Autor: Antoni Woźniak
|
Kategoria: Artykuły, Audio, Slider
|
| Źródło:
HD-Opinie.pl
Obecnie zakup dobrego jakościowo zestawu stereo nie jest problemem. Wielu producentów audio oferuje dobrej jakości, budżetowe urządzenia, które nie zrujnują budżetu, a jednocześnie zaoferują brzmienie, które zadowoli także tych, dla których to co płynie z głośników ma znaczenie. Widać tutaj po pierwsze konkurencję z Chin (niektóre produkty chińskich producentów są znakomite, vide wybrane urządzenia Xindaka, czy opisywane na naszych łamach przetworniki oraz wzmacniacze Matriksa), wpływ przeniesienia produkcji do Azji oraz ostrą walkę cenową między wytwórcami. Nie dziwią zatem urządzenia kosztujące około 1000 złotych, które jak najbardziej nadają się do postawienia na półce i grania, bez żadnego uszczerbku dla zdrowia psychicznego i fizycznego właściciela. Jest jednak wśród producentów firma, która jako swoje motto, jedną z najważniejszych zasad, przyjęła wypuszczanie na rynek przystępnych cenowo urządzeń oferujących bardzo dobre brzmienie. O kim mówimy? Oczywiście o firmie NAD, angielskim producencie, który obecnie ma w katalogu dziesiątki, jeżeli nie setki różnorodnych urządzeń AV, nadal jednak swoją uwagę koncentruje przede wszystkim na rynku audio. Firma od lat wierna jest powyższej zasadzie, poza tym wyróżnia się typową dla siebie stylistyką, designem który z jednej strony jest prosty, wręcz surowy, z drugiej ponadczasowy i …oryginalny („nadowskie” kolory obudowy, rozmieszczenie poszczególnych elementów etc.)
Patrząc na niemal dowolne urządzenie NADa od razu wiadomo, kto je wyprodukował. To przywiązanie do własnego stylu (odstępstwa dotyczą nowych produktów, głównie cyfrowych, które często muszą być zaprojektowane od podstaw, ich forma musi być nowa, świeża, bo też wcześniej nikt takowych nie oferował) jest bardzo pożądaną cechą, premiowaną przez wiernych marce użytkowników, którzy nie są zaskakiwani nagłymi rewolucjami, którym odpowiada wspomniana, ponadczasowa stylistyka urządzeń. Przetestowaliśmy sprzęt, który zdobył nagrodę EISA w 2008/2009 roku, który został (częściowo) zastąpiony nowym modelem (zmiany kosmetyczne), oznaczonym cyferkami 316 (integra). Zapraszam do lektury recenzji zestawu dzielonego stereo: wzmacniacza NAD C315BEE (obecnie w sprzedaży brat bliźniak, wspomniany powyżej model C316), oraz odtwarzacza C515BEE (nadal w sprzedaży). Bym zapomniał… przy nazwie każdego komponentu dodano literki BEE – to taki, dodatkowy, znak jakości. Te trzy litery oznaczają, że nad projektami czuwał osobiście twórca największych hitów firmy, takich jak m.in. legendarne wzmacniacze 3020 i 302. Chodzi oczywiście o Björna Erika Edvardsena. Mam w kolekcji pre-amp 1020 (3020 pozbawiona końcówek mocy). To genialny przedwzmacniacz. No dobrze, a jak wypada tytułowa, budżetowa klasyka? Popatrzmy…
» Czytaj dalej