LogowanieZarejestruj się
News

Nowe otwarcie Google? Moto X, Chromecast, Android oraz Google Glass

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
MotoX_ColorPinwheel

Patrząc na ostatnie premiery oraz porządkowanie własnego podwórka (aplikacje, system Android) przez Google naszła mnie następująca refleksja: wygląda na to, że internetowy gigant wyciąga wnioski z dotychczasowych porażek, niepowodzeń (Nexus Q, Google TV…), potrafi zdobyć się na pokazanie czegoś nowego, innowacyjnego, bez popełniania starych błędów. I nie chodzi tutaj o to, że nowe produkty stanowią jakiś przełom technologiczny (może poza Google Glass – choć to sprawa dyskusyjna), a raczej to, że każdy z nich wpisuje się w realne zapotrzebowanie rynku, otwiera realne możliwości sprzedażowe, może być (potencjalnie) kluczem do dużego sukcesu, sukcesu na dużą (globalną) skalę. Przesadzam?

Popatrzmy na nową Motorolę X. To telefon dla ludzi. Nie dla geeków, nie dla wielbicieli przeładowanych funkcjami „superfonów”. Ma wszystko czego potrzebuje przeciętny konsument, bez zbędnych dodatków. Jest kompaktowy (dla wielu idealny rozmiar), działa dwa razy dłużej na baterii niż topowe modele konkurencji (gigantyczny plus), a do tego ma dwie rzeczy, których nie oferuje nikt inny. Personalizację wyglądu (nie, nie ma tu „ściemy”) oraz integrację z Google Now w bliskiej ideałowi formie. Możliwość wyrobu kształtu, koloru, rodzaju materiału obudowy wraz z modyfikacją detali (fizyczne przyciski, niewielkie elementy np. obudowa optyki kamery etc.) pozwala na daleko idącą personalizację smartfona. Ludzie to lubią, bardzo lubią, chcą się wyróżniać, mieć możliwość dużego wyboru i Google im to daje. Co prawda na razie nie wszyscy mogą skorzystać z Moto Makera, ale (o ile Google sprawy nie odpuści) jest to jeden z elementów, który może zmienić reguły gry na rynku. Daleko idąca modyfikacja (grawerunek, faktura, dostosowanie poszczególnych elementów interfejsu by współgrały z wyglądem telefonu) to coś, czego nikt inny wcześniej, w takiej formie, nie oferował. I trudno się dziwić. W końcu w dobie globalizacji, masowej produkcji na taśmie (kontenery z Chin), takie rzeczy w praktyce były niemożliwe do zrealizowania. Google postanowiło zaryzykować. Produkcja telefonu odbywa się w Stanach (robocizna: 8-9$ vs 2-3$), rodzime fabryki dają możliwość szybkiej realizacji zamówień, nawet gdy są to setki różnych wzorów. Jak wyżej wspomniałem – nikt wcześniej na coś podobnego się nie zdecydował.

Moto X to także integracja Google Now, elektronicznego asystenta w najpełniejszej formie, dotąd niespotykanej w androidowych smartfonach. Sterowanie gestami (Samsung Galaxy S) to przy tym epoka kamienia łupanego. Po co machać ręką, gdy można wydać polecenia smartfonowi? W ten sposób nie tylko da się uruchomić aplikacje, uzyskać informacje, ale także via telefon sterować wieloma innymi urządzeniami (w niedalekiej przyszłości będzie to zapewne główny sposób kontrolowania domowej elektroniki, zastępujący tradycyjne, uniwersalne sterowniki), wykonywać złożone polecenia – telefon staje się terminalem obsługiwanym w najnaturalniejszy sposób… za pomocą głosu. Z tego co widać działa to o niebo lepiej niż w przypadku Siri. Bo działa, w przeciwieństwie do Apple, Google nie naobiecywało nie wiadomo czego, tylko konsekwentnie rozwija swoje technologie z dobrymi rezultatami. Poza tym Moto X to także bardzo dobra kamera – nie najlepsza (vide nowe Lumie), ale na tyle dobra, że dla większości konsumentów będzie wystarczającym powodem do nie zabierania ze sobą kompaktowego aparatu bądź kamery. A przecież właśnie o to tu chodzi. Dodajmy do tego znakomitego asystenta (możliwość wyboru spośród wielu scenariuszy aktywności telefonu), który jednocześnie pełni funkcję pomocy w nawigacji samochodowej (integrując funkcje telefonu). Asystent pilnuje aby nic nam nie umknęło, a jednocześnie w inteligentny sposób dopasowuje działanie do sytuacji (np. nie przeszkadza w kinie czy w drodze, podczas prowadzenia). Świetna rzecz. Aktywne notyfikacje to dokładnie takie notyfikacje, o jakie nam chodzi. Czarny ekran, niskie zużycie energii i  duża czcionka na ekranie blokady. Proste? Proste. Jedyny problem Moto X to cena. Jest za wysoka – w abonamencie trzeba zapłacić 199$ czyli mniej więcej tyle ile życzą sobie konkurenci za lepiej wyposażone smartfony. Jeżeli cena spadnie do poziomu 150$ wg. mnie będzie to murowany hit sprzedażowy. Sam bym sobie taki telefon kupił, bo po prostu jest idealnie dopasowany do moich wymagań. Jak widać – da się.

Chromecast, czyli jak to możliwe że nikt wcześniej na to nie wpadł?!….

» Czytaj dalej

HiFiMAN RE-272 – nowe flagowe słuchawki dokanałowe audiofilskiej legendy

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
hifiman-re272-black1

RAFKO, polski dystrybutor marki HiFiMAN wprowadza do sprzedaży nowe słuchawki dokanałowe. RE-272 to flagowy audiofilski model skierowany do wysmakowanych audiofilów. RE272 to model wyższy w stosunku do cenionego modelu 262, który zasłynął ze znakomitych parametrów technicznych, bezkonkurencyjnych w stosunku do innych modeli w podobnej cenie. RE-272 dokłada do tego pierwszorzędną muzykalność, oraz rewelacyjną średnicę, która sprawia, że wokale brzmią genialnie naturalnie; z potężną wagą i wypełnieniem. Dostrajając charakterystykę słuchawek producent postawił na tak rzadko spotykaną neutralność brzmienia połączoną z bardzo wysoką rozdzielczością i dynamiką. Szerokopasmowy przetwornik gwarantuje odpowiednią dawkę niskich oraz najwyższych tonów.

» Czytaj dalej

Apple podało wyniki finansowe: głównie spadki, w Polsce sprzedaż rośnie

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
apple logos

Wyniki nie są zadowalające. W każdej oprócz iPhone kategorii sprzętu zanotowano duże spadki sprzedaży oraz zysków w porównaniu z analogicznym okresem 2012 roku. Obecna sytuacja jest odzwierciedleniem dwóch trendów, które obserwujemy na rynku. Po pierwsze gorzej (znacznie) sprzedają się komputery. Apple po raz pierwszy notuje gorsze wyniki  w tej kategorii i to mimo wprowadzenia na rynek bardzo dobrze ocenianego MacBooka Air z najnowszym układem Intela. Niestety nie pomogło to firmie zahamować spadków. Trudno powiedzieć, czy spodziewane na jesieni premiery MacBooka PRO oraz stacji roboczej Mac Pro spowodują zmianę niekorzystnej sytuacji – można w to powątpiewać. Ludzie porzucają komputery na rzecz tabletów. Kolejne generacje dotykowych płytek są na tyle wydajne, dobrze wyposażone, że mogą w wielu dziedzinach zastąpić klasycznego PC.

Do tego dochodzą coraz popularniejsze hybrydy, które od niedawna klasyfikowane są osobno. Czy Apple pójdzie w tym kierunku, to znaczy przyszły MacBook będzie jakimś połączeniem iPada z laptopem? Kto wie… na pewno pewne ruchy wymuszą spadające słupki. Po raz pierwszy gorzej sprzedają się iPady, w tym szlagier rynkowy – iPad Mini. To bardzo zła wiadomość dla Apple, szczególnie że konkurencja demonstruje ogromną determinację by maksymalnie uszczuplić udziały lidera. Nowa wersja sprzętu powinna trafić na rynek jak najszybciej. W przeciwnym wypadku firmę czekają kolejne spadki, bo propozycje Samsunga, Asusa, Google i innych liczących się firm z branży są w niektórych aspektach lepsze, czy nawet dużo lepsze w porównaniu z jabłkowymi handheldami . Firma z Cupertino pilnie potrzebuje jakiegoś nowego, przełomowego urządzenia. CEO niestety ponownie ograniczył się do samych ogólników odnośnie zupełnie nowych kategorii sprzętu. To nienajlepszy sygnał dla akcjonariuszy. Właściwie jedynym jasnym punktem jest dobra sprzedaż iPhone 5 (z tym że trudno liczyć, że następca będzie przyciągał  uwagę równie mocno – w końcu to tylko upgrade  poprzednika). Apple chwali się także świetnymi wynikami swojego wirtualnego kramiku. Patrząc jednak przez pryzmat udziałów w zyskach, iTunes w żaden sposób nie niweluje spadku dochodów z tytułu sprzedaży urządzeń. To jest główne źródło pieniędzy.

Ciekawostką jest informacja o Polsce, jaka przewinęła się podczas konferencji poświęconej wynikom finansowym. Okazuje się, że jesteśmy w grupie paru krajów, gdzie Apple odnotowało wzrosty (ok.60% wzrost). Trudno oprzeć się wrażeniu, że Cook próbował odwrócić uwagę od spadków podając – powiedzmy sobie szczerze – mało istotne informacje (skala nieporównywalna do malejących zysków oraz niższej sprzedaży). Dla nas może to być o tyle ważne, że gigant może ewentualnie zaoferować jakieś dodatkowe usługi na naszym rynku, tudzież wprowadzić urządzenia / nowości szybciej niż dotychczas. Co może wchodzić w grę? Premiery sprzętu najpóźniej „w drugim rzucie”, start iRadio (jakby nie patrzeć rynek streamingowy rozwija się u nas bardzo dynamicznie) oraz… polonizacja Siri. To ostatnie jest mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Jeżeli asystent ma w końcu przeobrazić się w to, czym miał być zgodnie z zapowiedziami (bo nadal nie jest tym, czym się Apple chwaliło) to jest o co kruszyć kopie. Tak czy inaczej, ktoś tam w Apple uznał że możemy być interesującym rynkiem zbytu. Oczywiście żadna to łaska i – cóż – Apple musiałoby się nieźle postarać, aby konkurować nie tylko z dominującym u nas Androidem, ale także cieszącym się nadspodziewanie wysoką popularnością Windowsem Phone (Nokia). Otwarcie sklepów w paru miastach, jakaś atrakcyjna oferta dla branży edukacyjnej, odpowiednio nagłośniona mogłoby przynieść pożądany przez szefów Apple skutek. Zobaczymy, czy jesienią podczas najważniejszych konferencji, Polska pojawi się „w pierwszej lidze”. Czas pokaże…

Nowa Nokia Lumia 625 – duży ekran, z „dużymi pikselami”

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
nokia-lumia-625-1

Nowy model Lumii jest odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie na duże ekrany (w telefonach). Po premierze tytułowego modelu, klient będzie mógł wybrać superkompaktową Lumie 620 (3.8”) lub „wielgachną” Lumię 625 z 4.7” wyświetlaczem. Oba telefony należą do segmentu budżetowego, to znaczy są w miarę przystępnymi cenowo urządzeniami z tzw. dolnej półki. 625 to bardzo sprytny ruch ze strony Nokii – zazwyczaj duże telefony dużo kosztują, tutaj jest inaczej. To jeden z nielicznych przedstawicieli smartfonów wyposażonych w tak duży ekran. Oczywiście gdzieś musiały się znaleźć ograniczenia, kompromisy, skutkujące niższą ceną takiego telefonu w odniesieniu do droższych modeli. Nokia zdecydowała się na ekran o niskiej rozdzielczości (800x480px). To bardzo niska wartość, choć nadal nie przekroczono granicy dwustu pikseli na cal (jest 201ppi dokładnie).

W przypadku Windowsa Phone, kafelkowego interfejsu nie jest to jednak duży problem – Nokia doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Grafika, stosowana w systemie czcionka, poszczególne elementy powinny być wolne od pikselozy, choć oczywiście w niektórych sytuacjach będzie można zobaczyć poszczególne piksele na ekranie. Poza tym to bardzo sensownie wyposażony telefon, specyfikacja nieodparcie kojarzy się z mniejszym modelem 620, a nawet jest lepsza. Mamy dwurdzeniowego Snapdragona, 512MB RAM (nie jest to w przypadku mobilnego systemu Microsoftu duże ograniczenie), dużą baterię o poj. 2000mAh (czas działania powinien być dobry, mimo dużego wyświetlacza) oraz komplet łącznościowo-nawigacyjny: Bluetooth 4.0, WiFi n, GLONASS, GPS, GSM, a nawet …LTE. Na wyświetlaczu zastosowano szkło Gorilla Glass 2. Do tego 5Mpx aparat z diodą LED, 8GB pamięci na dane i slot dla kart microSD z obsługą 64GB. Wymiary smartfona: 133,25 x 72,25 x 9,15 mm, waga – 159 gramów. Cena bez kontraktu będzie wynosiła 220€.

Google pokazało: Nexus 7, Android 4.3 oraz… „Chrome TV” aka Chromecast

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
chromecaststore

O nowym tablecie Nexus 7 mogliście już u nas wczoraj przeczytać. Nieoficjalne wiadomości okazały się bliskie prawdy. Podane wcześniej ceny faktycznie tak wyglądają (najtańszy model za 230$), specyfikacja też zasadniczo nie odbiega od tego o czym wcześniej informowano. I tak Google (wspólnie z Asustekiem, który podobnie jak wcześniej odpowiedzialny jest za produkcję urządzenia) zastosowało wysokorozdzielczy ekran fullHD (o bardzo wysokim zgęszczeniu pikseli na cal = 331pp1). Zamiast Tegry zastosowano najnowszego, czterordzeniowego Snapdragona (600), ze znacznie wydajniejszym GPU. To świetna informacja dla wielbicieli gier – z całą pewnością sprzęt będzie znakomicie sobie radził w najbardziej wymagających tytułach, idealnie się nadawał do elektronicznej rozrywki. Patrząc na parametry nowy Nexus będzie jedną z najlepszych, przenośnych maszynek do gier. Dodatkowy gigabajt pamięci (w sumie będą dwa) także bardzo tu się przyda. Wiadomo – Android lubi wysysać zasoby i potrzebuje mocnych komponentów, aby działać sprawnie, bez zacięć, bez mulenia. Do tego jeszcze sprzęt jest lżejszy o 23 g oraz cieńszy. Nie ulega wątpliwości, że nowy Nexus 7 będzie poważnym konkurentem dla rynkowego szlagieru Apple – iPada Mini. To właśnie Mini jest obecnie najlepiej sprzedającym się tabletem na rynku. Patrząc na nowość Google, widać wyraźnie że Apple musi szybko odpowiedzieć. Nowy Nexus jest po prostu lepszy od obecnego na rynku, małego iPada.

Odnośnie Android… nowa wersja wprowadza stosunkowo niewiele zmian. Jest już, czy zaraz będzie do pobrania OTA, wszystkie nowe urządzenia (z linii Nexus) otrzymają natywnie nowy wariant oprogramowania. Android 4.3 to poprawki dotyczące wydajności, nowe profile Bluetooth (Smart Technology, AVRCP) oraz wsparcie dla OpenGL ES 3.0. To ostatnie oznacza duży postęp w grafice 3D (cienie, oświetlenie). Poza tym póki co Neksusy (które dostaną upgrade jako pierwsze) będą potrafiły streamingować wideo o jakości 1080p. To zasługa m.in. nowego API odpowiedzialnego za transfer treści wideo (z DRM). Podsumowując, szału nie ma, czekamy na zupełnie nowego, odświeżonego Androida.

Niespodzianką i chyba najciekawszym produktem pokazanym na wczorajszej konferencji był Chromecast. To kolejna próba Google zdobycia przyczółka w segmencie telewizyjnym. Google TV trudno bowiem zaliczyć do wielkich sukcesów, a sprzęt który miał być google’owym systemem AV (Nexus Q) zupełnie nie wypalił. Chromecast to bardzo ciekawy pomysł. Sprzęt jest niezwykle tani – kosztuje 35$. Za te śmieszne pieniądze dostajemy adapter podłączany pod HDMI, który nie jest jakby się mogło na pierwszy rzut oka wydawać Androidem dla telewizora. Nie, tutaj mamy do czynienia z czymś innym, oryginalnym. To urządzenie to z jednej strony odpowiedź na AirPlay, z drugiej oryginalny pomysł na wprowadzenie popularnej przeglądarki na ekran telewizora z możliwością transferu danych z dowolnego urządzenia (planowany jest także Windows Phone). Możemy zatem oglądać, słuchać dowolnego materiału, który jest dostępny w strumieniu z sieci. Bez żadnych ograniczeń, do tego całość ściśle integruje się z usługami Google (Google Play) oraz – co jest niespodzianką i zapewne przysporzy urządzeniu dużej popularności – jest klientem Netfliksa (szkoda, że w Polsce niedostępnego). Bardzo ciekawy sprzęt! W pierwszej kolejności pojawi się w USA, czekamy na europejską premierę i oczywiście nie omieszkamy sprawdzić możliwości tego „pizdryczka”, podpinając go do redakcyjnego telewizora. Handheld, komputer pełni funkcje sterownika, całość automatycznie łączy się ze sobą (HDTV, adapter oraz np. smartfon) i rozpoczyna odtwarzanie materiału. Pomysł Google wydaje się znacznie lepiej przemyślany, lepiej wpisujący się w potrzeby klienta niż poprzednie próby zaistnienia na rynku RTV. Będzie można skorzystać ze specjalnych aplikacji stworzonych na potrzeby urządzenia, a dzięki integracji wszystkich funkcji wokół przeglądarki Chrome (a dokładnie zmodyfikowanej wersji Chrome OS) każdy poradzi sobie z obsługą sprzętu.

» Czytaj dalej

NVIDIA wprowadza architekturę Kepler do urządzeń mobilnych

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
nvidia-jenhsunhuanglg1

Na targach SIGGRAPH w Anaheim, w Kalifornii, NVIDIA ujawniła informacje na temat jednostki graficznej, która znajdzie się wewnątrz najnowszego procesora mobilnego, znanego pod nazwą kodową Project Logan. Procesor graficzny w SoC Logan oparty jest na architekturze Kepler – zaawansowanej, energooszczędnej i wysoko-wydajnej architekturze GPU stworzonej dla handheldów. Architektura Kepler jest fundamentem dla produktów, które po raz pierwszy zostały wprowadzone na rynek rok temu, a należą do nich między innymi najnowsze karty graficzne, notebooki, stacje robocze i superkomputery. Od teraz trafia także do urządzeń mobilnych. Mówi się o wydajności zbliżonej do układów 8800GTX, które kilkanaście miesięcy temu stanowiły standardowe wyposażenie PC (średnia półka wydajnościowa). Pewnie jest w tym nieco przesady, jednak takie zapowiedzi obrazują jak gigantyczny (oraz szybki) jest postęp w poprawie osiągów, wydajności urządzeń mobilnych. Układ trafi do najwydajniejszych konstrukcji, zarówno smartfonów, jak i tabletów (oraz phabletów) w 2014 roku (nie sprecyzowano dokładnie kiedy).

Procesor graficzny Kepler w Project Logan zapewnia między innymi:

• Najbardziej zaawansowaną grafikę mobilną, z pełnym wsparciem dla OpenGL 4.4, OpenGL ES 3.0, DX11

• Pierwszy nowoczesny GPGPU z prawdziwymi możliwościami obliczeniowymi i wsparciem zarówno dla CUDA 5 i OpenCL

• Niesamowitą wydajność energetyczną, z wydajnością na 3x lepszą niż iPad 4 (na każdy W zużytej energii)

WSJ: Apple testuje wielkie ekrany (dla swoich handheldów)

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
apple-logo-(black)

Czyżby ktoś tu pozazdrościł sporego sukcesu jakim cieszą się gigantyczne telefony / phablety? Wiele wskazuje na to, że Apple chce wprowadzić na rynek urządzenia podobne do popularnych urządzeń Samsunga w rodzaju phabletów Note oraz urządzeń hybrydowych (?). Te ostatnie to większa wersja iPada, która miałaby połączyć świat iOSa z światem MacOSa. Gdyby w istocie tak się stało, firma z Cupertino poszłaby w ślady Microsoftu, który bardzo się stara wypromować swój pomysł na sprzęt oraz oprogramowanie hybrydowe. Windows 8 jest niewątpliwie próbą stworzenia pomostu. Czy udaną to kwestia (przynajmniej na tym etapie) mocno dyskusyjna, ale jest to wyraźny kierunek, próba zrobienia czegoś nowego. Apple krytykowane jest za brak nowej wizji, za odcinanie kuponów, za to że nie jest w stanie stworzyć innowacyjnego produktu, że bazuje na wcześniejszych opracowaniach.

Byłoby to intrygujące odejście od dotychczasowego schematu, próba wprowadzenia nowych kategorii sprzętu. WSJ podaje, że w Apple trwają testy m.in. sprzętu z 13 calowym ekranem oraz dużych smartfonów z 4.7 oraz 5.7 calowym ekranem. Niewykluczone że ten pierwszy rozmiar pojawi się  po prostu w kolejnych generacjach iPhone, jednak w przypadku drugiego chodzi raczej o odpowiednik wspomnianego Note. Duży, 13 calowy, dotykowy ekran to ewentualna zapowiedź urządzenia łączącego cechy komputera oraz tabletu (?). Apple niebawem będzie wykorzystywać panele IGZO Sharpa, które pozwolą m.in. na zmniejszenie zapotrzebowania na energię.

Podsumowanie zeszłego tygodnia: zmiany w Microsofcie, nowe handheldy Google…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
ballmer_office

Zeszły tydzień to przede wszystkim ogromne zmiany w Microsofcie. Firma dopasowuje swoją strukturę do nowej wizji, która przypomina to, co robi i w jaki sposób robi Apple. Poza tym pojawiły się zapowiedzi nowych urządzeń kojarzonych bezpośrednio z Google – mam tu na myśli nowego Nexusa 7 oraz Motorolę X Phone – smartfon, który ma przede wszystkim pozwolić przetrwać mobilnemu działowi Motoroli, kupionemu wcześniej za 12 mld $ przez Google. Odnośnie naszego, polskiego podwórka, internetowy gigant wprowadził właśnie do swojego marketu w naszym kraju możliwość zakupu książek. Ceny dość wysokie, choć można trafić na okazje, niestety mamy DRM, do tego wybór książek po polsku jest praktycznie zerowy.

Na początek chcę nawiązać do Microsoftu. Konsolidacja, zmiany kadrowe i strukturalne… od teraz ma być jeden MS, jedna wizja, jeden cel. Warto zajrzeć do źródła (2), zapoznać się z tym, co nowe, przeczytać oficjalne stanowisko oraz opublikowane notatki CEO firmy – Steve Ballmera. Oto, co m.in. napisał szef Microsoftu: „To duże przedsięwzięcie. Dotyka prawie każdej części tego, co robimy i jak wykonujemy pracę. Zmienia ono naszą strukturę organizacyjną, sposób w jaki współpracujemy, jak alokujemy zasoby, jak wzmacniamy naszych inżynierów i jak promujemy”. Jak będzie wyglądała nowa struktura firmy? Popatrzmy…

» Czytaj dalej

Test czytników PocketBook PB623 Lux vs. Kindle PaperWhite

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
PB Touch & Kindle PaperWhite banerek

Do redakcji trafiły dwa czytniki z podświetlaniem. Przetestowaliśmy amazonowego Kindle PaperWhite oraz PocketBook-a Touch Lux. To drugie urządzenie (bez podświetlania) już u nas gościło i zostało wysoko ocenione (dystrybutorem PocketBook-a w Polsce jest firma Human Media). Już wtedy zadawałem sobie pytanie: jak PocketBook wypada w porównaniu z czytnikiem Amazona? Miałem na krótko styczność z jednym z wcześniejszych modeli Kindle. Jednak dopiero teraz mogłem porównać oba czytniki. Na wstępie od razu zaznaczę: wprowadzenie podświetlenia to wg. mnie wielkie udogodnienie. Do tej pory miałem obiekcje odnośnie elektronicznego papieru – e-Ink w niektórych sytuacjach był nieczytelny i mimo teoretycznej przewagi nad ekranem LCD wcale nie stanowił idealnego rozwiązania. Podświetlanie jest krokiem we właściwym kierunku. Zamiast dodatkowych lampek, światła pokojowego, możemy bez problemu zanurzyć się w lekturze, czerpiąc przyjemność z obcowania z książką bez względu na porę dnia i nocy, bez względu na warunki oświetleniowe – właśnie dzięki własnemu, wbudowanemu podświetlaniu. To bardzo wygodne udogodnienie, które pozwala uniezależnić się od zewnętrznych źródeł światła.

Nadal wg. mnie, do pewnego stopnia kontrowersyjnym rozwiązaniem jest wprowadzenie w kolejnych modelach interfejsu dotykowego. Dobrze, gdy producent da użytkownikowi możliwość wyboru (klawisze w PocketBooku), gorzej jeżeli będziemy skazani na mazanie po ekranie (Kindle PaperWhite). Responsywność takiego wyświetlacza, szczególnie w konfrontacji z często używanym tabletem pozostawia sporo do życzenia (choć w Kindle – muszę przyznać – dotykowy interfejs działa dość sprawnie, choć brakuje mu jeszcze do jakości oferowanej w smartfonie czy tablecie), podobnie jak precyzja. Nie traktuję tego jednoznacznie jako udogodnienie. Tak czy inaczej obecne czytniki są już bardzo dojrzałymi konstrukcjami, które zapewniają czytelnikowi wszelkie niezbędne funkcje (dostęp do zbiorów lokalnie, zdalnie, wirtualne biblioteki, sklepy etc.) Mimo gigantycznej wręcz popularności jaką cieszą się tablety, nadal jest miejsce dla tego typu urządzeń. Co ciekawe, często po zakupie czytnika ludzie do tej pory może nie tyle stroniący, co po prostu nie mający czasu na lekturę, zaczynają czytać. To cieszy.

Tytułowe urządzenia to nowocześni przedstawiciele klasycznych, kompaktowych, 6 calowych modeli. Na rynku właśnie debiutują nowe urządzenia, większe urządzenia co może być początkiem nowego trendu. I nie chodzi tutaj o czytanie książek … wg. mnie wystarczająco wygodne czyta się na 6 calowym ekranie. Nowe urządzenia mają pozwolić na wygodne przeglądanie prasy, czasopism, kolorowego druku. Jak widać, rynek sprzętu wyposażonego w ekrany e-Ink wcale się nie zwija, a rozwija. Postaramy się zdobyć do testów najnowszy, 8 calowy model PocketBooka z kolorowym ekranem i sprawdzić w praktyce, czy będzie to uniwersalne urządzenie do czytania zarówno książek jak i prasy. Powracając zaś do tytułowych modeli – jak ktoś nałogowo pochłania druk (jak moja żona), nie chce szybko trafić do okulisty, powinien rozważyć zakup jednego z najnowszych czytników z podświetlaniem. Po pierwsze wygoda, po drugie, a może po pierwsze – zdrowie. Zapraszam do lektury…

 

» Czytaj dalej

Nokia Lumia 1020 zaprezentowana

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
lumia1020_1

Flagowy model Lumia 1020 ma być produktem przełomowym. Tak przynajmniej wygląda to po prezentacji możliwości smartfona przez najwyższych rangą przedstawicieli producenta. Cała otoczka zbudowana jest wokół aparatu. 41 Mpx to nie tylko niespotykane gdzie indziej możliwości rejestracji obrazu – to także równie ważna obudowa softwareowa. Nokia bardzo starannie przygotowała premierę swojego topowego modelu także w tym wymiarze. Nowa aplikacja Pro Camera (trafi także do Lumii 9xx) otwiera zupełnie nowe możliwości w dziedzinie fotografii wykonywanej za pomocą handhelda. Bogate możliwości edycji, bardzo rozbudowane opcje pozwalające na wykorzystanie potencjału technologii PureView niewątpliwie zwiększają atrakcyjność telefonu, jako sprzętu w dużej mierze zastępującego aparat cyfrowy / kamerę cyfrową. Przygotowano nawet nastawy dla profesjonalistów, poza manualnym wyborem balansu bieli, ostrzenia, ISO, kompensacji oraz czasu ekspozycji, można będzie ustawić np. miejsce ostrzenia (pomiar wielopunkowy, z wyborem konkretnego miejsca, czy kilku miejsc w trybie MF). Tym co wyróżnia aplikację jest znakomity interfejs, chyba najlepszy jaki widziałem w telefonie, zresztą nie tylko telefonie, ale także każdym urządzeniu jakie służy do rejestracji obrazu. Poza nazwijmy tradycyjnym sposobem wyboru poszczególnych nastaw, można wybrać po tapnięciu w symbol po prawej stronie ekranu można modyfikować ustawienia za pomocą niezwykle intuicyjnego menu w formie półokręgów z płynnie wybieranymi nastawami. To genialne rozwiązanie, bo przeźroczysty interfejs pozwala „w locie” ocenić co będzie najlepiej pasowało, możemy w ten sposób precyzyjnie dobrać ustawienia widząc jaki będzie efekt naszych działań.

Oczywiście ogromne wrażenie robi możliwość uzyskania niezwykle ostrego zbliżenia, wykadrowania fotografii z uchwyceniem najdrobniejszych szczegółów bez śladu pikselozy, kompresji. Prezentuje się to genialnie, żaden inny produkt tego typu na rynku nie ma nawet ułamka takich możliwości. PureView w 1020 pozwala na rejestrację fenomenalnych zdjęć makro. Do tego dochodzi bardzo dobra stabilizacja obrazu. Oczywiście Lumia 1020 to nie tylko aparat/kamera. Specyfikacja przedstawia się identycznie z wcześniej publikowanymi, nieoficjalnymi danymi. Mamy więc 1.5Ghz, dwurdzeniowy układ Snapdragon, 4.5″ ekran HD OLED, 32GB pamięci. Telefon jest raczej kompaktowy, szczególnie w porównując z Lumią 920 – 159 g. oraz 10.4 mm grubości. Zastosowano nowe szkło Gorilla Glass 3, oraz aż 2GB pamięci (z całą pewnością przyda się ta ilość w kontekście wielkoformatowych fotografii, edycji oraz obróbki 41Mpx obrazu w czasie rzeczywistym… to wymaga dużej pamięci). Trzeba przyznać – niesamowity produkt (choć niepozbawiony wad – vide brak slotu dla kart microSD).

Aktualizacja: Polecam fachowo napisany artykuł o technologiach (foto) zastosowanych przez Nokię w najnowszej Lumii 1020. Ładnie, przystępnie wyjaśniono na czym polegają przewagi wbudowanego aparatu/kamery odnosząc to do innych modeli (w tym 808) oraz do aparatów cyfrowych… kompaktów, lustrzanek. Link do tekstu – Ile naprawdę warty jest aparat w Lumii 1020 powyżej w <<źródle>>.

» Czytaj dalej