Lenovo zgodnie z zapowiedziami wypuściło na rynek swój pierwszy odbiornik telewizyjny. Nie jest to taki sobie, zwykły telewizor. To nie tylko Smart TV, ale jeszcze dodatkowo jeden z pierwszych, tak bogato wyposażonych, wielofunkcyjnych HDTV na rynku. Patrząc na specyfikację, właściwie na myśl przychodzi jeden odpowiednik – toshibowy model z procesorem Cell. Sprzęt wyposażono w 42 lub 55 calową matrycę IPS 1080p (panel 120Hz), dwurdzeniowy chip 1.5Ghz Snapdragon, 5MP kamerę, 6GB pamięć wewnętrzną na aplikacje, system operacyjny oraz Ice Cream Sandwich. Poza tym standardowe cztery porty HDM, dwa USB oraz Ethernet. Do telewizora można podłączyć Wiipodobne kontrolery, przekształcając sprzęt w domowy system rozrywkowy, który nie potrzebuje dodatku w postaci konsoli. Do tego dochodzi mikrofon z systemem rozpoznawania poleceń, sklep z aplikacjami „LeStore” (obecnie około 150 programów), firmowy VOD (w Chinach globalne serwisy takie jak np. YouTube są albo niedostępne, albo ich funkcjonalność jest ograniczona) oraz przeglądarka plików multimedialnych. Zdaniem dziennikarzy, HDTV Lenovo jest porównywalny odnośnie możliwości oraz jakości z odbiornikami LG, Samsunga, a dodatkową zaletą jest bardzo rozwinięta sieć sprzedaży na rodzimym rynku. Poza tym, patrząc na design, tytułowy telewizor prezentuje się bardzo korzystnie. Na razie nie wiadomo kiedy TV trafi na globalny rynek.
Dobra wiadomość dla posiadaczy androidowych słuchawek. Z niewiadomych powodów, nie każdy operator telewizji cyfrowej w Polsce udostępnia HBO Go (serwis streamingowy z kontentem HBO). Tak czy inaczej część użytkowników urządzeń z mobilnym systemem Google mogła czuć się pokrzywdzona – mając teoretycznie dostęp do usługi, nie mogła z niej korzystać, ponieważ brakowało wsparcia dla ich systemu. Z HBO Go do tej pory pożytek mieli posiadacze handheldów z iOS, od teraz sytuacja ulegnie zmianie dzięki wersji dla Androida, niestety na razie wyłącznie dla smartfonów. Na wersję dla tabletów trzeba będzie jeszcze nieco poczekać. Aplikację można już pobierać z Google Play. Użytkownik otrzymuje dostęp do 1400 odcinków seriali, dokumentów oraz 400 filmów. HBO Go cieszy się dużym uznaniem, do tej pory pobrało go 3 miliony abonentów (wersja iOS) oraz co najmniej kilkaset tysięcy użytkowników konsoli Xbox 360 (taka funkcjonalność pojawiła się na początku br).
Firma od jakiegoś czasu konsekwetnie stawia na integrację swoich nowych urządzeń audio oraz audio-video z mobilną elektroniką spod znaku Apple. To właśnie Denon jako pierwszy wprowadził w swoich produktach technologię Air Play, umożliwiającą na bezprzewodowy transfer kontentu z iTunes, jabłkowych smatfonów oraz tabletów do systemu audio, albo A/V. Firma znacznie uprościła obsługę swoich jednostek centralnych kina domowego. Obecnie można za pomocą graficznego, półprzeźroczystego GUI szybko skonfigurować urządzenie. Interfejs umożliwia wpięcie amplitunera wraz z kolumnami w czasie znacznie krótszym niż to miało miejsce jeszcze parę lat temu. Dodatkowo można sterować oraz ustawiać parametry za pomocą mobilnej aplikacji dostępnej na App Store. Niektóre rozwiązania pozwalają na rozpoczęcie, np. odsłuchu ulubionej muzyki po naciśnięciu jednego przycisku. Wszystko to powoduje, że nawet zupełnie niedoświadczony użytkownik będzie mógł z łatwością obsłużyć najnowsze amplitunery AVR 1513 oraz 1713. Dobrze, że firma dostrzegła także potrzeby tych, którzy korzystają z konkurencyjnego rozwiązania, z androidowej platformy na swoich tabletach/smartfonach. Poniżej możecie przeczytać informację prasową dotyczącą tytułowego sprzętu…
Kto inny mógł zagrać na nosie firmie z Cupertino? No kto? Oczywiście Samsung, który prowadzi obecnie z firmą Apple wielki spór w sądach o prawa patentowe, kwestie związane z designem urządzeń… jednocześnie będąc największym dostarczycielem elementów elektronicznych, które montowane są w jabłkowych handheldach, nie musi specjalnie obawiać się reakcji swojego największego konkurenta oraz klienta. Tak to właśnie wygląda, obie firmy są na siebie po prostu skazane, choć w przypadku omawianego produktu możemy mówić o idealnym zilustrowaniu skomplikowanych relacji między Koreańczykami oraz Amerykanami. Jakiś czas temu pisałem o pierwszej, dedykowanej Androidowi stacji Philipsa. Ten ciekawy produkt został specjalnie przygotowany pod kątem współdziałania z mobilną elektroniką wykorzystującą system Google (znakomity system Flex, pozwalający zamontować praktycznie każde androidowe urządzenie, co jest nie lada wyzwaniem – wielu producentów montuje złącza mikro USB w najprzeróżniejszych miejscach, Philips znalazł na to receptę, stosując konfigurowalny port dokujący). Ok, ale nie o tym miał być news, a o pierwszej, uniwersalnej stacji muzycznej dla Androida oraz iOSa. Jak wiadomo, w przypadku sprzętu Apple, mamy obecnie do czynienia z absolutną dominacją w tym segmencie rynku. Wynika ona po pierwsze z braku standaryzacji odnośnie androidowej elektroniki (na szczęście jest już mikro USB, ale co z tego, skoro i tak montuje się go w różnych miejscach i trzeba kombinować, vide Philips), po drugie Apple zastrzegł że jego logo (z wypisanymi, wspieranymi iPodami, iPhone czy iPadem) ma mieć wyłączność. Dlatego, mimo że przez USB lub/i Bluetooth/WiFi można podpiąć androidową elektronikę to na próżno szukać na pudełkach z mikro systemami audio informacji na ten temat. Widać jednak, że coś się w tej materii zaczyna zmieniać.
W przypadku Samsunga mówimy o pierwszym urządzeniu (DA-E750) z dwusystemową stacją dokującą, w której zamontujemy jabłkowego grajka, jak również dowolne urządzenie na Androidzie. Nowość należy do produktów z górnej półki – to także, poza omawianą funkcjonalnością/uniwersalnością zwraca na siebie uwagę. Widać, że producent zadał sobie wiele trudu by stworzyć bardzo zaawansowane brzmieniowo urządzenie audio HiFi. Czego tu nie ma? Drewno, hybrydowy wzmacniacz z lampami, wyrafinowany układ przetworników z stereofoniczną sekcją (a właściwie to nawet 2.1) składającą się z podwójnych, wysokotonowych kopułek, dwóch głośników odpowiedzialnych za średnie tony oraz pojedynczego, wspólnego subwoofera zamontowanego na spodzie. Długie nóżki umożliwiają bezproblemowe promieniowanie niskotonowcowi, poza tym z tyłu znajdziemy wyjście kanału bass-refleks oraz złącze LAN i USB. Omawiany sprzęt kompatybilny jest z DLNA co oznacza, że zagra z nim praktycznie wszystko, co jest podłączone do Internetu. Uniwersalne kółko nawigacyjne pozwoli nie tylko na sterowanie zadokowanym handheldem, ale nawet na podstawową kontrolę nad softwareowym odtwarzaczem w PC. Innymi słowy jest tutaj wszystko, choć (to moja subiektywna opinia) design mógłby być odrobinę bardziej finezyjny (widać nawiązanie do modnego retro). Tak czy inaczej jestem pod sporym wrażeniem tego, co udało się Samsungowi stworzyć. Luksusowa stacja muzyczna nie zabrzmi jak pierwszy, lepszy dok – widać, że ktoś tu mocno przyłożył się, aby to zagrało. Jedyna wątpliwość to akrylowa obudowa w której mieszczą się lampy (dodatkowo przykryte przeźroczystą pokrywą). Ludzie, lampy się grzeją, już po paru chwilach pewnie będzie tam niezły piekarnik, a poza tym co dotrze do naszych uszu w formie sonicznej, poczujemy także jak to gra nosem. Stacja jest oczywiście kompatybilna z AirPlay oraz (Android-Samsung) AllShare. Ciekawe jak będą prezentować się logo jabłka oraz zielonego robocika na pudle? Będzie dym, siwy dym (jak wyżej) Cena DA-E750 wynosić będzie 2700 złotych (poziom przetestowanego u nas B&W Zeppelin Air).
Produkt Amazona wyraźnie dominuje nad konkurencją, można wręcz mówić o analogii do rynkowej pozycji iPada wobec całej reszty świata. Co prawda produkt Apple ma wyższe udziały na rynku tabletów, jednak z tendencją zniżkową. Odwrotnie Fire, który obecnie notuje 54.4%, a przewidywania co do jego dalszej sprzedaży są bardzo optymistyczne. Nie dziwi fakt przygotowywania przez Amazon kolejnych wersji urządzenia. Inne firmy mają znacznie mniejsze udziały: Samsung może się pochwalić 15.4%, Motorola 7%, kolejny w rankingu popularności Asus to 6.3%. Oczywiście Fire nie jest typowym, androidowym tabletem – ale to raczej większe zmartwienie dla Google, niż dla Amazona. Ten drugi stworzył popularny terminal, bazujący na popularnym systemie, pozwalający na konsumpcję kontentu oferowanego przez Amazona. Z drugiej strony, warto zaznaczyć że badania jednoznacznie wskazują, że modele z większym ekranem o przekątnej ok. 10″ są znacznie chętniej wykorzystywane do oglądania multimediów oraz innych materiałów (np. książki, czasopisma) niż modele 7″. Różnica jest spora, wynosi bowiem aż 39%. Stąd bliskie finalizacji prace nad większym modelem.
Firma Sony postanowiła odświeżyć koncept, który w latach 80. i 90. przynosił olbrzymie zyski – ponownie stawia na Walkmana. Urządzenie do złudzenia przypomina najnowocześnejszego smartfona (podobnie jak Apple iPod Touch jest odpowiednikiem iPhone bez telefonowania) i, co oczywiste, potrafi odtwarzać nie tylko muzykę (w formatach MP3, WMA, AAC – niezabezpieczonym oraz WAVE), lecz także treści wideo w formatach AVC (H.264/AVC), MPEG-4 i WMV. Z1000, to odtwarzacz PMP, oparty na platformie Android 2.3, został wyposażony w niskorelfeksyjny dotykowy wyświetlacz LCD o rozdzielczości WVGA oraz dwurdzeniowy procesor graficzny Nvidia Tegra 1 GHz. Dostępne pojemności: 8, 16 i 32 GB. Atutami urządzenia mają być dobrej jakości wbudowane głośniki xLOUD (eliminujące konieczność korzystania z doka, jeśli chcemy posłuchać muzyki w towarzystwie) oraz dostęp do firmowego serwisu muzycznego Music Unlimited (oczywiście płatnego) zawierającego miliony piosenek.
Do łączności ze światem służy WiFi, PMP podłączymy także do HDTV za pośrednictwem złącza mikro HDMI. Można wyrazić pewną wątpliwość, czy oferowanie nowych PMP ma obecnie sens – ten segment notuje gorsze wyniki, można już mówić o spadkowej tendencji. Apple przykładowo od dawna nie aktualizuje swojego iPoda Touch, co oczywiście nie oznacza że tego nie zrobi w przyszłości, ale są tacy którzy twierdzą, że nowego dotykowego grajka z logo jabłka na obudowie, wyposażonego w duży ekran, już nie zobaczymy. Sony obecnie desperacko poszukuje możliwości wybrnięcia z bardzo trudnej sytuacji w jakiej się znalazło. Próba wskrzeszenia marek z czasów świetności, być może przyniesie jakieś korzyści, choć trzeba też pamiętać o zmianach jakie zaszły na rynku, poza tym coraz mniej potencjalnych klientów pamięta o legendarnych, kultowych urządzeniach Japończyków. Taka kolej rzeczy…
Kolejny odtwarzacz Xtreamera, tym razem wyposażony w Androida (2.2), trafił do naszej redakcji. Co ciekawe producent, pewnie czując presję rynku (system mobilny Google staje się coraz częściej standardowym wyposażeniem odtwarzaczy sieciowych), wypuścił produkt …nie do końca taki, jakim miał być. I nawet nie chodzi tutaj o typowe dla branży uzupełnianie możliwości sprzętu wraz z kolejnymi aktualizacjami. Nie, w tym wypadku urządzenie na razie nie zawiera np. jednego z kluczowych modułów – własnego serwisu sieciowego Xtreaming oraz wielu innych opcji znanych z wcześniejszych modeli odtwarzaczy Koreańczyków. Okazuje się, że firma nie wyrobiła się na czas z integracją wszystkiego, dopiero w lutym możemy spodziewać się dużego upgrade oprogramowania (wersja 3.5), a przed wakacjami „finalnego” software oznaczonego numerkiem 4.0. Niestety znowu trzeba czekać, nabywca nie może wykorzystać wszystkich możliwości, jakie teoretycznie oferuje nabyty przez niego sprzęt. Niniejsza recenzja, zgodnie z zapowiedzią, trafiła na nasze łamy jeszcze w styczniu. W związku z tym, co napisałem powyżej, odtwarzacza na razie nie odeślemy, poczekamy na aktualizację, aby uzupełnić tekst po udostępnieniu wspomnianego software 3.5 przez producenta…
Aktualizacja …co też w końcu nastąpiło, choć finalnej wersji software jeszcze nie ma, to jest już dostępny RC (Release Candidate), coś co teoretycznie stanowi gotowy wariant kodu, finalne oprogramowanie. Dość długi wpis o nowym firmware oraz nowej wersji Prodigy z wbudowanym tunerem DVB-T oraz WiFi znajdziecie na dole oryginalnej recenzji. To taki nasz Release Candidate 2 bo Xtreamer nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w sprawie wersji 3.5 (jest już RC3, a kto wie czy przed finalnym software nie pojawi się jeszcze jakieś RC). Niektórzy mówią na te, kolejne wersje „beta”, ale co się będziemy czepiać szczegółów…
Jaka jest praktyczna przewaga telefonu z dwoma kartami SIM? To bardzo proste: można na przykład w nim mieć kartę z numerem, który służy do codziennej komunikacji, czyli dzwonienia czy pisania smsów, oraz drugą kartę przeznaczoną do korzystania z internetu, z dużym limitem transferu danych. Dzięki temu dysponujemy wszechstronnym narzędziem komunikacyjnym, a koszty korzystania z konkretnych usług można zbilansować odpowiednio do własnych potrzeb.
GALAXY Y Pro DUOZ to kolejny model Samsung pracujący w oparciu o system Android, wyposażony w pełną fizyczną klawiaturę QWERTY. Podobnie jak jego poprzednik, GALAXY Pro, telefon ma również dotykowy ekran oraz optyczny trackpad. Wykonywanie zdjęć umożliwia aparat o rozdzielczości 3MPix. Rozbudowany interfejs Smart Hub Premium zapewnia integrację poczty push-email, kalendarza i portali społecznościowych takich jak Twitter, Facebook czy MySpace. Dodatkową wartość stanowi dostęp do ponad 400 000 aplikacji zgromadzonych w Google Play oraz pozostałe serwisy Google, takie jak mapy czy wspomniane wyżej poczta email i kalendarz. Aplikacja ThinkFree pozwala na przeglądanie i edycję dokumentów pakietu Office. Cena detaliczna smartfona ma wynosić 729zł.
Sidewinder 3 to kolejny, po serii Prodigy, odtwarzacz Xtreamer z nowej rodziny urządzeń wyróżniających się obsługą materiałów 3D oraz możliwością instalacji aplikacji Android. W urządzeniu w sprawny sposób połączono warstwę odtwarzacza multimedialnego, pozwalającą na szybki i wygodny dostęp do plików z filmami, zdjęciami i muzyką, z warstwą systemu Android – furtką do świata nieograniczonych ilości aplikacji i rozszerzeń. Zastosowanie procesora Realtek RTD1186 (750Mhz) z pamięcią 2GB gwarantuje sprawną obsługę aplikacji Android, a w części multimedialnej zapewnia odtwarzanie wszelkich formatów plików AV, włączając w to formaty 3D z BD-3D na czele. W obudowie odtwarzacza zachowano pasywne chłodzenie oraz możliwość instalacji dysku 2.5″ wewnątrz. Odtwarzacz wyposażono w złącze LAN 1GBit, możliwość podłączenia karty WiFi przez USB, port PC USB 3.0, dwa porty host USB 2.0 oraz czytnik kart pamięci SD/SDHC. Rodzina odtwarzaczy Prodigy oraz Sidewinder 3 stanowi główną część oferty producenta na roku 2012. Oprogramowanie urządzeń jest intensywnie rozwijane i planowana jest dalsza rozbudowa funkcjonalności odtwarzacza. Dzięki decyzji o otwarciu oprogramowania dla niezależnych programistów spodziewana jest spora aktywność społeczności użytkowników i intensywny rozwój dodatków i rozszerzeń tworzonych przez osoby na całym świecie. Więcej informacji na temat tytułowego odtwarzacza znajdziecie pod tym adresem.
Wodoodporny, niewrażliwy na wilgoć …sprzęt w sam raz do łazienki, a konkretnie do tego, by skorzystać z niego w wannie. I nie chodzi tutaj o odporność na parę kropel. na wilgoć typową dla tego typu pomieszczenia. Urządzenie spełnia bowiem bardzo wyśrubowaną normę IP54, co w praktyce oznacza, że teoretycznie można na tablet wylać metrowy słup wody i nic złego nie powinno się w związku z tym przydarzyć. Meopad AQUA otrzymał 7 calowy ekran o rozdzielczości 1024×600 pikseli, Androida 2.3 Gingerbread, 5MP kamerę z tyłu i 1.3 na froncie, tuner cyfrowy 1Seg TV, 1GHz procesor, 512MB RAMu, 8GB pamięci wewnętrznej oraz baterię zdolną do pracy przez 6 godzin. Poza tym w specyfikacji znajdziemy Wi-Fi, GPS oraz Bluetooth. Nie napiszę: przydałby się, bo jakoś tak bez oporów korzystam z tabletu w środowisku wodnym, choć zdaje sobie sprawę z ryzyka uszkodzenia sprzętu. Ale to przecież esencja, cały sens użytkowania tabletu – korzystania wszędzie, gdzie tylko przyjdzie nam na to ochota. W przypadku modelu AQUA, oznacza to faktycznie całkowity brak ograniczeń – nawet jak nam się przyśnie, to najwyżej wyłowimy urządzenie z wanny, względnie będziemy mogli wejść z dotykową płytką pod prysznic, bez żadnej obawy o stan urządzenia. Pani na obrazku wygląda na bardzo zrelaksowaną…