Nadrabiamy zaległości. Czas na mocnego zawodnika, opisywany w pierwszych wrażeniach, zaawansowany przetwornik C/A Matriksa Quattro II. To następca zrecenzowanego u nas przed paru laty pierwszego modelu Quattro, wtedy na szczycie oferty znanego producenta przetworników oraz wzmacniaczy słuchawkowych, teraz już zdetronizowanego… pamiętacie X-Sabre? No właśnie. W przypadku następcy mówimy o „wszystkomającej”, cyfrowej centralce, która z zapasem pozwoli zintegrować wszystkie nasze źródła cyfrowe „pod jednym dachem”. Poprzednik nie musiał korzystać z drivera, bo też ograniczony był do odtwarzania via USB dźwięku 24/96. Dwójka potrafi obsłużyć wszystkie (poza natywnym wsparciem dla MQA) formaty. A konkretnie? Konstrukcja oferuje wsparcie dla plików audio do 32bit / 384 kHz PCM oraz DSD 1bit 64/128/256. Innymi słowy zagramy każdy plik hi-res jaki znajdziemy w sieci, mamy zapewnione pełne wsparcie dla formatów DXD/DSD. Już pierwszy model wyróżniała bardzo dobra aplikacja USB, to skądinąd cecha wszystkich Matriksów, producent opanował kwestie przesyłu danych audio via USB jak mało kto w branży. Pisałem o tym, we wcześniejszych recenzjach daków Matriksa (Mini-i; Mini-i & Mini-i PRO 2014; Mini-i PRO 2015 oraz wspomnianego już X-Sabre) i w pełni to podtrzymuję. Widać, że ktoś tu dysponuje odpowiednim zapleczem, ludźmi którzy o transmisji cyfrowej z komputera wiedzą wszystko, inżynierami dokonującymi trafnych wyborów. Programowalne kości XMOS, własne, znakomitej jakości sterowniki (stabilność, pewność działania zawsze były bez zarzutu, warto to podkreślić, bo u innych bywa z tym różnie – tu zawsze stabilne jak skała) oraz wiedza jak to wszystko w odpowiedni sposób zaimplementować dają w efekcie takie, a nie inne rezultaty. Dla mnie Matriks to po pierwsze USB, to właśnie dla transmisji z komputera kupuje się te przetworniki, no i może jeszcze dla współpracy ze słuchawkami, która to współpraca jest zazwyczaj bez zarzutu, ale to znowu pokłosie doświadczeń firmy, producenta świetnych M-Stage’ów (patrz nasze wcześniejsze recenzje: M-Stage AMP & HPA-3U). W przypadku Advanced mamy ponadto możliwość podłączenia takich rzeczy jak odtwarzacz CD/BD/sieciowy, jakiegoś AppleTV/AP Express czy Chromecasta, HDTV (optyk) oraz wysokiej klasy źródła (via AES/EBU) i to x2, co w praktyce, jak wspomniałem powyżej, wystarczy każdemu do zintegrowania całego domowego AV za pomocą tytułowego bohatera.
Jak obiecywałem w zapowiedzi sprawdziłem działanie DACa pod ROONem, podłączyłem go do Maca za pośrednictwem thunderboltowego huba i było to najintensywniej wykorzystywana przeze mnie konfiguracja. Oczywiście sprawdziłem także jak sobie ten DAC radzi pod Windowsem, będąc pewien, że podobnie jak to miało miejsce w przeszłości, gdy testowałem inne Matriksy, w systemie Microsoftu będzie się ten przetwornik sprawował wzorowo. I nie zawiodłem się. Z Fooko PC/ MiniX PC @ Win10, foobarem z wtyczką sacd chodzi to, to bez zastrzeżeń. Nie było w czasie testowania dostępnej wersji ROONa z Roon Ready, nie mam jednak wątpliwości, że w takim zestawieniu całość pracowałaby bez zarzutu. Jak wcześniej pisałem, tabletPC po raz kolejny udowodnił, że taka kategoria sprzętu jest w aplikacji audio mocno problematyczna. W przypadku Matriksa udało mi się osiągnąć jako taką stabilność odtwarzania (z redbook oraz plikami 24/96 jest ok, ale wszystko powyżej niestety powoduje problemy). Native ASIO dało się uruchomić, także odtwarzanie materiału DXD było możliwe, z tym że zdarzały się dropy i – ogólnie – problemy z transmisją. I nie pomagało ustawienie większych opóźnień. To ewidentnie wina transportu, Asus ME400C niestety nie gwarantuje poprawnej współpracy z przetwornikami audio w trybie USB 2.0. Jestem pod wrażeniem, że to problematyczne źródło, w przypadku Q2 dało się zmusić do współpracy, choć, jak wspomniałem, bez pełnego sukcesu. W przypadku MBA oczywiście nie musiałem niczego instalować, wystarczyło wejść w panel audio/midi i wybrać DACa z listy. Sam softwareowy panel dla DACa jest mocno rozbudowany, daje możliwość modyfikowania pracy urządzenia z poziomu komputera – to także nieczęste zjawisko, zazwyczaj producent dostarcza sterowniki do systemu i nie zawraca sobie głowy takimi „szczegółami”. Tutaj możemy wygodnie modyfikować pracę DACa. Kolejna zaleta. Potwierdza to tylko to, co napisałem na wstępie, że ludzie którzy projektują te przetworniki potrafią dobrze programować, potrafią napisać dobry sterownik i mamy kompletne rozwiązanie, kupując Matriksa, a nie częściowe – bo tak to właśnie wygląda, gdy potencjalnie niezły hardware dostajemy z kiepskim wsparciem softwareowym.
No dobrze, dość ślizgania się po powierzchni, czas przejść do konkretów…
Nowy model jest jego naturalnym rozwinięciem poprzednika. Poza obsługą nowych formatów, dopracowano przetwornik także ….w formie - wygląda jak sprzęt pro, prezentuje się po prostu znakomicie, aluminiowe boczki z ożebrowaniem po bokach, kompaktowa, zwarta, metalowa konstrukcja (ciężki „diabeł”), wszystko idealnie spasowane, precyzyjnie zmontowane. Wyświetlacz OLED jest czytelny z odległości 3 metrów, co zważywszy na jego niewielkie rozmiary (prezentuje standardowo informację o wybranym wejściu oraz parametrach odtwarzanego materiału) jest bardzo dobrym wynikiem. Aluminiowy potencjometr, z przyjemnym, delikatnym kliknięciem (gdy kręcimy) daje możliwość precyzyjnego ustawienia skali od -125 do 0, co +0,5db. Tak, to może być także nasz główny przedwzmacniacz w systemie, mamy całkowicie czarne tło, do tego wspomniana precyzja i zakres regulacji… oczywiście pod warunkiem, że nasze źródła są wyłącznie cyfrowe (analogowych źródeł tutaj nie podłączymy). Rzecz jasna możemy ustawić urządzenie w zakres pracy jako DAC, ze stałym poziomem wzmocnienia, korzystając z innego przedwzmacniacza w systemie (odpowiednia funkcja w menu). Aha, warto nadmienić, że wejście do ustawień pracy wymaga przy włączeniu DACa wciśnięcia gałki potencjometru (działa wtedy jako przycisk wyboru), nie ma dedykowanego przycisku setupu.
Rasowo…
Patrząc na wyposażenie – podwójne porty SPDIF (optyczne i elektryczne), złącze AES, obsługujące wszystko jak leci USB w jednej z najlepszych aplikacji (o ile nie najlepszej) jakie mamy na rynku, symetryczne wyjście, dwa słuchawkowe 6.3mm, oledowy wyświetlacz oraz elegancki, częściowo aluminiowy pilot zdalnej obsługi – mamy tutaj wszystko, co potrzeba, a czego często brakuje droższym konkurentom. Bogate wyposażenie daje możliwość wykorzystania tytułowej, cyfrowej centralki w roli kluczowego elementu naszego systemu, integrującego wszystkie nasze źródła cyfrowe. Nowego Q2 wyposażono m.in.: w układ ESS Sabre ES9018S, asynchroniczny interfejs USB XMOS (wg. mnie jeden z nielicznych na rynku, gwarantujących stabilne działanie w domenie USB na PC w przypadku obsługi plików DSD/DXD, bezproblemowego, pełnego wsparcia dla audio USB 2.0) oraz wzmacniacz słuchawkowy LME4960 z wzmacniaczem op-amp LME49720.
Tym, co wyróżnia tego DACa jest podatność na modyfikacje software. Użytkownik ma możliwość aktualizacji oprogramowania XMOS, MCU, FPGA poprzez port USB. To rzadka, a w dobie postępu technologicznego, bardzo użyteczna, znacznie podnosząca wartość sprzętu funkcja, pozwalająca „być na czasie”, dodatkowo umożliwiająca (szeroki zakres modyfikacji!) znaczne rozszerzenie możliwości lub/i zmianę wielu parametrów pracy DACa, dodatnie nowych rzeczy w przyszłości. W sumie, w setupie mamy aż 10 konfigurowalnych ustawień pracy (to rekordowa liczba, nie przypominam sobie innego, testowanego przeze mnie przetwornika z taką mnogością zmian parametrów działania), w tym ustawienia przepływu dla cyfrowych PLL, mod. filtrów PCM oraz DSD, czy redukcji jittera. Proszę, proszę… Jest jeszcze jedna, intrygująca rzecz zaszyta w menu.
Programowalny układ FPGA umożliwia przetwarzanie dekodowania sygnału DSD przez wszystkie interfejsy DACa, tj.: optyczny, koaksjalny, AES / EBU oraz, oczywiście przez USB, co bardzo ułatwia podłączenie różnych cyfrowych odtwarzaczy muzycznych oraz serwerów muzycznych z funkcją wyjścia DSD. Granie materiału dsf/dff z Ariesa na opisywanym Matriksie Quattro II i współpraca streamera/serwera z dakiem przebiegała całkowicie bezproblemowo. Ważne, sprzęt daje możliwość wyboru każdego sposobu przesyłu danych DSD, a więc pracę w trybie DoP, DCS, oraz ASIO Native (to prawdziwa rzadkość, zazwyczaj takie rzeczy można ustawiać w programowych odtwarzaczach, z tym że często skutkuje to problemami z odtwarzaniem na danym DACu – tutaj mamy to zaszyte w hardware). Dodatkowo rozszerzalna platforma, jak wyżej, umożliwia w przyszłości dodanie kolejnych, nowych formatów. Tak, zgadliście, od razu pomyślałem o natywnej obsłudze MQA (tego brakuje, ale przecież mamy programowalne kości, prawda?). Pewnie takie coś wcześniej, czy później zagości w tym przetworniku. Wreszcie można – typowo dla Matriksa – wybrać alt. pilot do zdalnej obsługi, chodzi o pilocik Apple (MC377) do ATV 2/3 gen. Przyjemnie. Sprawdziłem jak to działa ze sterownikiem Apple (taki patent wykorzystuje w swoich DACach także Mytek) i działa to perfekcyjnie. Firmowy sterownik (nowy, oznaczenie RM2) jest metalowy i też niczego sobie, bardzo dobrze się nim operuje, a jak ktoś ma ATV to – cóż – ma backup
Cyfrowa centralka
Podsumowując opis konstrukcji, tu nic nie pozostawiono przypadkowi. Można się zżymać, że za obsługę DSD trzeba dodatkowo zapłacić w ramach upgrade, ale jak widać, mamy tutaj jedną z najbardziej drobiazgowo przygotowanych aplikacji do odtwarzania 1 bitowego materiału, jakie oferuje rynek. Ten DAC zagra taki materiał nie tylko bezproblemowo, ale da nam możliwości precyzyjnego ustawienia cyfrowej centralki pod nasze, konkretne wymagania, dopasowania działania DACa do podłączonych do niego źródeł. To spora zaleta i zapas możliwości na przyszłość, warto o tym pamiętać. Warto też spojrzeć na to w ten sposób: chcesz grać DSD (format, jakby nie patrzeć niszowy) to zapłacisz więcej… chcesz zaoszczędzić (bo też oszczędność jest całkiem wymierna)? Kupujesz wersję pozbawioną tego elementu (różnica wynosi ~20% ceny). Szkoda jednej rzeczy, którą poprzednik miał, a druga generacja nie ma – analogowego wejścia liniowego. Takie coś bardzo by się przydało, piszę to na postawie własnych doświadczeń. Testowany Stratos ADL-a wyposażono w wejścia analogowe i taka dodatkowa funkcja przedwzmacniacza okazuje się często bardzo przydatna, nie samą cyfrą człowiek żyje, czasem trzeba coś analogowo podpiąć. Praca enkodera jest bez zarzutu – można spokojnie sterować całością za pomocą gałki, jeżeli mamy tego DACa ustawionego na biurku to pilot będzie zbędnym dodatkiem i tutaj sprawne operowanie wielofunkcyjnym pokrętłem, przyciskiem będzie procentowało. Sprzęt całkiem sprawnie przełącza źródła w trybie auto, można też liczyć na samoczynne przejście w stan spoczynku, gdy do przetwornika nie dociera żaden sygnał. Tak powinna wyglądać nowoczesna centralka cyfrowa i Matrix taką właśnie centralkę nam oferuje. Jeżeli szukamy czegoś rozbudowanego, a jednocześnie nie chcemy przekraczać pułapu 4000 złotych to jest to niewątpliwie jedna z propozycji wartych uwzględnienia. Pod jednym warunkiem, wszakże… pod warunkiem, że tytułowy bohater udowodni swoje kompetencje w zakresie brzmienia.
@ foobarze
SPECYFIKACJA
Wejścia cyfrowe:
- AES:
– PCM 16-24Bit/44.1kHz, 48kHz, 88.2kHz, 96kHz, 176.4kHz, 192 kHz
– DSD DSD64(DoP, dCS) - COAXIAL:
– PCM 16-24Bit/44.1kHz, 48kHz, 88.2kHz, 96kHz, 176.4kHz, 192 kHz
– DSD DSD64(DoP, dCS) - OPTYCZNE:
– PCM 16-24Bit/44.1kHz, 48kHz, 88.2kHz, 96kHz, 176.4kHz, 192 kHz
– DSD DSD64(DoP, dCS) - USB:
– PCM 16-32Bit/44.1kHz, 48 kHz, 88.2 kHz, 96 kHz
– 176.4 kHz, 192 kHz, 352.8 kHz, 384 kHz
– DSD DSD64 /DSD128(DoP, dCS)
– DSD64 /DSD128 / DSD256(ASIO natywne)
Wyjścia analogowe:
- SNR: >-122dB 20Hz-20kHz
- THD+N: <0.0003% at 1kHz
- Pasmo przenoszenia: 20Hz-20kHz (+0.01dB/-0.02dB)
- Przesłuchy: >-120dB at 1kHz
DAC:
- Wyjście XLR: 4Vrms @ 0dBFS
- Wyjście RCA: 2VrmS @ 0dBFS
PRE MODE 0dB:
- Wyjście XLR: 0-4Vrms strojone przy 0dBFS
- Wyjście RCA: 0-2Vrms strojone przy 0dBFS
PRE MODE +10dB:
- Wyjście XLR: 0-12Vrms strojone przy 0dBFS
- Wyjście RCA: 0-6Vrms strojone przy 0dBFS
Wyjście słuchawkowe:
- Impedancja wyjściowa: 0.3ohm
- Moc wyjściowa:
– 1000mW przy 33ohm at THD+N=0.01%
– 140mW przy 300ohm at THD+N=0.01%
– 80mW przy 600ohm at THD+N=0.01%
Zasilanie:
- Pozycja ‚230V’ dla AC220V-240V 50/60Hz
- Pozycja ‚115V’ dla AC100V-120V 50/60Hz
- Pobór prądu: <25W
- Bezpiecznik: AC250V/500mA 5×20mm
Inne:
- Wymiary: 285 × 142 × 49 mm dł.×szer.×wys. (obejmuje „wystające elementy)
- Waga: 1.83kg
Wspierane systemy:
- Windows 7/8/8.1/10 – wymagane sterowniki
- Mac OS X 10.6.4 i wyższe – sterowniki nie są wymagane
- Współpraca z większością urządzeń Android za pośrednictwem kabla USB OTG
- Współpraca z urządzeniami iOS za pośrednictwem Lighting – USB Camera Adapter
Zawartość:
- Matrix Quattro II Basic / Advanced (po dokupieniu kodu DSD)
- Płyta CD ze sterownikami i instrukcją
- Kabel zasilający
- Kabel USB
- Pilot RM2
Gwarancja: 24 miesiące
Aktywujemy DSD
@ Auralic Aries wybieramy
…no i via QIIA gramy
Udowodnił? Ano popatrzmy…
To jeden z najbardziej liniowo, neutralnie grających klamotów jakie przyszło mi testować na łamach #HDOpinie. Szczerze powiedziawszy, w tej aplikacji udało się inżynierom Matriksa stworzyć DACa, który nie wnosi żadnych swoich patentów na dźwięk, jest niebywale wręcz transparentny dla źródła (nie tylko komputerowego, bo cecha ta dotyczy także pozostałych wejść) i można go z powodzeniem zastosować z dowolnym urządzeniem audio służącym do odtwarzania muzyki, dowolnym bo to uniwersalne rozwiązanie, takie, które robi swoje – tzn. przetwarza cyfrę na język zrozumiały dla efektorów (wzmacniacza z kolumnami lub/i słuchawek) bez ingerowania w treść. To – jak wiemy – cecha drogich, czy najdroższych urządzeń audio na rynku, poszukiwana przez amatorów sprzętu o wartości zbliżonej do średniej klasy auta, albo i takiego luksusowego za pięciocyfrową kwotę. Czy to oznacza, że mamy tutaj jakiegoś Złotego Graala, coś co poddaje w wątpliwość zakup high-endowych klamotów? No, jednak, nie. Tyle, że jesteśmy tutaj na tej (dla wielu) najwłaściwszej drodze do osiągnięcia najlepszego efektu brzmieniowego. Co więcej, ten DAC aż się prosi, by zastosować go w torze z dużo droższymi komponentami. Jakiś naprawdę wyczynowy, drogi przedwzmacniacz od razu sam się narzuca jako naturalny partner, względnie high-endowa integra. Do tego (pre) jakieś końcówki i myślę (biorąc pod uwagę transparentność toru) że takie z bańkami i mamy komplet. Tu sygnał na XLR/RCA nie jest podbijany, wzmacniany jak w wielu konstrukcjach nowoczesnych DACów, co często komplikuje dobór partnerów, budowę toru. Tutaj jest – właśnie – liniowo, transparentnie dla sygnału, neutralnie. Dodajmy do tego bogate możliwości ustawień oraz future-proof konstrukcję (modyfikacje software) i wiemy, z czym mamy do czynienia. Te właściwości dotyczą każdego z wyjść tego DACa… zarówno na XLRach (jak to grało z monitorami nEar05 – no palce lizać i obgryzać!), na wyjściach niezbalansowanych (NADy) oraz 6.3mm Jackach grało to właśnie tak. Duże słowa uznania dla projektantów, bo to nie przypadek a właśnie sprawnie zrealizowany pomysł na brzmienie. Można, co prawda, w tym miejscu przyczepić się do tego, że producent nie przewidział możliwości podpięcia słuchawek w sposób zbalansowany. A przecież, dwa Jacki znalazły się na froncie obudowy, a firma wcześniej wypuściła na rynek produkt dysponujący możliwością pracy zbalansowanej właśnie via dwa 6.3mm porty (testowany przez nas Quattro AMP). To właśnie zbalansowany sposób pracy w Quattro AMPie oceniliśmy bardzo wysoko, grało to znakomicie, lepiej nawet od (w moim prywatnym rankingu zawsze wysoko) M-Stage’ów. Trochę zatem szkoda, że nie przewidziano tutaj takiej możliwości, bo mielibyśmy komplet, a wraz z ultranowoczesnym wsadem cyfrowym, dla wielu docelowe rozwiązanie słuchawki/DAC w systemie.
Brzmieniu tego urządzenia trudno coś zarzucić. Mamy tutaj znakomity wgląd w nagranie, detale są czytelne, świetne zszycie wszystkich zakresów, bas jest sprężysty, pod pełną kontrolą, schodzi nisko, z odpowiednim wypełnieniem, wagą, średnica pięknie z tym basem połączona, stanowi (gdy repertuar tak stanowi) danie główne, a pełne informacji wysokie tony nie atakują szklistością, ostrością, są – powiedziałbym – kulturalnie gładkie, ale nie wygładzone, stanowią nierozerwalną część przekazu, przy jednoczesnym bezpiecznym akcentowaniu swojej obecności, bez niespodzianek, bez przykrości. Stereofonia jest wyborna, przestrzenność bardzo dobra (choć nie jest to holograficzny bezkres jaki znajdziemy w innych konstrukcjach, które właśnie ta cecha wyróżnia szczególnie). Odnośnie przestrzeni, szybkie porównanie z przywołanym choćby ADLem, pokazuje, że można to pokazać „bardziej”, a już w oczywisty sposób słuchać różnicę w porównaniu z thunderboltowym TAC-2. Ten DAC na zbalansowanych wyjściach z podpiętymi, aktywnymi monitorami, jak również na niezbalansowanym wyjściu słuchawkowym zrobił dźwięk swobodnie wypełniający całe pomieszczenie odsłuchowe w tak sugestywny sposób, że musiałem – jak wspomniałem w naszej recenzji – na nowo sobie poukładać parę spraw związanych z dotychczasowymi doświadczeniami. To porównanie dobrze zobrazowało mi w czym rzecz. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by te plany, dalsze, bliższe, czytelniejsze niż z samego DACa, pojawiły się za sprawą jakiegoś dobrego pre. Bardzo, ale to bardzo namawiam nabywcę tego klamota do nie oszczędzania na analogowym przedwzmacniaczu właśnie. To będzie miało kluczowy pływ na brzmienie, to – dzięki liniowości tego przetwornika – zdecyduje finalnie o jakości dźwięku i jaki ten dźwięk finalnie będzie!
Czysty, klarowny przekaz to coś, czego szukamy w urządzeniach audio, szczególnie (w erze cyfrowej) w DACach. I to tutaj dostajemy właśnie po pierwsze, po drugie i po trzecie nawet. To idealny partner gdy mamy dużą kolekcję hi-resów, ale też baaaardzo dobre źródło, gdy gramy czerwoną księgę. Tak, dzięki kompetencjom, ten DAC będzie deklasował – strzelam – 99% odtwarzaczy CDA. Dlatego warto albo ten nasz kompakt do Matriksa podpiąć, albo nawet zgrać kolekcję (wielu to już zrobiło, wielu) i grać z komputerowego źródła. W przypadku skompresowanych stratnie źródeł wystrzegamy się tych naprawdę lichej jakości. Natomiast remastered for iTunes, sieciowe rozgłośnie Linn-a, przygotowane przeze mnie ripy mp3 (320kbps) ze srebrnych krążków nie dają żadnych powodów do narzekań. Muzyka płynie swobodnie, jest wypełnienie, ciało, faktura, detale – słucha się przyjemnie, mimo że to jakość nominalnie gorsza od kompaktowego krążka. Z ROONem współpraca układała się bez zastrzeżeń, perfekcyjnie także w przypadku odtwarzania materiału DSD (chyba najlepiej właśnie na Matriksie odtwarzało się 1 bitowe pliki). Konfiguracja w tym front-endzie jest mocno nieskomplikowana, czego nie można powiedzieć o foobarze, ale ten program znam (niemalże ) na wylot. Po ustawieniu wtyczki, DAC grał jak złoto i nie miałem żadnych problemów (DSD), bez względu na odtwarzany format dźwięku.
Na zakończenie…
…czas to podsumować. To jeden z najmocniejszych zawodników z zakresu do 4k złotych. Właściwie w tej cenie naprawdę trudno będzie znaleźć coś, co zaoferuje tyle, co opisane urządzenie. Powiem więcej, to wg. mnie najbardziej udany z DACów Matriksa (nie ujmując świetnemu X-Sabre), bo oferujący najlepszy miks cech z baaardzo dużymi możliwościami, wszechstronnością, uniwersalnością. Świetny DAC! Bardzo dobry wzmacniacz słuchawkowy (dla bezkompromisowych wielbicieli nauszników: możecie sobie XLRami wyjść na jakiś top-high-endowy wzmak – proszę bardzo), jedna z najciekawszych propozycji integracji cyfrowych źródeł z wyjściem na resztę toru i to dowolnie drogiego, kosztownego toru, bo QIIA widzę swobodnie w wyczynowym systemie za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Matriks znowu pokazał, że jest w czołówce. Lubię produkty tej firmy, nigdy tego nie ukrywałem, lubię je za to, że to pewniaki, że tu nie ma czegoś, co można by uznać za wypadek przy pracy, za coś nieudanego. Do tego potrafią wydobyć z komputera to co najlepsze, piszą świetnie sterowniki, dają gwarancję, że to będzie właściwy wybór dla kogoś, kto przerzucił się całkowicie na pliki. Jeżeli będzie to Tidal (tylko i wyłącznie) to dostaniemy dobry jakościowo dźwięk, swobodnie przewyższający to, co słychać z budżetowych odtwarzaczy CDA, a gdybyśmy zapragnęli czegoś więcej tj. DXD/DSD i – ogólnie – odtwarzania hi-resów to QIIA będzie niewątpliwie jednym z najlepszych przetworników jakie są dostępne obecnie na rynku, przetworników nie kosztujących kroci. Generalnie takie produkty poddają w wątpliwość zakup przetworników (często dużo gorzej wyposażonych) za wielokrotność sumy, jaką trzeba na nowego Quattro przeznaczyć, bo trudno wtedy uzasadnić taki zakup. Marką? Jakimiś innymi, pozabrzmieniowymi aspektami? Nie wiem. Fajnie, że takie produkty są w rynkowej ofercie i – moja prywatna opinia – cenię je wyżej od wielu, właśnie markowych, rozwiązań, bo zwyczajnie są od nich lepsze. To też świetny wybór dla osób, które testują sprzęt… kto wie, czy nie jeden z najlepszych, jakie obecnie znajdziemy na rynku. Praktyczna funkcja pre, precyzyjna regulacja, mnogość źródeł, mnogość ustawień, dopasowań oraz wspomniana transparentność to rzeczy, które idealnie się wpisują się w potrzeby związane z testowaniem produktów audio. Idealnie.
Słowa uznania i znaczek wybór redakcji.
DAC & wzmacniacz słuchawkowy Matrix Quattro II Advanced 3997zł
Plusy:
- znakomite wyposażenie
- bardzo rozbudowane możliwości (software)
- unikalne funkcje (konfiguracja)
- świetna konstrukcja od strony materiałowej, projektu, wykonania
- podatność na modyfikację (future-proof)
- liniowość, neutralność, transparentność
- klarowne, precyzyjne, czyste brzmienie
- dokładna regulacja natężenia dźwięku w domenie cyfrowej
- automatyka
- jak zwykle udana implementacja interfejsu USB
- sterowniki (firmowy i możliwość wykorzystania pilota od Apple)
- OLEDowy ekran jest superczytelny
- DSD jako opcja z bardzo rozbudowanymi możliwościami odtwarzania takiego materiału
- dobry wzmacniacz słuchawkowy w komplecie z możliwością podpięcia dwóch par (testy)
Minusy:
- gdyby tak jeszcze była zbalansowana opcja dla słuchawek, tak jak w Quattro AMP…
- brak choćby jednego, analogowego wejścia liniowego
Dziękuję firmie C4I za dostarczenie sprzętu do testów
Autor: Antoni Woźniak
GALERIA
Takie klamoty lubimy…
Konkret
Sterownik z subtelnym podświetleniem, alternatywnie może być aluminiowy pilot AppleTV
Czas coś puścić
Panel ustawień przetwornika, z możliwością wyboru trybu pracy (opóźnienia, buforowanie, parametry, wzmocnienie etc.)
Niestety tablet PC w postaci Asusteka ME400C nie nadaje się do testowania zaawansowanych DACów. Z innymi w ogóle poniżej krytyki, z Matriksem dało się go ustawić, ale i tak z problemami. Z drugiej strony to problematyczne źródło pokazuje jak dobrą robotę (driver, wsparcie dla USB 2.0) wykonał producent opisanego przetwornika. Brawo. Z innymi transportami współpraca jest doskonała. Z Ariesem Mini gra pięknie, zarówno via USB jak i na koaksialu…
Schemat blokowy przetwornika
Wzmacniacz słuchawkowy nie jest tu tylko dodatkiem
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.