Model będzie kosztował dokładnie tyle samo co wersja z 16GB. To oznacza najprawdopodobniej, że z oferty zniknie model 16GB, względnie zostanie przeceniony. Wcześniej wspominałem, że wersja 8GB ma zniknąć ze sklepowych półek, jako wariant nie cieszący się zbytnią popularnością. Na zdjęciu widzimy egzemplarze przygotowane do wysyłki do placówek handlowych. Ciekawe jak będzie to wyglądało w Polsce, czy nasi handlowcy nie uznają, że coś z 2x większą ilością pamięci nie powinno być odpowiednio droższe. Na razie mile nas zaskoczono ceną, którą jest niższa od spodziewanej. Jeżeli model 32GB będzie kosztował 999zł to atrakcyjność małego tabletu od Asusteka/Google jeszcze wzrośnie. Nexus 7 z 32GB trafi do pierwszych klientów 19 listopada.
Od paru dni dostępna jest aktualizacja dla Nexusa 7, która poza drobnymi poprawkami wprowadza bardzo ważny element – tryb landscape. Do tej pory tablet Google był pozbawiony tego, bardzo przydatnego, wręcz oczywistego trybu pracy. Co prawda 7 calowy ekran o proporcjach bliskich 16:9 skłania do korzystania z niego jak z czytnika eBooków, ale… przeglądanie Internetu czy oglądanie klipów/filmów jednak prezentuje się znacznie lepiej gdy obraz wypełni cały ekran. Wydaje się, że sam system działa nieco szybciej, choć w poprzedniej wersji software też w sumie niczego nie brakowało …system działał bardzo płynnie, no i – co ważne – stabilnie. Jedna ważna uwaga: po instalacji aktualizacji niech Was nie zdziwi brak reakcji na odwracanie tabletu. Aby uruchomić tryb landscape trzeba wejść do ustawień i odhaczyć automatyczną zmianę orientacji. Nową wersję Androida oznaczono cyferkami 4.1.2 .
To wielki dzień dla Tajwańczyków, firmy która ambitnie próbuje wprowadzać oryginalne produkty, nie mające swoich rynkowych odpowiedników. To właśnie Asus jako pierwszy wprowadził netbooki, nettopy, ciekawą (ale jako gotowy produkt, była to jednak klapa) klawiaturę/komputer czy PadFone – telefon, który przeistacza się w tablet (dzięki przenośnej stacji bazowej, z ekranem) względnie lekkiego notebooka. To właśnie następca ostatniego z wymienionych powyżej urządzeń został pokazany w Milanie. Jakie zmiany przewidział producent w najnowszym wariancie hybrydy? Po pierwsze większy ekran, teraz ma on aż 4.7 cala, jest także znacznie jaśniejszy dzięki zastosowaniu technologii IGZO (Sharp). To panel SuperIPS+ o rozdzielczości 720p, który charakteryzuje się bardzo dobrymi kątami widzenia, wysoką ostrością obrazu. Po drugie zastosowano superwydajny układ czterodzeniowy Qualcomma APQ8064 SoC. Po trzecie do telefonu trafił (podobno najlepszy, nie licząc Nokii 808) aparat z 13-megapikselowym sensorem BSI (2.4) stworzony przez Sony. Możliwości aparatu/kamery robią wrażenie – poza nagrywaniem ruchomego obrazu w 30 klatkach na sekundę w rodz. 1080p oraz 720p w 60fps (świetna sprawa, będzie można kręcić supermobilne obiekty, w rodzaju dzieci bez obaw o rozmazany obraz), aparat będzie zdolny do rejestracji aż 100 zdjęć z pełną rozdzielczością w serii! Tego standardowe kompakty nie potrafią. Po czwarte wreszcie nowa stacja PadFone Station jest znacznie lżejsza oraz chudsza – nie ma już klapki, pod którą spoczywa telefon – ten dokleja się do plecków, tworząc zgrabną całość. Trochę rozczarowujące jest to, że sprzęt wyposażono na razie w Androida 4.0 – Asus obiecuje szybką aktualizację do wersji Jelly Bean.
Co jeszcze przewidział Asus? Z przodu znajdziemy 1.2MP kamerkę do wideorozmów, poza tym aż 2GB pamięci RAM, szkło Corning Fit Glass (zastosowane w Nexus 7 dla obniżenia wagi), chip NFC, wymienną baterię o pojemności 2140mAh, 50GB na formowej chmurze ASUS WebStorage (przez dwa lata – w ten sposób producent chce osłodzić brak slotu microSD). Poza tym zastosowano modem WCDMA 900/2,100MHz z LTE 800/1800/2600MHz. W PadFone 2 znajdziemy ponadto slot micro-SIM. Poniżej informacje o tabletowej konwersji oraz duże zdjęcia nowości Asusteka…
Koszt nowych microsoftowych tabletów będzie dość wysoki. Najtańsze urządzenia z Windowsem 8RT mają kosztować producenta wg. Finvista Advisors około 300 dolarów, biorąc pod uwagę koszt samych materiałów. Urządzenie wyposażone w 32GB pamięci oraz procesor ARM będzie musiało rywalizować ze znacznie tańszymi androidowymi płytkami (w rodzaju przetestowanego Nexusa 7). Do tego dojdzie jeszcze prawdopodobnie kolejny rywal w postaci iPada Mini. Najbardziej kosztownym elementem urządzenia jest wyświetlacz. Jego wartość oszacowano na ok. 70 USD. Koszty produkcji jednego urządzenia wyceniono na 10 USD. Eksperci firmy Finvista Advisors spodziewają się, że powiększona o marżę rynkowa cena takich urządzeń będzie nawet o 30 proc. wyższa od całkowitego kosztu wytworzenia. Microsoft Surface RT będzie oferowany w cenie przynajmniej 400 USD. To dwa raz tyle, ile kosztuje wspomniane urządzenie Google/Asusteka oraz Kindle Fire Amazona. Fakt, okienkowe płytki będą większe (głównie mówi się w tym kontekście o 10 calowych modelach), pytanie czy na rynek trafią urządzenia wyposażone w mniejsze (tańsze) ekrany?
Najdroższe wg. analityków będą tablety wyposażone w układ firmy Intel. Za taki model przyjdzie nam zapłacić około 900 USD. Najdroższym komponentem tego wariantu jest procesor. Według analityków firmy Finvista Advisors w tabletach Microsoft Surface Pro wykorzystane będą układy Intel Core i5 z ceną wynoszącą ok. 204 USD za sztukę. Eksperci podkreślają jednak, że dzięki wykorzystaniu architektury x86 na nowych tabletach firmy Microsoft możliwe będzie uruchomienie większość, jeśli nie wszystkich, aplikacji znanych z typowych komputerów osobistych działających pod kontrolą systemu Windows. Będą to de facto laptopy pozbawione tradycyjnej klawiatury, w miejsce której pojawi się supercienki model zaprezentowany na konferencji przez MS. Warto pamiętać, że wyliczenia nie uwzględniają tego elementu, a to oznacza że do ceny należy dopisać jeszcze co najmniej kilkadziesiąt dolarów. Jak widać, tanio nie będzie, ciekawe jak na te propozycje zareagują klienci?
Firma próbowała szczęścia w tym segmencie, proponując dość oryginalny (w momencie wprowadzenia na rynek) tablet HTC Flyer. Co wyróżniało tę konstrukcję? Firma zdecydowała się zastosować rysik jako jeden z możliwych wariantów obsługi urządzenia. Oczywiście sprzęt wyposażono w nowoczesny, pojemnościowy ekran dotykowy o przekątnej 7 cali. Potem na rynek trafił jeszcze Evo View 4G oraz 10 calowy Jetstream. Żaden z nich nie tylko nie odniósł sukcesu na rynku, ale wręcz wszystkie te urządzenia właściwie pozostały przez konsumentów zupełnie niezauważone. Firma uznała, że dalsze prace, rozwój tego typu urządzeń zwyczajnie nie mają sensu, powiększają tylko straty, jakie ostatnimi czasy notuje tajwański producent. Wyniki firmy są na tyle złe, że po prostu nie może sobie ona pozwolić na trwonienie sił i środków w nieperspektywiczne produkty (w sumie rywalizacja z iPadem na razie wyszła na zdrowie jedynie Samsungowi i Asustekowi – ich produkty zdobyły uznanie, renomę na rynku i całkiem nieźle się sprzedają). Poza tymi dwoma producentami, na rynku zdominowanym przez tablet Apple, jest miejsce dla mniejszych wytwórców proponujących bardzo tanie, androidowe płytki.
Jak pamiętamy, zrecenzowany przez nas tablet Google Nexus 7, jest pozbawiony slotu dla kart SD. To spory zawód dla wielu osób, które lubią mieć duży zapas przestrzeni na dane. Wyniki rynkowe dość jednoznacznie pokazują, że sprzęt z 8GB nie sprzedaje się tak dobrze, jak pojemniejszy wariant 16GB. Ostatnio doszło do pomyłki, kiedy jeden z blogerów w Japonii opublikował omyłkowo materiał, w którym widać wersję 32GB Nexusa 7. Bardzo dobry pomysł, na pewno taki wariant znajdzie wielu nabywców. Do tego pojawiły się nieoficjalnie wiadomości o opracowywaniu wersji 3G. Podsumowując, dobrze że Google/Asustek uzupełni ofertę o nowe modele – konsumenci będą mieli wybór, jeżeli zachcą zapłacą o kilkadziesiąt dolarów więcej, kupią sprzęt z większą ilością pamięci, względnie z modułem 3G.
We wrześniu rozpoczął się rok szkolny dla uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich, a w październiku kolejny rok nauki zainaugurują studenci. Dzięki urządzeniom takim jak tablety Samsung GALAXY Tab 2 10.1” i Samsung GALAXY Tab 2 7.0” nauka może stać się przyjemniejsza, a opracowanie materiałów i robienie notatek, łatwe jak nigdy dotąd. Tablety stają się coraz popularniejszymi urządzeniami w które są wyposażeni uczniowie i studenci. Pozwalają na szerokie zastosowanie nowoczesnych rozwiązań edukacyjnych w polskich szkołach. Dzięki nim uczniowie mają stały dostęp do prezentacji multimedialnych, edytorów tekstów, arkuszy kalkulacyjnych i całego bogactwa oferowanego przez aplikacje przygotowane na te urządzenia. Powszechny dostęp uczniów do tabletów mógłby z jednej strony odciążyć plecaki najmłodszych, a z drugiej wyrównać szanse edukacyjne osób, które mają ograniczony dostęp do nowych technologii.
„Tablety oferują tak zaawansowane możliwości, że świetnie mogą wspierać uczniów i studentów. Dają możliwość łatwego edytowania dokumentów, sprawdzania informacji dostępnych w internecie, archiwizowania notatek i wymiany plików. Wiele informacji dostępnych w sieci można pokazać za pomocą przestrzennych wykresów czy wizualizacji, których nie da się umieścić w tradycyjnym podręczniku. Osoby, które dużo notują podczas zajęć, mają też możliwość dołączenia wygodnej klawiatury zewnętrznej, pozwalającej na komfort pracy porównywalny z komputerami przenośnymi. Dodatkowo osoba, która opuściła wykład lub zajęcia, może zrobić zdjęcie notatek od znajomego bez potrzeby pożyczania i żmudnego przepisywania zeszytów. Niewielka waga tego typu urządzeń pozwoli też odciążyć plecaki najmłodszych uczniów” – powiedziała Anna Sawa, Specjalista ds. PR w Samsung Electronics Polska.