Na targach w Monachium firma Beyerdynamic zaprezentowała nowe słuchawki, model T90. W połowie czerwca pojawią się w sprzedaży w Polsce. Beyerdynamic T90 to pierwsze słuchawki klasy high-end o całkowicie otwartej konstrukcji w rewolucyjnej technologii Tesla. Słuchawki tego typu dają wrażenie bliskości i transparentności dźwięku. Beyerdynamic T90 łączą neutralny, analityczny przekaz, charakterystyczny dla przetwornika Tesla, z ciepłą barwą i muzykalnością. Trudno na razie określić cenę tytułowego produktu – na razie znaleźliśmy dwie oferty, dość mocno różniące się od siebie: jedna na 1999 złotych, druga na 2599 złotych. Miejmy nadzieję, że będzie to bliżej 2 tysięcy, choć warto pamiętać o tym, że jest to model high-endowy w ofercie Niemców.
Urządzeń Accuphase nie sposób pomylić z innym sprzętem audio. Szampański kolor obudowy, typowa dla tego japońskiego producenta stylistyka, znakomita jakość wykonania oraz stratosferyczne brzmienie. Fakt, tanie to nie jest, ale kupując praktycznie dowolny produkt z katalogu Japończyków możemy być pewni, że czeka na nas muzyczna nirwana. Tytułowa monofoniczna końcówka mocy to topowa konstrukcja, kwintesencja umiejętności firmy w dziedzinie wzmacniania dźwięku. Monobloki Accuphase są ukoronowaniem 40-letniej działalności producenta. Sprzęt z Japonii, gwarantuje – niezależnie od klasy cenowej – uczciwe spojrzenie w naturę każdego nagrania. Japończycy są perfekcjonistami, nie zadowalają się półśrodkami. Omawiany monoblok to 46 kg satysfakcji w czystej klasie A, zdolny do wyprodukowania 100 watów przy obciążeniu 8-omowym i 200 przy 4-omowym. Cena za sztukę wynosi ponad 50 tyś. złotych po przeliczeniu z jenów, co oznacza, że za komplet stereo przyjdzie zapłacić ponad 100 tyś. Oczywiście u nas dojdzie wysoki VAT, marża, pośrednicy i bóg wie co jeszcze… 150 tysięcy brzmi bardzo prawdopodobnie. Niestety…
Kanadyjski Bryston obchodzi w tym roku jubileusz 50.lecia. Nowy produkt – wzmacniacz zintegrowany B135 SST2, który zastępuje produkowany od ponad 7 lat wzmacniacz B100, nie jest jednak urządzeniem jubileuszowym. To regularna pozycja w ofercie, która zagości w niej pewnie przez kolejnych 7 lat. Zmian jest sporo a uprzedzając ich listę warto dodać, że nie wpłynęły one na podwyżkę ceny, co jest standardem u innych producentów. Wzmacniacz otrzymał aż trzy zasilacze: dwa dla sekcji analogowej (lewy i prawy kanał) i jeden dla obwodów cyfrowych. W opcji jest bowiem karta przetwornika c/a obsługującego dwa wejścia optyczne i dwa koaksjalne. Można też zamówić moduł gramofonowy. Nowością jest bufor liniowy ze wzmocnieniem, który pozwolił obniżyć poziom szumów. Wszystkie sekcje wzmocnienia napięciowego mają stabilizowane zasilanie. Wzmacniacz bardzo łatwo integruje się z systemem kina domowego (ma bypass przedwzmacniacza a ponadto wyjście pre-out), atutem jest też wyjście słuchawkowe wysokiej klasy, nie wspominając o – typowej dla wzmacniaczy Brystona – 20-letniej gwarancji. Moc wynosi 135 W na kanał przy 8 omach i 180 przy 4. Współczynnik tłumienia to wysokie 500. James Tanner z dumą podkreśla, że to najlepszy wzmacniacz zintegrowany Brystona w całej historii a zarazem urządzenie, które może się mierzyć z dużo droższymi wzmacniaczami dzielonymi. Cena nie powinna przekroczyć 16 00o złotych.
Kolejne plotki na temat jabłkowego telewizora, tym razem o tyle interesujące że blisko naszego podwórka. Loewe AG to firma zza miedzy, z Niemiec dokładnie, producent wysokiej klasy odbiorników telewizyjnych. Jeszcze w czasach świetności kineskopów, telewizory Loewe wyróżniało na rynku wiele niespotykanych nigdzie indziej technologii oraz ultrabogate wyposażenie. Pamiętam 32 calowe odbiorniki z wbudowanymi nagrywarkami cyfrowymi, rozbudowanymi płytami z zainstalowanymi na nich układami zaawansowanej obróbki sygnału, pierwszymi na rynku EPG etc. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych takie możliwości były niezwykle rzadko spotykane. Obecnie niemiecki producent skupia się na technologii LCD (jedną trzecią udziałów w firmie ma Sharp), z tym że celuje (jak zwykle) w rynek high-end. Prawdziwie elektryzująca wiadomość dotycząca Loewe trafiła parę dni temu na łamy AppleInsider. Okazuje się, że Apple prowadzi zaawansowane rozmowy na temat zakupu niemieckiej firmy. Decyzja ma zapaść w przeciągu najbliższego tygodnia. Suma za jaką Apple chciałoby kupić Loewe wynosi zdaniem źródła 87.3 milionów €.
Firma z Cupertino zapewne liczy na doświadczenie Niemców w produkcji oraz projektowaniu wysokiej klasy odbiorników. Byłby to ciekawy ruch producenta iPhone, z tym że jak wspomniałem powyżej Loewe specjalizowało się „od zawsze” w topowych telewizorach (drogich). Czy to oznacza, że jabłkowy, hipotetyczny iTV będzie bardzo kosztownym gadżetem? Biorąc pod uwagę masową produkcję urządzeń z logo jabłka na obudowie, konkurencyjność oraz niskie ceny w segmencie TV, sprawa jest otwarta – specjaliści, którzy starają się odgadnąć jak miałby wyglądać odbiornik Apple, uważają że będzie to raczej przystępny cenowo produkt. Oczywiście Apple na pewno będzie zależało, aby pierwszy jabłkowy TV był niezwykle elegancki, wykonany na najwyższym poziomie. I tutaj ktoś taki jak Loewe AG bardzo się przyda – odbiorniki Niemców bardzo pasują do stylu, filozofii projektowania Apple. Nie da się ukryć, że finalizacja takiej transakcji rozwieje wątpliwości „czy na rynku pojawi się jabłkowy telewizor”, Oczywiście może to być kolejna z serii plotek nie mających nic wspólnego z rzeczywistością. O tym jak jest w istocie, przekonamy się już niebawem. Poniżej klip obrazujący historię niemieckiego producenta telewizorów (produkowali TV od momentu wynalezienia telewizji)…
Aktualizacja: Loewe oficjalnie zaprzeczyło podanym powyżej informacjom.
Japoński Luxman wprowadza do oferty dwa nowe wzmacniacze: modele L-590AX i L-550AX. W 2005 roku, kiedy Luxman obchodził swoje 80. urodziny, zaprezentował wzmacniacze zintegrowane L-550A i L-590A. Urządzenia te potwierdziły wysoki status Luxmana w panteonie sprzętu high-endowego. Zastosowano w nich trudną w realizacji, drogą, ale mającą wiele zalet technikę klasy A - wzmacniania sygnału - od wejścia do wyjścia, uzupełnioną o pewne elementy wzięte z topowych modeli przedwzmacniaczy tego producenta. Na przykład już w L-550A II można było znaleźć nowy, elektroniczny selektor wejść, zaadaptowany z przedwzmacniacza C-1000f, a nowy, zastępujący go model L-550AX wyposażono dodatkowo w dyskretną kontrolę głośności LECUA poprzednio aplikowaną tylko w C-1000f. Obudowę wykonano tak, aby doskonale tłumiła wibracje, obniżając tym samym poziom szumów. Transformator, elektrolityczne kondensatory i sekcja wzmacniacza są od siebie fizycznie oddalone, więc nie zakłócają się nawzajem. Aby dodatkowo zredukować interferencje, urządzenie zbudowano blokowo, izolując każdą sekcję przy pomocy ekranów…
Pokazany po raz pierwszy w Las Vegas na styczniowym CESie, trafia wreszcie na rynek. Najnowszy DAC firmy Calyx to przetwornik bezkompromisowy. Femto waży 18,5 kilograma, zbudowany jest z szlachetnych materiałów, ekskluzywnie wykończony, z metalowym pilotemzdalnego sterowania oraz – co najważniejsze – niezwykle zaawansowanym układem C/A, torem audio high-endowej jakości opartym na najlepszych, dostępnych obecnie na rynku elementach. Bogate wyposażenie (wyjścia RCA, XLR; wejścia 2x coax, 2x toslink, BNC, 2x AES/EBU) pozwoli na integracje z bardzo rozbudowaną konfiguracją sprzętu audio oraz audio-video. Tym, co przede wszystkim przykuwa uwagę, jest ekstremalnie niski jitter na dwóch, wyposażonych w osobne zegary, kanałach – wynosi on rekordowo niskie 500 femtosekund, czyli zaledwie 0,5 pikosekundy! Calyx Audio Femto korzysta z dwóch kości Sabre ESS9018 (jeden z najnowszych konwerterów C/A), podwójnego zasilania (jedno dla domeny cyfrowej, drugie dla analogowej). Zakres dynamiki wynosi 130dB, poziom THD zaś zaledwie 0,0003%. Ten topowy DAC, będący jednocześnier wysokiej kasy przedwzamcniaczem cyfrowym, kosztuje 5999 dolarów (australijskich).
Polskim dystrybutorem produktów Calyx jest firma GFmod Audio Research
Jest amerykański, jest wielki, jest ciężki, nieco wulgarny (taka cecha wielu produktów zza oceanu) i kosztuje – uwaga – 20 tysięcy dolarów. Na nasze to będzie jakieś (z VATem & marżą), strzelam, 80 tysięcy złotych. Innymi słowy droższego przetwornika nie kupimy. Oczywiście podstawą jest tutaj asynchroniczny terminal USB 2.0 wraz z możliwością konwersji sygnału 32bit/384 kHz – to, plus możliwość obsługi każdego formatu za pośrednictwem pecetowego interfejsu, stanowią clou tego, kto wie czy nie najbardziej zaawansowanego, przetwornika na rynku. Umieszczając sprzęt na półce, trzeba pamiętać o sporej wadze – pisałem na górze, że ciężki, ale żeby DAC ważył tyle ile niemały piecyk? Blisko 30 kg to już nie w kij dmuchał, przyznacie. LIGHT HARMONIC DAVINCI wyposażono w trzy transformatory R-core, więcej szczegółów technicznych znajdziecie tutaj.
Coś czuję, że tegoroczna IFA będzie obfitowała w premiery wielu znakomitych produktów. Z już opublikowanych zapowiedzi wynika, że po pierwsze zobaczymy wielkie, te naprawdę wielkie, wcześniej pokazane 55″ OLEDy. Co prawda nie będzie to premiera, bo sprzęt po raz pierwszy pojawił się w Las Vegas, ale mniejsza o to… na te superodbiorniki warto czekać. Po drugie Panasonic być może pokaże swój, nieco mniejszy model OLEDa. Po trzecie poza LEDowym modelem TV (matryca składająca się z dwóch milionów diód), Sony przynajmniej wspomni, a może także pochwali się swoim OLEDem. Wraz z pewniakami, tzn. Samsungiem oraz LG będzie to zatem czwarta firma startująca w wyścigu o najlepszy obraz generowany przez płaski ekran. Całkiem sporo nowości z branży audio to kolejny plus. Tym razem zmiany w branży, muzyka z Internetu, streaming mają przyczynić się do bardzo rozbudowanej prezentacji urządzeń HiFi na imprezie, tradycyjnie zdominowanej przez obraz.
Samsung właśnie na IFA zapowiada premierę luksusowych odbiorników, których cechą wyróżniającą ma być supernowoczesny interfejs pozwalający na niezwykle wygodną obsługę odbiornika. Chodzi tutaj o zastosowanie mikstury złożonej z gestów, rozpoznawania głosu oraz rozpoznawania twarzy. Dzięki tego typu technologiom, obsługa telewizora ma przenieść się na zupełnie inny poziom interakcji oraz komfortu sterowania. Poza tym dzięki funkcji AllShare będzie można wyświetlać na ekranie wszystko co popadnie, nie tylko źródła lokalne, internetowe, ale także obraz z handheldów, każdego urządzenia zdolnego do przesyłania obrazu. Wszystko szybko, bezkonfiguracyjnie oraz w jakości HD. Smart Hub pozwoli rzecz jasna na wygodne administrowanie całą multimedialną biblioteką, do tego wybrane modele mają oferować obraz 4K. Czekamy zatem z niecierpliwością na wrzesień, na to co pokaże konkurencja, jak odpowie na wytoczone przez Samsunga armaty (OLED, opisane high-endowe TV) …
W przypadku Sennheisera chodzi o produkty z wysokiej półki, właściwie możemy mówić o mobilnym high-endzie. Słuchawki IE 800 kosztują €599 / $787, co oznacza że są to jedne z najdroższych przenośnych modeli jakie można spotkać na rynku. Przetworniki 7 milimetrowe oferują bardzo szerokie pasmo przenoszenia, zakres 5 – 46 000 Hz, to coś czego byśmy się raczej nie spodziewali po słuchawkach mobilnych, do tego specjalna, stalowa aluminiowo-ceramiczna konstrukcja tak ukształtowana aby zapewnić odpowiednie wentylowanie oraz mocny bas. Ile w tym marketingu, a ile rzetelnego rzemiosła inżynierskiego pokażą testy, tak czy inaczej mówimy tu o mobilnym high-endzie. Jak komuś nie wystarcza dynamika/moc oferowana przez wbudowane w sprzęt audio wzmacniacze, będzie mógł skorzystać z dedykowanego wzmacniacza słuchawkowego HDVD 800 za jedyne €1,499 ($1973). To aluminiowe dzieło sztuki z szkłem na froncie obudowy, napędzi topowe modele Sennheisera: HD 800, HD 700, HD 650 oraz HD 600. Z rzeczy, które warto odnotować w przypadku tego produktu, to po pierwsze zastosowanie wysokiej klasy DACa, zdolnego do przyjmowania sygnału 24-bit 192kHz, po drugie aż cztery gniazdka dla słuchawek (po dwa dla 6.3mm oraz 3.5mm jacków) na froncie obudowy, oraz po trzecie wysokiej klasy komponenty. Niemcy w tym przypadku „poszli po bandzie”, będzie to wg. nich najdoskonalszy wzmacniacz słuchawkowy, który trafi w tym roku do sklepów. Sprzęt zadebiutuje na IFA w Berlinie (słuchawki trafią na rynek nieco wcześniej, bo już w najbliższe wakacje). Redakcja będzie obecna na tej imprezie i na pewno nie przepuści okazji zaznajomienia się z tym urządzeniem (oraz słuchawkami). W relacji z imprezy podzielimy się naszymi wrażeniami…
Na polskim rynku pojawiła się nowa marka z dalekiego wschodu, która na tegorocznych targach CES pokazała m.in. swój najnowszy, flagowy model DAC-a. Firma Calyx Audio, bo o niej mowa, zaprezentowała w Las Vegas system składający się z super DAC-a/preampu Femto i monobloków Calyx Mono 500. Redaktor amerykańskiego magazynu „The Absolute Sound” Steven Stone zachwycił się jego możliwościami, przyznając mu tytuł najlepszego dźwięku wystawy – „The Best Sound of the Show”. Jak tłumaczy dr. inż. Seungmok Yi, Calyx Femto ma najniższy jitter w branży, wyrażony w femtosekundach. Parametry przetwornika – dynamika na poziomie 132dB i THD rzędu 0,0001% – wskazują na bezkompromisowe podejście do budowy tego przetwornika. Konstrukcja bazuje na 4-kanałowym DAC-u Sabre pracującym w trybie różnicowym dla każdego kanału. Ponadto wykorzystano dwa transformatory zasilające osobno sekcje cyfrową i analogową. Super DAC oferuje dwa wejścia cyfrowe koaksjalne S/PDIF, dwa AES/EBU, jedno BNC S/PDIF, dwa optyczne TosLinki i USB 2.0. Wyjścia analogowe obejmują z kolei niezbalansowane gniazda RCA oraz zbalansowane XLR-y. Planowana cena urządzenia to ok. 6000 USD. Na wystawie zaprezentowano także specjalny kabel USB, umożliwiający podłączenie DAC-ów Calyx do iPada.
Pan Yi, twórca jednego z pierwszych układów wzmacniaczy w klasie D i właściciel kilku patentów, przez kilkanaście lat sprzedawał swoje układy na licencji innym producentom, a od czterech lat konstruuje własne urządzenia pod marką Calyx. Jednym z nich jest integra CTI, pozbawiona typowych wad wzmacniaczy cyfrowych. Charakteryzuje się potężną mocą 200W i, co najważniejsze, potrafi nad tą mocą panować. Współczynnik tłumienia 4000 powoduje niesamowitą kontrolę dźwięku – membrana kolumn jest nie tylko poruszana, ale i wyhamowywana z ogromną łatwością. O jakości tego wzmacniacza najlepiej świadczy fakt, iż firma Magnepan postanowiła wykorzystywać go podczas oficjalnych pokazów swoich kolumn.