak na razie trzeba zadowolić się tym co jest (głównie klasyka, głównie Skandynawowie oraz Japończycy). Patrząc przez pryzmat hardware, w sumie to nawet nie wygląda to źle – sporo topowych przetworników, parę high-endowych serwerów/odtwarzaczy sieciowych dysponuje już możliwością grania takiej muzyki. Poza tym w zanadrzu pozostaje niezawodny komputer. Zobaczymy co z tego (konkretnie) wyniknie, a póki co zapraszam na prelekcję poświęconą formatowi, urządzeniom oraz oprogramowaniu służącym do rejestracji / odtwarzania DSD. Jak się uda, będzie to swoiste zmartwychwstanie czegoś (płyta SACD, z tym że w tym wypadku mówimy o plikach, a nie nośniku optycznym) co wielu pogrzebało.

» Czytaj dalej

SuperDAC od Luxmana

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
lux1

Luxman DA-6 to najnowsza propozycja Japończyków z zakresu cyfrowego audio. Obsługa DSD, bezkompromisowa obsługa hi-res do 32bit/384 kHz jakoś, w przypadku japońskiego high-endu, nie dziwi. To jedyny kraj, w którym możecie bez problemu dostać chyba wszystko co wyszło na płytach SACD (wiele rzeczy dostępnych tylko tam), poza tym to właśnie w tym kraju najdynamiczniej rozwija się sprzedaż plików audio wysokiej rozdzielczości. Mają tam nawet periodyk specjalnie poświęcony graniu z pliku. Żyć nie umierać. Sprzęt będzie kosztował około 2 tysięcy złotych (po przeliczeniu z jenów), co nie wydaje się kwotą przesadzoną za wyczynowy, high-endowy przetwornik z obsługą plików PCM 32bit/384kHz oraz DSD 2.82/5.64Mhz via USB oraz 24/192 poprzez złącza cyfrowe SPDIF, AES/EBU. Co ciekawe, mimo tak wyśrubowanych osiągów, Luxman daje możliwość wyprowadzenia cyfrowego sygnału, co może okazać się przydatne, gdy ktoś ma dodatkowy przetwornik (na marginesie trudno wyobrazić sobie, aby był lepszy, czy dużo lepszy) i chce go podpiąć w torze (a wszelkie źródła zintegrować z Luxmanem). Więcej informacji na temat DA-6 znajdziecie tutaj.

» Czytaj dalej

WADIA INTUITION 01 – superDAC & integra

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
wadiai31

Wyczynowy sprzęt, pokazany na CES 2013 robi – trzeba przyznać – wielkie wrażenie. Integra, którą zaprojektował Livio Cucuzza, szef biura projektowego Sonus Faber to 350-watowy piec z 32-bitowym przetwornikiem Sabre. Wadia, Sonus Faber, Audio Research, Sumiko i McIntosh należą do włoskiej grupy kapitałowej Fine Sounds. Nie dziwi zatem fantastyczny wygląd, piękny design urządzenia. Osiągi wyczynowe – natywne odtwarzanie plików DSD, poza tym standardowo 192 kHz/24 bit via koaksialne, optyczne oraz AES. Prawdziwą gwiazdą jest jednak USB. Lepiej się  po prostu nie da: parametry 384 kHz/32 bit to absolutne maksimum jakie można obecnie wyciągnąć z komputera. Sprzęt bazuje na świetnej kości ESS 9018. Zastosowano ponadto super precyzyjny zegar oraz własny procesor (1.536 MHz Wadia Delta-SigMaster IIR/FIR 32 bit). Piękna rzecz…

» Czytaj dalej