LogowanieZarejestruj się
News

WiSA – nowy standard. Zapowiedź końca branży kablarskiej?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
WiSA logo

O WiSA przeczytacie jeszcze nie raz. W końcu udało się ustalić jednolity standard bezprzewodowego przesyłu audio wideo, który oferuje jakość fullHD oraz transmisję audio o parametrach 24/96. To wszystko w promieniu 9 metrów od nadajnika. Co to oznacza w praktyce? Ano oznacza, że przyszłe odtwarzacze (czy raczej urządzenia wielofunkcyjne), kolumny głośnikowe będą komunikować się bez pośrednictwa kabla. Ten zostanie wyeliminowany z toru. Rzecz jasna nie nastąpi to od razu, będzie to proces stopniowy, ale docelowo bezprzewodowy streaming zdominuje salony, stanie się wiodącym standardem. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. W końcu, patrząc na niektóre, najbardziej awangardowe produkty (audio), takie jak kolumny Avantgarde Acoustic Zero 1 pokazują, w którym kierunku to zmierza. Brak fizycznego nośnika, strumieniowanie muzyki ze źródeł lokalnych, Internetu, wzmacniacze w klasie D, miniaturyzacja oraz integracja… oraz eliminacja połączeń kablowych, względnie oparcie całego okablowania na uniwersalnej skrętce (służącej nie tylko do przesyłu danych do odtwarzacza, ale także samego sygnału do, czy między kolumnami) staje się obecnie realną alternatywą dla tradycyjnych interkonektorów, kabli głośnikowych. Ważne – nie ma tu mowy o jakiś kompromisach odnośnie jakości dźwięku. Wręcz przeciwnie. Kabel ethernetowy to zdaniem wielu najlepsze fizyczne medium dla obrazu i dźwięku, przesył bezprzewodowy w obecnej postaci jest na tyle dopracowany, wolny od błędów, ewentualnych interferencji że może i będzie alternatywą dla przewodu, dla kabla.

Dobrze, że pojawia się jednolity standard, bo do tej pory każdy próbował na własną rękę opracować technologię, co blokowało popularyzację tego typu rozwiązań na rynku. Najpopularniejszym rozwiązaniem był/jest opracowany przez Intela WiDi oraz (w ramach zamkniętego ekosystemu) AirPlay firmy Apple. Teraz, w sytuacji, gdy mamy WiSA (Wireless Speaker & Audio), bezprzewodowy transfer ma szansę na szybką adaptację. Transfer w ramach WiSA odbywa się w odpornym na interferencje paśmie 5,2-5,8 GHz. To gwarancja braku zakłóceń, wysokiej jakości przekazu. Na CES 2014 zobaczymy pierwsze urządzenia wspierające nowy standard. Będą to m.in. odtwarzacz multiformatowy Sharpa oraz sprzęt firmy Bang & Olufsen, która niedawno zaprezentowała kolumny BeoLab 17, 18 i 19 z modułami WiSA. Czekamy na prezentacje i wierzymy, że nadejdą w końcu czasy, kiedy kabel odejdzie na zasłużoną emeryturę. A co z konserwatystami? Z klasycznym stereo? Cóż, takie rzeczy jak dzielony zestaw pre+power, integrę z odtwarzaczem (CD) będziemy podziwiać w muzeum. To nieuniknione. Wielu czołowych producentów z branży doskonale to rozumie – wystarczy popatrzeć na nowe konstrukcje, na przesunięcie akcentów, na coraz częstszą implementację interfejsów sieciowych. A od tego tylko krok od rezygnacji z tego co było (jw.) na rzecz zupełnie na nowo zdefiniowanych źródeł dźwięku. To się już dzieje, a teraz wraz z wprowadzeniem WiSA n-o-w-e nabierze rozpędu…

Oficjalna strona stowarzyszenia promującego nowy standard mieści się pod tym adresem.

Playstation 4… wielkie rozczarowanie?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Playstation-4

Oczywiście to zależy jakie były nasze oczekiwania względem nowej „plejki”. W artykule z dn. 3 lutego pisaliśmy jakie są nasze… Niestety PS4 stworzono w całkowitej opozycji do poprzednika. PS3 była prawdziwym, multimedialnym kombajnem, urządzeniem zdolnym zastąpić praktycznie każde źródło sygnału (mam tu na myśli odtwarzacze oraz serwery AV) w salonie. PS4 jest zupełnie inna, jest nastawiona na graczy, zbudowana pod kątem graczy, jest sprzętem do grania. Koniec, kropka. W przywołanym artykule pisaliśmy o takich sprawach, jak: multiformatowa obsługa z graniem wszystkich formatów audio (oraz wideo) zarówno za pośrednictwem napędu, jak i z wew. dysku oraz sieci, braku ograniczeń regionalnych (także dla własnych usług streamingowych – nic się w tej materii nie zmieniło!(Boli, bo to obecnie jedyna możliwość wykorzystania PS4 do czegoś innego niż granie!), utrzymania funkcjonalności (złącza AV, multimedialny serwer etc.), wprowadzenia nowych serwisów streamingowych (poza tymi które były, takich jak Spotify, Deezer etc), pełnej integracji z handheldami i domową elektroniką (nie tylko od Sony), nowych usług IPTV, możliwości odtwarzania bez konieczności odpalania HDTV, obsługi 4K (multimedia) itd. itp. Sporo tego, ale tak naprawdę było to wszystko na wyciągnięcie ręki, to znaczy te wszystkie rzeczy to takie PS3+, bo poprzedniczka poza przykrymi ograniczeniami, mogła jw. pełnić funkcję uniwersalnego, multimedialnego huba. Wprowadzenie samodzielności (pełna obsługa formatów, pełna integracja z NASami) byłyby niejako ukoronowaniem tego, co próbowało Sony zaoferować swoim klientom w przypadku Playstation 3. Ograniczenia wprowadzane wraz z kolejnymi aktualizacjami oprogramowania systemowego PS3 nie wskazywały na to, że w przypadku następczyni kwestie obsługi A/V zostaną potraktowane całkowicie po macoszemu. Polityka odbierania funkcjonalności, ograniczania możliwości w stosunku do poprzedniej generacji sprzętu, to nie jest chyba najwłaściwsza droga…

Niewykluczone, że z biznesowego punktu widzenia to słuszna decyzja. W dobie SmartTV, handheldów które stanowią coraz częściej nieodłączną część domowego systemu rozrywki, multimedialny kombajn to przeżytek (z drugiej strony po co nam te wszystkie skrzynki, jakby nie można było stworzyć jednej – do wszystkiego). Być może. Jednak zwyczajnie szkoda unikalnego połączenia możliwości, jakie w takiej cenie nie oferował nikt inny – obsługi fizycznych nośników oraz odtwarzania plików z integracją z elektroniką zgromadzoną w domu (PC, NAS, system stereo). Taką drogę mniej więcej obrał tym razem Microsoft. Problem w tym, że Xbox One to urządzenie tak mocno osadzone w Stanach (materiały, dostawcy), tak mocno stawiające na obraz (dźwięk potraktowano jako przysłowiowy dodatek do kożuszka), a przy tym na tyle mocno zorientowany na streaming wymagający uiszczenia opłat abonamentowych (bez pełnej swobody korzystania z własnych zbiorów), że ta nowa propozycja nie jest tym, czym miała być jw. nowa „plejstacja”. Szkoda, bo jednozadaniowy sprzęt wg. mnie to dzisiaj… przeżytek. Jednofunkcyjne urządzenie jakim jawi się nowa PS4 to coś, co nie pasuje do dzisiejszej rzeczywistości. I nawet zapowiedź wprowadzenia obsługi odtwarzania MP3 (sic!) niczego tutaj nie zmienia. Kto będzie chciał korzystać z bardzo ograniczonych możliwości sprzętu, którego de facto jedyną funkcją są gry? Ok, to jest konsola, to ma przede wszystkim przynieść wpływy ze sprzedaży gier, ale jednak pewien niesmak pozostał. Wygląda na to, że najnowsze next-geny to coś, co należy potraktować w kategoriach – tylko do gier. Nawet wspomniany Xbox, mimo kilku interesujących rozwiązań, mimo idei połączenia innego sprzętu (w założeniach set-top-boksa kablowego, satelitarnego etc) via konsola do TV, to sprzęt – przynajmniej u nas – zorientowany w 99% na gry. Na razie nie jest jasne, czy będzie integrował się z lokalnymi zbiorami, z biblioteką multimedialną i będzie zdolny do odtwarzania wielu formatów. Nie liczyłbym specjalnie na to, z zastrzeżeniem, że trzeba poczekać te kilkanaście dni do premiery i przekonać się jak to będzie. Podsumowując, prywatnie, czuję się rozczarowany. Mnożenie bytów pod HDTV od dawna mnie nie bawi (szczególnie w zakresie obrazu), wolałbym mieć możliwość wyboru maksymalnej integracji. Niestety takiej możliwości póki co nikt nie jest w stanie zaoferować. Sony nie jest. Microsoft (zdaje się) nie jest. Może ktoś trzeci zdoła? Google? Apple?

Relacja z Audio Show 2013

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
as2013

Była niedziela i było jak na standardy trzeciej co do wielkości imprezy poświęconej audio dość… pustawo. Niewiele odwiedzających, w każdej sali dało się bez problemu usiąść, nawet we względnym spokoju czegoś posłuchać no i przede wszystkim porozmawiać z nieco znudzonymi wystawcami. Dla organizatorów to źle, dla kogoś kto chciał się czegoś dowiedzieć, a przy okazji tu i ówdzie sprawdzić (oczywiście bardzo pobieżnie, bo i tylko takie pobieżne osłuchanie wchodziło w tym wypadku w grę) dany system, produkt nadarzyła się nie lada okazja. Niestety dało się także zauważyć mniejszą niż zapowiadana liczbę wystawców, niektórych dystrybutorów zabrakło na imprezie, nie pojawiły się także niektóre urządzenia (które chciałem nie tylko chwilę posłuchać, ale przede wszystkim ściągnąć do nas na testy – mam tu na myśli np. NADa z jego nowymi produktami serii D). Udało się uzyskać parę ciekawych informacji na temat interesujących nas urządzeń, umówiliśmy się na kontakt w sprawie wypożyczenia do testów kilku produktów… poza tym, nasi rozmówcy zwracali uwagę na to, o czym mówi się od paru miesięcy – wraz z wycofaniem się Philipsa z produkcji napędów CD, kompakty niechybnie staną się niszą, niszą podobną do tej winylowej niszy… będzie to rynek niewielki, znacznie mniejszy od tego który (jeszcze) egzystuje (choć wyraźnie widać, że fizyczny nośnik jest w głębokiej defensywie). Streaming, PC Audio, muzyka z pliku nie jest już alternatywą – to główny nurt. Co więcej zmienia się cały asortyment urządzeń, bo do głosu dochodzą produkty zintegrowane, wielofunkcyjne, obowiązkowo wyposażone we wszelkie niezbędne interfejsy sieciowe. System coraz częściej to jedno, wielozadaniowe urządzenie, integrujące funkcje wzmacniacza, przedwzmacniacza, źródła, a nawet centrali A/V. Właśnie audio… wideo, bo tu także widać ciekawy trend integrowania obrazu. Nie, nie chodzi tutaj po prostu o amplitunery kina domowego (na marginesie, coraz lepiej radzące sobie z dźwiękiem oraz wyposażone we wszystko co niezbędne do słuchania muzyki z Internetu), a o sprzęt z jednej strony przepuszczający sygnał wideo (bez jego modyfikowania), z drugiej poprawiający, dopieszczający, czy w ogóle odpowiedzialny za dźwięk. I to ma głęboki sens, głębokie uzasadnienie, bo osobne kolumny, a przede wszystkim osobne przetworniki i wzmacniacze dla kina oraz stereo po prostu niepotrzebnie rzecz komplikują i rodzą zbędne koszta. A że wszystkim i tak sterujemy za pośrednictwem aplikacji w Androdzie, iOSie…

Kino domowe coraz częściej stanowi jedność z systemem stereo i jest to coraz częściej coś, czemu trudno zarzucić jakieś brzmieniowe kompromisy! To plus 4K, które promowano na imprezie dość intensywnie (wg. mnie w sposób nie do końca przemyślany i co najważniejsze niezbyt przekonywujący), tworzy nową przestrzeń dla twórców sprzętu, dla producentów audio, dla ludzi z branży. To nie jest „ściema” pt. „3D”, a coś, co faktycznie robi różnicę. Dodajmy do tego coraz częstsze stosowanie aktywnych konstrukcji (głośnikowych), przeniesienie przetwornika C/A do obudowy kolumny, a nawet źródła w ramach idei cyfrowego „samograja” i już widzimy, czujemy co to w praktyce oznacza – to rewolucja zmieniająca oblicze całej branży. Po pierwsze mniej skrzynek, po drugie całkowicie odmienne podejście do budowy całego systemu, po trzecie zdecydowany tryumf technologii cyfrowej, po czwarte poważne wyzwanie dla producentów okablowania (mam nadzieję, że będzie to oznaczało stopniowe „zejście na ziemię”, redukcję zer na metce, zaoferowanie produktów w dającej się zaakceptować cenie), po piąte postępujące, gigantyczne zmiany w sposobie dystrybuowania (oraz produkowania, tworzenia) muzyki. Wysłuchaliśmy co miał do powiedzenia Ken Ishiwata – ambasador marki Marantz, prezentujący najnowszy odtwarzacz strumieniowy firmy. W sumie może bardziej posłuchaliśmy muzyki odtwarzanej przez Kena z firmowego systemu. Kluczowym elementem były wcale nie high-endowe, a wręcz budżetowe kolumny (i to też znak czasów – można dzisiaj kupić świetne kolumny za …grosze) oraz iPhone. Handheldy są wszędzie, są coraz częściej nieodłącznym elementem całego systemu… zdominowały kwestie sterowania, czasami pełnią także funkcję źródła, uzupełniając w tej roli komputery (których było w tym roku jakby mniej… często grano bezpośrednio z dysku sieciowego NAS lub pamięci masowej bezpośrednio podpiętej pod źródło – odtwarzacz, serwer muzyczny, system all-in-one). Poniżej krótka foto relacja z opisem najciekawszych naszym zdaniem produktów (niekoniecznie najlepiej grających, wręcz parę urządzeń pod tym względem wypadło kiepsko)…

» Czytaj dalej

Sony wraca do HiFi: odtwarzacz sieciowy all-in-one HAP-S1

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
HAP-S1 #2

Sony wraca do HiFi. Powraca, bo przecież w przeszłości miało w ofercie zarówno wieże audio, jak i klasyczne komponenty, a wiele z tych konstrukcji nie tylko znakomicie wyglądało (to Sony, a nie pewna firma z Kalifornii, wyznaczała designerskie trendy, była wzorem projektowania przemysłowego). HAP-S1 czerpie pełnymi garściami z tego dziedzictwa. Patrząc na obudowę, na pokrętła, na przyciski od razu wiemy, że mamy do czynienia z Sony. Piękna, prosta forma, nawiązanie stylistyczne do złotych czasów HiFi, jednocześnie sprzęt wpisuje się idealnie w japońską szkołę tworzenia elektroniki użytkowej… TEAC, Yamaha, a z wyższej półki przykładowo Luxman czy Accuphase. Nowy odtwarzacz Sony wyposażono we wszystko co potrzebne, by móc korzystać z wszelkich dobrodziejstw muzyki granej z plików. To jednocześnie wzmacniacz, czyli jest to kolejne na rynku urządzenie klasy all-in-one… kompletny system audio, wystarczy podłączyć głośniki.

Opisywany sprzęt to uniwersalny zestaw muzyczny z twardym dyskiem 500 GB, wzmacniaczem analogowym o mocy 2 x 40 W, systemem łatwego przesyłania plików muzycznych i funkcją przeglądania zawartości przy użyciu smartfona. Poza wbudowanym dyskiem twardym (500GB powinno wystarczyć na kolekcję ulubionych albumów w hi-res) można strumieniować muzykę z sieci lokalnej, z dysków NAS oraz komputerów, czy handheldów. Sprzęt nie tylko odtwarza popularne formaty FLAC, WAV, AIFF, ale także jest w stanie grać pliki DSD! Obsługuje formaty DIFF oraz DSF… a to oznacza, że urządzenie wycenione bardzo przyzwoicie (cena rynkowa wynosi 3779 złotych) może stanowić główne źródło cyfrowego sygnału w każdym systemie, nawet takim high-endowym za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Rozbudowane możliwości administrowania kolekcją zgromadzoną na nośnikach (wew. dysku oraz zewnętrznych źrodłach), sterowanie z poziomu handhelda, automatyzacja (uzupełnianie tagów z internetowej bazy oraz samych utworów – pobieranie nowych albumów) pozwolą na wygodne korzystanie z rozbudowanych z rozbudowanych zbiorów. Sprzęt jest znakomicie wyposażony także od strony złącz – mamy wyjście liniowe, opisane jako direct DAC (możemy zatem wykorzystać jakiś topowy przetwornik C/A), dwa komplety analogowych wejść RCA (jakże rzadko spotykany widok, a przecież niejednokrotnie taka opcja bardzo się nam przyda) oraz wejścia cyfrowe (koaksialne, optyczne oraz USB typu A dla pamięci masowych). Z przodu znajdziemy także wejście dla słuchawek (duży jack 6.3mm). Postaramy się zdobyć egzemplarz do testów. Poniżej pełna specyfikacja oraz materiał wideo prezentujący tytułowy odtwarzacz…

» Czytaj dalej

Odtwarzacz sieciowy Lumin – Złoty Graal?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Lumin

Recenzje na 6moon oraz ComputerAudiophile są wręcz entuzjastyczne. Nowy odtwarzacz sieciowy z Chin pozostawia całą konkurencję (wraz z dwukrotnie droższym Devialet`em, odtwarzaczem opartym na Linuksie – Aurender  S10 oraz znakomitym przetwornikiem Meitner MA-1) w tyle. To sprzęt high-end. Pytanie, czy faktycznie 25 990zł, bo na tyle wyceniono u nas w kraju tytułowe urządzenie, to kres poszukiwań IDEALNEGO źródła? Recenzenci w obu przywołanych powyżej portalach rozwodzą się nad analogową, pozbawioną cyfrowego nalotu, naturą Lumina. Zgodnie twierdzą, że to najlepsze co do tej pory udało im się słyszeć odnośnie cyfrowego źródła dźwięku, co więcej możliwości odtwarzacza stawiają go na równi z najlepszymi, analogowymi urządzeniami – topowymi gramofonami oraz magnetofonami szpulowymi. W sumie byłaby to niemała rewolucja w światku high-endu, który od jakiegoś czasu oderwał się całkowicie od realiów, od rzeczywistości i szybuje gdzieś w stratosferze często całkowicie wydumanych, sufitowych cen. Nierzadko za gigantycznymi sumami nie kryje się nic, co uzasadniałoby poniesione przez nabywcę koszty. Lumin od strony technicznej, wykonania, designu niewątpliwie zalicza się do pierwszej ligi, niewątpliwie niczego mu nie brakuje... to ta sama klasa co najdroższe, wręcz nieprzyzwoicie drogie źródła z europejskim czy amerykańskim rodowodem (tutaj niestety trzeba powiedzieć, że w to właśnie Europa celuje w hochsztaplerce).

Głównym źródłem sygnału audio dla odtwarzacza Lumina jest sieć. I słusznie, patrząc na najlepsze tego typu urządzenia, to właśnie transfer za pośrednictwem skrętki (odnośnie WiFi zdania są mocno podzielone, niektórzy twierdzą że transmisja bez kabla nigdy nie zaoferuje tak dobrych parametrów, takiej jakości co infrastruktura kablowa, co złącze LAN) wydaje się idealnym rozwiązaniem. Wszelkie inne złącza cyfrowe mają swoje większe lub mniejsze ułomności. Magistrala USB, interfejs łączący komputer z systemem audio, ma naprawdę sporo wad… tutaj wyraźnie góruje nad nim LAN. Lumin korzysta z wszelkich dobrodziejstw interfejsu sieciowego i właśnie w ten sposób powinien działać w systemie – jako odbiornik najwyżej jakości sygnału z dysku NAS, względnie komputera wyposażonego w odpowiednie oprogramowanie. Zresztą od strony obsługi (na co zwraca uwagę Chris Connacker) nie ma się do czego przyczepić. Zarówno obsługa via PC jak i za pomocą handhelda (dedykowana aplikacja) jest bezproblemowa i bardzo wygodna. Można co prawda mieć pewne wątpliwości czy wybór uPnP był najlepszy, czy nie lepiej było wyposażyć sprzęt w obsługę DLNA, ale – co warto podkreślić – recenzenci nie napotkali na żadne problemy ze stabilnością, szybkością działania odtwarzacza. Kluczowa dla oceny jakości dźwięku jest obsługa plików DSD. To dzięki nim odtwarzacz wspina się na szczyt Mount Everestu, brzmi lepiej od wspomnianych powyżej źródeł. Oczywiście sam fakt obsługi (coraz więcej sprzętu z wysokiej półki ma możliwość odtwarzania plików DSF/DIFF) nie czyni jeszcze z „Chińczyka” siódmego cudu świata. Konstruktorom udało się stworzyć idealną synergię wykorzystanych w projekcie komponentów, znakomicie poradzili sobie z zasilaniem playera (osobny zasilacz z dwoma transformatorami), wreszcie – co chyba najważniejsze – wiedzieli jak wykorzystać zalety bezpośredniej transmisji cyfrowego sygnału w obrębie lokalnej sieci komputerowej. Ten ostatni element wraz z dopracowanym oprogramowaniem zaowocował, zdaniem recenzentów, w perfekcyjny, właściwie pozbawiony wad, produkt.

Na zakończenie, nieco technikaliów – Lumin wykorzystuje procesor MIPS oraz specjalnie przygotowaną wersję systemu operacyjnego Linux. Procesor ma do dyspozycji 4GB pamięci Flash SLC (Single Level Cell) oraz 2GB pamięci RAM. Oprócz tego zastosowano też szybki procesor FPGA. Do konwersji cyfrowo-analogowej wykorzystano przetworniki Wolfson WM8741 (po jednym na kanał). Analogowe układy wyjściowe mają symetryczną topologię i pracują w nich transformatory sygnałowe Lundahl LL7401. Oprócz wspomnianych wyjść analogowych Lumin ma też cyfrowe wyjścia BNC SPDIF oraz HDMI (oraz USB, na razie wykorzystywane na potrzeby wgrywania nowego fw, w przyszłości będzie można podpiąć pod nie handhelda lub dysk twardy). Lumin odtwarza bezstratne pliki DSD Lossless (DSF, DIFF, DoP), bezstratne pliki PCM Lossless (FLAC, Apple Lossless, WAV, AIFF) i niektóre formaty skompresowane stratnie (MP3, AAC w kontenerze M4A). Oczywiście Lumin radzi sobie bezproblemowo z odtwarzaniem gapless. Ideał?

Dystrybucja w Polsce: Moje Audio

» Czytaj dalej

Popcorn A410 – nowy, wysokiej klasy odtwarzacz strumieniowy od Syabas

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
popcorn-hour-a-410_1

Nowa Kukurydza to poniekąd odpowiednik wcześniejszej serii urządzeń z wbudowanym napędem Blu-ray (C200 oraz C300)… droższych, topowych modeli.  W tym wypadku jednak nie ma mowy o napędzie BD (restrykcje wprowadzone przed kilkunastoma miesiącami przez stowarzyszenie producentów oraz firm wspierających format – Blu-ray Disc Association. Nowy, wysokiej klasy model to przede wszystkim bogate wyposażenie oraz dbałość o odpowiednie komponenty od strony możliwości sonicznych. To, jak twierdzi producent, audiofilski odtwarzacz sieciowy, m.in. z gniazdami XLR. Sprzęt będzie można obsługiwać za pomocą odpowiedniej aplikacji (Android, iOS). To, na co warto zwrócić uwagę w przypadku omawianego urządzenia, to fakt wsparcia dla formatu DSD (odtwarzanie ripów płyt SACD). To unikalna cecha, spotykana w nielicznych, bardzo drogich modelach specjalistycznych producentów sprzętu audio. Poza kompletem wyjść 7.1 oraz dwoma, wydzielonymi złączami RCA dla dźwięku stereo producent – jak wspomniałem – pokusił się o wprowadzenie złącz zbalansowanych XLR. Dodatkową wisienką na trocie jest pełne wsparcie dla formatów dźwięku HD znanych z płyt BD-Video oraz BD-Audio. Dzięki temu możemy mówić o wszechstronnym odtwarzaczu, zdolnym do grania nie tylko standardowych, ale także niszowych formatów. Sprzęt powinien trafić do sprzedaży niebawem. Cena? Dość wysoka, to najdroższy model w historii firmy – 4500 złotych bez złotówki. Ciekawe, czy sprzęt będzie tyle wart? Nie omieszkamy tego sprawdzić. Trafi do nas do testów wspomniany niedawno Coctail Audio X30. Być może uda się zrobić test porównawczy z omawianą Kukurydzą. Poniżej specyfikacja:

» Czytaj dalej

OPPO BDP-103D – znany model odtwarzacza BD z technologią Darbee

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
OPPO-103DBlu-rayplayer

Pamiętam jakie wrażenie wywarła na mnie prezentacja (parę lat temu) procesora wizyjnego DVDO. Był to topowy model wyposażony w doskonałej jakości skaler wideo… wtedy dobre źródła wcale nie były na wyciągnięcie ręki. Wrażenie głębi obrazu, plastyczności nie dało się porównać z niczym innym co wtedy egzystowało na rynku. Oglądałem dema zarówno na telewizorze (Kuro Pioneera) oraz najnowszym wtedy modelu projektora JVC. Szczególnie ten drugi punkt prezentacji wbił mnie w fotel. Znakomita czerń (w obu urządzeniach) z dodatkiem zaawansowanej technologii przetwarzania obrazu zdefiniowała u mnie na nowo takie pojęcia jak – wzorcowa jakość obrazu, płynność (sprzęt fantastycznie radził sobie z każdym materiałem, zapewniając świetne odwzorowanie ruchu) oraz reprodukcja barw (to już była głównie zasługa JVC oraz Pioneera). Stąd w morzu informacji o nowych urządzeniach wizyjnych, które debiutują ostatnio na rynku moją uwagę przykuł najnowszy player Oppo. Odtwarzacze tej firmy cieszą się zasłużoną opinią znakomitych źródeł cyfrowych (nie tylko wideo, ale także audio). Tym razem na tapetę wzięto tegoroczny, niższy model 103, który otrzymał zaawansowaną obróbkę obrazu. Brzmi intrygująco, na tyle że chyba nie omieszkamy sprawdzić w praktyce jak to jest z tym całym, opisanym poniżej, Visual Presence firmy Darbee… Jeden z największych na świecie producentów odtwarzaczy Blu-ray, zdobywca m.in. tegorocznej nagrody EISA dla najlepszego odtwarzacza Blu-ray roku 2013/2014, poinformował, że podpisał umowę z firmą DarbeeVision na wykorzystanie technologii Darbee w najnowszym odtwarzaczy Blu-ray – modelu OPPO BDP-103D. Technologia Visual Presence firmy Darbee dodaje głębi, realizmu oraz czystości każdemu materiałowy video poddanemu obróbce sygnału. W rezultacie widz zyskuje nieporównywalną z niczym innym jakość sygnału HD, skalowaną nawet do 4K. Pierwsza publiczna premiera będzie miała miejsce podczas targów CEDIA w USA w dniach 25-28 września 2013. 

» Czytaj dalej

Nowy software dla Apple TV do poprawki!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
apple-tv-update-1379703762

Apple nie popisało się, mówiąc oględnie, w przypadku najnowszego update Apple TV. Tuż przed wybraniem aktualizuj, coś mnie tknęło, żeby sprawdzić czy przypadkowo Tim Cook & co na fali wprowadzania „nowych, rewolucyjnych” modeli iPhone nie przestrzeliło z upgradem dotychczasowych produktów. Przestrzeliło. Szczerze powiedziawszy od jakiegoś czasu mam wrażenie cofania się. MacOS, który w teorii ma być systemem „nie wieszającym się, nie psującym, bezproblemowym w użyciu”, płata co chwila figle. Ostatnio trzeba było makówkę restartować parę razy – współpracy odmawiał touchpad (kursor sobie, brak reakcji, względnie jakieś ADHD), zwyczajnie się system wieszał, nie powiodła się aktualizacja oprogramowania (błąd na błędzie). Oprogramowania – dodajmy – firmowego (iMove). Teraz przyszła kolej na Apple TV. Nowa wersja software (6.0) wprowadza sporo nowości, niestety głównie nowości dla amerykańskich klientów (iRadio np.). Usprawnienia dotyczą podcastów, dodano iTunes on iCloud (tylko dla iOS7 niestety), można kupować oraz odtwarzać muzykę z wirtualnego sklepu Apple bezpośrednio na jabłkowej TV skrzynce… no, można było do wczoraj. Apple po cichu wycofało upgrade, po wielu sygnałach ze strony użytkowników o niestabilności, wieszaniu się czy wręcz uwaleniu swoich ATV. Widać, dobrze zrobiłem – warto sprawdzić przed instalacją, co wymodzili spece z Cupertino, bo jw. ostatnio coś im mocno nie wychodzi. Coś za często nie wychodzi…

PS. Swoją drogą, paskudny wygląd interfejsu ATV (a taki ładny był), wprowadzony przed paroma miesiącami zwiastował to co pojawiło się w iOS7.

IFA 2013 – nasza opinia na temat tego, co zaprezentowano w Berlinie

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
LG OLED

Tegoroczna edycja największych targów elektroniki konsumenckiej utwierdziła mnie w przekonaniu, że w dziedzinie wizji, obrazu stoimy u progu kolejnej rewolucji. Fotorealistyczny obraz, brak widocznej struktury obrazu, nowe technologie zastosowane w wyświetlaczach oraz nowe formaty to (niezbyt odległa) przyszłość, coś co można porównać z wprowadzeniem wysokiej rozdzielczości, przejściem z obrazu SD na HD. To ogromny skok jakościowy, poza tym to coś co będzie miało ogromny wpływ na rozwój całego segmentu AV (bo nie tylko chodzi tutaj o obraz, ale także o dźwięk, o czym przeczytacie poniżej). Wprowadzenie specyfikacji HDMI 2.0 oraz liczne premiery telewizorów o rozdzielczości > fullHD zwiastują nadejście nowej ery. Oczywiście pewnym problemem jest szczupłość źródeł, ale tutaj możemy spodziewać się szybkiego postępu z chwilą wprowadzenia na rynek konsoli PlayStation 4 (serwis streamingowy Sony, ponownie Japończycy będą głównym animatorem zmian, podobnie jak to miało miejsce, gdy wprowadzano na rynek wysoką rozdzielczość obrazu). A to tylko jeden z zapowiadanych dostarczycieli materiałów ultrawysokiej rozdzielczości (wielkie wytwórnie mówią o szybkim wprowadzeniu odpowiednio przygotowanych filmowych szlagierów do swoich katalogów, poza Sony także LG chce pomóc w szybkiej popularyzacji materiałów UHD). Rzecz jasna upłynie nieco czasu (wg. mnie maksymalnie dwa lata) do momentu popularyzacji sprzętu oraz źródeł, dodatkowo dość szybko erozji ulegną ceny kompatybilnych urządzeń. Obecnie są one dość wysokie, choć już teraz widać ruch w dół, mimo że mówimy o de facto pierwszej generacji sprzętu. Wprowadzenie HDMI 2.0 pozwoli na szybkie dostosowanie sprzętu do nowych wymagań.

Zapewne nie minie rok kiedy w niemal każdym telewizorze, odtwarzaczu znajdziemy takie złącze. Przez pewien czas królować będzie skalowanie rozdzielczości (analogicznie jak miało to miejsce w momencie wprowadzenia pierwszych urządzeń HD na rynek), ale docelowo to natywny materiał stanie się standardem. Do tego będą musieli dostosować się producenci konsol, komputerów… handheldy już dzisiaj pozwalają cieszyć się obrazem pozbawionym (widocznych) pikseli. W przypadku monitorów, komputerów widać wyraźnie (także przyglądając się urządzeniom debiutującym w Berlinie), że kolejne generacje otrzymają ekrany >1080p. Nowe konsole będą mogły wyświetlać taki obraz, choć z ograniczeniami możliwościami (specyfikacja HDMI v1.4 to wsparcie dla UHDTV przy 24/30 fps… na pewno nie będą to gry, tutaj brakowałoby mocy, a filmy – powtórzy się historia z PS3/Xbox360 i fullHD). O HDMI 2.0 przeczytacie osobny artykuł, gdzie postaram się przedstawić nie tylko założenia nowej specyfikacji, ale także co to dla nas – użytkowników – oznacza. I nie będę koncentrował się jedynie na wizji… w dziedzinie audio czeka nas także niemała rewolucja (kto wie, czy HDMI jednak nie stanie się w pełni uniwersalnym złączem, służącym do przesyłu wideo oraz audio, mającym zastosowanie także w systemach audio…). Czytaj dalej w rozwinięciu…

» Czytaj dalej

Małe, czarne pudełko z XBMC? The Little Box

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
TLBB_player

Na polski rynek trafia nowy odtwarzacz multimedialny The Little Black Box (małe czarne pudełko) brytyjskiego producenta Azure Horizons Technology. Urządzenie korzysta z systemu Linux i sprawdzonego oprogramowania XBMC Media Center, które gwarantuje komfortową obsługę wszelkich plików multimedialnych znajdujących się na dyskach i komputerach sieciowych, w pamięciach USB oraz w internecie. Cena detaliczna odtwarzacza The Little Black Box wynosi 549 zł. 

Gwarantuje ono komfortową obsługę wszelkich plików multimedialnych znajdujących się na dyskach i komputerach sieciowych, w pamięciach USB oraz w internecie. Producent zadbał o pełną integrację oprogramowania ze sprzętem, przez co odtwarzacz jest w stanie uruchomić dowolne materiały audio i wideo (włączając w to obrazy ISO płyt Blu-ray) wraz z obsługą wielokanałowych formatów dźwięku kinowego. Dla wygody, do zestawu dołączony jest zaawansowany, radiowy dwustronny pilot zdalnego sterowania wyposażony m.in. w klawiaturę alfanumeryczną. Urządzenie może też być w pełni obsługiwane przez aplikacje uruchamiane na urządzeniach mobilnych. System automatycznie kataloguje, pobiera i uzupełnia informacje o filmach na podstawie danych z internetu, odnajduje zwiastuny, okładki i inne informacje, pozwalając użytkownikowi skupić się na istocie multimediów – czystej radości ze słuchania i oglądania.

Rozwijane od wielu lat oprogramowanie XBMC wyznacza obecnie standardy w zakresie optymalnego zarządzania oraz obsługi plików multimedialnych i zasobów sieciowych. Niezależność od komputera PC i integracja oprogramowania z odtwarzaczem multimedialnym otwiera przed użytkownikami nowe możliwości dostępu i katalogowania zbiorów, wprowadza bardzo atrakcyjną formę prezentacji zasobów przy zachowaniu intuicyjnej i szybkiej obsługi, także przez niezawansowanych użytkowników.

» Czytaj dalej