LogowanieZarejestruj się
News

Konferencja WWDC 2014… rewolucyjne zmiany w MacOS(Yosemite) & iOS(8)

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
wwdc14-home-branding-2

Na konferencji nie pojawiły się żadne nowe handheldy, komputery… i bardzo dobrze, że się nie pojawiły. Apple skupiło się na oprogramowaniu (w końcu to WWDC, konferencja dedykowana developerom, a nie jesienny keynote wypełniony premierami sprzętu) i tym razem pokazało naprawdę wiele, można wręcz powiedzieć że zapowiedziano fundamentalne zmiany w obu systemach operacyjnych, to nie była prezentacja poświęcona kosmetyce (czego wielu się obawiało), a rewolucyjnej integracji komputerów oraz handheldów spod znaku jabłka. Zresztą nie tylko jabłka, bo część z nowych usług, technologii będzie multiplatformowa, tworząc alternatywę dla dzisiejszych rozwiązań, alternatywę – trzeba to podkreślić – bardzo atrakcyjną, bo pod wieloma względami bezkonkurencyjną. W przypadku MacOSa X poza spodziewanym dostosowaniem wyglądu interfejsu do iOSa 7/8 (płaski, minimalistyczny design), integruje się z iOSem i to w sposób, który można uznać za optymalny, maksymalnie użyteczny: współdzielenie aplikacji/zadań Handoff/Continuity (wykonujemy jakąś czynność w edytorze, w programie pocztowym np. na komputerze, płynnie przechodząc na iPada i odwrotnie), możliwość odbierania połączeń głosowych na Macu oraz SMS-ów oraz w pełni konfigurowalna, dostępna z poziomu Findera chmura (iCloud Drive), zaawansowana fotoedycja na wszystkich urządzeniach z MacOS/iOS, automatyczny hotspot to rzeczy, które zmieniają sposób korzystania z posiadanych przez nas urządzeń. I nie chodzi tutaj o to, że tych technologii do tej pory nikt na rynku nie oferował – nie – chodzi tutaj o to, że nikt nie stworzył kompletnego, koherentnego ekosystemu, pozwalającego na tak daleko idącą integrację mobilnej elektroniki z komputerami. Apple wytycza tutaj kierunek, choć warto wspomnieć, że Google oraz Microsoft do tej pory właśnie na tym polu wiodły prym, jednak to firma z Cupertino pokazując iOSa 8 oraz MacOSa Yosemite wprowadza – można powiedzieć – kompleksowe, spójne rozwiązanie. Część technologii, w tym kluczowa dla budowy ekosystemu złożonego z różnych urządzeń, iCloud Drive (bez ograniczeń) będzie dostępna także na Windowsa (wspominano o tym niby mimochodem, prześmiewczo, ale to bardzo istotna sprawa, ważna dla milionów obecnych użytkowników).

Mamy więc integrację, a do tego całą masę przydatnych, nowych funkcji: przebudowane, rozbudowane notyfikacje i widgety w centrum powiadomień, całkowicie przebudowane Safari – odchudzone, dające więcej miejsca dla prezentacji stron, treści, zintegrowane z Wikipedią, z przebudowanymi zakładkami (TabView – prezentacja kart, jak w mobilnym Safarii), jak również rozszerzony mechanizm przeszukiwania (Spotlight), który staje się centralnym elementem systemu, umożliwiając dostęp do informacji oraz wszelkich dokumentów, plików, integrując zaawansowane mechanizmy wyszukiwania z treściami zawartymi w Internecie (ponowie Wiki oraz Mapy) wraz z możliwością szybkiego dostępu, uruchamiania aplikacji etc. Poza tym dużych zmian doczekał się Mail i można powiedzieć wreszcie, bo systemowa aplikacja pocztowa pozostawała do tej pory mocno niedopieszczona, odstając funkcjonalnie od konkurencji. Dzięki MailDrop wyślemy załączniki bez względu na możliwości danego konta pocztowego – po prostu filmy, dokumenty zostaną przesłane w jabłkowej chmurze. Od strony użytkownika będzie to wyglądało tak, jakby dodał przykładowo 5GB załącznik (!) (bo taki może być maksymalny rozmiar) do maila wysłanego do dowolnego adresata. Markup to z kolej edytor graficzny, pozwalający na szybką edycję załączników graficznych, zdjęć w obrębie aplikacji pocztowej. Fantastyczną sprawą jest możliwość dodawania podpisów w pdf-ach przy wykorzystaniu gładzika (uruchamia się wtedy rozpoznawanie pisma odręcznego). Dodatkowo (wreszcie) AirDrop, czyli współdzielenie plików, jest dostępne na wszystkich urządzeniach równocześnie, a nie jak to wcześniej było tylko w obrębie MacOSa lub iOSa (handheldy oraz Maki nie widziały się w AD, co bardzo ograniczało zastosowanie tej użytecznej technologii). Oczywiście AirDrop to także sieciowe drukarki i wiele innych, przydatnych funkcjonalności.

W przypadku iOSa, doszło do paru fundamentalnych zmian. Po pierwsze iOS zrywa z dziedzictwem, zamknięciem każdej uruchomionej aplikacji bez interakcji (z innymi, nie systemowymi aplikacjami), albo z bardzo ograniczoną interakcją z systemem. To już przeszłość, teraz będzie możliwe tworzenie software, który będzie mógł ze sobą współdziałać. To wg. mnie gigantyczna zmiana, poza tym dzięki udostępnieniu kilku nowych frameworków (m.in. HealthKit, HomeKit, środowiska graficznego Metal, które zastępuje OpenGL, znacznie zwiększając możliwości graficzne obecnych na rynku urządzeń z procesorem A7) developerzy mogą stworzyć fantastyczne aplikacje, które będą wchodzić w interakcję z innym softwarem, będą korzystać z wszelkich informacji oraz technologii zaszytych w nowym systemie na nowym, dużo bardziej zaawansowanym poziomie. Od teraz dwie aplikacje, stworzone przez różnych developerów, będą mogły w pełni korzystać z funkcji, danych zawartych w każdej z nich. To nowy, niespotykany do tej pory poziom interakcji oprogramowania, dający gigantyczne możliwości, pozwalający na pełną realizację idei multitaskingu. Dodatkowo wprowadzenie w notyfikacjach widgetów znacząco rozszerza funkcjonalność centrum powiadomień. Wielką zmianą jest także wprowadzenie nowego języka oprogramowania Swift, który może egzystować obok obecnego Objective-C (oraz C), dając developerom niezwykle szybkie i proste narzędzie do tworzenia nowego kodu. Prezentacja udowodniła, że za pomocą Swifta, można w dwie, trzy minuty stworzyć aplikację, która wcześniej wymagałaby kilkunastu godzin pracy (co najmniej kilku, w przypadku najbieglejszych programistów, tworzących software na iOSa).

Interaktywne notyfikacje, rozbudowane – w podobny sposób jak w MacOS – Spotlight, alternatywne klawiatury (będzie można korzystać z dowolnego rozwiązania w ramach systemu!), aplikacje iHealth oraz iHome (zdrowie oraz inteligentny dom… gromadzenie danych oraz sterowanie, dzięki współdzieleniu danych z innymi aplikacjami, potężne narzędzia, software o potencjalnie ogromnych możliwościach), współdzielenie w obrębie rodziny (multimedia, aplikacje oraz interakcja – np. wyświetlanie pytania o możliwość zakupu aplikacji przez dziecko ;-) ), wspomniane iCloud Drive to główne nowości w obrębie aplikacji/funkcjonalności dla użytkownika iOS. Wspomniałem powyżej o nowych narzędziach dla developerów oraz przebudowy mechaniki działania aplikacji w systemie (EXTENSIONS – rozszerzenia, tak to właśnie nazwano). Według mnie to one są kluczem do zupełnie nowego otwarcia, w diametralny sposób zmieniają przyszłe oblicze mobilnego systemu Apple. To one będą decydować o rozwoju aplikacji, o zupełnie nowych możliwościach jakie zaoferują handheldy Apple. Nawiązuje do tego w akapicie poświęconym nowościom dla użytkownika ze względu na to, co przyniesie nieodległa przyszłość. To – potencjalnie – fundamentalna zmiana dla wszystkich, którzy korzystają z iOSa. Ważną informacją jest dodanie obsługi kolejnych 22 języków do Siri (może pojawi się j.polski, choć osobiście wątpię w taką możliwość), co wskazuje na rozwój elektronicznego asystenta, jego integracja z Shazam (identyfikacja muzyki) oraz możliwość interakcji bez konieczności wyciągania urządzenia z kieszeni, patrzenia na ekran – wystarczy, wzorem Google („Ok, Google”) powiedzieć „Ok, Siri”, aby móc dogadać się ze swoim urządzeniem. Poważnym usprawnieniem jest możliwość swobodnej edycji wszystkich zdjęć na podpiętych pod ID jabłkowym sprzęcie, z nowymi możliwościami edycji (nowe oprogramowanie kamery oraz do przeglądania pozwala na dużo większą ingerencję w parametry ujęcia, można uzyskać znacznie lepsze efekty i to bez konieczności posiłkowania się aplikacjami innych developerów). Dodatkowo użytkownik za 0,99 dolara ma możliwość zwiększenia przestrzeni na zdjęcia w chmurze (otrzymamy za darmo 5GB przestrzeni, o ile się nie mylę będzie to niezależna, wydzielona przestrzeń wyłącznie na zdjęcia, którą otrzyma każdy, poza tym będziemy mieli jak dotychczas strumieniowanie zdjęć z rolki handhelda – tj. 1000 zdjęć). 200GB będzie kosztowało 3.99$, zaś maksymalna opcja dla zainteresowanych to nawet 1TB (tyle, że pewnie będzie drogo). Niestety na podobną funkcjonalność w MacOSie poczekamy do 2015 roku.

» Czytaj dalej

iPod to już przeszłość?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
no_ipod

Patrząc na wyniki sprzedaży, tak mogłoby się wydawać. Po co utrzymywać linię produktów, która coraz gorzej się sprzedaje, traci udziały… Produkt, który był pierwszym, przynoszącym firmie krociowe zyski, stał się symbolem rewolucji (cyfrowa dystrybucja muzyki, iTunes), może niebawem całkowicie zniknąć z rynku. Może zniknąć, bo Apple zwyczajnie nie będzie się opłacało utrzymywanie produkcji sprzętu, który zalega na sklepowych półkach. Faktycznie, w obecnej formie, iPod nie ma za bardzo sensu. Nie ma, bo po pierwsze dzisiaj coraz częściej do głosu dochodzi streaming, a tego iPody nie są w stanie zaoferować (nawet Touch, który wyposażony jest przecież tylko w moduł WiFi), po drugie jeżeli mówimy o odtwarzaniu muzyki z plików, to kompresja stratna nie jest dzisiaj „na topie”, na topie są hi-resy, cała branża mówi o poprawie jakości oferowanej muzyki (i bardzo dobrze), a iPody to przede wszystkim stratne AAC (iTunes), po trzecie wreszcie dzisiaj muzyka to także social media, to dodatkowe usługi i funkcjonalności nie bardzo pasujące do obecnie oferowanej linii produktowej (może poza iPodem Touch). Sumując, iPody takie jak Nano, Shuffle czy Classic oraz pod pewnymi względami także Touch nie mają widoków na przyszłość, te produkty nie będą się dobrze sprzedawać, nie ma na to szans.

No dobrze, Apple ma zatem dwa wyjścia. Pierwsze, najprostsze i chyba najbardziej prawdopodobne, to uśmiercenie tej grupy produktów, wycofanie iPodów z oferty. W końcu od odtwarzania muzyki jest dzisiaj smartfon, względnie tablet, ale przede wszystkim iPhone i tego się trzym(ajm)y. Drugie rozwiązanie wymagałoby od Apple poważnego zaangażowania w dwóch dziedzinach – raz, trzeba by było wprowadzić hi-resy do swojej oferty (a przynajmniej kompresję bezstratną, muzykę w formacie ALAC o parametrach 16/44), dwa usługę abonamentową z dostępem do całej swojej kolekcji z ewentualną opcją jakości płyty CDA. Te dwie rzeczy mogłyby na nowo tchnąć życie w iPoda, czy raczej nowe iPody, wyposażone w opcję streamingu (w wariancie minimum – lokalnie via WiFi (z AirPlay) oraz via Bluetooth (może by tak aptX wprowadzić?) – czyli strumieniowanie do urządzeń audio oraz na odtwarzacz, bez opcji mobilnej) oraz możliwość nawigowania w ramach serwisu / kolekcji (albo pełen iOS, albo okrojony, czy przykrojony do tego typu funkcjonalności). Niekoniecznie więc musiałby to być nowy iPod Touch, być może lepszym rozwiązaniem byłby player z systemem ala iPod Nano czy obecne Apple TV (a więc ograniczonym funkcjonalnie do odtwarzania kontentu z określonych źródeł, także z Internetu). Warunkiem koniecznym byłoby natomiast zastosowanie bardzo dobrego przetwornika (hi-resy, bezstratna jakość materiału), wzmacniacza, modułu bezprzewodowego (w opcji mobilnej także, wzorem iPada, z możliwością strumieniowania danych z Internetu) i bez wyjątku (nawet, gdyby tych iPodów miało być parę modeli, nie jeden) szybkiej i pojemnej pamięci masowej flash. Rzecz jasna Apple, zgodnie ze swoją filozofią, raczej na pewno nie wprowadziłoby kart pamięci, przy czym duża przestrzeń na dane byłaby tutaj nieodzowna, szczególnie w sytuacji, gdy mówimy o bezstratnej kompresji, gdy mówimy o hi-resach. Nie byłoby tu więc miejsca na jakieś grajki z paroma gigabajtami pamięci.

Taki hipotetyczny iPod (iPody) mogłyby przyciągnąć uwagę klientów, szczególnie gdy uświadomimy sobie, jak szybko wyczerpuje się bateria w smartfonie odtwarzającym lepszą jakościowo muzykę, nie mówiąc już o streamingu. Jeżeli nowe urządzenie naręczne Apple, będzie także (co jest praktycznie pewne) umożliwiało podstawową kontrolę, sterowanie innym sprzętem z logo jabłka, taki odtwarzacz osobisty miałby jakieś szanse na rynkową egzystencję. Warto przy tym wspomnieć, że rynek DAPów stale się rozszerza (mimo spadku iPoda), choć mówimy tutaj nie o typowych „mp3-kach”, a sprzęcie z wyższej półki. W sumie, w sytuacji gdyby Apple wprowadziło powyższe usługi i lepszą jakość muzyki, firma musiałaby równocześnie zaproponować produkty zdolne do wykorzystania nowych możliwości. Nowe iPody wpisywałyby się w to doskonale, pod warunkiem rozszerzenia ich możliwości (jw.) a ideałem byłoby także przystosowanie takiego sprzętu do względnie długotrwałego działania na baterii (przy stale wyłączonym wyświetlaczu, braku innych niż odpowiedzialne z odtwarzanie, względnie komunikację, procesów jest to wykonalne, łatwiejsze niż w przypadku iPhone czy iPada).

Przejęcie Beats Audio, o którym wcześniej wspomniałem, jest symptomatyczne. Oczywiście należy mieć nadzieję, że nowe produkty, nowe słuchawki (oraz głośniki) będą w stanie pokazać nową, lepszą jakość brzmienia (obecne słuchawki BA do tego zupełnie się wg. mnie nie nadają). Niewykluczone, że zakup popularnego producenta słuchawek (oraz całej reszty lifestyleowych audio produktów ) oznacza, że iPod będzie miał jeszcze swoje pięć minut. Byłoby fajnie, bo to nie tylko kultowy produkt, ale odnośnie jakości dźwięku, po prostu dobry wybór, lepszy niż wiele konkurencyjnych rozwiązań. Tyle tylko, że aby rzecz utrzymać w sprzedaży trzeba dużych zmian jak wspomniałem powyżej. Bez tego iPod zniknie, bo zwyczajnie mało kto go kupi… Wraz z „b” można wykreować na nowo zapotrzebowanie na muzyczny odtwarzacz (bo coś jest modne, warte pokazywania się (z tym czymś) oraz na (nie)tanie słuchawki jak i na rozbudowany, kompletny serwis muzyczny iTunes z hiresami (sklep), z usługą strumieniową w abonamencie, z kolekcją nagrań (własnych) w chmurze (Match) oraz z inteligentnym radiem internetowym (iRadio). Wtedy, taki osieciowany iPod będzie miał jak najbardziej sens. Wraz z hipotetycznym, rozbudowanym funkcjonalnie Apple TV oraz głośnikami bezprzewodowymi Apple będzie mogło zaoferować całościowe rozwiązanie z segmentu domowego  systemu rozrywkowego AV. Zdobyć salon – to niewątliwie kusząca perspektywa dla jabłkowego giganta.

 

Cirrus Logic & Wolfson teraz razem. Fuzja dwóch największych producentów układów audio

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
fuzja

Amerykanie mają zamiar zakupić szkockiego Wolfsona za prawie pół miliarda dolarów. Sporo. Ale też warto pamiętać, że obecnie na rynku liczą się praktycznie trzy wielkie firmy oferujące układy audio: dwie tytułowe oraz Texas Instruments (kostki Burr-Brown). Stąd taka fuzja oznacza spore przetasowania na rynku, powstanie potentata, produkującego przetworniki C/A, wzmacniacze operacyjne, procesory DSP i setki innych, krzemowych produktów, a to wszystko w czasie gwałtownego wzrostu zapotrzebowania na tego typu układy. Dzisiaj, w dobie cyfrowej dystrybucji audio, streamingu, rosnącej sprzedaży handheldów oraz pojawienia się nowych nisz (nowe produkty z dziedziny car audio, systemy multiroom…) to bardzo ważne, wręcz jedno z najważniejszych wydarzeń dotyczących branży audio (w ogóle) a nawet całego rynku IT. Koniec, końców te układy muszą znaleźć się w praktycznie każdym produkcie z segmentu elektroniki użytkowej, który trafia obecnie na sklepowe półki. 

Dzięki zakupowi Cirrus Logic będzie najważniejszym graczem odnośnie układów audio dla smartfonów oraz tabletów. To właśnie Wolfson ma w portfolio takiego giganta jak Samsung, a nowe, zapowiedziane kości (24 bit, o bardzo wysokich parametrach) mogą poważnie wpłynąć na popularyzację sprzedaży plików hi-res i rozwinięcie usług streamingu w bezstratnej jakości (być może nawet powyżej 16/44). Na razie transakcja czeka na zatwierdzenie przez regulatorów, o ile nie będzie problemów, finalizacja nastąpi jeszcze przed wakacjami. Ciekawe jaki to będzie miało wydźwięk w przypadku innych wielkich producentów elektroniki użytkowej? Mam tu na myśli zarówno wiodące firmy audio, jak i tych, którzy konkurują ze wspomnianym Samsungiem na handheldowym polu. Na razie poza serią Galaxy oraz paroma producentami z Chin (Oppo) nikt oficjalnie nie zapowiedział produktów zorientowanych na odtwarzanie muzyki w najwyższej jakości, co rzecz jasna nie oznacza wcale, że takie produkty niebawem nie trafią (szerokim strumieniem) na rynek. Kto wie, czy niebawem nie będziemy mówili o rynkowym standardzie (odtwarzanie muzyki hi-res, wysokiej jakości tor audio) w masowych produktach, smartfonach oraz tabletach czołowych producentów handheldów. W iPhone oraz iPadzie stosuje się rozwiązania Cirrus Logic, tytułowa fuzja może mieć zatem wpływ na decyzje takich firm jak Apple, związane ze specyfikacją przyszłych urządzeń. O ile Apple będzie chciało utrzymać w produkcji swoje iPody, rzeczą oczywistą jest / będzie wprowadzenie dużo lepszych (niż wcześniej stosowane) układów C/A oraz wzmacniaczy do oferowanych przez siebie odtwarzaczy. O iPodzie, o przyszłości tych urządzeń przeczytacie powyżej…

Android Wear – zapowiedź rewolucji w elektronice osobistej?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Google logo

Google zaprezentowało platformę Android Wear – coś, co ma stanowić fundament pod przyszłe wykorzystanie osobistej (ubieralnej) elektroniki w ramach własnego ekosystemu. Android jest obecnie najpopularniejszą platformą mobilną na rynku i taki standard, taka platforma ma kluczowe znacznie dla ekspansji w nowych, dopiero rodzących się segmentach. Rzecz jasna nie chodzi tutaj tylko o inteligentne zegarki – to tylko jeden z elementów, niekoniecznie najważniejszych elementów nowego pola ekspansji Google, Microsoftu czy Apple (wymieniam tych, którzy będą najważniejszymi „integratorami”). Obecnie mówi się dużo o urządzeniach monitorujących aktywność, funkcje życiowe, z całą pewnością cała dziedzina diagnostyki, kwestie związane z medycyną/profilaktyka oraz – ogólnie – trybem życia będą w centrum uwagi. To gigantyczny rynek o trudnych do oszacowania możliwościach ekspansji. Jakby nie patrzeć, w czasach starzenia się społeczeństw najbogatszych państw świata, tego typu sprawy, jak wyżej wymienione, będą w centrum uwagi. Nowe możliwości czujników, które będą stale monitorować stan użytkownika mogą przyczynić się do ograniczenia gigantycznych kosztów opieki medycznej, poza tym zwyczajnie ułatwią życie osobom w podeszłym wieku. I choć machina marketingowa głównie nastawiona jest obecnie na młodych, na osoby aktywne, to z całą pewnością będzie się to z czasem zmieniać.

Wspomniane na wstępie Android Wear nie będzie zatem tylko i wyłącznie naręcznym przedłużeniem możliwości smartfonów , ale docelowo nowa platforma trafi także do innych urządzeń peryferyjnych. Moim zdaniem będą to tysiące różnych produktów, o różnym przeznaczeniu, od tych znanych, wyposażonych w możliwości komunikacyjne, diagnostyczne, ze zintegrowanymi czujnikami po zupełnie nowe, o których obecnie nic konkretnie nie wiemy. Dzisiaj premierę mają smartwatch’e, takie jak zapowiadane w tym roku produkty Motoroli (model Moto 360) oraz LG (G Watch). Platforma Android Wear pozwoli na bardzo dogłębną interakcję użytkownika z urządzeniem, umożliwiając uruchamianie za pomocą głosu lub prostych gestów wielu funkcji znanych dotąd ze smartfonów. Inteligentny zegarek prezentować będzie nie tylko istotne informacje dotyczące choćby nowych wiadomości tekstowych, połączeń przychodzących, czy pogody. Gadżet zadba także o zdrowie użytkownika monitorując oraz analizując jego aktywność życiową i asystując przy treningach, udzieli odpowiedzi na zadawane pytania, czy też powoli na zdalne sterowanie innymi urządzeniami. Innymi słowy będzie fizyczną emanacją cyfrowego asystenta – to właśnie inteligentny zegarek ma być wygodnym pośrednikiem, interfejsem zapewniającym większy komfort, szybszą interakcję od użytkowanych obecnie powszechnie smartfonów. 

Google podjęło także współpracę z HTC, z Samsungiem, z Asustekiem oraz firmami produkującymi podzespoły takimi jak: Broadcom, Imagination, Intel, Mediatek i Qualcomm, jak również z marką Fossil (moda). I nic dziwnego, bo jak wspomniałem, elektronika nie ominie garderoby, a wręcz przeciwnie stanie się częścią odzieży, poza tym urządzenia z tego segmentu muszą odznaczać się modnym wyglądem, odpowiednim, pasującym do obowiązujących stylów, trendów designem. Zegarki Motoroli oraz LG pracujące pod kontrolą oprogramowania Android Wear trafią do sprzedaży prawdopodobnie latem tego roku. Oznacza to otwarcie nowego frontu w rywalizacji między wielkimi korporacjami IT – Microsoft ma tutaj także bardzo rozległe, dalekosiężne plany, Apple ma niebawem zaprezentować swoje rozwiązanie z tego zakresu. Pokrewną tematyką jest integracja mobilnych systemów operacyjnych oraz Internetu z elektroniką pojazdową. Ostatnie targi w Genewie dowodzą, że będzie to jeden z najdynamiczniej rozwijających się segmentów elektroniki użytkowej w nadchodzącej przyszłości. Tworzenie spójnych ekosystemów (przy czym raczej mówimy o otwartych rozwiązaniach, nie zamykających się w obrębie jednego producenta, jednej platformy) będzie najpoważniejszym zadaniem jakie stoi obecnie przed całą branżą IT. Poniżej filmy prezentujące Android Wear oraz bardzo ładny, inteligentny zegarek Motoroli…

» Czytaj dalej

Dyski optyczne o bardzo dużej pojemności – wspólne dzieło Panasonica oraz Sony

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
archivaldisc

Wygląda na to, że niektórzy nie chcą pogodzić się ze zmierzchem fizycznego nośnika. Może to i dobrze, zawsze lepszy wybór niż brak wyboru. Sony to firma, która od zawsze była wierna fizycznym nośnikom danych, wyznaczała standardy w tym segmencie i nadal rozwija technologie w tym zakresie. Panasonic zaś widzi w najnowszym projekcie ciekawy sposób na utrwalenie, zarchiwizowanie dużych bibliotek danych bez konieczności zawierzenia nadal zawodnym technologiom zapisu dyskowego. Archival Disc to płyty o pojemności od 300GB  do nawet 1TB. Idealny nośnik dla filmów, seriali 4K? Owszem, jak najbardziej, do tego dodalibyśmy jakieś absolutnie high-endowe wydania muzyki w formie całych dyskografii o jakości studio mastera. Tak, takie coś wg. mnie ma szansę na rynku zdominowanym obecnie przez dystrybucję plikową. Po prostu znajdą się kolekcjonerzy gotowi zakupić takie wydania za całkiem spore pieniądze. Może nisza, ale pewnie całkiem niemała nisza. Co ciekawe, projektodawcy nowego formatu mówią o standardzie, o dużej kompatybilności (z obecnym Blu-ray?), o szybkim rozpowszechnieniu Archival Disc na rynku. Czy to oznacza brak konieczności wymiany sprzętu? Jeżeli tak, to faktycznie rzecz może wypalić. Pierwsze dyski 300GB trafią na rynek w 2015 roku. Na 1TB jeszcze trochę sobie poczekamy. Wraz z rosnącą popularnością wideo 4K oraz muzyki w hi-res (DSD, DXD) może to być ciekawa alternatywa dla downloadów. Aha, nośniki mają być praktycznie niewrażliwe na czynniki atmosferyczne, na temperaturę, a więc bardzo odporne i długowieczne. W końcu te całe Archival do czegoś zobowiązuje, nie? Trzymamy kciuki za Sony oraz Panasonica, bo dobrze mieć jakąś alternatywę dla dysków lokalnych, chmurowych, dla tych wszystkich strumieni i downloadów…

Microsoft ze swoim, cyfrowym asystentem. Konkurencja dla Siri oraz Google Now

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Cortana-Blue-Sci-Fi-chick

Cortana – tak się to na razie nazywa i powiem szczerze, że nazwa (podobnie jak Courier, czy Project Natal) jest bardzo fajna, dobrze dobrana, problem w tym że jak to zazwyczaj w Microsofcie bywa… nazwa kodowa projektu nie ma nic wspólnego z finalnym produktem. Cóż, Cortana czy jak to się tam później będzie nazywało, to odpowiedź giganta z Redmond na wprowadzonych przez Apple oraz Google cyfrowych asystentów. To, co ma ułatwiać życie, wprowadzać coś w rodzaju inteligentnej (no powiedzmy, bo w praktyce daleko do tego) konwersacji między użytkownikiem a urządzeniem, administrowania naszym cyfrowym profilem, analizowania oraz odpowiedniego zarządzania informacją dostarczaną nam w użytecznej formie etc. pojawi się niebawem w urządzeniach z Windows Phone (8.1). Fundamentem ma być tutaj nie analiza tysięcy odpowiedzi przechodzących przez zdalne serwery (Siri), nie będzie to także gromadzenie danych przez liczne usługi jak u Google, a coś, co MS nazwał pamiętnikiem (vel cyfrowym notesem, org. Notebook). Nasza cyfrowa tożsamość ma być bez przerwy analizowana przez oprogramowanie, ma pozwolić Cortanie na poznanie użytkownika tak dokładne jak to tylko możliwe. Już widzę czerwone światełka zapalające się w niektórych głowach. Inwigilacja, wyzbycie się prywatności, możliwość nadużyć …tak, takie obawy mogą się wraz z wprowadzeniem omawianej technologii pojawić i nie będą to zastrzeżenia na wyrost biorąc pod uwagę skalę szpiegowania głównie własnych obywateli (nie tylko, ale głównie) przez NSA.

Oczywiście każdy będzie mógł ograniczyć dostęp do ważnych informacji – będzie wybór, jak głęboko, jak dużo ma o nas wiedzieć nasz („nasz”?) prywatny asystent. W sytuacji, gdy pozwolimy mu na wiele, będzie prowadził nas za rączkę, pilnując naszego terminarza, dopasowując informacje, treści do naszych zainteresowań, upodobań, wreszcie sugerując konkretne rzeczy użytkownikowi. Ma to być znacznie głębsza, bardziej zaawansowana wersja tego, co proponuje obecnie konkurencja. Czy tak faktycznie będzie? Przekonamy się o tym niebawem. Microsoft chce swojego asystenta zintegrować z całym ekosystemem, co w sumie nikogo nie powinno dziwić. Szczególnie, gdy popatrzymy na możliwości Xboksa One, na planowany rozwój usług, na nowe pomysły (elektronika osobista, montowana w pojazdach etc.).

Wesołych świąt! Nasze świąteczno-noworoczne życzenia oraz plany publikacji

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
HD-Opinie

Wszystkim naszym Czytelnikom życzymy wesołych, pogodnych świąt! Trudny okres stagnacji mamy za sobą, przed nami sporo nowych artykułów, w tym super niespodzianki. Poza zapowiadanymi urządzeniami audio, takimi jak all-in-one coctail Audio X30, wzmacniacze Peachtree 65 Decco, NAD 3020, najnowszymi przetwornikami NuForce ICON & uDAC3 oraz pojedynkiem na szczycie mobilnego audio (DAPy AK120 oraz najnowszy HiFiMan HM-901, wcześniej recenzja X3 FiiO), pojawi się test bardzo dobrych słuchawek Marshall Monitor oraz dokanałówek (zapowiadane Westone Adventure). Poza tym, niebawem na naszych łamach przeczytacie o (zapowiadanym od dawna) Leap Motion, o polskiej kostce DICE+ (AR), odkurzymy także tematykę handheldów, publikując recenzje takich urządzeń, jak Nokia Lumia 925 oraz 720 (test 620 nie udało się dokończyć ze względu na uszkodzenie telefonu) oraz Apple iPhone 5S, iPhone 5C, iPad Mini Retina oraz iPad Air. Ciągle chodzi za mną temat porównania brzmienia smartfonów (sote), zbieram materiał porównawczy, powoli, ale z widokami na artykuł. Ostatnio miałem okazję sprawdzić nowość Asusteka – tablet PC T100. Cóż, zdopingowało mnie to do ukończenia recenzji Smart Taba ME400. To dużo lepiej wykonane urządzenie, wg. mnie lepsze od nowego T100. Test mocno pod kątem audio. Co się zaś tyczy „czystych” komputerów z obowiązkowym audio w tle…

Odnośnie sprzętu Apple, możecie spodziewać się czegoś specjalnego – mamy w planach (jak tylko pojawi się fizycznie w Polsce) opisanie najnowszej stacji roboczej Mac Pro (2013). Będzie to, poza testami w GeekBenchu (konfiguracja podstawowa – na zachodzie testują maksymalne, dostępne warianty… my sprawdzimy wersję za 13 300zł), także próba odpowiedzi na pytanie jak dobrze radzi sobie ten „desktop pro” w interesujących nas zastosowaniach (muzyka). Mam tu na myśli odtwarzanie materiału DXD, DSD z jednoczesnym wykorzystaniem stacji roboczej do intensywnej pracy w FCP, Aperture (ze względu na optymalizację tego software odnośnie nowego Maka) oraz – osobno – w Logic’u (ze względu na optymalizację oraz tematykę audio). Chcę także sprawdzić, czy najnowsze aktualizacje (pod kątem nowego Mac Pro) wprowadzone przez Adobe (Premiere, być może także Photoshop) przyniosły przyrost wydajności. Z tego, co napisano do tej pory, nowy komputer Apple, nie jest znacząco szybszy w ww. oprogramowaniu (Adobe), być może jest to kwestia optymalizacji (wykorzystanie rdzeni CPU, wsparcie dla GPU AMD/ATI, lepsza obsługa OpenCL itp.). Oczywiście w centrum uwagi będzie audio, a więc coś czego inni specjalnie nie testują. Liczę na wsparcie znającego się na rzeczy kolegi (Logic, interfejsy audio – ogólnie komponowanie na Makówce), sam przeprowadzę testy z przetwornikami (wspomniane NuForce i – mam nadzieję – jeden z topowych DACów, kolejna potencjalna rewelacja rodem z Chin). Chodzi zarówno o możliwość przesyłania wielu strumieni dźwięku równocześnie, jak i tworzenia plików hi-res, konwertowania materiału (DXD, WAV) do formatu ALAC. W tle na dodatkowo podpiętym ekranie puścimy w pętli wideo 4K. 

Poza HiFi i high-endem za przyzwoitą cenę (pułap do 10 000 za urządzenie), trafią do nas produkty brytyjskiego REVO (radia internetowe) oraz duńskiego SCANSONICA (w obu przypadkach produkcja w Chinach, biura projektowe we wspomnianych lokalizacjach). W przypadku tego drugiego producenta będziemy testować mikro zestawy stereo – będą aktywne monitory z modułem BT (apt-X), desktopowe wzmacniacze oraz integry z przetwornikami oraz z możliwością strumieniowania dźwięku. Z tematyki wideo będzie Chromecast, opiszemy (o ile operator UPC stanie na wysokości zadania) platformę Horizon (start w Polsce planowany na 2014), być może uda się także sprawdzić konsolę Xbox One nie pod kątem gier (to znajdziecie w wielu innych miejscach), a integracji z telewizorem, oferty na naszym rynku (Live – multimedia), wykorzystania XB1 jako multimedialnego huba, wreszcie możliwości interfejsów opartych na mowie oraz gestach w dziedzinie sterowania multimediami. Do tego kilka streamerów opartych na Androidzie (z XBMC), nowa Kukurydza (Popcorn Hour A410 PRO - także jako audio serwer) etc. Takie mamy plany na najbliższe miesiące.

Poza wspomnianymi powyżej publikacjami, przygotujemy nowy konkurs z… jak zwykle bardzo atrakcyjnymi nagrodami, względnie jedną, kosztowną, bardzo atrakcyjną nagrodą. Chcę to starannie przygotować – finał będzie w kwietniu, skorelowany z trzecią rocznicą powstania HD-Opinie. Od razu zaznaczam, pytania będą wymagające, w zamian (dla zwycięzcy) satysfakcja z otrzymania czegoś, co zapewni sporo radości (podczas słuchania, rzecz jasna). Jak widać, mamy ambitne plany, trzymajcie kciuki żeby się udało. Na zakończenie… życzę Wszystkim dużo dobrej, hi-resowej muzyki, sprzętu dającego maksimum satysfakcji oraz czasu na audio przyjemności (te wideo też, ale to tak przy okazji ;-) ).

Google wykupuje Boston Dynamics. Kierunek – roboty

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
big-dog-boston-dynamics

Boston Dynamics to firma, która zasłynęła pracami nad zaawansowanymi projektami z dziedziny robotyki. Ich prototypy potrafią niezwykle sprawnie poruszać się w dowolnym terenie, potrafią bardzo szybko przemieszczać się w różnorodnym terenie, zdolne są do samodzielnego pokonywania zadanej trasy. Znakomite rezultaty jakie osiągnęli inżynierowie BD zwróciły uwagę internetowego giganta, który coraz bardziej angażuje się w różne, awangardowe projekty, mające radykalnie wpłynąć na rozwój przyszłych technologii. Google koncentruje się przede wszystkim na automatyce oraz robotyce, widząc w tych dziedzinach świetlaną przyszłość. Zakup ww. firmy nie jest więc zaskoczeniem, choć rodzi pewne komplikacje – Boston Dynamics jest mocno zaangażowane w projekty dla wojska (co nie dziwi, biorąc pod uwagę specyfikę prac), pracuje na rzecz Departamentu Obrony, realizuje projekty zlecone przez DARPA – agencję zaawansowanych badań nad nowymi technologiami militarnymi. Dla Google to problem, bo firma nie chce angażować się w tego typu prace, nie chce zostać wojskowym podwykonawcą. Tak czy inaczej, wszystkie dotychczasowe zobowiązania mają zostać wypełnione – takie zapewnienia słyszymy ze strony nowego właściciela.

W laboratoriach Boston Dynamics powstały min. zaawansowany czworonożny robot BigDog, biegający z prędkością 46 kilometrów na godzinę Cheetah, czy przypominający człowieka Petman. Filmy z prób robiąw Internecie prawdziwą furrorę, Trzeba przyznać, że sprzęt robi ogromne wrażenie, widać znakomite rezultaty, szczególnie w dziedzinie motoryki, umiejętności odwzorowania naturalnego ruchu przez opracowane przez BD roboty. Co wyniknie z mariażu obu firm? Biorąc pod uwagę potencjał kapitałowy Google, możliwe że opracowane przez inżynierów rozwiązania znacznie szybciej trafią na rynek. Google na razie nie zdradza, do czego konkretnie wykorzysta zakupione firmy. A tych, związanych z robotyką, które trafiły pod skrzydła firmy z Moutain View jest aż 8 (kupionych w okresie ostatnich 6 miesięcy!), co pośrednio wskazuje na bardzo intensywne i szeroko zakrojone prace nad nowymi projektami. Z bardzo enigmatycznych wypowiedzi zaangażowanych osób można dowiedzieć się, że nowe technologie będą dotyczyły takich sfer jak logistyka oraz produkcja. Na pewno zainteresowani pochwalą się niebawem konkretami.

Playstation 4… wielkie rozczarowanie?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Playstation-4

Oczywiście to zależy jakie były nasze oczekiwania względem nowej „plejki”. W artykule z dn. 3 lutego pisaliśmy jakie są nasze… Niestety PS4 stworzono w całkowitej opozycji do poprzednika. PS3 była prawdziwym, multimedialnym kombajnem, urządzeniem zdolnym zastąpić praktycznie każde źródło sygnału (mam tu na myśli odtwarzacze oraz serwery AV) w salonie. PS4 jest zupełnie inna, jest nastawiona na graczy, zbudowana pod kątem graczy, jest sprzętem do grania. Koniec, kropka. W przywołanym artykule pisaliśmy o takich sprawach, jak: multiformatowa obsługa z graniem wszystkich formatów audio (oraz wideo) zarówno za pośrednictwem napędu, jak i z wew. dysku oraz sieci, braku ograniczeń regionalnych (także dla własnych usług streamingowych – nic się w tej materii nie zmieniło!(Boli, bo to obecnie jedyna możliwość wykorzystania PS4 do czegoś innego niż granie!), utrzymania funkcjonalności (złącza AV, multimedialny serwer etc.), wprowadzenia nowych serwisów streamingowych (poza tymi które były, takich jak Spotify, Deezer etc), pełnej integracji z handheldami i domową elektroniką (nie tylko od Sony), nowych usług IPTV, możliwości odtwarzania bez konieczności odpalania HDTV, obsługi 4K (multimedia) itd. itp. Sporo tego, ale tak naprawdę było to wszystko na wyciągnięcie ręki, to znaczy te wszystkie rzeczy to takie PS3+, bo poprzedniczka poza przykrymi ograniczeniami, mogła jw. pełnić funkcję uniwersalnego, multimedialnego huba. Wprowadzenie samodzielności (pełna obsługa formatów, pełna integracja z NASami) byłyby niejako ukoronowaniem tego, co próbowało Sony zaoferować swoim klientom w przypadku Playstation 3. Ograniczenia wprowadzane wraz z kolejnymi aktualizacjami oprogramowania systemowego PS3 nie wskazywały na to, że w przypadku następczyni kwestie obsługi A/V zostaną potraktowane całkowicie po macoszemu. Polityka odbierania funkcjonalności, ograniczania możliwości w stosunku do poprzedniej generacji sprzętu, to nie jest chyba najwłaściwsza droga…

Niewykluczone, że z biznesowego punktu widzenia to słuszna decyzja. W dobie SmartTV, handheldów które stanowią coraz częściej nieodłączną część domowego systemu rozrywki, multimedialny kombajn to przeżytek (z drugiej strony po co nam te wszystkie skrzynki, jakby nie można było stworzyć jednej – do wszystkiego). Być może. Jednak zwyczajnie szkoda unikalnego połączenia możliwości, jakie w takiej cenie nie oferował nikt inny – obsługi fizycznych nośników oraz odtwarzania plików z integracją z elektroniką zgromadzoną w domu (PC, NAS, system stereo). Taką drogę mniej więcej obrał tym razem Microsoft. Problem w tym, że Xbox One to urządzenie tak mocno osadzone w Stanach (materiały, dostawcy), tak mocno stawiające na obraz (dźwięk potraktowano jako przysłowiowy dodatek do kożuszka), a przy tym na tyle mocno zorientowany na streaming wymagający uiszczenia opłat abonamentowych (bez pełnej swobody korzystania z własnych zbiorów), że ta nowa propozycja nie jest tym, czym miała być jw. nowa „plejstacja”. Szkoda, bo jednozadaniowy sprzęt wg. mnie to dzisiaj… przeżytek. Jednofunkcyjne urządzenie jakim jawi się nowa PS4 to coś, co nie pasuje do dzisiejszej rzeczywistości. I nawet zapowiedź wprowadzenia obsługi odtwarzania MP3 (sic!) niczego tutaj nie zmienia. Kto będzie chciał korzystać z bardzo ograniczonych możliwości sprzętu, którego de facto jedyną funkcją są gry? Ok, to jest konsola, to ma przede wszystkim przynieść wpływy ze sprzedaży gier, ale jednak pewien niesmak pozostał. Wygląda na to, że najnowsze next-geny to coś, co należy potraktować w kategoriach – tylko do gier. Nawet wspomniany Xbox, mimo kilku interesujących rozwiązań, mimo idei połączenia innego sprzętu (w założeniach set-top-boksa kablowego, satelitarnego etc) via konsola do TV, to sprzęt – przynajmniej u nas – zorientowany w 99% na gry. Na razie nie jest jasne, czy będzie integrował się z lokalnymi zbiorami, z biblioteką multimedialną i będzie zdolny do odtwarzania wielu formatów. Nie liczyłbym specjalnie na to, z zastrzeżeniem, że trzeba poczekać te kilkanaście dni do premiery i przekonać się jak to będzie. Podsumowując, prywatnie, czuję się rozczarowany. Mnożenie bytów pod HDTV od dawna mnie nie bawi (szczególnie w zakresie obrazu), wolałbym mieć możliwość wyboru maksymalnej integracji. Niestety takiej możliwości póki co nikt nie jest w stanie zaoferować. Sony nie jest. Microsoft (zdaje się) nie jest. Może ktoś trzeci zdoła? Google? Apple?

Relacja z Audio Show 2013

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
as2013

Była niedziela i było jak na standardy trzeciej co do wielkości imprezy poświęconej audio dość… pustawo. Niewiele odwiedzających, w każdej sali dało się bez problemu usiąść, nawet we względnym spokoju czegoś posłuchać no i przede wszystkim porozmawiać z nieco znudzonymi wystawcami. Dla organizatorów to źle, dla kogoś kto chciał się czegoś dowiedzieć, a przy okazji tu i ówdzie sprawdzić (oczywiście bardzo pobieżnie, bo i tylko takie pobieżne osłuchanie wchodziło w tym wypadku w grę) dany system, produkt nadarzyła się nie lada okazja. Niestety dało się także zauważyć mniejszą niż zapowiadana liczbę wystawców, niektórych dystrybutorów zabrakło na imprezie, nie pojawiły się także niektóre urządzenia (które chciałem nie tylko chwilę posłuchać, ale przede wszystkim ściągnąć do nas na testy – mam tu na myśli np. NADa z jego nowymi produktami serii D). Udało się uzyskać parę ciekawych informacji na temat interesujących nas urządzeń, umówiliśmy się na kontakt w sprawie wypożyczenia do testów kilku produktów… poza tym, nasi rozmówcy zwracali uwagę na to, o czym mówi się od paru miesięcy – wraz z wycofaniem się Philipsa z produkcji napędów CD, kompakty niechybnie staną się niszą, niszą podobną do tej winylowej niszy… będzie to rynek niewielki, znacznie mniejszy od tego który (jeszcze) egzystuje (choć wyraźnie widać, że fizyczny nośnik jest w głębokiej defensywie). Streaming, PC Audio, muzyka z pliku nie jest już alternatywą – to główny nurt. Co więcej zmienia się cały asortyment urządzeń, bo do głosu dochodzą produkty zintegrowane, wielofunkcyjne, obowiązkowo wyposażone we wszelkie niezbędne interfejsy sieciowe. System coraz częściej to jedno, wielozadaniowe urządzenie, integrujące funkcje wzmacniacza, przedwzmacniacza, źródła, a nawet centrali A/V. Właśnie audio… wideo, bo tu także widać ciekawy trend integrowania obrazu. Nie, nie chodzi tutaj po prostu o amplitunery kina domowego (na marginesie, coraz lepiej radzące sobie z dźwiękiem oraz wyposażone we wszystko co niezbędne do słuchania muzyki z Internetu), a o sprzęt z jednej strony przepuszczający sygnał wideo (bez jego modyfikowania), z drugiej poprawiający, dopieszczający, czy w ogóle odpowiedzialny za dźwięk. I to ma głęboki sens, głębokie uzasadnienie, bo osobne kolumny, a przede wszystkim osobne przetworniki i wzmacniacze dla kina oraz stereo po prostu niepotrzebnie rzecz komplikują i rodzą zbędne koszta. A że wszystkim i tak sterujemy za pośrednictwem aplikacji w Androdzie, iOSie…

Kino domowe coraz częściej stanowi jedność z systemem stereo i jest to coraz częściej coś, czemu trudno zarzucić jakieś brzmieniowe kompromisy! To plus 4K, które promowano na imprezie dość intensywnie (wg. mnie w sposób nie do końca przemyślany i co najważniejsze niezbyt przekonywujący), tworzy nową przestrzeń dla twórców sprzętu, dla producentów audio, dla ludzi z branży. To nie jest „ściema” pt. „3D”, a coś, co faktycznie robi różnicę. Dodajmy do tego coraz częstsze stosowanie aktywnych konstrukcji (głośnikowych), przeniesienie przetwornika C/A do obudowy kolumny, a nawet źródła w ramach idei cyfrowego „samograja” i już widzimy, czujemy co to w praktyce oznacza – to rewolucja zmieniająca oblicze całej branży. Po pierwsze mniej skrzynek, po drugie całkowicie odmienne podejście do budowy całego systemu, po trzecie zdecydowany tryumf technologii cyfrowej, po czwarte poważne wyzwanie dla producentów okablowania (mam nadzieję, że będzie to oznaczało stopniowe „zejście na ziemię”, redukcję zer na metce, zaoferowanie produktów w dającej się zaakceptować cenie), po piąte postępujące, gigantyczne zmiany w sposobie dystrybuowania (oraz produkowania, tworzenia) muzyki. Wysłuchaliśmy co miał do powiedzenia Ken Ishiwata – ambasador marki Marantz, prezentujący najnowszy odtwarzacz strumieniowy firmy. W sumie może bardziej posłuchaliśmy muzyki odtwarzanej przez Kena z firmowego systemu. Kluczowym elementem były wcale nie high-endowe, a wręcz budżetowe kolumny (i to też znak czasów – można dzisiaj kupić świetne kolumny za …grosze) oraz iPhone. Handheldy są wszędzie, są coraz częściej nieodłącznym elementem całego systemu… zdominowały kwestie sterowania, czasami pełnią także funkcję źródła, uzupełniając w tej roli komputery (których było w tym roku jakby mniej… często grano bezpośrednio z dysku sieciowego NAS lub pamięci masowej bezpośrednio podpiętej pod źródło – odtwarzacz, serwer muzyczny, system all-in-one). Poniżej krótka foto relacja z opisem najciekawszych naszym zdaniem produktów (niekoniecznie najlepiej grających, wręcz parę urządzeń pod tym względem wypadło kiepsko)…

» Czytaj dalej