LogowanieZarejestruj się
News

Odtwarzacz sieciowy Lumin – Złoty Graal?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Lumin

Recenzje na 6moon oraz ComputerAudiophile są wręcz entuzjastyczne. Nowy odtwarzacz sieciowy z Chin pozostawia całą konkurencję (wraz z dwukrotnie droższym Devialet`em, odtwarzaczem opartym na Linuksie – Aurender  S10 oraz znakomitym przetwornikiem Meitner MA-1) w tyle. To sprzęt high-end. Pytanie, czy faktycznie 25 990zł, bo na tyle wyceniono u nas w kraju tytułowe urządzenie, to kres poszukiwań IDEALNEGO źródła? Recenzenci w obu przywołanych powyżej portalach rozwodzą się nad analogową, pozbawioną cyfrowego nalotu, naturą Lumina. Zgodnie twierdzą, że to najlepsze co do tej pory udało im się słyszeć odnośnie cyfrowego źródła dźwięku, co więcej możliwości odtwarzacza stawiają go na równi z najlepszymi, analogowymi urządzeniami – topowymi gramofonami oraz magnetofonami szpulowymi. W sumie byłaby to niemała rewolucja w światku high-endu, który od jakiegoś czasu oderwał się całkowicie od realiów, od rzeczywistości i szybuje gdzieś w stratosferze często całkowicie wydumanych, sufitowych cen. Nierzadko za gigantycznymi sumami nie kryje się nic, co uzasadniałoby poniesione przez nabywcę koszty. Lumin od strony technicznej, wykonania, designu niewątpliwie zalicza się do pierwszej ligi, niewątpliwie niczego mu nie brakuje... to ta sama klasa co najdroższe, wręcz nieprzyzwoicie drogie źródła z europejskim czy amerykańskim rodowodem (tutaj niestety trzeba powiedzieć, że w to właśnie Europa celuje w hochsztaplerce).

Głównym źródłem sygnału audio dla odtwarzacza Lumina jest sieć. I słusznie, patrząc na najlepsze tego typu urządzenia, to właśnie transfer za pośrednictwem skrętki (odnośnie WiFi zdania są mocno podzielone, niektórzy twierdzą że transmisja bez kabla nigdy nie zaoferuje tak dobrych parametrów, takiej jakości co infrastruktura kablowa, co złącze LAN) wydaje się idealnym rozwiązaniem. Wszelkie inne złącza cyfrowe mają swoje większe lub mniejsze ułomności. Magistrala USB, interfejs łączący komputer z systemem audio, ma naprawdę sporo wad… tutaj wyraźnie góruje nad nim LAN. Lumin korzysta z wszelkich dobrodziejstw interfejsu sieciowego i właśnie w ten sposób powinien działać w systemie – jako odbiornik najwyżej jakości sygnału z dysku NAS, względnie komputera wyposażonego w odpowiednie oprogramowanie. Zresztą od strony obsługi (na co zwraca uwagę Chris Connacker) nie ma się do czego przyczepić. Zarówno obsługa via PC jak i za pomocą handhelda (dedykowana aplikacja) jest bezproblemowa i bardzo wygodna. Można co prawda mieć pewne wątpliwości czy wybór uPnP był najlepszy, czy nie lepiej było wyposażyć sprzęt w obsługę DLNA, ale – co warto podkreślić – recenzenci nie napotkali na żadne problemy ze stabilnością, szybkością działania odtwarzacza. Kluczowa dla oceny jakości dźwięku jest obsługa plików DSD. To dzięki nim odtwarzacz wspina się na szczyt Mount Everestu, brzmi lepiej od wspomnianych powyżej źródeł. Oczywiście sam fakt obsługi (coraz więcej sprzętu z wysokiej półki ma możliwość odtwarzania plików DSF/DIFF) nie czyni jeszcze z „Chińczyka” siódmego cudu świata. Konstruktorom udało się stworzyć idealną synergię wykorzystanych w projekcie komponentów, znakomicie poradzili sobie z zasilaniem playera (osobny zasilacz z dwoma transformatorami), wreszcie – co chyba najważniejsze – wiedzieli jak wykorzystać zalety bezpośredniej transmisji cyfrowego sygnału w obrębie lokalnej sieci komputerowej. Ten ostatni element wraz z dopracowanym oprogramowaniem zaowocował, zdaniem recenzentów, w perfekcyjny, właściwie pozbawiony wad, produkt.

Na zakończenie, nieco technikaliów – Lumin wykorzystuje procesor MIPS oraz specjalnie przygotowaną wersję systemu operacyjnego Linux. Procesor ma do dyspozycji 4GB pamięci Flash SLC (Single Level Cell) oraz 2GB pamięci RAM. Oprócz tego zastosowano też szybki procesor FPGA. Do konwersji cyfrowo-analogowej wykorzystano przetworniki Wolfson WM8741 (po jednym na kanał). Analogowe układy wyjściowe mają symetryczną topologię i pracują w nich transformatory sygnałowe Lundahl LL7401. Oprócz wspomnianych wyjść analogowych Lumin ma też cyfrowe wyjścia BNC SPDIF oraz HDMI (oraz USB, na razie wykorzystywane na potrzeby wgrywania nowego fw, w przyszłości będzie można podpiąć pod nie handhelda lub dysk twardy). Lumin odtwarza bezstratne pliki DSD Lossless (DSF, DIFF, DoP), bezstratne pliki PCM Lossless (FLAC, Apple Lossless, WAV, AIFF) i niektóre formaty skompresowane stratnie (MP3, AAC w kontenerze M4A). Oczywiście Lumin radzi sobie bezproblemowo z odtwarzaniem gapless. Ideał?

Dystrybucja w Polsce: Moje Audio

» Czytaj dalej

„Follow… me” – nowa funkcja społecznościowa w Spotify

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
spotify-logo

Otrzymaliśmy informacje o najnowszej funkcjonalności Spotify –  wtyczce społecznościowej Follow, dzięki której fani mogą być jeszcze bliżej ulubionych artystów, blogów, magazynów czy przyjaciół w Spotify. Po odnalezieniu i kliknięciu przycisku Follow na stronie internetowej czy blogu autor strony zostanie dodany do użytkowników, których obserwujemy w Spotify. W ten sposób nie przeoczymy żadnych nowości od naszego idola czy ulubionego magazynu – od utworów, które poleca, po playlistę, którą przygotował specjalnie na weekendową imprezę. Dzięki temu możemy być jeszcze bliżej osób, których gust muzyczny nam imponuje. Przycisk Follow to także nowy sposób kontaktu z fanami dla artystów i wszystkich osób, które swoim gustem wpływają na najnowsze trendy muzyczne. Umieszczony obok innych odnośników do kanałów społecznościowych przycisk Follow sprawi, że nowe albumy czy rekomendacje dotrą do każdego wielbiciela obserwującego profil autora w Spotify.

» Czytaj dalej

Popcorn A410 – nowy, wysokiej klasy odtwarzacz strumieniowy od Syabas

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
popcorn-hour-a-410_1

Nowa Kukurydza to poniekąd odpowiednik wcześniejszej serii urządzeń z wbudowanym napędem Blu-ray (C200 oraz C300)… droższych, topowych modeli.  W tym wypadku jednak nie ma mowy o napędzie BD (restrykcje wprowadzone przed kilkunastoma miesiącami przez stowarzyszenie producentów oraz firm wspierających format – Blu-ray Disc Association. Nowy, wysokiej klasy model to przede wszystkim bogate wyposażenie oraz dbałość o odpowiednie komponenty od strony możliwości sonicznych. To, jak twierdzi producent, audiofilski odtwarzacz sieciowy, m.in. z gniazdami XLR. Sprzęt będzie można obsługiwać za pomocą odpowiedniej aplikacji (Android, iOS). To, na co warto zwrócić uwagę w przypadku omawianego urządzenia, to fakt wsparcia dla formatu DSD (odtwarzanie ripów płyt SACD). To unikalna cecha, spotykana w nielicznych, bardzo drogich modelach specjalistycznych producentów sprzętu audio. Poza kompletem wyjść 7.1 oraz dwoma, wydzielonymi złączami RCA dla dźwięku stereo producent – jak wspomniałem – pokusił się o wprowadzenie złącz zbalansowanych XLR. Dodatkową wisienką na trocie jest pełne wsparcie dla formatów dźwięku HD znanych z płyt BD-Video oraz BD-Audio. Dzięki temu możemy mówić o wszechstronnym odtwarzaczu, zdolnym do grania nie tylko standardowych, ale także niszowych formatów. Sprzęt powinien trafić do sprzedaży niebawem. Cena? Dość wysoka, to najdroższy model w historii firmy – 4500 złotych bez złotówki. Ciekawe, czy sprzęt będzie tyle wart? Nie omieszkamy tego sprawdzić. Trafi do nas do testów wspomniany niedawno Coctail Audio X30. Być może uda się zrobić test porównawczy z omawianą Kukurydzą. Poniżej specyfikacja:

» Czytaj dalej

Nowy Walkman z plikami hi-res! Oj chyba nie odmówimy sobie…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
sony walkman hi-res HiFi DAP

Wreszcie jest. Walkman. Nowy odtwarzacz firmy Sony pozwalający na granie plików hi-res. Poza możliwościami sonicznymi dostaniemy świetne wykonanie, doskonałej jakości materiały… takie Sony lubimy, takie Sony cenimy. Sprzęt ma trafić do sprzedaży jeszcze przed najbliższą Gwiazdką (niestety na razie mowa jest wyłącznie o Japonii). Sprzęt odtworzy praktycznie wszystko co się liczy: FLAC, WAV, AIFF, Apple Lossless, MP3, WMA, AAC, HE-AAC oraz – rzecz jasna – niszowy, własny format ATRAC aż do rozdzielczości 24/192. Uparte trzymanie się czegoś, co nie wypaliło, na szczęście w tym wypadku nie oznacza zamknięcie się na to co popularne, co standardowe na rynku. Malkontenci będą pewnie trochę narzekać na brak obsługi DSD, ale to szczegół. Sprzęt ma solidne 128 GB pamięci, wyposażony jest w Androida i co ważne, łączy się ze światem poprzez WiFi i Bluetooth. Innymi słowy połączymy się z internetowymi serwisami muzycznymi (nie samymi hi-resami żyje człowiek) oraz rozbudowaną kolekcją dostępną z poziomu lokalnej sieci. Do tego duży, wygodny ekran 4″, pozwalający na bezproblemową nawigację. NW-ZX1 wyposażono ponadto we własny wzmacniacz, który zapewni odpowiednią dawkę mocy także w przypadku bardziej wymagających, nausznych, stacjonarnych modeli słuchawek. Nie wiem jak Wy, ale ja nie mogę się już doczekać. Cena typowa dla HiFi DAP-ów… 760$. Ciekawe kiedy w Polsce i za ile (stawiam, że będzie to suma bliska 3000 złotych, niestety)?

» Czytaj dalej

Zamiast kolumn Roth OLi… Melodika BL Black in Black. Kolumny od RAFKO!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Melodika-back-in-black

RAFKO, dotychczasowy wieloletni dystrybutor marki Roth Audio w Polsce zrezygnował z przedłużenia umowy dystrybucyjnej na kolejne lata, jednocześnie podjął decyzję o wprowadzeniu własnej serii Back in Black BL pod marką Melodika, która jest dokładnym odpowiednikiem serii Roth OLi. Zasadniczym powodem rozstania RAFKO i Roth Audio była niezapowiedziana decyzja o zakończeniu produkcji serii Roth Oli, która dzięki produktom takim jak kolumny podłogowe Roth Oli 40 zyskała sobie zasłużone miano znakomitych w swojej kategorii cenowej. Jest to prawdopodobnie pierwszy przypadek w historii polskiego rynku hi-fi, kiedy to polski dystrybutor przejmuje produkcję linii produktowej brytyjskiego producenta.

Decyzja producenta o wycofaniu serii Roth Oli była zaskoczeniem zarówno dla dystrybutora, jak i dla klientów, którzy zniecierpliwieni poszukiwali produktów z serii Oli w tym flagowego modelu Oli 40 lub elementów uzupełniających kino domowe np. głośnika centralnego lub subwoofera. Narastające niezadowolenie dilerów oraz klientów sprawiło, że RAFKO podjęło kroki w celu przejęcia produkcji serii OLi w celu zapewnienia większej stabilności i pewności biznesowej, co zakończyło się sukcesem i urzeczywistniło się pod nową marką Melodika. Nowa seria kolumn nosi nazwę Melodika BL Back in Black – jest kontynuacją sprawdzonej i wielokrotnie nagradzanej serii OLi w niezmienionej postaci w stosunku do poprzedniczki. RAFKO gwarantuje dostępność produktów z serii BL Back in Black od listopada 2013, ponadto informuje, że w dalszym ciągu obsługuje serwis gwarancyjny oraz pogwarancyjny sprzedanych produktów Roth Audio, w tym serii Roth Oli.

Poniżej szczegółowa specyfikacja serii Melodika BL Back in Black…

» Czytaj dalej

Do redakcji zawitał nowy DAP: Hi-resowy FiiO X3. Pierwsze wrażenia z użytkowania grajka…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
2013-09-23T10-11-06_2 (kopia)

X3 to jedna z najnowszych propozycji specjalisty od mobilnego grania, firmy FiiO. Mały, kompaktowy, znacznie wygodniejszy od przetestowanego u nas grajka HiFiMana (HM-602 slim). Przechodząc od razu do konkretów – do ergonomii oraz jakości wykonania nie mam żadnych zastrzeżeń. No może prawie żadnych, ale na tle hi-resowych, czy może precyzyjniej odtwarzaczy mobilnych Hi-Fi (myślę, że to sformułowanie najlepiej oddaje ich naturę… właśnie high-fidelity, jako podkreślenie wysokich kompetencji brzmieniowych, porównywalnych z domowymi zestawami stereo), to naprawdę wzór godny naśladowania. Nie duża, toporna, niewygodna w obsłudze cegiełka, tylko ładny, kompaktowy, prawdziwie mobilny sprzęt, do tego znakomicie wykonany. FiiO trzyma (wysoki) poziom. Dodajmy do tego cenę – nie jakieś kosmiczne 2000 czy nawet ponad 4000 złotych (ukłony w stronę AK120 – na marginesie też przetestujemy… coś czuję, że zrobi nam się ładna lista hi-endowych grajków przetestowanych na łamach HDO), tylko przyzwoite 999zł. Tysiąc znaczy się. Tyle właśnie kosztuje FiiO X3. Sporo, ale patrząc przez pryzmat tego co dostajemy nie jest to wygórowana suma.

Metalowa obudowa (alu), czytelny, kolorowy wyświetlacz, sensownie rozmieszczone przyciski sterowania na froncie obudowy, slot dla kart pamięci (do dyspozycji mamy 8GB wbudowanej oraz maks. 64GB na microSD przestrzeni na dane), do tego wyjścia cyfrowe oraz analogowe (sprzęt stacjonarny) oraz słuchawkowe (3.5mm). Czyli to, co jest potrzebne, można ponarzekać na te plus minus 70GB miejsca… w przypadku hi-resów szybko zapełnimy te gigabajty, ale też z drugiej strony nie ma tragedii – w końcu karta pamięci pozwala dość wygodnie (nie lubię podpinać urządzeń do komputera, bo to upierdliwe zajęcie, trzeba kabla do tego, trzeba czasami poczekać na inicjację) zmieniać kolekcję w zależności od potrzeb, widzimisię, nastroju.

Już po pierwszych odsłuchach (na razie słuchawki, głównie Momentum) mogę powiedzieć, że to bardzo mocny zawodnik. Gra naprawdę wszystko jak leci, nie ma problemu z odtwarzaniem gęstych formatów, bardzo dobrze współpracuje z wieloma słuchawkami (poza wspomnianymi powyżej, na krótko podpinałem stacjonarne HD650, HE-400 oraz AKG701). Dzięki wzmacniaczowi operacyjnemu AD8397 można bez obaw pożenić X3 ze stacjonarnymi, wymagającymi nausznikami. To świetne źródło dla domowych sesji z nausznikami na głowie! Szczerze powiedziawszy, jak ktoś lubi, albo musi (bo domownicy) to jest to rozwiązanie porównywalne z podpięciem słuchawek stacjonarnych do dobrej klasy wzmacniacza słuchawkowego. W ogóle uniwersalność tego maleństwa robi wrażenie. Cyfrowe źródło dla domowego HiFi? Czemu nie! Można wykorzystać X3 także w tej roli (w recenzji przeczytacie na ten temat więcej, opiszemy tam także stacjonarne zastosowania testowanego odtwarzacza FiiO, także jako playera w stereo NADa oraz testowanej, nowej elektroniki Indiana Line Puro 800 oraz Myryada Z240 ). Za dźwięk odpowiada ceniony Wolfson WM8740, poza tym mamy ponad 10 godzin odtwarzania (sprawdzone na hi-resach…. ponad 10, czyli całkiem przyzwoicie, choć dla mnie ideałem byłby wynik dwukrotnie wyższy, ale rozumiem ograniczenia w tego typu odtwarzaczach, grających skompresowane bezstratnie, albo nieskompresowane pliki). Specyfikacja grajka poniżej, do tego parę zdjęć…

PS. Do testów dotarły także nowiutkie dokanałówki Westone Adventure. To – jak je reklamują – pierwsze na świecie słuchawki „crossover”. W praktyce oznacza to tyle, że nie straszna im woda, błoto, kurz… wszelkie ekstremalne sytuacje, jazda terenowa, wspinaczka, grotołażenie itd. itp. nie stanowią tutaj przeszkody. Adventure można zabrać wszędzie. Wykonane z magnezu, wyglądają faktycznie na pancerne. Także kabel ze specjalnym, odpornym na „czynniki” pilotem prezentuje się KONKRETNIE. Cena dość wysoka (749), ale dla lubiących wyzwania, gdzie brud, mokro, gdzie można słuchawki o coś zaplątać, zerwać z głowy, taki model może być idealnym rozwiązaniem dylematu – muzyka albo śmierć (na skale, linie, grocie, wodzie…) ;-) . Można połączyć adrenalinę z dźwiękiem, co też nie omieszkam sprawdzić, łamiąc gnaty na przełajowych trasach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Ciekawe kto się pierwszy podda? Adventure, czy może wyżej podpisany?

» Czytaj dalej

Nowe Bowersy. Słuchawki. Nauszne. Po całości. Pierwsze.

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
P7-product-details-1000x1000

Pierwsze nauszne słuchawki? No nie, powiecie, jak to pierwsze, przecież Bowers&Wilkins ma w ofercie udany model P5. Fakt, tyle że to słuchawki mobilne, a więc z niewielkimi muszlami. Miały być kompaktowe, lekkie i są. P7 też są mobilne, też lekkie, też kompaktowe, ale jednak nieco (minimalnie) inne. Nieco większe muszle (drivery to nadal 40-ki) pozwolą rozwinąć skrzydła w domowym systemie audio. Rzecz jasna „w tle”, a właściwie na pierwszym miejscu, nadal jest iPhone, iPod czy inne i-ustrojstwo. Znak czasów. Mamy więc w komplecie pilota sterującego odtwarzaniem oraz formę znaną z poprzedniego modelu. P5 miałem na uszach. Grały bardzo fajnie, choć bardziej podobały mi się testowane u nas Sennheisery Momentum. To ta sama klasa sprzętu – nietanie, mobilne słuchawki nauszne, które mają sprawdzić się poza domem. Bowers swoje najnowsze dziecko reklamuje jako „mobilne HiFi”. Na wyrost? Cóż, zobaczymy, może uda się zorganizować egz. do testów. Cena? 330 funtów lub 400 euro. Bym zapomniał, kabelek odłączalny (końcówka – jack 2.5mm – w muszli). Branża kablarska się ucieszy. Poniżej trochę cyferek…

» Czytaj dalej

CocktailAudio X30… kompletny system audio dla wymagających

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
CA_x30_03

Zapowiadali, zapowiadali i w końcu wprowadzili. CoctailAudio to – przypomnę – młodziutka, koreańska marka (Novatron), do tej pory znana z jednego konkretnie urządzenia: odtwarzacza sieciowego, muzycznego serwera X10. Bardzo udany, pierwszy produkt doczekał się aż dwóch recenzji (czytaj tutaj i tu)  na łamach naszego portalu. Jego możliwości, względnie niewysoka cena, bardzo dobre wsparcie zwróciły uwagę wielu recenzentów… sprzęt doczekał się wielu pochlebnych recenzji, opinii. Przed dwoma laty pisałem o przygotowaniach nowego modelu, mocno różniącego się od budżetowego X10. Miał to być „high-end”, znakomicie wyposażony, wykonany z wielką dbałością komponent audio, który będzie mógł konkurować z dużo droższymi urządzeniami tego typu (Aurender, Naim, Olive, Linn…). Ambitne zadanie, ambitny cel. I oto jest – nowy, znakomicie wyposażony, wykonany w typowy dla droższych urządzeń audio sprzęt, który mamy nadzieję niebawem przetestować. X30 prezentuje się intrygująco, bo mamy tutaj kompletny system audio. To wzmacniacz, serwer plików, odtwarzacz sieciowy, nagrywarka ze źródeł cyfrowych oraz analogowych, jest nawet możliwość podpięcia TV i wykorzystania ekranu telewizora do nawigowania, a to wszystko w cenie pozostawiającej daleko w tyle wymienionych powyżej konkurentów. Urządzenie ma bowiem kosztować zaledwie 4500 złotych. To 2-3 razy mniej od najtańszych, dużo gorzej wyposażonych modeli konkurencji! Poniżej, w rozwinięciu informacja prasowa, wyłącznego dystrybutora marki CoctailAudio w Polsce – firmy Human Media…

» Czytaj dalej

System marki TAD do posłuchania w białostockim salonie RMS.pl

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
tad-w-rms.4d

Słynny w światowych kręgach najlepszych producentów nagrań oraz audiofilów japoński producent hi-endowego sprzętu audio zaprezentuje w białostockim salonie RMS.pl system wyceniony na ponad 0.5 miliona złotych! Uzyskanie przez RMS.pl statusu dilera marki TAD było możliwe dzięki posiadaniu jednej z najlepszych i najnowocześniejszych w kraju sal odsłuchowych do stereo i kina domowego – RMS.4D.

System TAD zagra w sali odsłuchowej RMS.4D
w następującym zestawieniu:
- odtwarzacz CD/SACD TAD D600 – 139.500 zł
- przedwzmacniacz TAD C2000 – 108.000 zł
- końcówka mocy TAD M2500 – 94.500 zł
-podstawkowe kolumny stereo TAD Compact
Reference CR1MK2 plus standy – 196.200 zł
RAZEM: 538.200 zł

W związku ze znaczącym zainteresowaniem osób z całej Polski RMS.pl ogłasza odsłuchowe dni otwarte systemu TAD w dniach 16 – 21 września w godzinach 8.00 – 18.00. Zapraszamy każdego kto chce poczuć emocje koncertu lub studia nagraniowego. W szczególności zapraszamy osoby które nie są audiofilami, i pragną przekonać się, że nie muszą nimi być aby usłyszeć różnice w jakości dźwięku. Dla mnie trochę za daleko, czasu brak – jak ktoś z okolic, myślę że warto skorzystać z okazji i posłuchać czegoś co kosztuje tyle co ładny domek, względnie jakieś Porsche ;-)

» Czytaj dalej

Spotify Connect – integracja serwisu streamingowego audio z domowym stereo

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
spotify-logo

Własny sposób transferu muzyki w aplikacji? Cóż, mamy już AirPlay, prawie każde urządzenie mobilne zdolne jest także do transferu muzyki via Bluetooth. Problemem jest oczywiście „końcówka”, tzn. nasz system muzyczny. Nowe produkty zazwyczaj (szczególnie te z pogranicza lo-fi / hi-fi) wyposażone są w karty sieciowe, są kompatybilne z takimi technologiami jak AirPlay, DLNA, BT / Apt-X etc. Na razie jednak trudno mówić o jakimś standardzie, dodatkowo nie każdy produkt audio wyposażono w możliwość podłączenia do sieci. Spotify Connect to próba wprowadzenia swojego rozwiązania (zważywszy na popularność serwisu może chodzić o wypracowanie pewnego standardu komunikacji między handheldem a systemem stereo / sprzętem audio). Muzykę via SC na domowym sprzęcie audio będzie można odtwarzać zarówno bezprzewodowo, jak i przewodowo (po zadokowaniu).

Niestety przesłany materiał prasowy jest bardzo ogólny, właściwie niczego nie wyjaśnia, nie tłumaczy sposobu działania funkcji integracji z domowym sprzętem audio. W obrębie jakich technologii działa Spotify Connect (Bluetooth, DLNA / uPnP dostęp via WiFi…)? Jaka jest jakość połączenia (taka jak maks. w premium tzn. 320kpbs, czy może mamy do czynienia z jakimś downgrade, niższą jakością przesyłu?), czy poza iOS oraz zapowiadanym, późniejszym wprowadzeniem obsługi dla Androida, będzie także opracowana wersja dla Windows Phone, co z komputerami (przesył z aplikacji dla Win/Mac)? Tego wszystkiego na razie nie wiemy. W przesłanym materiale wspomniano jedynie, że: Dzięki Spotify Connect wystarczy nacisnąć „play” na domowym sprzęcie audio, by muzyka rozbrzmiała z głośników dokładnie w tym momencie, w którym przerwaliśmy  – bez straty choćby jednego taktu. Poza tym, w notatce napisano o ciekawych możliwościach nowej usługi, cytuję: W przeciwieństwie do innych muzycznych rozwiązań, ze Spotify Connect nie ma problemu z wysokim zużyciem baterii (ciekawe jak to osiągnięto, bo zazwyczaj transfer audio czy wideo z handhelda szybko wyczerpuje baterię). Spotify Connect pozwala także zadzwonić do znajomych czy włączyć ulubioną grę na telefonie lub tablecie bez utraty fragmentu słuchanej piosenki (czyli zastosowano opcję inteligentnego pauzowania odtwarzania, w dostępnych rozwiązaniach różnie z tym bywa)

Poza tym będzie to rzecz konkurencyjna do standardowego (w iOS) sposobu bezprzewodowej dystrybucji audio/wideo (via AirPlay). Na czym ma się uwidaczniać przewaga Spotify Connect nad obecnymi technologiami, w tym wspomnianym AirPlay? Czy jest to po prostu (tylko) własny klient WiFi/BT? Intryguje wiadomość o współpracy z producentami audio, co sugeruje coś więcej, tzn. opracowanie własnej metody przesyłu dźwięku, innej od dotychczas spotykanych na rynku. ” Spotify Connect będzie współpracował z szerokim wachlarzem głośników i domowych systemów audio stworzonych przez liderów w branży sprzętu muzycznego, w tym takie marki jak: Argon, Bang & Olufsen, Denon, Hama,  Marantz, Philips, Pioneer, Revo, Teufel oraz Yamaha (kolejni producenci wkrótce). Logo Spotify Connect znajdzie się na wszystkich kompatybilnych systemach. „ Czekamy na odpowiedź ze strony zespołu Spotify na powyższe kwestie. Jak się doczekamy jakiś konkretów od razu zaktualizuję niniejszy wpis. To jeden z przyszłościowych sposobów konsumowania muzyki – integracji wszystkich posiadanych urządzeń w obrębie sieci, przy zachowaniu prostoty obsługi, zachowaniu funkcjonalności podpiętych urządzeń. Brzmi to wszystko zachęcająco na razie brakuje konkretów. Czym jest tytułowy Spotify Connect? Poczekajcie na aktualizację newsa, mam nadzieję że dowiemy się czegoś konkretnego na ten temat.

Aktualizacja: otrzymaliśmy informację, że Spotify Connect działa w ramach sieci WiFi z jakością 320kbps. Poza tym poinformowano nas o dodatkowych unikalnych funkcjonalnościach, które wyróżniają usługę na tle konkurencji:
- Spotify Connect nie wyczerpuje baterii telefonu (niestety bez szczegółów, jeżeli tak jest w istocie to będzie to wielka zaleta, przewaga)
- Pozwala na wykonywanie połączeń telefonicznych w czasie słuchania muzyki (równocześnie! Wielozadaniowość w praktyce…)
- Telefon nie musi się znajdować w pobliżu systemu audio (zapewne chodzi o duży zasięg)
- Możliwość zarządzania muzyką za pomocą dowolnego urządzenia, bez konieczności przełączania aplikacji (zdalne sterowanie za pomocą innego handhelda… takie coś oferuje np. znakomity iPeng. Świetna rzecz, mało kto oferuje taką funkcjonalność)
- Możliwość wykorzystania wielu urządzeń (producenci podani powyżej)
- Brak konieczności parowania urządzeń (wystarczy wybrać urządzenie, by muzyka zaczęła być odtwarzana bezpościednio za jego pośrednictwem) (wygląda na dedykowany protokół, praca w sieci mesh?)

Muszę przyznać, że prezentuje się to naprawdę nieźle!

Aktualizacja #2: garść nowych informacji na temat Spotify Connect (nasze pytania oraz odpowiedzi):

Zastosowany protokół:
Pomiędzy urządzeniami końcowymi (np handheld – domowy system audio) zastosowano protokół zaprojektowany specjalnie dla Spotify Connect.

Jak to będzie wyglądało po stronie producentów sprzętu audio?
Domowy system audio musi być wyposażony w specjalny komponent software’owy, który zawiera zintegrowany protokół Spotify Connect.

W jaki sposób technicznie rozwiązano kwestię niewyczerpywania baterii w telefonie?
Ponieważ odsłuchiwanie odbywa się za pośrednictwem chmury, nie ma konieczności pobierania danych pomiędzy telefonem a systemem audio. Co więcej, aplikacja Spotify na telefonie nie musi być włączona.