LogowanieZarejestruj się
News

O high-endzie za rozsądne pieniądze…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
BG_Affordable_2014_Cover.png.648x460_q85

THE ABSOLUTE SOUND opublikował właśnie swój przewodnik po high-endzie. Cechą szczególną wydawnictwa jest zestawienie urządzeń, których ceny nie są stratosferyczne, a – biorąc pod uwagę segment – rozsądne, uczciwe. No właśnie high-end kojarzy nam się z koszmarnymi kosztami, a tu koledzy z TAS pokazują, że można high-endowo, a przy tym sensownie dla portfela. I takie coś lubimy, popieramy, sami wyznaczyliśmy sobie granicę 10 tysięcy za produkt, który trafia do nas do testów. To już high-end, nie mam co do tego wątpliwości. Kilka tysięcy więcej to jeszcze rzecz, dla wielu, do zaakceptowania, ale 25, 40, 70, 100 tysięcy to już pieniądze za które można kupić wiele innych dóbr materialnych, takich jak samochód, wyposażenie niewielkiego mieszkania etc. Wszystko jest dla ludzi, ale powiedzmy sobie szczerze, takie koszty jest w stanie ponieść bardzo nieliczna grupa melomanów, dla których nie istnieje coś takiego, jak bariera finansowa. Mnie osobiście takie urządzenia zwyczajnie nie interesują, bo zdaję sobie sprawę, że dla 99,9% zainteresowanych tematem, to sprzęt który pozostaje poza sferą finansowych możliwości, to coś co można przez pięć minut posłuchać na jakiejś wystawie (co znaczy tyle co nic). Innymi słowy coś, czego równie dobrze mogłoby nie być, produkty które będą odsłuchiwane przez garstkę entuzjastów dobrego brzmienia.

Rzecz jasna można zrozumieć naszą wrodzoną fascynację niedostępnymi dla zwykłych śmiertelników produktami (ultra drogie superauta są tego dobitnym przykładem), jednak jest to tylko ciekawostka, bez żadnego przełożenia na to co realnie możemy uzyskać we własnym zakresie. Można czytać o hiperrealistycznym dźwięku, kwieciste opisy brzmienia mogą zaostrzyć apetyt, ale finalnie to tylko słowa, to nie słuchanie muzyki, to tylko informacja, opis, bez możliwości samodzielnego przekonania się, bez możliwości użytkowania… W urządzeniach audio interesuje mnie aspekt praktyczny, chcę aby urządzenie mogło być maksymalnie dostępne, przystępne cenowo, aby z jego możliwości mógł korzystać każdy. Każdy, a nie wybrańcy, którzy i tak w swojej grupie często nie są w stanie docenić z czym tak naprawdę mają do czynienia. Tak to wygląda, dlatego opis urządzenia za 100 tysięcy złotych, które trafi do kilkuset „wybrańców” na świecie, z których może połowa będzie faktycznie, świadomie cieszyć się znakomitym brzmieniem kompletnie mnie nie interesuje. To sztuka dla sztuki. Walor praktyczny, dostępność jest tutaj wg. mnie kluczem.

W przypadku tytułowego materiału mówimy o poradniku jak najlepiej zainwestować pieniądze, pieniądze które pozwolą na zakup niezłego systemu HiFi. Tyle tylko, że tutaj chodzi o sprzęt, który zaliczamy do wyższej kategorii. I o to właśnie w tej zabawie chodzi – znajdź produkt, który za rozsądne pieniądze zagwarantuje ci możliwości urządzeń za kilkadziesiąt i więcej tysięcy złotych. Nie dziwi zatem występowanie w materiale takich firm jak Oppo czy Lyngdorf, które nie raz udowodniły, że high-end to nie jest domena urządzeń kosztujących tyle co średniej klasy audio, że można kupić coś za naprawdę rozsądną sumę... Dziennikarze zwracają uwagę na takie właśnie urządzenia, takie których sami używają, które polecili swoim znajomym, rodzinie. I to jest – wg. mnie – najlepsza rekomendacja, to właśnie, a nie (często) górnolotne opisy, strzeliste słowa, weryfikują wartość danego urządzenia. Jeżeli setki ludzi korzysta z danego produktu i zwyczajnie chwali jego możliwości, jest zadowolona z użytkowania, potrafi wykazać korzystne zmiany jakie wniosło dane urządzenie w ich systemie to… możemy spokojnie uwzględnić taki sprzęt na naszej liście zakupowej. Cały materiał podzielono na pięć kategorii:  elektronika, analog, DACi, głośniki oraz kable. Zachęcam do pobrania i zapoznania się z tym zestawieniem. Podobnie jak w przypadku Stereophile, który to magazyn warto czytać, by być na bieżąco z tym, co się w branży dzieje, mamy tutaj do czynienia ze zdroworozsądkowym podejściem do tematu. Bezpośredni link znajdziecie tutaj.

AKR-03 Roxane – topowe IEMy od Astell&Kern

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
product6226

Tak się jakoś złożyło, że co chwila tylko to AK nam się na portalu pojawia. Cóż, widać ofensywę producenta i to dosłownie i w przenośni… najpierw wielka premiera topowego AK240, następnie zapowiedź nowych AK100 II oraz AK120 II. Wreszcie nowe słuchawki (kiedy, ach, kiedy pojawi się jakiś model nauszny, niech by przenośny, ale nie do aplikowania „do” tylko właśnie „na”?) i to nie byle jakie, ale od razu topowe, najdroższe, naj, naj… kosztujące 6999 złotych IEMy AKR-03 Roxane. Na pewno sprawdzimy jak wypadają w konfrontacji z S-EM6 oraz kosztującymi 12,5 tysiąca „tubowymi” dziełami sztuki japońskiego Final Audio Design. Bardzo jestem ciekaw tej konfrontacji, w sumie wychodzi powoli na to, że douszne zaczynają przeganiać te nauszne (cena) i to bardzo konkretnie. Przecież za 10 tysięcy złotych kupimy praktycznie każdy model nauszników, no może oprócz topowych Staksów (tam trzeba doliczyć kosztujący drugie tyle wzmacniacz). Dodajmy do tego customy i to takie za kilka tysięcy złotych i już widzimy, że mobilne słuchawki zaczynają skutecznie atakować segement high-end (słuchawkowy rzecz jasna).

W tym tygodniu pojawi się wreszcie zapowiadany test S-EM6, konstrukcji – przypomnijmy – sześcioprzetwornikowej. W przypadku Roxane mówimy o zminiaturyzowanym układzie… 12 przetwornikowym. Mniejsza, jaki to ma wpływ na brzmienie, ale warto zastanowić jak na tak małej przestrzeni upchnięto drivery? Tutaj musiano zastosować niebanalne sposoby upakowania poszczególnych elementów, przy zachowaniu niebywałej precyzji. Oczywiście najlepsze dostępne materiały (włókno węglowe), regulacja niskich tonów oraz parę innych patentów. Czy będzie to najlepiej brzmiący IEM na rynku? Niewykluczone, choć jak wspomniałem konkurentem są topowe „tuby” Japończyków, kosztujące, bagatela, niemal dwa razy tyle co Roxane! Poniżej informacja prasowa. Trochę dziwi zapowiadane pobieranie 30 złotych bezzwrotnego wadium (choć pamiętajmy, że mamy tutaj do czynienia z konstrukcją douszną, a takie – z definicji – nie są wystawiane do odsłuchu (kwestie higieny oraz specyfika konstrukcji) – choć z drugiej strony, ktoś kto zakłada możliwość wyłożenia 7000 za IEMy, chętnie sobie przed zakupem rzeczony produkt odsłucha, a kwota 30zł będzie w kontekście ceny pomijalna. W rozwinięciu zdjęcia oraz prasówka.

» Czytaj dalej

Pojedynek na mobilnym szczycie: recenzja Astell&Kern AK240 oraz HiFiMAN HM-901

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
AK240 vs HM-901

Kilka nieprzespanych nocy, morze wypitej kawy, wory pod oczami… taki był finał naszego porównawczego testu dwóch nietuzinkowych produktów – odtwarzaczy mobilnych z najwyższej półki. Oba DAPy, tzn. AK240 firmy Astell & Kern (iriver) oraz HiFiMAN HM-901 otwierają według mnie nowy rozdział w segmencie przenośnych odtwarzaczy, czy szerzej (tak właśnie powinniśmy klasyfikować te urządzenia) mobilno-stacjonarnych źródeł audio, audio hi-res. Warto na wstępie uświadomić sobie, że wysoka cena tego sprzętu jest wypadkową możliwości, użytych w obu odtwarzaczach komponentów oraz (szczególnie w przypadku droższego modelu irivera) nowych funkcji, które będą stanowiły moim zdaniem standard dla tego typu konstrukcji. Do testu podeszliśmy kompleksowo. Po pierwsze odpowiedni dobór materiału. Wyłącznie pliki hi-res i to te najlepsze w naszej kolekcji, muzyka z HD-Tracks, od Chesky’ego, Linn’a oraz 2L. Po drugie słuchawki. Szeroki przekrój konstrukcji, od nausznych (K701, HD-650, Momentum, HE-400) po dokanałówki (EarSonic S-EM6, RE-600, AKR-01…), aby można było ocenić faktyczne możliwości brzmieniowe obu odtwarzaczy przy wykorzystaniu szerokiego wachlarza bardzo różnych konstrukcji. Po trzecie sprzęt towarzyszący, czytaj opcja stacjonarna ze specjalnie przygotowanymi komputerami (laptop Asusteka oraz dwa Maki: Air oraz Pro). Wreszcie po czwarte (ważne!) oprogramowanie… tutaj nie obyło się bez kombinowania, nie wszystko szło gładko jak po maśle, ale o tym w dalszej części recenzji.

Od razu, na początku, napiszę że oba odtwarzacze są najlepszymi źródłami przenośnymi z jakimi dane mi było obcować. Zarówno oba modele Astell&Kern (100, 120), które na krótko miałem sposobność posłuchać, jak i wszystkie przetestowane przeze mnie HiFiMANy (serii 600 oraz 800) oraz inne grajki (zmodyfikowany przeze mnie iPod Classic oraz handheldy „uzbrojone” w przenośne AMP/DACi FiiO, Matriksa oraz paru innych firm) nie mogą równać się z opisanymi poniżej konstrukcjami. Dlaczego od razu, tak na wstępie, piszę o tym, niby zdradzając finał (jak się Szanowny Czytelnik przekona, wnioski są dużo bardziej złożone i wcale niekoniecznie jednoznaczne!)? Otóż chcę oba produkty umieścić we właściwej skali, chcę określić właściwy punkt odniesienia, już teraz, na początku, co ułatwi opisanie odtwarzaczy i pomoże czytającym na wyrobienie sobie opinii o obu produktach. Nie jest to zadanie proste, bo też to taka terra incognita – raz, że nikt do tej pory nie oferował przenośnych źródeł za kilka tysięcy dolarów (w Polsce za 5-6 tysięcy w przypadku HiFiMANa oraz 10 tysięcy w przypadku Astell & Kern), dwa taka cena stawia bardzo wysoko poprzeczkę… za tyle możemy, co ja piszę, musimy żądać perfekcji. Czy to się producentom tych najdroższych odtwarzaczy udało. Otóż nie, nie udało się, do perfekcji nieco brakuje, choć to co najważniejsze – brzmienie – jest tutaj poza wszelką konkurencją. Jak ktoś chce najlepszego źródła dźwięku w wersji kieszonkowej, najlepszego brzmieniowo, to ma obecnie dwa (może trzy, niestety Chord Hugo nadal do nas nie dotarł :( …wielka szkoda) typy. Ok, to teraz warto uzasadnić te słowa. Zapraszam…

» Czytaj dalej

Omnipolarne głośniki z Polski

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
tonysound_omnipolar_m_max

MBL? Nie, to nie jest MBL, zresztą wcale nie wygląda na MBL, choć działa na podobnej zasadzie. Tonysound to jeden z najmłodszych polskich producentów, przy czym jeden z chyba najbardziej ambitnych i odważnych. Do oferowanych wcześniej wzmacniaczy lampowych dołączają pierwsze zespoły głośnikowe. I to nie byle jakie zestawy. Tonysound Omnipolar to z pewnością konstrukcja unikalna nie tylko w skali naszego rynku. W zastosowanym układzie omnipolarnym kluczowym elementem są dwa złączone ze sobą stożki rozpraszające dźwięk z umieszczonych po obu stronach przetwornikach. Mnie to najbardziej kojarzy się z produktami Bang & Olufsen (BeoLab 5). Konstrukcja dwudrożna, na górze mamy 2-calową kopułkę wysokotonową, dolny głośnik nisko-średniotonowy ma średnicę 12 cali. Owalną obudowę wykonano z żywic. Cena kompletu wynosi 66 000 zł. 

Oto, co piszą o nich twórcy:
(Kolumny) emitują dźwięk dookolny nie tylko w płaszczyźnie poziomej ale także pionowej. Kolumny omnipolarne zachowują się jak punktowe źródło dźwięku. Słuchając, ma się wrażenie, że muzyka wypełnia całą salę dając wrażenie uczestniczenia w koncercie na żywo. Kolumny te charakteryzują się przede wszystkim naturalnym brzmieniem, dużą dynamiką oraz dźwiękiem przestrzennym, czego nie doznamy przy innych konstrukcjach. Przez zastosowanie niestandardowych materiałów do ich budowy oraz specjalnych przetworników uzyskaliśmy wyrób o bardzo dobrych parametrach akustycznych i brzmieniowych. Do wykończenia tych kolumn użyto wysokiej klasy lakieru fortepianowego, metalowe elementy pokryto 24 karatowym złotem. Poniżej dane techniczne oraz zdjęcia omawianych kolumn…


» Czytaj dalej

Słuchawki dokanałowe HiFiMAN RE-400 Waterline i RE-600 Songbird

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
hifiman-re-600-pack

Nowe dokanałówki HIFIMANa to propozycja dla osób szukających bezkompromisowych rozwiązań w dziedzinie mobilnego odtwarzania muzyki. Dotychczasowa oferta w tym zakresie koncentrowała się na produktach masowych, budżetowych. Tym razem chodzi o coś innego – to produkty, które mają stanowić idealne uzupełnienie dla high-endowych odtwarzaczy w rodzaju debiutującego DAPa HM-901 (szczególnie mam tu na myśli RE-600). Ciekawe jak tytułowe modele poradzą sobie w konfrontacji z wysokiej klasy IEMami Westone, EarSonic?

Warto zauważyć, że topowe słuchawki RE-600 Songbird posiadają unikalne na skalę światową opatentowane rozwiązanie technologiczne w postaci specjalnej powłoki na pojedynczym tytanowym przetworniku. Ponadto, słuchawki występują w wersji z kablem zbalansowanym, dedykowanym do pracy z zaprezentowanym w ubiegłym miesiącu odtwarzaczem przenośnym (wspomniany HM-901). Drugi model – RE-400 – to propozycja z zakresu do 500zł. Model, który warto uwzględnić, gdy w kręgu naszych zainteresowań pojawi się opisany poniżej odtwarzacz HM-601SE. Postaramy się zdobyć omawiane produkty do testów, szczególnie Songbirda (test AK240, HUGO oraz HM-901… do tego takie, topowe dokanałówki będą niezbędne). Jak wspominałem, nie jestem miłośnikiem tego typu słuchawek, nasz redakcyjny sprzęt to bez wyjątku modele nauszne, jednakże w przypadku wspomnianych urządzeń mobilnych dokanałówki będą niezbędnym elementem toru). Poniżej dane techniczne dotyczące tytułowych słuchawek…

 

» Czytaj dalej

Co przetestujemy w najbliższym czasie? Na tapecie HD-Opinie.pl

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
S-EM6-profil

Poza wzmiankowanymi słuchawkami Marshalla – modelem Monitor – oraz dokanałówkami przełajowymi Westone Adventure, na froncie nausznikowym sporo się u nas zadzieje. W najbliższym czasie trafią do nas Harmany Soho oraz wspomniane w poprzednim newsie modele AKG: K812, K545 oraz K845BT. A to jeszcze nie koniec, bo mamy niebawem otrzymać rewelacyjne, absolutnie topowe, dokanałówki EarSonic S-EM6. To bezkompromisowa konstrukcja z 6 (!) przetwornikami oraz trójdrożną zwrotnicą. Jedyne takie, dokanałowe, słuchawki na rynku. Powinny do nas trafić już dzisiaj, od razu sprawdzę jak grają w torze iPod + wzmacniacz Matrix Portable. Przygotowany materiał to hi-resy Linna (ALAC) oraz – przy wykorzystaniu aplikacji Golden Ear – ripy płyt z mojej kolekcji (FLAC). Rzecz jasna nie będę ograniczał się tylko i wyłącznie do odtwarzaczy przenośnych. Kosztujące 4500 złotych słuchawki sprawdzę także na naszym referencyjnym torze słuchawkowym: wzmacniaczach stacjonarnych Muscial Fidelity M1HPA oraz Schiit Asgard, jak również na komputerowych wzmaczniaczo-dakach USB: Audioquest Dragonfly oraz hiFAce DAC firmy M2Tech. Czyli kompleksowo, wymaga tego klasa słuchawek… ktoś, kto zakupi taki model zapewne będzie chciał wykorzystać takie, topowe dokanałówki jako główny element toru, zarówno w domu, jak i poza domem.

To nie wszystko, co przygotowujemy w najbliższej przyszłości (nasze plany na pierwszą połowę 2014 przedstawiłem przy okazji życzeń świąteczno-noworocznych). Poza anonsowanymi, znakomitymi monitorkami aktywnymi Scansonic S5BT (w tej cenie, wg. mnie, bezkonkurencyjny produkt z segmentu PC Audio) oraz dakami HuForce (Icon oraz uDAC3), za tydzień, dwa trafi do nas niezwykle smakowity kąsek – najnowszy model przetwornika / wzmacniacza słuchawkowego Matrix New Mini-I Pro. Poprzednik był u nas testowany, pamiętam że był to jeden z najlepszych DACów za sumę do 1500 złotych. Najnowszy model to konstrukcja niezwykle zaawansowana, oparta na ESS Sabre (topowym układzie Ultra ESS 9016), z ekranem OLED, z obsługą plików DSD, interfejsem USB opartym na kości XMOS. Zagramy także materiał DXD (24/384kHz). Jak widać, możemy spodziewać się kolejnej (po przetestowanym X-Sabre) znakomitej konstrukcji. Przy czym jest już u nas testowany interfejs cyfrowy, konwerter USB-SPDIF Matriksa wykorzystujący wspomnianego XMOS-a. Patrząc na ofertę Chińczyków, można powiedzieć, że mają pełen przekrój produktów dla bardzo wymagającego melomana, audiofila. Jest w czym wybierać!

Wreszcie, odnośnie handheldów, będzie krytyczny (bardzo) tekst poświęcony Lumii 925, testujemy właśnie najnowsze tablety Apple (Mini Retina oraz Air), pojawią się także teksty o tablecie PC jako źródle audio (Asus ME400) oraz o Leap Motion. Poza tym przeczytacie u nas o najnowszych głośnikach bezprzewodowych, współpracujących z handheldami. Mamy na tapecie głośnik AirPlay Harman Kardon Onyx, będzie Aura tego samego producenta oraz Go & Play i Esquire, przenośne (podobnie jak Onyx) modele wyposażone w moduły BT. Do tego sprawdzamy wg. mnie bardzo udanego przedstawiciela malutkich, desktopowych głośniczków bezprzewodowych z wbudowaną baterią, głośnik Bose SoundLink III. Być może wspomniane powyżej głośniczki opiszę w jednym artykule – sporo tego – można będzie przy okazji porównać dźwięk tych, mocno lifestylowych, produktów. Czekam na potwierdzenie ze strony dystrybutora odnośnie nowego NAD Viso One z wbudowanym modułem AirPlay. To jedyny sprzęt w tej kategorii, który wg. mnie ma szansę rywalizować w kwestii jakości brzmienia z naszym redakcyjnym Zeppelinem Air. Produkty Harman Kardona wyraźnie odstają jakościowo i mówię tutaj o długim dystansie jakie dzieli te konstrukcje. Z tego co udało mi się sprawdzić także bezprzewodowe głośniki Denona oraz Marantza (choć tutaj jest naprawdę dobrze! Szkoda tylko, że cena skalkulowana tak wysoko) nie mogą równać się z topowym produktem firmy Bowers&Wilkins. Cóż, zobaczymy co przyniesie najbliższa przyszłość, bo w tej kategorii mamy prawdziwą „klęskę urodzaju”, podobnie jak w przypadku słuchawek, to najdynamiczniej rozwijający się segment rynku. Jak widać, będzie się działo :) Zapraszam serdecznie do lektury, do końca tygodnia przeczytacie dwie recenzje poświęcone wspomnianym na wstępie słuchawkom Marshall Monitor oraz dokanałówkom Westone Adventure.

» Czytaj dalej

Nowy Astell&Kern AK240 – 2400$ za DAPa? Owszem, za high-endowe, przenośne źródło audio

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
ak240

Trudno w tym wypadku mówić o grajku, bo AK240 – flagowy model Koreańczyków – wyprzedza o lata świetlne wszystko, co do tej pory pojawiło się odnośnie przenośnych źródeł dźwięku. Właściwie mówimy tutaj o miniaturowym high-endzie i to nie na wyrost tylko wprost. Nowy HM-901 od HiFiMana prezentuje się smakowicie, ale patrząc na AK240 sporo mu brakuje (przynajmniej na papierze) do tytułowej nowości. Po pierwsze sprzęt wyposażono w 256GB pamięci, co jest wartością jak najbardziej wymaganą, ponieważ AK240 natywnie gra materiał DSD, jak również pliki 32 bitowe, będzie można na nim odtwarzać. Kiedy album zajmuje 1-2GB przestrzeni, takie wartości jak powyżej nie powinny nikogo dziwić. Po prostu muzyka o najwyższej jakości wymaga bardzo dużej pojemności. Dotykowy ekran AMOLED o przekątnej 3,31″ pozwoli na wygodną nawigację. Koreańczycy na szczęście nie zapomnieli o WiFi – będzie można strumieniować muzykę lokalnie (NAS) oraz z Internetu. To bardzo ważny element wyposażenia, którego brakuje obecnym na rynku, topowym DAPom. Pozwala po pierwsze na odtwarzanie w domowym zaciszu dźwięku bez konieczności zapełniania pamięci urządzenia, po drugie da się także strumieniować dźwięk na wynos – czy to za pośrednictwem darmowego hot-spota, czy też parując AK240 z telefonem. Otwiera to drogę do streamingu o jakości HiFi (w 2014 zapewne każdy z serwisów wprowadzi taką usługę). W środku zainstalowano dwa daki Cirrus Logic 4398. Co ciekawa, gdyby nam 256GB nie wystarczyło, to jest opcja dołożenia dwóch kart SD o poj. 128GB każda. Innymi słowy jest to pierwszy DAP pozwalający na przechowywanie 0,5TB kolekcji muzyki hi-res! Znakomita wiadomość dla osób, których zbiory wypełniają po brzegi dyski zamontowane w NASach. Obsługiwane rozdzielczości to 32/192, DSD 64 oraz DSD 128. Urządzenie odtwarzać będzie formaty WAV, FLAC, WMA, MP3, OGG, APE, AAC, ALAC, AIFF, DFF oraz DSF. Zastosowano bardzo pojemną baterię – 3250mAh – to pozwoli na przynajmniej 12h odtwarzania plików hi-res. Waga AK240 wynosi 185 g, wymiary: 66×107×17,5 mm. Sprzęt trafi do sprzedaży w pierwszej połowie roku. Biorąc pod uwagę tytułową cenę, u nas DAP może kosztować nawet… 10 tysięcy złotych. Niesamowite źródło.

» Czytaj dalej

Recenzja DACa MATRIX X-SABRE: high-end za przystępną cenę

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
X-Sabre DSD 12

W sklepach możemy obecnie znaleźć setki dobrych i bardzo dobrych produktów audio. Jest w czym wybierać. To zupełnie inna sytuacja niż w czasach kryzysu branży (lata 90 & początek XXI wiekui), kiedy sytuacja była dokładnie odwrotna. Dobre produkty pojawiały się niezbyt często, wiele było przeciętnych, a znaczna liczba trafiających na rynek zwyczajnie kiepskich. Często lepiej było kupić jakiś stary komponent sprzed dekady, dwóch i cieszyć się prawdziwym HiFi, niż iść do sklepu po sprzęt wątpliwej jakości. Dzisiaj mamy do czynienia z klęską urodzaju. Według mnie, dzięki cyfrowej rewolucji, Internetowi, zmianom w dystrybucji, rosnącym wpływom ze sprzedaży muzyki (tej pobieranej z sieci), banża ma przed sobą znakomite perspektywy, a HiFi staje się… standardem. Tak właśnie, standardem, bo wiele produktów budżetowych, niezbyt drogich, czy wręcz tanich potrafi pozytywnie zaskoczyć jakością brzmienia. Trudno z tego morza urządzeń wyłowić urządzenia wybitne, wyróżniające się, bo jak wspomniałem nigdy wcześniej rynek nie zalewała taka fala dobrze grającego sprzętu. Czasami jednak udaje się trafić na coś, co definuje na nowo takie pojęcia jak wysoka jakość, jak (umowna) przynależność do danej klasy urządzeń, na nowo zdefiniować pojęcie high-endu. No właśnie, high-endu… od jakiegoś czasu jesteśmy świadkami ciekawego zjawiska: na rynek trafiają urządzenia, które kosztują tyle co dobrej klasy HiFi, takie ze średniego pułapu cenowego, w sumie można by napisać – kolejne, solidne komponenty „głównego nurtu”, a jednak po przetestowaniu, po porównaniu stajemy przed dylematem: jak zaklasyfikować to urządzenie? Czy (umowna) granica 10 000 tysięcy za komponent, wyznaczająca (umownie) co jest HiFi, a co zalicza się do high-endu (ale tylko w kontekście ceny, bo z jakością to jest baaaardzo różnie) w ogóle ma w kontekście sprzętu za połowę, albo i mniej, jakikolwiek sens. Cóż, zawsze byłem przeciwnikiem sztucznych granic, podziału wedle którego high-endowe musi kosztować i to kosztować dużo. Okazuje się, po raz kolejny, że to nieprawda, że złe samopoczucie tego czy tamtego redaktora, bo mu się trafiły kolumny za 2000-3000, które grają lepiej od konstrukcji za ponad 10 tysięcy, jest zwyczajnie głupie, skażone błędnym przeświadczeniem, że dobry dźwięk to musi kosztować (krocie). Otóż właśnie nie musi. A już kuriozalne są pojawiające się czasem stwierdzenia, że dla (lepszego) samopoczucia, dany recenzent przyjmuje że to jakaś aberracja, że niejako lepiej (dla kogo?) byłoby żeby producent dopisał zero do rachunku, żądając więcej za swój produkt. No, dobrze, ale o co w tym wszystkim chodzi. Po kiego grzyba niżej podpisany pisze to co pisze, a nie napisze o tytułowym urządzeniu? Już spieszę z wyjaśnieniem.

Wstęp był wg. mnie konieczny, właśnie ze względu na przetestowanego DACa. X-Sabre firmy Matrix to coś, z czym mógłbym żyć, bo jest to coś, co gra tak dobrze, nie …źle napisałem, tak znakomicie, że wszystkie klasyfikacje tracą w tym wypadku sens. Mówimy o komponencie za mniej niż pięć tysięcy złotych. Sprzęcie nie najlepszym na planecie, na pewno nie. Słyszałem ostatnio koszmarnie drogiego DACa (mbl), który potrafił w każdym aspekcie więcej. Tyle tylko, że to lepiej nie było w żaden sposób dyskwalifikujące, czy nawet porównując obniżające ocenę przetestowanego Matriksa. Nic z tych rzeczy. Bo, i to jest tu najważniejsze, X-Sabre to urządzenie bez wad (tak, właśnie, bez wad), to sprzęt któremu brzmieniowo nie jesteśmy w stanie NIC zarzucić. Tu nie ma żadnych „ale”. Można tylko jeszcze bardziej, ale już w jakimś nieprezyjnym z natury, ujęciu procentowym, o naście procent, czasami o włos, czasami bo tak mi się wydaje. Nie da się wg. mnie zbudować lepszego DACa za te pieniądze. Nie da się zrobić tak dobrego urządzenia, nie idąc na jakieś kompromisy. Nie da się, bo X-Sabre to urządzenie pod wieloma względami BEZKOMPROMISOWE. Zarówno odnośnie brzmienia, jakości wykonania, materiałów jak i …ceny. I na tym mógłbym skończyć, ale byłaby to rzecz jasna czołobitna laurka bez żadnego uzasadnienia, bez pokazania, o co w tym przepisie na high-end za kilka tysięcy chodzi. Otóż, chodzi o to…

» Czytaj dalej

Nowa referencja od AKG – K812

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
akg 812 nowa ref

Słuchawki, które mają nie tyle zająć miejsce K701 (które wycenione są znacznie niżej, niż kosztujące ok. 1000$ K812), co stać się nową referencją Austriaków. W materiałach prasowych producent nawiązuje między innymi do bezkompromisowych K1000 – słuchawek, legendy, będących w praktyce dwoma, pełnozakresowymi monitorami zwieszonymi na pałąku… czegoś takiego nikt wcześniej, ani później na rynek nie wprowadził. Niewątpliwie był to produkt przełomowy szczególnie w dziedzinie umiejętności reprodukcji przestrzeni za pomocą słuchawek. K1000 wraz ze znakomitymi R10 Sony oraz Orfeuszami Sennheisera do dzisiaj stawią absolutny szczyt, kres tego co osiągnięto w zakresie słuchania muzyki za pośrednictwem nauszników. Niczego lepszego na rynku nie było, nie ma… Nowe K812 to klasyczna konstrukcja dynamiczna, do której budowy użyto najlepszych dostępnych materiałów, zastosowano najnowsze osiągnięcia dostępne obecnie na rynku. To bardzo duże słuchawki – wyposażono je w 53mm drivery, które mają wyznaczać nowy poziom, stanowić nową referencję, dysponując możliwościami reprodukcji pełnego pasma (jak to napisano w materiale: także tego wszystkiego, czego nasze uszy nie usłyszą). Czy będzie to poziom wspomnianej, wielkiej trójcy? Szczerze wątpię, ale pewnie będą to jedne z najlepszych słuchawek dostępnych w sklepach, być może w niektórych aspektach brzmienia wyznaczających nowe standardy.

Nowy model ma się pojawić w sprzedaży już w listopadzie. U nas zapewne słuchawki będą kosztowały około 4000 złotych (obawiam się, że nawet ciut więcej niż 4000zł, bo wspomniane 1000$ to US, w Europie AKG mogą kosztować 1000€). Miejmy nadzieję, że będzie to coś, co faktycznie wywoła palpitację u słuchawkowych melomanów. Szczegóły techniczne na załączonym poniżej zdjęciu przekroju przetworników zastosowanych w referencyjnym modelu. Oczywiście supermiękkie pady mają zagwarantować superkomfort (o to bym się specjalnie nie martwił, bo AKG potrafi robić bardzo wygodne nauszniki), ale i tak najważniejszy będzie dźwięk. Postaramy się zdobyć egz. do testów i szczegółowo opisać możliwości brzmieniowe nowego topowca AKG.

» Czytaj dalej

Nowe, flagowe kable Enterq Atlantis

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
usb-atlantis

Trochę dzisiaj pobujamy w tym high-endzie. Był high-endowy odtwarzacz, będą high-endowe kable… Entreq Atlantis. Nowa flagowa seria kabli.
Od czasu wprowadzenia wyróżnionej przez amerykański StereoTimes nagrodą „Komponent Roku 2012″ serii Apollo minęło już nieco czasu. Zakup nowych niemieckich maszyn CNC pozwolił szwedzkiej manufakturze na wprowadzenie w życie wielu nowatorskich pomysłów, które wcześniej nie były możliwe do zrealizowania. Tak powstała seria Atlantis. Pierwszym z produktów dostępnych z tej serii jest kabel USB, w którym jako pierwszym na świecie zbudowano od podstaw własne wtyki, gdzie jako konektory wykorzystano srebro i miedź zamiast typowych blaszek stalowych. Wyeliminowano tym samym najsłabszy element transmisji. Rezultatem jest ogromny wzrost jakości dźwięku. Na tyle duży, że różnica między Apollo, a Atlantis jest większa niż między podstawowym modelem, a Apollo. ”

Więcej informacji @ www.entreq.com i www.gfmod.pl

» Czytaj dalej