Autor: Antoni Woźniak
|
Kategoria: Aktualności, Audio, Handheldy
|
| Źródło:
OraStream
Ciekawa inicjatywa z Singapuru. Co prawda nie chodzi tutaj o odpowiednik Spotify, Deezera i tym podobnych usług, bo nie chodzi o oferowanie kilkunastu milionów utworów (w hi-res …niestety nie ma tak dobrze), a raczej o dostosowany do słuchania muzyki serwis, przypominający z zasadzie chmurowe bazy danych (Dropbox etc.). Innymi słowy możemy umieścić w chmurze naszą kolekcję albumów, w tym muzykę o jakości > CDA, w formacie WAV/FLAC. Ograniczenia? Na razie takowych nie zauważyłem, oczywiście należy pamiętać, że przesył strumienia (przykładowo) 1499 kbps wymaga zarówno dobrego połączenia (3G/4G) jak i dość szybko wyczerpuje baterię w naszym handheldzie. Rzecz jasna można zadać sobie pytanie, czy po prostu nie lepiej trzymać muzykę w pamięci urządzenia i korzystać z firmowego, bądź (zazwyczaj, bo napotykamy na ograniczenia w obsłudze formatów) alternatywnego playera? Można, ale pamięć w smartfonach coraz częściej pozbawionych slotu dla kart SD jest ograniczona, a pliki hi-res zajmjują naprawdę sporo miejsca (albumy od 0.5 do 1 GB). Jak zatem widać, taka chmura może pozwolić na przeniesienie przynajmniej części ulubionych albumów, piosenek o bezkompromisowej jakości i korzystanie z tych zbiorów „na wynos”.
Serwis OraStream został założony przez M4PSLS, która reklamuje go jako pierwszy serwis na świecie gotowy do przekazywania odbiorcy w czasie rzeczywistym muzyki w standardzie 24bit/192kHz. Interfejs w wersji mobilnej (aplikacje dla iOS oraz Androida) wymaga jeszcze dopracowania (trochę nieczytelny, zbyt mała czcionka, niepoprawne wyświetlanie grafiki), serwis oferuje opcje uploadu, zarządzania oraz oczywiście odtwarzania muzyki za pośrednictwem aplikacji. Podczas odtwarzania widzimy bitrate, wartość transferu, poza tym wyświetlana jest okładka. Jako demo usługodawca oferuje kilkadziesiąt utworów, głównie o jakości płyty CDA – można wypróbować działanie, sprawdzić jak wygląda streaming na naszym urządzeniu. Poza handheldami, muzyki można słuchać za pomocą komputera (webaplikacja). Muzyka z OraStream jest buforowana, co ma zapewnić wysoki komfort użytkowania (brak przerw, nawet przy gorszym sygnale). Twórca software pisze, że jest to naturalny wybór dla osób zbierających hi-resy za pośrednictwem takich miejsc, jak: HD-Tracks, Linn, czy witryny B&W etc. Inicjatywę poparł między innymi Neil Young, znany z bezkompromisowego podejścia do jakości muzyki, wielki przeciwnik MP3, podbijania dynamiki w nagraniach itp.
A jak to wygląda w praktyce (będziemy ten wpis aktualizować)? Na razie mogę powiedzieć tyle – to działa, choć pojawiają się pytania: po pierwsze o ograniczenia ilościowe (miejsce na serwerach – jakoś nie udało się dotrzeć do informacji jak to wygląda w praktyce), po drugie odnośnie wspieranych formatów (tych bardziej egzotycznych), po trzecie wygodnego mechanizmu wgrywania muzyki (tutaj osoby z Androidem mają lepiej). Fajne jest to, że można w praktyce przekonać się, jak wygląda streaming muzyki o jakości CDA/hi-res (bitrate z przedziału plus/minus 600~2000 kbps), jaki wpływ ma na baterię itp. Na razie mogę (mało odkrywczo) napisać, że taka muzyka faktycznie drenuje % w bardzo szybkim tempie, szybciej niż w sytuacji, gdy do odtwarzania hi-resów korzystamy z pamięci urządzenia oraz softwareowego playera. Niestety tutaj nakładają się trzy negatywne dla baterii czynniki – bardzo intensywne wykorzystanie modułu łączności, większe obciążenie procesora przy odtwarzaniu plików hi-res wreszcie częste korzystanie z bufora. To wszystko powoduje bardzo szybkie topnienie energii zgromadzonej w akumulatorze. Postaram się przedstawić w najbliższym czasie konkretne wyniki, porównując streaming muzyki skompresowanej bezstratnie (oraz bez kompresji) ze strumieniowaniem via iTunes Match oraz za pośrednictwem Deezera.
Aktualizacja: sprawdziliśmy jak wygląda streaming w terenie, słuchając dłuższą chwilę hi-resowych kawałków. Niestety nasze przypuszczenia co do zjadania baterii oraz szybkiego wyczerpywania paczki danych okazały się prorocze. Odsłuch 38 minutowego albumu pochłonął 15% baterii w iPhone 4S, ponadto stan konta został uszczuplony o 215MB. Więcej w rozwinięciu…
» Czytaj dalej