Ten wzmacniacz ma szansę stać się hitem. Co my tu mamy? Po pierwsze bardzo przyzwoitą cenę (3300zł), cenę za którą kupimy nowoczesny wzmacniacz przygotowany firmowo na modernizację. No właśnie, Creek zdecydował się na konstrukcję modułową – możemy zdecydować się m.in. na moduł DACa, lepszy przedwzmacniacz gramofonowy, tuner FM… do tego ten ostry jak żyleta OLED (wyświetlacz na froncie). Sprzęt wygląda świetnie, mam nadzieję że równie dobrze brzmi. Moc? 55W RMS, zmierzonych w stereo przy 8 omach. W nowym wzmacniaczu zredukowano poziom zniekształceń do poziomu bliskiego hi-endowym konstrukcjom. Było to możliwe między innymi dzięki zastosowaniu nowych hi-endowych bi-polarnych końcówek mocy Sanken STD-03. Sekcja przedwzmacniacza od Japan Radio Corp – wraz z potencjometrem i cyfrowym wyborem źródeł dźwięku. Bardzo nam się ta nowa konstrukcja Creeka spodobała. Tak bardzo, że chyba niebawem zorganizujemy na HDO jakiś test tego wzmacniacza.
Nowy mini DAC HiFace od M2Techa niebawem będzie można nabyć od polskiego dystrybutora, firmy GFmod Audio Research. Przypomnijmy, chodzi o miniaturowego DACa dedykowanego do współpracy z komputerem. W niewielkich gabarytach mieści się bowiem DAC wraz z interfacem USB zdolnym przyjmować dane z maksymalną rozdzielczością aż 32bitów i próbkowaniu 384kHz. M2Tech Young był pierwszym DACiem zdolnym odtwarzać pliki muzyczne z tak dużym zapasem jakości. W bieżącym miesiącu Włosi zaprezentoują pierwszy przenośny DAC, który znów wytycza nowe granice (rekordowe parametry vide długość słowa oraz częstotliwość próbkowania). HiFace DAC ma współpracować zarówno z zestawami stereo, jak i dowolnymi słuchawkami. Obsługuje Windows, MacOS, Linux, a nawet iPady i tablety z systemem Android. Planowana cena to 950zł (dość atrakcyjna, szczególnie gdy popatrzymy na możliwości urządzenia).
Przetestowaliśmy już na naszych łamach DragonFly’a firmy Audioquest. Postaramy się zdobyć do testów tytułowe urządzenie, porównamy do naszego redakcyjnego DF (być może uda się także zdobyć do testów Meridiana Explorera… będzie komplet do porównań). Będzie to kolejne spotkanie z produktami włoskiego producenta – wcześniej przetestowaliśmy konwerter M2Tech HiFace Two.
Szykuje się ciekawy test na łamach HD-Opinie. Cyfrowa integra NuForce DDA-100, czytaj zintegrowany wzmacniacz wyposażony wyłącznie w wejścia cyfrowe (USB, SPDIF w wariancie optycznym i elektrycznym), to dość nietypowy produkt. Sprzęt ma bardzo kompaktową formę, jest bardzo lekki jak na wzmacniacz …to akurat niespecjalnie zaleta, ale też pamiętajmy – zamiast rozbudowanego toru analogowego mamy tutaj parę kości, odbiorników oraz niewielki zasilacz i bardzo krótką ścieżkę wiodącą do gniazd głośnikowych (to urządzenie cyfrowe w każdym calu, nie mamy tutaj konwencjonalnego DACa, sygnał aż do wyjść dla głośników pozostaje sygnałem cyfrowym). Do tego mały pilocik (w formie znanej z wcześniej przetestowanego u nas NuForce DAC-100) oraz ascetyczny design… monolityczny front z bardzo fajnym, współgrającym z ascetycznym designem wyświetlaczem cyfrowym oraz pokrętło regulacji wzmocnienia. Bardzo, że tak powiem, minimalistyczny, oszczędny projekt, dostępny w dwóch wariantach kolorystycznych – czarnym (egz. który trafił do nas do testów) oraz białym. Szczerze powiedziawszy, zarówno w przypadku DAC-100 jak i DDA-100 bardziej podoba mi się biała wersja kolorystyczna. Znakomicie koresponduje z powściągliwą formą, dodatkowo DAC z czarnym pasem na froncie… tak, wygląda to naprawdę dobrze. Biały DDA-100 z diodowym wyświetlaczem to także wg. mnie designerski strzał w dziesiątkę. Wzmacniacz nie jest drogi, kosztuje obecnie 1950 zł.
No dobrze, to jak już postanowiłem napisać coś na wstępie, przed testami (urządzenie właśnie dotarło do nas), napiszę o elementach toru, z którymi cyfrowa integra zagra. Specjalnie dobrałem do testów z produktem NuForce coś, co jest nowoczesne, co gra z pliku, co obsługuje hi-res. Tak, oczywiście, będzie MacBook podłączony via USB, ale za transport cyfrowy głównie będzie robił serwer muzyczny Coctail Audio X10 oraz nasz referencyjny player sieciowy Squeezebox Touch. W sumie więc ze wzmacniaczem zagrają trzy źródła – komputer, serwer oraz odtwarzacz sieciowy. A głośniki? Poza redakcyjnymi Pylonami Pearl oraz Topazami, podepniemy (wariant na biurko – super kompaktowa forma DDA-100 świetnie współgra z takim właśnie, biurkowym scenariuszem) malutkie kosteczki Cambridge oraz …dwie niespodzianki (w tym, mam nadzieję aktywne głośniki z wejściem optycznym). Tak właśnie, taki wariant także jest możliwy, bo DDA-100 wyposażono w cyfrowe wyjście audio (optyk). Innymi słowy integra może także pełnić funkcję cyfrowego konwertera (z USB, koaksiala), być podłączona np. do jakiegoś wyczynowego DACa lub jw aktywnych głośników z wejściami cyfrowymi. Oczywiście w takiej sytuacji nie wykorzystamy złącz głośnikowych, ale jw ze zdobywającymi coraz większą popularność, aktywnymi zestawami głośnikowymi (z wbudowanymi przetwornikami C/A), także coraz częściej w wariancie bezprzewodowym, DDA-100 znajdzie zastosowanie jako cyfrowy konwerter sygnału audio. Na pewno sprawdzę jak to gra z Zeppelinem Air (wejście optyczne, akceptujące dźwięk 24/96). W końcu produkt B&W nie potrafi grać hi-resów via USB (bezpośrednio z komputera), ograniczenia AirPlay są znane (16/44), tak więc konwersja USB-SPDIF będzie jak znalazł. Rzecz jasna najważniejsze będą testy z kolumnami podpiętymi pod tytułowy sprzęt. Sporo godzin przed nami, sporo godzin słuchania muzyki Poniżej parę zdjęć tego, co wypadło z pudełka.
No proszę, proszę, kolejny producent decyduje się wypuścić przetwornik C/A dedykowany komputerowi. W formie kompaktowej, czytaj w formie zbliżonej do pendrive`a. Tym razem chodzi o włoskiego M2Techa. Jego najnowsze dzieło to hiFace DAC, który nieco przypomina DragonFly`a (nasz test tutaj), ale najbliżej mu do HiFace Two – konwertera cyfrowego USB/SPDIF (recenzja tutaj). Ta sama obudowa, ale inna funkcjonalność. Z jednej strony port USB w komputerze, z drugiej wyjście dla słuchawek (względnie kabelkiem jack/RCA do systemu stereo, zestawu kolumn aktywnych etc.). To asynchronicza konstrukcja – patrząc na specyfikację – o wyczynowych parametrach – gramy do 32 bit / 384 kHz. Jak widać, sprzęt M2Techa poradzi sobie z każdym dostępnym materiałem hi-res, w tym także nielicznymi plikami o referencyjnej jakości. Sprzęt gotowy na przyszłość (DSD, DXD…). Wymiary przetwornika wynoszą 2×1.4×8.8cm. Parametry wyjścia 2.0Vrms, THD+N = 112dB. Producent zwraca uwagę na zastosowanie wysokiej klasy układów cyfrowych oraz oscylatorów (redukcja jittera, szumów etc.). DAC wspiera tryby Direct Sound, Kernel Streaming, WASAPI oraz ASIO (Windows, Linux), oraz tryby Integer oraz Direct w przypadku MacOSa. Jak napisali Włosi, ten DAC to: „Highest quality stereo analog audio up to 384kHz/32bit available on your PC, Mac, Linux computer, iPad or Android tablet”. Ciekawe jest wyszczególnienie (co się rzadko zdarza) Linuksa oraz współpraca z iPadem oraz androidowymi tabletami – jeżeli tak jest w istocie, to będzie pierwsze takie, uniwersalne urządzenie na rynku! Cena? 220€. Tyle co produkt Audioquesta. Oj, już się nie mogę doczekać kiedy tytułowy przetwornik trafi do nas do redakcji… poniżej specyfikacja M2Tech hiFace DAC:
Arcam irDAC to rDAC wyposażony w pilota zdalnego sterowania oraz – co warte podkreślenia – cyfrowe wejście dedykowane iHandheldom. Wcześniej pisaliśmy o AIR DACu, który obsługuje jabłkową technologię bezprzewodową AirPlay. Jak widać Arcam postawił na współpracę z elektroniką Apple, jego najnowsze produkty są w pełni dostosowane do obsługi sprzętu z logo nadgryzionego jabłka. Ważne, że nowy produkt to nie tylko wspomniane nowości, to także znacząco poprawione przetwarzanie sygnału poprzez izolację sekcji cyfrowych od analogowych oraz zastosowanie zasilania o ultra niskim poziomie szumu i skrócenie ścieżki sygnału. To wszystko może bardzo pozytywnie odbić się na jakości serwowanego przez nowy przetwornik dźwięku. Także w tym wypadku Arcam zdecydował się na asynchroniczny interfejs USB. Do konwersji cyfrowo-analogowej zastosowano przetwornik Burr Brown PCM1796 oraz 8 oddzielnie stabilizowanych zasilaczy. Prawie całkowicie zminimalizowano zjawisko jittera. Arcam irDAC zaprojektowano tak, aby mógł pełnić funkcję serca cyfrowego systemu audio. Sekcja cyfrowa została zaadaptowana z flagowego modelu przetwornika D33. Wejścia mogą być zmieniane poprzez pilota, który kontroluje również komputery PC, MAC oraz iPoda/iPada oraz iPhone (poprzez protokół HID: Human Interface Device). Niestety cena będzie prawdopodobnie wynosić ok. 600$. Drogo. Poniżej specyfikacja sprzętu…
Na rynku audio widać wyraźny trend, związany z integracją handeldów z domowym systemem AV. Chodzi zarówno o komponenty kina domowego (taka integracja jest obecnie obowiązującym standardem) oraz stereo. W przypadku tego ostatniego, temat jest dość świeży. Najpierw na sklepowe półki trafiły urządzenia takie jak doki, mikrosystemy zdolne do współpracy z urządzeniami wyposażonymi w Androida oraz iOS, następnie producenci zaczęli wprowadzać porty USB, czasami stacje dokujące, a nawet moduły bezprzewodowe do typowych komponentów audio (zarówno źródeł, jak i wzmacniaczy). Uzupełnieniem tego kierunku jest oferowanie niewielkich przystawek, rozszerzających możliwości dowolnego zestawu o możliwość współpracy z handheldami. Zazwyczaj są to rozwiązanie oparte na uniwersalnym interfejsie Bluetooth. Miniaturowy odbiornik BT firmy QED jest przedstawicielem tej grupy produktów. Urządzenie wyposażono w przetwornik C/A, można też zamiast wyjść analogowych, skorzystać z wyjścia optycznego, stosując w torze lepszego DACa. Cena sprzętu wynosi 500 zł.
Kieszonkowy DAC USB Meridian Explorer, który będzie konkurować z przetestowanym przez nas DragonFly`em Audioquesta. Konwerter z funkcją wzmacniacza słuchawkowego zapewnia dekodowanie plików do pułapu 24/192. Innymi słowy, będzie dysponował lepszymi parametrami odnośnie obsługi dźwięku od produktu AudioQuesta, ale czy lepiej zagra? Oto, kluczowe pytanie… transfer sygnału poprzez USB typu B będzie przebiegał w trybie asynchronicznym. Wyjście słuchawkowe oraz kombinowane analogowo-optyczne. Obudowa aluminiowa, zasilanie i aktualizacja oprogramowania po podłączeniu USB. Trzy diody wskazują na rodzaj podłączenia oraz parametry przesyłu danych. Cena – 250 funtów. Opis znajdziecie tutaj. Szkoda, że Meridian nie napisał nic o zastosowanej w grającym pendrive elektronice.