Badania jakie przeprowadzono ostatnio nie pozostawiają żadnych wątpliwości – rynek aplikacyjny dla SmartTV właściwie mógłby nie istnieć. Aplikacje są omijane szerokim łukiem przez użytkowników, nawet jeżeli coś „zainstalują” w telewizorze to i tak z tego nie korzystają. W ogóle nie korzystają. Dlatego też patrząc na developerów widać śladowe zainteresowanie tworzeniem oprogramowania dla SmartTV. Niewątpliwie do takiego stanu rzeczy przyczyniło się rozdrobnienie, niekompatybilność funkcjonujących obecnie na rynku rozwiązań. Twórcy oprogramowania zdają sobie sprawę, że w przypadku telewizorów są marne szanse na zwrócenie nakładów, nie mówiąc już o zyskach.
Inaczej sprawa się ma ze strumieniowaniem. Serwisy VOD, aplikacje wideo (muzyczne raczej nie – kto by tam słuchał na ekranie HDTV audio?) są całkiem popularne, zdobywają coraz więcej klientów. Niewątpliwa wygoda, atrakcyjna oferta (w ramach płatnych serwisów) cieszą się rosnącym zainteresowaniem. To de facto jedyna rzecz, która „sprzedaje się” w ramach SmartTV. W sumie trudno się dziwić, że tak to wygląda – od aplikacji, Internetu, komunikacji jest tablet, nie HDTV. Większość osób posiada już takie urządzenie i często stanowi ono alternatywę dla telewizora. Odbiornik TV jest postrzegany jako urządzenie do oglądania, a nie instalowania, przeglądania, czatowania etc. Być może nowe telewizory z dopracowanymi funkcjami doprowadzą do jakiegoś przełomu, ale szanse na to są niewielkie. W sumie pomysłem, który może chwycić są gamingowe serwisy streamingowe w rodzaju OnLive, jednak dopiero masowe wprowadzenie tego typu funkcjonalności mogłoby stanowić nową jakość (w tym przypadku przede wszystkich chodzi o rozrywkę online).