Audioquest przygotował zmodyfikowaną wersję przetestowanego u nas miniaturowego przetwornika USB. Nowy DragonFly v1.2 to przede wszystkim zmiany w zakresie konstrukcji zasilania (większy zakres dynamiki, lepsza separacja dźwięku). Poza tym producent obiecuje poprawę rozdzielczości oraz znaczne (w stosunku do oryginalnego modelu) polepszenie przejrzystości, a co za tym idzie lepszy wgląd w strukturę materiału, nagrania. Generalnie poprawiono cały tor, sama forma nie uległa zaś zmianie – nadal gramy pliki o rozdzielczości 24/96, nadal świecąca ważka pokazuje z jakimi parametrami mamy w danym momencie do czynienia. Miłą niespodzianką jest dużo niższa cena. Teraz za DragonFly`a zapłacimy zaledwie 149$. Oznacza to obniżkę ceny aż o 100$ w stosunku do poprzednika (ten ostatnio potaniał, ale i tak cena nowego modelu nie powinna przekroczyć sumy 700-750 złotych (podczas, gdy org. kosztuje co najmniej 850 złotych). Okazja? Jak najbardziej, bo – proszę mi wierzyć – ten „pendrive” wprowadza tyle dobrego w dziedzinie brzmienia z komputera, że aż grzech nie skorzystać z takiej możliwości poprawy jakości dźwięku z naszego peceta, względnie maka. Warto przy tym zaznaczyć, że żadna zewnętrzna karta dźwiękowa (nawet z tych drogich) nie da nam tyle frajdy ze słuchania muzyki z komputera, co tytułowy produkt. Tutaj na pierwszym miejscu jest wierny, naturalny przekaz dźwięku, poza tym w standardzie dostajemy doskonałą współpracę ze słuchawkami (zarówno tymi nisko, jak i wysoko omowymi) oraz precyzyjny, cyfrowy potencjometr sterujący głośnością. W takiej cenie to chyba najlepsze co możemy zrobić w zakresie poprawy dźwięku z komputera. Podsumowując: „Audioquest DragonFly v1.2 USB Stick DAC: Same Size, Better Sound, Now Just $149″.
Zabieramy się za testowanie. Dzisiaj jeszcze sobie postoją, bez podłączania do systemu. Będzie kompleksowo: z końcówką, integrą, systemem all-in-one, kilkoma DACami, okablowaniem Supry oraz Melodiki. Pan Mateusz Jujka, prezes zarządu Pylon Audio, zaznaczył w korespondencji, że to typowo biurkowy model, do niewielkich pomieszczeń typu sypialnia, gabinet. Sprawdzimy nowe kolumny w dwóch pomieszczeniach odsłuchowych – pokoiku o pow. ok. 8 m² oraz …19 metrowym salonie. Rzecz jasna, w większym pomieszczeniu nie oczekujemy cudów, ale chcemy koniecznie skonfrontować brzmienie Topazów Monitor z poprzednimi konstrukcjami Pylona – modelami Pearl oraz Topaz 20. Będzie poza strumieniowaniem, kompaktem jako źródło dźwięku wykorzystana także płyta winylowa. Obecnie nie mamy na stanie lampowca, co nie oznacza że nie mamy żadnej lampy… mamy, mamy i też sprawdzimy, jak to gra z naszym domowej roboty buforem oraz wykorzystanym w roli pre-ampa wzmacniaczem hybrydowym Music Halla (oryginalnie służącym do napędzania słuchawek). Będzie więc mocno zróżnicowane środowisko, wiele scenariuszy, zobaczymy jak sobie nowe, kompaktowe monitorki poradzą.
Do redakcji trafił produkt kuchenny , urządzenie które nie jest żadnym tam HiFi, tylko zamiennikiem grającego w tle radyjka. Nie byle jakim zamiennikiem – bo to sprzęt pełną gębą z XXI wieku. Mamy tutaj sieć (i to nie tylko z rozgłośniami internetowymi, ale także serwisami informacyjnymi oraz dostępem do lokalnych zbiorów via uPnP/DLNA), mamy bajecznie prostą obsługę za pomocą pilota względnie kilku sensownie rozmieszczonych na obudowie (górny panel) przycisków. Z przodu „radyjka” Noxon Fun umieszczono podświetlane (szkoda, że tak jaskrawo świeci i nie da się tego podświetlenia wyłączyć) pokrętło wzmocnienia oraz monochromatyczny ekran. Minimalistycznie i estetycznie. Na wprost wyświetlacz jest czytelny, niestety pod kątem już nie bardzo, a najbardziej doskwiera słaba czytelność patrząc z góry (a tak zazwyczaj będzie, gdy sprzęt ustawimy na blacie w kuchni). Co ważne, od razu po wyjęciu z pudełka wszystko działa bez problemów, bezprzewodowy moduł sprawuje się bez zarzutu, a wbudowane dwa głośniki (rozmieszczone strategicznie po obu stronach obudowy – grają na boki) daje namiastkę stereofonii. Dystrybutor pisze, że da się tym nagłośnić jakieś 10 metrów przestrzeni. Moja kuchnia ma nieco mniej, ale też otwarta jest na salon – a ten jest dużo większy. I szczerze – do słuchania w tle, bez poczucia słuchania czegoś „z puszki”, ten cały FUN nadaje się całkiem niezgorzej. Gra czysto, bez kompresji, jak trzeba nawet dość głośno. Dzięki pilotowi, który zawiera wszystkie niezbędne przyciski do obsługi pokaźnej liczby funkcji (poza wymienionym graniem z serwera, radiem internetowym oraz serwisami pogodowym / giełdowym jest także tradycyjne radio FM oraz wejście dla zewnętrznego źródła dźwięku), obsługa jest bardzo wygodna, także wtedy gdy nie stoimy przy blacie. W łazience, także takie coś bardzo dobrze się sprawdzi (sterownik da się bardzo łatwo uszczelnić, jego forma ułatwia użytkowanie w miejscu narażonym na zawilgocenie). O dźwięku napiszę coś więcej w krótkim tekście, który opublikujemy w pierwszej połowie listopada. Pierwsze wrażenia, jak wspomniałem, pozytywne – z NASa odtworzymy także skompresowane bezstratnie FLACzki. Oczywiście o 24 bitach nie ma mowy (trochę szkoda, że zamiast ciszy dobiega nas wtedy głośne buczenie z głośników) – w takim produkcie rzecz jasna odtwarzanie hi-resów jest zbędne. Bardzo fajny jest serwis pogodowy – możemy uzyskać dokładne informacje nt. pogody dla naszej lokalizacji (choć z ograniczeniami – na razie baza obejmuje tylko część województw). Fajnie, gdyby udało się wprowadzić spolszczone menu, na razie sprzęt komunikuje się z nami w j.ang. Wspomniano coś o urządzeniach mobilnych – sprawdzimy także i tę opcję (m.in. opcjonalny moduł BT). Jak widać, sporo możliwości w bardzo przystępnej cenie, która wynosi 499zł.
Poniżej krótka notatka prasowa…
PS. Niebawem trafi do nas zapowiadany odtwarzacz / serwer muzyczny Coctail Audio X30. Postaram się szybko opisać pierwsze wrażenia. Powinny dotrzeć do nas najnowsze Pylony Topaz Monitor – koreański all-in-one zagra zarówno z redakcyjnymi Perłami i podstawowymi Topazami, jak i najnowszymi monitorami… wbudowany w X30 wzmacniacz oraz sekcja zasilania prezentują się o kilka klas lepiej od tych, które zastosowano w X10. Coś czuję, że szykuje nam się prawdziwa muzyczna uczta! Otrzymane od dystrybutora – firmy Human Media – foldery poświęcone nowemu produktowi Novatrona, ładnie obrazują z czym potencjalnie mamy do czynienia. W proponowanej cenie, trudno mi na razie znaleźć odpowiednik. Rzecz jasna testy zweryfikują po pierwsze jak to gra (czy będzi to brzmienie rasowego HiFi?), po drugie czy funkcjonalność urządzenia po wyjściu z pudełka jest na poziomie poprzedniego modelu (czytaj – jest bardzo duża, daje spore możliwości użytkownikowi), po trzecie – na ile przydatnym rozwiązaniem jest możliwość skorzystania z zewnętrznego wyświetlacza via HDMI. W planie mam podpięcie X30 do monitora z HDMI w drugiej strefie (drugie pomieszczenie, obok salonu, gdzie znajduje się sprzęt do testowania słuchawek). Sprzęt dysponuje wyjściami cyfrowymi, można więc pokusić się o podpięcie do zewnętrznego DACa, co też uczynię. Będzie kompleksowo, urządzenie ma się sprawdzić jako centrum muzyczne, główne źródło zarówno w salonie, jak i jw. w drugiej strefie. Zobaczymy co z tego wyjdzie…
Słuchawki, które mają nie tyle zająć miejsce K701 (które wycenione są znacznie niżej, niż kosztujące ok. 1000$ K812), co stać się nową referencją Austriaków. W materiałach prasowych producent nawiązuje między innymi do bezkompromisowych K1000 – słuchawek, legendy, będących w praktyce dwoma, pełnozakresowymi monitorami zwieszonymi na pałąku… czegoś takiego nikt wcześniej, ani później na rynek nie wprowadził. Niewątpliwie był to produkt przełomowy szczególnie w dziedzinie umiejętności reprodukcji przestrzeni za pomocą słuchawek. K1000 wraz ze znakomitymi R10 Sony oraz Orfeuszami Sennheisera do dzisiaj stawią absolutny szczyt, kres tego co osiągnięto w zakresie słuchania muzyki za pośrednictwem nauszników. Niczego lepszego na rynku nie było, nie ma… Nowe K812 to klasyczna konstrukcja dynamiczna, do której budowy użyto najlepszych dostępnych materiałów, zastosowano najnowsze osiągnięcia dostępne obecnie na rynku. To bardzo duże słuchawki – wyposażono je w 53mm drivery, które mają wyznaczać nowy poziom, stanowić nową referencję, dysponując możliwościami reprodukcji pełnego pasma (jak to napisano w materiale: także tego wszystkiego, czego nasze uszy nie usłyszą). Czy będzie to poziom wspomnianej, wielkiej trójcy? Szczerze wątpię, ale pewnie będą to jedne z najlepszych słuchawek dostępnych w sklepach, być może w niektórych aspektach brzmienia wyznaczających nowe standardy.
Nowy model ma się pojawić w sprzedaży już w listopadzie. U nas zapewne słuchawki będą kosztowały około 4000 złotych (obawiam się, że nawet ciut więcej niż 4000zł, bo wspomniane 1000$ to US, w Europie AKG mogą kosztować 1000€). Miejmy nadzieję, że będzie to coś, co faktycznie wywoła palpitację u słuchawkowych melomanów. Szczegóły techniczne na załączonym poniżej zdjęciu przekroju przetworników zastosowanych w referencyjnym modelu. Oczywiście supermiękkie pady mają zagwarantować superkomfort (o to bym się specjalnie nie martwił, bo AKG potrafi robić bardzo wygodne nauszniki), ale i tak najważniejszy będzie dźwięk. Postaramy się zdobyć egz. do testów i szczegółowo opisać możliwości brzmieniowe nowego topowca AKG.
Zapowiadali, zapowiadali i w końcu wprowadzili. CoctailAudio to – przypomnę – młodziutka, koreańska marka (Novatron), do tej pory znana z jednego konkretnie urządzenia: odtwarzacza sieciowego, muzycznego serwera X10. Bardzo udany, pierwszy produkt doczekał się aż dwóch recenzji (czytaj tutaj i tu) na łamach naszego portalu. Jego możliwości, względnie niewysoka cena, bardzo dobre wsparcie zwróciły uwagę wielu recenzentów… sprzęt doczekał się wielu pochlebnych recenzji, opinii. Przed dwoma laty pisałem o przygotowaniach nowego modelu, mocno różniącego się od budżetowego X10. Miał to być „high-end”, znakomicie wyposażony, wykonany z wielką dbałością komponent audio, który będzie mógł konkurować z dużo droższymi urządzeniami tego typu (Aurender, Naim, Olive, Linn…). Ambitne zadanie, ambitny cel. I oto jest – nowy, znakomicie wyposażony, wykonany w typowy dla droższych urządzeń audio sprzęt, który mamy nadzieję niebawem przetestować. X30 prezentuje się intrygująco, bo mamy tutaj kompletny system audio. To wzmacniacz, serwer plików, odtwarzacz sieciowy, nagrywarka ze źródeł cyfrowych oraz analogowych, jest nawet możliwość podpięcia TV i wykorzystania ekranu telewizora do nawigowania, a to wszystko w cenie pozostawiającej daleko w tyle wymienionych powyżej konkurentów. Urządzenie ma bowiem kosztować zaledwie 4500 złotych. To 2-3 razy mniej od najtańszych, dużo gorzej wyposażonych modeli konkurencji! Poniżej, w rozwinięciu informacja prasowa, wyłącznego dystrybutora marki CoctailAudio w Polsce – firmy Human Media…