Dzisiejszy dzień jest dla firmy z Redmond jednym z najważniejszych w historii. Nie, nie są to przesadzone słowa, bo Windows 8 stanowi rewolucję. To rewolucja, którą obserwujemy już od ładnych paru lat, polegająca na wykorzystaniu nowych technologii z handheldami na czele, coraz częstszym zastępowaniu przez chmurę własnych zasobów sprzętowo-softwareowych, tworzenia spójnych ekosystemów, w których komputer (dotychczasowy punkt odniesienia dla wszystkich produktów MS) staje się jednym z elementów, niekoniecznie najważniejszych, najczęściej użytkowanych. Microsoft zdał sobie sprawę z ogromnych zmian jakie zaszły przez ostatnie 5 lat w branży i na dobrą sprawę nie miał wyjścia – musiał zaproponować coś, co będzie nie tylko współgrało z wyżej wymienionymi zjawiskami, ale pokaże swoje rozwiązanie, które będzie łączyć „stare” z nowym. To bardzo trudne zadanie, dodatkowo firma ambitnie podeszła do wyzwania – jej nowe systemy operacyjne są na wskroś nowoczesne, XXI wieczne, stanowią nowy krok w rozwoju tego typu oprogramowania. Dodatkowo – co warto podkreślić – poza softwarem po raz pierwszy, Microsoft angażuje się na polu hardware. I to nie na marginesie, Surface to bardzo poważny krok na drodze wprowadzenia własnych rozwiązań sprzętowych na rynek elektroniki użytkowej. To ważny element nowej układanki, nowej strategii Microsoftu.
Windows 8, to tak naprawdę nowe środowisko na które składają się trzy uzupełniające się, stanowiące wspólny ekosystem, produkty. Poza wersją dla komputerów, mamy Windowsa 8 RT oraz Windowsa Phone 8. Każdy z nich korzysta z podobnych rozwiązań, dysponuje wspólnym interfejsem dotykowym (kafelkowy Modern UI), opiera się na tych samych zasadach tworzenia oraz implementowania oprogramowania. To – moim zdaniem – bardzo poważny krok na drodze ewolucji OS, wręcz rewolucyjny, niosący ze sobą ogromne zmiany, przewartościowanie wielu pojęć, dogmatów związanych z branżą, z informatyką w ogóle. Wielki konkurent – Apple – był pierwszy, Steve Jobs mówił o erze „post-PC”, jednak to Microsoft chyba najpełniej nawiązuje do popularnego sformułowania, którego autorem jest legendarny CEO firmy z Cupertino. Patrząc przez pryzmat tego co proponuje Apple, Microsoft idzie dalej, ryzykuje… ale też nie ma za bardzo wyjścia. Coraz popularniejsze przynoszenie przez pracowników własnych urządzeń do pracy (BYOD – zazwyczaj dotyczy wszelkiej maści handheldów) w oczywisty sposób ogranicza wykorzystanie typowego sprzętu komputerowego. Patrząc przez pryzmat rozrywki, multimediów, użytkowania domowego, wyraźnie widać co wybrali konsumenci. Z całą pewnością nie wybrali PC. Microsoft ma dzisiaj gotowe wszystkie elementy układanki – jest Xbox i wykraczająca poza świat konsoli usługa Live, jest Windows 8 w wariancie RT dostosowanym do dotykowych płytek, jest smartfonowy Windows Phone 8.
Niewykluczone, że dużą popularność zdobędą urządzenia hybrydowe (Surface PRO), które będą stanowiły swoisty łącznik między światem PC a handheldami. Gdyby jednak było inaczej, Surface w wariancie Intel/Windows 8 nie wypalił, Microsoft i tak wg. mnie dokonuje właściwego wyboru, podejmuje właściwe decyzje. Z pierwszych recenzji tabletu z RT (własnej produkcji oraz producentów PC, np. Asusteka) wynika, że użytkownik może się cieszyć urządzeniem w pełni porównywalnym z najnowszymi tabletami konkurencji (iOS, Android), jednocześnie uzyskując unikalną możliwość korzystania z rozwiązań przewidzianych dla środowiska Windows. Najnowszy Office 13 doskonale to obrazuje, a patrząc przez pryzmat tego artykułu, kafelkowy interfejs po prostu dobrze się sprawdza, pozwalając dodatkowo (w odniesieniu do konkurencji) na wykorzystanie urządzenia w typowym, standardowym środowisku pracy. Wkraczamy w nową erę w świecie IT? Całkiem niewykluczone…