LogowanieZarejestruj się
News

Office dla iOS oraz Androida nie w tym roku

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
microsoftofficeipad-leaklg1

Na pakiet biurowy MS na popularne handheldy jeszcze poczekamy. Wersja dla Androida oraz dla iOSa trafi do użytkowników dopiero w 2014 roku (i to raczej w trzecim kwartale, tzn. w październiku). Innymi słowy jeszcze długo jedyną opcją (w przypadku systemów mobilnych) będzie Windows Phone oraz Windows RT. Czy jest to zamierzone działanie, mające na celu promocję własnych rozwiązań MS? Niekoniecznie, firma jest w trakcie głębokich przeobrażeń, mówi się o odejściu od obecnego modelu biznesowego, skoncentrowaniu się na usługach, chmurze, ekosystemie własnych rozwiązań, które niekoniecznie muszą zamykać się w obrębie Windowsa. Jest zatem przesądzone, że wcześniej czy później sztandarowe oprogramowanie MS trafi na inne, mobilne platformy. Jednak nie nastąpi to tak szybko, jak wcześniej przypuszczano. Przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być prozaiczne –firma nie ma obecnie mocy, czasu, ludzi aby odpowiednio wspierać oraz rozwijać nowe wersje produktów. Produktów działających na – podkreślmy – konkurencyjnych platformach. Priorytet mają, co zrozumiałe własne rozwiązania, z tym że chodzi tutaj raczej o usprawnienia, modyfikacje mające na celu zwiększenie atrakcyjności oraz ulepszenie doświadczeń płynących z obsługi najnowszych wersji Windowsa. Kto wie, może w 2014 roku to właśnie tablety, hybrydy będą na tyle dominującym elementem pejzażu świata IT, że wprowadzenie Office stanie się naturalną częścią ewolucji pierwotnie komputerowego software? Nie zapominajmy także o doświadczeniach płynących ze sprzedaży abonamentowego Office 365. To taki balon próbny, który pozwoli Microsoftowi w ciągu najbliższych paru miesięcy zweryfikować skuteczność, sens nowej strategii.

Apple chce własnego Street View

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
apple-logo-(black)

Praca nad konkurencyjnym systemem dla Street View wymagać będzie od Apple przeznaczenia niemałych środków oraz czasu. To właśnie ten drugi element stanowi problem – w końcu stworzenie dobrej nawigacji (przykład map Apple) to nie jest kilkanaście miesięcy pracy i wykupienie kilku podrzędnych dostarczycieli „wsadu”, niezbędnych danych. Aplikacja nadal pozostawia wiele do życzenia, szczególnie odnośnie ilości informacji (POI) oraz dokładności niektórych danych. Firma z Cupertino zdaje sobie sprawę z mniejszych możliwości swojego produktu, w tym przede wszystkim z braku podobnego mechanizmu lokalizacji jak googleowski Street View. Google samo tworzyło (i nadal tworzy) ogromną bazę, pytanie jak Apple chce sobie poradzić z tym (gigantycznym) zadaniem? Problemem nie jest gotówka, a raczej brak podmiotu, który byłby zdolny podołać takiemu zadaniu (globalnie), poza tym jw. stworzenie czegoś takiego od podstaw zajmie Apple lata. Część komentatorów uważa, że będzie to wszystko przypominało powtórkę z map – jabłkowe Street View będzie uboższe od tego co oferuje Google, będzie trochę taką wydmuszką… obejmie jedynie niektóre lokalizacje (głównie Stany), a w wielu miejscach w ogóle się nie pojawi. Stąd też wynika prosty wniosek. Apple dzieli klientów na tych bardziej i tych mniej ważnych. Nie pierwszy raz – wystarczy popatrzeć na rozwój asystenta Siri, który prawdopodobnie nigdy nie doczeka się lokalizacji w krajach, które Apple uważa za miejsca o niewielkim znaczeniu (globalnie jest to jednak całkiem spora rzesza klientów).

Departament Obrony US kupi aż 650 000 urządzeń mobilnych od Apple

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Pentagon iOS

To jedna z największych (o ile nie największa) tego typu transakcja w historii kontraktów zawieranych przez jedną, wybraną instytucję publiczną z producentem z branży IT. Zapewne w Cupertino strzelają korki od szampana. Wiadomość podał portal electronista. W sumie Pentagon chce kupić aż 120 000 iPadów, 100 000 iPadów mini, 200 000 iPodów Touch (?), oraz 210 000 różnych (?) modeli iPhone. Zastanawiające są w tym zestawieniu są iPody Touch (jakby nie było multimedialny odtwarzacz osobisty). Jest ich bardzo dużo, dwieście tysięcy to prawie tyle ile chce DoD iPhone. Ponad połowa z tych urządzeń ma trafić do jednostek liniowych w polu, będąc wykorzystywana w warunkach bojowych. Dotychczasowy, główny dostarczyciel mobilnej elektroniki (RIM/BlackBerry) stracił ważny przyczółek – z 470 000 terminali BB żaden nie zostanie (bo nie ma takiej możliwości) zaktualizowany do najnowszego wariantu oprogramowania BB10. Co prawda armia testuje nowe środowisko, ale wyżej wymieniony fakt ułatwił przejście na nowy ekosystem, w tym wypadku ekosystem Apple.

Apple nie jest jedynym beneficjentem zakupów Pentagonu. Także Google oraz Dell odnotowały znacznie większe obroty, otrzymując liczne kontrakty od rządu federalnego. Chodzi tutaj o gigantyczne środki, w samym tylko 2012 roku, mimo kryzysu, rząd wydał na informatyzację ponad 80 miliardów dolarów. W przypadku Apple zapewne górę wzięły kwestie bezpieczeństwa (choć ostatnio z tym bywa różnie w przypadku iOSa), pełnej kontroli producenta nad sprzętem oraz oprogramowaniem (podobnie jak to miało miejsce w przypadku RIM/BB). 650 000 tysięcy urządzeń z iOS to niewątpliwie ogromny sukces Apple. Firma w ten sposób wejdzie na lukratywny rynek, ze stabilnym, lojalnym kontrahentem, który będzie przez wiele lat zainteresowany urządzeniami z logo jabłka na obudowie.

Aż jedna czwarta użytkowników iPhone nie wyklucza wymiany na nowego Galaxy S IV

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Samsung-Galaxy-S4_S_Pen

To sporo, naprawdę sporo, bo mówimy tutaj o grupie bardzo lojalnej, przywiązanej do marki. Taką grupą niewątpliwie są użytkownicy urządzeń Apple. Badania przeprowadzono na amerykańskim rynku, gdzie jest najwięcej użytkowników handheldów z iOS. Nadal aż 59% z nich nie widzi alternatywy (to nadal bardzo dużo), podobnie jak 30% użytkowników BlackBerry na razie także nie zamierza zmieniać platformy (tu także przywiązanie wiąże się z całym ekosystemem, co prawda na innym poziomie niż w przypadku iOS, ale chodzi o lojalność względem oryginalnych rozwiązań, które oferuje konkretna firma). Tak czy inaczej dla Apple powinien to być jeden z dzwonków ostrzegawczych – klienci wydają się być znużeni jabłkowymi produktami, znużeni polityką wypuszczania mało zaskakujących, bardzo przewidywalnych nowości. Zresztą, w przypadku iPhone 5S (prawdopodobnie trafi do sprzedaży w wakacje) właściwie trudno o nowatorskie rozwiązania… w końcu będzie to poprawiony, obecny model, na pewno dysponujący lepszymi parametrami (szybsze układy – pytanie po co?) w tej samej obudowie. Jedynie nowy iOS (7) powoduje przyspieszony puls u co poniektórych, ale też nie ma pewności, że będzie to coś innowacyjnego. Samsunga z pewnością cieszą takie dane, Koreańczycy liczą na odpływ klientów od swojego największego rywala… 25% to ogromna rzesza klientów, mówimy o milionach konsumentów.

Kolejny głośnik AirPlay, tym razem od Szwedów

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
audio_pro

Nagłośnienie tego typu, które dobrze sprawdzi się jako element strefowego systemu, głośniki grające w miejscach, w których raczej nie zamontujemy dużego stereo, staje się coraz popularniejsze, powszechniejsze. Niewątpliwie spora w tym zasługa technologii AirPlay oraz dużego nasycenia rynku elektroniką spod znaku nadgryzionego jabłka. Niestety ceny tego typu urządzeń są nadal dość wysokie, choć widać pewien delikatny trend spadkowy (vide obniżka za system Cocoon firmy Denon). Tak czy inaczej nadal trzeba liczyć się z wydatkiem co najmniej 500 złotych, w zamian niekoniecznie otrzymując coś, co może pretendować do miana HiFi (zazwyczaj wręcz odwrotnie).

W przypadku szwedzkiej firmy Audio Pro mamy do czynienia z dość ciekawym urządzeniem, którego główną zaletą jest uniwersalność. Allroom Air One może łączyć się bezprzewodowo bezpośrednio ze smartfonem lub tabletem – bez pośrednictwa istniejącej stacjonarnej sieci WiFi. To spora zaleta, dodatkowo można odtwarzać muzykę za pomocą AirPlay (dla użytkowników produktów Apple) oraz DLNA (Android, Windows). Innymi słowy, nikt nie będzie czuł się pokrzywdzony, pominięty. Głośnik wykorzystuje dwa 4,5-calowe woofery i dwie jednocalowe tekstylne kopułki, a wszystko to zasilane z czterech wzmacniaczy pracujących w klasie D o mocy 25 W każdy. Sterowaniem odtwarzania muzyki zarządza układ DSP. Allroom Air One będzie oferowany w 3 kolorach: białym, czarnym i czerwonym. Niestety ceny na razie nie podano.

» Czytaj dalej

Sony ułatwi przejście z iOS na Androida dzięki nowemu oprogramowaniu

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
CP-F1L with Xperia J.jpg

Myślę, że tego typu aplikacje będą coraz częściej pojawiały się w ofercie producentów androidowych handheldów. Chodzi o software pozwalający na bezbolesną (no prawie) migrację z iOSa na Androida. Software pozwala na szybki transfer wszelkich osobistych danych z iPhone (podpiętego pod komputer) na nową Xperię. Aplikacja Xperia Transfer umożliwia skopiowanie kontaktów, wiadomości, kalendarza, notatek, zakładek i innych danych. Wspierane telefony to poza najnowszym modelem Z, Xperie V, VC, TC, T oraz TL. Teraz czekamy na kolejny krok – software pozwalający na porównanie zainstalowanego software, pobranie na androidowego handhelda aplikacji zainstalowanych na iPhone (lub ich odpowiedników) z Google Play. Jak się któryś producent (Samsung?) zdecyduje na taki, agresywny ruch, dodatkowo finansując w formie jakiegoś bonu taką aplikacyjną migrację, to decyzja o przejściu z jednej platformy na drugą może okazać się całkiem bezbolesna… Na marginesie, Sony ostatnio pochwaliło się aż 94% wzrostem obrotów w segmencie handheldów. Wynik, trzeba przyznać, imponujący…

Bloomberg wieszczy: iWatch wart 6 mld $

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
iwatch

To, że Apple pracuje w pocie czoła nad inteligentnym zegarkiem nie jest dla nikogo specjalnym zaskoczeniem. Spadające ceny akcji, pewien zastój w portfolio produktów giganta z Cupertino mobilizuje do pokazania światu nowych, przełomowych urządzeń z logo nadgryzionego jabłka na obudowie. Jednym z nich, kto wie czy nie najzyskowniejszym, ma być iWatch. Nad projektem pracuje obecnie 100 inżynierów, designerów oraz programistów Apple, firma złożyła przy okazji aż 79 wniosków patentowych, gdzie występuje słowo nadgarstek. Generalnie w tym roku prawdopodobnie do sklepów trafią dwa, zupełnie nowe produkty. Poza wspomnianym zegarkiem, na rynku pojawi się także (mityczny) telewizor. Wiadomo na 100% że trwają prace nad takim urządzeniem, choć nie przesądza to ani momentu debiutu, ani… tego czy odbiornik znajdzie się na sklepowych półkach. Tak czy inaczej, wg. analityków Bloomberga, to własnie iWatch będzie prawdziwą maszynką do drukowania pieniędzy. Ocenia się, że sprzedaż tego gadżetu wygeneruje 6 mld dolarów. Mniej niż w przypadku wspomnianego TV, ale jako że marża na zegarkach sięga aż 60%, Apple zarobi na nich więcej niż na odbiornikach telewizyjnych (tutaj trzeba będzie skalkulować cenę pod kątem konkurencji, co będzie bardzo trudne). Obrazek to oczywiście jedna z licznych impresji nt. „jak mógłby taki zegarek wyglądać, gdyby…”

» Czytaj dalej

Jabłkowy smartwatch z pełnym iOSem?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
apple-logo-(black)

Takie nieoficjalne informacje pojawiły się ostatnio w sieci. Wyposażenie inteligentnego zegarka w pełną wersję iOSa na pewno ułatwi proces aktualizacji, pozwoli na implementację wielu funkcji, ale… stopień skomplikowania, a co za tym idzie, wysoka cena mogą poważnie wpłynąć na rynkowy debiut gadżetu. Co prawda Apple jest tutaj w nieco innej, chyba lepszej sytuacji niż Google – w przypadku Androida jego natura stanowi spore utrudnienie w przypadku takiego, dodatkowego, współpracującego z handheldem urządzenia. Przekonało się o tym Sony – jego produkt nie znalazł uznania wśród konsumentów, paru innych producentów także próbowało szczęścia, jednak bez powodzenia. Właściwie jedynymi udanymi debiutami w nowym segmencie inteligentnych zegarków są prostsze konstrukcje, oparte na niezbyt skomplikowanym oprogramowaniu, zdolne jednak do rozszerzenia funkcjonalności przez dodatkowe aplikacje (mam tu na myśli Pebble oraz produkty sygnowane przez Nike). Apple stoi jednak przed dylematem. Jeżeli nowa odsłona iOS wprowadzi radykalne zmiany, zegarek z pełnym systemem może jw. nie być najlepszym pomysłem. Obecna wersja iOSa bardzo dobrze „się skaluje” – jest obecna we wszystkich dotykowych handheldach, poza tym jej wariant stanowi firmware Apple TV. Kto wie, czy nie najlepszą drogą byłby powrót do poprzedniego iPoda Nano, oczywiście z pożądanymi zmianami konstrukcyjnymi? Pojawiły się również doniesienia na temat spodziewanej daty premiery zegarka – ta ma nastąpić jeszcze w tym roku, a dokładnie w okresie przedświątecznym.

Windows Blue – oficjalnie na stronie MS

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
windows-8-logo

Co prawda chodzi konkretnie o pracę dla programisty, ale oferta wiele mówi o nadchodzącym upgrade (czy może raczej już o nowym systemie?), który przybrał kodową nazwę Windows Blue. Nowy interfejs, aktualizacja zarówno dla desktopów jak i handhledów jednoznacznie wskazują, że jest to bardzo ważny, wręcz priorytetowy projekt. Generalnie w ogłoszeniu chodzi o osobę dobrze obeznaną w kwestiach związanych z nowym, kafelkowym interfejsem, z obsługą dotykową ekranu, nowymi możliwościami jakie otwiera przed użytkownikiem interakcja za pomocą mazania paluchem po ekranie.

Czym zatem dokładnie będzie Windows Blue? No właśnie, obecnie trudno precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie, jednak nie mam wątpliwości, że będzie to nowa jakość, fundament zmodyfikowanego OS, nowego ekosystemu. Firma z Redmond zapowiadała zmianę podejścia w sprawie premiery nowych wersji oprogramowania. Zamiast wielkich premier nowych okienek, co roku będą odbywały się debiut systemu w nowej odsłonie, dostępnego za niewielkie pieniądze (podobno maksymalnie 20$ za aktualizację). Jak widać, nowa polityka obejmie wszystkie platformy co w sumie jest logicznym wyborem w sytuacji, w której chce się tworzyć spójny jw. ekosystem. Nowa polityka przypomina nieco to, co robi obecnie Apple – tu także mamy względnie takie przechodzenie do kolejnej wersji OS (kopmputery) oraz coraz większą integrację, przenikanie MacOSa oraz iOSa. Microsoft – widać – wybrał podobną strategię.

Kickstarter ma swoją aplikację

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
kickstarter

Od teraz można śledzić, sponsorować nowe projekty bez konieczności odpalania przeglądarki, tudzież komputera. Na razie software dostępny jest dla iOSa, niebawem ma się pojawić aplikacja dla Androida. Przydatnym elementem jest możliwość komunikacji, komentowania, wymiany informacji między użytkownikami oraz oglądanie materiałów wideo, prezentujących dany projekt. Aplikacja Kickstartera jest darmowa, do jej odpalenia konieczny jest system w wersji (przynajmniej) 5.0. Oczywiście można śledzić postępy donacji, wysyłać informacje do innych donatorów oraz otrzymywać aktualne dane na temat interesującego nas pomysłu/produktu.