LogowanieZarejestruj się
News

Test NuForce DAC-100: kolejny przetwornik od Amerykanów

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
NuForce DAC-100 (5)

Po zrecenzowaniu DAC-9, który bardzo nam się spodobał, dostałem informację od dystrybutora że na nasz rynek trafią niebawem nowe urządzenia Amerykanów. I tak dotarł do nas nowy przetwornik NuForce DAC-100, urządzenie tańsze, mniejsze od wspomnianego powyżej modelu. DAC-9 był wyposażony „we wszystko” – złącza XLR, osobna regulacja wzmocnienia dla słuchawek, liczne wejścia cyfrowe w tym w stand. BNC. W otrzymanym urządzeniu takich elementów nie znajdziemy, sprzęt jak wspomniałem jest także mniejszy, kompaktowa obudowa nie zajmie dużo miejsca, będzie można DACa ustawić obok innego, niewielkiego gabarytowo urządzenia (np. jakiegoś strumieniowego odtwarzacza). Dobrze, że urządzenie po wyjęciu z pudełka oferuje z każdego gniazda granie plików w maksymalnej jakości 24 bit / 192 kHz. W przypadku poprzedniego modelu trzeba było dokonać upgrade (wymiana płytki), pozwalającego na odtwarzanie muzyki we wspomnianej powyżej rozdzielczości via USB.

Nadal mam w głowie mocno krytyczne wypowiedzi z tego forum, wypowiedzi osoby kompetentnej, inżyniera, który korespondował z przedstawicielami NuForce w sprawie problemów, które napotkał użytkując jedno z firmowych urządzeń. Z wypowiedzi wyłaniał się mało budujący obraz – projektowanie urządzeń opierano głównie na odsłuchach, wręcz odpuszczając sobie pomiary, testy za pomocą aparatury pomiarowej. Cóż, nie od dziś wiadomo, że to co na wykresie niekoniecznie przekłada się na to czy dane urządzenia gra akceptowalnie, ładnie, podoba się, czy też jest zupełnie do kitu, drażni, kompletnie nie sprawdza się w torze. Dobre wyniki pomiarów nie mówią całej prawy, bywają zwodnicze, bywa że w ogóle są bezużyteczne. Z drugiej strony – warto tym pamiętać! – brak zmierzenia, sprawdzenia ewentualnych interferencji, wzajemnych korelacji poszczególnych elementów zamontowanych w obudowie, właściwego (właśnie, właściwego, czyli nie wadliwego) montażu poszczególnych układów, ich umiejscowienia bez zbadania za pomocą aparatury będzie po prostu niemożliwe, będzie działaniem po omacku. Owszem, czasami się uda, ale może być też tak, że sprzęt będzie potencjalnie niebezpieczny dla użytkownika, podłączonego pod niego sprzętu. Z tego co widzę (strona producenta, obecna polityka) coś się zmieniło w podejściu NuForce. Tak czy inaczej, parę rzeczy, przy okazji testowania DAC-100, wyszło jak na dłoni , rzeczy które można by rozwiązać w inny sposób, lepszy sposób. Na szczęście (dla producenta) bez względu na sposób projektowania tego urządzenia, brzmieniowo znowu… się udało. W sumie to najważniejsze, ale warto wspomnieć o tym co ewidentnie mogłoby wyglądać lepiej. Szczególnie, że mówimy tutaj o pułapie 4 tysięcy złotych. To – jak na DACa – wcale nie mało. Zapraszam!

Wygląd, funkcjonalność
Wspomniana, kompaktowa obudowa faktycznie zajmuje bardzo mało miejsca. Jest nie tylko niezbyt szeroka, ale – co warte podkreślenia – także niezbyt głęboka. Jej wymiary to. Czyli mocno niestadardowo. Dla jednych będzie to wada, dla innych zaleta. Taki wybór producenta ma jednak swoje konsekwencje. Całość jest metalowa, ale ze względu na ograniczenia gabarytowe sprzęt mocno się nagrzewa. Warto więc pozostawić wolną przestrzeń, aby urządzenie miało „czym oddychać”. Z przodu mamy cztery przyciski (tym razem fizyczne, nie dotykowe jak w DAC-9), wyjście duży jack oraz pokrętło regulacji wzmocnienia. Nie ma wyświetlacza, producent zastosował inny patent – malutkie napisy w dwóch liniach informują o częstotliwości próbkowania (na górze 44.1 kHz wraz z kolejnymi wartościami, mnożnikiem x2 oraz x4, na tak samo na dole dla zegara 48 KHz). Góra to biała dioda, dół dioda niebieska. Plus: diody świecą się subtelnie. Minus: całość jest praktycznie bezużyteczna, mocno nieczytelna, dopiero jak zapamiętamy „układ” będziemy mogli właściwie odczytać wartość, choć i to z trudem. Gałka jest lekka, chodzi bez zauważalnego oporu, co nieco utrudnia precyzyjną regulację. Na górze są dwie kratki wentylacji, które powinny być odsłonięte – jak wcześniej wspomniałem sprzęt mocno się nagrzewa. Z tyłu bateria złączy cyfrowych (dwa koaksjalne, TOSLink oraz USB), wyjścia analogowe oraz gniazdo sieciowe IEC. Jest jeszcze możliwość poprowadzenia kawałkiem drutu uziemienia obudowy (śruba), do tego obok gniazda znajduje się port dla bezpiecznika oraz przycisk wł./wył (właściwie to powinienem dać tutaj cudzysłów, o czym poniżej).

 

Sprzęt testowy (pogrubione elementy wykorzystanie w niniejszym teście):

  • Zestaw #1: przedwzmacniacz NAD 1020, NAD T743 (końcówka mocy, kino), kolumny Pylon Pearl (nasz test), kolumny Pylon Topaz (nasz test)
  • Zestaw #2: aktywne kolumny Microlab Solo 7C (z przetwornikiem Beresford TC-7520)
  • Zestaw #3: Zeppelin Air (nasz test)
  • Zestaw #4: NAD C-315BEE/C-515BEE (kolumny jw. nasz test)
  • DAC: Arcam rDAC (nasz test), Beresford TC-7520 (nasz test), Peachtree Audio DAC IT, Matrix Portable DAC (nasz test), AudioQuest DragonFly (nasz test), NuForce DAC-100
  • Główne źródła cyfrowe: Squeezebox Touch (muzyka 24/96KHz nasz test), laptop z Win 7 (foobar z WASAPI, MediaMonkey + ASIO, muzyka 24/96~192 via USB-SPDIF), MacBook Air (Decibel, wszystko via USB oraz USB-SPDIF)
  • Konwertery SPDIF-USBM2Tech HiFace Two & Matrix USB (nasz test)
  • Dodatkowe źródła cyfrowe: PlayStation 3 (dla SACD, BD), handheldy Apple, Toshiba E-1 (HD-DVD)
  • Gramofon NAD 5120
  • Modyfikacja (opcjonalna) toru analogowego: bufor lampowy DIY
  • Wzmacniacze słuchawkowe: Music Hall ph25.2 (nasz test); Musical Fidelity M1 HPA (nasz test); Schiit Audio Asgard (nasz test)
  • Słuchawki: AKG K701 (nasz test)Klipsch Image One (nasz test), Sennheiser HD650, HiFiMan HE-400 (nasz test) oraz Sennheiser Momentum (nasz test)
  • Sterowniki: iPod (nasz test) oraz iPad 2 (nasz test) z oprogramowaniem odtwarzającym & sterującym
  • Okablowanie: Supra DAC, Dual, USB oraz Trico (analog, cyfra), Procab (analog – głośnikowe), Klotz (analog) oraz Prolink (cyfra), Belkin (cyfra -> USB)
  • Router audio: Beresford TC-7220 (nasz test), przełącznik źródeł ProJect Switch Box (nasz test)
  • Zasilanie: Tomanek ULPS dla rDAC & SB Touch (nasz test) & Peachtree DAC IT, listwy APC (SA PF-8 oraz Cyberfort 350 z UPS), listwa Tomanek TAP6, kable Supra LoRad

Obsługa sprzętu wymaga (!) skorzystania z pilota. Jak nam ten maluch gdzieś przepadnie to nie ma zmiłuj – sprzęt będzie całkowicie bezużyteczny. Początkowo, po podłączeniu do prądu, zacząłem się zastanawiać czy coś się przypadkowo nie zepsuło. Urządzenie wyglądało na martwe, właściwie jedynym sygnałem „życia” był moment zapalenia się na chwilę diod na froncie po włączeniu. Próba wyboru właściwego złącza, przesłania jakiegokolwiek dźwięku była z góry skazana na porażkę. Dopiero wybranie na pilocie (mikroskopijnej wielkości, wyposażonym we wszelkie niezbędne regulacje – wybór źródła, wzmocnienia, osobno włączenie i wyłączenie, funkcja wyciszenia) „on” zaowocowało faktycznym włączeniem DACa. Zaświecił się przycisk z numerem jeden (na froncie), zapaliła dioda częstotliwości próbkowania. A więc jednak nic się nie popsuło. Zazwyczaj dopiero po teście sprawdzam co napisali na temat danego sprzętu inni (aby się nie sugerować, szczególnie odnośnie odsłuchu), tym razem zrobiłem wyjątek, sprawdzając, czy ktoś zauważył problem, niedopatrzenie ze strony producenta. Piloty lubią się gubić, szczególnie takie małe, a tutaj taka sytuacja oznacza koniec zabawy. Sprzęt jest całkowicie bezużyteczny. O dziwo jakoś nie udało mi się przeczytać nic na temat tego uchybienia. A szkoda, bo to poważna wpadka. Nie mając pilota na podorędziu można błądzić po przyciskach, martwych przyciskach, „włączać / wyłączać” sprzęt i w konsekwencji obejść się smakiem.

    

Zanim przejdę do wrażeń z odsłuchu, jeszcze parę słów na temat kultury pracy przetestowanego urządzenia. Zdarzyło się zawieszenie DACa, po paru szybkich zmianach źródła (kolejno 1, 2 i wreszcie trzecie wejście cyfrowe – czerwono/niebiesko/biała dyskoteka …trzeba było sprzęt odłączyć od prądu), poza tym trochę dziwnie rozwiązano wybór poszczególnych źródeł. Na początku jest USB, potem pierwszy koaksial (choć w sumie podłączamy osobne, położone jakby z boku wejście), potem jest TOSLink, a na końcu drugi koaksial. Dziwnie, prawda? Do tego wspomniana konieczność użycia pilota sprawia, że przyciski z przodu tracą na znaczeniu – za ich pomocą zmieniamy zazwyczaj źródło po uruchomieniu sprzętu, potem jak nam przyjdzie ochota wybieramy ciszej/głośniej za pomocą pilota (do tego głównie służy pilot, w końcu źródłami raczej specjalnie nie żonglujemy). W przypadku mojego przedwzmacniacza (NAD) szybko zrezygnowałem z podłączenia NuForce. Nie winię tutaj DAC-100, bo nie wiem czy brak zgodności wej/wyj. leży po stronie mojego stareńkiego pre, czy może jednak to wina testowanego urządzenia. Tak czy inaczej, do tej pory takich wygięć membrany w kolumnach nie obserwowałem. Jednakże, jw. nie musi to być wina DACa, ten świetnie się zgrał z aktywnymi  7C MicroLaba, tworząc naprawdę wysokiej klasy zestaw (tak, właśnie, z „niepoważanymi”, „przerośniętnymi” głośnikami do PC, jak to niektórzy mówią).

Specyfikacja – parametry: 

Sekcja cyfrowa:
  • Wejścia cfrowe: USB, Toslink, RCA x 2, transforator lub optyczne izolowane
  • Maksymalna głębia: 24 bit
  • Maksymalna częstotliwość próbkowania: 192kHz
  • USB: Asynchorniczne powyżej 192kHz/24-bit
  • Wskaźnik częstotliwości próbkowania
  • Regulacja głośności: 32-bit cyfrowy 
  • główna kość Xilinx Spartan, AKM AK4118AEQ 24/192 oraz własny odbiornik USB NFUSB192S 12W13
Sekcja analogowa:
  • THD+N: 0.02, 0dB, 1kHz
  • SNR: 96dB, 1kHz, A-weighted
  • Pasmo przenoszenia: 20-20kHz +/- 0.25dB
  • Wyjścia: RCA, 6.3mm słuchawkowe
  • Napięcie wyjściowe 0dB, 1kHz: RCA 2.0Vrms
  • Impedancja wyjściowa: RCA, 100-Ohm; XLR
Sekcja wzmacniacza słuchawkowego:
  • Rekomendowana impedancja: 32-300 Ohm
  • Wyjście: 3.7Vrms, 0.5W @300 Ohm
  • Klasa „A”
Pozostałe:
  • Zużycie mocy: 12W
  • Zasilanie: AC 230 V, 50 Hz
  • Wymiary: 5,1 x 21,6 x 22,9 cm
  • Waga: 1,2 kg

 

 

Brzmienie
Jest w tym niewielkim DACu coś, co mimo wspomnianych powyżej wad, powoduje że aż chce się jeszcze i jeszcze. Tym czymś jest przestrzeń. Kreowana bez wysiłku, swobodnie, z fantastycznie zarysowaną sceną. Szczególnie dało się to odczuć po podłączeniu DACa do wspomnianych powyżej, aktywnych monitorów. Właściwie, trudno mówić o monitorach, patrząc na zwaliste MicroLaby. To wielkie, ciężkie kolumny, taki produkt z pogranicza – jeszcze nie HiFi, już nie PC-speakers. Z tym jeszcze nie kiedyś trochę sobie popolemizuję, bo mam nieco inną opinię na temat tych kolumn. Na marginesie dodam tylko, że kolumny się zmieniają, a te aktywne klocki zostają w zapasie, jako zestaw #2 i tak już chyba pozostanie (chyba, że budżetowe ADAMy okażą się tak świetne, jak niektórzy o nich mówią).

Powracając do brzmienia. Przestrzeń, scena, umiejscowienie na niej instrumentów oraz wokali w pierwszym odbiorze robi na słuchającym wielkie wrażenie. Na słuchawkach jest podobnie, szczególnie dobrze wypadły tutaj Sennheisery HD650 oraz HiFiMANy HE-400. Oba modele nauszników wydobyły z zestawu to co najlepsze (grały naprzemiennie SB Touch, Popcorn Hour A-400 oraz laptop z Win7/foobarem2000). W przypadku komputera, pewne problemy z integracją wynikały prawdopodobnie z dużej liczby sterowników na notebooku, który w odróżnieniu od MacBooka służy do pracy, nie tylko (czy głównie) do audio. Z komputerem Apple nie doświadczyłem żadnych problemów. USB pokazało klasę, zagrało po prostu lepiej (wg. mnie wyraźnie!) od pozostałych wejść cyfrowych. NuForce to sprzęt bardzo dobrze różnicujący, rozdzielczy, który pokazuje jak wiele wnosi granie hi-resów, jak dobrze brzmią najlepsze pliki w porównaniu do płyty (na chwilę, porównawczo, podpiąłem NADa 515, odtwarzając parę dobrze nagranych kompaktów). To duża zaleta przetestowanego urządzenia, bo jak już ktoś decyduje się na wydatek 4 tysięcy złotych, to wg. mnie powinien dostać w zamian możliwość przekonania się o zaletach plików wysokiej rozdzielczości. I to nie na granicy percepcji (wiele DACów obsługujących nominalnie hi-res niestety nie pozwala przekonać się o zaletach takich plików, równie dobry, a nawet często lepszy efekt można by uzyskać odtwarzając dany album z płyty, szczególnie dobrze nagranej płyty). W tym wypadku, na szczęście, dostajemy to, co w przetworniku kluczowe – wyraźną gradację, im lepiej na wejściu, tym lepiej na wyjściu.

 

Czy to oznacza, że NuForce z gorszymi nagraniami sobie nie poradzi? Nie, chociaż muszę przyznać, że w przypadku słuchawek podłej jakości streaming (64kbps AAC) jednak dawał się we znaki. Ale to chyba tylko dobrze świadczy o sprzęcie, bo tutaj cudów nie ma – ograniczenia takiej prezentacji są oczywiste, to nie ma prawa grać dobrze, może co najwyżej znośnie (ale w tym wypadku, może okazać się że mamy do czynienia ze sprzętem maskującym nie tylko to, co złe, nie tylko kompresję, artefakty, cyfrowy nalot, ale także ważne informacje, zubożając przekaz). To dobry DAC, grający na poziomie tego ile za niego wołają.

Świetnie wypadają wokale, bas jest szybki, trzymany w ryzach, schodzi nisko, do tego wspominana przestrzeń, bardzo dobra stereofonia. Jest za co lubić nowy produkt NuForca. Za co lubić odnośnie jakości brzmienia, kompetencji, możliwości brzmieniowych – tutaj, na szczęście, nie ma się do czego przyczepić. Sprzęt przypomina charakterem DACa-9, to według mnie ta sama szkoła grania, może nieco gorzej sobie radzi via SPDIF, ale chyba lepiej z USB (bez upgrade na pewno lepiej!). Średnica nieco wypchnięta, czyli tak jak lubię, reprodukowane wokale namacalne, bliskie, intymne. Góra nie tylko selektywna, precyzyjna, ale też pozbawiona natarczywości, wyostrzenia, nie uświadczymy niemiłych uchu sybilantów. Pięknie gra pianino, pięknie grają skrzypce, ten DAC sprawdzi się przy klasyce, szczególnie polecam w zestawie z dobrymi słuchawkami. No właśnie, wzmacniacz słuchawkowy to mocny punkt konstrukcji, w sumie można na nim poprzestać, bo za sumę 2000-3000 złotych trudno będzie kupić coś wyraźnie lepszego. Owszem M1  HPA gra lepiej, dziurka w urządzeniu Schiita pewne rzeczy lepiej definiuje (odsyłam do recenzji), Music Hall ma więcej słodyczy, ciepła (o ile komuś to jest do szczęścia potrzebne) ale… to bardzo dobry poziom, ze słuchawkami nie będącymi absolutnym top, high-endem będzie naprawdę ok.

Podsumowując
Nie jest to, jak wspominałem, sprzęt bez wad. I nie chodzi tutaj o drobiazgi, bo choć np. pilot zdalnego sterowania to faktycznie drobiazg, w sensie że malutki, to jego zagubienie nie pozwoli na dalsze użytkowanie sprzętu. Ten produkt dałoby się zaprojektować lepiej. Wskaźnik częstotliwości próbkowania jest bezużyteczny, bo nieczytelny, bywa że coś się w środku zawiesi i trzeba będzie odłączać rzecz od prądu, włącznik/wyłącznik fizyczny jest w praktyce także bezużyteczny (i tak z pilota trzeba dać on/off) itd., itp. Projektanci chcieli umieścić w środku zasilanie, dobrej klasy zasilanie (nie otwierałem obudowy, ze względu na plomby, patrząc na zdjęcia w Internecie, widać dobre jakościowo elementy), jednocześnie byli ograniczeni rozmiarami obudowy. Kratki nad tym, co się najmocniej grzeje, są chyba zbyt małe, aby skutecznie chłodzić wnętrze .

Szczęśliwie wszystko to jakoś niknie, a przynajmniej schodzi na dalszy plan, gdy tylko popłynie dźwięk z przetestowanego DACa. Ten NuForce gra bardzo dobrze, ma wysokiej klasy wejście USB, jest bardzo rozdzielczy… hi-resy będą „błyszczeć”. Podłączymy pod niego poza komputerem (najlepsze źródło) także jakiś odtwarzacz płyt, jakiegoś strumieniowca, poprawimy dźwięk z kina (w tym sensie, że przykładowo koncerty można będzie słuchać via SPDIF via NuForce). Obsługa za pomocą pilota nie nastręcza problemów, choć jest on jak mówiłem malutki, więc trudno tu mówić o wzorze ergonomii. To co… wyszło (znowu), czy jednak pomierzyli Panowie (Panie) co trzeba i wyszło… no właśnie… dobrze? DAC-100 mógłby być referencją, jednak najlepiej gdyby treść była jednak nieco inaczej „opakowana”, miała bardziej dopracowaną, lepsza formę. Dźwięk jest, co naturalne, na pierwszym miejscu i ten dźwięk nie rozczarowuje, jest naprawdę dobry, gra ładnie zarówno ze słuchawkami, jak również z kolumnami (szczególnie jw aktywnymi). Taka mocna czwórka w szkolnej skali oceniania. Posiłkuję się takim narzędziem oceny, bo tym razem żadnych znaczków nie będzie. Można lepiej. Na pięć… z plusem, a nawet sześć.

 

Przetwornik C/A NuForce DAC-100 (3850 zł)

Plusy:
– przestrzeń, stereofonia, piękne kreowanie sceny
– instrumenty to bryła, to faktura, to detale, to wszystko tutaj jest
– wokal namacalny, bliski, namiętny
– dobry, niski bas, szybki, precyzyjny
– świetna jakość via USB
– dla niektórych kompaktowe rozmiary

Minusy:
– nie da się go obsługiwać bez pilota
– który jest malutki, nieergonomiczny
– nieczytelne wskaźniki częstotliwości próbkowania
– zbyt gładko chodzące pokrętło regulacji wzmocnienia
– czasami trzeba sprzęt zrestartować (przy szybkiej zmianie źródła)
– dziwna kolejność / numeracja źródeł
– z pozostałych złącz cyfrowych już nie tak ładnie (trochę rozczarowuje koaksial)

Autor: Antoni Woźniak

Dodaj komentarz