LogowanieZarejestruj się
News

Nowości Definitive Technology: streaming, strefy… następcy SB Touch!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
WAmp_Studio_6-24-2014_020

To się porobiło… W przypadku nowych produktów Amerykanów mamy do czynienia nie tylko z całym systemem HiFi, ale także od razu z opcją stworzenia na bazie odtwarzaczy sieciowych oraz wzmacniaczy z wbudowanym odtwarzaczem sieciowym systemu wielostrefowego. Patrząc na ten sprzęt widzę (wreszcie!) godnego następcę Squeezeboksa (przede wszystkim Touch’a). Dlaczego? Ano po pierwsze ceny – 2000 lub 2500 zł za skrzyneczkę. To więcej, niż wołał Logitech, ale znacznie mniej od wielu konkurencyjnych rozwiązań. Po drugie wsparcie – po raz pierwszy na rynek trafia rozwiązanie obsługujące wszystkie liczące się serwisy streamingowe: jest Tidal, jest Spotify, jest Deezer. To ważne, bo jedynym obecnie systemem wielostrefowym z pełną, bezproblemową obsługą wspomnianych usług jest wspomniany SB Touch. Jedyny do teraz. Super!

Genialną sprawą jest także to, że DT może stanowić element toru w przypadku kina domowego. Mamy integrację z odtwarzaczami Blu-ray, obsługa dźwięku w filmach, serialach nie będzie stanowiła problemu dla tytułowego rozwiązania, do tego możliwość podłączenia subwoofera, zarządzanie podpiętymi zestawami głośnikowymi. Firma postawiła na współpracę z DTS, opracowując autorski system Play-Fi. Patrząc na możliwości nowych odtwarzaczy, wzmacniaczy, na integrację (pełną) z źródłami komputerowymi, handheldami oraz źródłami internetowymi (w tym, płatnymi serwisami streamingowymi dostępnymi w Polsce, z opcją strumieniowania w jakości bezstratnej), obsługę plików hi-res, na wygodną aplikację, widzę w nowości Definitive Technology godnego następcę nieodżałowanego Sqeezeboksa. W końcu, wreszcie doczekaliśmy się czegoś, co w pełni realizuje ideę, którą przed laty wprowadziło na rynek Slim Devices, a następnie w ramach linii SB oferował Logitech. Poniżej notka prasowa z szczegółowym omówieniem obu urządzeń: W-AMPa oraz W-ADAPTa. Musimy rzecz przetestować u nas, porównać z naszym głównym źródłem – SB Touch. Koniecznie…

Cena: W-Amp – 2499zł, W-Adapt – 1999zł

» Czytaj dalej

Nowy, odświeżony zestaw stereo M3 od Musical Fidelity

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
M3Scd_5

Na co dzień korzystam z wzmacniacza M1HPA, który nie tylko jest świetnym wzmacniaczem słuchawkowym, ale także (u mnie na równi) bardzo dobrym preampem. W najnowszej wersji producent wsłuchał się w głosy użytkowników i dodał dodatkowe wejście analogowe, a niedawno – ponownie odpowiadając na potrzeby swoich klientów, wprowadził znaczące zmiany do swojej podstawowej serii stereo M3. Czym wyróżnia się nowa odsłona trójek? Firma określiła trafnie dokonane modyfikacje, określając nowe urządzenia w następujący sposób: „Musical Fidelity M3s: stara nazwa, zupełnie nowa seria”. Firma RAFKO Dystrybucja, wyłączny przedstawiciel Musical Fidelity na Polskę wprowadza do sprzedaży serię urządzeń stereo o oznaczeniu M3s – dotychczas nieobecną w naszym kraju, która jest następcą cenionej serii M3. W stosunku do starej serii producent zdecydował się zachować obudowę oraz częściowo starą nazwę, dopisując do niej oznaczenie „s”.

W ramach nowej serii M3s powstały dwa urządzenia:
- wzmacniacz M3si, który daje posmak prawdziwej hi-endowej konstrukcji dual mono
- odtwarzacz CD M3scd z przetwornikiem DAC, który potrafi przyjąć i przetworzyć praktycznie dowolny sygnał cyfrowy: z telewizora, dekodera, komputera i innych.

Jak przystało na poważnego producenta hi-fi Musical Fidelity wprowadzając nowy wzmacniacz w serii M3 ograniczył zmiany zewnętrzne skupiając uwagę inżynierów oraz środki finansowe na wprowadzeniu jak największej ilości zmian w budowie urządzeniach.  W stosunku do poprzednika producent zastosował po raz pierwszy swoją autorską technologię montażu SMD opracowaną pod kątem maksymalizacji jakości dźwięku, która pozwala na skrócenie wybranych fragmentów ścieżki sygnałowej, oraz miniaturyzację mniej istotnych elementów, tak aby możliwe było zainstalowanie jak największych kondensatorów oraz oddzielnie prowadzonych ścieżek zasilania dla każdego kanału, co jest absolutną nowością w stosunku do poprzednika.  Podobnie jak bardzo dobry wbudowany przedwzmacniacz gramofonowy oraz wejście USB 24/96 dla PC-Audio. Dotychczas, tego typu rozwiązanie było dostępne wyłącznie w topowych modelach Musical Fidelity. Nowy M3si już w swojej specyfikacji budzi respekt – podniesiona o 11% moc, dwukrotnie lepszy stosunek sygnału do szumu, lepsza dynamika i zdolność do kontrolowania przetworników w kolumnach. Producent przyłożył zdecydowanie większą wagę do zaizolowania każdego obwodu, co uniemożliwia jakiekolwiek interakcje między poszczególnymi sekcjami wzmacniacza, tak aby słowo „zintegrowany” odnosiło się wyłącznie do kompaktowej konstrukcji wzmacniacza.

Różnice w stosunku do poprzedniego modelu:

- nowa płyta PCB z całkowicie nową technologią montażu SMD znaną z topowego wzmacniacza Titan za 50.000 złotych
- dwie niezależne sekcje zasilania (układ dual mono, zamiast single mono w M3i)
- przebudowany przedwzmacniacz z lepiej zaizolowanymi obwodami i niezależnym zasilaniem
- wejście gramofonowe oparte o wysokiej klasy przedwzmacniacz MM/MC – wejście USB DAC dla PC-Audio dla plików 24/96
- moc większa o 11%, dwukrotnie lepszy współczynnik sygnału do szumu Jedynym elementem, jaki pozostał bez zmian jest obudowa.

M3scd to zupełnie nowy odtwarzacz CD, który pozostawia daleko w tyle stary model – zarówno pod względem jakości dźwięku jak i funkcjonalności.

Poczynając od nowego mechanizmu ładowania płyty od znanego audiofilskiego dostawcy Stream Unlimited. Autorski wewnętrzny system DAC Burr-Brown PCM1796 24/192 w układzie Delta- Sigma (8 krotny oversampling, upsampling do 24 bitów, tryb dual differential) z kompletem wejść i wyjść cyfrowych, w tym USB 24/96, pozwala uczynić z odtwarzacza CD mózg domowego centrum rozrywki. Dźwięk z telewizora, dekodera, komputera czy też konsoli zagra dobrze jak nigdy dotąd.  M3scd legitymuje się rewelacyjnymi parametrami: stosunek sygnał szum 117dB dla perfekcyjnego wyławiania detali i gigantycznej dynamiki dźwięku, THD mniej niż 0.003% dla wyrazistych, nigdy ostrych wysokich tonów, separacja kanałów na poziomie 105dB dla znakomitej stereofonii i przestrzenności dźwięku. Jednym z elementów odpowiadającym za tak dobrą specyfikację jest unikalny układ zasilania z filtrami ferrytowymi oraz pięciami odseparowanymi jednostkami zasilającymi.

Różnice w stosunku do poprzednika:
- nowy napęd szufladowy zastosowany zamiast wcześniej oferowanego, szczelinowego,
- komplet wejść cyfrowych: optyczne, koaksjalne, USB,
- komplet połączeń triggerowych,
- przebudowana sekcja analogowa

Ceny urządzeń:
Musical Fidelity M3si – 6495zł; Musical Fidelity M3scd – 6495zł 

Poniżej zdjęcia nowych „klocków”… » Czytaj dalej

Mobilne Oppo: amp/DAC HA-2 oraz ortodynamiczne PM-3 w redakcji

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Oppo_mobilnie_2

Zaczynamy testy zestawu mobilnego firmy Oppo. Po dwóch modelach planarnych słuchawek pod tor stacjonarny, po wzmacniaczu a właściwie systemie dla nauszników (AMP/DAC/streamer Bluetooth) HA-1 producent zaprezentował zestaw dla zwolenników grania na wynos: amp/DAC HA-2 oraz planarne słuchawki PM-3. Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne. Po pierwsze wygląda to wszystko jak banknot 1000 dolarowy, jakość, precyzja wykonania, materiały to absolutnie najwyższa półka. Począwszy na opakowaniach, pełnym wyposażeniu, a kończąc na wyczynowych parametrach testowany system przenośny Oppo to coś wyjątkowego. To mogę napisać na wstępie. Odnośnie brzmienia na razie wypowiadać się nie będę, bo dopiero co założyłem słuchawki na uszy, a amp/DACa właśnie podpiąłem pod iPada Mini. To będzie nasze główne źródło muzyki, poza tym zestaw przetestuje z MacBookiem, a dodatkowo sprawdzę jak układa się współpraca z androidowym tabletem (Nexusem 7). W przypadku iPada HA-2 dogaduje się z tabletem Apple natychmiast, bez żadnych „ale”, oczywiście podłączony jest cyfrowo, dołączonym w komplecie kablem Lightning-USB. Pierwsze co się rzuca w oczy, czy raczej na uszy, to bardzo szeroki zakres regulacji wzmocnienia… można osiągnąć wysokie natężenie dźwięku, na tyle wysokie, że aż niebezpieczne dla uszu (ustawienie gain na high). Poza tym HF Player firmy Onkyo (najbardziej zaawansowany soft do odtwarzania hi-resów dla iOSa) pozwala na konwersję wyczynowego materiału hi-res audio, tj. DSD 64/128 (do PCM, a eksperymentalnie także PCM -> DSD), odtwarzanie muzyki z plików 24/192 (w przypadku iPada mamy via Lightning obsługę 24/96) oraz dopasowanie wyjścia pod określony typ słuchawek. Na Androidzie zagramy z świetnym USB Audio Playerem.

Sam wzmacniacz-DAC prezentuje się jw. znakomicie. Obszyta skórą, elegancka, aluminiowa obudowa, wszystko spasowane z najwyższą starannością. Zdjęcia (patrz niżej) dobrze obrazują w czym rzecz. Słuchawki PM-3, podobnie, świetnie wykonane, lekkie (najlżejsze planary na rynku, lżejsze od testowanych EL-8), do tego bardzo dobrze tłumią otoczenie (konstrukcja zamknięta). Oczywiście nie omieszkam sprawdzić jak się te Oppo mają do Audeze, będzie zatem porównanie PM-3 oraz wspomnianych EL-8. Zobaczę jak Audeze zagra przy wspomaganiu ze strony HA-2, ile taki kompan wniesie pozytywów, jak mocno zmodyfikuje brzmienie amerykańskich nauszników. Wreszcie sprawdzę jak PM-3 zagrają z moim stacjonarnym torem słuchawkowym, czyli posłuchamy muzyki nie tylko z plików, ale także z kompaktów i winyli, a do tego podepnę tytułowe słuchawki do wzmacniacza lampowego i zobaczę co z tego wyniknie. Wzmacniacz nagrzewa się nieco podczas odtwarzania (wykorzystuję zarówno amplifikację jak i wbudowany moduł C/A).

Nie mam za wiele czasu na test, stąd zestaw Oppo ma obecnie priorytet. Nie oznacza to wszakże, że nie pojawią się za moment nowe publikacje. Obiecywałem test m.in bezprzewodowych Sennheiserów. W ciągu najbliższych trzech dni możecie spodziewać się artykułu. W przygotowaniu jest także coś o optymalnym PC pod audio (tabletPC jako źródło) oraz długo odkładany tekst o Squeezeboksie z uruchomioną opcją grania via USB (modyfikacja EDO, dodatkowo w torze pracuje konwerter M2Techa hiFace 2, mamy zatem do czynienia z systemem złożonym z SB Touch @ EDO, konwerterem w torze, połączonym z DACiem Arcama). Do tego wszystko na zasilaniu Tomanka. Chodziło w tym wypadku o pełne wykorzystanie modyfikacji (granie plików 24/192). To może być docelowe źródło streamingowe (NAS, Internet – szczególnie po uruchomieniu opcji WiMP HiFi, o czym wspominałem niedawno, w oprogramowaniu SB) nawet w przypadku toru za kilkadziesiąt tysięcy. Wiem, wiem, dla producentów streamerów za kilkanaście i więcej tysięcy to nie jest dobra wiadomość ;-)

PS. Ciekawy efekt wprowadza podbicie basu w HA-2, dźwięk na PM-3 nabiera ciała (bez podbicia jest spokojnie, po załączeniu robi się euforycznie). Przy czym niczego nam to nie psuje, bas nie wychodzi przed szereg, to raczej takie przyprawienie potrawy… pozostaje załączone, szczególnie że repertuar który akurat odtwarzam sporo zyskuje na takim dosmaczeniu.

» Czytaj dalej

Korg i Sony ze streamingiem DSD

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
DSD

Można? Można. Co prawda nie ma mowy o serwisie nadającym 24/7, a o uruchamianiu strumieniowania z koncertów, imprez, dużych wydarzeń, to jednak sam fakt wprowadzenia takiej usługi zasługuje na wzmiankę. Patrząc na rzecz od strony technologicznej, samo przesyłanie takiego materiału nie jest niczym nadzwyczajnym… w końcu dzisiaj przesyła się strumienie wideo fullHD, a nawet 4K w czasie rzeczywistym i nikt z tego powodu nie robi „halo”. Niestety ograniczeniem jest tutaj sposób, w jaki obie tytułowe firmy, rozwiązały kwestie odczytu danych. Zastosowano specjalne oprogramowanie Korg PrimeSeat, które wymaga wcześniejszej instalacji na komputerze oraz – co stanowi największe ograniczenie - trzeba ten software skonfigurować z jednym z konwerterów USB DSD produkowanych przez Korga i Sony. To oczywiście próba promocji swoich rozwiązań, ale też spory minus opisywanego rozwiązania. Obie firmy bardzo mocno promują zapis DSD, Korg od dawna (sam korzystam z ich software, bardzo dobrego skądinąd), a Sony po ostatnim otwarciu na hi-res audio (nowe produkty) widzi swoją szansę na sprzedaż swojej elektroniki. Pierwszym wydarzeniem, transmitowanym na żywo, były koncerty odbywające się w ramach tokijskiego festiwalu wiosny, w sobotę, 11 kwietnia, będzie miało miejsce kolejne wydarzenie ze streamingiem DSD, koncert Filharmoników Berlińskich. Wspomniałem o wymogach dotyczących szybkiego łącza – zalecają 12Mbps, co dzisiaj stanowi już niemal standard. O aspektach technologicznych można przeczytać tutaj, sama zaś strona ze streamingiem dostępna jest pod tym adresem.

Źródło. Oppo BDP-105D. Nasza recenzja…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Oppo_1

Z Oppo miałem już wcześniej styczność. Znakomity odtwarzacz multiformatowy BDP-95, poprzednik opisywanej 105-ki, jaki dane mi było porównać z kilkoma bardzo dobrymi źródłami cyfrowymi (patrz wcześniejsza zapowiedź testu) pokazał dobitnie na co stać producenta. Myślałem, że to bliskie perfekcji urządzenie, które może stanowić główny element toru, łącząc wszelkie formaty, nośniki „pod jednym dachem”. Okazało się, że się myliłem. Nie chodzi tutaj o to, że nowy model, wiadomo, musi być od poprzednika lepszy, lepiej wyposażony, ale o to, że 105-ka zawiera w sobie tak naprawdę cztery znakomitej jakości urządzenia:

- multiformatowy odtwarzacz audio-wideo (BD/SACD/HDCD/DVD-A/DVD/CD), z możliwością odtwarzania multimediów z sieci (i to jak! O tym przeczytacie poniżej…) oraz Internetu
- przetwornik cyfrowo-analogowy oparty na kości ESS Sabre 9018, z wejściem dla komputera (czytaj high-endowy DAC)
- przedwzmacniacz (wyj. analogowe) oraz wysokiej klasy wzmacniacz słuchawkowy (można grać w wyjścia słuchawkowego w jakości oferowanej przez samodzielne amplifikacje słuchawkowe, takie jak nasz redakcyjny M1HPA)
- procesor kina domowego z zaawansowanym układem obróbki obrazu Darbee, osobnym przetwornikiem C/A ponownie opartym na jednej z najlepszych kości dostępnych na rynku, tj. ESS 9018, wyjściami analogowymi 7.1 oraz dwoma wejściami i dwoma wyjściami HDMI (czytaj: high-endowy procesor A/V)

Ten player nie tylko odtworzy nam wszystko, ale zrobi to na takim poziomie, że zakup oddzielnych komponentów będzie wg. mnie zupełnie nieracjonalny, pozbawiony sensu. Popatrzmy: dobrej klasy DAC oparty na 9018 to co najmniej 2-3 tysiące złotych (właściwie na myśl przychodzi mi tylko i wyłącznie Audio-gd w takim budżecie, za inne rozwiązania zapłacimy 2-3 razy więcej pieniędzy), odtwarzacz sieciowy grający na poziomie tytułowego Oppo to wydatek minimum 5-6 tysięcy złotych (poniżej uzasadnię dlaczego aż tyle, dlaczego 105-ka zostawia w tyle całą konkurencję w tej dziedzinie) i niech będzie że ten odtwarzacz ma już wbudowany napęd BD/DVD, choć to rzadkość, do tego trzeba za to ekstra dopłacić, wzmacniacz słuchawkowy to kolejne 2-3 tysiące złotych, a nie zapominajmy o procesorze obrazu, de facto wyposażeniu zbliżonym do pre-ampów kina domowego z najwyższej półki (lekko licząc od 6-7 tysięcy w górę). Bez problemu, budując sobie taki właśnie jw. system, dojdziemy do kwoty 20 tysięcy z okładem, przy czym nie uwzględniam tutaj niezbędnych wydatków na połączenie tego wszystkiego kablami, dodatkowym wysupłaniem sporej kasy na zasilanie etc. Oppo BDP-105 umożliwia osiągnięcie tego samego efektu (wg. mnie nawet lepszego, bo odpada szukanie synergii, odpada problem niedopasowania kabli, w konsekwencji – komplikacji toru) za dużo, dużo mniejsze pieniądze. To okazja. To okazja tym większa, że nie jest to urządzenie z manufaktury („tak, mamy to w produkcji, ale kolejka na kilkadziesiąt osób, najbliższy termin realizacji to za dwa lata, w grudniu popołudniu”), a od dużego, prężnego producenta elektroniki użytkowej. Od firmy, która w swoim portfolio ma dziesiątki produktów, gdzie powtarzalność produkcji, wysoka jakość jest wpisana w standard, nie jest czymś przypadkowym. Do tego wsparcie i serwis… to ogromnie ważne sprawy, na tle wspomnianych manufaktur z może romantycznym, ale w sumie często niepoważnym podejściem do produkcji i polityki posprzedażowej, takie Oppo to po prostu ktoś, komu możemy zaufać. Tutaj aż prosi się o analogię do „japończyków”, do takiego Marantza na przykład, gdzie wiem, że jak coś sobie od nich kupię to jestem ich KLIENTEM, czytaj najważniejszą osobą na świecie. Takim ludziom się ufa, z takimi firmami jest się przez całe życie.

Odtwarzacz Oppo prezentuje się wybornie, to pasywny (bez wentylatorów), po brzegi naładowany najlepszymi komponentami a/v, sprzęt, sprzęt w eleganckiej, wysmakowanej formie. Tak właśnie powinno projektować się elektronikę użytkową, zarówno tę z niższej, jak i z wyższej półki! Jak wspomniałem, DBP-105D jest sprzedawany po okazyjnej cenie, bo niecałe 8 tysięcy złotych to moim zdaniem promocja. Za takie pieniądze niczego porównywalnego w tym segmencie nie kupicie, co więcej, jak już wcześniej nadmieniłem, nie uda Wam się zintegrować wielu funkcji w jednej skrzynce, w takim stylu, w takiej formie. Nie ma czegoś takiego. Oppo 95 był świetny, ale 105D jest jeszcze lepszy. O wiele lepszy! Niesamowite. To pierwsze urządzenie audio, pierwsze źródło, a właściwie ŹRÓDŁO, które otrzymuje od nas znaczek „DEAD END”. Nie wiem na co i po co było by wymieniać 105-kę na …no właśnie, na co? Chyba tylko w sytuacji całkowitej rezygnacji z fizycznych źródeł (ale też – po co?), albo wyrzucenia cyfry przez okno i zakupienia AFO z przyległościami wraz z kolekcją kilku tysięcy winyli. Ok… tak… wtedy, powiedzmy, że mógłbym to (spróbować) zrozumieć. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak uzasadnić te peany, dokładnie (bo też przetestowałem rzecz kompleksowo) opisując tytułowe urządzenie, pokazując jaki w tej dużej, ciężkiej skrzyni (oj lubimy takie źródła, lubimy! :) ) drzemie potencjał. Zapraszam do lektury…

» Czytaj dalej

Audeze EL-8 w redakcji…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Audeze El-8_6

Dotarły do nas najtańsze ortodynamiki od Audeze, model EL-8, w zamyśle projektantów, przenośne i faktycznie da się te słuchawki bez zgrzytu założyć na głowę i ruszyć w świat. Jak widać na zamieszczonych zdjęciach, słuchawki specjalnie przygotowano pod kątem mobilnego grania… mamy płaski kable z 3.5mm audio jackiem, mamy bardzo solidną, a jednocześnie dużo lżejszą konstrukcję, wygodne, dobrze izolujące od otoczenia pady i najważniejsze: te planary są pierwszymi, które bez problemu jest w stanie wysterować iPhone. Na czerwonych kreskach (bardzo głośno) jest BARDZO GŁOŚNO. Wysoka skuteczność tych słuchawek pozwala na granie bezpośrednio z wyjścia słuchawkowego handhelda, bez konieczności podpinania zewnętrznego wzmacniacza. EL-8 są znacznie łatwiejszym partnerem dla przenośnej elektroniki od naszych redakcyjnych HiFiMANów HE-400. W pełni kompaktowymi bym ich nie nazwał, ale i tak w porównaniu do HiFiMANów są wg. mnie znacznie bardziej „składne”, dużo łatwiejsze do przenoszenia.

Nowe Audeze wyposażone są w fazor, wyraźnie widać ożebrowanie po wewnętrznej stronie muszli, można je – podobnie jak inne mobilne konstrukcje dostępne na rynku, złożyć (muszle obracają się wokół osi). Pierwsze wrażenia po założeniu na głowę: dużo lżejsze od wszystkiego, co do tej pory Audeze wprowadziło na rynek, wygodne, kabel nieco przydługi jak na wymogi mobilnego grania, a jednocześnie zbyt krótki, aby mógł być bez problemu używany w stacjonarnym torze. Przewód jest jednocześnie lekki, nie plącze się, raczej sztywny… będzie dobrze się sprawował na zewnątrz, z jakimś mobilnym źródłem. Brzmieniowo trudno mi się po paru albumach autorytatywnie wypowiadać. Na początku było dużo dźwięku, mocno analitycznie, dla mnie zbyt ostro. Zmieniłem repertuar (Deadmau5 wypadł jak na mój gust wręcz natarczywie), słuchając damskiego wokalu Welsh (Florence… niebawem nowy album) i usłyszałem wreszcie Audeze, dźwięk amerykańskich planarów, taki, jakim go kojarzę. Zobaczymy co będzie dalej, niewykluczone, że te słuchawki zagrają – jak pokazał pierwszy kontakt – mocno inaczej niż LCD-2/3. Z trójkami zresztą będą bezpośrednio porównywane – dzięki dwóm wyjściom w moim M1 HPA sprawdzę różnice w brzmieniu, ocenię na ile to granie się zmieniło względem topowej konstrukcji.

Poniżej galeria, o wrażeniach jeszcze coś nie coś napiszę, jak ich nieco dłużej posłucham…

» Czytaj dalej

Dynamic Range Day 2015 – tegoroczni laureaci

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
DRD 2015

Co najbardziej psuje dzisiejszą muzykę? To przede wszystkim sztuczne podnoszenie dynamiki, walka na to „kto głośniej ” zagra i to już na etapie studia nagraniowego. Niszczy to muzykę, niszczy dobry jakościowo dźwięk. Dodajmy do tego kompresję i mamy komplet – wyprane z klimatu, papkowate, głośne jak cholera nagranie, będące odpowiednikiem hamburgerowatej buły z byle czym i byle jak. O DRD pisałem już nie raz, popieram całym sercem tę ideę, bo tylko przez takie akcje, uświadomienie konsumentom (masowo) jak wiele tracą, można będzie coś w tej materii zmienić. Tegoroczny dzień Dynamic Range Day 2015 przypadał na 27 marca. Poniżej możecie zobaczyć listę nagrodzonych artystów, zespołów. Warunkiem otrzymania wyróżnienia nieodmiennie jest utrzymanie głośności nagrania w ryzach, tak aby… cytuję: „muzyka nie została zmiażdżona przez czynnik popularności oraz sukcesu” ustępując pola marketingowi, potrzebom nachalnej promocji, zmieniającej dzieło kultury w opakowane w sreberko gówno.

Na stronie podano dokładne wyniki pomiaru, jakimi powinny cechować się zrealizowane po bożemu nagrania, generalnie chodzi o to, by odmiennie od tego, co promują pseudomuzyczne media, usłyszeć coś więcej niż młóckę. W zeszłym roku bezapelacyjnie wygrał „Random Acces Memories” grupy Daft Punk. Jeden z najlepiej zrealizowanych, nagranych, zarejestrowanych materiałów w historii. Nie tylko bardzo udany w warstwie artystycznej, ale także fantastycznie brzmiący, będący prawdziwą referencją. Polecam szczególnie wersje hi-res, w tym japońskie wydanie tego albumu (nie to, że z Japonii musi zabrzmieć świetnie, choć zazwyczaj tak w istocie jest, ale tym razem wersja 24/88 rządzi, słuchanie jej to prawdziwa przyjemność, sprawdźcie koniecznie!). I co najważniejsze, był to jeden z najbardziej popularnych, najczęściej granych albumów (wybrane single) w mediach. Jak widać da się to wszystko pogodzić. Tym razem nie było jednego lauru, dla jednego artysty, a na listę załapało się kilku, co bardzo cieszy, bo pokazuje pewien (dobry) trend. Nagrodzeni:

  • Mark Ronson – Uptown Special (DR8)
  • D’Angelo – Black Messiah (DR8)
  • Aphex Twin – Computer Controlled Instruments PT2 EP (DR8)
  • Jack White – Lazaretto (DR10)
  • Opeth – Pale Communion (DR11)
  • Tir Eolas - Stories Sung, Truths Told (DR9)
  • Steven Wilson - Hand. Cannot. Erase. (DR11)
  • The War On Drugs – Lost In The Dream (DR8)
  • Damon Albarn – Everyday Robots (DR10)
  • Paulo Nutini – Caustic Love (DR9)

Wytłuszczone albumy szczególnie polecam, to kawał znakomitej muzyki, a dodatkowo nienagannie nagranej. Zwróćcie uwagę na to, które albumy najczęściej słuchacie na okrągło, zawsze z tą samą przyjemnością, bez znużenia…. jest duża szansa, że wśród nich lwią cześć stanowią te, które zrealizowano dobrze, albo bardzo dobrze, że słuchanie muzyki to czysta przyjemność, gdzie nic tej przyjemności nam nie zakłóca. Było i jest wielu artystów, którzy świadomie, bądź nie, nie stosują się do zdroworozsądkowych zasad. Czy ktoś z przyjemnością słucha na dobrym sprzęcie starego U2? Czy RHCP (Red Hot…) da się strawić na wysokiej klasy słuchawkach, na dobrym HiFi? No właśnie… a przecież to, jakby nie patrzeć, kawał dobrego grania. Jaka szkoda…

Warto przy tym nadmienić, że na wyróżnienie zasłużyli także:

  • J. Cole – Forest Hills Drive (DR8)
  • U2 – Songs of Innocence (DR9) – no proszę, proszę, U2 nagrywa porządnie albumy, choć to nie pierwszy raz, niestety sam album wg. mnie mocno taki sobie
  • Horrendous – Ecdysis (DR10)
  • Imogen Heap – Sparks (DR8)
  • Snarky Puppy – We Like It Here (DR9)
  • Shellac – Dude Incredible (DR11)

Na stronie macie playlisty z nagrodzonymi (Spotify, czyli kompresji stratnej, szkoda że nie w Tidalu / WiMPie HiFi btw), pod adresem: http://dynamicrangeday.co.uk/award/

WiMP to od teraz TIDAL

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
tidal-share.9d1c0023

Nowy serwis (czy właściwie WiMP HiFi dostępny pod marką Tidal w Stanach i Kanadzie) zastępuje znanego w Polsce (oraz krajach Skandynawskich i Niemczech) WiMPa. Od wczoraj (30 marca) nie można już dodawać nowych kont na WiMPie (nadal działają wszystkie kanały dostępowe – webpanel, aplikacje dla komputerów oraz handheldów), na stronie możemy znaleźć informację o przejściu całego zespołu WiMP do nowego projektu. Tidal to nie tylko rebranding, to także nowe otwarcie. Pisałem o zakupie serwisu (ASPIRO) za 65 mln $ przez niejakiego Jay-Z. To jeden z najbardziej cenionych muzyków, nie tylko raper (patrząc na dokonania, pełen przekrój, z dużym udziałem wielu gwiazd muzyki pop, R&B etc.), ale także ktoś, kto jest zainteresowany nowymi formami dystrybucji muzyki. Patrząc na to szerzej widzimy ciekawy trend, gdy wielu znanych muzyków (m.in. Niel Young, frontmeni Radiohead, Nine Inch Nails…) rozpoczynają – co tu by nie mówić – rewolucyjne zmiany w branży. W przypadku Tidala mówimy o kontynuacji tego, co zaproponowali Szwedzi w ramach WiMPa – nie tylko dostęp do kilkudziesięciu milionów utworów, ale także dostęp do tekstów, wywiadów, zapowiedzi oraz jakości bezstratnej (FLAC/ALAC do 1411kbps – czyli dokładnie takiej, jaką cechuje transfer z płyty kompaktowej) dodatkowo do teledysków HD (jako pierwszy wprowadził takie coś Deezer, jednak w ograniczonym zakresie).

Widzimy zatem, że rynek streamingowych usług dostępowych audio bardzo nam się rozwija. Zaraz pojawi się usługa Apple, w Stanach wystartował Deezer Elite (jakość bezstratna), swoje wejście na rynek bezstratnej jakości zapowiada Spotify (na marginesie, Szwedzi ze Spotify skupili się na jak najszerszej dostępności, wprowadzając – o czym wczoraj informowałem – aplikację dostępową dla konsol Sony PS3 i PS4). Konkurencja to dobra rzecz, zobaczymy jak to się przełoży na popularyzację …na razie to właśnie Spotify jest liderem, ale Tidal może mocno tu namieszać, poza tym nie zapominajmy o bardzo popularnej w Stanach Pandorze.

Nowy serwis to elegancka, czarna kolorystyka, samo nawigowanie przypomina WiMPa, natomiast brakuje aplikacji dla komputerów… podobno trwają prace nad udostępnieniem takiego oprogramowania i niebawem taki software pojawi się w wersji dla Win/MacOS. Jest aplikacja dla iOSa oraz Androida, nie ma (inaczej niż w przypadku WiMPa) dla Windows Phone. Opłaty za usługi są takie same, jak w przypadku WiMPa: premium za 19,99 zł i 39,99z zł za jakość bezstratną (wspomniane ALAC/FLAC 1411kbps). Za niższą kwotę otrzymujemy dostęp do ponad 25 milionów utworów w maksymalnej jakości AAC 320 kbps oraz wideoklipów w HD. Ekskluzywne nowości to tzw. „experiences” (nie wiemy jeszcze co się za tym kryje) oraz śledzenie, czy podążanie za trendami w wybranych stylach muzycznych. Można też skorzystać z funkcji rozpoznawania utworów (działa na podobnej zasadzie co Soundhound czy Shazaam) oraz pobierać muzykę do trybu offline. Jeszcze nie wiem, czy możliwa jest prosta migracja z WiMPa do Tidala, zaktualizuje newsa po sprawdzeniu jak to wygląda.

W streamingu robi się coraz ciekawiej…

AKTUALIZACJA: migracja jest całkowicie bezproblemowa. Po prostu logujemy się na dotychczasowe konto i już (są problemy z uruchomieniem aplikacji dostępowych, konto jest przeniesione w tym sensie, że możemy się zalogować do profilu, ale nie da się wbić do apikacji, webplayera… zgłaszamy). Zobaczymy, czy zadziała ze Squeezeboksem (jest aplikacja dostępowa, teoretycznie była także taka w przypadku WiMPa, niestety nie dało się zalogować do konta)? Niestety pojawiają się także problemy z dołączeniem profilu via facebook (logowanie na razie w ten sposób u mnie nie działa, mimo dołączenia do konta fb Tidala).

AKTUALIZACJA #2: Dostałem odpowiedź z supportu WiMPa/Tidala (dziękuję za wcześniejszą informację na fb opublikowaną przez naszego Czytelnika) o możliwości pełnej migracji konta za kilka dni. Na razie doradzają korzystanie z dotychczasowych aplikacji, usług (czytaj: WiMP premium / HiFi), co też mam zamiar uczynić. Postaram się dowiedzieć czegoś więcej na temat nowego serwisu, głównie odnośnie aplikacji dla komputerów (Chrome to obecnie kiepska, zasobożerna przeglądarka) oraz wsparcia dla Sqeezeboksa (na liście wspieranych urządzeń audio widnieje SB, trzymam za słowo i niebawem to zweryfikuję).

AKTUALIZACJA #3: Poniżej sami artyści o tym, czym ma być Tidal…

» Czytaj dalej

Spotify dla PlayStation

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
PS3_Spotify

Zapowiadane uruchomienie streamingu muzyki (i rezygnacja z forsowania własnego rozwiązania, które mówiąc oględnie, było do kitu… to bardzo delikatne sformułowanie pod adresem usługi, jaką oferowało Sony pt. Music Unlimited) w ramach PSN właśnie się dokonało. Sony włączyło aplikację dostępową Spotify na PlayStation 3 oraz Playstation 4. Możliwe jest włączenie muzyki w tle (w trakcie grania), sama zaś aplikacja od strony interfejsu z jednej strony nawiązuje do tego, co oferuje Sony na obu wymienionych konsolach, z drugiej przypomina dobrze znane użytkownikom serwisu, aplikacje dostępowe z handheldów oraz komputerów. Otrzymujemy w ramach posiadanego konta pełen dostęp do zbiorów, wszelkie funkcjonalności poza… łatwym dostępem do ulubionych albumów, piosenek… duży minus za to. Nowość na pewno ucieszy szczególnie użytkowników PS4, której możliwości multimedialne znacznie wzrosną. Do tej pory PS4 właściwie nie dawała się wykorzystać w roli odtwarzacza audio-wideo (szczególnie audio, w porównaniu do PS3, to niebo a ziemia). Teraz można będzie strumieniować do woli, szkoda, że Szwedzi na razie nie oferują jakości bezstratnej. Podobno już niebawem ma się to zmienić (nowy serwis, względnie nowa usługa o jakości loseless).

Aby skorzystać ze Spotify musicie pobrać najnowszą aktualizację. Połączenie, dzięki funkcji Connect, jest bardzo proste. Wystarczy na smartfonie lub tablecie uruchomić Spotify, następnie rozpocząć odtwarzanie wybierając jednocześnie ikonkę głośniczka (wspomniane connect). Na liście pojawi się PS3 (byle było w tej samej sieci WiFi co handheld) i już. Smacznego ;-)

Zapowiedź artykułów: Oppo BDP-105D, Sennheiser Momentum Wireless (On-Ear), FiiO K10&11 oraz…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
HD-Opinie

W ciągu najbliższych paru dni (wreszcie będzie czas na to!) pojawią się zapowiadane artykuły z naprawdę znakomitymi produktami. Na pierwszy ogień multiformatowy Oppo BDP-105D, najbardziej zaawansowana wersja odtwarzacza multiformatowego z procesorem obrazu, dwoma przetwornikami C/A Sabre Ess-9018, wzmacniaczem słuchawkowym (to nie dodatek, a kompletne, wysokiej klasy wyjście słuchawkowe), dwoma wejściami oraz wyjściami HDMI, super szybkim procesorem (to na razie jedyny odtwarzacz sieciowy, pozwalający na natychmiastowy dostęp do kolekcji muzyki na NASie (ok. 2TB, do tego filmy, seriale zajmujące drugie tyle etc.), będący jednocześnie wysokiej klasy przedwzmacniaczem cyfrowym z wyjściami zbalansowanymi oraz wielokanałowymi. Ten sprzęt, w odniesieniu do oferowanych możliwości, jest wart każdej, wydanej nań złotówki. Patrząc na konkurencyjne rozwiązania, Oppo sprzedaje swoje skrzynki po okazyjnej cenie, nie kupicie nic co daje taką funkcjonalność, taką jakość w takiej cenie. Wybitne źródło, coś co zasłużyło na nowy znaczek przyznawany przez nas urządzeniom z kategorii „mogę z tym żyć”, czyli takim, które mogą stanowić docelowe rozwiązanie (naprawdę warto przeznaczyć pieniądze niekoniecznie na niekończące się, ciągłe dopieszczanie, na zmiany w systemie…. a przeznaczyć je na muzykę, na płyty, szczególnie gdy komuś akurat po drodze z gramofonem, to dopiero frajda!). Opublikujemy niebawem grafikę, a laur dla nielicznych (naprawdę nielicznych) urządzeń testowanych na HDO będzie się zwał „DEAD END”, czyli koniec drogi ;-)

Bezprzewodowe Sennheisery Momentum to jeden z powodów, dla których musiałem zmodyfikować plany testów i publikacji. Mają na liczniku jakieś sto kilkadziesiąt godzin, właściwie przyspawałem się do tych nauszników, chcąc je jak najlepiej poznać (nie bez przyjemności, wielkiej przyjemności ;-) ), sprawdzając jak grają nie tylko w trybie bezprzewodowym, ale także na kablu (USB) oraz z handheldami na iOSie oraz Androidzie (tutaj przydały się bardzo alternatywne aplikacje w stylu USB Audio Player na Andka… polecam, to świetny soft, pozwalający w pełni wykorzystać potencjał przenośnych słuchawek z górnej półki). Mogę powiedzieć tyle: to produkt bliski perfekcji, bliski… to bezprzewodowa referencja i mogę (mając odsłuchane bezprzewodowe Audio Techniki, AKG oraz Bose) powiedzieć z pełną odpowiedzialnością: chcesz słuchawek, czy precyzyjniej bezkompromisowego systemu słuchawkowego dla komputera oraz handhelda w wersji bezdrutowej to masz jeden, jedyny produkt na rynku, który ma szansę w pełni cię zadowolić. Jeden. Każdej z alternatywnych opcji czegoś brakuje, tutaj udało się stworzyć słuchawki bliskie perfekcji.

Wreszcie FiiO. Artykuł pt. „FiiO atakuje, żadnego respektu nie czuje” (nawiązanie do wiadomego songu, wiadomej, kultowej ekipy), dobrze oddaje odczucia po przeprowadzonych testach. Szczególnie E10k Olympus 2 to coś, co stanowi nowy punkt odniesienia w swojej kategorii cenowej. Za takie pieniądze, generalnie, nie kupimy urządzenia, które nie będzie charakteryzowało się sporym,i kompromisami. To ten pułap. Tyle, że właśnie ten produkt pokazuje, że można za śmiesznie małe pieniądze nabyć DACa, który zawstydzi dużo droższą konkurencję, który potrafi zagrać na poziomie „to dźwięk dojrzały, bez żadnych, poważniejszych ale”. Zaskoczenie tym większe, że do tej pory FiiO, które przetestowałem, mniej lub bardziej nawiązywało do cyfrowego, chłodniejszego sposobu reprodukcji dźwięku… a tu takie zaskoczenie. Szczerze, to ten model przetwornika jest (dla mnie) lepszy od takiego Alpena, od droższych produktów z portfolio FiiO. Lepszy i to wyraźnie lepszy. To idealny partner dla laptopa i właśnie w tej kategorii… DAC USB dla PC/MACa trudno znaleźć dla niego alternatywę w budżetowym segmencie. Drugi z przetestowanych, E11k,  prezentuje się świetnie (nie piję, ale te skojarzenia z piersióweczką ;-) ), gra bardzo przyzwoicie, wyraźnie poprawia możliwości brzmieniowe smartfona / tabletu czy grajka w rodzaju iPoda Touch (ale nie z takimi Momentum In-Ear… w tym wypadku po prostu nie ma takiej potrzeby, nie ma potrzeby włączania w tor dodatkowego wzmacniacza, chyba że… jest to coś, co uspokoi górę – wtedy jak najbardziej).

W kwietniu na tapetę trafią podłogówki Pylona (Szafiry), przyjrzę się nowemu MacBookowi (Apple ma zamiar zdefiniować na nowo laptopa… hmmm…), napiszemy także o zapowiedzianych już wcześniej nausznikach Sennheisera, o nowych produktach Oppo oraz nowościach Stana Beresforda (Capella – podobno prawdziwa rewelacja) oraz Australijczyków z Bursona. Z kina powinien pojawić się procesor obrazu NuForce (o przepraszam, teraz to już Optoma… w sumie ciekawe co wyjdzie z tego mariażu?) i najlepsze na koniec tej wyliczanki: przetestujemy „budżetowe” ortodynamiki Audeze. Niebawem trafią do nas EL-8. Zobaczymy co zaoferują Amerykanie na pułapie około 3 tysięcy złotych.

Ruszamy ponownie z kopyta, mam nadzieję, że planowane w kwietniu testy nie odciągną nas od publikowania tak jak te, które miały miejsce w marcu. Co ja mówię, niech będzie powtórka z rozrywki, trzeba będzie „tylko” wykroić nieco więcej czasu na pisaninę.