Chińscy producenci są dzisiaj dostawcami większości urządzeń renomowanych marek. To typowa sytuacja, która ma swoje plusy, głównie jednak zyskują na tym firmy ze Stanów, Europy czy Japonii, gdzie koszty pracy są wielokrotnie wyższe i …powiedzmy sobie szczerze, tania siła robocza pozwala na maksymalizację zysku. Konsumenci na tym układzie niewiele, albo w ogóle nie zyskują. Kopiowanie, typowe dla chińskich wytwórców, nie jest niczym chwalebnym, ale w kontekście tego co napisałem powyżej, czasami mamy wrażenie, że jest w tym jakaś sprawiedliwość, jakaś logika – klon, który schodzi z tej samej taśmy produkcyjnej, wyceniony jest uczciwie w stosunku do poniesionych nakładów. Rzecz jasna pojawią się zaraz głosy oburzenia, że przecież R&D kosztuje, że know-how, że to wszystko bezwstydnie skopiowane… prawda, tylko na tej samej zasadzie można skrytykować wielkie koncerny, że (jak wyżej) wyzyskują za marne gorsze pracowników w Chinach, do tego jeszcze powiększają zyski kształtując cenniki na poziomie takim, jakby płaciły producentom stawki bogatej północy. I niech nas nie zwiedzie argument o drogich komponentach, o kosztownej obudowie itd. …klony wykonane są z podobnych, albo wręcz z tych samych elementów, a częstokroć kosztują ułamek tego, co widnieje na pudełku renomowanej marki.
Piszę o tym wszystkim w kontekście najnowszego testu, którego bohaterem jest… klon, kolejny sprzęt chińskiego Matriksa, który trafił do naszej redakcji – wzmacniacz słuchawkowy M-Stage. To kopia znakomitego Lehmanna Black Cube Linear, „niemieckiego” wzmacniacza, który powstaje w jednej z fabryk w Chinach. Tej samej zapewne, z której schodzi tytułowy Matrix. Wspomniany „Niemiec” to jedno z najczęściej duplikowanych urządzeń, które ma liczne klony, co pośrednio dobrze świadczy o konstrukcji oraz możliwościach brzmieniowych. Różnica w cenie jest spora – Lehmann kosztuje ponad trzy razy więcej. Do redakcji dotarła wersja z dwoma wejściami liniowymi, w sprzedaży dostępny jest model z DACiem wyposażony w wejście USB do podłączenia komputera (24/96). Innymi słowy klasyka – dwa źródła, pojedyncze złącze słuchawkowe… uwagę zwraca ładna, kompaktowa obudowa, metalowe pokrętło regulacji, z tyłu znajdziemy gniazdo IEC.