LogowanieZarejestruj się
News

Tablet Nexus 7 oficjalnie w Polsce (oraz w redakcji :)

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Nexus 7 (1)

Mamy dobrą wiadomość dla wszystkich, którzy cierpliwie czekali na pojawienie się tabletu Google w naszym kraju. Wreszcie (niby 25 września, ale faktycznie początkowo prowadzono przedsprzedaż) nastąpiła oczekiwana przez wielu premiera, do tego pozytywnie zaskoczyła cena. Jest wyraźnie niższa niż spodziewana (po prostym zsumowaniu wszystkich haraczy, sprzedawany w UK tablet za 249 oraz 199 funtów, powinien kosztować u nas grubo ponad 1000 złotych). Na szczęście jest inaczej, miłe niespodzianka czeka wszystkich zainteresowanych zakupem – Nexus 7 kosztuje 999 złotych (wersja 16GB). To bardzo dobra cena, o te dobre 200, 300 złotych niższa od spodziewanej.

Nasz Nexus 7 właśnie poddawany jest morderczym testom ;) a poważnie, sprawdzamy jak dużą różnicę robi coś pomiędzy odtwarzaczem PMP a iPadem. Na razie odczucia pozytywne, sprzęt sprawdza się całkiem dobrze, widzimy przynajmniej dwa duże plusy – jest bardzo lekki i kompaktowy oraz dysponuje wysokiej jakości ekranem. Wykonanie na 5+, trudno się do czegoś doczepić, szczególnie, że mamy do czynienia z jakby nie patrzeć tanim urządzeniem. Do czego się przyda… na razie widzimy go głównie jako wygodniejszą wersję odtwarzacza osobistego (wideo), niezły czytnik eBooków, niezły terminal internetowy (na pewno wygodniej się przegląda www nawet w porównaniu z tabletofonami, do tego poręczniejszy od iPada), wreszcie (dziecko dorwało się i nie chce oddać ;-) ) przenośną konsolkę do gier (Tegra 3 oraz cały układ SoC są wprost stworzone do obsługi zaawansowanych graficznie gier).

Jednym słowem niezły ten Nexus 7. Kto wie, może stanie się jednym z najpopularniejszych androidowych tabletów? Według nas ma spore szanse na to, aby stać się jednym z najczęściej kupowanych urządzeń tego typu. Wróżymy spory sukces w Polsce, to jednak sprzęt lepszy od „biedronkowych modeli”, choć gwoli sprawiedliwości najnowsze, tanie GoClever prezentują się naprawdę dobrze. Tylko żeby jeszcze Google szybko udostępniło swój kramik z filmami, muzyką oraz magazynami/książkami w kraju nad Wisłą. No dobrze, a w Amazonie to co… zaspali?

Fotogaleria z krótkim opisem dostępna  na naszym fanpage`u.

» Czytaj dalej

Nowy smartfon Nexus, Optimus Nexus od… LG

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
seria Nexus

Po HTC, Samsungu przyszedł czas na LG. To właśnie ta firma będzie producentem nowego „googlefona”. Telefon zostanie zaprezentowany w tym miesiącu. Co ciekawe, na rynek trafią aż trzy modele, każdy od innego producenta: Galaxy Nexus II (Samsung), Xperia Nexus (Sony) oraz model Swift (Optimus) Nexus. Co do nazwy, nie wiadomo dokładnie jak oznaczony będzie ten model, jednak z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że będzie to któraś z dwóch wymienionych powyżej nazw, kojarzących się z topowymi modelami Koreańczyków. Dla Google taka sytuacja (wielu producentów, wiele różnych telefonów, wspólna google`owa marka) ma same plusy. Pozwala wybrać klientom najlepsze dla nich rozwiązanie, dodatkowo rozszerza liczbę dostępnych produktów, a to z całą pewnością wpłynie pozytywnie na zyski, na rynkowe rezultaty.

Nowe urządzenie produkowane przez firmę LG będzie bazowało na zaprezentowanym już wcześniej smartfonie Optimus G. Według nieoficjalnych informacji telefon zostanie wyposażony w nową wersję Androida, następcę systemu Jelly Bean, ale nie będzie to Android 5.0, a jedynie Android 4.2. Zmiany nie będą więc raczej duże, głównie ograniczą się do poprawek, względnie wprowadzą kilka uaktualnień, pomniejszych nowości. Choć, z drugiej strony, należy pamiętać, że Google dość przypadkowo dobiera numerację kolejnych wersji swojego mobilnego systemu. Jakby nie patrzeć, wersja 4.1 zawierała wiele nowatorskich rozwiązań w stosunku do wariantu 4.0. Zresztą pamiętam komentarze po premierze, że firma powinna chyba znaczyć Jelly Bean numerkiem 5.0. Oczywiście byłoby to nieco dziwaczne, zważywszy brak typowych uaktualnień dla wprowadzonego nie tak dawno, wcześniejszego wariantu oznaczonego jako 4.0.

» Czytaj dalej

Mapy Apple dowodem na poważne problemy w najbogatszej firmie na świecie?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
image_full

Do napisania artykułu dotyczącego nowych map natchnęła mnie lektura bardzo interesującego tekstu człowieka z branży, pana Mike`a Dobsona , specjalisty od cyfrowej kartografii (firma TeleMapics). Tytuł wpisu na blogu: „mapy Apple 400 lat za mapami Google” nie pozostawia wątpliwości, co do jakości nowych map Apple. Ekspert szczegółowo omówił największe błędy, wady nowego produktu firmy z Cupertino. Metodycznie, wypunktował to, co de facto przekreśla ten produkt w obecnej formie. Wypowiedź zrobiła na mnie spore wrażenie – nie tylko uwidoczniła liczne błędy, ale także  pośrednio wiele powiedziała o samej firmie Apple, o tym w jaki sposób funkcjonuje najbogatsze na świecie przedsiębiorstwo. Nie są to wnioski budujące, wręcz przeciwnie, można powiedzieć, że sposób funkcjonowania firmy, obowiązująca polityka, mogą przyczynić się do katastrofy. Najnowsze wpadki są tego najlepszym dowodem. Ważne jest to, że wypowiedział się na temat tego, co zaoferowało Apple w najnowszej wersji systemu iOS6, ktoś, kto nie podchodzi do całej sprawy emocjonalnie, nie krytykuje firmy z Cupertino bo to modne, nie jest złośliwy, po prostu profesjonalnie recenzuje coś, co wywołało w ostatnich dniach ogromne poruszenie.

» Czytaj dalej

Nowy patent Google: Blade Runner będzie zachwycony

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
google-cloud-zoom-patent

Google opatentowało właśnie  genialną technologię wyciągania szczegółów  ze zdjęć zrobionych za pomocą handhelda.  Chodzi tutaj o technikę pozwalającą na reprodukcję zbliżeń danego fragmentu zdjęcia. Od razu na myśl przychodzi nam kultowy Blade Runner Ridley`a Scotta, w którym Decard dokonuje analizy fotografii za pomocą futurystycznego urządzenia. Udaje mu się „wejrzeć w głąb” zdjęcia, co oczywiście nie jest możliwe, ale pamiętam opad szczęki, gdy pierwszy raz oglądałem film z jakiegoś VHSa.

W przypadku Google chodzi o wielką mistyfikację, bo użytkownik tak naprawdę korzysta z bazy fotografii, powiązanej z systemem geolokacji, materiałów zebranych w ramach Street View, względnie zdjęć, które Google archiwizuje w swoich centrach danych. Innymi słowy otrzymujemy zbliżenie danego fragmentu, otrzymując dane ze zdalnego serwera. Oczywiście dla użytkownika cały proces ma wyglądać tak, jakby uzyskiwał superzoom ze  swoich ujęć zgromadzonych w handheldzie. Sprytny system sprawdzi na podstawie analizy danej fotografii jaka była wtedy pogoda, czy było słonecznie, czy pochmurno i podrasuje zbliżenie danego fragmentu dla zachowania pozorów realizmu i autentyczności. Genialne.  Co ciekawe firma postanowiła zilustrować rzecz przedstawiając rycinę z …iPhone 3G. Genialne.

Czekamy z zapartym tchem na wprowadzenie tego „ficzera” do Androida.  Szczerze? Dla takiej funkcji kupiłbym chyba androidową słuchawkę. A może ten iPhone to taka wskazówka dla Apple, że nie warto się wygłupiać (z własną geolokacją) i warto wrócić do sprawdzonych rozwiązań? iPhone z takim patentem od jabłka na pewno zostałby okrzyknięty n-tym cudem świata. Widzę tylko jeden problem – innowacyjna rzecz wyszłaby spoza campusu w Cupertino. I to raczej przekreśla szansę wprowadzenia takiej technologii w telefonach z logo jabłka na obudowie.

» Czytaj dalej

Eric Schmidt: „Nie ma naszych map w iOS6. Co dalej?”

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Eric Schmidt, chairman and chief executive of Google Inc., speaks at an event held by Syracuse University in San Francisco

CEO Google postanowił skomentować skandal związany z koszmarną jakością map w nowym systemie mobilnym Apple. Zdaniem Schmidta firma z Cupertino popełniła duży błąd, wprowadzając niedopracowany produkt, rezygnując z czegoś, co dobrze do tej pory działało. Co ciekawe wcale nie była do tego zmuszona – umowa między partnerami obowiązywała do końca 2013 roku. Jednak Apple postanowiło wyrzucić google`owe mapy ze swojego systemu. Zdaniem szefa Google, nie było szans na przekonanie Apple, że to nie jest najlepszy pomysł (czytaj: wprowadzenie, niejako z marszu, swojego systemu geolokacji). W jego opinii, Apple było zdeterminowane, aby wyrzucić wszystko, co kojarzy się z konkurencją ze swojego systemu. Nawet jeżeli oznaczało to wprowadzenie rozwiązań gorszych, względnie usunięcie czegoś bez zaoferowania zamiennika (patrz YouTube).

CEO rozwiał nadzieje wszystkich użytkowników iOS6 na rychłe pojawienie się aplikacji z mapami Google w AppStore. Takie oprogramowanie nie zostało nawet zgłoszone do akceptacji. Może to być zaplanowany ruch ze strony Google, które w ten sposób zaszkodzi konkurentowi, który wyraźnie nie poradził sobie z alternatywą i teraz właściwie pozostaje mu w pocie czoła, przez wiele miesięcy, albo i lat, pracować nad udoskonalaniem produktu, który w ogóle nie powinien w tej formie trafić na rynek. Firma z Moutain View może najzwyczajniej w świecie rozpocząć kampanię pod hasłem: „tylko u nas użyteczne mapy, dobra nawigacja” i w ten sposób, boleśnie ugodzić w największego konkurenta. W przypadku map Apple bazowano na danych od TomToma, które są całkiem niezłe, tyle że dotyczą nawigacji samochodowej, nie są zatem żadnym odpowiednikiem map Google (które kładą nacisk na POI, na informacje dotyczące miejsc, charakterystycznych punktów geograficznych, poza adresami oferując informacje nt. usług itd. itp.). Zdaniem ekspertów od map, Apple zajmie lata dopracowanie swojego systemu (przygotowuję artykuł na ten temat). Oczywiście firma może iść na skróty, problem w tym, że musiałaby zgłosić się do konkurencji (Nokia/Microsoft) po pomoc. Po pierwsze byłoby to kosztowne, po drugie konkurencja wcale nie musi być skora do… udzielenia pomocy.

» Czytaj dalej

GOCLEVER Tab R973 – nowy tablet z najnowszym Androidem 4.1

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
front

Do polskich sklepów trafił właśnie najnowszy tablet firmy GOCLEVER – TAB R973. Podstawowymi atutami urządzenia są: najnowszy Android 4.1 Jelly Bean, wydajny, dwurdzeniowy procesor RockChip RK3066, czterordzeniowa karta graficzna oraz 9,7-calowy ekran IPS. Dzięki najnowszemu systemowi operacyjnemu, sprzęt będzie dysponował najlepszym, najszybszym Androidem, wyposażonym w nowe, unikalne technologie, których nie znajdziemy w poprzednich wersjach mobilnego OS Google. Cenę urządzenia, które jest już dostępne na polskim rynku, ustalono na 759 zł (!). Najnowszy produkt GOCLEVER objęty jest 24-miesięczną gwarancją (z tego 12 miesięcy w systemie door-to-door). Poniżej przedstawiamy więcej szczegółów na temat tego ciekawego produktu…

» Czytaj dalej

Nowe MotoDroidy – Motorola (Google) pokazuje nowe modele smartfonów

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
razrmaxxhd1

No to nam początek września obrodził premierami oraz konferencjami. Jeszcze nie przebrzmiały echa konferencji Nokii oraz Microsoftu, a niemalże w tym samym czasie Motorola pokazała swoje nowe smarfony. Właściwie to nie tyle Motorola, co (po wykupieniu Motorola Mobile) Google pokazał. Trzy nowe modele, które będą niewątpliwie jednymi ze sztandarowych produktów z systemem mobilnym Android. Na rynek trafią RAZR M, RAZR HD oraz RAZR Maxx HD. Trochę szkoda, że firma nie zechciała zrobić coś z designem swoich najnowszych smartfonów – ten jest pospolity i co tu by nie mówić, po prostu nudny. Specyfikacja wygląda bardzo smakowicie, szczególnie w przypadku topowego modelu. Poniżej porównanie / zestawienie obejmujące wszystkie, wyżej wymienione, modele. Dziwi brak najnowszej wersji Jelly Bean (po zakupie mobilnego oddziału Motoroli przez Google, najnowsza wersja Androida powinna być oczywistą, oczywistością ;-) ). Niestety pośrednio pokazuje to ogromny problem i wielkie wyzwanie jakie stoi przed platformą – nadal mamy do czynienia z wielką fragmentacją tego rynku, nie pomaga tutaj bardzo powolna adaptacja poszczególnych producentów do najnowszych wersji oprogramowania. Ci wolą wypuścić nowy model smartfona z niekoniecznie najnowszą wersją systemu, następnie każą czekać na aktualizacje. Poniżej pełna specyfikacja pokazanych Motek…

» Czytaj dalej

Nowa wersja aplikacji AV Controller Yamahy wprowadza polską wer. językową

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
YAVC

Yamaha przygotowała niezwykle ważną dla polskich klientów aktualizację aplikacji AV Controller. Najważniejszą nowością jest wprowadzenie nowych wersji językowych, w tym przede wszystkim polskiej. Ponadto na liście zmian znalazły się: ukrycie nieużywanych ikon (Input/Scene), zmiana nazwy (Input/Scene/Zone), kompatybilność z AVR A 1020-3020 i V 1073-3073, kompatybilność z odtwarzaczami Blu-ray (modele 2012), i inne. Nową wersję aplikacji oznaczoną jako Ver. 3.30 będzie można pobrać korzystając z serwisów Amazon/Apple/Google Play.

Funkcja ukrycia nieużywanych ikon (Input/Scene) będzie dostępna dla użytkowników smartfonów z systemami Android oraz iOS. Żeby ją aktywować należy w menu edytować zakładkę User Setting i wybrać display/no display of Input/Scene icons. Tę funkcję można również wykorzystać w przypadku wersji przeznaczonych do tabletów. Kolejną zmianą jest wprowadzenie możliwości nadawania własnych nazw w przypadku Input/Scene/Zone. Zmiana nazwy dostępna jest wyłącznie z poziomu aplikacji i nie wpływa na wewnętrzne ustawienia urządzenia. Niemożliwe jest nadanie nowych nazw funkcjom strumieniowania sieciowego oraz AirPlay.

» Czytaj dalej

Nokia zdominowała rynek smartfonów z Windowsem Phone

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Nokia

Nie jest to specjalnie zaskakująca informacja, bo jak wiemy Microsoft łączy z Nokią specjalne partnerstwo, poza tym Finowie postawili wszystko (dosłownie, wszystko) na jedną kartę. Obecnie w tym segmencie rynku Nokia ma aż 59% udziałów, podczas gdy w styczniu jej udziały wynosiły zaledwie 22%. Co z tego wynika dla rynku, dla klientów? Wygląda na to, że pozostali producenci widząc co się święci, nieco sobie odpuścili Windowsa Phone – nie oznacza to wycofania się z oferowania smartfonów z tym systemem, ale nikt nie wydaje góry pieniędzy na promocję, to margines, nisza. Zresztą wystarczy popatrzeć na to jakie telefony z WP oferowane są obecnie na rynku – niewielki wybór, w porównaniu z Androidem (to, że tych telefonów jest mniej nie dziwi, w końcu system mobilny Google ma dużo wyższe udziały, jednak dysproporcja jest przytłaczająca), pokazuje że nikt tutaj nie ma zamiaru kruszyć kopii… Rzecz jasna nie oznacza to, że Nokia będzie miała wyłączność na Windowsa Phone, nie ma takich planów. Poza tym Microsoftowi zależy na dywersyfikacji producentów, raczej trudno sobie wyobrazić sytuację, w której wieloletnie partnerstwo jakie łączyło MS z wieloma firmami IT przeszło do historii. Niestety Nokii dominacja w segmencie specjalnie nie pomaga. Udziały mobilnego systemu Microsoftu wynoszą zaledwie 3.5%, schodzący ze sceny Symbian ma jeszcze 4.4% (warto nadmienić, że kilkanaście miesięcy temu było to grubo ponad 50%!). W drugim kwartale tego roku sprzedano 98,5 mln smartfonów z należącym do Google systemem Android, a tylko 4 mln podobnych urządzeń z Windows Phone. Te liczby najlepiej oddają obecną sytuację na rynku.

Nexus Q łapie opóźnienie. Darmowe egzemplarze z przedsprzedaży

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
nexus-Q

Ci, którzy zamówili to dość niezwykłe urządzenie peryferyjne, o którym wspominaliśmy przy okazji omówienia czerwcowej konferencji Google, mogą odłożone 300 dolarów przeznaczyć na inny cel – dostaną swojego Nexusa Q za darmo i de facto posłużą firmie jako beta testerzy urządzenia. Wszystko z powodu opóźnienia premiery rynkowej, która miała się odbyć „na dniach”, a została bezterminowo odwołana. W lakonicznym komunikacie Google informuje, że chce dopracować sprzęt „aby był jeszcze lepszy”. Problem firmy z Mountain View polega na tym, że prawie nigdy nie dotrzymuje pierwotnych terminów, często przesuwa terminy debiutu swoich produktów, ma spore problemy z zapewnieniem odpowiednich dostaw (czego przykładem Nexus 7, szczególnie w wariancie 16GB). To kolejna taka sytuacja, gdzie za pięć dwunasta Google mówi, że się nie wyrobiło, że jeszcze musi coś dopracować. Firma potwierdziła, że wysyłka pierwszej partii odtwarzaczo-wzmacniaczy audio (precyzyjniej: społecznościowych streamerów audio z wbudowanym wzmacniaczem stereo) jest w toku. Cóż, szkoda że nie zamówiliśmy egzemplarza, szczególnie w kontekście przyszłego testu tabletu Google, który mamy zamiar zaprezentować na naszym portalu. Byłoby jak znalazł.