LogowanieZarejestruj się
News

Słuchawkowy olimp: Audeze LCD-3 vs HiFiMAN HE-6 na HD-Opinie.pl

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Audeze LCD3 & HiFiMAN HE-6_6

Testujemy właśnie topowe słuchawki planarne ze stajni Audeze oraz HiFiMANa, stąd krótka przerwa w publikacjach na stronie, którą musieliśmy sobie zrobić ostatnimi czasy ;-) Obie konstrukcje wybitne, w paru aspektach definiujące to, co możemy uzyskać nakładając sobie coś na głowę. Dla przypomnienia, wcześniej testowaliśmy na naszych łamach m.in. Audeze LCD-2. Poza wymienionymi słuchawkami do testów trafiły także dwa znakomite (nie, nie ma tu żadnej przesady :) ) wzmacniacze słuchawkowe. Zadbałem o właściwe zaplecze – pierwszym, głównym napędem dla obu tytułowych konstrukcji ortodynamicznych jest fantastyczny wzmacniacz HiFiMANa: EF6. To potężna maszyna, zapewniająca odpowiednią dawkę energii dla wymagających słuchawek (poza LCD-3 oraz HE6, zagrają HE-400 oraz dwa, klasyczne modele dynamiczne: AKG701 oraz HD650). Wielką zaletą jest w tym wypadku możliwość skorzystania z opcji zbalansowanej – zarówno Audeze jak i HiFiMANy (HE-6) podłączyliśmy za pomocą XLRów. Źródłem jest MacBook Air podłączony do wzmacniacza za pośrednictwem przetwornika M2Tech hiFace DAC oraz Squeezeboks Touch EDO z konwerterem hiFace Two (M2Tech) podłączonym do przetwornika rDAC Arcama. To główne źródła cyfrowe. Poza tym pod zestaw podłączymy opcjonalnie nasz ulubiony kompakt C515 firmy NAD oraz tor analogowy z przedwzmacniaczem 1020 & gramofonem 5120 (NAD). Sprawdzę jeszcze jak wypadnie strumieniowanie z serwisów streamingowych (WiMP HiFi oraz Spotify) podłączając wzmacniacz D3020 (via Bluetooth oraz via AirPlay/AirPort Express, strumień z handhelda Apple).

EF6 to nie jedyny wzmacniacz, na którym testujemy słuchawkowy olimp. Do redakcji trafił Matrix Quattro AMP. Testowaliśmy wcześniej Quattro DACa, który bardzo nam się spodobał, otrzymał od nas formalną rekomendację. Tam także można było podłączyć słuchawki, wyjście było niczego sobie, ale prawdziwa zabawa zaczyna się wraz z podpięciem nauszników pod Quattro AMPa. Na marginesie, oba urządzenia: DAC oraz AMP mogą tworzyć system (wspólne sterowanie z pilota, który znajdziemy w pudle z DACiem – w przypadku wzmacniacza słuchawkowego to wyposażenie opcjonalne). Quattro AMP to w pełni zbalansowany wzmacniacz z wejściami XLR oraz możliwością podłączenia słuchawek za pomocą dwóch (osobno dla prawego oraz lewego kanału) audio jacków 6.3mm. Postaram się sprawdzić tę opcję, podłączając w ten sposób moje HD650.

Terminy mamy krótkie, stąd pełna koncentracja, mobilizacja, aby w maksymalny sposób wykorzystać szansę na przetestowanie tytułowych nauszników. W przypadku Matriksa, poza wzmianką w tekście o tytułowych słuchawkach, przeczytacie także osobny artykuł na temat Quattro AMPa, odnośnie zaś EF-6 …jego opis oraz dokładny test zamieścimy wraz z recenzją topowych konstrukcji ortodynamicznych Audeze oraz HiFiMANa. Mogę ponadto zdradzić, że w trakcie testów zmieni nam się zaplecze, dojdzie nowe, komputerowe źródło audio, wraz ze znakomitym przetwornikiem. iMac ma stanowić podstawowe, główne źródło komputerowego audio, pomocniczym elementem będzie tablet PC Asusteka ME400 (świetnie się do tej roli nadaje!). Ostatnio testowałem różne komputery Apple pod kątem odtwarzania muzyki i właśnie iMac okazał się idealnym wyborem (dziękuję przy okazji znajomemu, któremu podkradłem komputer ;-) , ułatwiło to dokonanie właściwego wyboru), najlepszą maszyną do odtwarzania muzyki. Testowany Mac Pro wymaga dodatkowego zaplecza, jest przy tym dużo droższy, Mac mini oraz MacBooki nie dają takiego komfortu, mają swoje ograniczenia (temat rozwinę przy okazji cyklu artykułów poświęconych komputerowemu audio, które planuję opublikować niebawem na HDO). W ciągu najbliższych paru dni możecie spodziewać się tekstu poświęconemu wzmacniaczowi NAD3020, poza tym na publikację czeka megarecenzja dokanałówek (nazbierało się tych słuchawek sporo, w sumie test obejmuje 6 różnych modeli HiFiMANa, EarSonika, Westone, Astell&Kern oraz Final Audio Design). Pamiętam także o konkursie, termin nam się przesunął, co jest o tyle dobre, że pula nagród rośnie. Czekamy jeszcze na potwierdzenie ze strony paru producentów.

Poniżej fotogaleria z tytułowymi słuchawkami oraz wzmacniaczami wraz z krótkim opisem…

» Czytaj dalej

Testujemy desktopowe głośniki Definitive Technology Incline. Pierwsze wrażenia…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Incline_Side

Te kolumienki postawione na biurku potrafią zagrać jak dobrej klasy monitory bliskiego pola, zaczarować swoim brzmieniem… dosłownie i w przenośni! Jestem pod ogromnym wrażeniem tego produktu, to kolejna po Sound Cylinder (test tutaj) propozycja firmy Definitive Technology, która zasługuje na uwagę. Naturalnym partnerem dla tego zestawu będzie komputer typu desktop, najlepiej jakiś all-in-one. Fantastycznie z wyglądem tego zestawu korespondują Makówki, niebawem będziemy konfigurować system z iMakiem, przetestujemy rzecz także z naszym dyżurnym ;-) Mac Pro. Póki co Incline grają w towarzystwie MacBooka zadokowanego w bardzo ładnej podstawce BookArc firmy twelve south (krótko opiszemy ten produkt, przy okazji zwracając uwagę na opcjonalny tryb pracy MacBooków z zamkniętym ekranem).

Ale to gra! Głośniki łączymy z komputerem za pomocą kabla USB, w środku zastosowano bardzo dobrego DACa, można wybrać czy za ustawianie głośności będzie odpowiadał komputer (niższa jakość) czy też regulację scedujemy na kolumienki (całkowite pominięcie regulacji w źródle = lepsza jakość). Dodatkowo można podpiąć opcjonalnie suba (sprawdzimy tę opcję z naszym starym, ale jarym, drewnianym DT2200) oraz dodatkowe źródło (cyfrowo) za pomocą wejścia optycznego. Super. Dodatkowo można podłączyć analogowo, wejściem liniowym np. stacje dokującą z odpowiednim wyprowadzeniem, integrując z głośnikami naszego handhelda. Wspominane dopasowanie do elektroniki Apple nie powinno nikogo dziwić – wiadomo, wielka popularność Makówek w Ameryce, dodatkowo prężny rynek akcesoriów do komputerów z logo jabłuszka to gotowy patent na dobry interes. Oczywiście sprzęt jest uniwersalny, można go spokojnie podpiąć pod dowolne, komputerowe, źródło, poza tym – jak wspomniałem – cyfrowo podłączymy inne urządzenia AV, właśnie nie tylko audio ale także wideo. Możliwość podłączenia opcjonalnego głośnika niskotonowego (w katalogu DT, rzecz jasna, znajdują się takie produkty, dopasowane stylistycznie do Incline), stworzenia w ten sposób zestawu 2.1, pozwala na budowę kompaktowego systemu kina domowego w oparciu o opisywany produkt. Najlepiej wg. mnie w opcji z HTPC – komputerkiem dedykowanym do kina, takim jak przykładowo Mac Mini.

Skąd się bierze ten, wysokiej próby, dźwięk? Cóż, konstrukcja Incline to wielce oryginalny projekt, te głośniki są pod pewnymi względami wyjątkowe, na pewno wyjątkowe jeżeli popatrzymy na inne produkty z tej kategorii (dekstopowe aktywne zestawy głośnikowe stworzone do współpracy z komputerem). Mamy tutaj bardzo ambitną konstrukcję dwudrożną, na którą składa się zestaw czterech końcówek mocy (po 20W) pracujących w trybie bi-ampingu… każdy głośnik zainstalowany w Incline posiada zatem własną końcówkę mocy! Co to oznacza nie muszę chyba nikomu tłumaczyć. Stąd właśnie bierze się niebywale czyste, a przy tym potężne (rozmiary!) brzmienie tych kolumienek, moc która szokuje w zestawieniu z niewielkimi gabarytami. W tym kontekście nie dziwi całkiem spora waga kolumn… w końcu konstruktorzy musieli upakować w środku każdej z kolumienek dwa wzmacniacze pracujące w klasie D, w sumie zastosowano cztery przetworniki aktywne, po dwa na kolumnę: dwie membrany nisko-średniotonowe, posiadające średnicę 10 centymetrów (4″), kolejne dwie wysokotonowe (3/4″); dodatkowo z tyłu zamontowano po dwie membrany pasywne (średnica także 10cm). Pracę całości nadzoruje 56-bitowy procesor DSP, wyposażony jw. w dwa tryby pracy (regulacja w źródle/kolumienkach oraz tylko w głośnikach). Konstrukcja bipolarna (zestaw promieniuje także do tyłu) oraz pasywne radiatory zastosowane zamiast tradycyjnego bass-refleksu pozwalają na uzyskanie efektu zbliżonego tego, co usłyszymy z dobrych monitorów bliskiego pola, klasycznych konstrukcji HiFi dedykowanych do słuchania muzyki w bliskim polu. Przy czym Incline mogą, jak wspomniałem, nie tylko nagłośnić wcale nie małe pomieszczenie (przestrzenność, moc), mogą także wraz z opcjonalnym subem stworzyć zestaw kinowy! Niezła uniwersalność! Rzecz jasna, głównym zastosowaniem będzie tutaj opcja desktopowa, słuchanie muzyki z komputera i w tej roli omawiany produkt nie będzie miał wg. mnie za wielkiej konkurencji – gra fantastycznie, zapewne pomaga tutaj projekt obudowy, pochylenie każdej kolumny o 9.5 stopnia względem pionu, co skutkuje odpowiednim umiejscowieniem przetworników względem naszej głowy. Ustawiamy rzecz pod odpowiednim kątem (na linii przecięcia, a nawet można nieco bardziej dogiąć obie kolumienki) i cieszymy się świetnym brzmieniem. Producent zadbał o to, by kolumny stabilnie stały na biurku (dobrze, żeby mebel był stabilny, raczej nie filigranowy, żeby nie rezonował), odpowiadają za to solidne, ciężkie, aluminiowe podstawy…

Z tego opisu, pierwszych wrażeń to się (niemal) recenzja zrobiła ;-) Warto będzie Incline poświęcić nieco więcej czasu, bo produkt jest po prostu wart tego, żeby go dokładnie przetestować (i kompleksowo, także w opcji kinowej). Poniżej galeria…

» Czytaj dalej

Sound Cylinder… testujemy bezprzewodowy głośnik, podstawkę dla handhelda

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
definitive-cylinder

Firma Definitive Technology ma w swojej ofercie wiele interesujących produktów. Producent specjalizuje się w nagłośnieniu, jego produkty wyróżniają się na rynku nie tylko niebanalną formą, ale przede wszystkim oryginalnymi możliwościami. To sprzęt, który stylistycznie znakomicie współgra z elektroniką Apple (co nie oznacza, że z innymi urządzeniami nie współpracuje, czy źle wygląda… taki Lenovo z włókna węglowego będzie idealnym partnerem dla głośników biurkowych, które mam nadzieję niebawem do nas trafią). Na początek trafił do nas do testów produkt typowo lifestyle’owy – to bezprzewodowy głośnik Sond Cylinder łączący się z naszym handheldem za pośrednictwem Bluetooth. Forma cylindra, wykonanie - aluminiowa obudowa, możliwość zadokowania (nie ma złącza do ładowania, dzięki temu stand jest uniwersalny) dowolnego sprzętu (dwie, gumowe, ruchome objemy dają możliwość zainstalowania praktycznie każdego handhelda oraz podpięcia głośnika do np. komputera (przypięcie do ekranu laptopa), czy też umieszczenia go w różnym położeniu w przypadku 10″ tabletów to rzeczy, których nie znajdziemy u konkurencji. Do tego bardzo sensowne brzmienie – spora dynamika, niezła moc, brak przesterowania przy wysokich (potrafi grać głośno) poziomach głośności. Jak widać rzecz wyróżnia się na tle innych, tego typu produktów oferowanych na rynku. Szczerze powiedziawszy, równie dobre wrażenia pozostawił po sobie SouddLink Mini Bose (ale nie SoundLink III, któremu wystawiliśmy niezbyt pochlebną ocenę), a wszystkie Pillsy Beats’a, JBL-e (m.in. Charge), produkty Harman Kardona wyraźnie odstawały na tle tytułowego urządzenia. I mam tutaj na myśli zarówno formę, jakość materiałów, jak i treść – dźwięk. Dokładny opis oraz test sprzętu już niebawem…

» Czytaj dalej

Letnia promocja HiFiMANa „Zabierz je na wakacje. Gdzie tylko zechcesz”

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
hifiman_he_400_1

Z okazji rozpoczynającego się sezonu letniego HiFiMAN ogłasza start kampanii promocyjnej pod tytułem: „Zabierz je na wakacje. Gdzie tylko zechcesz”. W ramach kampanii HiFiMAN będzie zachęcał audiofilii do korzystania z uroków audiofilskiego sprzętu słuchawkowego poza domem, a w szczególności na wakacyjnych wyjazdach. W celu ułatwienia tego typu podróży HiFiMAN oferuje promocję w ramach której do wszystkich nausznych słuchawek gratis dokładany jest pokrowiec podróżny („case travel”) o wartości 159zł. Aby móc korzystać z uroków wymagających planarnych słuchawek HiFiMAN wskazane jest posiadanie odpowiednio mocnego, jednocześnie przenośnego źródła, stąd HiFiMAN oferuje swoje odtwarzacze w nowych obniżonych cenach:

  • HM-601 LE 4GB – z 1099 na 999zł
  • HM-601 Slim 8GB – z 1249 na 1199zł

Dodatkowo przewidziano nowe ceny na dwa najpopularniejsze modele planarne, które HiFiMAN poleca do używania z przenośnymi odtwarzaczami własnej produkcji:

  • HiFiMAN HE-400: cena promocyjna: 1690zł, regularna cena: 1899zł
  • HiFiMAN HE-500: cena promocyjna: 2899zł, regularna cena: 3295zł

Promocja obowiązuje do 30 czerwca 2014 roku lub wyczerpania zapasów.

 

Kolejna nowość od HiFiMANa: nowy DAP HM-802

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
hifiman-hm-802-5

HiFiMAN, lider i pionier rynku najlepszych i najdroższych na świecie odtwarzaczy przenośnych, producent najlepszego odtwarzacz na świecie, modelu HM-901, prezentuje nowość – następcę HM-801 legendarnego, pierwszego w historii odtwarzacza przenośnego klasy hi-end.  Wygląd i nazwa HM-802 to nie przypadek – dzieli on najważniejsze podzespoły z droższym o 25% HM-901, przy czym prezentuje kompletnie odmienny sposób brzmienia nawiązujący do klasycznego modelu HM-801. Wynika to z faktu zastosowania innego przetwornika cyfrowo- analogowego – w miejsce ESS Sabre ES9018 32bit producent zaimplementował dużo tańsze rozwiązanie w postaci bardzo uznanego i cenionego przez wielu producentów Wolfsona WM8740 Dual DAC. Dzięki innej kości DAC odtwarzacz HM-802 stawia na lekkość brzmienia, przestrzenność, chłodniejsze barwy oraz typowo audiofilskie ułożenie dźwięku poparte właściwą dawką dynamiki. Ponadto, HM-802, podobnie jak HM-901 obsługuje tzw gęste studyjne pliki DFF kodowane w DSD, technologii stosowanej przy nagrywaniu płyt SACD. Cena sprzętu wynosi 3399 pln (dystrybucja – firma Rafko). Poniżej podstawowa specyfikacja oraz informacja o alternatywnych modułach pozwalających na upgrade brzmienia odtwarzacza. Oczywiście postaramy się po odesłaniu słuchanego u nas topwego HM-90, postaramy się zdobyć egzemplarz tytułowego DAPa do przetestowania na HD-Opinie.pl.

» Czytaj dalej

Grajek HiFiMANa dla tych co lubią sobie pobiegać, poskakać, pojeździć…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
hm700-min1

No proszę, my tu właśnie testujemy topową konstrukcję, a na rynek trafia produkt, który zrywa z dotychczasową formą prezentowaną przez odtwarzacze przenośne HiFiMANa. To model HM-700, z wyglądu mocno lifestyle’owy, lekki, kompaktowy, w niczym nie przypomina walkmana z lat 80 tych, czy niewielkiej radiostacji przenośnej stanowiącej wyposażenie żołnierza Wietkongu ;-) Tutaj jest zupełnie inaczej – odtwarzacz prezentuje się nowocześnie, lekko, ładny design, ciekawe jak to wygląda z bliska… postaramy się zdobyć sprzęt do testów (coś czuję, że z przetestowanymi u nas Westone Adventure odtwarzacz HiFiMANa tworzyłby zgrany duet). Poniżej pełna treść notki prasowej z wszelkimi danymi dotyczącymi playera. Dodam tylko, że dystrybutor – firma Rafko – podała ceny odtwarzacza uwzględniające firmowe słuchawki (zakup w komplecie). Biorąc pod uwagę niezwykle filigranową (co nie oznacz, że delikatną) konstrukcję testowanych właśnie RE-600 taki zestaw może być strzałem w dziesiątkę. Jeżeli uda nam się zdobyć rzecz do testów, sprawdzimy jak to gra z dużo przystępniejszymi cenowo RE-400. Ceny przedstawiają się następująco: 1259zł odtwarzacz HM-700 w zestawie ze słuchawkami HiFiMAN RE-400 oraz 2379zł w zestawie ze słuchawkami HiFiMAN RE-600. Więcej, poniżej…

» Czytaj dalej

Testujemy odtwarzacz HiFiMAN HM-901 oraz dokanałówki RE-600

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
HM-901_3

Testujemy topowy odtwarzacz HiFiMANa HM-901 (cena 4499 zł) oraz najwyższy model dokanałówek w ofercie Amerykano-Chińczyków: RE-600 Songbird (cena 1845 zł). To pierwsze z zapowiadanych przez nas nowości jakie opiszemy na naszych łamach. Niebawem powinien do nas trafić najnowszy DAP firmy Astell&Kern, czekamy na egz. niesamowitego przetworniko-wzmacniacza z opcją grania bez drutu… Chorda Hugo. Może uda się porównać wszystkie te urządzenia, gdyby to się nie udało i tak będzie ultraciekawie. Po pierwsze sprawdzimy jak HM-901 radzi sobie z różnymi słuchawkami, o bardzo różnej konstrukcji, odmiennej impedancji… w teście wezmą udział, redakcyjne AKG K701, Sennheisery HD-650 oraz Momentum, HiFiMANy HE-400 oraz rzecz jasna RE-600, wreszcie na deser produkt, którego recenzja jest już prawie gotowa – sprawdzimy HM-901 z sześcioprzetwornikowymi, trójdrożnymi dokanałówkami EarSonic S-EM6. Będzie się działo! Jako punkt odniesienia znakomity wzmacniacz (oraz DAC, choć przede wszystkim amplifikacja robi tu gigantyczną różnicę) przenośny Matrix Portable skojarzony z naszymi handheldami Apple. Mam nadzieję, że HM-901 stanie także w szranki z AK240 (w rezerwie jest niższy model, ale zależy nam na starciu topowych, high-endowych DAPów). Na razie mogę napisać tyle, że najnowszy DAP HifiMANa konsekwentnie nawiązuje to stylu, formy, materiałów oraz obsługi poprzedników. Od razu wiemy z czym mamy do czynienia. Dla mnie to coś ala czołg, aparycją obudowa nawiązuje do radzieckiego produktu z fabryki ciągników z lufą, generalnie należy skupić się na brzmieniu. Niektórzy audiofile mówią: „nieważne jak wygląda, ważne jak gra”… cóż, tego się po prostu trzymajmy. W rozwinięciu galeria (dla tych, co zainfekowani fb jest duża fotogaleria na naszym profilu, jednak nie zmuszamy nikogo do korzystania z wynalazku Pana Zuckerberga, patrz niżej)…

» Czytaj dalej

Słuchawki dokanałowe HiFiMAN RE-400 Waterline i RE-600 Songbird

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
hifiman-re-600-pack

Nowe dokanałówki HIFIMANa to propozycja dla osób szukających bezkompromisowych rozwiązań w dziedzinie mobilnego odtwarzania muzyki. Dotychczasowa oferta w tym zakresie koncentrowała się na produktach masowych, budżetowych. Tym razem chodzi o coś innego – to produkty, które mają stanowić idealne uzupełnienie dla high-endowych odtwarzaczy w rodzaju debiutującego DAPa HM-901 (szczególnie mam tu na myśli RE-600). Ciekawe jak tytułowe modele poradzą sobie w konfrontacji z wysokiej klasy IEMami Westone, EarSonic?

Warto zauważyć, że topowe słuchawki RE-600 Songbird posiadają unikalne na skalę światową opatentowane rozwiązanie technologiczne w postaci specjalnej powłoki na pojedynczym tytanowym przetworniku. Ponadto, słuchawki występują w wersji z kablem zbalansowanym, dedykowanym do pracy z zaprezentowanym w ubiegłym miesiącu odtwarzaczem przenośnym (wspomniany HM-901). Drugi model – RE-400 – to propozycja z zakresu do 500zł. Model, który warto uwzględnić, gdy w kręgu naszych zainteresowań pojawi się opisany poniżej odtwarzacz HM-601SE. Postaramy się zdobyć omawiane produkty do testów, szczególnie Songbirda (test AK240, HUGO oraz HM-901… do tego takie, topowe dokanałówki będą niezbędne). Jak wspominałem, nie jestem miłośnikiem tego typu słuchawek, nasz redakcyjny sprzęt to bez wyjątku modele nauszne, jednakże w przypadku wspomnianych urządzeń mobilnych dokanałówki będą niezbędnym elementem toru). Poniżej dane techniczne dotyczące tytułowych słuchawek…

 

» Czytaj dalej

Nowy, audiofilski DAP HiFiMANa… HM-601SE

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
hifiman-hm601le-2

HiFiMAN, producent, który zapoczątkował globalny trend produkcji wysokiej klasy odtwarzaczy przenośnych wprowadza na polski rynek limitowaną serię swojego najpopularniejszego urządzenia – legendarnego ze względu na swoje brzmienie i wygląd modelu HM-601. W przeciwieństwie do wielu innych limitowanych produktów HiFiMAN postawił na zmiany wewnątrz urządzenia rezygnując z doposażania sprzętu w zbędne gadżety. Dzięki temu w cenie o 10% wyższej HM-601LE zyskał podzespoły swojego dwukrotnie droższego starszego brata HM-602, między innymi: przetwornik DAC TDA1543, moduł wzmacniacza słuchawkowego: Burr-Brown OPA2107.

Testowaliśmy na naszych łamach model HM-602SE (patrz tutaj). Sprzęt był o 80% droższy od omawianego urządzenia. Innymi słowy nowość wygląda na niezłą okazję – w dużo niższej cenie można kupić sprzęt wyposażony w bardzo dobre, charakteryzujące się świetnymi walorami brzmieniowymi komponenty. Taki ruch ze strony producenta należy jednoznacznie pochwalić. Zobaczymy, może uda się wykroić nieco czasu na szybki test (jesteśmy obecnie zawaleni pracą :) ). Specyfikacja nowego produktu poniżej, w rozwinięciu…

» Czytaj dalej

Okablowanie Purple Rain Melodiki: interkonekt, cyfra, głośnikowe… test

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
melodika_md

Do naszej redakcji trafiły kable polskiego producenta, firmy Melodika. Kable (głośnikowy, interkonekt oraz koaksial), które są zaprzeczeniem ogólnie prawdziwej tezy o branży, której głównym zajęciem jest maksymalizacja zysku. Oderwane od rzeczywistości, nie mające nic wspólnego z kosztami R&D oraz ceną materiałów sumy, które przyjdzie zapłacić za przewody to najjaskrawszy przejaw choroby, wyśmiewanego (słusznie) przez wielu zjawiska pt. „audio voodoo”. I przyznają to (nawet) osoby, które wydały fortunę na kable, dziennikarze zajmujący się tematyką audio. Kable są ważna częścią systemu – tego nie neguję – wręcz przeciwnie, uważam że ich odpowiedni dobór ma kluczowe znaczenie dla uzyskania optymalnego z naszego punktu widzenia rezultatu. Pełna synergia, pełne możliwości zestawu to także domena właściwego doboru przewodów łączących poszczególne elementy. Tyle tylko, że nie jest tak, że o tym jak to zagra, czy dobrze zagra decyduje przynależność danego okablowania do „arystokracji” (czytaj wiele zer na rachunku), a zupełnie inne czynniki, często prowadzące do szokujących wniosków. Tu nie ma wg. mnie mowy o stopniowym, liniowym (wyższa cena, jeszcze lepiej, jeszcze trochę lepiej) progresie jakości brzmienia. Nie ma mowy, bo taka sytuacja jak wyżej jest dziełem czystego przypadku. Może się okazać (równie dobrze) że podobny efekt, albo lepszy efekt uzyskamy, podłączając do naszego systemu kable bez tych wszystkich zer na rachunku. Nie ma tutaj ŻADNEJ naukowej teorii, żadnego uzasadnienia opartego na wiedzy, że dany kawałek drutu (ten o dziesięć tysięcy droższy od kabla XYZ) będzie LEPSZY. To, czy zagra lepiej czy gorzej uzależnione jest wyłącznie od równania w którym występuje całkiem sporo zmiennych, takich jak poszczególne elementy toru, akcesoria, pomieszczenie, akustyka, wreszcie nasze uszy oraz (bardzo ważne) czynniki psychoakustyczne. Bardzo często zmiany są na tyle subtelne, na tyle niejednoznaczne, że możemy tutaj mówić o przypadkowości, a nie powtarzalności doświadczeń związanych z doborem takiego, a nie innego okablowania. I na nic, wg. mnie, nie zdadzą się elaboraty dowodzące jakie to kolosalne zmiany wniesie kabel XYZ (opisane jest to w taki sposób, jakby aurat ten element decydował o WSZYSTKIM, miał kolosalne znaczenie – klasyczne wyolbrzymienie), uzasadniające niebotyczną cenę. To zwyczajna bzdura, bo nie negując a priori jednostkowego doświadczenia, powtórzenie takiego doświadczenia w innych warunkach (zawsze odmiennych, nigdy nie takich samych) jest zwyczajnie niemożliwe.

Warto przy tym uświadomić sobie, że „manewr kablami”, o ile nie jest to faktycznie zupełnie nietrafiony wybór, nie prowadzi w danym systemie do przewrotu kopernikańskiego (a tak często jest to opisywane, takie mamy wrażenie czytając opisy okablowania audio). Jeszcze raz zatem – są to zmiany subtelne, bo już za kilkaset złotych możemy w KAŻDYM przypadku uzyskać bardzo dobry efekt. I teraz pytanie, jak stopniować ewentualne zyski jakościowe od „bardzo dobry”. No właśnie. Ten wstęp do testu jest konieczny, bo pokazuje jakie mam – jako recenzent – zdanie na temat okablowania, a raczej jakie mam zdanie na temat branży kablarskiej. Jak widać, uważam że jest to najbardziej zepsuty, opierający się na pozamerytorycznych czynnikach segment rynku audio, którego biznesplan opiera się na bezwstydnym oferowaniu czegoś, co nie jest warte żądanych przez „specjalistów” kwot. I jak wspomniałem powyżej, nawet osoby kwieciście opisujące arcydrogie zestawy przewodów audio, przyznają, że to co się dzieje odnośnie cen jest zwyczajnym przegięciem, że to często rozbój w biały dzień.

Produkty Melodiki pokazują, że można inaczej. Kosztują tyle, że dla wielu audiofilów będzie to produkt niegodny uwagi. Bo musi kosztować, aby grać. Jestem audiofilem (po pierwsze melomanem, po drugie…). Rozumiem dążenie do uzyskania jak najlepszego efektu, rozumiem jakie czynniki mają wpływ na uzyskanie tego – najlepszego – efektu w przypadku systemu audio. To czynniki, które wymieniłem powyżej. Kable są niezbywalnym, ważnym elementem toru. I nie muszą kosztować kroci. Mogą być przystępne cenowo, wręcz niedrogie i mogą zagrać bardzo dobrze, a nawet znakomicie. Mogą, bo zera na rachunku nie mają tu nic do rzeczy. Dla osób wyznających inną filozofię, liczą się …INNE rzeczy. Ok, kable to też biżuteria i w sumie tak postrzegam kwestie zer po przecinku. Nie kupujemy czegoś, co zagra o 100% lepiej (to niemożliwe, bo – znowu przyznają to osoby, które „siedzą w tym biznesie” – często „manewr kablami” to progres rzędu 5-10%), a kupujemy coś co podkreśli nasz status, co się nazywa, co wygląda, za czym stoi cała marketingowa otoczka supermarki oraz bardzo wątpliwych, często pseudonaukowych wywodów jakie to magiczne zmiany wniesie zastosowanie naszego arcydrogiego kableka w systemie. Z Melodiką jest inaczej, bo możemy za śmiesznie małe pieniądze kupić coś, co w wielu systemach zagra dobrze, będzie stanowiło solidny element zestawu – właśnie solidny, pozwalający na stworzenie udanego połączenia, dający satysfakcję z uzyskanego rezultatu. To tak, jak z inną, polską marką, którą często testujemy – Pylon Audio. Kolumny w kategoriach „audiofilskich” za grosze, które mogą stanowić konkurencję dla produktów kilkukrotnie droższych. Kiepska wiadomość dla branży, bardzo dobra wiadomość dla klientów. Zapraszam do testu okablowania Melodiki, kabli które pokazują, że można uczciwie podejść do tematu, kabli które w kategorii koszt-efekt miażdżą konkurencję.

» Czytaj dalej