Jak wiadomo Apple ma pełne prawa do spuścizny po legendarnych Brytyjczykach. The Beatles „Yellow Submarine” to materiał zarówno dla młodszych jak i starszych czytelników, który doczekał się pamiętnej ekranizacji, która jest kwintesencją tego wszystkiego, co się nam z Beatlesami kojarzy. Warto, naprawdę warto pobrać to wydawnictwo, szczególnie że jest ono dostępne za darmo. Interaktywna książeczka na pewno spodoba się dzieciom. Niezwykle kolorowe, animowane ilustracje z dodatkiem fragmentów filmu tworzą fantastyczny spektakl. To jedno z tych, elektronicznych, wydań, które pokazują ogromny potencjał jaki drzemie w nowych technologiach. Pozycję można ściągnąć na wszystkie jabłkowe handheldy z iBookstore, dostępny jest także dla wszystkich trailer pod adresem http://www.iTunes.com/iBookstore. Jeszcze raz serdecznie polecam i zachęcam do pobrania. Poniżej informacja prasowa dotycząca książeczki oraz albumów Beatlesów dostępnych w muzycznym sklepie Apple.
Apple ma wprowadzić do swoich handheldów technologię szybkiej łączności bezprzewodowej LTE w drugiej połowie 2012 roku. Takie są najnowsze, nieoficjalne wiadomości dotyczące przyszłorocznych produktów – oczekiwanego iPada 3 oraz nowego iPhone 5. W przypadku tabletu wersja z LTE miałaby pojawić się na sklepowych półkach w lecie (a więc parę miesięcy po premierze), zaś smartfon zapewne trafi na rynek od razu wyposażony w tytułowe rozwiązanie, a jego premiery można spodziewać się mniej więcej w tym samym czasie (lipiec 2012?). Źródłem najnowszych wieści jest Nikkei Bussines, poważny japoński periodyk zajmujący się sprawami gospodarczymi. Omawiane kwestie były poruszane podczas spotkania obecnego CEO Apple – Tima Cooka z szefami największego operatora telekomunikacyjnego w Japonii (NTT DoCoMo). To ciekawa informacja także z tego powodu, że do tej pory sprzęt Apple nie był oferowany przez tego giganta – wyłączność na iPhone miał konkurencyjny Softbank. Jak widać najnowsze handheldy trafią „pod skrzydła” firmy, do której należą największe udziały na japońskim rynku. Warto zaznaczyć, że japoński rynek jest bardzo specyficzny i nie chodzi tutaj nawet o wysokie wymagania odnośnie interfejsu (język), ale przede wszystkim przywiązanie tamtejszych konsumentów do rodzimych produktów, marek. Japończycy korzystają na co dzień z bardzo zaawansowanej elektroniki przenośnej, która jednakowoż znacznie różni się od tego co jest standardem na globalnym rynku. Te wszystkie antenki, przedziwne kształty, design rodem z poprzedniego stulecia to japońska specyfika, coś co znacząco utrudnia wejście na rynek urządzeniom z zewnątrz. Apple radzi sobie w Japonii nie najgorzej, jednak apetyty firmy są znacznie większe. Nowe modele iPada oraz iPhone dzięki wprowadzeniu ich do oferty NTT mają zwiększyć znacząco udział jabłkowych handheldów na tamtejszym rynku.
No proszę, to by było coś, ciekawa alternatywa dla jabłkowego iWorks, które na razie nie ma alternatywy na App Store (jest parę innych aplikacji tego typu, ale są one dość kiepskie). Z całą pewnością użytkownikom tabletu Apple przyda się bardzo w pełni funkcjonalny (inaczej: oby nie nazbyt okrojony) Excel. Arkusz kalkulacyjny Numbers jest całkiem niezły, ale jednak ma pewne trudne do obejścia ograniczenia i wspomniany powyżej software z Redomond bardzo by się przydał. Niektórzy zapytają – po co w ten sposób wspierać konkurencję? To błędne myślenie, bo poza oczywistą korzyścią związaną z wprowadzeniem swojego sztandarowego produktu do urządzenia, które ma 80% udziałów w rynku, dodatkowo MS zachęca nabywcę do zakupu własnych rozwiązań, nawet jeżeli nie związanych z hardware, to na pewno własnego oprogramowania (OS oraz pakiet biurowy dla PC z opcją BootCamp dla jabłkolubów). Warto przypomnieć, że Microsoft przykładowo zarabia na każdym sprzedanym egzemplarzu urządzenia z zainstalowanym Androidem. Dodatkowo wprowadzenie pakietu do sklepu dla handheldów uprawdopodabnia najnowsza wersja dla Makówek, zgodna z najnowszym, iOSowym MacOSem – Lionem. Niebawem oprogramowanie będzie dostępne w Mac App Store. Czekamy zatem z niecierpliwością na wersję dla iPada…
Czyli wszystko idzie zgodnie z planem. Sprzęt ma się pojawić w kwietniu, a o iPadzie 3 usłyszymy zapowiedź w styczniu na pierwszej w 2012 roku konferencji Apple. Pamiętając o kiepskiej dostępności modelu drugiej generacji, firma z Cupertino tym razem zamówił wielkie ilości komponentów, w tym przede wszystkim ekranów dla nowego iPada. Będzie to wyświetlacz LCD IPS, który zachowa proporcje 4:3 – Apple zdecydowało się na utrzymanie takiego formatu ekranu, rezygnując ze stosowanego przez innych standardu 16:9 (i bardzo dobrze się stało, bo w przypadku wideo w niczym to nie przeszkadza, a do Internetu, pracy, zdjęć etc taki ekran jest po prostu, naszym zdaniem, lepszy od panoramy). Ogromne zamówienia realizują Samsung, LG oraz Sharp. Dzięki temu, że aż trzy firmy produkują wyświetlacze istnieje duża szansa na to, że iPadów 3 nie zabraknie w sklepach po premierze, Apple sprosta zapotrzebowaniu rynku. W sumie do końca roku Apple zgromadzi 3-4 miliony ekranów, co powinno wraz z dostawami w 2012 roku zapewnić wystarczającą liczbę tego kluczowego elementu nowego urządzenia, a co za tym idzie uda się dostarczyć do sklepów tyle iPadów 3 ile będzie trzeba. Na marginesie pojawiły się (znowu) plotki o mniejszym modelu z 7.85″ displejem… jako że źródłem tych plotek jest DigiTimes, który chyba przejął schedę po The Inquirer, te informacje należy uznać za mało prawdopodobne. Wcześniej pisaliśmy o ewentualnym wypuszczeniu zmodyfikowanego iPada 2, jednak wydaje się że Apple będzie nadal oferował dotychczasowy model, a w kwietniu wprowadzi trójkę. Przemawia za tym fakt bardzo dużej przewagi nad resztą konkurencji. W sumie inni producenci wprowadzili na rynek zaledwie 1.7 mln egzemplarzy, podczas gdy Apple w tym czasie (ostatni kwartał) sprzedało 10 mln iPadów. Co ciekawe drugie miejsce zajął nieoczekiwanie HP ze swoim uśmierconym TouchPadem. Wyprzedaż po 99$ od sztuki na pewno okazała się pomocna. Poniekąd jest to sukces Androida, na ten model powstają coraz doskonalsze porty systemu mobilnego Google. To też takie ostanie tchnienie WebOSa, oryginalnie zainstalowanego na tym urządzeniu. Trzeci jest Samsung, utrzymujący dobrą dynamikę wzrostu w tym segmencie (ale nadal, w porównaniu z Apple, to bardzo kiepściutkie wyniki).
Ta liczba w jednoznaczny sposób pokazuje kto dzisiaj rozdaje w tym biznesie karty. Praktycznie cały ruch generowany jest przez dwie generacje urządzeń z logo jabłuszka na obudowie. Co prawda udział na rynku jest mniejszy, wynosi obecnie 75% i powoli się obniża, jednak to właśnie iPad dominuje i nic tego stanu rzeczy w najbliższym czasie nie zmieni. Co więcej w Stanach (tytułowe 88% przypada na cały świat) iPad odpowiada za 96% ruchu w sieci generowanego przez tablety. Innymi słowy można powiedzieć że Amerykanie korzystają tylko i wyłącznie ze sprzętu marki Apple, pozostałe urządzenia to nisza. To zestawienie jest o tyle ważne, że pozwala zorientować się w realnej sprzedaży androidowych, dotykowych płytek. Andy Rubin z Google niedawno mówił o 6 milionach tabletów z Androidem, co jest liczbą niewielką w porównaniu z 40mln iPadów, dodatkowo są to urządzenia wysłane do sklepów, a nie sprzedane. Właśnie ruch w sieci pokazuje jak to faktycznie wygląda, to znaczy ilu użytkowników korzysta z danej platformy. Jak widać, na razie, w przypadku Androida jest bardzo skromniutko, dominacja Apple w tym segmencie rynku wydaje się na razie niezagrożona.
Apple podało dzisiaj swoje wyniki finansowe za ostatni kwartał rozrachunkowy, który dla firmy skończył się 24 września 2011. Ostatni kwartał roku rozrachunkowego okazał się bardzi przyzwoity, drugi w historii, po ostatnim rekordowym, przychód na poziomie 28,27 mld USD oraz zysk netto na poziomie 6,62 mld USD. W analogicznym okresie roku ubiegłego przychody przekroczyły nieco 20 mld USD, a zysk netto wyniósł 4,31 mld USD, więc postęp i tak jest znaczący. Ponad to należy jeszcze dodać, że marża wzrosła z 36,9% do 40,3%.
W całym roku rozrachunkowym 2011, przychody Apple przekroczyły 108 mld USD, przy zyskach netto na poziomie niemal 26 mld USD. Dla porównania, w roku 2010 przychody przekroczyły nieco 65 mld USD, a zyski 14 mld USD, co samo w sobie pokazuje jak ogromny skok jakościowy dokonał się w ciągu ostatnich 12 miesięcy, a to z pewnością jeszcze nie jest ostatnie słowo giganta z Cupertino. Peter Oppenheimer, CFO w Apple, przewiduje, że w nadchodzącym 1. kwartale 2012, który obejmuje najgorętszy okres świątecznych zakupów, wyniki Apple sięgną rekordowych 37 mld USD po stronie przychodów i około 9 mld USD po stronie zysków netto. Ta prognoza z pewnością pomoże utrzymać ostatnio zanotowany historyczny rekord cen akcji Apple i na dłużej zadomowić się na pierwszym miejscu, wśród najbardziej wartościowych firm na świecie.
Ten ciekawy dodatek ma przede wszystkim współpracować z handheldami Apple. Te, jak wiemy, nie mają oryginalnie na wyposażeniu slotu dla kart SD, bezprzewodowa stacja umożliwia wygodny dostęp do danych zapisanych na nośniku flash. Główne zastosowanie to rzecz jasna odtwarzanie czy zapisywanie zdjęć oraz filmów (z urządzeń rejestrujących oraz sprzętu Apple), jak również muzyki, co nie będzie wymagało odpalenia klienta iTunes. Dodatkowo można archiwizować zapisane w pamięci iPoda/iPhone czy iPada dane. Stacja komunikuje się z handheldami za pomocą modułu 802.11g WiFi, co ważne można ją wykorzystać poza domem, a to dzięki akumulatorowi pozwalającemu na 4-5 godzin działania. Rzecz jasna nie mogło zabraknąć supportu dla to elektroniki AV Panasonica. Zastosowano oprogramowanie pozwalające na pełną kompatybilność z Panasonic Diga Video Recorder, co oznacza wsparcie dla MP3 oraz wideo zapisanym w H.264 (kamery wideo HD, aparaty Lumix), wreszcie odczyt JPEGów. Omawiany produkt trafi do sklepów wwe wrześniu w cenie 190 dolarów. Adapter kosztuje jednak bez porównania taniej…
Philips prezentuje nową serię zestawów hi-fi Harmony, która oferuje miłośnikom muzyki idealne połączenie wiernej reprodukcji dźwięku, eleganckiego wzornictwa i łatwością obsługi. Nowy komponentowy zestaw hi-fi z odtwarzaczem DVD serii 8000, wchodzący w skład serii Hormony, zapewnia imponującą jak na zestaw kompaktowy jakość dźwięku dzięki nowym głośnikom ClariSound. Oferują one optymalną równowagę pomiędzy naturalnym brzmieniem, szczegółowością oraz pełnią niskich tonów. W celu perfekcyjnego odtworzenia najwyższych częstotliwości głośnik z miękką kopułką umieszcza się w górnej części kolumny głośnikowej, dzięki czemu dźwięk wędruje wzdłuż płyty rezonansowej. Pomaga to wydobyć bogactwo i przestrzenność oryginalnego wykonania, a tym samym poszerzyć scenę dźwiękową.