LogowanieZarejestruj się
News

Pylon Pearl 20 – nasze pierwsze wrażenia

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
20150610_105547118_iOS

Kolumny zdążyły się porządnie wygrzać, sprawdziłem je na bardzo różnych źródłach, nie tylko cyfrowych (SB Touch, komputery, odtwarzacz SACD), także analogowych (gramofon i właśnie, dopiero co odkurzony deck). To ostatnie trochę z sentymentu, trochę dla sprawdzenia czy z kilkudziesięciu kaset TAktu jakie się uchowały, cokolwiek nadaje się jeszcze do odtwarzania ;-) Białe (HG) Perły nie tylko prezentują się od strony wizualnej wybornie, potrafią także zagrać na poziomie dużo wyższym niż wskazywałaby na to ich cena. To zresztą standardowa sytuacja w przypadku tego producenta, podobnie było z wszystkimi, przetestowanymi przez nas na HDO kolumnami. Brzmienie 20-ek nie jest tak ofensywne, jak w 25-kach, jest spokojniejsze, moim zdaniem w określonym repertuarze (klasyka, wokalizy, muzyka dawna) 20-ki górują nad większymi kolumnami z linii, przy czym potrafią mimo takich samych przetworników co w podstawkach (monitory) wyraźnie więcej odnośnie możliwości nagłośnieniowych (obie konstrukcje, tzn. monitory oraz 20-ki grają w salonie, można zatem dokonać bezpośredniego porównania). Bardzo ładnie wpasowują się testowane kolumny w drugą odsłonę linii Pearl – w najprzystępniejszej cenowo serii mamy trzy, świetnie uzupełniające się, konstrukcje, które – można tak to ująć – nie tylko w pełni odpowiadają potrzebom większości użytkowników od strony mocy, umiejętności nagłośnienia pomieszczeń (od kilku metrów kwadratowych do ponad 30 metrów, w przypadku dwudziestekpiątek), to jeszcze można je dobierać pod kątem muzycznych gustów… szczególnie mam tu na myśli obie konstrukcje podłogowe, które wcale nie marginalnie różnią się sposobem reprodukowania dźwięków, dodatkowy głośnik średnio-niskotonowy wraz z większą kubaturą obudowy większego modelu dość znacząco wpływają na charakter brzmienia. Patrząc od strony praktycznej, dwudziestki, szczególnie w takim salonie, wydają się być świetnym kompromisem (nie w sensie możliwości, bo potrafią naprawdę wiele), bo nie zajmują tyle miejsca co większy model, a jednocześnie potrafią zagrać z odpowiednim animuszem, uniwersalnie wpisując się zarówno w potrzeby melomana jak i miłośnika X muzy.

Pylony Pearl 20 grają bardzo zrównoważonym dźwiękiem (bardziej od 25-ek), kreują spektakl na niższych poziomach kręcenia gałką głośności – są przeznaczone do cichszego słuchania od swoich większych braci. To nie znaczy, że nie potrafią, jak trzeba, dać popisu elokwencji w jakimś kinie, czy ciężkim graniu, tudzież przy głośniejszym odsłuchu, jednak ich domeną jest słuchanie na normalnych poziomach, a wręcz świetnie wypadają przy cichym (wieczór) słuchaniu muzyki. I żeby nie było, od razu, nawet przy tym niskim poziomie, zauważymy różnice w stosunku do monitorów. To brzmienie wypełnione, kompletne, bardzo ładnie zszyte, koherentne. Nie ma takiego basu jak w 25-kach, co oczywiste, jak na kolumny podłogowe nie ma go dużo, ale nie przeszkadza to w słuchaniu, nie traktujemy tego w kategoriach niedomagań, a w określonych sytuacjach (patrz repertuar powyżej) sprawdza się to lepiej od kolumn wyposażonych w dodatkowy przetwornik średnio-niskotonowy. Dużą zaletą jest łatwość ustawienia, nie wymagają dużej przestrzeni, nie muszą stać pół kilometra od ściany (sprawdziłem, w odróżnieniu od 25-ek, które wyraźnie zyskują, gdy się je odstawi od ściany konkretniej, 20-ki mogą stać całkiem blisko – wręcz zalecałbym takie ustawienie, ze względu na możliwość lekkiego dociążenia niskiego zakresu). Kolumny generalnie kojarzą mi się z graniem typowym dla monitorów bliskiego pola, przy czym zachowują walory zestawu podłogowego, pozwalając swobodnie nagłośnić te 20 metrów kwadratowych w niewymuszony sposób, pozwalając dodatkowo cieszyć się dźwiękiem z frontów w kinie domowym. To bardzo pożądane cechy, dobrze wpasowujące się w potrzeby osób poszukujących kompaktowego, uniwersalnego rozwiązania do dużego pokoju. W przypadku modelu HG dostajemy jeszcze coś – piękne (lakier robi tutaj zasadniczą różnicę, to wykończenie jest po prostu na zupełnie innym poziomie od pozostałych wybarwień) wręcz luksusowe kolumienki, znakomicie pasujące do nowocześnie urządzonych mieszkań. Przetworniki nie są drogie (są budżetowe), z tyłu nie znajdziemy WBT – jasne – ale to niczego nie zmienia, bo zwracamy uwagę na ogólną prezentację, a ta jest naprawdę świetna. Bardzo, bardzo dobrze 20-ki grają z gramofonem w torze. To idealny partner dla mojego kochanego gruchota, a jako że czarnych krążków słucham na normalnym poziomie głośności, nie uciekając się do kręcenia gałką mocno w prawo w przedwzmacniaczu z korekcją (bo też pojawiają się wtedy problemy – nie da się słuchać bardzo głośno), to właśnie winyl bardzo często zaczynał, kontynuował i  kończył muzyczną ucztę… to się na marginesie zdarza u mnie coraz częściej. Więcej informacji, m.in. o przestrzeni, o stereofonii znajdziecie w przygotowywanej recenzji 20-ek. Te kolumny, mogę to napisać we wstępnych wnioskach, trzymają poziom – w wersji bez lakieru HG, za tysiąc złotych dostajemy coś, co (jak napisałem wcześniej) gra dużo lepiej, niż wskazywałaby na to cena. Przy czym, moim zdaniem, dopłata za wykończenie takie, jak w testowanych kolumnach, jest tego warta. Zapraszam na całą recenzję już niebawem. Dzisiaj o Pylonie jeszcze usłyszycie….

 

Wcześniejsze testy kolumn Pylon Audio na HD-Opinie.pl:

Pylon Pearl Monitor (pierwsza wersja) http://hd-opinie.pl/6863,audio,perla-glosniki-pylon-audio-pearl-monitor.html

Pylon Pearl Monitor (druga wersja) http://hd-opinie.pl/24091,audio,pylon-pearl-monitor-nasza-recenzja-nasz-wybor.html

Pylon Pearl 25 http://hd-opinie.pl/23109,audio,recenzja-kolumn-glosnikowych-pylon-pearl-25.html

Pylon Topaz Monitor http://hd-opinie.pl/21961,audio,recenzja-kolumn-podstawkowych-topaz-monitor-firmy-pylon-audio.html

Pylon Topaz 15: http://hd-opinie.pl/20749,audio,recenzja-kolumn-glosnikowych-pylon-audio-topaz-15.html

Pylon Topaz 20: http://hd-opinie.pl/12858,audio,recenzja-kolumn-pylon-audio-topaz.html

 

Dodaj komentarz