LogowanieZarejestruj się
News

Mobilna rewolucja w audio! Docelowe źródło, kompletny interfejs cyfrowy? Chord Hugo

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Hugo tyt

Do napisania eseju, natchnęła mnie obserwacja tego, co pokazali producenci podczas ostatnio zakończonego CES 2014. To ciekawe, że właśnie tam, w Las Vegas (Hugo, AK240 i wiele, wiele innych urządzeń), a nie w Monachium, w Berlinie czy w Warszawie, względnie innym mieście ze znaczącą imprezą branżową audio, byliśmy świadkami wg. mnie rewolucyjnego otwarcia na rynek mobilny, czegoś co jest logiczną kontynuacją ogromnej i wciąż rosnącej popularności słuchawek oraz streamingu. Intrygujące, że dzisiaj obserwujemy wyraźny zwrot w stronę jakości (vide pilotażowe projekty serwisów streamignowych, mające na celu udostępnienie muzyki w bezstratnym formacie oraz prawdziwy wysyp dobrych i bardzo dobrych brzmieniowo słuchawek). To nie są czasy, gdy wystarczy że coś tam sobie gra, że leci mp3-ka, że obcięty bitrate uniemożliwia w praktyce słuchanie muzyki, bo zamiast niej do uszu dociera „fastfoodowa”, ciężkostrawna papka, coś jak wyrób czekoladopodobny (stare pierniki, takie jak ja, pamiętają co to było, jaki to był horror dla podniebienia). Rosnąca (serio! Wszyscy w branży to podkreślają – TO SIĘ SPRZEDAJE) popularność sklepów wirtualnych z muzyką hi-res, plików o bezkompromisowej jakości, które pretendujądo miana następcy kompaktu, gwałtowny zwrot w stronę DSD (wg. mnie głównie o podłożu marketingowym, ale z drugiej strony to propagowanie lepszej jakościowo muzyki, więc tylko przyklasnąć!), prawdziwa eksplozja w segmencie wszelkiej maści cyfrowych źródeł… to wszystko prowadzi nas do bardzo prostej konkluzji: rynek zmienia się zasadniczo i to w kierunku, który wielu uważało za mało prawdopodobny.

Większość z nas raczej nie dawała szansy na popularyzację muzyki powyżej poziomu mp3 320kbps, bo po pierwsze baterie (w handheldach – nadal temat aktualny), bo po drugie odnośnie zwykłego zjadacza chleba to, to się nie opłaca bo mu i tak wszystko jedno, bo trzecie wreszcie – przygotowanie materiału w odpowiednio wysokiej a nie byle jakiej jakości kosztuje. No właśnie, kosztuje, a wytwórnie od dawna narzekają na spadające zyski, na to że „muzyka się nie sprzedaje”. To nie tak, ludzie chcą jej słuchać, tylko słuchać inaczej. Coraz częściej wykrzystując jako źródło jedno z dwóch urządzeń (no trzech): komputer, smartfona lub tablet. To są źródła. Czy raczej – precyzyjniej – niezbędne elementy składające się na ŹRÓDŁO. Jako, że jw. słuchamy na wynos, ze słuchawkami w uszach, do uzyskania kompletnego systemu wystarcza coś, co dzisiaj staje się wg. mnie najważniejszym elementem układanki: wzmacniaczo-dak, sprzęt pozwalający na integrację obu elementów, mobilny, przenośny, dodatkowo – coraz częściej – z aspiracjami klasyfikowania nie tylko jako sprzęt HiFi, ale jako high-end, jako źródło docelowe. Moim zdaniem muzyczne odtwarzacze hi-endowe w rodzaju HiFiMana HM-901, iBasso DX100 czy Astell&Kern AK 100/120/240 etc. będą stanowiły ciekawe uzupełnienie, może nawet nie niszę (choć biorąc pod uwagę ceny, zapewne nie zastąpią miłośnikom dobrego brzmenia ich handheldów, które jak napisałem stają się najczęściej używanym przez nas źródłem dźwięku). Streaming muzyki wymaga modułu komórkowego, w który to wyposażone są smartfony, tablety, w które coraz częściej będą wyposażone laptopy. To naturalna kolej rzeczy, a właśnie dostęp do muzyki w strumieniu będzie wg. mnie warunkował skalę popularności danego rozwiązania. Chodzi tutaj nie tylko o możliwość dostępu, ale także wygodę korzystania z urządzeń, które towarzyszą nam wszędzie, są z nami w każdym miejscu, z których korzystamy najczęściej. Konieczność odbierania połączeń (jak i dostęp do innych funkcji komunikacyjno-informacyjnych) to jeden z najważniejszych aspektów, pozostałe to brak konieczności „mnożenia bytów”, integracja, obecnie kluczowa kwestia bycia cały czas online. Potrzebujemy zatem czegoś, co będzie idealnym bypassem, przeniesie nas (bez komplikowania sobie życia) w świat wysokiej jakości dźwięku (poniekąd dotyczy to także obrazu, vide kamery w topowych modelach handheldów, ekrany 4K, zapowiedzi dotyczące odtwarzania materiału UHD etc.).

Potrzebujemy zatem niezbędnego łącznika, który jednocześnie nie będzie w żaden sposób nas absorbował. Wzmacniaczo-dak, najlepiej wyposażony w moduł komunikacji i tutaj mamy do wyboru: Bluetooth z aptX – opcja minimum, WiFi z wysyłaniem strumienia via DLNA, ew. AirPlay (podobnie jak BT z aptX jako opcja minimum, względnie jeden z egzotyczynych standardów SKAA (znakomity, patrz recenzja AirDAC firmy NuForce), czekam na nową wersję obsługującą strumień 24 bitowy), z dużym akumulatorem oraz kompletem złącz. Moim zdaniem wystarczy optyk (bardziej przydatny od współosiowego złącza, można wykorzystać złącze mini-jack, co też nie jest bez znaczenia w przypadku mobilnego urządzenia) oraz USB i to głównie w charakterze złącz wykorzystywanych przy okazji, stacjonarnie. Komunikacja z handheldem za pomocą złącza bezprzewodowego jest kluczowasmartfon (bo głównie to urządzenie mam na myśli) musi być w pełni użyteczny, nie może być ograniczony funkcjonalnie przez podpięcie go w domenie cyfrowej (bo tylko taka, biorać pod uwagę bezkompromisową jakość audio, ma sens). Plusem BT jest jego energooszczędność (wersja 4.0), aptX pozwala na brak stratnej kompresji i z własnego doświadczenia mogę napisać, że daje znakomite efekty. To działa, to jakość porównywalna z kompaktem, przy dobrym pliku dająca pełną satysfakcję ze słuchania. Rzecz jasna konieczne jest przynajmniej odbieranie połączeń przy pozostającym w torze wzmacniaczo-daku, a najlepiej pełne sterowanie oferowane przez piloty na kablu. W takiej sytuacji przenośhy DAC/AMP powinien być wyposażony w opcję urządzenia głośnomówiącego, czegoś na kształt zestawów montowanych w autach. Jest to proste i niezbyt kosztowne w realizacji i – jak napisałem – w pełni uwalnia telefon od niewygodnego, fizycznego połącznenia z przetwornikiem / wzmacniaczem. Dzięki takiej konfiguracji kwestie sterowania, dostępu do materiałów (coraz częściej jw. w strumieniu), interfejsu mamy rozwiązane samoistnie, załatwione. Poniżej (wpis będzie podlegał stałej aktualizacji) przedstawię najciekawsze urządzenia (na razie jedno, które muszę zdobyć) wpisujące się w opisane powyżej trendy… Chord w Japonii, następnie w Las Vegas, pokazał HUGO – mobilny DAC/AMP będący high-endowym interfejsem audio dla komputera oraz handhelda, dysponującym możliwościami najlepszych urządzeń jakie oferuje na rynku ta szacowna, brytyjska marka. To w dużej mierze emanacja tego, co napisałem w poprzednich akapitach. To coś, co wg. mnie może stanowić docelowe źródło (rozumiane całościowo – tzn. handheld / komputer plus ww. interfejs) zarówno do grania przenośnego jak i stacjonarnego. Coś, co zastępuje odtwarzacz sieciowy, stacjonarnego DACa, serwer muzyczny oraz klasyczne źródła oparte na fizycznym nośniku. Kompletne rozwiązanie, wykorzystujące prostotę, szybkość obsługi oraz ogromne możliwości dzisiejszych handheldów. Niezbędny łącznik, który można połączyć zarówno z wysokiej klasy słuchawkami, jak i stacjonarnym systemem HiFi / high-end.  Pamiętajmy, to sprzęt działający na baterii (ogromnej baterii – bo w HUGO mamy wielką, pojemną baterię), a więc taki, który już na wstępie można traktować jako idealny intefejs cyfrowy – producenci najwyższej klasy źródeł cyfrowych często wykorzystują zasilanie bateryjne, jako idealne, pozwalające na optymalną pracę elektroniki, brak interferencji, zakłóceń z sieci energetycznej, najlepsze źródło czystej energii. Tutaj mamy to niejako z definicji (jak i w każdym innym, przenośnym DAC/AMPie).

Chord HUGO to Xilinx Spartan-6, najnowsza kość FPGA. Jej zastosowanie nie jest przypadkowe – możliwości, osiągi tego układu definiują na nowo to, co można uzyskać odnośnie brzmienia słuchając muzyki w domenie cyfrowej. Poziom THD dla HUGO wynosi… 140dB!!! To nieosiągalny wynik dla sprzętu audio, dla sprzętu przenośnego, dla interfejsów cyfrowych, dla urządzeń stacjonarnych. To kosmos. Spartan-6 to także arcyważne dla mobilnego hardware charakterystyki niskiego zużycia energii (zaledwie 0,7V wobec 8V jakie konsumował poprzeni chip), niewielkiego wydzielania ciepła oraz dużego zapasu mocy obliczeniowej. Innymi słowy, mamy do czynienia z wg. mnie rewolucją, kiedy źródło mobilne może potencjalnie konkurować ze wszystkim co do tej pory stworzono w dziedzinie reprodukcji dźwięku. Dzięki zaawansowanej pętli cyfrowej obejmującej high-endowy przetwornik (impulsowy), filtry WTA oraz znakomite zasilanie, HUGO może zagrozić najlepszym źródłom cyfrowego sygnału audio, które są obecnie oferowane na rynku. Warto uświadomić sobie, że dzięki cyfrowej, super dokładnej regulacji głośności mamy jedno z najlepszych, najprecyzyjniejszych urządzeń, które pozwala na dokładne, bez utraty jakichkolwiek informacji reprodukowanie sygnału dźwiękowego. To gwarancja uzyskania odtwarzania bit po bicie. Dzięki optycznemu enkoderowi zastosowanemu w regulacji głośności szybkość reakcji na zmiany jest natychmiastowa.

Jak widać, taki sprzęt warto wykorzystać nie tylko w scenariuszu mobilnym, ale także jako cyfrowy PREAMP w praktycznie dowolnym systemie stacjonarnym. Tego do tej pory jeszcze nikt nie zaoferował! Przy czym Chord nie zdecydował się na amplifikację cyfrową, mamy tutaj znakomity, analogowy wzmacniacz. Producent podaje, że w trybie PRE, przy połączeniu ze stacjonarnym zestawem nie będzie problemu z odtwarzaniem muzyki w konfiguracji z 8Ω kolumnami! Zresztą, co tam tradycyjne zestawy, moim zdaniem taki Chord powinien stanowić źródło dla aktywnych kolumn, takich jakie ostatnio coraz częściej widzimy w katalogach wielu szacownych firm. Cyfra aż do odczepów głośnikowych, ekstremalnie krótka droga sygnału analogowego – tak to powinno i tak to będzie wyglądać.  Do tego jakaś niebanalna forma (w przypadku aktywnych zestawów można popuścić wodze fantazji).

Opisywany, mobilny DAC/AMP  wyposażono w komplet złącz cyfrowych oraz wyjść analogowych (RCA oraz 2x 3.5 i 6.3mm audiojack dla słuchawek). Jest więc optyk (24/192), jest wejście współosiowe(24… 384kHz?!), jest USB (dwie wersje – hiresowe, akceptujące sygnał 32bit 384kHz (!) oraz przeznaczone dla handheldów 16bit/48kHz) oraz… Bluetooth.  Oczywiście mamy obsługę plików DSD (64 jak i 128 – 5.8MHz). Najciekawsze z punktu widzenia użytkownika smartfona lub tabletu są dwie opcje połączeń wymienione na końcu. Port USB dla handheldów nie wymaga żadnych sterowników i jest w 100% kompatybilny z iPhone, iPadem (camera kit) oraz urządzeniem na Androidzie wyposażonym w port USB OTG. Dzięki czerpaniu energii z wbudowanej w HUGO baterii użytkownicy iPhone lunb iPada nie muszą obawiać się komunikatu o braku wsparcia dla tego akcesorium (to częsta sytuacja, gdy podepniemy zew. DAC, którego pobór energii via USB uniemożliwia współpracę z jabłkową elektroniką).

Druga opcja to wg. mnie mistrzostwo świata. Jest Bluetooth i to nie byle jaka implementacja tego interfejsu, ale moim zdaniem docelowa, idealna, dokładnie taka, jaka powinna stać się standardem, rynkowym standardem. Mamy więc najnowszy interfejs bezprzewodowy z obsługą kodeka aptX (słyszysz Apple – aptX – wprowadź obsługę tego kodeka do swoich urządzeń!), pozwalającego na bezstratny przesył dźwięku. To jednak dopiero początek, bo Chord w tym wypadku postanowił stworzyć coś, co zagra w domenie bezprzewodowej lepiej niż wszystko, co do tej pory pojawiło się na rynku. Moduł BT przesyła sygnał cyfrowy (zapomnijcie o fatalnej konwersji C/A dokonywanej w kości modułu) do high-endowego, impulsowego układu (Pulse Array), do wbudowanego DACa. I to właśnie jest rewolucja! Streaming (najlepiej w bezstratnej kompresji) oraz źródła high-quality, high-resolution (pliki grane offline z pamięci handhelda) zabrzmią jak nigdy dotąd! To jest właśnie ta różnica, o której pisałem we wstępie. Na marginesie – wyobraźmy sobie tor z AK120 czy z iBasso DX50/100… jeszcze lepiej z odtwarzaczem wyposażonym w moduł komórkowy, czy z …audiofilskim ;-) smartonem.

Czas pracy urządzenia to 12 godzin. Pełny cykl ładowania 2 godziny, przy czym podładowanie do 80% zajmuje zaledwie 60 minut. Znakomicie. HUGO to jak na sprzęt mobilny, duży kawałek aluminium, ale dzięki wspomnianej transmisji BT w przypadku przenośnego grania rozmiary nie będą stanowiły większego problemu (przynajmniej częściowo odpada kwestia trzymania na uwięzi, czy w jednej kieszeni . Stacjonarnie będzie można stworzyć na bazie nowego produktu HUGO w pełni funkcjonalny, nawet high-endowy zestaw audio. Jeżeli będzie można za pośrednictwem firmowej aplikacji sterować zdalnie obsługą urządzenia to taki super interfejs cyfrowy, cyfrowy preamp sprawdzi się idealnie, będzie najlepiej z komputerem (patrz wzmiankowane powyżej możliwości) pełnił rolę podstawowego źródła bezkompromisowego dźwięku. Genialne! Podsumowując, wiem co kupię jako docelowy interfejs, co zastąpi wszystkie moje daki, odtwarzacze sieciowe (no może nie do końca, SB Touch pozostanie jako źródło, bo z modem gra nieprzyzwoicie dobrze). Cena 1000 funtów została moim zdaniem skalkulowana całkiem uczciwie. Mamy idealne rozwiązanie mobilne, jak i stacjonarne, wyposażone we wszsytko czego potrzebujemy (w XXIw.). Nie ma obecnie na rynku drugiego takiego urządzenia. Urządzenia, które odpowiada na dzisiejsze i przyszłe potrzeby melomana, audiofila, osoby której nie jest wszystko jedno. A przy tym, jest to – co nadal niezbyt częste – nie tylko sprzęt high-endowy, ale także sprzęt na wskroś nowoczesny i jak na high-end tani.

Chord dokonał czegoś wielkiego. HUGO to coś wyjątkowego. Nie mam wątpliwości, że tak właśnie powinien wyglądać sprzęt audio XXI wieku. Do tego prezentuje się także na wskroś nowocześnie – diody LED, kolorowa identyfikacja poszczególnych zakresów pracy, zmianiający kolor regulator dźwięku, aluminiowa, minimalistyczna obudowa…. Mam nadzieję, że poniżej, jak zapowiedziałem, pojawią się opisy kolejnych, znakomitych mobilnych źródeł, interfejsów audio, pozwalających wydobyć całe piękno z… komputera, handhelda, przenośnego grajka (niekoniecznie, choć nie zaszkodzi, high-endowego). Oto rewolucja, puka do naszych drzwi. Bądźmy gotowi na strumienowanie o jakości CDA, na hi-resy na wynos, na coś, co łączy, co przenosi nas do audionirwany. Na super AMP/DACa z interfejsem sieciowym. Takim właśnie sprzętem wydaje się być Chord HUGO. Właśnie takim.

PS. Informacje na temat HUGO zaczerpnąłem od producenta oraz z relacji w witrynie Head-Fi (użytkownik Sasaki – prerev. Tokyo).

Dodaj komentarz