LogowanieZarejestruj się
News

VOCO – multistrefowy system dystrybucji obrazu oraz dźwięku już w Polsce

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
systems_5

VOCO, producent unikalnych na skalę światową produktów multiroom z głosowym wyszukiwaniem muzyki zyskał w Polsce oficjalnego dystrybutora, firmę RAFKO. To ciekawy produkt, integrujący nie tylko dźwięk, ale także obraz w obrębie wielu stref, przy czym możemy w katalogu znaleźć zarówno urządzenia dedykowane audio, jak i strumieniowe odtwarzacze wideo. Do tego – oczywiście – sterowanie za pośrednictwem handheldów (odpowiednie aplikacje) oraz, co wyróżnia ten system na tle innych, dostępnych na rynku rozwiązań, zestaw urządzeń VOCO pozwala na sterowanie głosem, w tym także w naszym ojczystym języku.

Oprogramowanie VOCO VTUI (Touch User Interface) wraz ze sprzętem VOCO umożliwia zmianę dowolnego zestawu hi-fi w super wygodny bezprzewodowy system domowej rozrywki, który jednocześnie może stanowić część kilku strefowego systemu multiroom.  Źródłem plików audio będzie zaś każde urządzenie (z zainstalowaną aplikacją VOCO) zdolne do wysłania sygnału Wi-Fi lub podłączone kablem ethernet do routera. Aplikacja VOCO Controller dla urządzeń Apple oraz Android pozwala na szybkie przeszukiwanie biblioteki multimediów za pomocą głosu – także jw. w języku polskim. Cena urządzeń oferowanych w ramach tytułowego systemu jest niższa od tej, która cechuje dedykowane systemy dystrybucji A/V w rozwiązaniach wielostrefowych proponowanych przez konkurencję. Więcej informacji, także o cenach znajdziecie na: http://myvoco.pl/

Postaramy się niebawem przetestować zestaw tych urządzeń, konfigurując system trójstrefowy, zdolny do przesyłu dźwięku wysokiej rozdzielczości oraz (salon) wideo, ze źródeł w postaci naszego redakcyjnego serwera Synology.

AKTUALIZACJA: Będziemy testować cały system na HDO. Poniżej ważne uzupełnienie dotyczące jednego z kluczowych elementów zestawu multiroom opartego na produktach VOCO (chodzi o głośnik bezprzewodowy V-Spot)…

» Czytaj dalej

Amazon pokazuje odpowiednik nowego Apple TV. FireTV, czyli tak to właśnie powinno wyglądać

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
13588312413_1b85a46b89_b

Amazon ubiegł Apple, prezentując podczas wczorajszej konferencji urządzenie, będące bezpośrednim konkurentem dla popularnej, czarnej skrzyneczki pod telewizor spod znaku jabłka. To urządzenie, które jest kwintesencją tego, jak powinien wyglądać, co powinien oferować multimedialny hub dla wielkiego (telewizyjnego) ekranu. Muszę przyznać, że to co pokazano zrobiło na mnie duże wrażenie i wg. mnie Amazon może (przynajmniej w Ameryce) wygrać wyścig do portfela klienta, zostawiając w tyle Apple (oraz Google, choć testowany przez nas Chromecast jest jednak sporo tańszy). Cena sprzętu to dokładnie tyle, ile trzeba zapłacić za Apple TV – czytaj 99$. Co dostajemy w zamian? To takie Apple TV, tylko bardziej. A konkretnie poza podstawową funkcjonalnością, na którą składa się strumieniowanie z internetu materiału wideo oraz audio (bez oraz płatnego) z takich serwisów jak HBO Go, Netflix, Pandora, TuneIn itp. klient może w ramach abonamentu premium liczyć na dostęp do 40 tysięcy filmów i seriali (i to najnowszych) bez opłat, dodatkowo ma integrację z tabletem Kindle Fire (taką jak w przypadku AirPlay, z tym że głównie chodzi o możliwość oglądania na drugim ekranie oraz płynne przechodzenie z dużego na mały wyświetlacz i odwrotnie, dodatkowo otrzymujemy automatyczne informacje na temat oglądanego materiału, aktorów, recenzje itp.). To jednak dopiero początek! Dwie rzeczy są tu kluczowe i to właśnie to, co pewnie (?) będzie chciało wprowadzić Apple w swoim produkcie. Chodzi o integracje funkcji głosowych, rozpoznawania mowy. W FireTV działa to bardzo przekonująco – zamiast wpisywać mozolnie pilotem frazę, po prostu mówimy do firmowego sterownika, wyposażonego w mikrofon, i w ten najprostszy możliwy sposób nawigujemy po przebogatych zbiorach. Chcemy obejrzeć odcinek ulubionego serialu? Teraz to bardzo proste, wystarczy podać nazwę (w razie czego pojawi się kilka opcji do wyboru, z których wybierzemy właściwy materiał). Kolejną sprawą są gry. W ramach sklepu z aplikacjami (to, że Apple nie wprowadziło do tej pory tego oczywistego elementu do swojego produktu jest moim zdaniem bardzo poważnym błędem), mamy dostęp do wielu gier, w tym tych najpopularniejszych, z androidowych handheldów. Jako, że w środku zastosowano bardzo mocny procesor 4 rdzeniowy, dedykowane GPU oraz 2GB pamięci RAM, jakość rozgrywki jest wysoka, zagwarantowano odpowiednią płynność, a grafika trójwymiarowa prezentuje się równie atrakcyjnie co na dobrej klasy tablecie z mobilnym systemem Google. Do tego dwuzakresowe WiFi, Bluetooth oraz sprzedawany osobno kontroler (gry).

Pad będzie kosztował nie 400 złotych (dostosowane do iPhone akcesoria kosztują właśnie tyle, nieprzyzwoicie drogo), a ok. 120zł – nawet nabycie dwóch takich produktów nie zrujnuje nam budżetu. Bardzo fajny, dopracowany produkt, który wg. mnie kasuje na starcie wszelkie przystawki typu Ouya i inne, tego typu wynalazki. Duży problem dla Apple, choć jabłko broni się tutaj integracją z własnym ekosystemem, niezwykle popularnymi handheldami oraz gigantycznym, wirtualnym sklepem z aplikacjami (pytanie tylko, czy wreszcie udostępni jego wersję dla ATV, czy też strzeli sobie przysłowiowo we własną stopę, nie wprowadzając tego typu opcji w nowym produkcie?). Cóż, ciekawe co z tego wyniknie, jedno jest pewne… idea SmartTV właśnie zaczyna wchodzić w wiek dojrzały. Tak to właśnie powinno wyglądać. Pełna integracja, wiele atrakcyjnych serwisów oferujących najlepsze filmy, seriale w streamingu (najlepiej w opcji abonamentowej) oraz rozrywka (gry) na poziomie dzisiejszych handheldów. Oczywiście to ostatnie może być szybko dezawuowane przez szybki postęp w dziedzinie mobilnej technologii (grafika, wymagania), jednak zawsze pozostanie opcja integracji handhelda ze skrzyneczką pod telewizorem. Wygodny kontroler zapewni dużo wygodniejszą obsługę niż dotykowy ekran, a o odpowiednią moc zadba najnowszy smartfon czy tablet. Minusem jest tutaj rzecz jasna kwestia zamknięcia w obrębie danego ekosystemu. Wybierając Amazona, automatycznie wybieramy ich ofertę (tablet, abonament), wybierając Apple to samo. Zresztą w przypadku Microsoftu jest w sumie tak samo (Smart Glass), choć tutaj wybór jest jednak nieco większy (producenci oraz do pewnego stopnia platforma). Szkoda tylko, że na FireTV przyjdzie w Polsce poczekać – na razie urządzenie trafi wyłącznie na rynek amerykański. Poniżej film prezentujący możliwości skrzyneczki…

» Czytaj dalej

Synology prezentuje oprogramowanie DSM 5.0. Pełne wsparcie dla Chomrecast!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
DSM 5_1

Jak już wcześniej wspominałem, testujemy sobie Chromecasta, czyli nową odsłonę Google TV w formie niewielkiego adaptera HDMI podłączanego do telewizora. Dlaczego zaczynam od tej bździny, pisząc o nowym DSM? Ano dlatego, że zgodnie z zapowiedziami najnowsza wersja oprogramowania dla dysków sieciowych DS firmy Synology wprowadza pełne wsparcie dla Chromecasta! Będzie można zatem za pośrednictwem licznych, firmowych aplikacji strumieniować dźwięk, obraz z NASa na TV. To bardzo ważna informacja dla użytkowników produktu Google, bo ten dopiero od niedawna oferuje możliwość streamingu z zew. źródeł za pomocą aplikacji firm trzecich. Na razie często wiąże się to z dodatkowymi kosztami, w przypadku Synology nie trzeba uiszczać żadnych opłat, oczywiście konieczne jest dysponowanie dyskiem sieciowym tego producenta. Poza tym DSM 5.0 wprowadza wiele bardzo użytecznych, nowych funkcji oraz rozszerza możliwości firmowych NASów… pełna lista zmian poniżej, w rozwinięciu newsa. Oprogramowanie jest w tej chwili udostępnione do pobierania. Wieczorem sprawdzę jak się sprawuje nowy DSM 5.0, przetestuje możliwości współpracy z Chromecastem, sprawdzę czy wyeliminowano drobne błędy – wpis będzie podlegał aktualizacji.

PS. Nowy software wprowadza także pewne usprawnienia w dziedzinie obsługi Apple TV (dźwięk AC3) – sprawdzimy także te modyfikacje na naszym red. sprzęcie.

AKTUALIZACJA: Fotogaleria z krótkim komentarzem oraz pierwszymi wrażeniami…

» Czytaj dalej

Chromecast w redakcji… Google TV wymyślone na nowo

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Chromecast_1

Chromecast do kolejne (bodaj trzecie) podejście internetowego giganta do kwestii Google-salon-telewizor. Wcześniejsze próby były całkowicie nieudane, paru wielkich wytwórców elektroniki użytkowej mocno się przejechało na Google TV… przykładowo takie Sony, które wprowadziło parę produktów i nic z tego nie wyszło. Chromecast to zupełnie inne, w mojej opinii dużo lepsze, dużo sensowniejsze podejście do tematu. Nie ma tutaj mowy o kosztownym telewizorze z google’owym smartTV,  nie ma mowy o jakimś drogim odtwarzaczu, którego i tak nikt nie kupi… nie, tu chodzi o coś bardzo taniego, wręcz śmiesznie taniego, o dodatek, o urządzenie koncepcyjnie przypominające cieszące się sporą popularnością Apple TV. Nie bez powodu przywołuje tutaj jabłkowy produkt. Chodzi dokładnie o to samo… tzn. o wprowadzenie sprzedawanego przez siebie kontentu, usług na ekran telewizora. To jedna strona medalu, dla nas w Polsce akurat mało atrakcyjna, bo Google na razie oferuje ze swojej dystrybucji… książki. Druga sprawa to przeniesienie obrazu z handhelda na wielki ekran telewizora oraz wykorzystanie smartfona lub tabletu w roli sterownika. Innymi słowy taka bździna ma pełnić funkcję bezprzewodowego huba, przekazującego obraz i dźwięk z handhelda na HDTV. Tylko tyle i aż tyle. W obu przypadkach mamy także aplikacje, które rozszerzają funkcjonalność urządzenia o rzeczy znane z ekranów smartTV (YouTube, Flickr itd., itp.). W przypadku Chromecast dochodzi jeszcze przeglądarka – możliwość wyświetlania stron via Chrome, co daje dodatkowe możliwości / korzyści. Nie działa to jeszcze idealnie, ale z czasem jest coraz lepiej. Ograniczeniem są wspierane formaty (czy raczej te, które nie są wspierane), problemy ze stabilnością wyświetlania obrazu oraz reprodukcją dźwięku. Do tego dochodzi zauważalny lag (2 sekundy). Jego niwelacja pozwoli na to, co jest jedną z głównych atrakcji konkurencyjnego rozwiązania spod znaku jabłka. Na granie.

Tak czy inaczej, dopiero teraz, po ostatniej aktualizacji oraz (wreszcie!!!) opublikowaniu SDK przez Google, Chromecast ma szansę rozwinąć skrzydła. Warto w tym miejscu o małą dygresję – obecnie NIE MA SENSU recenzowanie tego typu sprzętu zaraz po premierze, czy w pierwszych miesiącach po debiucie. To znaczy można zrobić krótki opis i na tym poprzestać. Dopiero z czasem można zająć się tematem, dopiero wtedy, gdy jw. ma to jakikolwiek sens. Na wstępie Chromecast z paroma aplikacjami (z których można było skorzystać w Polsce, bo taki np. Netflix to zupełnie bezużyteczna sprawa u nas) na krzyż, z szwankującym trybem wyświetlania obrazu z Chrome miał na tyle ograniczone możliwości, że uznałem że rzecz nie jest warta poświęcenia jej miejsca na naszych łamach. To się jednak zmieniło, czy precyzyjniej się zmienia. Poza nowymi aplikacjami (vide odtwarzacz AVIA – możemy wreszcie streamować kontent z lokalnych źródeł, poza tym mamy dostęp, jako abonenci usługi, do HBO GO) w zanadrzu jest parę WIELKICH rzeczy. Do tych wielkich zaliczam w pierwszej kolejności projekt XBMC (na razie można rzecz skojarzyć za pośrednictwem wspomnianego powyżej playera) oraz zapowiedziane w oprogramowaniu DSM 5.0 pełne wsparcie dla Chromecasta ze strony producenta dysków sieciowych Synology. Tak się składa, że korzystam z ich rozwiązania i możliwość bezpośredniego strumieniowania z NASa na telewizor całego, multimedialnego archiwum (z opcją wyjścia via optyk na Zeppelina – muzyka, kino) to dokładnie to, czego oczekujemy od produktu Google. Dzięki opublikowanemu SDK liczę mocno na developerów, że nas niebawem pozytywnie zaskoczą.

O ile wspomniane XBMC ruszy natywnie na google’owym adapterze będzie to najatrakcyjniejsza wg. mnie opcja dla użytkownika – najtańszy, w pełni funkcjonalny odtwarzacz sieciowy, zintegrowany z naszym telewizorem. Dużo sensowniejsze rozwiązanie od praktycznie każdego, firmowego smartTV, może poza paroma chlubnymi wyjątkami. Telefon, tablet to sprzęt, który i tam praktycznie zawsze trzymamy na widoku, więc taka integracja ma po prostu sens, jest logiczna, pożądana. Google ma tutaj spore szanse ugrania dużego kawałka rynku – Apple TV jest zamknięte zarówno odnośnie streamingu (AirPlay), jak i software (brak App Store). To się pewnie niebawem zmieni (?), jednak nadal pozostanie kwestia ceny. Apple TV to 99$, a Chromecast zaledwie 35$. Spora różnica, nieprawdaż?

Jako, że właśnie tytułowy produkt zaczął być tym, czym powinien, zastępuje u nas zużytą kukurydzę, która ostatnio zaczęła się wieszać. I choć jeszcze daleka droga przed Chromecastem, to jestem spokojny o przyszłość – inaczej niż w przypadku Google TV (ver.1, ver.2) tutaj nie da się tego schrzanić. Nawet jeżeli Google sobie nie poradzi, to poradzą sobie inni. I tego powinniśmy sobie, jako użytkownicy, życzyć. Test adaptera opublikujemy w kwietniu.

» Czytaj dalej

YouTube ujarzmione dzięki wtyczce do Chrome… największy serwis streamingowy audio?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
streamus

Streamus, bo tak się zwie tytułowe cudo, to wtyczka do przeglądarki Chrome, dzięki której w przyjazny sposób będzie można przeglądać i odtwarzać muzyczne zbiory zgromadzone na największym na świecie serwisie streamingowym wideo. Działa to bajecznie prosto – na pasku pojawia się ikonka odtwarzacza wraz z wyszukiwarką zbiorów na YT, a dodatkowo – dzięki integracji z przeglądarką – na pasku adresu po wpisaniu wrazy Streamus + wykonawca zostają wyświetlone wyniki i od razu można rozpocząć słuchanie. Znakomicie ułatwia to przeszukiwanie, bo w ramach samego YouTube opcja przeszukiwania nie zawsze się sprawdza, dodatkowo opisywany mechanizm jest wyspecjalizowany w jak najlepszym wynajdywaniu muzyki, dzięki czemu możemy mieć pewność, że nie wyświetlą się jakieś kretyńskie filmiki, albo rzeczy które w ogóle nie mają nic wspólnego z muzyką. To do pewnego stopnia konkurencja dla serwisów streamingowych, choć do pełni szczęścia brakuje aplikacji mobilnej, działającej na podobnej zasadzie co wersja, nazwijmy ją, desktopowa, czy komputerowa. Sam odtwarzacz pozwala na tworzenie playlist, zapisywanie strumienia etc. Rzecz do pobrania z tego adresu.

Wesołych świąt! Nasze świąteczno-noworoczne życzenia oraz plany publikacji

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
HD-Opinie

Wszystkim naszym Czytelnikom życzymy wesołych, pogodnych świąt! Trudny okres stagnacji mamy za sobą, przed nami sporo nowych artykułów, w tym super niespodzianki. Poza zapowiadanymi urządzeniami audio, takimi jak all-in-one coctail Audio X30, wzmacniacze Peachtree 65 Decco, NAD 3020, najnowszymi przetwornikami NuForce ICON & uDAC3 oraz pojedynkiem na szczycie mobilnego audio (DAPy AK120 oraz najnowszy HiFiMan HM-901, wcześniej recenzja X3 FiiO), pojawi się test bardzo dobrych słuchawek Marshall Monitor oraz dokanałówek (zapowiadane Westone Adventure). Poza tym, niebawem na naszych łamach przeczytacie o (zapowiadanym od dawna) Leap Motion, o polskiej kostce DICE+ (AR), odkurzymy także tematykę handheldów, publikując recenzje takich urządzeń, jak Nokia Lumia 925 oraz 720 (test 620 nie udało się dokończyć ze względu na uszkodzenie telefonu) oraz Apple iPhone 5S, iPhone 5C, iPad Mini Retina oraz iPad Air. Ciągle chodzi za mną temat porównania brzmienia smartfonów (sote), zbieram materiał porównawczy, powoli, ale z widokami na artykuł. Ostatnio miałem okazję sprawdzić nowość Asusteka – tablet PC T100. Cóż, zdopingowało mnie to do ukończenia recenzji Smart Taba ME400. To dużo lepiej wykonane urządzenie, wg. mnie lepsze od nowego T100. Test mocno pod kątem audio. Co się zaś tyczy „czystych” komputerów z obowiązkowym audio w tle…

Odnośnie sprzętu Apple, możecie spodziewać się czegoś specjalnego – mamy w planach (jak tylko pojawi się fizycznie w Polsce) opisanie najnowszej stacji roboczej Mac Pro (2013). Będzie to, poza testami w GeekBenchu (konfiguracja podstawowa – na zachodzie testują maksymalne, dostępne warianty… my sprawdzimy wersję za 13 300zł), także próba odpowiedzi na pytanie jak dobrze radzi sobie ten „desktop pro” w interesujących nas zastosowaniach (muzyka). Mam tu na myśli odtwarzanie materiału DXD, DSD z jednoczesnym wykorzystaniem stacji roboczej do intensywnej pracy w FCP, Aperture (ze względu na optymalizację tego software odnośnie nowego Maka) oraz – osobno – w Logic’u (ze względu na optymalizację oraz tematykę audio). Chcę także sprawdzić, czy najnowsze aktualizacje (pod kątem nowego Mac Pro) wprowadzone przez Adobe (Premiere, być może także Photoshop) przyniosły przyrost wydajności. Z tego, co napisano do tej pory, nowy komputer Apple, nie jest znacząco szybszy w ww. oprogramowaniu (Adobe), być może jest to kwestia optymalizacji (wykorzystanie rdzeni CPU, wsparcie dla GPU AMD/ATI, lepsza obsługa OpenCL itp.). Oczywiście w centrum uwagi będzie audio, a więc coś czego inni specjalnie nie testują. Liczę na wsparcie znającego się na rzeczy kolegi (Logic, interfejsy audio – ogólnie komponowanie na Makówce), sam przeprowadzę testy z przetwornikami (wspomniane NuForce i – mam nadzieję – jeden z topowych DACów, kolejna potencjalna rewelacja rodem z Chin). Chodzi zarówno o możliwość przesyłania wielu strumieni dźwięku równocześnie, jak i tworzenia plików hi-res, konwertowania materiału (DXD, WAV) do formatu ALAC. W tle na dodatkowo podpiętym ekranie puścimy w pętli wideo 4K. 

Poza HiFi i high-endem za przyzwoitą cenę (pułap do 10 000 za urządzenie), trafią do nas produkty brytyjskiego REVO (radia internetowe) oraz duńskiego SCANSONICA (w obu przypadkach produkcja w Chinach, biura projektowe we wspomnianych lokalizacjach). W przypadku tego drugiego producenta będziemy testować mikro zestawy stereo – będą aktywne monitory z modułem BT (apt-X), desktopowe wzmacniacze oraz integry z przetwornikami oraz z możliwością strumieniowania dźwięku. Z tematyki wideo będzie Chromecast, opiszemy (o ile operator UPC stanie na wysokości zadania) platformę Horizon (start w Polsce planowany na 2014), być może uda się także sprawdzić konsolę Xbox One nie pod kątem gier (to znajdziecie w wielu innych miejscach), a integracji z telewizorem, oferty na naszym rynku (Live – multimedia), wykorzystania XB1 jako multimedialnego huba, wreszcie możliwości interfejsów opartych na mowie oraz gestach w dziedzinie sterowania multimediami. Do tego kilka streamerów opartych na Androidzie (z XBMC), nowa Kukurydza (Popcorn Hour A410 PRO - także jako audio serwer) etc. Takie mamy plany na najbliższe miesiące.

Poza wspomnianymi powyżej publikacjami, przygotujemy nowy konkurs z… jak zwykle bardzo atrakcyjnymi nagrodami, względnie jedną, kosztowną, bardzo atrakcyjną nagrodą. Chcę to starannie przygotować – finał będzie w kwietniu, skorelowany z trzecią rocznicą powstania HD-Opinie. Od razu zaznaczam, pytania będą wymagające, w zamian (dla zwycięzcy) satysfakcja z otrzymania czegoś, co zapewni sporo radości (podczas słuchania, rzecz jasna). Jak widać, mamy ambitne plany, trzymajcie kciuki żeby się udało. Na zakończenie… życzę Wszystkim dużo dobrej, hi-resowej muzyki, sprzętu dającego maksimum satysfakcji oraz czasu na audio przyjemności (te wideo też, ale to tak przy okazji ;-) ).

WiSA – nowy standard. Zapowiedź końca branży kablarskiej?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
WiSA logo

O WiSA przeczytacie jeszcze nie raz. W końcu udało się ustalić jednolity standard bezprzewodowego przesyłu audio wideo, który oferuje jakość fullHD oraz transmisję audio o parametrach 24/96. To wszystko w promieniu 9 metrów od nadajnika. Co to oznacza w praktyce? Ano oznacza, że przyszłe odtwarzacze (czy raczej urządzenia wielofunkcyjne), kolumny głośnikowe będą komunikować się bez pośrednictwa kabla. Ten zostanie wyeliminowany z toru. Rzecz jasna nie nastąpi to od razu, będzie to proces stopniowy, ale docelowo bezprzewodowy streaming zdominuje salony, stanie się wiodącym standardem. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. W końcu, patrząc na niektóre, najbardziej awangardowe produkty (audio), takie jak kolumny Avantgarde Acoustic Zero 1 pokazują, w którym kierunku to zmierza. Brak fizycznego nośnika, strumieniowanie muzyki ze źródeł lokalnych, Internetu, wzmacniacze w klasie D, miniaturyzacja oraz integracja… oraz eliminacja połączeń kablowych, względnie oparcie całego okablowania na uniwersalnej skrętce (służącej nie tylko do przesyłu danych do odtwarzacza, ale także samego sygnału do, czy między kolumnami) staje się obecnie realną alternatywą dla tradycyjnych interkonektorów, kabli głośnikowych. Ważne – nie ma tu mowy o jakiś kompromisach odnośnie jakości dźwięku. Wręcz przeciwnie. Kabel ethernetowy to zdaniem wielu najlepsze fizyczne medium dla obrazu i dźwięku, przesył bezprzewodowy w obecnej postaci jest na tyle dopracowany, wolny od błędów, ewentualnych interferencji że może i będzie alternatywą dla przewodu, dla kabla.

Dobrze, że pojawia się jednolity standard, bo do tej pory każdy próbował na własną rękę opracować technologię, co blokowało popularyzację tego typu rozwiązań na rynku. Najpopularniejszym rozwiązaniem był/jest opracowany przez Intela WiDi oraz (w ramach zamkniętego ekosystemu) AirPlay firmy Apple. Teraz, w sytuacji, gdy mamy WiSA (Wireless Speaker & Audio), bezprzewodowy transfer ma szansę na szybką adaptację. Transfer w ramach WiSA odbywa się w odpornym na interferencje paśmie 5,2-5,8 GHz. To gwarancja braku zakłóceń, wysokiej jakości przekazu. Na CES 2014 zobaczymy pierwsze urządzenia wspierające nowy standard. Będą to m.in. odtwarzacz multiformatowy Sharpa oraz sprzęt firmy Bang & Olufsen, która niedawno zaprezentowała kolumny BeoLab 17, 18 i 19 z modułami WiSA. Czekamy na prezentacje i wierzymy, że nadejdą w końcu czasy, kiedy kabel odejdzie na zasłużoną emeryturę. A co z konserwatystami? Z klasycznym stereo? Cóż, takie rzeczy jak dzielony zestaw pre+power, integrę z odtwarzaczem (CD) będziemy podziwiać w muzeum. To nieuniknione. Wielu czołowych producentów z branży doskonale to rozumie – wystarczy popatrzeć na nowe konstrukcje, na przesunięcie akcentów, na coraz częstszą implementację interfejsów sieciowych. A od tego tylko krok od rezygnacji z tego co było (jw.) na rzecz zupełnie na nowo zdefiniowanych źródeł dźwięku. To się już dzieje, a teraz wraz z wprowadzeniem WiSA n-o-w-e nabierze rozpędu…

Oficjalna strona stowarzyszenia promującego nowy standard mieści się pod tym adresem.

O czym napiszemy… Audio Show 2013

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Zero

Największa impreza poświęcona tematyce audio (z dodatkiem wideo) to przede wszystkim okazja do spotkań. Można porozmawiać „u źródła” z osobami, które nie tylko zajmują się przyziemnym marketingiem (handel, dystrybucja), ale także z ludźmi tworzącymi sprzęt, producentami, często prawdziwymi pasjonatami, z ogromną wiedzą i wielkim bagażem doświadczeń. Warto przyjść i – właśnie – porozmawiać. Zachęcam do tego, bo taka okazja trafia się właśnie raz do roku, w pierwszej połowie listopada (9-10 listopada, godz. 10-20.00, 10-18.00, hotele Bristol, Golden Tulip i Radisson Blu Sobieski, bilet 25zł). Rzecz jasna można czegoś posłuchać, sporo zobaczyć (zazwyczaj w odwrotnej kolejności, bo małe salki rzadko dają sposobność faktycznego zapoznania się z możliwościami danego urządzenia, sprzętu od strony brzmieniowej), jednak esencją według mnie jest możliwość kontaktu z ludźmi z branży. Panele, które często poświęcone są najnowszym trendom (zeszłoroczne spotkanie z założycielem Computeraudiophile), to także jeden z ważnych składników potrawy, choć tutaj trzeba zwrócić uwagę na dwie rzeczy – po pierwsze trudno się dostać, po drugie trzeba przy zakupie biletu (z akredytacją też trzeba) pofatygować się do kas i poprosić o wejściówkę (a tych zazwyczaj jest znacznie mniej niż chętnych). Nie wiem jak to będzie w tym roku, ale w zeszłym wyglądało to kiepsko – od zawiedzionych, po takich, którzy mimo braku bileciku pozostali na sali utrudniając wszystkim życie (bo ścisk, brak miejsc etc.). To przede wszystkim problem organizatora, który musi lepiej przygotować się do prowadzenia takich spotkań (niestety zdarzyły się także wpadki techniczne – a można tego łatwo uniknąć, wydzielając jedną z sal na prelekcje, z przygotowanym zawczasu sprzętem).

U nas znajdziecie sporo informacji z pierwszej ręki. Nie będziemy zastanawiać się co zagrało najlepiej, a co najgorzej (bo to sztuka dla sztuki – po prostu na AS panują takie, a nie inne warunki i takie zestawienia są wg. mnie pozbawione jakiegokolwiek sensu), nie będziemy na siłę starać się dostać do obleganej przez setki ludzi salki „z tym systemem”. Porozmawiamy, powyciągamy interesujące szczegóły, zapytamy o plany, o przyszłe produkty (producenci, pasjonaci). Oczywiście wspomnimy także o sprzęcie, ale głównie w kontekście innowacyjności (kolumny aktywne z DACiem, cyfrowym torem przewodowym lub bezprzewodowym Avantgarde Acoustic Zero 1) oraz technologii o których mówi się dużo i słusznie – bo niebawem będziemy świadkami kolejnej, tym razem nie hasłowo-marketingowej (vide 3D) rewolucji. Rewolucji, która nie tylko spowoduje przewartościowanie pojęcia jakość obrazu (tak, mówimy o UHDTV, o 4K, o ultrawysokiej rozdzielczości), ale także odciśnie znaczące piętno na branży audio. Bo powiedzmy sobie szczerze, nowe możliwości techniczne stawiają przed producentami bardzo wysokie wymagania. Jak wykorzystać 22 kanały, jak to pogodzić z ergonomią, z trendem miniaturyzowania, minimalizmu etc.? Na pewno takie rzeczy jak aktywne przetworniki, jak „czysta” technologia cyfrowa (mam tu na myśli całkowicie cyfrowy tor audio z konwersją C/A na ostatnim etapie, tuż przed głośnikiem), jak zminiaturyzowane, wysoce efektywne, energooszczędne urządzenia nowej generacji (formą w żaden sposób nienawiązujące do klasycznego systemu!) będą wyznaczały kierunek. Do tego integracja sieci oraz… wideo (także bezprzewodowa, zorientowana na rezygnację z okablowania) w uniwersalnym sprzęcie AV to coś, co ma przemożny wpływ na całą branżę. Audio w czystej formie, rozumianej jako źródło (fizyczny nośnik) oraz drut ze wzmocnieniem (wzmacniacz) z dodatkiem klasycznych kolumn pasywnych będzie musiało coraz częściej ustępować miejsca wszelkiej maści streamerom, wielofunkcyjnym urządzeniom łączącym kilka osobnych skrzynek w ramach jednego, zintegrowanego sprzętu. Sprzętu gotowego „na wszystko”.

Pokaz Sony Digital Cinema 4K, Ken Ishiwata (Marantz, najnowszy odtwarzacz sieciowy NA-11S) oraz panel poświęcony ultrawysokiej rozdzielczości to główne, ale nie jedyne atrakcje. Będzie parę niespodzianek (m.in. Oppo), mam nadzieję że uda się maksymalnie wykorzystać z konieczności (za)krótki pobyt w stolicy i zrealizować plan. Jak wspomniałem powyżej, nie warto nastawiać się na wielkie przeżycia związane z dźwiękiem (oczywiście może się trafić udany pokaz, dobrze zestawiony system, w pomieszczeniu gdzie nie kłębi się tłum odwiedzających wystawę), ale jw. najlepiej skoncentrować się na możliwości rozmowy, na poznaniu wielu wartościowych ludzi, ludzi z pasją, którzy robią to co kochają (tu nierzadko mamy do czynienia z jakże rzadkim w dzisiejszych czasach prymatem być nad mieć). Brzmi to może dziwnie, w zestawieniu z systemami za kilkaset i więcej tysięcy złotych. Ok, to także oblicze warszawskiej wystawy, gdzie prezentuje się najdroższe systemy audio. Tyle tylko, że dobry dźwięk, dobra obsługa, dobra ergonomia, dobry produkt to dzisiaj zjawisko na tyle częste, na tyle spopularyzowane, przystępne, że każdy może bez obaw „w to wejść”. Bez obaw o drenaż portfela, albo złe samopoczucie wynikające z tego, że nas na coś nie stać. Znakomita elektronika Marantza podpięta pod taniutkie, świetne Bostony? Tak, tak to właśnie dzisiaj wygląda. A to tylko jeden z wielu przykładów, bo wystarczy popatrzeć na dziesiątki budżetowych, wysokiej jakości produktów (czasami ocierających się możliwościami o high-end, bez cienia przesady!). Sieć, rewolucja cyfrowa, PC Audio, ogromny wybór / konkurencja… to wszytko powoduje, że obecnie można na to wszystko (także za grube pieniądze) patrzeć ze zdrowym dystansem. Kosztuje? Kosztuje, ale to przede wszystkim wyznacznik statusu, czasami biżuteria, wręcz fanaberia – da się za znacznie mniejsze pieniądze stworzyć coś równie, albo lepiej grającego. I każdy, czy prawie każdy może się do tego pułapu zbliżyć. I to jest w tym wszystkim najlepsze…

Wracamy! Dwie tony testów & niespodzianki :)

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
HD-Opinie

Po mniej więcej miesięcznej przerwie wracamy do nadawania. Nowe, lepsze pomieszczenie (czy może pomieszczenia ;-) odsłuchowe, nowa instalacja, nowe warunki i dużo, dużo nowiutkiego sprzętu do opisania, zrecenzowania (inauguracja w przyszłym tygodniu). Nie, nie będziecie musieli czekać – napisałem do przetestowania – ale część tekstów jest już na finiszu, przygotowana do publikacji. Poza wspomnianymi przed paroma dniami na fb… Leap Motion, FiiO X3, dzielonym zestawem NuForce (pre+power) dojdzie kolejny, wysokiej klasy odtwarzacz plików AK120, najnowsze produkty NADa (D1050, D3020 oraz D7050), słuchawki NuForce NE-700X, wzmacniacz FiiO Rocky oraz parę handheldów (niespodzianki ;-) . A to jeszcze nie wszystko, bo poza audio będzie sporo sprzętu wideo (czekamy m.in. na Google Chromecast) oraz nowe czytniki z kolorowymi wyświetlaczami (z dużymi wyświetlaczami). Mam nadzieję, że uda się także zorganizować jakiś konkurs. Nie zapomnimy o newsach, ale w zmodyfikowanej formie – jak już wcześniej wspominałem z rzadka znajdziecie u nas prasówkę, sporo publicystyki (czyli jak do tej pory, tylko więcej), nasze źródła informacji, bez lukru, z dużą dawką krytycyzmu oraz zdrowego dystansu (czytaj bez kitu, marketingowego kitu). Zapraszam!

Google pokazało: Nexus 7, Android 4.3 oraz… „Chrome TV” aka Chromecast

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
chromecaststore

O nowym tablecie Nexus 7 mogliście już u nas wczoraj przeczytać. Nieoficjalne wiadomości okazały się bliskie prawdy. Podane wcześniej ceny faktycznie tak wyglądają (najtańszy model za 230$), specyfikacja też zasadniczo nie odbiega od tego o czym wcześniej informowano. I tak Google (wspólnie z Asustekiem, który podobnie jak wcześniej odpowiedzialny jest za produkcję urządzenia) zastosowało wysokorozdzielczy ekran fullHD (o bardzo wysokim zgęszczeniu pikseli na cal = 331pp1). Zamiast Tegry zastosowano najnowszego, czterordzeniowego Snapdragona (600), ze znacznie wydajniejszym GPU. To świetna informacja dla wielbicieli gier – z całą pewnością sprzęt będzie znakomicie sobie radził w najbardziej wymagających tytułach, idealnie się nadawał do elektronicznej rozrywki. Patrząc na parametry nowy Nexus będzie jedną z najlepszych, przenośnych maszynek do gier. Dodatkowy gigabajt pamięci (w sumie będą dwa) także bardzo tu się przyda. Wiadomo – Android lubi wysysać zasoby i potrzebuje mocnych komponentów, aby działać sprawnie, bez zacięć, bez mulenia. Do tego jeszcze sprzęt jest lżejszy o 23 g oraz cieńszy. Nie ulega wątpliwości, że nowy Nexus 7 będzie poważnym konkurentem dla rynkowego szlagieru Apple – iPada Mini. To właśnie Mini jest obecnie najlepiej sprzedającym się tabletem na rynku. Patrząc na nowość Google, widać wyraźnie że Apple musi szybko odpowiedzieć. Nowy Nexus jest po prostu lepszy od obecnego na rynku, małego iPada.

Odnośnie Android… nowa wersja wprowadza stosunkowo niewiele zmian. Jest już, czy zaraz będzie do pobrania OTA, wszystkie nowe urządzenia (z linii Nexus) otrzymają natywnie nowy wariant oprogramowania. Android 4.3 to poprawki dotyczące wydajności, nowe profile Bluetooth (Smart Technology, AVRCP) oraz wsparcie dla OpenGL ES 3.0. To ostatnie oznacza duży postęp w grafice 3D (cienie, oświetlenie). Poza tym póki co Neksusy (które dostaną upgrade jako pierwsze) będą potrafiły streamingować wideo o jakości 1080p. To zasługa m.in. nowego API odpowiedzialnego za transfer treści wideo (z DRM). Podsumowując, szału nie ma, czekamy na zupełnie nowego, odświeżonego Androida.

Niespodzianką i chyba najciekawszym produktem pokazanym na wczorajszej konferencji był Chromecast. To kolejna próba Google zdobycia przyczółka w segmencie telewizyjnym. Google TV trudno bowiem zaliczyć do wielkich sukcesów, a sprzęt który miał być google’owym systemem AV (Nexus Q) zupełnie nie wypalił. Chromecast to bardzo ciekawy pomysł. Sprzęt jest niezwykle tani – kosztuje 35$. Za te śmieszne pieniądze dostajemy adapter podłączany pod HDMI, który nie jest jakby się mogło na pierwszy rzut oka wydawać Androidem dla telewizora. Nie, tutaj mamy do czynienia z czymś innym, oryginalnym. To urządzenie to z jednej strony odpowiedź na AirPlay, z drugiej oryginalny pomysł na wprowadzenie popularnej przeglądarki na ekran telewizora z możliwością transferu danych z dowolnego urządzenia (planowany jest także Windows Phone). Możemy zatem oglądać, słuchać dowolnego materiału, który jest dostępny w strumieniu z sieci. Bez żadnych ograniczeń, do tego całość ściśle integruje się z usługami Google (Google Play) oraz – co jest niespodzianką i zapewne przysporzy urządzeniu dużej popularności – jest klientem Netfliksa (szkoda, że w Polsce niedostępnego). Bardzo ciekawy sprzęt! W pierwszej kolejności pojawi się w USA, czekamy na europejską premierę i oczywiście nie omieszkamy sprawdzić możliwości tego „pizdryczka”, podpinając go do redakcyjnego telewizora. Handheld, komputer pełni funkcje sterownika, całość automatycznie łączy się ze sobą (HDTV, adapter oraz np. smartfon) i rozpoczyna odtwarzanie materiału. Pomysł Google wydaje się znacznie lepiej przemyślany, lepiej wpisujący się w potrzeby klienta niż poprzednie próby zaistnienia na rynku RTV. Będzie można skorzystać ze specjalnych aplikacji stworzonych na potrzeby urządzenia, a dzięki integracji wszystkich funkcji wokół przeglądarki Chrome (a dokładnie zmodyfikowanej wersji Chrome OS) każdy poradzi sobie z obsługą sprzętu.

» Czytaj dalej