LogowanieZarejestruj się
News

Nagrody EISA rozdane. Na HD-Opinie pojawią się nagrodzone produkty…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
EISA-logo-nowe

Poniżej sprzęt wyróżniony znaczkiem w kategorii audio/HiFi/mobilne audio. Parę rzeczy słuchaliśmy, parę czeka w kolejce na testy. Sprawdzimy m.in. planarne słuchawki Oppo (wraz z wzmacniaczem), do testów trafi bezprzewodowiec JBL-a oraz mały głośnik BT od Harman Karodna (Equire). Poza tym, jak już wspomniałem w jednym z naszych ostatnich wpisów, będziemy testować produkty iFi Audio. Jeden z nich (nano iDSD) zdobył laur i wg. mnie jest chyba najrozsądniejszym wyborem dla kogoś, kto chce pogodzić mobilny i stacjonarny odsłuch, szczególnie w sytuacji gdy jego „tor słuchawkowy” nie jest specjalnie wymagający (do napędzenia). Do mnie, co prawda, przemawia inny produkt z serii – nano Can – wzmacniacz, bez sekcji przetwornika, ale tutaj ważne jest odpowiednie źródło (najlepszym wg. mnie wyborem będzie jeden ze zmodowanych iPodów Classic, względnie iPhone 4/4S.

Patrząc na wyróżnione produkty wyraźnie widać supremację muzyki z pliku, strumieniowania, rozwiązań kompaktowych, bezprzewodowych, internetowych (popatrzcie jaki produkt otrzymał znaczek w kategorii systemu High-end)… cóż, płyty CDA sprzedają się coraz gorzej, winyl egzystuje sobie jako nisza (z ładnym wzrostem sprzedaży, ale nadal to promil w ogólnym przekroju rynku). Coś czuję, że niebawem wśród nagrodzonych pojawią się zintegrowane, kompletne systemy dystrybucji muzyki (multiroomy), być może Apple wraz z Beats pokaże nowości, które w zamierzeniach będą równie rewolucyjne jak iTunes, iPod zaprezentowane na początku XXI wieku. Zobaczymy. Według mnie poza sprzętem, dziennikarze powinni nagradzać innowacyjne podejście do dystrybucji muzyki, to znaczy nagradzać usługi, oprogramowanie… to wszystko, co radykalnie zmienia sposób konsumpcji muzyki, zmienia oblicze rynku. To wielki nieobecny, w końcu sprzęt jaki by nie był, stanowi tylko medium dla dźwięku, a ten jak wiemy dzisiaj coraz częściej ma postać strumienia z sieci. To jest przyszłość, wielkie centra danych, muzyka w abonamencie, dostęp do wielkich zbiorów za niewielką, miesięczną opłatą. Nie ma tu żadnych „blokad”, żadnego „ale” – jak ktoś będzie chciał sobie tę muzykę przechowywać na sprzęcie, to sobie ją zapisze w danej aplikacji i tyle. Będzie ją miał, tak jak ma obecnie coraz częściej w postaci plikowej zapisaną na jakimś NASie, komputerze, czy handheldzie. Dzięki synchronizacji unikniemy konieczności wgrywania, szukania, wszystko będzie / jest dostępne natychmiast, bez ograniczeń. Może nie do końca bez, bo nadal kwestią nie do przeskoczenia są prawa licencyjne, dostęp uzależniony od lokalizacji. To problem całej branży, ostatnie ograniczenie w swobodzie dostępu do szeroko rozumianej kultury. Trzeba mieć nadzieję, że to także, w końcu zniknie. Powracając do nagrodzonych urządzeń, poniżej lista wyróżnionych:

» Czytaj dalej

Definitive Technology Incline – kolumny niby komputerowe, niby… nasz test!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Incline_Side

Już poprzedni produkt Definitive Technology zwrócił moją uwagę. Głośniczek Bluetooth Sound Cylinder (test tutaj) wyróżniał się niebanalną formą, sprytnym patentem, pozwalającym na zadokowanie dowolnego urządzenia przenośnego oraz komputera oraz wysokiej jakości materiałami, nienagannym montażem. Do tego potrafił zagrać lepiej niż większość tego typu głośniczków, które przewinęły się przez moje ręce. Właściwie to gdybym miał coś wybrać z tej kategorii urządzeń audio, to wybór ograniczyłbym do dwóch, oferujących bardzo przyzwoite brzmienie, produktów: wspomnianego Sound Cylinder oraz Bose Soundlink Mini. Kolejny produkt Definitive Technology, który do nas trafił, kolumny Incline, to desktopowy zestaw głośnikowy, rzecz wydawałoby się „pod komputer” i faktycznie, wyposażenie (to kolumienki podłączane do źródła za pośrednictwem kabla USB) wskazuje, że głównym źródłem ma być komputer. Kolumny znakomicie pasują do sprzętu Apple, ascetyczna forma, aluminiowe podstawy, zakrywające całość czarne maskownice… wystarczy popatrzeć na zdjęcia z MacBookiem, iMakiem …coś dla jabłkolubów, Apple mogłoby te kolumny oferować jako dedykowany zestaw (i – jak przeczytacie poniżej – byłby to strzał w przysłowiową dziesiątkę).

Rzecz jasna głośniki podłączymy do dowolnego komputera, poza tym można będzie podpiąć dodatkowo pod nie inne urządzenia audio, wyposażone w złącze cyfrowe (optyczne), względnie analogowe, liniowe (jack 3.5mm). Można także rzecz zintegrować z głośnikiem niskotonowym, jest wyjście na suba. Taki zestaw 2.1 nie tylko nagłośni nam spory salon (ani trochę nie przesadzam) , ale będzie także wg. mnie idealnym, kompaktowym systemem kina domowego. Uniwersalność Incline, niby komputerowego, a tak naprawdę uniwersalnego zestawu głośnikowego, to coś co otrzymujemy „przy okazji”… w końcu pierwsza myśl, po odpakowaniu głośników to „no dobra podpinamy pod PC/Mac i gramy”. Sprawdziłem jak sobie te kolumienki radzą w kinie i wierzcie mi, radzą sobie WYBORNIE. Szczególnie, gdy podłączę dodatkowo suba (DDT2200). W ofercie producenta są rzecz jasna głośniki niskotonowe, można kupić firmowy komplet, poza tym w sąsiedztwie Incline widziałbym przykładowo niskotonowca RELa (idealnie będzie się komponował taki zestaw pod względem stylistycznym).

Oczywiście najważniejsze pytanie w przypadku tytułowych głośników brzmiało: czy „komputerowe” kolumienki mogą zagrać jak rasowe monitory? Czy można stworzyć na ich bazie wysokiej klasy zestaw stereo do słuchania muzyki? Czy trzeba będzie iść w tym wypadku na kompromisy (np. obsługa dźwięku hi-res)? W recenzji odpowiem na te pytania. Kolumny grały nie tylko z komputerem, ale także z odtwarzaczem wideo (Toshiba E-1), PlayStation 3 (Blu-ray, gry) oraz Squeezeboksem Touch. W przypadku tego ostatniego źródła było o tyle ciekawie, że po modyfikacji EDO, odtwarzacz strumieniowy można było podłączyć do Incline za pośrednictwem interfejsu USB. W ten sposób uzyskaliśmy alternatywny dla komputera, wysokiej klasy system audio (taki na biurko, jak i do salonu). Jak widać, kolumienki przetestowałem kompleksowo, mogłem w ten sposób precyzyjnie określić jakie są ich możliwości i czy faktycznie to sprzęt „pod komputer”, czy może jednak coś, co da się „pożenić” z dowolnym audio, AV. Zapraszam do lektury…

» Czytaj dalej

Nowe monitory Pylona, nowe Perły

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
pearl_monitor_pylon_audio_wenge_3

Nowe monitory Pearl Monitor, które pojawiły się właśnie w ofercie producenta kolumn głośnikowych, firmy Pylon Audio nawiązują konstrukcyjnie do przetestowanych przez nas podłogówek Pearl 25. Zastosowano te same przetworniki, konstrukcyjnie oba modele – poza rozmiarem obudów oraz liczbą głośników – nie różnią się znacząco. Pewnie w tym przypadku mamy do czynienia z analogiczną sytuacją jak w przypadku poprzedniej generacji Pereł – kolumny zagrają z podobną manierą, w sposób zbliżony, przy czym podłogówka (w odróżnieniu od wcześniejszego modelu) dysponuje większą mocą, potrafi zagrać potężnie, co związane jest z zastosowaniem dwóch przetworników nisko-średniotonowych w każdej z „paczek”. Oto, co napisał Pan Mateusz Jujka, prezes Pylon Audio, o swoim najnowszym modelu monitorów: „Pearl Monitor oferuje dźwięk, który może kojarzyć się ze znacznie większymi kolumnami, przekaz jest odpowiednio wypełniony i jednocześnie przejrzysty, oddający pełny klimat nagrań. Zestaw ten dedykowany jest do niedużych pomieszczeń jako pełno pasmowy system stereo lub do pracy w Kinie Domowym jako głośniki efektowe. Pearl Monitor to dwudrożna konstrukcja oparta o starannie dobrane przetworniki. Głośnik wysokotonowy posiada tekstylną kopułkę, natomiast głośnik niskotonowy ze sztywną membraną z włókna szklanego ma dodatkową wentylację pod dolnym zawieszeniem, redukującą zjawisko kompresji przy większych poziomach głośności. Te monitorki nie boja się ciężkiej muzyki, ale też w odpowiednio wyrafinowany sposób odtwarzają spokojne klimaty dopieszczonych realizacji.

Niebawem sami przekonamy się jak to jest z tymi kolumnami, ustawiając je zarówno w salonie, jak i mniejszym pomieszczeniu. Skonfigurujemy zestaw z subem oraz – być może – poeksperymentujemy z kwadrofonią (cztery kolumny Pearl z najnowszej serii – podłogówki na froncie oraz nowe monitory z tyłu). Poza kinem będziemy starali się sprawdzić jak takie zestawienie sprawdza się w odtwarzaniu muzyki. Mam całkiem sporo materiału wielokanałowego (SACD, downloady), ciekawe będzie przekonać się o zaletach tego typu odsłuchu. Wcześniej parę razy próbowałem takiego zestawienia i efekt był bardzo pociągający, problemem jest zazwyczaj wygospodarowanie miejsca oraz pociągnięcie kabli do tylnych zestawów. Tutaj widzę pole dla takich produktów jak S5BT – czegoś, co pozwala na rezygnację z okablowania na rzecz bezprzewodowej transmisji… oczywiście musi być tutaj zapewniona zgodność w ramach takiego systemu, niektórzy już oferują takie produkty (KEF), do tego odpowiednia technologia bezstratnego przesyłu skompresowanego dźwięku w eterze.

Powracając zaś do nowych Pereł. Kolumny prezentują się bardzo okazale. Widać, że firma stara się zadowolić różnorodne gusty, oferując liczne wybarwienia, w tym te modne, obecnie najczęściej wybierane. Monitory będą zatem dostępne w wybarwieniach: wenge, orzech, czarny, dąb mleczny, calvados, biały high glass. Niewykluczone, że pojawią się także inne opcje wykończenia. Ponowinie cena zaskoczy in plus – zestaw ma kosztować 899 złotych. Ciekawe jak wypadną nasze stare, podstawkowe, redakcyjne Perełki w konfrontacji z tytułowymi, nowymi Pearl Monitor? Poniżej galeria…

» Czytaj dalej

Nowe radia sieciowe Revo oraz Scansonica

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
scansonic_in300

Firma C4i wprowadziła na polski rynek nowe cyfrowe radio z obsługą różnych formatów – model Revo PiXiS RS oraz stereofoniczny radioodbiornik IN300 firmy Scansonic, oferujący wiele możliwości wyboru muzyki i programów radiowych. Sprzęt wyposażono zarówno w klasycznym tuner FM jak i możliwość odbierania stacji internetowych. Oba urządzenia pozwalają na odbiór tysięcy rozgłośni z Internetu, dodatkowo mogą łączyć się za pomocą interferjsów sieciowych z podłączonymi lokalnie źródłami audio i odtwarzać dźwięk z NASa, komputera czy innego urządzenia oferującego dostęp do zasobów. Dodatkowo użytkownicy mogą skorzystać z możliwości odbioru cyfrowego radia DAB (od niedawna uruchomiono w Polsce testowe transmisje). Poniżej krótkie omówienie obu nowości…

» Czytaj dalej

Wzmacniacz kieszonkowy – nowy segment? Musical Fidelity V90 AMP

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
3_v90-amp-angle

Jest parę tego typu konstrukcji na rynku. Z tym, że do tej pory temat eksploatowany był przez producentów specjalizujących się w nieco innym asortymencie (czytaj nie tych od „poważnego” audio), takich jak Seasonic, FiiO, czy Fatman. Małe, biurkowe konstrukcje, w domyśle do niewielkich monitorków, do kolumn grających w bliskim polu. Wygląda na to, że klienci coraz chętniej sięgają po tego typu rozwiązania, zresztą wystarczy spojrzeć jaką popularnością cieszą się małe i bardzo małe kolumny (na marginesie coraz częściej są to konstrukcje aktywne, sprzęt grający bezprzewodowo…), nie wspominając o różnego rodzaju stacjach muzycznych, radioodbiornikach internetowych. Wspólnym mianownikiem jest tutaj biurko. Względnie jakaś komoda, szafka nocna, półka – miejsce generalnie przypadkowe, które może pomieścić bardzo kompaktowy, niewielki gabarytowo sprzęt audio. Musical Fidelity V90 AMP jest odpowiedzią na ten wyraźnie zarysowujący się trend. A że MF to poważna firma, która zasłynęła wieloma wybitnymi konstrukcjami, przede wszystkim wzmacniaczami (klasa A), to jej produkt jest odzwierciedleniem tradycyjnej szkoły budowy urządzeń wzmacniających sygnał audio. To naprawdę malutki wzmacniaczyk, waży bardzo mało – 710 gramów. To tyle co większy tablet (taki Surface PRO przykładowo). V90 nie zajmie wiele miejsca, jego wymiary to 170 x 117 x 47 mm. Oznacza to, że będzie go można postawić praktycznie wszędzie, także na bardzo małym nocnym stoliczku, czy wąskiej półce. Nie będzie z tym problemu. Co ciekawe, producent mimo takiej miniaturyzacji postanowił zintegrować z wzmacniaczem DACa. Z tyłu mamy zatem współdzielone analogowo-optyczne wejście w standardzie mini jack 3.5mm oraz port USB-B, który przyjmie sygnał z komputera. Nieźle! Zastosowanie sprężynowych zacisków było zapewne podyktowane gabarytami – inaczej się po prostu nie dało. Zresztą, w tym przypadku i tak nie podepniemy wielkich kolumn z grubymi jak wąż boa kablami. Wzmacniacz będzie grał w konfiguracjach z malutkimi, biurowymi głośnikami. Sprzęt zdolny jest do odtwarzania materiału o jakości 24/48 (takie możliwości oferuje zamontowany w środku DAC), kosztuje 280 euro i jest już dostępny w sprzedaży. „Klasyczne” stereo w wersji bonsai. 

» Czytaj dalej

coctailAudio X30 w redakcji. Pierwsze wrażenia…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Coctail Audio X30  (12)

Zaczynamy testy muzycznego serwera coctailAudio X30. Sprzęt właśnie do nas dotarł, podłączyliśmy go do naszych redakcyjnych Pylonów (za dwa dni zmienimy kolumny na najnowsze podstawkowe Topazy, które do nas jadą…). Muzyczny serwer ewoluował z typowo desktopowego mini systemu (X10) do czegoś, co śmiało może konkurować z urządzeniami audio w cenie do 10 tysięcy złotych. Takie są pierwsze wrażenia, po przestudiowaniu konstrukcji, zapoznaniu się z (ogromnymi) możliwościami tytułowego sprzętu. Tylna ścianka na bogato… czego tu nie ma, właściwie to można to opisać tak: tutaj jest absolutnie wszystko: mamy liczne wejścia i wyjścia cyfrowe (wszystkie, łącznie z optykiem obsługują 24/192), wejścia i wyjścia analogowe ( w tym XLR), bardzo ładne / solidne gniazda głośnikowe, gigaLAN, szufladę dla pamięci masowych (HDD/SSD), HDMI (obraz), FM… Jakość wykonania bez zarzutu, to poziom rasowego urządzenia audio. Bardzo dobre jakościowo gniada przyłączeniowe, sztywna, aluminiowa obudowa. Forma serwera może nie jest zbyt wyszukana, ale też w niczym nie odstaje od typowych komponentów audio. To w sumie zaleta, bo łatwo da się to zintegrować estetycznie z dowolnym systemem stereo, kinem (u mnie serwer umieszczony jest nad amplitunerem Onkyo – pasuje to do siebie jak ulał, to samo mogę powiedzieć o redakcyjnym zestawie dzielonym NADa… czarne, tradycyjne w formie obudowy, tworzą jedność, wygląda to bez zarzutu). Wyszukany? Niekoniecznie, ale jak najbardziej elegancki, konkretny kawał solidnego HiFi.

Właśnie HiFi bez żadnych „ale”, a patrząc przez pryzmat funkcjonalności X30 jawi się jako coś naprawdę wyjątkowego… wspomnę tylko o najważniejszych możliwościach: gramy m.in. materiał DXD 24/352,8KHz (ciekawe czy zostanie wprowadzona obsługa DSD? Będzie / nie będzie… zobaczymy, tutaj jak widać jest coś lepszego), obowiązkowo tryb gapless, odnośnie przenoszenia kolekcji na dyski – możemy zgrywać z praktycznie dowolnego źródła muzykę o maks. jakości 24/192 (WAV lub FLAC) podpinając je cyfrowo lub analogowo, możemy wykorzystać X30 w roli pre-ampa (nie tylko cyfrowego, ale także analogowego – ma gniazda wejściowe RCA), jest to także wysokiej klasy DAC (wejścia optyczne, koaksialne, AES/EBU) oraz przetwornik ADC. Do tego wygodny montaż dowolnego nośnika 3,5 lub 2,5″ (zainstalowałem dysk SSD firmy Intel, który będzie służył głównie do tymczasowego zapisywania nagrań z późniejszym ich eksportem do NASa), pełna współpraca z lokalnymi, sieciowymi pamięciami masowymi (serwer Samba, uPnP, obsługa ftp itd). Świetnie prezentują się możliwości dodawania / edytowania metadanych. Serwer korzysta nie tylko z własnej bazy (online, albo lokalnie zapisanej na wew. nośniku), ale także zewnętrznych wyszukiwarek, co w praktyce oznacza, że każdy materiał odpowiednio opiszemy, dodając okładkę albumu (można wybierać z kilku propozycji, dobierając precyzyjnie grafikę), w efekcie tworząc kompletną kolekcję, zawierającą wszelkie niezbędne dane. Jakby było tego mało, jest jeszcze na froncie zachęcający do wpięcia dobrych słuchawek duży jack (zastosowano osobny wzmacniacz dla nauszników). Bardzo rozbudowany pilot z jednej strony (każdy klawisz obsługuje jakąś funkcję serwera… naprawdę sporo tego), z drugiej webowy interfejs w dwóch wariantach: mobilnym oraz komputerowym – do wyboru. Do tego aplikacje dla iOSa, Androida (firm trzecich). Podstawowe funkcje odtwarzania obsłużymy bardzo szybko – wygodne sterowanie za pomocą gałki na froncie oraz czytelny, wielki 5″ ekran nawigacyjny pozwalają na bezproblemowe sterowanie urządzeniem także bezpośrednio, bez korzystania z pilota lub dodatkowego ekranu. Interfejs jest bardzo czytelny, choć można by pomyśleć o lekkiej modyfikacji wyglądu, stylu – to kwestia gustu, wydaje mi się jednak że tak zaawansowany, a jednocześnie aspirujący do miana wysokiej klasy HiFi sprzęt powinien wyróżniać się choćby w stosunku do bardzo podobnego w formie interfejsu modelu X10.

Do funkcjonalności oraz ergonomii nie mam zastrzeżeń – jest bardzo dobrze. Jako że X30 to cyfrowa centrala audio, urządzenie integrujące de facto każde źródło dźwięku (brak odbiornika USB przyjmującego sygnał z komputera trudno uznać w tym przypadku za znaczącą wadę – można skorzystać z cyfrowych złącz, wykorzystując konwerter lub bezpośrednio strumieniować muzykę z PC/MACa na X30), uniwersalna nagrywarka, wreszcie samodzielne, główne  źródło dźwięku (własna oraz lokalna biblioteka nagrań, plus muzyka z Internetu) postanowiłem …zintegrować z nowym cA wiele redakcyjnych urządzeń, aby w pełni wykorzystać i jednocześnie rzetelnie opisać oraz ocenić potencjał serwera. Używam nazwy serwer, bo wydaje się opisywać główną funkcjonalność tytułowego sprzętu, ale też jak widać z opisu to tylko jedna z (podstawowych) możliwości jakie oferuje X30. Wykorzystam zarówno wewnętrznego DACa (odtwarzając dźwięk z serwera, strumieniując muzykę z zew. nośników przez podpięte do cA, redakcyjne Pylony) jak i zewnętrzny przetwornik X-Sabre (oba urządzenia połączone cyf. kablem koaksialnym Melodiki – testujemy przy okazji rodzimy system okablowania). Skonfrontuję możliwości cA z wzmacniaczem NADa na źródle komputerowym (X-Sabre z Makiem podłączonym przez USB), wykorzystując nasz router audio Beresforda. Zobaczymy także jak zagra nasz redakcyjny kompakt 515BEE podpięty optycznie do serwera cA, porównując dźwięk z wbudowanym napędem optycznym (tym razem nie znalazłem wzmianki o czytniku „tylko do nagrywania”, jak w przypadku X10 – sprawdzę zatem, czy można także odtwarzać w odpowiedniej jakości płyty kompaktowe w szczelinowym napędzie X30). Podepniemy także kilka nauszników, sprawdzimy jak sobie radzi wbudowany wzmacniacz słuchawkowy.

Oczywiście najważniejszym kryterium będzie jak zwykle jakość dźwięku. To jest element, który jest tu największą zagadką. Czy producentowi udało się faktycznie zbudować konkurenta dla dużo droższych urządzeń takich firm jak Olive (miałem sposobność zapoznania się), Linn (mam dostęp), czy NAIM (okazjonalnie, na wystawach)? Czy jest to kompletne rozwiązanie dla melomana, który chce zintegrować wszystko w ramach koncepcji all-in-one? Takiego, który ma dużą kolekcję muzyki zapisanej na fizycznych nośnikach i chce ją przenieść w najlepszej jakości na dysk twardy? Wreszcie warto odpowiedzieć sobie na pytanie: czy cena urządzenie w konfrontacji z funkcjonalnością, możliwościami oraz nade wszystko brzmieniem to wyjątkowa okazja? Na razie wygląda to bardzo obiecująco, ale jw. każdy z elementów będę weryfikował, sprawdzę szczegółowo, aby móc rzetelnie odpowiedzieć na zadane powyżej pytania. Nowy produkt cA zasługuje na dłuższy test, na bardziej rozbudowaną procedurę testową, obejmującą wiele scenariuszy, bo w cenie poniżej 5000 złotych (dokładnie 4499) urządzeń o takim potencjale po prostu nie ma. Dystrybutorem sprzętu jest firma Human Media z Wrocławia.

Zaktualizowano (zdj. interfejs na HDTV)

» Czytaj dalej

Zestaw pre plus power od NuForce: recenzja HAP-100 & STA-100

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
NuForce system pre+power

Czy jest jeszcze w dzisiejszych czasach miejsce na klasyczny system audio, system w najbardziej purytańskiej odsłonie – dzielonej, złożonej z końcówki mocy oraz klasycznego, pozbawionego złącz cyfrowych, spartańsko wręcz wyposażonego przedwzmacniacza. 100% analog? Co to, to nie, bo nawet tak minimalistyczny, zdawałoby się wczorajszy produkt jak opisywany w niniejszej recenzji system korzysta pełnymi garściami z  technologii cyfrowej. Tak, zgadliście, w tak małej skrzyneczce (końcówka STA-100), trudno byłoby wygospodarować miejsce na wielkie kondensatory, na gigantyczne trafa, na duże radiatory… to kolejny produkt, który pełnymi garściami korzysta z dobrodziejstw PWM, obecnie technologii na tyle dopracowanej, na tyle podrasowanej, że sprawdzającej się na dowolnym pułapie cenowym. Znajdziemy zatem budżetówkę z wzmacniaczami impulsowymi, jak i absolutny high-end. No dobrze, ale nadal to co jest bohaterem artykułu ma się nijak do „nowoczesnego audio”, opartego na strumieniujących pliki urządzeniach, zintegrowanych, dogadujących się z komputerem, handheldem, obowiązkowo osieciowanych etc. Dodatkowo dzisiejsze integry są według mnie na tyle dopieszczone od strony kompetencji brzmieniowych, że zakup końcówek mocy (może poza lampkami, ale to temat na inną dyskusję) powoli mija się z celem. Po prostu zintegrowany sprzęt – i to także z najwyższej półki w niczym nie odstaje od wydawałoby się lepszych (bo pracujących oddzielnie… ale to już nie te czasy, to już nie jest świat prądożernych, mocno grzejących się i interferujących piecyków pracujących w czystej klasie A) wzmacniaczy, będących emanacją najbardziej purystycznej idei „drutu ze wzmocnieniem”. Końcówka w klasie D w osobnej obudowie? W czym to ma niby być lepsze od urządzenia wyposażonego dodatkowo w parę wejść/wyjść (głównie czy w ogóle cyfrowych), jakiś przetwornik C/A, a nawet moduł sterujący z odtwarzaczem multiformatowym oraz złączem sieciowym LAN/WiFi? No i ta archaiczna konstrukcja pre-ampa z czterema wejściami analogowymi. Po co to komu dzisiaj? Zapytacie, czy nawet a priori popukacie się w czoło, skreślając tego typu zestaw na starcie. I popełnicie w ten sposób duży błąd!

Rozczaruję sceptyków, niewiernych Tomaszów ;-) a może po prostu narażę się na krytykę. Otóż, ten zestaw, jak mało który ostatnio testowany, czy słuchany system audio, nie tylko pokazał się od jak najlepszej strony, ale utwierdził mnie w przekonaniu, że czasami mniej naprawdę oznacza lepiej, że analogowe, klasyczne przedwzmacniacze nadal mogą być kluczowym elementem odpowiedzialnym za brzmienie całego systemu. Tak, nawet w czasach cyfry, zaawansowanych, nafaszerowanych technologią rodem z komputera, odtwarzaczy czy DACów, przedwzmacniacz może wprowadzić ład i porządek, dodatkowo będąc pomostem dla wszelkiej, zgromadzonej na naszym ulubionym stoliku audio elektroniki łączącym fabrykę mocy wraz z kolumnami w jeden, harmonijnie połączony, spójny organizm. To właśnie ten element zestawu wcisnął testującego w fotel, pozwolił spędzić miłe chwile przy ulubionej muzyce, która – co tu ukrywać – zabrzmiała w taki sposób, że zamiast kończyć słuchanie o jakiejś sensownej porze, porze gwarantującej minimalny poziom regeneracji cielesnej powłoki, każdorazowo recenzent następnego dnia po sesji snuł się niczym zombie (co jednakowoż utrudniało percepcję, uniemożliwiając powtórkę dnia następnego – trzeba było sobie ten narkotyk dawkować, nie było innego wyjścia). I tak oto zdradziłem poniekąd finał tej opowieści, ale co tam – STA-100, a w szczególności HAP-100 zasługuje na takiego wstępniaka, na uderzenie w czołobitność od pierwszych taktów, znaczy się od pierwszych słów recenzji. Nie przedłużając, zapraszam do lektury…

» Czytaj dalej

System marki TAD do posłuchania w białostockim salonie RMS.pl

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
tad-w-rms.4d

Słynny w światowych kręgach najlepszych producentów nagrań oraz audiofilów japoński producent hi-endowego sprzętu audio zaprezentuje w białostockim salonie RMS.pl system wyceniony na ponad 0.5 miliona złotych! Uzyskanie przez RMS.pl statusu dilera marki TAD było możliwe dzięki posiadaniu jednej z najlepszych i najnowocześniejszych w kraju sal odsłuchowych do stereo i kina domowego – RMS.4D.

System TAD zagra w sali odsłuchowej RMS.4D
w następującym zestawieniu:
- odtwarzacz CD/SACD TAD D600 – 139.500 zł
- przedwzmacniacz TAD C2000 – 108.000 zł
- końcówka mocy TAD M2500 – 94.500 zł
-podstawkowe kolumny stereo TAD Compact
Reference CR1MK2 plus standy – 196.200 zł
RAZEM: 538.200 zł

W związku ze znaczącym zainteresowaniem osób z całej Polski RMS.pl ogłasza odsłuchowe dni otwarte systemu TAD w dniach 16 – 21 września w godzinach 8.00 – 18.00. Zapraszamy każdego kto chce poczuć emocje koncertu lub studia nagraniowego. W szczególności zapraszamy osoby które nie są audiofilami, i pragną przekonać się, że nie muszą nimi być aby usłyszeć różnice w jakości dźwięku. Dla mnie trochę za daleko, czasu brak – jak ktoś z okolic, myślę że warto skorzystać z okazji i posłuchać czegoś co kosztuje tyle co ładny domek, względnie jakieś Porsche ;-)

» Czytaj dalej

Myryad oficjalnie w Polsce, prezentuje nową serię Z!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Z240-Front-With-Remote

Myryad to brytyjski producent elektroniki klasy premium hi-fi. Jego założyciele to byli pracownicy uznanych światowych marek takich jak Arcam czy NAD. Od wielu lat produkty Myryada zdobywają wyróżnienia prasy amerykańskiej i brytyjskiej, w tym pięciogwiazdkowe oceny słynnego magazynu What Hi-Fi.

Myryad określa sam siebie przede wszystkim jako specjalistę w budowie wzmacniaczy stereo. Skupienie na najdrobniejszych szczegółach budowy i designu wzmacniaczy, autorskie układy zasilania, niestrudzone poszukiwanie najlepszych topologii układów wzmacniających, topowe materiały takie jak kondensatory polipropylenowe czy metalizowane rezystory to niepowtarzalny świat hi-fi Myryada. Dzięki firmie RAFKO, od września 2013 Myryad będzie oficjalnie reprezentowany w Polsce, co oznacza, że polscy fani dobrego dźwięku będą mogli odsłuchać i zakupić najnowszą serię Myryad Z, dotychczas niedostępną w naszym kraju.

» Czytaj dalej

Recenzja kolumn głośnikowych Pylon Audio Topaz 15

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
pylon-audio-topaz-15

Bohaterem naszego najnowszego artykułu są kolumny podłogowe Pylon Audio Topaz 15. To mniejsze, bardziej kompaktowe głośniki w porównaniu z przetestowanymi Topazami 20 (nasz test). Przypomnijmy te znakomite kolumny uzyskały od nas nie tylko gorącą rekomendację, ale także (w pełni zasłużenie) tytuł produkt roku 2012. Mieliśmy sposobność porównać obie konstrukcje, co pozwoliło w miarę precyzyjnie określić nie tylko charakterystykę brzmienia tytułowego modelu, ale także odpowiedzieć na pytanie co wybrać, w zależności od metrażu oraz pewnych, dźwiękowych preferencji. Otrzymaliśmy wersję w kolorze jasny orzech. Nasze redakcyjne 20-ki to ciemne wybarwienie wenge – wyszło bardzo kontrastowo i dobrze, bo można wyrobić sobie opinię, które wykończenie bardziej nam odpowiada.

Oczekiwania były spore. Topazy 20 to wg. mnie jedne z najlepszych kolumn w cenie ponad 2000 złotych (poniżej 3000zł). Ich dźwięk urzeka, zachwyca, to genialne głośniki, których można słuchać godzinami. Rzecz jasna mniejszy model nie może (fizyka) mieć takich możliwości odnośnie mocy, potęgi dźwięku jak 20-ka, ale to w niewielkim pomieszczeniu (pokój 17 metrowy) nie odgrywa aż takiej roli. Cóż, szukamy tych cech, które nam się tak podobały w większych Topazach, chcemy aby zagrało to równie dobrze. Patrząc na dużo mniejsze rozmiary niskośredniotonowca, na znacznie mniejszą objętość (15-ki są bardzo smukłe) wiemy, że będą różnice – pytanie jakie, czy Topazy 15 zachowają cechy większej konstrukcji? Czy będą równie udanym produktem? Zapraszam do zapoznania się z naszą opinią, na zakończenie wstępniaka dodam tylko, że kolumny udało się przetestować w kilku, bardzo różnych (brzmieniowo) systemach. Serdecznie zapraszam do lektury…

» Czytaj dalej