LogowanieZarejestruj się
News

Do kompletu w smartfonie – DAC & audiofilski wzmacniacz słuchawkowy ESS

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
ESS

Ostatnio pisałem o wyczynowym DACu, nowym Wolfsonie WM51102S, który trafi niebawem do wybranych telefonów. To jeden, ważny, element układanki. Drugi to wzmacniacz. Jest tutaj co poprawiać, bo większość ampów montowanych w smartfonach jest do niczego. Nie tylko same układy są słabe, ale swoje robi także kiepskie zestrojenie całości, sztuczne ograniczenie głośności w oprogramowaniu, trudne do wyeliminowania interferencje (anteny, moduły łączności). Wiele raf, trudnych do ominięcia raf. Ale sytuacja się zmienia i to na korzyść, bo na rynku pojawiają się coraz to lepsze produkty przeznaczone do zamontowania w handheldach i wg. mnie już niebawem do sklepów trafią telefony odznaczające się wyraźnie lepszym brzmieniem w porównaniu do poprzedników. Na pewno pomocne okażą się takie elementy, jak opisywany wzmacniacz słuchawkowy ESS Sabre 9601. Znamy doskonale znakomite układy stosowane powszechnie w najlepszych, stacjonarnych dakach oraz odtwarzaczach, takich jak choćby najlepsze na rynku wieloformatowe playery Oppo. Tym razem chodzi o duet, który ma zagwarantować najlepszy możliwy do uzyskania na wynos dźwięk – wspomniany amp oraz DAC z nowej serii 2M (dla urządzeń przenośnych).

Oba produkty debiutują na właśnie rozpoczętym MWC w Barcelonie. Mobilne technologie stają się jednym z kluczowych segmentów dla firm z branży audio – to właśnie tego typu produkty będą w centrum uwagi, a to ze względu na masowość urządzeń, w których zostaną zamontowane. Nie mówimy tutaj o kilku tysiącach sztuk (czy kilkunastu) – tyle zazwyczaj udaje się sprzedać DACów, odtwarzaczy, audiofilskich DAPów, a o kilkuset czy nawet milionach urządzeń z zamontowanymi procesorami audio, gwarantującymi najwyższą jakość przetwarzania dźwięku. W przypadku 9061 skorzystamy ze znakomitej charakterystyki, mamy do czynienia z wręcz wyczynowymi osiągami… parametry wzmacniacza to, min,.: 122dB DNR oraz -117dB THD+N oraz uziemione wyjście i stabilne zasilanie 3.3V – to wszystko ma pozwolić na uniknięcie jakichkolwiek zakłóceń, zniekształceń, znienawidzonych przez użytkowników clicks & pops. Nowe produkty z linii SABRESOUND mają być idealnym wyborem dla urządzeń mobilnych, korzystających z odtwarzania muzyki przez słuchawki. Czekamy na pierwsze, oficjalne zapowiedzi handheldów, w których znajdzie się duet ESS Sabre.

 

Beyerdynamic z mobilnym wzmacniaczo-dakiem A 200 p

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Beyerdynamic A 200 p

Jedną z najnowszych propozycji z zakresu mobilnego audio (pokazanej na CES 2014) jest uroczy, miniaturowy wzmacniaczo-dac Beyerdynamic A 200 p przystosowany do współpracy z handheldami. Ostatnio sporo pisaliśmy na temat tego typu urządzeń, w zapowiedziach jest test dwóch high-endowych DAPów firm HiFiMAN oraz Astell&Kern, jak również przenośnego wzmacniaczo-daka Chord Hugo. To właśnie specjaliści z iRivera (Astell&Kern) stworzyli wraz z inżynierami Beyerdynamika tytułowy produkt. Wygląd to wg. mnie kwintesencja dobrego smaku – jest minimalistyczny, prosty, sprzęt od strony ergonomicznej prezentuje się znakomicie, wielkie pokrętło regulacji głośności to duże ułatwienie odnośnie obsługi urządzenia – będzie można bezzwrokowo, bez szukania po omacku, wygodnie zmieniać natężenie dźwięku. Widać, że ktoś, kto projektował tego malucha znał się na rzeczy.

Głównym zamierzeniem twórców było obejście zazwyczaj kiepskich układów przetwarzających dźwięk w mobilnej elektronice. Smartfony, tablety wyposażone są w przetworniki oraz (przede wszystkim) wzmacniacze, które niestety nie są w stanie zagwarantować dobrej jakości dźwięku. Szczególnie kiepsko wygląda w tego typu rozwiązaniach dynamika, rozdzielczość, dodatkowo możliwa do uzyskania moc, zapewnienie odpowiednich warunków do napędzenia dobrej klasy słuchawek przedstawia się zazwyczaj wyjątkowo źle. Stąd konieczność poszukiwania jakiegoś alternatywnego rozwiązania. I tutaj właśnie jest miejsce dla takich produktów jak opisywany Beyerdynamic A 200 p. Ominięcie kiepskich układów cyfrowo-analogowych w handheldach to lepsza separacja instrumentów, większa szczegółowość, dużo lepszy, głębszy bas, odpowiednia dynamika, naturalne wokale.

W środku znajdziemy starego znajomego – świetny układ Wolfsona WM8740. DAC pozwala na odtwarzanie muzyki 24 bit / 96 kHz, co idealnie wpisuje się w możliwości obecnych na rynku smartfonów oraz tabletów, które zdolne są do przesyłu cyfrowego sygnału via USB właśnie o takich, jak wyżej, parametrach. Warto zaznaczyć, że nie każdy handheld jest do tego zdolny – przykładowo iPhone będzie mógł przesłać dźwięk 24 bitowy o częstotliwości próbkowania 48 kHz. W przypadku jabłkowych handheldów, maksymalną, obsługiwaną częstotliwość będzie wspierał iPad. Co się tyczy współpracujących urządzeń, A 200 p jest kompatybilny z handheldami Apple (złącze Lightning – w komplecie dostajemy odpowiedni kabel, intrygujące… wygląda na to, że nie jest wymagany camera kit), smartfonami oraz tabletami na Androidzie (od wersji 4.1, via micoUSB), wreszcie komputerami PC/Mac. Akumulator pozwala na 11 godzin pracy. Sprzęt umożliwia sterowanie handheldem (100% kompatybilność z urządzeniami marki Apple, z Androidem może być różnie), to znaczy możemy pauzować, wznawiać odtwarzanie, cofać oraz wybierać kolejny utwór. W komplecie otrzymujemy skórzane etui, które można zamontować na pasku od spodni, względnie przymocować do naszego telefonu. Zapytamy dystrybutora o możliwość wypożyczenia malucha do testów (premiera na polskim rynku to pierwsza połowa lutego – sprzęt powinien być już dostępny) oraz cenę (rekomendowana na rynek EU = 299 Euro). Poniżej główne cechy oraz specyfikacja nowości Beyerdynamika…

AKTUALIZACJA: Sprzęt trafi do nas do testów, będziemy mogli sprawdzić możliwości brzmieniowe tego malucha na specjalnie przygotowanym pod kątem grania hi-resów iPadzie Mini oraz na naszym redakcyjnym Neksusie…

» Czytaj dalej

Super promocja na słuchawki HiFiMAN HE-400 & HE-500. Nawet o 400zł taniej!

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
hifiman_he_400_3

Wiadomość z pierwszej ręki… HiFiMAN oferuje czasową promocję na dwa modele słuchawek ortodynamicznych. Promocją objęte są: przetestowany u nas model HE-400 oraz HE-500. Dzięki obniżeniu ceny modelu HE-400 o 12% słuchawki zamiast 1899 złotych kosztują obecnie 1690 złotych. W przypadku modelu HE-500 możemy zaoszczędzić aż 400 złotych, cena promocyjna wynosi bowiem 2899 złotych – regularna cena tego modelu to 3295 złotych. Można zatem sporo zaoszczędzić! Promocja obowiązuje do 28 lutego 2014 roku lub wyczerpania zapasów. Zarówno HE-400, jak i HE-500, to pierwsze ortodynamiczne słuchawki HiFiMANa, które bez problemu potrafią współpracować z większością wzmacniaczy słuchawkowych na rynku (szczególnie pierwszy z wymienionych modeli). Dodatkowo model HE-400 zagra z urządzeniami mobilnymi (smartfony). W takim scenariuszu można obyć się bez dodatkowego, przenośnego wzmacniacza (choć ten będzie optymalnym wyborem, szczególnie gdy nasz telefon dysponuje słabą amplifikacją, o mocno ograniczonej mocy). Oczywiście zarówno HE-400, jak również HE-500 bez problemu dadzą się zintegrować z przenośnym torem audio opartym na high-endowym odtwarzaczu przenośnym, takim jak choćby wspomniane u nas niedawno, nowe modele odtwarzaczy iBasso DX100, FiiO X5, HiFiMAN HM-601SE oraz HM-901, czy wreszcie topowy Astell&Kern AK240. W przypadku ostatnich dwóch grajków sprawdzimy ich działanie na jednym z objętych promocją modeli ortodynamików – podłączymy do obu DAPów nasze redakcyjne HE-400. Większość sklepów zmieniła już cenniki. Na marginesie, ciekawe, czy niebawem producent nie zaskoczy nas jakimiś nowymi modelami słuchawek planarnych?

HiFiMAN HE-400: cena promocyjna: 1690zł, regularna cena: 1899zł
HiFiMAN HE-500: cena promocyjna: 2899zł, regularna cena: 3295zł

 

Hegel z miniaturowym przetwornikiem C/A USB & wzmacniaczem dla nauszników

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
hegel_super

Zaczęło się od Audioquesta DragonFly. Ten, przetestowany przeze mnie, miniaturowy przetwornik / wzmacniacz słuchawkowy był zapowiedzią powstania nowego segmentu rynku. Po Audioqeście pojawili się inni producenci, przedstawiający swoje „pendrive-owe” rozwiązania. Sprzęt przystosowany wyłącznie do współpracy z komputerem (czasami z handheldem, ale to tak na marginesie), okazał się chodliwym towarem. Niektórzy po prostu potrzebują prostego, taniego interfejsu dla dźwięku z komputera, z możliwością podpięcia słuchawek. W przypadku niektórych produktów, można je nawet zintegrować z biurkowym, gabinetowym zestawem stereo, opartym na kolumnach głośnikowych (przykładem, kolejny, przetestowany u nas produkt tego typu – hiFace DAC). Norweski Hegel postanowił zaprezentować swoje rozwiązanie. Kosztujący 1299 złotych (konkurencja zauważalnie tańsza) USB DAC/wzmacniacz ma przede wszystkim, jak podaje producent, wyeliminować zakłócenia z magistrali USB, przesłać czysty sygnał do wbudowanego, znacznie lepszego niż w komputerowej integrze, wzmacniacza. Różne poziomy impedancji, jakie obsługuje tytułowy model, zapowiadają uniwersalne urządzenie, zdolne do współpracy zarówno ze słuchawkami mobilnymi, jak i typowo stacjonarnymi. Hegel chwali się tym, że jego SUPER (bo tak się właśnie ta bździna nazywa) będzie bez względu na to co podłączymy wierny muzycznemu sygnałowi, innymi słowy różne sygnatury brzmieniowe (wspomniana impedancja) podpinanych do niego słuchawek nie wpłynie na prawdziwość przekazu. To ma być wzmacniacz, nie korektor barwy – sugeruje producent. Czy faktycznie, czas pokaże, a dokładnie testy tego liliputa. W rozwinięciu zdjęcie & podstawowa specyfikacja…

» Czytaj dalej

Preamp Asusteka z wzmacniaczem słuchawkowym, dakiem oraz obsługą DSD: Essence III

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Essence-III_product-photo

Asustek konsekwentnie rozwija swoje produkty audio. Po świetnych przetwornikach Essence One, wzmacniaczach słuchawkowych oraz profesjonalnych kartach dźwiękowych dla PC, przyszedł czas na urządzenie, które będzie fundamentem dla każdego systemu HiFi. Bo czy fundamentem każdego rasowego HiFi nie jest przedwzmacniacz, w tym wypadku dodatkowo uzupełniony o słuchawkowy wzmacniacz oraz przetwornik C/A? Tutaj mamy do czynienia z urządzeniem nie tylko integrującym nasze źródła dźwięku (najlepiej jak najwyższej jakości, czytaj jakiś odpowiednio dostosowany komputer, odtwarzacz strumieniowy, serwer muzyczny etc.), ale także pozwalający na odtwarzanie muzyki w każdym popularnym formacie, w tym także w DSD. Dodajmy do tego informację, że jest to w pełni zbalansowana konstrukcja, że zastosowano znakomite komponenty, że całość wykonano niczym komponent za wielokrotność żądanej przez producenta sumy…

Mamy więc obsługę DSD 64/128, mamy zdalne sterowanie, wyjścia XLR, baterię złącz cyfrowych (USB, TOSLINK, koaksialne, AES/EBU) oraz na froncie 6.3mm jacka wraz z dwoma zbalansowanymi wyjściami dla nauszników (!), całość oparta jest na kości AD1955 (DAC). W roli op-ampów najlepsze topowe, ceramiczne układy AD 827SQ oraz znakomite kości MUSES 02, które pozwoliły topowemu wariantowi przetwornika Essence One zdeklasować konkurencje w obrębie przetworników C/A w cenie do 10 000 złotych. Bardzo dużo uwagi poświęcono odseparowanej, zbudowanej z wysokiej jakości komponentów, sekcji zasilania. Solidne trafo, najnowsze kondensatory niemieckiej WIMA (FKP 2), mają zapewnić idealne warunki prądowe dla omawianego urządzenia. Ciekawe jaka będzie cena tego komponentu. Przewiduję, że cena Essence III nie przekroczy 4000~5000 złotych. Kolejny superprodukt audio Asusteka? Skontaktuję się z producentem – warto będzie sprawdzić co się zmieniło, jaki dokonał się progres w porównaniu z przetestowanym u nas, podstawowym wariantem Essence One.

Newsa zaktualizowano (patrz niżej)

» Czytaj dalej

Oppo idzie w audio! Nowe produkty: wzmacniacz słuchawkowy oraz słuchawki

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
Amplifier-HA-1

Cóż, wydaje mi się, że dzisiaj łatwiej jest zrobić pieniądze w segmencie audio, gdzie jest większe pole do popisu (i ustalania czasem absurdalnie wysokiej marży). W przypadku wideo, trzeba się nieźle natrudzić, by w ogóle coś sprzedać (statystyki), choć akurat Oppo nie ma z tym (chyba) większych problemów. Zresztą wieloformatowe odtwarzacze tej firmy od zawsze świetnie sobie radzą na polu muzycznym – grają jak rasowe, dobrej klasy komponenty HiFi. Do tego są całkiem przyzwoicie wycenione. No dobrze, jak się już ma w ofercie bardzo dobre, cieszące się zasłużoną renomą odtwarzacze, to czemu nie zaoferować urządzeń, które pomogą klientowi w pełni wykorzystać możliwości playerów? Porywanie się na cały zestaw stereo, z kolumnami, wzmacniaczem, jakimś pre oraz power (żeby było bardziej purystycznie – powiedzmy sobie szczerze, dzisiejsze integry, szczególnie te w klasie D są często tak dobre, że dwa osobne komponenty przestają mieć jakikolwiek sens… dąży  się do integracji wszystkiego w kompaktowej formie i obecnie jest to już w pełni osiągalne bez kompromisów jakościowych) to jednak spore ryzyko, stąd Oppo zdecydowało się na inne rozwiązanie, zresztą korespondujące z dzisiejszymi potrzebami klientów, z tym co idzie jak ciepłe bułeczki. Tak, zgadliście, tym czymś są słuchawki. W tym wypadku słuchawki oraz tor, a dokładnie wzmacniacz i to taki z wbudowanym DACiem (opartym na ESS 9018 Sabre), wyposażonym we wszystkie potrzebne przyłącza cyfrowe (z AES/EBU oraz USB na czele), zbalansowane wyjście słuchawkowe oraz dużego jacka. Ceny niestety na razie nie znamy, jak podadzą, poinformujemy niezwłocznie. Forma? Duża skrzyneczka z wbudowanym, zdaje się że monochromatycznym wyświetlaczem (OLED?) na froncie, nawiązująca stylistycznie do obecnych na rynku odtwarzaczy 103/105. Co ciekawe, nie zapomniano o dzisiejszych trendach (handheldy) – mamy więc drugie USB do podłączenia docka (ciekawe czy także pamięci masowej?) oraz …bezprzewodowy transfer w standardzie Bluetooth aptX. Innymi słowy, będzie można strumieniować muzykę z Waszego Galaxy (Apple na razie omija temat, zresztą trudno się dziwić, wszak to konkurencja dla jabłkowego AirPlay) wprost do wzmacniacza. Ten wyposażony jest ponadto w sterefoniczny pre-amp (tyle że nie wiadomo, czy będzie miał kilka wejść analogowych, czy też będzie to urządzenie przyjmujące wyłącznie sygnał cyfrowy). Oppo HA-1, bo tak się rzecz nazywa, zadebiutuje na rynku w pierwszej połowie 2014. Na Audio Show postaramy się zdobyć trochę więcej informacji na temat tego urządzenia od naszego lokalnego dystrybutora (pamiętam, że dystrybutor dość kontaktowy, chętnie odpowiada na pytania). Garść szczegółów znajdziecie tutaj.

Drugi element układanki to… słuchawki planarne. Tak ortodynamiki nie od HiFiMANa. Ciekawe co z tego wyjdzie, szczególnie że nauszniki mają – cytuję – „bez problemu współpracować z urządzeniami mobilnymi”. Czyli takie dwa w jednym, odpowiednik przetestowanych u nas HE-400. Pytanie (na razie bez odpowiedzi), czy będzie to poziom wspomnianych, podstawowych, najtańszych modeli w ofercie konkurencji, czy też zaskoczą nas czymś z wyższej półki. W sumie mam nadzieję, że Oppo, jak zwykle, nie przesadzi z ceną i będzie to sprzęt za kilka tysięcy złotych (a nie kilkanaście – to byłoby nie w ich stylu). Planarne PM-1 ( PM jak PlanarMagnetic – prosta nazwa, która od razu wskazuje z czym mamy do czynienia – z pierwszym modelem ortodynamików, słuchawek magnetostatycznych firmy Oppo) mają być wedle opisu zamieszczonego na stronie prawdziwie …rewolucyjnie. Podobnież firma od dawna prowadziła badania w zakresie przetworników słuchawkowych, a efekt ma nas zwalić z nóg. Trzymamy za słowo. Mowa jest o wyśmienitej dynamice, dużo lepszej niż w klasycznych modelach dynamicznych, o uniwersalności (zagrać ma to z każdym wzmacniaczem, czytaj będzie grało z każdym handheldem), do tego świetna przestrzeń oraz wybitna szczegółowość (jak napisali: wysoka skuteczność, czułość membran składających się z siedmiu ultracienkich warstw). Na zakończenie mowa jest nie tylko o domowym HiFi (z HA-1 rzecz jasna w torze), ale także współpracy z wyżej wspomnianym odtwarzaczem mobilnym. Odtwarzaczem  mobilnym „high-definition” żeby była jasność. Czyżby zapowiedź kolejnych produktów Oppo w tym zakresie? Wcale bym się nie zdziwił, w końcu telefony już (od dawna) robią. Teraz tylko wystarczy przepakować i odpowiednio dopasować któryś z topowych modeli androidowych smartfonów w formę uniwersalnego odtwarzacza hi-res i gotowe. Tak, zapewne będzie to kolejny krok, w końcu to właśnie ten element ma „sprzedawać tytułowe produkty”. A już na pewno słuchawki. Odtwarzacz Oppo z aptX, WiFi, streamingiem hi-res, dużą pamięcią i jeszcze większą baterią? Jeden na wynos poproszę ;-) Szczegóły na temat PM-1 znajdziecie tutaj. I jeszcze jedno – słuchawki pojawią się jeszcze w 2013 roku, czyli premiera niebawem.

» Czytaj dalej

Zestaw pre plus power od NuForce: recenzja HAP-100 & STA-100

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
NuForce system pre+power

Czy jest jeszcze w dzisiejszych czasach miejsce na klasyczny system audio, system w najbardziej purytańskiej odsłonie – dzielonej, złożonej z końcówki mocy oraz klasycznego, pozbawionego złącz cyfrowych, spartańsko wręcz wyposażonego przedwzmacniacza. 100% analog? Co to, to nie, bo nawet tak minimalistyczny, zdawałoby się wczorajszy produkt jak opisywany w niniejszej recenzji system korzysta pełnymi garściami z  technologii cyfrowej. Tak, zgadliście, w tak małej skrzyneczce (końcówka STA-100), trudno byłoby wygospodarować miejsce na wielkie kondensatory, na gigantyczne trafa, na duże radiatory… to kolejny produkt, który pełnymi garściami korzysta z dobrodziejstw PWM, obecnie technologii na tyle dopracowanej, na tyle podrasowanej, że sprawdzającej się na dowolnym pułapie cenowym. Znajdziemy zatem budżetówkę z wzmacniaczami impulsowymi, jak i absolutny high-end. No dobrze, ale nadal to co jest bohaterem artykułu ma się nijak do „nowoczesnego audio”, opartego na strumieniujących pliki urządzeniach, zintegrowanych, dogadujących się z komputerem, handheldem, obowiązkowo osieciowanych etc. Dodatkowo dzisiejsze integry są według mnie na tyle dopieszczone od strony kompetencji brzmieniowych, że zakup końcówek mocy (może poza lampkami, ale to temat na inną dyskusję) powoli mija się z celem. Po prostu zintegrowany sprzęt – i to także z najwyższej półki w niczym nie odstaje od wydawałoby się lepszych (bo pracujących oddzielnie… ale to już nie te czasy, to już nie jest świat prądożernych, mocno grzejących się i interferujących piecyków pracujących w czystej klasie A) wzmacniaczy, będących emanacją najbardziej purystycznej idei „drutu ze wzmocnieniem”. Końcówka w klasie D w osobnej obudowie? W czym to ma niby być lepsze od urządzenia wyposażonego dodatkowo w parę wejść/wyjść (głównie czy w ogóle cyfrowych), jakiś przetwornik C/A, a nawet moduł sterujący z odtwarzaczem multiformatowym oraz złączem sieciowym LAN/WiFi? No i ta archaiczna konstrukcja pre-ampa z czterema wejściami analogowymi. Po co to komu dzisiaj? Zapytacie, czy nawet a priori popukacie się w czoło, skreślając tego typu zestaw na starcie. I popełnicie w ten sposób duży błąd!

Rozczaruję sceptyków, niewiernych Tomaszów ;-) a może po prostu narażę się na krytykę. Otóż, ten zestaw, jak mało który ostatnio testowany, czy słuchany system audio, nie tylko pokazał się od jak najlepszej strony, ale utwierdził mnie w przekonaniu, że czasami mniej naprawdę oznacza lepiej, że analogowe, klasyczne przedwzmacniacze nadal mogą być kluczowym elementem odpowiedzialnym za brzmienie całego systemu. Tak, nawet w czasach cyfry, zaawansowanych, nafaszerowanych technologią rodem z komputera, odtwarzaczy czy DACów, przedwzmacniacz może wprowadzić ład i porządek, dodatkowo będąc pomostem dla wszelkiej, zgromadzonej na naszym ulubionym stoliku audio elektroniki łączącym fabrykę mocy wraz z kolumnami w jeden, harmonijnie połączony, spójny organizm. To właśnie ten element zestawu wcisnął testującego w fotel, pozwolił spędzić miłe chwile przy ulubionej muzyce, która – co tu ukrywać – zabrzmiała w taki sposób, że zamiast kończyć słuchanie o jakiejś sensownej porze, porze gwarantującej minimalny poziom regeneracji cielesnej powłoki, każdorazowo recenzent następnego dnia po sesji snuł się niczym zombie (co jednakowoż utrudniało percepcję, uniemożliwiając powtórkę dnia następnego – trzeba było sobie ten narkotyk dawkować, nie było innego wyjścia). I tak oto zdradziłem poniekąd finał tej opowieści, ale co tam – STA-100, a w szczególności HAP-100 zasługuje na takiego wstępniaka, na uderzenie w czołobitność od pierwszych taktów, znaczy się od pierwszych słów recenzji. Nie przedłużając, zapraszam do lektury…

» Czytaj dalej

Co w maju? Pylon Audio Topaz 15, Popcorn Hour A400, FiiO…

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
pylon-audio-topaz-15

Po paru dniach przerwy wracamy z dobrymi informacjami – pojawi się parę recenzji nowych produktów na naszych łamach, w tym m.in. test właśnie otrzymanych kolumn podłogowych Pylon Audio Topaz 15 (bez pośpiechu, jak się nie uda w maju, tekst pojawi się w pierwszej połowie czerwca), anonsowane wcześniej artykuły o  zestawie desktopowym audio FiiO (Andes & Qogir) oraz odtwarzaczu sieciowym Popcorn Hour A400. Na marginesie, dopiero po ostatnim upgrade oprogramowania A400 nadaje się do użytkowania. Długo to trwało, fakt, dziwimy się konkurencji, która pisała pozytywnie o urządzeniu mającym spore braki, problemy w działaniu (nieopisane, pominięte w tekście)… Jedno zdanie o przyszłych aktualizacjach software to wg. mnie stanowczo za mało – ktoś mógł poczuć się nabity w przysłowiową butelkę. Postanowiłem poczekać z tekstem do chwili, aż sprzęt będzie działał jak należy, czekając na dopracowanie firmware przez producenta. Wcześniejsza wersja software (będzie krótki opis co się zmieniło na lepsze… czytaj, jak kiepskie było wcześniejsze oprogramowanie) w praktyce uniemożliwiało normalną eksploatację sprzętu.

Powracając do Pylona, firma obiecała przesłanie topowej konstrukcji – kolumn Sapphire 30 w (będzie to debiut) naturalnej okleinie. Małe Topazy (przetestowany u nas zestaw to te większe Topazy, obecnie oznaczone jako model 20), prezentują się, to znaczy wyglądają znakomicie. Do redakcji dotarła wersja w orzechowej okleinie. Kolumny są nowiutkie, wprost z fabryki, niewygrzane, trzeba będzie dać im trochę czasu do aklimatyzacji. Będzie parę nowych urządzeń audio do testowania – na pewno sprawdzimy ich możliwości w zestawieniu z nowymi Topazami. Jako że mamy na stanie większe, dokonamy porównania obu modeli… chyba nikt tego do tej pory nie zrobił, będziecie mogli przeczytać czy i jakie różnice w brzmieniu występują pomiędzy większym i mniejszym zestawem. Być może uda nam się opublikować tekst o handheldach (wspominana Nokia Lumia 620, Asus VivoTab Smart – po okiełzaniu, gruntownym przetestowaniu, uważam że to najlepsza tabletowa opcja dla kogoś poszukującego okienek na dotykowej płytce…), na pewno pojawi się artykuł o słuchawkach, niewykluczone, że przy okazji opiszemy także przenośny odtwarzacz HiFiMAN HM- 602, porównując jego brzmienie do iPoda 5g z RockBoksem oraz iPhone 4S.  Telefon będzie grał solo oraz ze wsparciem wspomnianego Andesa (przenośnego DACa/wzmacniacza FiiO). W zanadrzu mamy także parę niespodzianek – na razie nic więcej nie napiszę, żeby nie zapeszyć. Jak widać z powyższego, maj będzie mocno urozmaicony – przeczytacie coś nie tylko o audio, ale także o wideo oraz o handheldach, a nawet… o komputerach ;-) Bym zapomniał, słuchawki które opiszemy to AKG K551 oraz HE-300 (HiFiMAN). Powrócimy do publikacji aktualności (z filtrem, tzn. będzie mniej newsów, ale za to konkretnie na temat, napiszemy o tym co istotne, prasówki w bardzo ograniczonej liczbie etc.)

» Czytaj dalej

Nowości na HD-Opinie: zestaw desktopowo-przenośny FiiO Andes & QOGIR

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
FiiO Andes & QOGIR (19)

Rozrasta się nam górska seria FiiO. Po przetestowanym Alpenie (test E17 tutaj), topowym modelu mobilnego wzmacniacza/DACa, trafił do nas najnowszy, mobilny przetwornik/wzmacniacz E07K Andes oraz stacjonarny wzmacniacz słuchawkowy E09K Qogir. Właściwie to ostatnie urządzenie, to coś więcej niż wzmacniacz dla nauszników. To także stacja dokująca dla jednego z produkowanych przez FiiO, przenośnych DACów – m.in. dla wspomnianych powyżej modeli E07K oraz E17. Dzięki wbudowanemu wejściu USB możliwe jest podłączenie komputera oraz wyprowadzenie dźwięku do stacjonarnego zestawu stereo – zarówno do integry (wyjścia liniowe), jak i końcówki mocy (wyjście z przedwzmacniacza). Dodatkowo podepniemy tu jeszcze jedno źródło analogowe. W odróżnieniu od poprzednika, modelu E09, w tym przypadku mamy gniazda RCA (a nie mini- jack) co uważam generalnie za zaletę, bo większość komponentów audio (tych stacjonarnych, nie przenośnych) typowo dysponuje właśnie takimi złączami. Odpada więc konieczność stosowania kłopotliwych przejściówek, względnie dokupowania kabli RCA/mini-jack. Po zadokowaniu Andesa kontrolę nad nim przejmuje Qogir – włączanie, wyłączanie realizujemy za pomocą dużego pokrętła wzmocnienia stacjonarnego wzmacniacza, przenośny DAC ładowany jest z portu, dodatkowo można wybrać sobie tryb bypass, pozwalający na ominięcie sekcji wzmocnienia w Andesie – głośność regulujemy via Qogir. Współpraca z komputerem jest bezproblemowa, z tym że pliki hi-res zagramy pod warunkiem, że będą to materiały 24/44 lub 24/96 (niestety 24/88 nie zagramy). Całość to oryginalne rozwiązanie FiiO, typowo desktopowe, zajmujące bardzo mało miejsca, a jednocześnie dające możliwość integracji z dowolnym jw. sprzętem HiFi. Pomysłowe, wg. mnie całkiem atrakcyjne rozwiązanie. Qogir nie jest drogi, sprawia dobre wrażenie (materiały, montaż) i może być ciekawym, budżetowym elementem toru audio dla kogoś, kto dysponuje (poza przenośnymi) stacjonarnymi nausznikami.

Andes jest bardzo dobrze wykonany, wg. mnie w paru punktach Andes góruje nad Alpenem. Ergonomia stoi tutaj na wyższym poziomie – łatwiej się nim operuje (duże przyciski z lewej strony), działa dłużej na baterii, dysponuje dwoma wyjściami słuchawkowymi, co może okazać się przydatne, gdy podróżujemy w tandemie. Brzmieniowo jest podobnie. Alpen prezentował nowoczesne, czyste, rozdzielcze brzmienie, nieco rozjaśnione, mocno cyfrowe, gładkie, czasami nadmiernie wyostrzone. Andes gra z podobną manierą – tak to na razie wygląda po paru dniach słuchania. Nieźle sobie radzi z naszymi redakcyjnymi nausznikami, choć najlepiej z tymi mobilnymi (np. Z Sennheiserami Momentum)… w przypadku HD650 czy K701 mam do tego brzmienia parę zastrzeżeń. Intrygująco wygląda kwestia grania po zadokowaniu z E09K w tandemie. Jako stacjonarny DAC zestaw ma parę wad, ograniczeń, ale patrząc przez pryzmat bardzo atrakcyjnej ceny wypada całkiem dobrze. W Andesie działa automatyka (sam się przestawia odnośnie wyboru źródła: USB lub liniowe), Qogir na froncie ma malutki hebelek, którym wybieramy sobie co ma zagrać. Można zatem podłączyć taki zestawik do integry (co też zrobiliśmy), podpiąć do aktywnych głośników (ten wariant także sprawdzimy), wreszcie po prostu podpiąć pod duże wyjście słuchawkowe wysokiej klasy nauszniki i słuchać muzyki z dowolnego źródła analogowego lub/i komputera. Brak zdalnego sterowania jest zrozumiały. Jak wspomniałem, to typowo desktopowy system, idealnie pasujący do zawalonego papierami biurka, gdzie liczy się każdy centymetr kwadratowy powierzchni. Pierwsze wrażenia, jak widać, w sumie pozytywne. FiiO ostatnio zaprezentowało kilka nowości. Wśród nich jest m.in.nowy, przenośny wzmacniacz E12, który mam nadzieję także niebawem przetestujemy. Poza tym, jeszcze przed majówką przeczytacie u nas recenzję znakomitego zestawu bezprzewodowego NuForce Air DAC. Maj zapowiada się bardzo handheldowo na HDO. Będzie też coś z wideo (w końcu ;-) ).

Poniżej mini galeria prezentująca nowy sprzęt podczas testowania…

» Czytaj dalej

Nowy DAC oraz wzmacniacz słuchawkowy Asusteka: XONAR ESSENCE STU

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Digg
  • Google Bookmarks
  • Blip
ASUS Xonar Essence STU

XONAR ESSENCE STU, wg. mnie, prezentuje się świetnie (wygląd), a patrząc z perspektywy ostatnich dokonań Tajwańczyków będzie to bardzo mocny zawodnik. Oby tylko z ceną nie przesadzili, czytaj, była ona podobna do tej, którą trzeba zapłacić za przetestowanego u nas Essence One. Klasyczne wzornictwo, kojarzące się ze złotymi czasami HiFi (l.70), bardzo zaawansowana konstrukcja z 32 bitowym przetwornikiem C/A oraz wysokiej klasy wzmacniacz słuchawkowy. Podobnie jak w przypadku wspomnianego powyżej DACa, także w tym wypadku będzie można wymieniać op-ampy. Standardowo zamontowano bardzo dobre kości Texas Instruments NS-LME49720 oraz NS-LM4562NA. Oczywiście głównym źródłem dźwięku ma być PC połączony ze STU przewodem USB (transmisja asynchroniczna, sterowniki ASIO). W środku znajdziemy doskonałe układy, m.in.: przetwornik Texas Instruments PCM1792A DAC oraz wzmacniacz słuchawkowy oparty o kość TPA6120A2, poza tym znakomite kondensatory WIMA FKP2 oraz Nichicon Finegold. Na razie nie znamy ceny oraz daty premiery, jak tylko Asus opublikuje informacje na ten temat poinformujemy Was o tym niezwłocznie. Może uda się zdobyć ezg. do testów?

» Czytaj dalej