Autor: Antoni Woźniak
|
Kategoria: Aktualności, Audio, Handheldy
|
| Źródło:
webpronews
O tym na konferencji nie było mowy, co w sumie nie dziwi, bo kto by się chwalił brakiem kompatybilności? Okazuje się, że nowe, w pełni i wyłączne cyfrowe złącze w nowym iPhone ma spore ograniczenia funkcjonalne. Najpoważniejszym, najbardziej odczuwalnym jest bez wątpienia brak obsługi sygnału wideo. Specyfikacja nie pozostawia żadnych złudzeń – nowy iPhone 5 może przesyłać obraz wyłącznie za pośrednictwem bezprzewodowego łącza AirPlay. W przypadku poprzednika, modelu 4S oficjalna strona podaje informacje o sygnale via adapter HDMI (1080p), via adapter component (576p) oraz za pomocą kabla kompozytowego. W przypadku iPhone 5 jest tylko i wyłącznie AirPlay w dwóch formatach – 720p oraz 1080p. To bardzo kiepska informacja dla kogoś, kto przesyłał przewodowo obraz z telefonu Apple na telewizor (co oznaczało konieczność podłączenia łatwego do przenoszenia kabla z przejściówką), a przede wszystkim na projektor (nie tylko rozrywka, także praca). W iPhone 5 de facto nie da się przesłać obrazu inaczej jak za pośrednictwem Apple TV. Tylko w ten sposób można uzyskać tego typu funkcjonalność, bo na rynku (przynajmniej na razie) tylko nieliczne urządzenia wspierają AirPlay od strony wideo (przykładem są wybrane odtwarzacze strumieniowe Xtreamera). Zabieranie ze sobą odtwarzacza, nawet tak małego jak ATV wydaje się grubą przesadą, poza tym trzeba taki sprzęt kupić – Apple nie daje wyboru, a to już zakrawa na kpinę, nie sądzicie?
To pierwsze z ograniczeń nowego złącza. Drugie związane jest z przesyłem dźwięku. Jak wiadomo iPhone 5 za pomocą nowego złącza dokującego 8 pin może wysyłać sygnał audio wyłącznie w postaci zer i jedynek. Teraz już wiemy dlaczego przejściówka Apple na złącze 30 pin jest taka droga (kosztuje 29 dolarów)… jest to związane z wbudowaniem w nią przetwornika cyfrowo-analogowego (!). Innymi słowy nowy iPhone nie ma na pokładzie (zbędnego) DACa – cały przesył audio odbywa się w domenie cyfrowej. To z jednej strony plus, potencjalny plus, coś co może ułatwić uzyskanie dobrego jakościowo brzmienia (via USB), jednak stanowi także poważne ograniczenie przy współpracy z wieloma urządzeniami, akcesoriami dedykowanymi handheldom Apple. I tak, mimo przetwornika w przejściówce (swoją drogą te 29$ oznacza, że jest to zapewne raczej niewyszukane rozwiązanie), nie ma mowy o przesyle sygnału iPod audio (analogowego). To niby tylko sygnał sterujący, w ten sposób poprzednie generacje jabłkowego sprzętu komunikowały się ze stacjami, dokami, wieżami, a jednak ważny, czasami kluczowy, dlatego napisałem powyżej ”niby” – niektóre urządzenia mogą odmówić współpracy (informuje o tym samo Apple). Przykładowo nie będzie działał sprzęt car audio (prawdopodobnie większość tego typu urządzeń odmówi współpracy, mimo zastosowania przejściówki), starsze modele stacji muzycznych, doków… Scenariusz optymistyczny zakłada przesłanie przetworzonego sygnału (z cyfry na analog) do zew. urządzenia (bez takich elementów, jak informacja o odtwarzanym materiale, parametrach dźwięku itp.).
Aktualizacja: The Verge powołując się na źródło w Apple, podało że firma myśli nad wprowadzeniem (sic!) akcesorium zapewniającego przesył sygnału wideo (HDMI, VGA). Taki adapter powinien pojawić się w sprzedaży… za parę miesięcy. Wygląda to mocno niepoważnie. Złącze nowego iPhone (Lightning) to wersja interfejsu Thunderbolt znanego z Makówek (gdzie przesył obrazu jest jak najbardziej możliwy). Zastanawia niekonsekwencja w przypadku podanej na oficjalnej stronie specyfikacji, o ile prawdziwa jest informacja o pojawieniu się przejściówki pozwalającej na transfer obrazu po kablu.
» Czytaj dalej