Mityczny telewizor Apple? Owszem, może chodzić właśnie o tego typu urządzenie, choć niewykluczone że zwerbowanie jednej z kluczowych postaci z zespołu inżynierów firmy LG, zespołu pracującego nad telewizorami OLED, może mieć inne czy dodatkowe wyjaśnienie. Apple z całą pewnością szuka nowych pomysłów na uatrakcyjnienie swoich linii produktowych, a wprowadzenie wyświetlaczy organicznych do handheldów oraz Makówek może być jedną z opcji. W końcu trzeba coś na rynek rzucić, a liczba pomysłów dotyczących obecnie produkowanych urządzeń nie jest nieskończona… w końcu natrafiamy na ścianę Retina wszędzie? Wszystko cienkie, szybkie, z najnowszymi układami? To wszystko trafi na rynek w br, a potem trzeba będzie dać ludziom coś nowego. Może więc OLEDy zawitają do handheldów Apple? Może… Tak czy inaczej zatrudnianie kogoś, kto ma doświadczenie w tworzeniu wielkich ekranów organicznych raczej nie jest przypadkowe. Apple musi w końcu pokazać coś naprawdę nowego, innowacyjnego – od dawna niczego takiego firma z Cupertino nie pokazała. Musi czymś zaskoczyć. Wielkoformatowy TV z OLED niewątpliwie byłby czymś, co zwróciłoby uwagę wszystkich, trudno wyrokować czy odkrywczym, ale na pewno WIELKIM. Zwerbowanym jest James (Jueng-Gil) Lee, ekspert od wielkich ekranów, pracujący wcześniej poza LG, także dla Samsunga oraz Cambridge Display Technology.
Bardzo ciekawy artykuł opublikowało ostatnio The Verge. Dziennikarze przeprowadzili cykl wywiadów z szefem studia Valve, Gebe Newell’em, zebrali wszelkie, dostępne na obecnym etapie prac informacje (sprzęt ma zostać wprowadzony do sprzedaży w ciągu paru najbliższych miesięcy) i opisali czym może być Steam Box. Ostatnie informacje o zaangażowaniu się NVIDII (projekt Shield), wielu innych, nowych firm (streaming, androidowe przystawki/konsole pod telewizor) wskazują, że na rynku dotąd zdominowanym przez wielką trójcę: Nintendo, Sony oraz Microsoft zaczyna się ruch, pojawia się alternatywa, poważna alternatywa, może dość do nowego rozdania. Na pewno spory wpływ na taki rozwój wypadków ma handheldowa rewolucja. Pojawienie się wielu dodatkowych ekranów, coraz bardziej zaawansowanych gier, stagnacja w tradycyjnym segmencie gier (konsole, PC) oraz gigantyczny wzrost zainteresowania mobilnym graniem to nowa sytuacja, która może doprowadzić do zmiany oblicza branży rozrywkowej. Steam Box ma być niezwykle ambitną próbą stworzenia hybrydy tego co najlepsze w świecie gier PC z jednej oraz świecie gier konsolowych z drugiej strony, bez wad wspomnianych systemów, dodatkowo z szerokim otwarciem drzwi dla streamingu (mowa jest także o mobilnym graniu). Dodatkowo będzie to multimedialny hub, coś co pozwoli korzystać ze wszelkich multimediów na dowolnym ekranie w domu. Cel: zdobycie salonu, telewizora, całej tej przestrzeni, która służy na co dzień rozrywce. O co dokładnie chodzi, przeczytacie we wspomnianym artykule, do którego lektury mocno zachęcam. Na pewno trudno będzie się przebić z nowym pomysłem, ale kto powiedział że za parę lat branża gier będzie wyglądała tak jak dziś? Może się okazać, że to tacy dostarczyciele kontentu jak Valve (Steam to 50 milionów użytkowników ze stałą tendencją wzrostową) będą głównymi graczami na rynku. Artykuł dostępny pod tym adresem.
Ostatnio Unia Europejska w najnowszym opracowaniu poświęconym przyszłości rozwoju infrastruktury sieciowej na terenie wspólnoty wymieniała… jedną, jedyną technologię szerokopasmowego dostępu do Internetu. Zgadnijcie jaką? …no właśnie, LTE ma być kluczem do przyszłości. Cieszą się (oj cieszą) operatorzy, którzy inwestują w rozwój LTE. Szczególnego znaczenia nabiera to w Polsce, gdzie jesteśmy właśnie w trakcie udostępniania nowych częstotliwości, gdzie operatorzy operator inwestuje spore środki w rozbudowę, pokrycie zasięgiem szerokopasmowej technologii przesyłu danych docelowo całego terytorium RP. Obecnie, według świadczących usługi, co drugi Polak jest już w zasięgu LTE, co oznacza że całość prac nad zwiększeniem zasięgu przebiega szybko, znacznie szybciej niż w przypadku 3G.
Niestety nie wygląda to tak różowo, gdy spojrzymy na mapę. Widać wyraźnie, że LTE limitowane jest do wielkich aglomeracji miejskich i wtedy faktycznie te 20 milionów ładnie wygląda i może nawet prawdziwie, tyle że niewiele mówi o faktycznym zasięgu. Nie chcę przez to powiedzieć, że jedyny (no właśnie na razie to chyba największy „hamulcowy” – przed przyznaniem kolejnych częstotliwości mamy jednego operatora świadczącego usługi LTE) dostarczyciel (Plus) mało robi. Robi bardzo dużo, mocno inwestuje, ale do pełni szczęścia jeszcze sporo brakuje. Poza tym, w miastach popularność mogą zdobyć inicjatywy darmowego dostępu przez WiFi, co może znacząco wpłynąć na kondycję biznesu opartego na świadczeniu usług płatnego dostępu via LTE (nie tylko zresztą LTE, ale także, rzecz jasna 3G). Pomijając darmowość, jest jeszcze aspekt techniczny. Układy 3G/LTE umiejscowione w handheldzie można wyłączyć, zaoszczędzając sporo energii, przedłużając działanie sprzętu mobilnego (można, rzecz jasna zrobić to samo z WiFi, ale jak pokazuje praktyka, większe oszczędności uzyskuje się przy niedziałającej transmisji danych via 3G/LTE).
Niewykluczone, że kolejna odsłona MacOSa („XI”) zostanie wyposażona w pełną obsługę osobistego asystenta, znaną dobrze użytkownikom iOSa. Siri dla Makówek wydaje się logicznym krokiem funkcjonalnego ujednolicania obu platform, z tym że to MacOS upodabnia się coraz bardziej do iOSa, nie odwrotnie. Niestety dla nas, w Polsce, ta informacja ma mniejsze znaczenie, a to ze względu na brak integracji języka polskiego, a co za tym idzie mocno ograniczoną funkcjonalność (nawet w sytuacji, gdy biegle władamy językiem angielskim, to wielu funkcji i tak nie wykorzystamy, choćby z powodu nie zrozumienia poleceń zawierających polskie nazwy). Napisałem o następcy MacOS X, jednak – jak donosi Mac Rumors, niewykluczone że pierwszy wariant Siri trafi do wersji 10.9, która powinna trafić do użytkowników komputerów Mac w pierwszym półroczu 2013 roku.
Amerykański odpowiednik UKE chce zrobić wszystkim mieszkańcom USA wielki prezent. Regulator ma pomysł, aby w całej Ameryce działały darmowe hotspoty, aby objęły one swoim zasięgiem każde miejsce (w którym przebywają na stałe ludzie). Piękna idea! Tylko czy realna? O najnowszym pomyśle Federalnej Komisji Łączności pisze the Washington Post. Oczywiście propozycja natychmiast napotkała zdecydowany opór operatorów telekomunikacyjnych, bo chodzi de facto o gigantyczne pieniądze (szacunkowo 178 mld dolarów!). Darmowe WiFi, pozwalające (dzięki bardzo mocnemu sygnałowi, odpowiednio rozbudowanej infrastrukturze) na rezygnacje z usług obecnych dostarczycieli płatnego Internetu to faktycznie rewolucyjny pomysł. Operatorzy już rozpoczęli agresywną kampanię, mającą na celu przekonanie decydentów, jak zły to pomysł. Z drugiej strony stoją giganci branży informatycznej: Google, Microsoft i inni, którzy uważają ( poniekąd słusznie), że taki darmowy dostęp doprowadziłby do eksplozji innowacyjnych rozwiązań, pomysłów, niezwykle stymulująco wpłynął na całą gospodarkę.
Komisja na razie debatuje nad propozycją, ewentualna budowa zajmie kilka lat. Dlaczego darmowe WiFi może być rewolucją? Poza wspomnianymi, ogólnymi argumentami dotyczącymi rozbudzenia innowacyjności, rozwoju gospodarki, chodzi tutaj także o cały szereg nowych zastosowań sieci, które obecnie trudno zrealizować w pełnym zakresie (bo wymagają stałego dostępu, w tym stałego mobilnego dostępu do Internetu). Mam tutaj na myśli „Internet rzeczy” (ubiory, przedmioty codziennego użytku podłączone na stałe do Internetu) oraz przykładowo nowe idee dotyczące usprawnienia komunikacji (motoryzacja, transport publiczny – pojazdy kierowane przez komputer, bez udziału człowieka). Zastosowania są w praktyce nieograniczone (diagnostyka, medycyna i wiele, wiele innych dziedzin).
A jak to wygląda u nas? Niektóre samorządy zdecydowały się na udostępnienie darmowego WiFi, jednak są to małe projekty, zazwyczaj obejmujące zasięgiem małe miejscowości. W Polsce, podobnie jak w Stanach, pomysł wprowadzenia tego typu udogodnienia na szeroką skalę budzi gwałtowny sprzeciw operatorów. Rzecz jasna można zrozumieć to stanowisko, w sytuacji gdy cały biznesplan opiera się na opłatach abonamentowych, z tytułu udostępniania sygnału, jednak chyba warto zadać sobie pytanie: czy dostęp do Internetu nie będzie kiedyś nie tylko powszechny (już jest), ale także DARMOWY? To ważne pytanie, wydaje się że wraz z rozwojem usług (płatnych) w sieci, sama opłata dostępowa będzie nie tylko coraz niższa, ale w końcu po prostu zniknie. Na przeszkodzie, oprócz wiadomego stanowiska telekomów stoi także przepustowość samej sieci. Potrzebne są gigantyczne środki na stałą rozbudowę, środki których sektor publiczny raczej nie zapewni (choć, między nami, byłyby to świetnie zainwestowane pieniądze, a rząd który by się na to zdecydował, wg. mnie mógłby liczyć na wysokie poparcie społeczne dla realizacji takiego celu, tj. darmowy Internet).
Dlaczego coraz częściej wieże kościelne przypominają maszty instalacyjne rozbudowanych środków łączności? Ano dlatego, że to świetny interes, poza tym takie instalacje nie wymagają zatwierdzenia w miejskich planach zagospodarowania. Operator może więc liczyć na bardzo szybkie przeprowadzenie inwestycji, Kościół na niemałe środki finansowe, a ludzie …na lepszy zasięg usług telekomunikacyjnych w okolicy. Oczywiście są też minusy. Pierwszym, chyba najczęściej wysuwanym zarzutem jest oszpecenie budynku sakralnego. Fakt, czasami ilość anten (zazwyczaj są to bipolarne konstrukcje, które do pewnego stopnia można „ukryć”, zintegrować z bryłą budynku) jest przytłaczająca. Generalnie wszystko zależy od wyczucia, zdrowego rozsądku osób decydujących o instalacji. Są przykłady (u mnie, w okolicy) gdzie udało się anteny zainstalować bez uszczerbku, że tak powiem, estetycznego na kościelnej wieży. Oczywiście znajdą się takie miejsca, gdzie (bez dwóch zdań) zwyczajnie oszpecono obiekt. Szczególnie dotyczy to zabytkowych kościołów (tutaj coś do powiedzenia ma konserwator zabytków), albo inaczej – tradycyjnych budowli – w przypadku których nie da się dobrze przeprowadzić takiej instalacji. Protesty przeciwko takim inwestycjom są stosunkowo rzadkie, częściej słyszymy o sprzeciwie w sytuacji montażu anten na jakimś wieżowcu (zazwyczaj podnoszony jest argument szkodliwości dla zdrowia oraz – właśnie – oszpecenia elewacji budynku). Stąd kościelne wieże z GSM są coraz częstszym widokiem…
Gebe Newell, założyciel serwisu Steam oraz twórca gier, znany developer, mianem największego konkurenta określił firmę Apple. Podobne słowa wypowiedział w 2010 roku szef Nintendo, mówiąc że nie obawia się specjalnie bezpośrednich rywali: Microsoftu oraz Sony, ale prawdziwym wyzwaniem jest/będzie Apple (ze swoimi rosnącymi udziałami w segmencie mobilnego grania, czy w ogóle elektronicznej rozrywki). Przesadzone? Chyba jednak nie, w końcu wszyscy pamiętają, co zrobiło Apple z branżą muzyczną (iTunes, iPod), a następnie mobilną telefonią (iPhone). Wg. Newella poważnym wyzwaniem dla niego będzie sytuacja, w której to Apple pierwsze „wejdzie do salonu” ze swoim ekosystemem, dostosowanym do potrzeb graczy. Jego zdaniem będzie to większy problem niż obecne na rynku systemy, konsole. Apple może albo rozwinąć swój „hobbystyczny” produkt – czytaj rozbudować funkcjonalnie Apple TV, wprowadzić swój własny odbiornik telewizyjny, wreszcie jeszcze mocniej promować granie na HDTV via AirPlay (obsługa w grach, w sprzęcie).
No proszę, wygląda na to, że jednak z ultrawysokiej rozdzielczości skorzystamy wcześniej niż wcześniej zakładano. Przypominam, Japonia jako wiodący kraj we wprowadzaniu technologii UHDTV, miała rozpocząć regularną emisję telewizyjną w stand. > 1080p dopiero w 2020 roku. Okazuje się, że takowa wystartuje znacznie wcześniej, bo już za rok, a dokładnie w lipcu 2014 roku. To jeszcze szybciej niż ostatnio planowano (NHK mówiło parę miesięcy temu o próbnej emisji w 2016/2017 roku).
Początkowo transmisja będzie odbywać z satelity, ale szybko zostanie zmieniona na sygnał naziemnej telewizji cyfrowej. Jak twierdzi „Asahi”, jedna z największych gazet w Kraju Kwitnącej Wiśni, wprowadzenie telewizji 4K zbiega się ze startem rozgrywek piłkarskich mistrzostw świata w Brazylii – World Cup 2014 i to zapewne ta impreza będzie pierwszą, która przynajmniej częściowo będzie rejestrowana w UHD. Ciekawe, na marginesie, jakie parametry zaplanuje na wstępie japoński operator? Prawdopodobnie będzie to sygnał 4K. Mówi się, że obecne plany japońskiej publicznej telewizji NHK nie oznaczają, że rezygnuje ona z wprowadzenia transmisji jeszcze bardziej zaawansowanego sygnału 8K Ultra-HDTV. Takie nadawanie wystartuje w 2016 roku.