LogowanieZarejestruj się
News

Recenzja kolumn głośnikowych Pylon Audio Topaz 15

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
pylon-audio-topaz-15

Bohaterem naszego najnowszego artykułu są kolumny podłogowe Pylon Audio Topaz 15. To mniejsze, bardziej kompaktowe głośniki w porównaniu z przetestowanymi Topazami 20 (nasz test). Przypomnijmy te znakomite kolumny uzyskały od nas nie tylko gorącą rekomendację, ale także (w pełni zasłużenie) tytuł produkt roku 2012. Mieliśmy sposobność porównać obie konstrukcje, co pozwoliło w miarę precyzyjnie określić nie tylko charakterystykę brzmienia tytułowego modelu, ale także odpowiedzieć na pytanie co wybrać, w zależności od metrażu oraz pewnych, dźwiękowych preferencji. Otrzymaliśmy wersję w kolorze jasny orzech. Nasze redakcyjne 20-ki to ciemne wybarwienie wenge – wyszło bardzo kontrastowo i dobrze, bo można wyrobić sobie opinię, które wykończenie bardziej nam odpowiada.

Oczekiwania były spore. Topazy 20 to wg. mnie jedne z najlepszych kolumn w cenie ponad 2000 złotych (poniżej 3000zł). Ich dźwięk urzeka, zachwyca, to genialne głośniki, których można słuchać godzinami. Rzecz jasna mniejszy model nie może (fizyka) mieć takich możliwości odnośnie mocy, potęgi dźwięku jak 20-ka, ale to w niewielkim pomieszczeniu (pokój 17 metrowy) nie odgrywa aż takiej roli. Cóż, szukamy tych cech, które nam się tak podobały w większych Topazach, chcemy aby zagrało to równie dobrze. Patrząc na dużo mniejsze rozmiary niskośredniotonowca, na znacznie mniejszą objętość (15-ki są bardzo smukłe) wiemy, że będą różnice – pytanie jakie, czy Topazy 15 zachowają cechy większej konstrukcji? Czy będą równie udanym produktem? Zapraszam do zapoznania się z naszą opinią, na zakończenie wstępniaka dodam tylko, że kolumny udało się przetestować w kilku, bardzo różnych (brzmieniowo) systemach. Serdecznie zapraszam do lektury…

Opis konstrukcji
Najpoważniejsza zmiana, poza gabarytami skrzynki ( różnica: 4 centymetry mniej odnośnie szerokości oraz 3cm mniej odnośnie głębokości) to wspomniany średnioniskotonowiec. Jest znacznie mniejszy od tego, który zastosowano w 20-kach. Ten w modelu 15 mierzy 13 centymetrów, podczas gdy w większym modelu zastosowano 17cm przetwornik. Zastosowano niemieckie, celulozowe głośniki Visatona. Producent poinformował nas, że chce wykorzystywać w swoich kolumnach własne przetworniki. Wysokononowa kopułka TW70 to dokładnie ten sam głośnik co w 20-ce, mniejszy, 13 cm głośnik ma oznaczenie W130S.  Waga zmniejszyła się o 2 kilogramy. Niewiele. Bo też 15-ki mimo filigranowej konstrukcji (znacznie łatwiej ustawić je w ograniczonej przestrzeni, w jakimś małym salonie, albo sypialni), są całkiem ciężkie. Ważą 16 kilogramów (sztuka). Nie są wysokie, co także ułatwia manewr, a dodatkowo (typowo dla producenta) zastosowano w nich przedni kanał bass-refleksu, można zatem postawić je w miejscu gdzie jest nisko i dodatkowo niezbyt szeroko (mogą stać przy ścianie, choć lepiej nieco je odsunąć, ale wystarczy 20 centymetrów, a nie pół metra, albo i więcej jak w przypadku kolumn z otworem dmuchającym do tyłu).

Producent wysłuchał opinii użytkowników i w najnowszej produkcji wprowadził niewidoczne magnesy, które pozwolą na montaż maskownic. Te mają się niebawem pojawić i mam nadzieję, że będzie to element dodawany do kompletu, standardowo (bo nikt na rynku nie każe sobie płacić za maskownice). O przydatności czegoś co zasłania wrażliwe głośniki dobrze obrazuje poniższe zdjęcie – wygląda to kiepsko, ale spełnia swoją funkcję. Taki DIY ;) w wersji na szybko, co by nam mała dziewczynka kopułek do środka nie wgniotła (o dziurawieniu… brrr…. nie wspominając). Ok, słuchając pewnie je zdejmiemy, ale jak wspominałem przy okazji 20-ek, z małymi dziećmi nie ma żartów! W tym wypadku możemy liczyć na dużo lepszą estetykę niż w wielu konkurencyjnych modelach – są magnesy, nie ma szpecących otworów na froncie, poza tym będzie można szybko zdjąć / założyć siateczkę.

Ładne terminale głośnikowe przyjmą każdy typ kabla – czy to widełki, czy banany, czy goły przewód …bez różnicy. Czarny cokół oraz skrzynka przymocowana na dystansach nadaje konstrukcji lekkości, dodatkowo, poza walorem estetycznym, obudowa jest do pewnego stopnia izolowana od podłoża. Opcjonalnie można zastosować kolce (standardowo są filcowe podkładki). Typowo dla Pylona skrzynki wykonane są z dużą dbałością, nie mam żadnych uwag co do jakości stolarki – cóż, w przypadku firmy mającej takie konotacje (drewniane meble) to może nie dziwi, ale zasługuje na wzmiankę. W monitorach mieliśmy ostre krawędzie (Perły) w Topazach łączenia ścian są wyoblone, choć nadal (taki znak rozpoznawczy Pylonów) mamy obramowania, kojarzące się ze starymi, jarymi konstrukcjami.

Taki delikatny vintage. Klasycznie, elegancko – w ocenie połowicy takie coś może robić za mebel (słyszycie Panowie, może! A nie ścierą w łeb i co ty mi tu stawiasz!?). Nie ma tutaj drewnianej okleiny, jest winyl, ale w żaden sposób to nie przeszkadza, bo całość jest świetnie spasowana i prezentuje się prawie jak drewno. Prawie tak dobrze jak drewno, które zresztą pojawi się w Topazach 15 – przygotowane wersje w naturalnym fornirze będą dostępne już niebawem (czarny, orzech oraz wenge). Ze swojej strony zasugerowałbym bardzo popularny, poszukiwany kolor biały. Szczególnie fortepianowa biel, na wysoki połysk, to najlepszy przyjaciel designerów wnętrz. Akurat 15-ki są predysponowane do takiego wybarwienia, przez wzgląd na swoją kompaktowość (takie kolumny są najczęściej ustawianie w „chłodnych klimatach” nowoczesnych wnętrz). Zazwyczaj poza muzyką jest i kino, a do kina smukłe Topazy będą wg. mnie jak znalazł (fronty, względnie z 20-kami jako fantastyczny zestaw 4.0).

System referencyjny:
  • Zestaw #1: przedwzmacniacz NAD 1020, NAD T743 (końcówka mocy), kolumny Pylon Pearl (nasz test), kolumny Pylon Topaz 20 (nasz test)
  • Zestaw #2: aktywne kolumny Microlab Solo 7C (z przetwornikiem Beresford TC-7520)
  • Zestaw #3: Zeppelin Air (nasz test)
  • Zestaw #4: NAD C-315BEE/C-515BEE (kolumny jw. nasz test)
  • Zestaw #5: NuForce STA-100 & NuForce HAP-100 
  • DAC: Arcam rDAC (nasz test), Beresford TC-7520 (nasz test), Beresford Bushmaster (nasz test), Peachtree Audio DAC IT (nasz test), Matrix Portable DAC (nasz test), AudioQuest DragonFly (nasz test), NuForce DAC-100 (nasz test), NuForce DDA-100 (cyfrowa integra – nasz test), hiFace DAC
  • Główne źródła cyfrowe: Squeezebox Touch (muzyka 24/96KHz nasz test), Popcorn Hour A-400, laptop z Win 7 (foobar z WASAPI, MediaMonkey + ASIO, muzyka 24/96~192 via USB-SPDIF), MacBook Air (Decibel, wszystko via USB oraz USB-SPDIF) oraz serwer muzyczny Coctail Audio X10 (test) oraz tablet PC Asus Vivo Tab Smart
  • Konwertery SPDIF-USB: M2Tech HiFace Two & Matrix USB (nasz test)
  • Dodatkowe źródła cyfrowe: PlayStation 3 (dla SACD, BD), handheldy Apple, Toshiba E-1 (HD-DVD)
  • Gramofon NAD 5120
  • Modyfikacja (opcjonalna) toru analogowego: bufor lampowy DIY
  • Wzmacniacze słuchawkowe: Music Hall ph25.2 (nasz test); Musical Fidelity M1 HPA (nasz test); Schiit Audio Asgard (nasz test)
  • Słuchawki: AKG K701 (nasz test), Klipsch Image One (nasz test), Sennheiser HD650, HiFiMan HE-400 (nasz test) oraz Sennheiser Momentum (nasz test), HiFiMan HE-300, AKG K551
  • Sterowniki: iPod (nasz test) oraz iPad 2 (nasz test) z oprogramowaniem odtwarzającym & sterującym
  • Zestaw bezprzewodowy NuForce AIR DAC
  • Okablowanie: Supra DAC, Dual, USB oraz Trico (analog, cyfra), Procab (analog – głośnikowe), Klotz (analog) oraz Prolink (cyfra), Belkin (cyfra -> USB), Profigold (analog – głośnikowy)
  • Router audio: Beresford TC-7220 (nasz test), przełącznik źródeł ProJect Switch Box (nasz test)
  • Zasilanie: Tomanek ULPS dla rDAC & SB Touch (nasz test) & Peachtree DAC IT (test), listwy APC (SA PF-8 oraz Cyberfort 350 z UPS), listwa Tomanek TAP6 (test), kable Supra LoRad

Opis brzmienia
Czy kolumny za mniej niż 2000 złotych mogą zadowolić wymagającego melomana? Celowo nie piszę „audiofila”, bo ten zawsze będzie dążył do czego tak nierealnego jak najprawdziwszy dźwięk, najdoskonalszy, najnaturalniejszy (niektórzy dodadzą, najwierniejszy, zbliżony do prawdziwych instrumentów, co jest moim zdaniem nie tylko nieosiągalne, ale dodatkowo na dłuższą metę frustrujące) bez względu na cenę, na okoliczności. Topazy 20 pokazały, że cena nie musi stanowić bariery. Kolumny z nadal budżetowego pułapu mogą zachwycić swoim brzmieniem. I to pod wieloma względami zachwycić.

Piętnastki podążają tym tropem, choć robią (wszystko) w innej, mniejszej skali. To nie są kolumny do nagłośnienia 30 metrów kwadratowych. Tego zwyczajnie nie potrafią. Co więcej 25 metrów też będzie „ciut za dużo”. Wg. mnie idealne dla przetestowanych Topazów są pomieszczenia z zakresu 15-22 metrów. W sypialni sprawdzą się świetnie, bo są dość niskie, nisko zamontowane przetworniki będą w takiej sytuacji na optymalnej wysokości względem naszej, ułożonej na poduszce głowy. Tak, to dobry trop, podobnie jak wspomniane niewielkie salony. Duża przestrzeń wymaga czegoś więcej, wymaga 20-ek, albo najlepiej tandemu 20-ek z 15-kami (sprawdzone zestawienie). Kwadrofonia to dla 99% melomanów terra incognita. A szkoda, bo wrażenia są niesamowite. Wystarczy sprawdzić z odpowiednim materiałem (poza płytami SACD, polecam specjalnie opracowane nagrania, takie jak choćby to co oferuje 2L – można ściągnąć kilka utworów zapisanych wielokanałowo… bajka!). Oczywiście podstawą, tak czy inaczej będzie stare, dobre stereo, jednak wielokanałowy odsłuch może dostarczyć niezapomnianych wrażeń!

Tak jak 20-ki wyróżniała wręcz fenomenalna umiejętność reprodukowania niezwykle naturalnego, pozbawionego jakichkolwiek podbarwień, dźwięku, tak omówione 15-ki grają ciepło, pastelowo, malują muzyczne pejzaże, nieco wszystko ujednolicają, choć nadal jest szczegół, jest faktura, nie ma mowy o żadnym zamulaniu. Rezultat jest zbliżony, ale budowany na nieco innym fundamencie. 20-ki potrafiły grać potężnie, z mocnym, znakomicie kontrolowanym basem, który stanowił sól i pieprz, tworzył klimat, podstawę. Tutaj jest tego siłą rzeczy mniej, ale wcale nie oznacza to jakiegoś uszczuplenia, jakiegoś braku. Otrzymujemy dźwięk intymny, spójny, z pięknie poprowadzoną średnicą, ze (podobnie jak w większym modelu) spektakularnymi wokalami. To właśnie ten element wychodzi na pierwszy plan, bo reszta jest zwyczajnie mniejsza. 17 centymetrowy przetwornik ma znacznie więcej do powiedzenia w zakresie nie tylko mocy, ale i dynamiki. Trzynastocalowy głośnik zachowuje się, gra jak w monitorach, brzmienie, jego struktura przypomina podstawkowe Perły (przypomina, co nie oznacza że to, to samo – głośniki w Topazach są lepsze od tych zastosowanych w monitorach).

Sprawdziłem Topazy w kilku konfiguracjach, o czym wcześniej wspomniałem. Poza dzielonym zestawem NADa, integrą NADa, kolumny grały w systemie pre+power NuForce (seria 100), a nawet elektronice FiiO oraz wielofunkcyjnym CoctailAudio X10. Do tego kino oparte na amplitunerze Onkyo oraz kilkanaście źródeł, w tym rewelacyjny hiFace DAC oraz równie rewelacyjny jako źródło PC Audio Asus Vivo Tab Smart. W związku z ciepełkiem, raczej ujednolicaniem niż różnicowaniem brzmienia, początkowo wydawało się że gra to wszystko trochę „na jedno kopyto”. Nic bardziej mylnego. Choć podstawowa charakterystyka nie podlegała znaczącym zmianom, to jednak parę rzeczy zostało zaprezentowane w odmienny sposób.

I tak elektronika NADa pasowała jak dobrze dobrane rękawiczki. Wspomniane cechy Topazów zostały zaprezentowane w pełni, zresztą C315BEE grają z podobną manierą – to bardzo brzmienie ciepłe, organiczne, naturalne… niezwykle muzykalne. Mniejszym Topazom być może zabrakło tutaj nieco analitycznego szkiełka i oka, czegoś może mniej zaangażowanego, ale jednocześnie bardziej rozdzielczego. I tutaj właśnie wkroczyło NuForce ze swoim dzielonym systemem. Nie jest to jeszcze w pełni rozpoznana ziemia, jeszcze nie potrafię w pełni ocenić tego brzmienia, ale jedno jest pewne – to bardzo dobry dźwięk, jednak inaczej przyrządzony. Tam gdzie NAD ocieplał, NuForce szedł w przeciwną stronę. Poprawie uległa przede wszystkim rozdzielczość. Z drugiej strony, mniej było tutaj mięcha. To chyba taka cecha tego zestawu dzielonego, że on się bardzo powoli rozkręca. Właściwie dopiero na poziomie 70 (wyskalowane do 100), robi się naprawdę głośno. Na szczęście nie towarzyszy temu pogłaśnianiu zjawisko kompresji, nic nie trzeszczy, ale – trzeba o tym wspomnieć – trochę na mój gust za mocno szumi.

Tak czy inaczej Topazy 15 polubiły się z elektroniką NuForce, zagrały może mniej żwawo (co dziwi, biorąc pod uwagę teoretyczne możliwości końcówki STA-100, w praktyce trzeba mocno kręcić w pokrętłem), ale dokładniej, szczegółowiej. Idealnym partnerem, źródłem był PC (tablet PC)/Mac podpięty pod hiFace DACa. To właśnie taki zestaw dawał niezłe pojęcie czym są bezkompromisowe, dobrze zarejestrowane nagrania (wszystko jedno czy hi-res, czy „tylko” 16/44.1). W kinie się zadziało, a basu było tyle, że zrezygnowałem z mojego „zamulacza”, który niestety niebawem trafi do nieba subwooferów, niewiele mu już trzeba. Topazy warto wykorzystać jako fronty. Na koniec – dobrze zadbać o dobre ich ustawienie. Wg. mnie warto skręcić je dość mocno w naszym kierunku, tak aby punkt przecięcia znajdował się nieco przed nami, do tego jak najszerzej rozstawić.

Podsumowanie
Kolejne, warte polecenia kolumny. Kolejne Pylony z rekomendacją. Bardzo dobrze sprawdzą się tam, gdzie Topazy 20 nie pokażą pełni swoich, nie małych, możliwości. To idealne fronty do kina, z dodatkową (albo jak kto woli podstawową) opcją grania w stereo. Za 1900 złotych niełatwo będzie znaleźć lepsze kolumny, choć ja nadal jestem zakochany w 20-kach, ale pewnie do niewielkiego salonu wybrałbym 15-ki, a już na pewno do typowej kilkunastometrowej sypialni. Różnica w cenie, wg. mnie, warta jest dopłacenia do większego modelu, ale właśnie tylko wtedy, gdy będzie to miało sens (w zbyt małym pokoju nie wykorzystamy 20-ek). Dojrzałe brzmienie, z niezłą dynamiką, wystarczającą mocą do nagłośnienia 20-22 metrów, do tego pierwszorzędna robota stolarska. Niewielkie gabaryty będą na pewno zaletą, szczególnie w sytuacji gdy każdy dodatkowy metr przestrzeni zajęty „przez te skrzynki” spotka się z gwałtownym sprzeciwem lepszej połowy. Ciepłe, kojące dźwięki, z poprawną stereofonią, z bardzo zrównoważonym, naturalnym pasmem, gdzie nic nie razi, nic nie przeszkadza. To kwintesencja dobrego stereo. To kwintesencja dobrego HiFi. Topazy 15 to bardzo dobre HiFi. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Polecam, a sam nie mogąc oprzeć się 20-kom, zarywam kolejną noc. Znowu.

 

Kolumny podłogowe Pylon Audio Topaz 15 (1900zł)

Plusy
– atrakcyjna cena
– będą osłony, nie będzie bólu głowy
– dość zrównoważone brzmienie, nieco ocieplone, ale bez zgubnych konsekwencji
– do kina, do stereo, uniwersalne
– wokale to mocny punkt tej konstrukcji, wyższa średnica, góra jak w b. dobrych monitorach
– basu może mniej, ale jaki dobry ten bas
– jakość wykonania

Minusy
– najpoważniejsza konkurencja dla 15? Topazy 20 :)
– nie dla szukających analitycznego przekazu, bardzo rozdzielczego grania, tak 15-ki nie grają
– raczej pierwszy plan, scena wyraźnie mniejsza, mniej namacalna niż w wyższym modelu
– na razie bez maskownicy, więc trzeba sobie jakoś (z naciskiem na jakoś) radzić

 

Dziękujemy producentowi za dostarczenie kolumn do testów

Autor : Antoni Woźniak

fot. powyżej producent; fot. poniżej autor

 

Dodaj komentarz