LogowanieZarejestruj się
News

LG wprowadza webOSa do salonu

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
webos

Koreańczycy wykupili od HP prawa do mobilnego systemu, który pierwotnie opracowała i wprowadziła na rynek firma Palm. Jak pamiętamy losy całkiem obiecującego, mobilnego OS były bardzo pechowe. Twórca nie sprostał wymaganiom rynku (kilka lat temu webOS pod niektórymi względami znacząco wyprzedzał konkurencję), sprzedaż systemu gigantowi okazała się zupełnie chybionym pomysłem. HP miało dalekosiężne plany związane z rozwojem co najmniej kilku segmentów opartych na webOSie, jednak z czasem okazało się że nic z tych planów nie wyjdzie. Nie pojawiły się, zapowiadane handheldy, urządzenia peryferyjne (drukarki) z tytułowym OS, w końcu HP zaczęło mówić o uwolnieniu kodu, udostępnieniu systemu w ramach Open Source. Przez jakiś czas o webOSie nic się nie mówiło, aż do chwili wykupienia praw przez Koreańczyków. LG w odróżnieniu od poprzednika wie po co, w jakim celu zainwestowało swoje pieniądze i niebawem, bo na zbliżającym się wielkimi krokami CES 2014, zaprezentuje pierwsze urządzenia oparte na tym systemie. Firma postanowiła wprowadzić na rynek nowe odbiorniki HDTV oparte na tym OS, będzie to więc odpowiednik zarzuconego de facto przez branżę Google TV (które zwyczajnie się nie przyjęło).

Nowe TV otrzymają całkowicie nowe (w porównaniu z dotychczasowym, firmowym) oprogramowanie smart TV. Warto zauważyć, że LG kupiło webOSa w lutym 2013 roku, a już teraz przedstawia pierwsze produkty wyposażone w ten OS. Na razie niewiele wiadomo co dokładnie się kryje za tą próbą wskrzeszenia – z opisów na stoisku można dowidzieć się, że nowość ma zaoferować „proste połączenie z wieloma urządzeniami”, „łatwą nawigację” oraz „fun setup” – cokolwiek miałoby to oznaczać. Ciekawe co wyjdzie z tego mariażu? Pamiętam, że system był dostosowany do szybkiej nawigacji wieloekranowej (karty), był lekki, z przyjemną, czytelną grafiką i ogólne wyróżniał się wysoką ergonomią interfejsu. To cechy, które bardzo dobrze współgrają z wymaganiami na dobry interfejs telewizora. Kto wie? Może LG uda się „przy okazji” stworzyć wyróżniający się, wzorcowy smart TV? Na razie nikomu nie udało się stworzyć czegoś, co można uznać za właśnie wzorcowy interfejs dla telewizora. Większość rozwiązań tego typu ma wiele wad i w sumie niczym szczególnym się nie wyróżnia. To może webOS (a nie Android, nie Google) będzie tym, na co wszyscy czekają?

Playstation 4… wielkie rozczarowanie?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Playstation-4

Oczywiście to zależy jakie były nasze oczekiwania względem nowej „plejki”. W artykule z dn. 3 lutego pisaliśmy jakie są nasze… Niestety PS4 stworzono w całkowitej opozycji do poprzednika. PS3 była prawdziwym, multimedialnym kombajnem, urządzeniem zdolnym zastąpić praktycznie każde źródło sygnału (mam tu na myśli odtwarzacze oraz serwery AV) w salonie. PS4 jest zupełnie inna, jest nastawiona na graczy, zbudowana pod kątem graczy, jest sprzętem do grania. Koniec, kropka. W przywołanym artykule pisaliśmy o takich sprawach, jak: multiformatowa obsługa z graniem wszystkich formatów audio (oraz wideo) zarówno za pośrednictwem napędu, jak i z wew. dysku oraz sieci, braku ograniczeń regionalnych (także dla własnych usług streamingowych – nic się w tej materii nie zmieniło!(Boli, bo to obecnie jedyna możliwość wykorzystania PS4 do czegoś innego niż granie!), utrzymania funkcjonalności (złącza AV, multimedialny serwer etc.), wprowadzenia nowych serwisów streamingowych (poza tymi które były, takich jak Spotify, Deezer etc), pełnej integracji z handheldami i domową elektroniką (nie tylko od Sony), nowych usług IPTV, możliwości odtwarzania bez konieczności odpalania HDTV, obsługi 4K (multimedia) itd. itp. Sporo tego, ale tak naprawdę było to wszystko na wyciągnięcie ręki, to znaczy te wszystkie rzeczy to takie PS3+, bo poprzedniczka poza przykrymi ograniczeniami, mogła jw. pełnić funkcję uniwersalnego, multimedialnego huba. Wprowadzenie samodzielności (pełna obsługa formatów, pełna integracja z NASami) byłyby niejako ukoronowaniem tego, co próbowało Sony zaoferować swoim klientom w przypadku Playstation 3. Ograniczenia wprowadzane wraz z kolejnymi aktualizacjami oprogramowania systemowego PS3 nie wskazywały na to, że w przypadku następczyni kwestie obsługi A/V zostaną potraktowane całkowicie po macoszemu. Polityka odbierania funkcjonalności, ograniczania możliwości w stosunku do poprzedniej generacji sprzętu, to nie jest chyba najwłaściwsza droga…

Niewykluczone, że z biznesowego punktu widzenia to słuszna decyzja. W dobie SmartTV, handheldów które stanowią coraz częściej nieodłączną część domowego systemu rozrywki, multimedialny kombajn to przeżytek (z drugiej strony po co nam te wszystkie skrzynki, jakby nie można było stworzyć jednej – do wszystkiego). Być może. Jednak zwyczajnie szkoda unikalnego połączenia możliwości, jakie w takiej cenie nie oferował nikt inny – obsługi fizycznych nośników oraz odtwarzania plików z integracją z elektroniką zgromadzoną w domu (PC, NAS, system stereo). Taką drogę mniej więcej obrał tym razem Microsoft. Problem w tym, że Xbox One to urządzenie tak mocno osadzone w Stanach (materiały, dostawcy), tak mocno stawiające na obraz (dźwięk potraktowano jako przysłowiowy dodatek do kożuszka), a przy tym na tyle mocno zorientowany na streaming wymagający uiszczenia opłat abonamentowych (bez pełnej swobody korzystania z własnych zbiorów), że ta nowa propozycja nie jest tym, czym miała być jw. nowa „plejstacja”. Szkoda, bo jednozadaniowy sprzęt wg. mnie to dzisiaj… przeżytek. Jednofunkcyjne urządzenie jakim jawi się nowa PS4 to coś, co nie pasuje do dzisiejszej rzeczywistości. I nawet zapowiedź wprowadzenia obsługi odtwarzania MP3 (sic!) niczego tutaj nie zmienia. Kto będzie chciał korzystać z bardzo ograniczonych możliwości sprzętu, którego de facto jedyną funkcją są gry? Ok, to jest konsola, to ma przede wszystkim przynieść wpływy ze sprzedaży gier, ale jednak pewien niesmak pozostał. Wygląda na to, że najnowsze next-geny to coś, co należy potraktować w kategoriach – tylko do gier. Nawet wspomniany Xbox, mimo kilku interesujących rozwiązań, mimo idei połączenia innego sprzętu (w założeniach set-top-boksa kablowego, satelitarnego etc) via konsola do TV, to sprzęt – przynajmniej u nas – zorientowany w 99% na gry. Na razie nie jest jasne, czy będzie integrował się z lokalnymi zbiorami, z biblioteką multimedialną i będzie zdolny do odtwarzania wielu formatów. Nie liczyłbym specjalnie na to, z zastrzeżeniem, że trzeba poczekać te kilkanaście dni do premiery i przekonać się jak to będzie. Podsumowując, prywatnie, czuję się rozczarowany. Mnożenie bytów pod HDTV od dawna mnie nie bawi (szczególnie w zakresie obrazu), wolałbym mieć możliwość wyboru maksymalnej integracji. Niestety takiej możliwości póki co nikt nie jest w stanie zaoferować. Sony nie jest. Microsoft (zdaje się) nie jest. Może ktoś trzeci zdoła? Google? Apple?

IFA 2013 – nasza opinia na temat tego, co zaprezentowano w Berlinie

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
LG OLED

Tegoroczna edycja największych targów elektroniki konsumenckiej utwierdziła mnie w przekonaniu, że w dziedzinie wizji, obrazu stoimy u progu kolejnej rewolucji. Fotorealistyczny obraz, brak widocznej struktury obrazu, nowe technologie zastosowane w wyświetlaczach oraz nowe formaty to (niezbyt odległa) przyszłość, coś co można porównać z wprowadzeniem wysokiej rozdzielczości, przejściem z obrazu SD na HD. To ogromny skok jakościowy, poza tym to coś co będzie miało ogromny wpływ na rozwój całego segmentu AV (bo nie tylko chodzi tutaj o obraz, ale także o dźwięk, o czym przeczytacie poniżej). Wprowadzenie specyfikacji HDMI 2.0 oraz liczne premiery telewizorów o rozdzielczości > fullHD zwiastują nadejście nowej ery. Oczywiście pewnym problemem jest szczupłość źródeł, ale tutaj możemy spodziewać się szybkiego postępu z chwilą wprowadzenia na rynek konsoli PlayStation 4 (serwis streamingowy Sony, ponownie Japończycy będą głównym animatorem zmian, podobnie jak to miało miejsce, gdy wprowadzano na rynek wysoką rozdzielczość obrazu). A to tylko jeden z zapowiadanych dostarczycieli materiałów ultrawysokiej rozdzielczości (wielkie wytwórnie mówią o szybkim wprowadzeniu odpowiednio przygotowanych filmowych szlagierów do swoich katalogów, poza Sony także LG chce pomóc w szybkiej popularyzacji materiałów UHD). Rzecz jasna upłynie nieco czasu (wg. mnie maksymalnie dwa lata) do momentu popularyzacji sprzętu oraz źródeł, dodatkowo dość szybko erozji ulegną ceny kompatybilnych urządzeń. Obecnie są one dość wysokie, choć już teraz widać ruch w dół, mimo że mówimy o de facto pierwszej generacji sprzętu. Wprowadzenie HDMI 2.0 pozwoli na szybkie dostosowanie sprzętu do nowych wymagań.

Zapewne nie minie rok kiedy w niemal każdym telewizorze, odtwarzaczu znajdziemy takie złącze. Przez pewien czas królować będzie skalowanie rozdzielczości (analogicznie jak miało to miejsce w momencie wprowadzenia pierwszych urządzeń HD na rynek), ale docelowo to natywny materiał stanie się standardem. Do tego będą musieli dostosować się producenci konsol, komputerów… handheldy już dzisiaj pozwalają cieszyć się obrazem pozbawionym (widocznych) pikseli. W przypadku monitorów, komputerów widać wyraźnie (także przyglądając się urządzeniom debiutującym w Berlinie), że kolejne generacje otrzymają ekrany >1080p. Nowe konsole będą mogły wyświetlać taki obraz, choć z ograniczeniami możliwościami (specyfikacja HDMI v1.4 to wsparcie dla UHDTV przy 24/30 fps… na pewno nie będą to gry, tutaj brakowałoby mocy, a filmy – powtórzy się historia z PS3/Xbox360 i fullHD). O HDMI 2.0 przeczytacie osobny artykuł, gdzie postaram się przedstawić nie tylko założenia nowej specyfikacji, ale także co to dla nas – użytkowników – oznacza. I nie będę koncentrował się jedynie na wizji… w dziedzinie audio czeka nas także niemała rewolucja (kto wie, czy HDMI jednak nie stanie się w pełni uniwersalnym złączem, służącym do przesyłu wideo oraz audio, mającym zastosowanie także w systemach audio…). Czytaj dalej w rozwinięciu…

» Czytaj dalej

Nowe otwarcie Google? Moto X, Chromecast, Android oraz Google Glass

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
MotoX_ColorPinwheel

Patrząc na ostatnie premiery oraz porządkowanie własnego podwórka (aplikacje, system Android) przez Google naszła mnie następująca refleksja: wygląda na to, że internetowy gigant wyciąga wnioski z dotychczasowych porażek, niepowodzeń (Nexus Q, Google TV…), potrafi zdobyć się na pokazanie czegoś nowego, innowacyjnego, bez popełniania starych błędów. I nie chodzi tutaj o to, że nowe produkty stanowią jakiś przełom technologiczny (może poza Google Glass – choć to sprawa dyskusyjna), a raczej to, że każdy z nich wpisuje się w realne zapotrzebowanie rynku, otwiera realne możliwości sprzedażowe, może być (potencjalnie) kluczem do dużego sukcesu, sukcesu na dużą (globalną) skalę. Przesadzam?

Popatrzmy na nową Motorolę X. To telefon dla ludzi. Nie dla geeków, nie dla wielbicieli przeładowanych funkcjami „superfonów”. Ma wszystko czego potrzebuje przeciętny konsument, bez zbędnych dodatków. Jest kompaktowy (dla wielu idealny rozmiar), działa dwa razy dłużej na baterii niż topowe modele konkurencji (gigantyczny plus), a do tego ma dwie rzeczy, których nie oferuje nikt inny. Personalizację wyglądu (nie, nie ma tu „ściemy”) oraz integrację z Google Now w bliskiej ideałowi formie. Możliwość wyrobu kształtu, koloru, rodzaju materiału obudowy wraz z modyfikacją detali (fizyczne przyciski, niewielkie elementy np. obudowa optyki kamery etc.) pozwala na daleko idącą personalizację smartfona. Ludzie to lubią, bardzo lubią, chcą się wyróżniać, mieć możliwość dużego wyboru i Google im to daje. Co prawda na razie nie wszyscy mogą skorzystać z Moto Makera, ale (o ile Google sprawy nie odpuści) jest to jeden z elementów, który może zmienić reguły gry na rynku. Daleko idąca modyfikacja (grawerunek, faktura, dostosowanie poszczególnych elementów interfejsu by współgrały z wyglądem telefonu) to coś, czego nikt inny wcześniej, w takiej formie, nie oferował. I trudno się dziwić. W końcu w dobie globalizacji, masowej produkcji na taśmie (kontenery z Chin), takie rzeczy w praktyce były niemożliwe do zrealizowania. Google postanowiło zaryzykować. Produkcja telefonu odbywa się w Stanach (robocizna: 8-9$ vs 2-3$), rodzime fabryki dają możliwość szybkiej realizacji zamówień, nawet gdy są to setki różnych wzorów. Jak wyżej wspomniałem – nikt wcześniej na coś podobnego się nie zdecydował.

Moto X to także integracja Google Now, elektronicznego asystenta w najpełniejszej formie, dotąd niespotykanej w androidowych smartfonach. Sterowanie gestami (Samsung Galaxy S) to przy tym epoka kamienia łupanego. Po co machać ręką, gdy można wydać polecenia smartfonowi? W ten sposób nie tylko da się uruchomić aplikacje, uzyskać informacje, ale także via telefon sterować wieloma innymi urządzeniami (w niedalekiej przyszłości będzie to zapewne główny sposób kontrolowania domowej elektroniki, zastępujący tradycyjne, uniwersalne sterowniki), wykonywać złożone polecenia – telefon staje się terminalem obsługiwanym w najnaturalniejszy sposób… za pomocą głosu. Z tego co widać działa to o niebo lepiej niż w przypadku Siri. Bo działa, w przeciwieństwie do Apple, Google nie naobiecywało nie wiadomo czego, tylko konsekwentnie rozwija swoje technologie z dobrymi rezultatami. Poza tym Moto X to także bardzo dobra kamera – nie najlepsza (vide nowe Lumie), ale na tyle dobra, że dla większości konsumentów będzie wystarczającym powodem do nie zabierania ze sobą kompaktowego aparatu bądź kamery. A przecież właśnie o to tu chodzi. Dodajmy do tego znakomitego asystenta (możliwość wyboru spośród wielu scenariuszy aktywności telefonu), który jednocześnie pełni funkcję pomocy w nawigacji samochodowej (integrując funkcje telefonu). Asystent pilnuje aby nic nam nie umknęło, a jednocześnie w inteligentny sposób dopasowuje działanie do sytuacji (np. nie przeszkadza w kinie czy w drodze, podczas prowadzenia). Świetna rzecz. Aktywne notyfikacje to dokładnie takie notyfikacje, o jakie nam chodzi. Czarny ekran, niskie zużycie energii i  duża czcionka na ekranie blokady. Proste? Proste. Jedyny problem Moto X to cena. Jest za wysoka – w abonamencie trzeba zapłacić 199$ czyli mniej więcej tyle ile życzą sobie konkurenci za lepiej wyposażone smartfony. Jeżeli cena spadnie do poziomu 150$ wg. mnie będzie to murowany hit sprzedażowy. Sam bym sobie taki telefon kupił, bo po prostu jest idealnie dopasowany do moich wymagań. Jak widać – da się.

Chromecast, czyli jak to możliwe że nikt wcześniej na to nie wpadł?!….

» Czytaj dalej

Małe, czarne pudełko z XBMC? The Little Box

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
TLBB_player

Na polski rynek trafia nowy odtwarzacz multimedialny The Little Black Box (małe czarne pudełko) brytyjskiego producenta Azure Horizons Technology. Urządzenie korzysta z systemu Linux i sprawdzonego oprogramowania XBMC Media Center, które gwarantuje komfortową obsługę wszelkich plików multimedialnych znajdujących się na dyskach i komputerach sieciowych, w pamięciach USB oraz w internecie. Cena detaliczna odtwarzacza The Little Black Box wynosi 549 zł. 

Gwarantuje ono komfortową obsługę wszelkich plików multimedialnych znajdujących się na dyskach i komputerach sieciowych, w pamięciach USB oraz w internecie. Producent zadbał o pełną integrację oprogramowania ze sprzętem, przez co odtwarzacz jest w stanie uruchomić dowolne materiały audio i wideo (włączając w to obrazy ISO płyt Blu-ray) wraz z obsługą wielokanałowych formatów dźwięku kinowego. Dla wygody, do zestawu dołączony jest zaawansowany, radiowy dwustronny pilot zdalnego sterowania wyposażony m.in. w klawiaturę alfanumeryczną. Urządzenie może też być w pełni obsługiwane przez aplikacje uruchamiane na urządzeniach mobilnych. System automatycznie kataloguje, pobiera i uzupełnia informacje o filmach na podstawie danych z internetu, odnajduje zwiastuny, okładki i inne informacje, pozwalając użytkownikowi skupić się na istocie multimediów – czystej radości ze słuchania i oglądania.

Rozwijane od wielu lat oprogramowanie XBMC wyznacza obecnie standardy w zakresie optymalnego zarządzania oraz obsługi plików multimedialnych i zasobów sieciowych. Niezależność od komputera PC i integracja oprogramowania z odtwarzaczem multimedialnym otwiera przed użytkownikami nowe możliwości dostępu i katalogowania zbiorów, wprowadza bardzo atrakcyjną formę prezentacji zasobów przy zachowaniu intuicyjnej i szybkiej obsługi, także przez niezawansowanych użytkowników.

» Czytaj dalej

Samsung kupuje Boxee

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
boxeelg1

Boxee to nie tylko oryginalny odtwarzacz sieciowy, który pojawił się na rynku kilkanaście miesięcy temu. To przede wszystkim oprogramowanie, platforma multimedialna oparta na serwisach / usługach chmurowych, software wpisujący się w koncepcję SmartTV. Sam odtwarzacz sprzedawany był za 99$ i nie zrobił jakiegoś oszałamiającego sukcesu. W przypadku software było nieco inaczej. Było ono dość popularne, producent całkiem nieźle konkurował z innym, alternatywnym softwarem tego typu – XBMC. Boxee zostało kupione za niespełna 30mln $. Wiadomo, że duża część pracowników otrzymała wypowiedzenia. Nie wiadomo, czy Samsung będzie zainteresowany kontynuowaniem sprzedaży kupionych produktów pod org. nazwą, czy też po prostu wykorzysta rozwiązania, pomysły w swojej platformie SmartTV? Jednym z ciekawszych elementów, które kupiono jest Cloud PVR – czyli chmurowa przestrzeń na nagrania (z TV) bez limitów pojemnościowych za 10$ miesięcznie. Niewykluczone, że w wybranych lokalizacjach Samsung wprowadzi podobne rozwiązanie. Dotychczasowi użytkownicy muszą jednak pogodzić się z faktem wygaszenia usługi. Czy Boxee definitywnie zniknie z rynku? Wygląda na to, że jest to bardzo prawdopodobne.

Zbliża się E3 – kto wie, czy nie najważniejsza edycja targów dla całej branży?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
E3 013

Grami na HDO się nie zajmujemy i nie mamy zamiaru zmieniać tego stanu rzeczy. Co nie oznacza, że nie będziemy pisać o największych targach elektronicznej rozrywki. Powody są co najmniej dwa: po pierwsze nowa generacja to w dużej mierze (a może przede wszystkim ;-) ) domowe centra rozrywkowe, multimedialne huby, które mają integrować system AV oraz wszelką domową, osobistą elektronikę w jeden spójny ekosystem, po drugie targi pokażą kierunek w jakim będzie zmierzała cała branża (nie tylko gry, ale także dystrybucja wideo, audio…). Trudno zatem przejść obojętnie obok, bo dotyczy to całego rynku. Zresztą patrząc przez pryzmat zmian jakie zachodzą w audio (prymat PC Audio, streaming, wielofunkcyjne urządzenia zastępujące tradycyjne komponenty stereo) wyraźnie widać, że całość zmierza do pełnej integracji w ramach domowego systemu (czy może podsystemu, patrząc szerzej, vide inteligentny dom) rozrywki.

Będziemy zatem śledzić to co pokazali najwięksi producenci na E3 – giganci, czytaj Sony, Microsoft, a także wiele firm z nowymi pomysłami (Valve, NVIDIA, coraz liczniejsze projekty AR, VR…). Duża część technologii znajdzie zastosowanie w sterowaniu, administrowaniu, słuchaniu muzyki oraz oglądaniu wideo, a niewykluczone że niektóre z pomysłów stworzą zupełnie nowe możliwości odnośnie konsumpcji treści. Wspomniane technologie AR i VR mogą wprowadzić zupełnie nowe, wcześniej nieznane, niewykorzystywane sposoby na jeszcze wierniejsze przedstawienie sztucznego świata (głównie, choć nie tylko gry), jak również rozszerzone możliwości oglądania telewizji oraz wideo. Branża od jakiegoś czasu intensywnie nad tym pracuje i odmiennie od 3D (które notabene jest już passe) ma szansę na wprowadzenie nowości z sukcesem na rynek. Zamiast narzucać coś, co dla wielu nie przedstawia większej wartości, jest kontrowersyjne, niedopracowane (tak, piszę o trójwymiarze), teraz obserwujemy ruchy oddolne. Zaczyna się od gier, od konsol (czy aby tylko konsol?), sprzętu dedykowanego (?) grom, a skończy na dużych, daleko idących zmianach w salonie. Nowy Xbox ma być centrum, set-top-boksem, integratorem wykorzystującym zaawansowany interfejs oparty na gestach, mowie etc.

To wszystko, plus znacznie szybsze niż przewidywane, wprowadzenie rozdzielczości 4K, oznacza nową jakość. I to nie jest pusty slogan, bo faktycznie obraz zmierza wyraźnie w kierunku fotorealizmu. Brak widocznej struktury obrazu, rozszerzona przestrzeń koloru (do wartości wykorzystywanej przez profesjonalistów), usprawnienia w dziedzinie odwzorowania ruchu pozwalają z optymizmem patrzeć na najbliższą przyszłość. Przywołana trójwymiarowość, mimo całego marketingowego szumu, nie była w stanie zyskać powszechnej akceptacji, nie była (nie jest) na pewno wielką rewolucją. W przypadku ultra wysokiej rozdzielczości oraz wspomnianych powyżej technologii wizyjnych (kreacyjno-wizyjnych) mówimy o naprawdę wielkich zmianach. Realistyczny obraz wraz z naturalnymi interfejsami, opartymi na mowie, gestach z opcją kreowania sztucznej rzeczywistości (poza VR i AR może to być także microsoftowy pomysł na zwiększenie naszych doznań podczas gry czy projekcji w ramach projektu xxx) to nowa jakość. Nawet jeżeli część z nowości okaże się ślepą uliczką to i tak stoimy przed dużymi zmianami, które zaowocują pojawieniem się zupełnie nowych, intrygujących pomysłów, produktów, a nawet nowych gałęzi rozrywki. Piszę głównie o wizji, o interfejsach, bo tutaj zmiany będą największe wg. mnie, ale to wszystko pociągnie za sobą zmiany w całej branży rozrywkowej, w segmencie PC, handheldów oraz sprzętu AV. Będziemy to wszystko śledzić, komentować na HDO, bo właśnie te zmiany zaowocują w niedalekiej przyszłości nowym poziomem rozrywki, będą miały przemożny wpływ na to jak słuchamy, jak oglądamy, jak gramy…

Sony stawia na 4K

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Digital_video_resolutions_(VCD_to_4K)

Podczas ostatniej konferencji w Stanach, japoński koncern jednoznacznie wskazał kierunek w którym będzie podążała cała branża video. Tym kierunkiem będzie ultra wysoka rozdzielczość. Na razie w wariancie 4K (UHD – w wersji telewizyjnej nieco przyciętym formacie do 3840 x 2180 px, w wariancie kinowo-blurejowym 4096 x 2180px), w przyszłości w docelowym 8K. Od paru lat dostępne są już odpowiednie kamery, jednak ten rok zdaje się być przełomowym odnośnie rynku konsumenckiego. Na sklepowe półki trafiają właśnie urządzenia obsługujące w pełni nowy format. Sony pokazało zarówno 84″ behemota za 100 000 zł (w przeliczeniu), jak również znacznie przystępniejsze modele 65 oraz 55 calowe. Większy kosztuje ok. 6000, drugi ok. 4000$. To już całkiem znośne ceny. Do tego na rynek trafi pierwszy streamer 4K (odtwarzacz sieciowy), wyceniony na nieco ponad 700$. Nie zapominajmy także o konsoli PS4, która ma natywnie wspierać 4K (filmy). Sony nie zapomina o źródłach – w ramach sieciowego serwisu będzie udostępniać filmy 4K, już teraz promocyjnie wraz ze wspomnianym odtwarzaczem klient otrzyma 12 filmów w jakości 4K.

Co ważne Japończycy pracują pełną parą nad konwersją filmoteki Sony Pictures do formatu 4K. Nie ma z tym większych problemów, bo standardowa taśma 35mm zawiera odpowiednią ilość informacji, pozwala na wyprodukowanie materiałów o takiej rozdzielczości (choć wymaga to między innymi poprawy koloru, odszumiania, redukcji ziarna etc.) Sony obiecuje na starcie wiele filmów, do tego część z nowych materiałów w fullHD będzie wydawana z taśm 4K (remastered) – zyskają wszyscy… zamiast bitrate 25-30Mbit, standardowego dla dzisiejszych filmów na BD, otrzymamy materiał zapisany w bitrate 40-45Mbit. Do tego wspomniany streaming wideo 4K, zaawansowane upskalowanie fullHD do 4K (podobno daje bardzo dobre rezultaty, wyraźnie polepszając parametry jakościowe obrazu). O 3D mówiono natomiast zupełnie marginalnie. Widać zmierzch tej technologii, nie wzbudza ona już takiego zainteresowania co dawniej. Dzisiaj mówi się o UHD. W sumie dobrze, bo 3D całościowo było mocno kontrowersyjne, a z wyższej rozdzielczości tylko się cieszyć. Jakość obrazu będzie jeszcze lepsza niż w przypadku fullHD, wręcz dużo lepsza.

Androidowy SmartTV z adaptera HDMI

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
GOCLEVER_nanoDROID_X1_2

Firma GOCLEVER wprowadziła do oferty urządzenia o nazwie nanoDROID – są to odtwarzacze multimedialne, podłączane do portu HDMI. Dzięki nim możemy przekształcić dowolny telewizor czy monitor wyposażony w to złącze we wszechstronny „kombajn” multimedialny z Androidem, który można wykorzystać do odtwarzania filmów, muzyki i zdjęć (zarówno z dysku USB, jak z Internetu), surfowania po Internecie czy uruchamiania aplikacji, w tym również gier. Miniaturowy nanoDROID X1 (mierzy 88x26x8 mm i waży 85 g) wyposażony jest w procesor Allwinner A10S Cortex A8 1GHz orazszybki układ graficzny Mali400 – takie połączenie świetnie sprawdzi się podczas odtwarzania filmów (również Full HD), a także uruchamiania aplikacji czy gier. Druga konstrukcja przeznaczona jest dla osób ceniących sobie jeszcze wyższe parametry. Rozbudowany GOCLEVER nanoDROID X2 charakteryzuje się mocniejszym, dwurdzeniowym CPU RockChip RK3066 1.6GHz Cortex A9, 1GB RAMu oraz slotem na karty microSD (do 32GB). Cenę najnowszych multimedialnych odtwarzaczy GOCLEVER ( z pilotem w zestawie) ustalono na 199 zł brutto (X1) oraz 259 zł (X2). 

» Czytaj dalej

Twitter chce wejść w telewizję

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
twitter

Widać apetyty drugiego, po Facebooku, społecznościowego portalu nie kończą się tylko na muzyce. Po premierze aplikacji muzycznej, Twitter nie zwalnia tempa – teraz na celowniku jest branża telewizyjna. W sumie to całkiem sensowny sposób połączenia biznesu… wielka, globalna baza konsumentów aż się prosi o nowe pola eksploracji, gdzie z jednej strony można zaoferować treści multimedialne, z drugiej zaś wprowadzić kolejny kanał dystrybucji reklamy. To także sposób na przyciągnięcie większej grupy użytkowników. Agencja Bloomberg podaje, że Twitter prowadzi rozmowy z koncernem Viacom oraz należącym do Comcast NBCUniversal. Twitter, który powstał w 2006 r. chce, by na portalu było więcej materiałów wideo i reklam wyświetlanych wokół tych treści. Innymi słowy, chce częściowo odejść od tego, co stanowi fundament jego funkcjonowania – od dominacji tekstu. Według mnie może to zniechęcić część użytkowników, przyzwyczajonych do sytuacji, w której bez zbędnych reklam mogą prowadzić swoje mikroblogi, komunikować się bez towarzystwa nachalnej reklamy. Z drugiej strony nie zapominajmy, że dzisiejszy świat, to świat obrazkowy, nastawiony na przekaz obrazu i dźwięku. Twitter stara się dopasować do tej rzeczywistości i jak wspomniałem powyżej… trudno się temu dziwić.