LogowanieZarejestruj się
News

Universal w gronie wspierających format Blu-ray Audio

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
universal-blu-ray-pure-audio

BD Audio to nadal nisza, ale przy wsparciu takich sojuszników jak Universal, kto wie czy nie uda mu się wypłynąć na szersze wody. To ważne także przez wzgląd na popularyzację muzyki dystrybuowanej w wysokiej jakości (chodzi tutaj zarówno o wyjście poza standard czerwonej księgi, o hi-resy, ale także o jakość realizacji). W przypadku tego typu wydawnictw można liczyć na bardzo staranne przygotowanie materiału (takie są wymagania przy rejestracji dźwięku na potrzeby BD Audio). W sumie na rynek ma trafić 36 tytułów, co jest wartością bardzo dużą w kontekście nielicznych wydawnictw w tym formacie, które do tej pory ukazały się na rynku. Dużym plusem jest oferowanie poza fizycznym nośnikiem darmowego downloadu – cyfrowej kopii, którą będziemy mogli odtworzyć z komputera lub/i prznośnego odtwarzacza. Muzykę zapisano w jednym z trzech formatów: PCM oraz standardowych dla nośnika Blu-ray DTS Master Audio HD i Dolby Digital True HD (24 bit 96 kHz). Wszystko to w całkiem przystępnej cenie 20€. Ważne – nie będzie ograniczania się do klasyki i jazzu (vide SACD), zapowiedź dotyczy także muzyki popularnej oraz rocka.

Kolejny Galaxy S z audiofilskim Wolfsonem WM5110! Smartfon jako pełoprawne źródło audio?!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Wolfson-Audio-WM5110_Chip-1024x672

Ta wiadomość  całą pewnością zalektryzowała zainteresowanych dobrej jakości dźwiękiem płynącym z wszędobylskich handheldów. Wolfson WM5110 to nowy chip opracowany specjalnie pod kątem smartfonów. Do tej pory układy zdolne do odtwarzania muzyki w jakości „studio master” zarezerwowane były dla audiofilskich odtwarzaczy przenośnych, takich jak urządzenia HiFiMana (seria HM6xx oraz 8xx/9xx), czy nowych produktów iRivera (AK1xx)… Tym razem chodzi o masowy produkt, o telefon który bije rekordy popoularności – o topowwego Samsunga Galaxy S, a dokładnie nowego modelu planowanego na rok 2014. Oczywiści są to informacje na razie nieoficjalne, nie jest znana specyfikacja następcy SIV ale… Wolfson podpisał z Samsungiem długoletnią umowę na dostarczenie chipów do handheldów produkowanych przez Koreańczyków.

Poza odtwarzaniem muzyki hi-res (obsluga dźwięku 24 bit 192 kHz), nowy czterordzeniowy chip wyposażono w potężną jednostkę DSP (a dokładnie cztery uzupełniające się cyfrowe procesory dźwięku). Taka architektura ma pozwolić, m.in na niezwykle skuteczną niwelację szumów z tła (podczas wykonywania połączeń głosowych) i to nie tylko po stronie osoby korzystającej ze smartfona z nowym układem, ale także (odpowiednie algorytmy poprawiające jakość transmisji od oraz do) kogoś kto dzwoni do użytkownika przyszłego Galaxy S. Kolejnym usprawnieniem będzie znacznie poprawione rozpoznawanie mowy, które ma umożliwić lepsze działanie wszelkich asystentów elektronicznych zaszytych w oprogramowaniu telefonu. Pozwoli to także na redukcję poboru energii przez układ, oszczędności w tej materii – nowa kość Wolfsona ma charakteryzować się znacznie mniejszym poborem energii niż obecnie stosowane kości w telefonach. To bardzo ważne, choć pamiętajmy, że odtwarzania 24 bitowych FLACów będzie wiązało się z bardzo dużym poborem energii – to jeden z głónych powodów, dla których na handheldach króluje kompresja stratna. Wprowadzenie serwisów strumieniowych z muzyką skompresowaną bezstratnie o jakości CDA, nie mówiąc już o hi-resach nie ma obecnie większego sensu. Telefon obciążony transmisją podobną do streamingu wideo, dodatkowo dekodujący muzykę wysokiej jakości po paru godzinach zwyczajnie się wyłączy. To najpoważniejszy problem, przed którym stoi dzisiaj branża. Ciekawe w jaki sposób poradzi sobie z tym wyzwaniem Samsung? Oczywiście na prezentacjach, w specyfikacji wspomniane 24 bity będą prezentowały się świetnie, ale praktyczny użytek z tych możliwości może być mocno ograniczony (co innego dodatkowe funkcje DSP – tutaj faktycznie zysk może być całkiem spory). Chip jest czterokrotnie droższy od obecnych układów, co jednak przy skali produkcji Galaxy S nie ma większego znaczenia, liczy się efekt skali – w topowym modelu, masowo wytważanym nie będzie to miało większego wpływu na cenę końcową.

Tak czy inaczej wyścig zbrojeń na polu specyfikacji smartfonów prawdopodobnie obejmie także sferę dźwięku (muzyka), co nas w sumie bardzo cieszy. Nawet jeżeli nie oznacza to przełomu, to można będzie słuchać muzyki z telefonu w jakości porównywalnej do domowego stereo (mam tu na myśli głównie moc, dynamikę, rozpiętość tonalną, możliwości reprodukcji dźwięku o jakości porównywalnej do płyty kompaktowej). Przygotowujemy duży tekst poświęcony jakości dźwięku w smartfonach – wnioski nie są zbyt budujące. Samsung, jak widać, chce wprowadzić jako standard coś, co być może będzie stanowiło zdecydowany krok naprzód w dziedzinie przenośnego dźwięku. Tylko przyklasnąć…

Aktualizacja – bardzo ciekawy wywiad z CEO Wolfsona. Mówi między innymi o odejściu od stosowania zintegrowanych układów dźwiękowych (S0C), zbyt dużych kompromisach jakościowych w tego typu rozwiązaniach, opisuje tytułowy chip, zwracając uwagę na jego możliwości brzmieniowe. Warto przeczytać.

VEVO w Polsce. Kilkadziesiąt tysięcy teledysków dostępnych w streamingu

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Vevo

Na pewno natrafiliście na zbiory VEVO korzystając z YouTube. To jeden z serwisów specjalizujący się w wideoklipach. W sumie kolekcja liczy około 75 tysięcy kawałków, w tym kilkaset polskich wykonawców. Dominuje pop, ale można znaleźć także coś ambitniejszego. Serwis dostępny jest przez przeglądarkę (fajny, minimalistyczny w formie interfejs) oraz za pośrednictwem aplikacji na handheldach (iOS, Android, Windows Phone oraz na konsoli Xbox 360 (klient). Z tego co widzę, można także korzystać z VEVO via XBMC. W ramach usługi można tworzyć playlisty obejmujące teledyski, można współdzielić takie playlisty ze znajomymi, całość jest zintegrowana z Facebookiem (niestety obowiązkowo). Jakość materiałów jest wysoka (obraz), można oglądać klipy w rozdzielczości 1080p. O dźwięku nie można powiedzieć tego samego – zastosowano stratną kompresję (szkoda, że nie pokuszono się o lepszą niż telewizyjna jakość audio). Na handheldach również można wybrać streaming fullHD (szybciutko zje nam dostępny limit danych).

Google planuje reaktywację Nexusa Q – szybko „uśmierconej”, muzycznej stacji?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
nexus-Q

Takie informacje opublikowały branżowe media. Tajemnicze urządzenie trafiło niedawno do FCC – w opisie funkcji jest między innymi mowa o streamowaniu muzyki. Trudno przesądzać, czy chodzi tutaj o reaktywację stacji muzycznej / wzmacniacza Nexus Q. To oryginalne urządzenie właściwie nie doczekało rynkowego debiutu. Tuż przed jego oficjalnym wypuszczeniem Google zrezygnowało z wprowadzenia go na rynek. Pewna liczba stacji trafiła do użytkowników, osób które zamówiły w przedsprzedaży sprzęt  - Google wysłało za darmo to co udało się wyprodukować. Jako że internetowy gigant właśnie uruchomił swój serwis streamingowy audio, prowadzi sprzedaż muzyki oraz jest zainteresowany rozbudową swoich możliwości w tym względzie, nie dziwi powrót do koncepcji własnego urządzenia (stacjonarnego, domowego) pozwalającego na integrację serwisów i usług muzycznych z domowym systemem audio. W dokumencie napisano o media play’erze …być może jest to sprzęt przypominający multimedialne odtwarzacze Apple TV / Roku? Za około miesiąc wszystko stanie się jasne, kiedy omawiane urządzenie zostanie oficjalnie zaprezentowane przez Google. W specyfikacji jest mowa m.in o zewnętrznym zasianiu, module Wi-Fi… Nazwa sprzętu to H840 numer modelu H2G2-42. Czekamy na jakieś bardziej szczegółowe dane na temat odtwarzacza.

Nowe systemy strumieniujące Devialeta

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Devialet170

Pozostajemy w highendowym klimacie. Swoją ofertę rozszerzają Francuzi z Devialeta. Ich jedyny system D-Premier doczeka się kompanii aż trzech nowych urządzeń. Widać, nie każdego stać na wydanie 50 000 złotych, stąd decyzja by zaoferować tańsze urządzenie. Topowy model kosztować ma mniej więcej tyle ile wspomniany beniaminek. Na rynek trafią zatem modele: Devialet 110 (moc 110 W) kosztujący 4990 euro, Devialet 170 (170 W) za 6990 euro oraz Devialet 240 (240 W i 500 w trybie dual mono) za 12900 euro. Ponownie bezprzewodowy streaming w highendowym wydaniu. Wróć! Devialet zdecydował na wprowadzenie złącza LAN! Wygląda na to, że jednak WiFi nie zawsze się sprawdzi… to jedna z największych nowości w nowym sprzęcie, przynajmniej częściowe odejście od koncepcji bezprzewodowego strumieniowania (Devialet Air nadal jest, ale można pobierać dane z kabla). Warto nadmienić, że w przypadku dwóch tańszych opcji, streamer jest w opcji. Oczywiście w każdym zastosowano cyfrowe wzmacniacze (technologia ADH Hybrid Core). Dzięki obniżeniu cen, nowa oferta Francuzów będzie znacznie przystępniejsza – co nie oznacza tania (zaczynamy od 5000€). Producent opisał swoje nowości (porównanie możliwości, podstawowa specyfikacja) pod tym adresem.

» Czytaj dalej

Skończył się High-end w Monachium – czas to podsumować… na zdjęciach

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
HE13_Logo_e

Jak zwykle, niezawodnie, na MY-HIEND gigantyczna fotorelacja z najważniejszej branżowej imprezy promującej nieprzyzwoicie drogie systemy audio. Grubo ponad 2000 zdjęć przestawiających wzmacniacze, głośniki, odtwarzacze wszelkiej maści oraz (rzecz jasna) gramofony. W Monachium zawsze było ich pełno, obecnie gdy trwa w najlepsze renesans czarnego krążka, duża liczba sprzętu odtwarzającego winyle nikogo nie dziwi. Wręcz highendowy system bez drogiego gramofonu nie ma racji bytu (stąd w wielu, nawet bardzo nowoczesnych urządzeniach, np. u Devialeta, jeden zestaw złącz można konfigurować jako gramofonowy pre-amp). Generalnie można powiedzieć, że było zatrzęsienie wielkich głośników z nawet kilkunastoma przetwornikami (w sumie). Mówimy tutaj o tzw. rozpasanym high-endzie. Wzmacniacze też wielkie, ciężkie… najwyższe progi ma być widać  czuć (biedni instalatorzy co się nadźwigają, co się przepukliny nabawią). Sprzęt może być wykonany w dowolnym kolorze, widać popularność lifestyle`owego designu, współczynnik WAF jest jednym z głównych, branych pod uwagę (Panie coraz częściej decydują co, gdzie i jak ma być ustawione w salonie, ba nawet w gabinecie… zresztą niekoniecznie Jego gabinecie), stosuje się wszelkie marketingowe sztuczki by wepchnąć te setki kilogramów klientowi ;-) . Pełna relacja z High-End 2013 w Monachium dostępna jest pod tym adresem. Smacznego!

Nowy DAC oraz wzmacniacz słuchawkowy Asusteka: XONAR ESSENCE STU

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
ASUS Xonar Essence STU

XONAR ESSENCE STU, wg. mnie, prezentuje się świetnie (wygląd), a patrząc z perspektywy ostatnich dokonań Tajwańczyków będzie to bardzo mocny zawodnik. Oby tylko z ceną nie przesadzili, czytaj, była ona podobna do tej, którą trzeba zapłacić za przetestowanego u nas Essence One. Klasyczne wzornictwo, kojarzące się ze złotymi czasami HiFi (l.70), bardzo zaawansowana konstrukcja z 32 bitowym przetwornikiem C/A oraz wysokiej klasy wzmacniacz słuchawkowy. Podobnie jak w przypadku wspomnianego powyżej DACa, także w tym wypadku będzie można wymieniać op-ampy. Standardowo zamontowano bardzo dobre kości Texas Instruments NS-LME49720 oraz NS-LM4562NA. Oczywiście głównym źródłem dźwięku ma być PC połączony ze STU przewodem USB (transmisja asynchroniczna, sterowniki ASIO). W środku znajdziemy doskonałe układy, m.in.: przetwornik Texas Instruments PCM1792A DAC oraz wzmacniacz słuchawkowy oparty o kość TPA6120A2, poza tym znakomite kondensatory WIMA FKP2 oraz Nichicon Finegold. Na razie nie znamy ceny oraz daty premiery, jak tylko Asus opublikuje informacje na ten temat poinformujemy Was o tym niezwłocznie. Może uda się zdobyć ezg. do testów?

» Czytaj dalej

Modułowy, budżetowy Creek Evolution 50A

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
creek-evolution-50a

Ten wzmacniacz ma szansę stać się hitem. Co my tu mamy? Po pierwsze bardzo przyzwoitą cenę (3300zł), cenę za którą kupimy nowoczesny wzmacniacz przygotowany firmowo na modernizację. No właśnie, Creek zdecydował się na konstrukcję modułową – możemy zdecydować się m.in. na moduł DACa, lepszy przedwzmacniacz gramofonowy, tuner FM… do tego ten ostry jak żyleta OLED (wyświetlacz na froncie). Sprzęt wygląda świetnie, mam nadzieję że równie dobrze brzmi. Moc? 55W RMS, zmierzonych w stereo przy 8 omach. W nowym wzmacniaczu zredukowano poziom zniekształceń do poziomu bliskiego hi-endowym konstrukcjom. Było to możliwe między innymi dzięki zastosowaniu nowych hi-endowych bi-polarnych końcówek mocy Sanken STD-03. Sekcja przedwzmacniacza od Japan Radio Corp – wraz z potencjometrem i cyfrowym wyborem źródeł dźwięku. Bardzo nam się ta nowa konstrukcja Creeka spodobała. Tak bardzo, że chyba niebawem zorganizujemy na HDO jakiś test tego wzmacniacza.

» Czytaj dalej

W testach na HD-Opinie: Asus Vivo Tab Smart ME400C

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
zdjęcie2

To pierwsza z zapowiadanych handheldowych niespodzianek. Drugą będzie Nokia 620, która jest (wreszcie!) wielkim powrotem Nokii do tego, co wychodziło jej (od zawsze) najlepiej – oferowania niedrogich, niezawodnych, solidnych telefonów… teraz już smartfonów. Powiem tak – to wg. mnie reinkarnacja jednego z legendarnych modeli, Nokii 3310. Taką Nokię lubimy. Jednak nie o 620 będzie ta zajawka a o urządzeniu, które powinno (tak właśnie!) zawstydzić Microsoft. Tak powinien mniej więcej wyglądać Surface, bez PRO, bez RT, po prostu Surface – tablet z Windowsem. Właśnie tak. I nie chodzi tutaj o to, że Asus zrobił sprzęt bez wad, że to idealne urządzenie… nie, to nie tak. Tyle tylko, że porównując do Surface PRO oraz RT (oba krótko testowałem), tablet Vivo Tab Smart ME400C wypada zdecydowanie korzystniej, sensowniej (po obniżce z 2300 na 1700zł to bardzo ciekawa propozycja dla kogoś, kto szuka wintabletu… moim zdaniem tyle właśnie powinien kosztować taki sprzęt).

Zacznijmy od tego, że to jest tablet. Nie hybryda, nie”obietnica lepszego jutra” czytaj tablet z systemem w wersji RT (mocno obecnie upośledzonym przez brak oprogramowania, zupełnie rozmijającym się z potrzebami użytkowników, niezrozumiałym dla nich produktem –  ”tym trzecim” Windowsem bez pulpitu, bez okienkowego software), nie „prawie się udało”. To jest tablet. Waży 580 gramów (a nie kilogram), jest niewielki, cieniutki, nie ma żadnych wiatraków. Do tego sprzęt wyposażono w bardzo dobrą, dotykową matrycę IPS (rozdz. 1366x768px, z dobrze odwzorowanymi, soczystymi kolorami, z niezłą ostrością),  sensowną konfiguracją (o czym nieco napiszę jeszcze poniżej) oraz – uwaga – coś bez czego tabletu obejść się nie może… z odpowiednio długim czasem pracy na baterii. Ten czas to ponad 8 godzin pracy w Internecie, a w przypadku odpowiedniego skonfigurowania urządzenia nawet 10 godzin ciągłego działania (praca z tekstem). Czas czuwania to ponad tydzień. Po wciśnięciu przycisku power natychmiast pojawia się pulpit (w laptopie muszę chwilkę poczekać). Wreszcie mamy tablet z Windowsem bez żadnych „ale”! Do tego 3 godziny ładowania baterii (od zera do 100%, przy wyłączonym urządzeniu). Tak to właśnie powinno wyglądać! Wymienione powyżej elementy to kluczowe kwestie, coś o czym Microsoft zdaje się zapomniał w przypadku Surface PRO (4 godzinna praca jest dyskwalifikująca, do tego te gabaryty, te wiatraki …brrr), coś co decyduje o tym, że dany sprzęt możemy określić mianem prawdziwie ultramobilnego urządzenia. Przepraszam, ale w tym wypadku nawet dobrej klasy ultrabook (cieniutki, leciutki, z dużo lepiej rozwiązanym chłodzeniem) będzie po prostu o niebo lepszy od Surface PRO. Vivo Tab Smart to oczywiście dwurdzeniowy Atom najnowszej generacji, a nie o wiele wydajniejszy Core, tylko co z tego? No właśnie, według mnie obecnie nie da się zbudować tabletu tak wydajnego jak szybki PC. Po prostu nie da się, może w niedalekiej przyszłości się uda, ale nie teraz. Może PRO powinien być po prostu laptopem (…napiszcie sobie coś, trzymając go na kolanach – kompletna porażka!)

Vivo Tab Smart to tablet z desktopowym Windowsem 8 (32 bit). I ten Windows na nim działa. Działa całkiem sprawnie, według mnie ósemka właśnie w przypadku produktu Asusa pokazuje swoje zalety, to czego wielu nie dostrzega, krytykując nowy OS (trudno się w sumie dziwić, bo trzeba trochę się przestawić, nawet nie tyle odzwyczaić od czegoś… bo można pracować na Windowsie 8 jak na 7-ce, ale gdzie indziej kryje się potencjał tego nowego systemu, zapowiedź pecetowego jutra – trzeba to zauważyć). I tutaj króciutko jeszcze o Windowsie RT – ja to traktuje obecnie jako niezłą nakładkę dotykową, taki trochę front-end dla pełnokrwistego Windowsa (czytaj systemu, w którym uruchomię wszystko). To – być może – obietnica tabletowego jutra w microsoftowym wydaniu, ale obecnie tylko obietnica (odległa). Softwareowo to niestety dzisiaj pustynia, odnośnie działania całość także pozostawia „nieco” do życzenia (mam tu na myśli m.in. wsparcie firm trzecich, vide fatalne działanie przeglądarek w Modern UI – tutaj tylko IE10 się sprawdza). Innymi słowy taki Surface RT (i reszta urządzeń z RT) trochę nie ma sensu. Przynajmniej na tę chwilę. W przypadku Vivo Taba Smart jest inaczej – tutaj desktop koegzystuje z kafelkami i to się sprawdza, bardzo dobrze się sprawdza w takim właśnie, windowsowym tablecie. Chcesz surfować, korzystać z multimediów, komunikować się – korzystasz z kafelków (z zastrzeżeniami, o czym przeczytacie w pełnej recenzji). Chcesz popracować, chcesz komputera, PC… wybierasz desktop. Wystarczy tylko dać wszystko na 125%, no i jeszcze koniecznie zainstalować Office 2013. Ten pakiet jest stworzony do obsługi dotykowej, do działania na takich urządzeniach. Do tego software, z którego korzystamy na PC, którego NIE MA NA ANDRODZIE oraz iOS i mamy ultraprzenośne stanowisko pracy. Serio. Piszę to na podstawie pierwszych doświadczeń. Być może na takie, a nie inne postrzeganie mają wpływ moje potrzeby:

» Czytaj dalej

Cyfrowa integra? NuForce DDA-100! Rasowe monitorki? Indiana Line Tesi 240N…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
IMG_9535

NuForce DDA-100 to bardzo ciekawe, oryginalne urządzenie. NuForce postanowiło zaoferować urządzenie nietypowe, które przywodzi na myśl takie (ambitne) próby stworzenia cyfrowego wzmacniacza jak te, podjęte przez NADa: topowy wzmacniacz M2 oraz tańszy model tego samego producenta – DD390, które pojawiły się wcześniej na rynku. Przy czym NuForce wyceniło swój produkt na pułapie urządzeń budżetowych. Ten wzmacniacz kosztuje niecałe 2000 złotych. NADowskie są znacznie droższe, przykładowo DD390 kosztuje już ponad 10 tysięcy złotych. Mówimy tutaj o sprzęcie, w którym zaszczepiono koncepcję w pełni cyfrowego przedwzmacniacza, amplifikacji cyfrowej opartej na konwersji  sygnału PCM na PWM (gdzie konwersja sygnału cyfrowego na analogowy dokonywana jest tuż przy odczepach głośnikowych). Następnie sygnał PWM (bardzo krótka ścieżka) napędza podpięte pod gniazda kolumny. Można tutaj mówić o idei przetwornika cyfrowo-analogowego ze wzmocnieniem sygnału (Power DAC), maksymalnemu skróceniu analogowego toru, urządzenia realizującego pomysł „wszystko w jednym”. Rzecz jasna musimy jeszcze podpiąć, podobnie jak w tradycyjnym wzmacniaczu źródło, ale te źródło ma być tylko transportem, ma służyć wyłączenie przesłaniu cyfrowych danych z nośnika / sieci do cyfrowej integry. Jakość tego źródła nie musi być zatem wyczynowa, aby uzyskać bardzo dobre brzmienie – w roli transportu można zastosować stosunkowo tanie urządzenie (oczywiście bardziej dotyczy to urządzeń sieciowych, gdzie odpada kwestia jakości napędu optycznego). Producent pisze o zaletach takiego rozwiązania: wysoka dynamika, czysty, transparentny dźwięk.

Drugim produktem, który postanowiłem omówić (łącznie, bo stanowił idealnego partnera dla powyżej opisanej integry) są urocze monitorki Indiana Line Testi 240N. Recenzję zestawu przeczytacie tutaj. Poniżej skupię się na porównaniu brzmienia tych kolumienek z redakcyjnym zestawem stereo (elektronika NADa oraz serwer muzyczny z wbudowanym wzmacniaczem Coctail Audio X10).

Zapraszam do lektury…

» Czytaj dalej